FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Wtapianie węzy
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=2610
Strona 1 z 1

Autor:  pawel. [ 18 marca 2010, 18:42 - czw ]
Tytuł:  Wtapianie węzy

sa w sprzedarzy specjalne wtapiarki do wedzy na prad idze tym bardzo sprawnie szypko umocowac wedze do drutu .PAWEL

Autor:  BartekOpole [ 06 marca 2011, 20:15 - ndz ]
Tytuł: 

Obrazek
Obrazek

Dziękuje wszystkim z forum za pomysły racjonalizatorskie takie jak szybki, prostownik. Sprawdzają się super. Oto efekty.

Autor:  piotrwicha [ 06 marca 2011, 23:05 - ndz ]
Tytuł: 

nie za wcześnie się kolega pośpieszył z tym wtapianiem węzy? zanim włożysz ją do uli to się zdąża druty wyciągnąć i węza pomarszczyć .to tylko moje zdanie :oczko:

Autor:  BartekOpole [ 07 marca 2011, 10:53 - pn ]
Tytuł: 

Pierwszy raz robiłem, zobaczymy nie wiem na błędach się uczyć będę ..... :oczko:

Autor:  SKapiko [ 07 marca 2011, 22:10 - pn ]
Tytuł: 

jeśli masz ją gdzieś w cieple to nic jej nie będzie

Autor:  BartekOpole [ 07 marca 2011, 22:16 - pn ]
Tytuł: 

Ramki z węzą są od początku w pokoju w mieszkaniu więc temperatura jest ok 22 st.C. Wiem ze na skutek różnic temaperatur drut i drewno by pracowały. Dlatego czekam na ocieplenie. Poza tym nie mogłem się już doczekać, i ten zapach.......wszędzie aromat pszczelego wosku cud miód i orzeszki :uśmiech:

Autor:  Marek Podlaskie [ 07 marca 2011, 22:27 - pn ]
Tytuł: 

Wrzuć wyraźniejsze zdjęcie tego sprzętu ,którego używasz do wtapiania węzy i podpowiedz co ,gdzie i za ile :czatownik:

Autor:  BartekOpole [ 07 marca 2011, 22:39 - pn ]
Tytuł: 

Jeden z lepszych chyba prostowników na rynku. Ładowanie 12/24 V Za te pieniądze nie znajdzie się nic lepszego. U mnie w mieście w sklepach z prostownikami śpiewają za podobne sprzęty ok 400 zł. W Castoramie w grudniu bez funkcji szybko/wolno były po 380 zł! Kupiłem i się okazało że do węzy też pasuje. Oczywiście dzięki Userom z niniejszego forum! No i jak tu nie być szczęśliwym :oczko:
Masz linka do stronki z Allegro: http://allegro.pl/listing.php/search?st ... ory=0&sg=0 Naprawdę polecam.

Autor:  Dziubak Bogdan [ 07 maja 2011, 23:02 - sob ]
Tytuł: 

po co taki drogi " telwin " za 105 zł działa super

Autor:  szymolas [ 07 maja 2011, 23:38 - sob ]
Tytuł: 

A ja właśnie wtopiłem węzę według pomysłu Kfiatusia za co ma u mnie :piwko:. A na sprzęt do wtapiania dałem u Chińczyka aż :bosie: 12 zeta a wygląda to tak jak na załączonych fotach.

Autor:  Mirek40 [ 08 maja 2011, 06:54 - ndz ]
Tytuł: 

"szymolas" według mnie to gitara (DIT) dobre i tanie :brawo: [/b]

Autor:  Marek Podlaskie [ 08 maja 2011, 11:13 - ndz ]
Tytuł: 

O kurde ,mam taka lampkę.Ale ,żeby TYLKO 12 zyli kosztowało? Szymolas ,a czy te przewody ,które idą do lampki ,to są oryginały ?Czy też trzeba we własnym zakresie podłączyć się do lampki? Ale pomysł super. :brawo:
I patrząc na sposób mocowania ramki podpowiedz ,jak masz zrobione ,bo z fotek jakoś ciężko rozszyfrować :piwko:

Autor:  marcing [ 08 maja 2011, 11:28 - ndz ]
Tytuł: 

Taka lampka może i tania ale zdrowie bezcenne już gdzieś na forum był temat o tym jakie to może być niebezpieczne używanie taniej chińszczyzny nie do celu w jakim została stworzona kto wie jak taka lampka się zachowa przy dłuższym okresie użytkowania na zwarciu w końcu może polecieć 220 V i nie będzie wesoło

Autor:  szymolas [ 08 maja 2011, 12:53 - ndz ]
Tytuł: 

Marek Podlaskie, Ramki kupione w spółdzielni pszczelarskiej a robione przez pana Tumidajewicza (producent uli itp.). Przewody znalazłem w garażu i przymocowałem wew. lampki do śrubeczek, które przekazują prąd do żaróweczki halogenowej. Można było kable zawiązać na tych teleskopach, które przewodzą prąd ale wolałem przymocować mocniej tymi śrubkami. W niedalekiej przyszłości planuje końcówki drucika zaopatrzyć w żabki albo "dżeki" żeby lepiej było w palcach trzymać i mieć większy komfort pracy.
marcing, nie jestem elektrykiem ale w tej lampce jest chyba jakiś transformatorek, który jak się spali to nie puści 220V dalej. A jeżeli tak by miało się dziać to prąd przewodzony by był wewnątrz teleskopów a nie poprzez te właśnie teleskopy bo wtedy cały plastik by się sfajczył nie mówiąc już o dzieciakach, które maja te lampki na biurku.
Co do lampki to mogłem kupić za 50 pln na której znajduje się logo polskiej firmy a wewnątrz wszystko to samo co w "jung cungu" bez loga. Więc po co przepłacać? :oczko:
Poza tym nie pytałem Kfiatusia ale chyba sporo tym węzy wtopił

Autor:  AndrzejW [ 08 maja 2011, 16:00 - ndz ]
Tytuł: 

Pomysł ciekawy, ale ja bym nie chciał się przekonać czy ten transformatorek puści prąd czy nie. Akumulator byle z jakiego auta spisuje się doskonale i jest na 100% bezpieczny. Raczej większość z nas znajdzie jakiś stary aku, a jeśli nie to idzie od sąsiada za :piwko: załatwić. Przynajmniej mam PEWNOŚĆ że nic złego mi się nie stanie.

Autor:  BoCiAnK [ 08 maja 2011, 16:20 - ndz ]
Tytuł: 

Ja mam Taki transformator i nic więcej nie chcę wtapia jak diabli

Autor:  marcing [ 08 maja 2011, 20:08 - ndz ]
Tytuł: 

Ja tylko przytoczyłem to co już ktoś wcześniej pisał było tam o tym że może właśnie puścić prąd jak dostanie zwarcie na uzwojeniu i może to być nawet więcej jak 220 V a prąd płynie własnie tymi teleskopami dlatego ktoś zalecał żeby końcówki kabli zarobić izolowanymi żabkami żeby nie mieć bezpośredniego kontaktu w razie zpięcia Ja używam dużego prostownika z możliwością regulacji napięcia może ładować nawet na 24 V więc jest dużo możliwości regulacji ja sobie ustawiłem że wtopienie jednej ramki zajmuje mi 5s dla mnie jest w sam raz

Autor:  zegaj [ 08 maja 2011, 21:53 - ndz ]
Tytuł: 

Zamiast pisać coś co się usłyszało to proponuje przeczytać w internecie jak działa transformator, co to są uzwojenia pierwotne i wtórne i jakie sa napięcia bezpieczne przy stałym prądzie i przy zmiennym. Skoro zrobili teleskopy i puścili przez nie prąd o napięciu 12V jako nieosłoniety przewód to raczej jest bezpieczny. Po wyjęciu żarówki zwiększymy moc transformatora i mniej go obciążymy, chociaż z tym obciążeniem to nie do końca bo i tak robimy zwarcie.

Autor:  kfiatuś [ 08 maja 2011, 22:10 - ndz ]
Tytuł: 

Widzę, że muszę mój pomysł muszę opatentować. :leży_uśmiech: To tak żartem... :oczko: Nie zagwarantuje, że coś takiego nie może kopnąć. Wszystko jest możliwe. Studiuję sobie i miałem trochę prądu na fizyce i pewnego dnia wymyśliłem coś takiego z tego typu lampką. Tylko ja odkręcam tą główkę z żarowką( tak aby nie powodować większej ilości zwarć). Gdy Bociank umieścił swój filmik z wtapianiem węzy, też obawiano sie o jego życie. Ja już się tak bawie od od dwóch lat i jeszcze dycham. Co ma być to będzię. Mój stary komp tak mnie kopnął w nogę, że spadłem z krzesła i przez kwadrans nie wiedziałem co się dzieje.

Autor:  kazik11 [ 09 maja 2011, 06:39 - pn ]
Tytuł: 

Z prądem nie ma żartów.
na zasilanie z jakichś tam lampek trzeba uważać, raczej bym nie ryzykował,gdyż nie wiadomo czy obniżenie napięcia jest przez transformator czy opornik. Jeżeli przez transformator to raczej bezpieczne ale jeżeli przez opornik-to przy małej izolacji podłoża istnieje duże niebezpieczeństwo porażenia.O transformator nie jest trudno-wystarczy zasilacz ze starego telewizora, albo komputera(zasilacz impulsowy 12 v, rzadko wysiada,bo wysiada raczej 5V).Na złomie można wymontować z mikrofalówki.
Zastrzegam, że nie jestem fachowcem od elektryki,ale parę razy miałem styczność z przebiciem na obudowę i z uszkodzonego kabla-tak że troszkę znam te pieszczoty z 240V.

Autor:  kfiatuś [ 09 maja 2011, 09:30 - pn ]
Tytuł: 

kazik11 pisze:
pieszczoty z 240V

Ja myślałem, że w gniazdkach mamy 230V :). Moja lampka jest wyposazona w transformator. Zdążyłem już ją rozkręcić i złożyć od podstaw:p

Autor:  Jerzy K [ 10 maja 2011, 10:10 - wt ]
Tytuł: 

W transformatorze nawet tym w lampce uzwojenie pierwotne jest izolowane od wtórnego, bardzo dobry pomysł z lampką. Transformator od halogenów jest o wiele droższy.

Jerzy K.

Autor:  adidar [ 14 maja 2011, 22:14 - sob ]
Tytuł: 

Ja takowy tez zastosowalem, ale czas wtopienia to 20 sekund. Troche za dlugo. I to po wyjeciu zarowki.

Autor:  kfiatuś [ 23 maja 2011, 15:56 - pn ]
Tytuł: 

u mnie trwa do max 5sec, jak przytrzymam dłużej drut przepala węzę na wylot. Myślę, że to zależy od napięcia jakie na wyjściu generuje transformator lampki. Moja ma już trochę lat i pamietam, że troche kosztowała i jest wykonana solidnie, światło, które daje też jest bardzo mocne;)

Autor:  Rob [ 24 maja 2011, 21:51 - wt ]
Tytuł: 

A ja używam prostownika który zawinąłem ojcu parę lat temu :oczko: i jestem z wyników zadowolony (tata wybaczył...przekupiłem go miodem :rolf: )

Autor:  zbychu230 [ 29 maja 2011, 14:20 - ndz ]
Tytuł: 

Jakiej grubości drutu używacie do drutowania ramek wielkopolskich? Kupiłem drut 0,3 i o,4 mm.......tym pierwszym lepiej się naciąga, ale czy nie za cienki będzie?
Pozdrawiam

Autor:  KOBER [ 29 maja 2011, 20:33 - ndz ]
Tytuł: 

zbychu230 pisze:
Jakiej grubości drutu używacie do drutowania ramek wielkopolskich? Kupiłem drut 0,3 i o,4 mm.......tym pierwszym lepiej się naciąga, ale czy nie za cienki będzie?
Pozdrawiam


0,4 lepszy

Autor:  Dariuszdawid08 [ 29 maja 2011, 21:38 - ndz ]
Tytuł: 

Popieram zdanie przedmówcy, 0.3 często urywa mi się przy naciąganiu.

Autor:  Jarek [ 10 listopada 2011, 14:22 - czw ]
Tytuł: 

Tez sporo czasu poszukiwałem czegoś do nagrzewania drutu aż w końcu wziąłem najtańszy zasilacz 12V i w 7 sekund węza wtopiona ;)

Autor:  harpia [ 10 listopada 2011, 14:43 - czw ]
Tytuł: 

Dariuszdawid08 pisze:
Popieram zdanie przedmówcy, 0.3 często urywa mi się przy naciąganiu
oj mi to nieraz ze 3 razy przy 1 ramce ale cierpliwym byc to duży sukces :leży_uśmiech:

Autor:  wiesiek33 [ 12 listopada 2011, 19:41 - sob ]
Tytuł: 

Dariuszdawid08 pisze:
Popieram zdanie przedmówcy, 0.3 często urywa mi się przy naciąganiu.

Kolego kup sobie karbownik do do drutu nie będziesz musiał tak mocno naciągać , ramki nie będą się zniekształcać a węza będzie się lepiej trzymać.
http://pszczelnictwo.com.pl/napinacz_-_ ... d_654.html

Autor:  cieply [ 12 listopada 2011, 19:53 - sob ]
Tytuł: 

Dariuszdawid08 pisze:
Popieram zdanie przedmówcy, 0.3 często urywa mi się przy naciąganiu.


Je też używam 0,4. A co do naciągania to robię to tak, że po przewleczeniu drutu ściskam ramkę na środku (górna i dolna beleczka), podciągam i zawiązuję drut na gwoździu. Jak puszczę ściśnięte deseczki to one mi dociągają drut i nic więcej nie robię. W zeszłym sezonie wszystkie ramki tym sposobem drutowałem i zarówno gniazdowe jak i nadstawkowe dają radę.

Autor:  novara [ 12 listopada 2011, 19:57 - sob ]
Tytuł: 

A po co te gwoździe? A nie da rady owinąć kilka razy wokół naciągniętego drutu? Robię tak od zawsze i nigdy nie było problemu. A i na gwoździach zaoszczędzam ;-)

Autor:  cieply [ 12 listopada 2011, 20:01 - sob ]
Tytuł: 

novara pisze:
A po co te gwoździe? A nie da rady owinąć kilka razy wokół naciągniętego drutu? Robię tak od zawsze i nigdy nie było problemu. A i na gwoździach zaoszczędzam ;-)


Jakoś tak wyszło na początku i stosuję gwoździe :). Gwoździk wbijam w rowek i nie wystaje, a przy okazji mam jeszcze jeden element wzmacniający ramkę. Ale spróbuję w tym roku parę ramek zrobić bez gwoździków ;).

Autor:  kolopik [ 03 stycznia 2012, 20:31 - wt ]
Tytuł:  Re:

Dariuszdawid08 pisze:
Popieram zdanie przedmówcy, 0.3 często urywa mi się przy naciąganiu.


To po co tak mocno ciągniesz? Drut nie struna, ramka nie giara. 0,3 jest wystarczający z 0,4 będą problemy z wycinaniem starych plastrów. Ja 0,4 używam wyłącznie do nadstawki bo tu mało kiedy się wycina.

Autor:  Marcinluter [ 03 stycznia 2012, 21:47 - wt ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

kolpik a ja wcześniej 0.5 używałem fakt nie rwał się ale ramki były trochę powyginane - dolne beleczki ale się już "wyleczyłem" z tego:)

Autor:  kolopik [ 03 stycznia 2012, 22:51 - wt ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

cieply pisze:
novara pisze:
A po co te gwoździe? A nie da rady owinąć kilka razy wokół naciągniętego drutu? Robię tak od zawsze i nigdy nie było problemu. A i na gwoździach zaoszczędzam ;-)




Jakoś tak wyszło na początku i stosuję gwoździe :). Gwoździk wbijam w rowek i nie wystaje, a przy okazji mam jeszcze jeden element wzmacniający ramkę. Ale spróbuję w tym roku parę ramek zrobić bez gwoździków ;).


Chciałbym zwrócić młodym Kolegom uwagą na gwoździe.
Na tym Panowie nie oszczędzajcie. Gwóźdź wbity w oś dolnej beleczki ma spełnić dwie role;
1 / jest kotwicą do zaczepienia drutu, owijaszcz drut wychodzący ze skrajnego otworu dolnej beleczki, okręcasz go trzykrotnie na gwoździu, robisz takim sprytnum ruchem dłoni obrót aby powstało oczko z gwoździem w środku, delikatnie szarpiesz, drut się urywa i masz go galante zawiązany. Drut 0,3 grubszego nie urwiesz bez skaleczenia.
2 / pełni rolę odstępnika. I tu Kolegom wytłumaczę potrzebę jego stosowania. Ramka ma 1,5 cm luzu w gnieździe czyli po 7,5 mm na srtonę, jak wyjmujesz ramkę to nie da się uniknąć gniecenia pszczół boczną listewką ramki. A jak tam przypadkiem znajdzie się matka ? Przy przeglądzie zauważcie którędy matka ucieka na zaciemnioną stronę ramki ?
Ten właśnie gwóźdź jest po to abyś przy następnym przeglądzie nie zastał w gnieździe kilkunastu ratunkowych mateczników. Ja tego doświadczyłem dwukrotnie.
Kolego "ciepły" każdy czop ramki ma być skontrowany gwoździkiem, nie licz na to, że druty utrzymają Ci ramkę w kupie, Jak kiedyś zajdzie Ci potrzeba strzepnięcia pszczół z ramki to sobie szybko moją radę przypomnisz.
I jeszcze gdyby to czytał Kolega "szymolas", na zdjęciu nr 2 zdaje mi się, że węza podczas wtapiania leży na drutach ramki, wg mnie powinno być odwrotnie, nie przetopisz wtedy węzy na wylot.
Pozdrawiam WŁ.

Autor:  Jerzy [ 04 stycznia 2012, 09:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

Tylko opatentowac i sprawa bedzie 'zamknieta'. :D :brawo: :haha:

Autor:  BoCiAnK [ 04 stycznia 2012, 13:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

kolopik pisze:
I jeszcze gdyby to czytał Kolega "szymolas", na zdjęciu nr 2 zdaje mi się, że węza podczas wtapiania leży na drutach ramki, wg mnie powinno być odwrotnie, nie przetopisz wtedy węzy na wylot.
Pozdrawiam WŁ.

Strasznie bym chciał zobaczyć jak Ty wtapiasz węzę :wink:
be według tego co ja zrozumiałem to ramka z drutem leży na węzie na podest cie :mrgreen:
Tyle lat wtapiam w ten sam sposób jeszcze nie zniszczyłem ani plastra węzy

Autor:  STANI [ 04 stycznia 2012, 17:40 - śr ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

Do wtapiania węzy można użyć każdego prostownika, akumulatora i transformatora 230V/9-do 24V główną role przy wtapianiu odgrywa natężenie prądu i czas przepływu tego prądu przez drut tz. amperaż taki transformator można dostać u każdego elektronika lub w serwisie naprawy telewizorów i to za darmo jeszcze podpowie gdzie podłączyć przewód sieciowy a gdzie przewody do drutu w ramce

Autor:  cieply [ 04 stycznia 2012, 20:59 - śr ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

kolopik pisze:
I tu Kolegom wytłumaczę potrzebę jego stosowania. Ramka ma 1,5 cm luzu w gnieździe czyli po 7,5 mm na srtonę, jak wyjmujesz ramkę to nie da się uniknąć gniecenia pszczół boczną listewką ramki. A jak tam przypadkiem znajdzie się matka ? Przy przeglądzie zauważcie którędy matka ucieka na zaciemnioną stronę ramki ?
Ten właśnie gwóźdź jest po to abyś przy następnym przeglądzie nie zastał w gnieździe kilkunastu ratunkowych mateczników. Ja tego doświadczyłem dwukrotnie.


Tutaj nie jestem przekonany. Może jeszcze za mało mam doświadczenia ale wydaje mi się, że te wystające gwoździki będą się tylko czepiały wszystkiego co możliwe, a ramkę najpierw podważam z dwóch stron i potem wyciągam ją równo do góry. Pszczoły się raczej nie gniotą. Ale tak jak mówię może za mało jeszcze pracowałem przy ulach, żeby to zobaczyć.

kolopik pisze:
Kolego "ciepły" każdy czop ramki ma być skontrowany gwoździkiem, nie licz na to, że druty utrzymają Ci ramkę w kupie, Jak kiedyś zajdzie Ci potrzeba
strzepnięcia pszczół z ramki to sobie szybko moją radę przypomnisz.


Nigdzie nie napisałem, że nie daję gwoździ do montażu ramek. Składając ramki czopy kleję i łączę gwoździami, a ten gwoździk do montażu drutu jest dodatkowym połączeniem.

kolopik pisze:
I jeszcze gdyby to czytał Kolega "szymolas", na zdjęciu nr 2 zdaje mi się, że węza podczas wtapiania leży na drutach ramki, wg mnie powinno być odwrotnie, nie przetopisz wtedy węzy na wylot.


Ja robię to taką samą metodą i do tej pory zdarzyło mi się raz, że przetopiłem węzę na drugą stronę i to w ramce 1/2 bo tam idzie to szybciej.

Autor:  EDJanik [ 11 marca 2012, 18:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

W górną beleczkę wbijam dodatkowe gwoździki nie dobijając ich do końca ~5; 6 mm z jednej i drugiej strony i do tych gwoździków mocuję drut. Wystające gwoździki gwarantuja przestrzeń umożliwiajacą przejście pszczół nad ramkami w okresie zimowli i nie tylko, kiedy stosujemy powałkę lub folię. Jednocześnie umożliwiają zachowanie poduszki powietrznej między ramkami a powałką, lub folią . Wystające gwoździki umożliwiają również zastosowanie przyrządu do wtapiania węzy, który eliminuje każdorazowe podłączanie przewodów do końcówek drutu ramki.

Autor:  anZag [ 11 marca 2012, 18:27 - ndz ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

Zbijając ramkę nie dobijam do końca dwóch gwoździ przy dolnej beleczce , do nich mocuję drut.

Autor:  Pawełek. [ 11 marca 2012, 18:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Wtapianie węzy

anZag pisze:
Zbijając ramkę nie dobijam do końca dwóch gwoździ przy dolnej beleczce , do nich mocuję drut.

ja też,

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/