FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Film "Kanadyjskie pasieki towarowe" (wyd. Sądecki http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=30&t=235 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | BoCiAnK [ 19 listopada 2007, 21:58 - pn ] |
Tytuł: | Film "Kanadyjskie pasieki towarowe" (wyd. Sądecki |
Solan Płeć:Mężczyzna JESTEM NOWY PostWysłany: 2007-07-29, 21:18 Film "Kanadyjskie pasieki towarowe" (wyd. Sądecki Odpowiedz z cytatem Jeśli ktoś oglądał ten film proszę o podzielenie się spostrzeżeniami - zauważyłem tam kilka sposobów wykonywania prac w pasiece, które mnie nurtują. Np. czy ktoś próbował przewożenia pszczół z otwartymi wylotkami? Pani W. Ostrowska w swojej książce podaje iż jest to "Najbezpieczniejszy dla pszczół i najmniej pracochłonny sposób przewożenia" Ale jakie warunki muszą być wtedy spełnione? Na filmie pokazane jest iż transport odbywa się w dzień - być może nie wszystkie zabiegi są pokazane, gdyż wg. mnie wiele pszczół wyleci podczas transportu i wtedy na miejsce dowieziemy już częściowo osłabione rodziny. Co do tego filmu mam wiele pytań. Faktem niezaprzeczalnym jednak jest, że u nas klimat łagodniejszy, przed niedźwiedziami pastuchami elektrycznymi ogradzać się nie musimy, 50 stopni poniżej zera też nam nie grozi... - więc powinno nam być łatwiej. Pozdrawiam Solan. Wieslaw Płeć:Mężczyzna JESTEM NOWY PostWysłany: 2007-07-31, 23:23 Odpowiedz z cytatem Zgadzam się z tobą . Pozdrawiam. a-d Płeć:Mężczyzna JESTEM NOWY PostWysłany: 2007-08-05, 19:05 Odpowiedz z cytatem Ja zwsze zamykam wylotki. W ubieglym roku jak wracalem z gryki w lusterku zauwazylem,ze zgubilem daszek. Zatrzymalem sie i po podniesieniu wrzucilem na lawete. Wtedy uslyszalem na jednym z uli szum i zobaczylem,ze pszczoly sie wysypaly przez wylotek. Widocznie byl niedokladnie zamkniety. Wsiadlem i jechalem dalej. Wyladowalem pszczoly i juz wtedy wiedzialem, za z tych wysypanych nic nie bedzie. Nastepnego dnia po polodniu zrobilem przeglad tego ula. Pszczol zostalo ze dwie garsci. Nawet nie patrzylem czy jest matka, tylko rozgonilem to w trawe, bo nawet nie bylo co laczyc. Przy kilku tysiacach pni jak u Pali to strata kilkudziesieciu nie gra roli. Zreszta nie ma tam czasu na zamykanie i wiele innych prac, ktore my wykonujemy. W USA niektore pasieki zawodowe jak maja dobre kontrakty, to nawet nie wiruja miodu tylko ramki zostawiaja, bo lepsza kasa jest za zapylanie. Nie zawsze to co sie robi w ogromnych zawodowych pasiekach sprawdzi sie u nas. Tam sie zarabia na czym innym niz na miodzie. Wiosna, chyba w lutym rozmawialem telefonicznie z Panem Pala. Mowil, ze niedlugo przylatuje do niego 6 pszczelarzy z Polski do pracy. Jak wroca w pazdzierniku i trafia na to forum, to moze podziela sie doswiadczeniami tam zdobytymi. Beda to informacje z pierwszej reki. Pozdrawiam. Solan Płeć:Mężczyzna JESTEM NOWY PostWysłany: 2007-08-14, 20:47 Odpowiedz z cytatem a-d napisał: Przy kilku tysiacach pni jak u Pali to strata kilkudziesieciu nie gra roli. Zreszta nie ma tam czasu na zamykanie i wiele innych prac, ktore my wykonujemy. W USA niektore pasieki zawodowe jak maja dobre kontrakty, to nawet nie wiruja miodu tylko ramki zostawiaja, bo lepsza kasa jest za zapylanie. Nie zawsze to co sie robi w ogromnych zawodowych pasiekach sprawdzi sie u nas. Tam sie zarabia na czym innym niz na miodzie. Wiosna, chyba w lutym rozmawialem telefonicznie z Panem Pala. Mowil, ze niedlugo przylatuje do niego 6 pszczelarzy z Polski do pracy. Jak wroca w pazdzierniku i trafia na to forum, to moze podziela sie doswiadczeniami tam zdobytymi. Beda to informacje z pierwszej reki. Pozdrawiam. O.. gratuluję kontaktów i zazdroszczę jednocześnie Wink Co do tego transportu to dalej mnie to nurtuje... A tym bardziej po opisaniu Twojego przypadku - wychodzi na to że to ewidentna strata pszczół, mimo to Pani Ostrowska napisała że jest to najbezpieczniejszy dla pszczół sposób, a nie pisała przecież książki dla pszczelarzy z USA. Powiedz czy Twój przypadek dotyczył przewożenia w dzień czy w nocy? Gdyż piszesz że się wysypały ale chyba nie odleciały. Wracając do filmu to jeszcze jedna rzecz mnie zastanowiła - typ ramek a raczej sposób ich umieszczenia w korpusie - nie były to hoffmanowskie bo przez odsklepiarkę przechodziły w całości równo, odstępników też nie było, pomyślałem że w korpusie są jakieś wręgi które je blokują ale podczas wydmuchiwania pszczół z korpusu widać wyraźnie że ramki z dołu rozchylają się po 5-7cm. To że przy otwartych wylotkach część pszczół sie tylko straci i nie stanowi to problemu, to jeszcze można by jakoś sobie wytłumaczyć, ale tak luźne ramki przy przewożeniu to mi trudno uwierzyć że nieznacząca ilość się pogniecie. Jeśli chodzi o pszczelarzy którzy pojechali pracować do Pana Pali - wątpię czy tak za darmo podzielą się uwagami - pojechali tam z pewnością zarobić pieniądze, ale też zdobyć doświadczenie, którego chyba tak łatwo na forum nie przekażą. Ale powstaje zasadnicze pytanie - co zrobić aby i u nas tak za zapylanie płacili? (żeby ramki wyrzucać to musi być przecież kilkakrotnie większy zysk niż na miodzie) Pozdrawiam a-d Płeć:Mężczyzna JESTEM NOWY PostWysłany: 2007-08-21, 22:20 Odpowiedz z cytatem Wiozlem w nocy. Wysypaly sie na sciane ula. Ja pojechalem dale i po prostu ped powietrza musial je zdmuchnac i tyle. Co do ramek, to nie pamietam. Mam ten film, ale dawno nie ogladalem i nie pamietam. Co do zapylania, to niepredko beda u nas placili. Po pierwsze, to wielu rolnikow nie zdaje sobie sprawy z roli pszczoly jako zapylacza, po drogie to kogo stac na dodatkowe koszty jak zaplata pszczelarzowi?Pozdr. leonzawodowiec Płeć:Mężczyzna OJ KLUPIE KLUPIE PostWysłany: 2007-11-09, 18:40 Odpowiedz z cytatem Takie filmy to kosmos. Inne pożytki ,inna pszczoła ,inny klimat,a wyposażenie pracowni to lata świetlne między nami. 95% technologii nie dla nas. mały123 Płeć:Mężczyzna ZAGLĄDAM CZĘŚCIEJ PostWysłany: 2007-11-10, 07:08 Odpowiedz z cytatem Przewoziłem dwa ule z jednej pasieki na drugą na przyczepce samochodowej bardzo wcześnie rano.Zatkałem wylotek gąbka i wsystko ok ule na bryczkę i wi.Okazało sie że w tych dadantach było oczko w ulu tak w połowie jego wysokości (dodatkowy wylotek mały okrągły).Ja początkujący skąd miałem wiedzieć.Wszystkie pszczoły w czasie jazdy wyszły na ul ale za bardzo nie chciały latać.Domyśliłem się że jadąc szybko pogubię je więc jechałem wolno(mogłem sobie na to pozwolić bo to około 10 km).Po przyjechaniu na miejsce problemem było zestawienie uli obsiadanych przez pszczoły i po zatrzxymaniu latające wokoło pszczoły.udało się i myślę że rodziny zbytnio się nie osłabiły.Swoją drogą fajnie wyglądało jak cały ul oblazły pszczoły. Pozdrawiam. entrion Płeć:Mężczyzna DZIADEK KLUPACZ PostWysłany: 2007-11-10, 23:36 Odpowiedz z cytatem to nie wyglądało fajnie na pewno i wątpie że ktości to potwierdzi każdy prawie miał na początku taki przypadek mi się otworzył przypadliem (odpadł gwożdzik zabespieczający) i jak widziałęm pare wypadających pszczólek to i tak się serce krajało a kolega jechał w dzień czy w nocy jak w nocy chociaż co za różnica pszczoły i tak byłe wściekłe i szukały winnego więc leciały w dzień w powietrze szukając i zostawały po drodze a w nocy leciały do świateł pojazdu |
Autor: | Krzyszto Pszczelarz z Kan [ 06 grudnia 2007, 08:31 - czw ] |
Tytuł: | Przeworzenie uli w Kanadzie |
Jestem pszczelarzem z Kanady I ule przewozimy w nastepujacy sposob -do okolo 100 km mala ilosc uli okolo 120: Przewozimy wczesnie rano okolo 4 godziny ladowanie uli a razladowywanie uli staramy sie zakonczyc przed 6 godzina w nowym miejscu.W polnocnej czesci prowincji Alberta slonce wschodzi juz ogodzinie 3:30, ale do 7 godziny slonce jest jeszcze nisko a noce sa dosc chlodne przewaznie pomiedzy 5 do 15 stopni Celciusza. Ule przewozimy nie zamkniete zwylotami na boki bo tak pasuja nam palety na ktorych mamy stac ule - do okolo 100 km wieksza ilisc uli powyzej 500: Rozpoczynamy ladowanie uli kiedy slonce jest juz bardzo nisko miedzy okolo 8 a10 godzina wzaleznosci od miesiaca. Ule wozimy przez noc ciezarowkami 3-5 tonowymi, tak aby zakonczyc operacje przed godzina 6:30 -duze dystanse nawet okolo 1000km w partiach 432 ule noc wczesniej zwozimy ule w jedna lokalizacje po 432 ktore nastepnej nocy ladyjemy na wynajete TiRy (semitruck) Jeden miesci dokladnie 432 ule na paletach w dwuch rzedach trzy wysoko, oraz przykryte siatka tak ze pszczoly maga wyjsc z ula ale tylko pod satka Ciezarowka wyrusza wczesnie rano i jedzie nonstop przez 12 godzin, aby wieczorem dojechac na miejsce przeznaczenia wieczorem. Tam ule sa wieczorem i noca rozladowywane lub przeladowywane na mniejsze ciezarowki i rozchodowywanie sa na miejsce przeznaczenia. Jezeli chodzi o rozmieszczenie ramek w skrzynce, to na bokach skrzynki przybite sa od wewnatrz blachy z wycieciami tak ze ramki osadzone sa w tych wycieciach 9 na czerw i 8 na miod. Krzysztof pszczelarz z Canady |
Autor: | entrion [ 06 grudnia 2007, 19:45 - czw ] |
Tytuł: | |
w polsce to nie ma takich odległości na szczęście ale transporty spore byłem na wrzosach to znajomi z wojska i leśnictwa mówili że największy zadeklarowany transport to 900 pni ale nie wiem jak wozili możę włąściciel trafi na to forum i się pochwali |
Autor: | meteor [ 27 lutego 2008, 21:56 - śr ] |
Tytuł: | |
Z uwagi na dziurę ozonową i apele w radio i telewizji o nieprzebywanie na słońcu w godzinach południowych i z powodu sugesti prognostyków o zachowywanie się tak jak w klimacie tropikalnym w czasie najwiekszych upałów mam pytanie jak mam się ubrać do pracy pszczołach kiedy na słońcu przy ulu 30 stopni lub więcej a pracy nie można przerwać. Czy macie coś na głowie pod siatką. Pozdrawiam. |
Autor: | Jerzy [ 28 lutego 2008, 16:01 - czw ] |
Tytuł: | |
tpuzio pisze: Z uwagi na dziurę ozonową i apele w radio i telewizji o nieprzebywanie na słońcu w godzinach południowych i z powodu sugesti prognostyków o zachowywanie się tak jak w klimacie tropikalnym w czasie najwiekszych upałów mam pytanie jak mam się ubrać do pracy pszczołach kiedy na słońcu przy ulu 30 stopni lub więcej a pracy nie można przerwać.
Czy macie coś na głowie pod siatką. Pozdrawiam. Chlopie, cieple kalesony wkladaj! ![]() ![]() A tak naprawde, gdyby tak mialo byc, to co powiedzialby np. jakis Meksykanin? W zupelnosci wystarczy kapelusz pszczelarski, a jezeli chodzi o koszule, to napewno juz z dlugim rekawem. Ale czlowieku, nie przesadzaj. Chodzi o tzw. nie wystawianie sie na slonce - na golasa! - a tak chyba nie chodzisz? Nie bedziesz przeciez patrzyl prosto na slonce bez okularow przeciwslonecznych, ale chyba tez nie bedziesz ich uzywal podczas pracy w pasiece? Nie wiem co Cie doprowadzilo do takich wnioskow? Pozdrawiam Jerzy |
Autor: | meteor [ 28 lutego 2008, 21:49 - czw ] |
Tytuł: | |
Miałem nadzieję na odpowiedz kolegów pszczelarzy z Kanady czy Stanów z Arizony.Z uwagi na odpowiedz kolegi Jerzego wycofuję pytanie.Sam poszperam w czasopismach pszczelarskich i poprzeglądam filmy aby znaleźć odpowiedz. Bardzo dziękuję koledze Jerzemu za przypowieść o ,, ciepłych kalesonach,,. Pozdrawiam Stare przysłowie pszczół mówi :milczenie jest złotem ,a mowa srebrem. |
Autor: | SKapiko [ 28 lutego 2008, 22:03 - czw ] |
Tytuł: | |
Teraz ostatnio to milczenie może być nawet i srebrnikiem |
Autor: | Jerzy [ 29 lutego 2008, 05:24 - pt ] |
Tytuł: | |
tpuzio pisze: Bardzo dziękuję koledze Jerzemu za przypowieść o ,, ciepłych kalesonach,,. Pozdrawiam Stare przysłowie pszczół mówi :milczenie jest złotem ,a mowa srebrem. Przyjacielu, ten zart, to prawie prawda. Gdybys mieszkal w klimacie tropikalnym i slonce przez 'dziure ozonowa' swieciloby pod innym katem niz w polsce, to nie wiem co wtedy powiedzialbys. Zechciej zauwazyc, ze prawdziwy Arab ma pod swoim turbanem filcowy kapelusik chroniacy go przed przegrzaniem wprawdzie, ale wielu ludzi na plazach nie wystawia sie na bezposrednie dzialanie promieni slonca, ktorych niebezpieczne dzialanie kumuluje sie w organizmie czlowieka przez cale zycie. I nie potrzeba tu nawet tzw. 'dziury w ozonie'. Tubylcy najczesciej chodza w ubraniach lekkich, ale okrywajacych cale cialo. Nieswiadomi turysci odkrywaja go jak najwiecej, zeby jak najwiecej tez opalenizny wywiezc i sadza, ze smarujac sie nawet kremami z dobrym filtrem UV juz sa zabezpieczeni. Dlatego moj zart, to nie smiech z Ciebie, gdyz sadze, ze to co napisales, to chyba nie myslisz, iz jest jakas nowosc albo odkrycie - TO STARY TEMAT. I wiedza o tym nawet male dzieci. Promienie sloneczne i tak sa szkodliwe, a ze czlowiek zniszczyl otoczke ozonowa atmosfery, to teraz musi sie tego bac. Tylko tez bez przesady - pytasz czy kapelusz wystarczy, wiec zrozumialem, ze zartujesz sobie i chcesz zobaczyc jak na Twoj zart zareaguja inni, to sobie pozwolilem za ...Twoim przyzwoleniem! I wyszla fajna zabawa - nie uwazasz, ze tak? Pozdrawiam Jerzy [ Dodano: 2008-02-29, 04:27 ] SKapiko pisze: Teraz ostatnio to milczenie może być nawet i srebrnikiem
...uwazaj, bo wszyscy dzisiaj wszystkich podsluchuja i ...melduja, a ja jestem z bialostoczcyzny i wiem gdzie 'najwiecej sledzi' - otoz tam, gdzie jeden drugiego sledzi' ![]() ![]() ![]() |
Autor: | minikron [ 29 lutego 2008, 15:08 - pt ] |
Tytuł: | |
Dziura ozonowa to problem raczej okolic polarnych. Są zalecenia, żeby w czasie największej operacji słońca zakładać okulary z filtrem UV, ale to problem południa Argentyny, nie okolic tropików. No i nie dotyczy to okresu lata, lecz raczej jesieni i zimy. Inną sprawą jest szkodliwość promieniowania Słońca w ogóle, ale to raczej kwestia indywidualnej odporności. |
Autor: | charlie-19 [ 29 lutego 2008, 16:09 - pt ] |
Tytuł: | |
Zgadzam sie MINIKRONEM ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() pozdrawiam ![]() |
Autor: | Jerzy [ 29 lutego 2008, 22:05 - pt ] |
Tytuł: | |
charlie-19 pisze: Zgadzam sie MINIKRONEM
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() pozdrawiam ![]() Podzielam Twoje zdanie, masz racje. Zawezanie tego problemu do jakiegos miejsca jest nie tylko bledem w sztuce, ale niezdawaniem sobie sprawy z jego powagi. Co do zabezpieczenia sie przed tzw. "kasliwymi" pszczolkami, to absolutnie wystarczy stroj pszczelarza - takze przed UV ![]() Pozdrawiam Jerzy |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |