FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 06:46 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
Post: 24 lipca 2012, 10:26 - wt 

Rejestracja: 17 lipca 2012, 17:04 - wt
Posty: 49
Lokalizacja: Radom
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
A cz wystarcz karmić dawkami 0,5 l co drugi dzień żeby dobrze budowały cz im dać trzeba większe dawki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lipca 2012, 20:54 - wt 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
Jak rodzina nie ma duzo mlodej pszczoly to czy bedziesz dawal 05 litra czy wiecej to i tak nie bedzie odciagac wezy,przed chwila przegladalem jedna rodzine maiala jasne ramki jeszcze nie czerwione w nadstawce a jest bez kraty myslalem ze matka zaczerwi w nadstawce choc pare dodatkowo ramek a tu nic i zmienilem na juz przeczerwione teraz zobacze czy bedzie czerwila to jest dwuletnia matka to kto wie w gniezdzi czerwi bardzo ladnie a na jasnych nie chce chodz dostala juz 2 kg na rozbujanie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 10:11 - ndz 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
lalux5 pisze:
trzciny pisze:
Zabierasz stare ramki i dajesz węzę i co dalej?

No i trzeba karmić , aby odbudowały plastry i miały zapas na zimę .
trzciny pisze:
Teoretycznie wygląda fajnie, ale w praktyce to przerwa w czerwieniu,

Na jesieni to Ci chyba nie zależy na zaczerwianiu plastrów , wręcz przeciwnie przerwa w czerwieniu jest wskazana do ... wczesnej wiosny.

Przepraszam, ale LITOŚCI
Zacznijmy od początku:
Mamy późne lato lub wczesną jesień, jesteśmy po miodobraniu, chcemy zastosować nową metodę zimowania na świeżo odbudowanej węzie.
Przed sobą mamy ul.
W ulu czerwiącą matkę, zapasy miodu z pierzgą, larwy, jajeczka, warozę, zarodniki, bakterie i zastęp pszczółek gotowych do walki.
Chcemy pozbyć się starych ramek i zmusić pszczółki do budowy nowych.
Nie chcemy stracic miodu, pierzgi i larw.
Wiemy że czas na obróbkę węzy dawno minął i trudno je będzie do tego zmusić, ale kolega lalux5 wie jak to zrobić i podzieli się z nami tą wiedzą.
Podnosimy daszek w ręku mamy dłuto z boku rameczki z węzą i ........... co dalej?

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 11:44 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 stycznia 2009, 15:51 - ndz
Posty: 2941
Lokalizacja: Białaczów, łodzkie
Ule na jakich gospodaruję: warsz. posz. wklp korp
trzciny, na miejsce starego ula stawiamy nowy, dajemy tam tylko ramki z węzą, przesypujemy pszczoły wszystkie, i dajemy syrop żeby się wzięły za robotę, i tyle. Do zimy odbudują gniazdo i matka to zaczerwi, warunek - musisz non stop podkarmiać, i to sporo.

_________________
"Bo pszczelarz jest dla pszczół, nigdy pszczoły dla pszczelarza"

Pozdrawiam Wszystkich, którzy kochają pszczółki :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 13:23 - ndz 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
A co z ramkami z czerwiem czyz nie szkoda w tym okresie tego czerwiu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 20:18 - ndz 

Rejestracja: 03 lipca 2011, 19:53 - ndz
Posty: 276
Lokalizacja: Niepołomice
Pawełek pisze:
trzciny, na miejsce starego ula stawiamy nowy, dajemy tam tylko ramki z węzą, przesypujemy pszczoły wszystkie, i dajemy syrop żeby się wzięły za robotę, i tyle. Do zimy odbudują gniazdo i matka to zaczerwi, warunek - musisz non stop podkarmiać, i to sporo.

Do kiedy najpóźniej taki manewr może się udać - wydaje mi się że późnym latem może tak, ale jesienią to wątpię (w mailu trzciny jest mowa też o wczesnej jesieni) - ryzykowne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 20:36 - ndz 

Rejestracja: 16 listopada 2007, 16:38 - pt
Posty: 900
Lokalizacja: bieszczady
Ule na jakich gospodaruję: WP
paraglider pisze:
należy cały zabieg przeprowadzić na początku września i tylko z bardzo silną rodziną . Zabieg jest prosty ; należy strząsnąć wszystkie pszczoły z ramek na węzę i za karmić zwiększonymi dawkami syropu na zimę . Wycofane ramki z czerwiem poddać do rodzin zimowanych na plastrach , do wygryzienia . Pszczoły szybko odbudują węzę i zaleją pokarmem a rozczerwiona matka nie z

pleszek
Co zrobić z czerwiem napisał paraglider.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 20:46 - ndz 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
marian pisze:
paraglider pisze:
należy cały zabieg przeprowadzić na początku września i tylko z bardzo silną rodziną . Zabieg jest prosty ; należy strząsnąć wszystkie pszczoły z ramek na węzę i za karmić zwiększonymi dawkami syropu na zimę . Wycofane ramki z czerwiem poddać do rodzin zimowanych na plastrach , do wygryzienia . Pszczoły szybko odbudują węzę i zaleją pokarmem a rozczerwiona matka nie z

pleszek
Co zrobić z czerwiem napisał paraglider.


OK. Tylko nie rozumie po co przesidlac a ramki z czerwiem dawac innej rodzinie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 20:51 - ndz 

Rejestracja: 16 listopada 2007, 16:38 - pt
Posty: 900
Lokalizacja: bieszczady
Ule na jakich gospodaruję: WP
W jednym roku nie da się całej pasieki zimować na węzie, można co najwyżej połowę ,inaczej będziemy marnować czerw.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 21:14 - ndz 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Ludzie opamietajcie sie na jakiej węzie chcecie zimować pszczoły .
Węza najpierw musi byc "przeżarta" przez miód ,przez czerw ,który nie chce sie czasami wygryzać ,a dopiero na takich czarnych ramkach mozna zimowac pszczoły z powodzeniem. Na pewno nie na węzie dostepnej w Polsce. Moze w Szwecji taki myk przejdzie ,a w Polsce to bym sie bał.
Pozdrawiam Tomek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 21:51 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 sierpnia 2011, 11:49 - pn
Posty: 664
Lokalizacja: Śląsk
Ule na jakich gospodaruję: WL,LG3/4, Ostrowskiej
Miodomir, nie do konca sie z tym zgodze , da sie tak zrobić teoretycznie, z tym ze ja sie zapytam z innej strony W jakim celu, zimowanie na nowej wezie jest modne w skandynawii mam tam kilku dobrych znajomych, ale pomimo wszystko dla mnie to poroniony pomysł chyba ze ktos chce sobie zrobić doswiadczenie a w opłacalnosci to wyglada tak ze musisz dac 20 kg pokarmu, spracujesz pszczoły jak ktos chce we wrzesniu to juz całkiem, a zyskasz kilka ramek suszu, który na wiosne w okresie rzepaku silna rodzina w tydzien odbuduje to tyle z mojej strony,


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 21:57 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
sali pisze:
Miodomir, nie do konca sie z tym zgodze , da sie tak zrobić teoretycznie, z tym ze ja sie zapytam z innej strony W jakim celu, zimowanie na nowej wezie jest modne w skandynawii mam tam kilku dobrych znajomych, ale pomimo wszystko dla mnie to poroniony pomysł chyba ze ktos chce sobie zrobić doswiadczenie a w opłacalnosci to wyglada tak ze musisz dac 20 kg pokarmu, spracujesz pszczoły jak ktos chce we wrzesniu to juz całkiem, a zyskasz kilka ramek suszu, który na wiosne w okresie rzepaku silna rodzina w tydzien odbuduje to tyle z mojej strony,

Chodzi o zimowlę bez patogenów, które znajdują się w starym suszu.
Oczywiście, żeby efekt był prawidłowy, węza z odsklepin i to najlepiej swoich.
Czerw wyrzucamy , utylizujemy lub dajemy do i rodziny i "przeleczamy".

_________________
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 lipca 2012, 22:08 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Ja jeśli na tę zimowlę miałbym wybrać najczarniejsze ramki, albo najjaśniejszy susz, to wybrałbym to, co już było przeczerwione, bo lepiej ciepło będzie w kłębie trzymać. Nawet jeśli te ramki miałyby kolor smoły. Ramka ma być najmiej dwa razy przeczerwiona do zimowli. Zdania nie znienię za Chiny Ludowe. A na cholerę mam prowizorycznie leczyć, czy przeleczać rodziny, które są zdrowe? To dopiero chore! Jeśli pszczoły są jesienią na coś chore, to w tedy leczymy. Jak widzimy, że dla nich szans nie ma, to taką rodzinkę jak chcemy zostawić i liczyć na cud, to wywozimy. A najlepiej chorą na jesieni jest zlikfidować. Do zimowli ma iść młoda, niespracowana pszczoła, co wiosną następne pokolenia odchowa i miód będzie zbierać, a nie padnie z wycięczenia przerabianiem pokarmu i odbudową woszczyzny w zimie. Taka rodzina przez sezon odbuduje od 10 do 25 ramek węzy, a to jest wystarczającą ilością.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 lipca 2012, 21:02 - wt 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Dziękuję za merytoryczne a nie filozoficzne rozwinięcie tematu,
jak na mój gust więcej przemawia na minus niż na plus, przede wszystkim ze względu na spracowanie pszczół zimowych.
W ogóle to gdyby nie termin to takie przesiedlanie toczka w toczkę przypomina sztuczną rójkę.
Może jakiemuś Szwedowi miesiące się pomyliły.

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 lipca 2012, 21:57 - wt 

Rejestracja: 14 marca 2009, 16:53 - sob
Posty: 979
Ule na jakich gospodaruję: brak
Zainteresowanych odsyłam do jednego z pierwszych numerów Przeglądu Pszczelarskiego - tam było to opisane i wyjaśnione.
Metoda takiego zimowania jest stosowana ze względu na dużą wilgotność powietrza i częste choroby pszczół. Pszczoły są przesiedlane na węze późną jesienią po przekwitnięciu wrzosu i przerwaniu przez matki czerwienia.
Wrzos jest jedynym pożytkiem towarowym i pozostawienia każdego kilograma w ulu to czasami być albo nie być dla pszczelarza. Po przesiedleniu na węze pszczoły są intensywnie karmione i odbudowują gniazdo. Wiadomo że pszczoła jest spracowana i sporo jej się sypie na dennice, ale rodziny przeżywają. Na wiosnę pszczelarz jest zmuszony dostarczyć pszczołom pyłek, bo cały został zabrany razem z ramkami jesienią. Osłabiona rodzina jesiennym odbudowaniem plastrów i brak pyłku wpływają na wolny rozwój rodziny, co ma też swoje plusy, bo główny pożytek to wrzos i nie ma obawy o rójki itp.

W Polskich realiach takie przesiedlenie na węze najlepiej wykonać po miodobraniu z lipy. Idealny sposób na zmianę typu ramki. Ramki z czerwiem można porozrzucać po innych rodzinach, albo dać do odkładów. Odkłady można wywieść na wrzos, nawłoć albo grykę, a rodziny na węze i karmimy. Nie zapominajmy ze to doskonały moment na załatwienie warozy jedną tabletką. Rodziny spokojnie odbudują węze a matka zdąży ją jeszcze 2 razy zaczerwić. Na koniec sezonu możemy zrobić jak w gospodarce rotacyjnej i z wywiezionych rodzin odebrać ramki i połączyć z rodzinami które wcześniej odbudowały węze i są juz zakarmione.

_________________
Internetowy pszczelarz z kilkoma wirtualnymi rodzinami + kolejne cztery w pokrzywach za stodołą


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 sierpnia 2012, 22:16 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 września 2009, 21:46 - pt
Posty: 74
Lokalizacja: Gliwice
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
po dlugich namyslach doszedlemdo wniosku ze zimowanie na wezie to bardzo ciekawy pomysl. majacy duzo plusow ( wrecz przeciwnie co do moich poprzednio wypowiadajacych sie przedmowcow). plaster pszczeli jest miejscem zycia rodziny pszczelej. odbywa sie w nim wychow larw, skladanie pokarmu przez robotnice czy zimowanie na nim rodziny.mozna powiedziec, ze jest porodowka, toaleta, sypialnia i stolowka dla pszczol. przez to gromadzi sie w nim duzo materii bedacej pozywka dla roznych bakterii, grzybow czy pierwotniakow. larwy przeciez nie zalatwiaja swoich potrzeb fizjologicznych po za nim tylko wewnatrz. Po za tym kazda larwa zostawia oprzed. Aby zachowac zdrowie srodowisko pszczol powinno byc regularnie czyszczone, sprzatane. W celu zmiejszczenia ograniczenia liczby patogenow. Jak przeciez wieadomo nie ma rodziny wolnej od zarazkow, w kazdej znajduja sie zarodniki zgnilca czy spory nosemy. A mimo tego nie kazda rodzina choruje. Choruja te pszczoly, ktorych zostala przelamana bariera obronna ukladu immunologicznego. To znaczy te gdzie jest bakterii odpowiednio duzo zeby dac obiaw kliniczny- chorobe.

_________________
Pasieka wędrowna ,,INESIJA" PŁAWNIOWICE/GLIWICE i okolice


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 sierpnia 2012, 22:28 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 września 2009, 21:46 - pt
Posty: 74
Lokalizacja: Gliwice
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Dlatego tez wymiana plastrow jest bardzo istotna. W mojej jednej z pasiek zużyłem 15kg wezy na 12 rodzin wychodzi, ze kazda rodzina odbudowala ok. 25 arkuszy wezy. Napewno wielu z was powie ze przesadam i marnuje miod jednak jakby tego bylo malo to 03.08 polowe rodzin przesiedlilem na weze. Dokonalem tego przez odebranie wszystkich ramek z danej rodziny i podstawieniu w zamian 10 ramek z weza i poddaniu kazdej z przesiedlanych rodzin pol wiederka to jest 7kg inwwertu apikel plus. Dokladnie po 4 dniach czyli 07.08 skontrolowalem stan rodzin i pozytywnie sie zaskoczylem kazda rodzina miala odbudowane w 100% poddane ramki a matka zaczerwila juz 3 ramki.
Zdecydowalem sie na ten zawieg w ternimie wczesniejszym niz zalecany przez skandynawow dlatego, ze korzystam jeszcze z pozytku nawlociowego i chce aby rodziny przygotowaly sobie odpowiednie zapasy pylku. O dalszym rozwoju i skutku tego zabiegu poinformuje was w pozniejszym terminie.

_________________
Pasieka wędrowna ,,INESIJA" PŁAWNIOWICE/GLIWICE i okolice


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2013, 02:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
pk797 pisze:
W tym roku dzięki swjej niewiedzy i trochę przez pogodę, pszczółki przy odciąganiu węzy zbytnio się u mnie nie napracowały. Chąc czy nie chcąc muszą iść do zimowli na plastrach na których już zimowały. Czy jest sposób, żeby temu zapobiec? Interesuje mnie wszystko co mieści się w temacie "zimowla na węzie".

Chodzi wam wszystkim o dobro pszczoły ,nie wątpię ,o patogeny,grzybicę ,siłę itp.,to po co spracować pszczoły przed zimą i je osłabić. Węzę w lecie podciągnąć w nadstawce,na pożytku bez strat w miodzie, w izolatorze zapasy pyłkowe na jasnym suszu przygotować. Przesiedlić na jesieni i wilk syty i owco w ulu. To też jest stres dla pszczoły, ale argumenty może są wystarczające. Kto zna główne mechanizmy adaptacji i stresu u pszczoły miodnej może sobie wyobrazić jak brak pyłku wpłynie na sposób organizacji społecznej homeostazy ,wrażliwość na bodźce stresowe. Nie bez powodu pszczoły zawsze gromadziły w gnieździe pyłek. W tym przypadku pyłku nie będzie. Co z niedoborami na wiosnę ,sztuczne zastępniki ? W najlepszym razie suchy bez kiszenia to też brak enzymów i witamin uaktywniających się w pierzdze. Też powstaną niedobory. Po pierwsze nie szkodzić. Zasada po zgliszczach do celu to raczej nie pasuje tutaj.
Ewa

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lutego 2013, 21:30 - ndz 

Rejestracja: 10 stycznia 2013, 15:56 - czw
Posty: 22
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
:pl:Jako młody pszczelarz mam pytanie - czy przebywanie w okresie zimowym często koło uli denerwuje je .Proszę o rozwinięcie tematu .
Dziękuje.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lutego 2013, 21:51 - ndz 

Rejestracja: 14 września 2012, 07:25 - pt
Posty: 80
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: WP, LN 3/4
RyszardC pisze:
:pl:Jako młody pszczelarz mam pytanie - czy przebywanie w okresie zimowym często koło uli denerwuje je .Proszę o rozwinięcie tematu .
Dziękuje.

Uli nie denerwóje, pszczoły owszem, ale raczej nie przesadnie, Panowie prośbą o rozsądek w zadawaniu pytań.

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lutego 2013, 21:52 - ndz 
Michał P.. pisze:
po dlugich namyslach doszedlemdo wniosku

Do błędnego, dodaj.
Węzę człowiek wymyślił jakieś sto parę lat temu a pszczoły na tej planecie żyją prawie 200 mln lat i bez węzy dawały sobie radę i pewnie lepiej im się żyło. Uważam, że wprowadzanie zbytecznej nowoczesności do pasiek jest co najmniej nieuzasadnione.
Michał P.. pisze:
mozna powiedziec, ze jest porodowka, toaleta, sypialnia i stolowka dla pszczol. przez to gromadzi sie w nim duzo materii bedacej pozywka dla roznych bakterii, grzybow czy pierwotniakow. larwy przeciez nie zalatwiaja swoich potrzeb fizjologicznych po za nim tylko wewnatrz. Po za tym kazda larwa zostawia oprzed.

Z tego wynika, że uważasz pszczołę za skrajnego brudasa. A tak nie jest.
Michał P.. pisze:
Choruja te pszczoly, ktorych zostala przelamana bariera obronna ukladu immunologicznego.

I naszym zadaniem jest selekcjonowanie tych rodzin które o bariery immunologiczne dbać potrafią. A resztę j...ł pies.
Wiem, że psy na mnie za to wieszać będziecie. Ale ja mam odmienne zdanie na temat utrzymania zdrowotności rodzin pszczelich. SELEKCJA NEGATYWNA !


Na górę
  
 
Post: 24 lutego 2013, 21:57 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Teraz już jest dodatnia temperatura to mozna chodzic do uli. Ale jak jest mruż to unikaj chodzenia bo śnieg skrzypi pod stopamy i pszczoły ten dzwieg słyszą i wiencej pokarmy zjadają. Czenste chodzenie do uli w czasie mrozów moze być przyczyną powstania biegunki bo bendą przepełnione jelita. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 marca 2013, 01:03 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 września 2009, 21:46 - pt
Posty: 74
Lokalizacja: Gliwice
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Kolopik, z szczacunkiem do Ciebie to tak naprawde nie wiem o co Ci chodzi. To czy ja doszczedlem do blednego czy poprawnego wniosku z zimowaniem na wezie to sie przekonam juz niedlugo. Nie wiem czy masz jakies z tym doswiadczenie, ze wypowiadasz sie w ten sposob. Ja jednak chce sprawdzic czy moja, a wlasciwie szwedzka mysl sie u nas sprawdzi. Nie twiedze, ze to na 100% strzał w dziesiatke, jednak uwazam, ze ma w sobie duzo sensownosci. To jednak w teorii, juz nie dlugo sprawdzimy jak wyglada to w praktyce.
Co do tego, ze plaster pelni wiele funkcji w rodzinie pszczelej to chyba nikt nie ma watpliwosci i opisana przeze mnie fizjologia pszczol jest po prostu stwierdzeniem faktow. Nie wiem czemu wymyslasz sobie jakies spostrzezenia co do moich obiekcji w stosunku do pszczol i uwazaniem je przez ze mnie za skrajne brudaski. To,ze larwa defekuje w komorce to jest jej natura i nie oceniam jej za to. Jedzac miod godze sie na to, ze jezeli jest wirowanyh z brazowych plastow to w czesniej wyleglo sie z niego kilka pokolen pszczol i zostawilo tam swoje...
Ciekawi mnie Twoj sposob na prowadzenie doboru i co rozumiesz przez ,,SELEKCJE NEGATYWNĄ". Prosze rozwin temat. Poruszy sie przy najmniej kwestie higieny w pasiece, doboru naturalnego itp. To moze byc naprawde interesujace.

Pozdrawiam wszystkich co wlasnie zbijaja i drutuja jeszcze ramki.

_________________
Pasieka wędrowna ,,INESIJA" PŁAWNIOWICE/GLIWICE i okolice


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 marca 2013, 02:14 - sob 

Rejestracja: 11 stycznia 2010, 01:33 - pn
Posty: 2667
Lokalizacja: Śląsk...ale Dolny ;)
To co sprawdza się w warunkach szwedzkich, niekoniecznie będzie dobre u nas, jak napisał pewex, zmuszanie pszczół do ciągnięcia węzy jesienią powoduje wymierne straty w zimowli. Szwedzi mogą sobie na nie pozwolić bo ich główne pożytki występuja bardzo późno i z ich punktu widzenia takie rozwiązanie jest słuszne, rodziny wprawdzie po zimie są osłabione i dłużej dochodzą do siły ale po co im siła rodzin na wiosnę kiedy nic nie zbierają? My mamy inną sytuację, coraz istotniejsze są pożytki wczesne; niejednokrotnie rzepak zaczyna kwitnienie w okolicach 20 kwietnia, a przecież są pożytki jeszcze wcześniejsze...konia z rzędem temu kto doprowadzi do pełnej siły rodzinę która po wrzosie lub nawłoci musiała jeszcze zrobić sobie gniazdo na węzie. A higiena? bez szaleństw...jeśli nasze pszczoły są w stanie przygotować 10 nowych plastrów w sezonie (a robią to przecież bez problemu) to kłopotów z higieną nie ma...no chyba, że na własne życzenie pszczelarza. Jak dla mnie sens ma przekładanie na węzę jeśli wystąpi co nie daj Boże zgnilec ( a i tu rozważyłbym to co na jednym ze szkoleń mówił doktor Chorbiński o "leczeniu zapałkami") w innych przypadkach to tylko męczenie podopiecznych

_________________
https://t.me/pump_upp


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 marca 2013, 20:42 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 września 2009, 21:46 - pt
Posty: 74
Lokalizacja: Gliwice
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Rob chyba nie do konca przeczytales to co napisal pewex. w drugiej czesci opisal zabieg ten jak najlepiej przeprowadzic w Polsce. Po lipie na weze, ramki do odkladow lub drugiej polowy rodzin i karmic. Pylku sobie jeszcze zdaza nazbierac na poznych pozytkach. Ja osobiscie trafilem na opis skutkow tego zabiegu wygladajacy nastepujaco: Rodzina jest co prawda oslabiona na wiosne jednakze dynamiczniej rozwija sie w stosunku do rodzin zimowanych tradycyjnie. jak bedzie okaze sie juz niedlugo bo polowe tak zazimowalem. 3sierpnia polowa rodzin zostala przesiedlona na weze po 4 podajze dniach pszczoly odbudowaly 10 ramek. Natomiast na nawloci nanosily sobie pylku. jak do dnia dzisiejszego zyja obsiadaja srednio 6 uliczek wiec rzeczywiscie jest to srednia ciut nizsza w porownaniu zdruga polowa zimowana tradycyjnie. Pozdrawiam Michal

_________________
Pasieka wędrowna ,,INESIJA" PŁAWNIOWICE/GLIWICE i okolice


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 marca 2013, 20:45 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 września 2009, 21:46 - pt
Posty: 74
Lokalizacja: Gliwice
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
CO do orginalnej wersji tego zabiegu czyli przesiedlania po wszystkich pozytkach, to wydaje mi sie to zbyt radykalnym posunieciem (co z pylkiem?) Dlatego tez zabieg ten wykonalem przed nawlocia jaka u mnie wystepuje.

_________________
Pasieka wędrowna ,,INESIJA" PŁAWNIOWICE/GLIWICE i okolice


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 marca 2013, 00:13 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 sierpnia 2012, 21:19 - czw
Posty: 25
Ule na jakich gospodaruję: wz w przyszłości wielkopolski
Ta metoda z teoretycznego punkt widzenia dla Szwedów jest bardzo dobra, lecz dla naszych rodzimych pasiek? Hmm rozważając sprawy ocieplania się klimatu i coraz wcześniejszych pożytków traci to większy sens, lecz patrząc na tegoroczną pogodę można mieć wrażenie, iż nie przyniesie tu żadnych szkód i bd takie działanie uzasadnione, lecz czy aby zawsze? Z innej strony higiena jest ważna lecz od wiosny do połowy sierpnia silna rodzina spokojne odbuduje nawet 20 ramek więc jaki jest sens tak gwałtownych zmian wczesną jesienią? No ale każdy robi jak uważa :thank:

_________________
Gdy się zacznie nie można przestać. Pozdrawiam wszystkich co równie mocna kochają te pracowite owady.

Początkujący pszczelarz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 11:46 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 czerwca 2015, 17:47 - czw
Posty: 186
Lokalizacja: Sądeczyzna
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Mordarka
Witam
Chciałem odświeżyć ten temat. Może ktoś próbował tak zimować to proszę sie podzielić doświadczeniem jak zimuje sie takie rodziny i jak to ma sie później do rozwoju wiosennego rodzinki. Ja w tym sezonie z braku suszu też zimuję najsilniejsze rodziny na węzie, do każdej rodzinki dołożyłem po około 4 ramki węzy. Podkarmiam intensywnie i jak na razie cos tam odbudowują. Nie znam angielskiego ale coś tam na holenderskich forach wyczytalem że stosuja tą metodę z powodzeniem.
Jeżeli ma ktoś doświadczenie z takim zimowaniem to zapraszam do podzielenia sie wiedzą

_________________
Zmiana nigdy nie boli, to opór przed nią jest bolesny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 12:57 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 marca 2008, 22:33 - ndz
Posty: 983
Lokalizacja: Smęgorzów
to1mas, Tak zwane zimowanie na węzie jest modne między innymi w Norwegi tam podpaczyłem i dopasowałem do własnych potrzeb tą metode tz.ja na 25-07 rodziny produkcyjne daje na węze z młodą czerwiąca matką wcześniej lecze (przy wymianie matki mam okres bezczerwiowy) i karmie rozwojowo ale do zimy pszczoły idą juz na węzie przeczerwionej . o tej porze karmione pszczoły oczywiście pięknie odbudują weze ale matka jej raczej nie zaczerwi a napewno już kiedy w gnieżdzie pozostanie choćby jedno ramko starego suszu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 13:46 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Mówimy o metodzie zimowania na węzie , która ma określony cel . Można ją stosować z powodzeniem również u nas a wygląda to mniej , więcej tak:
https://www.youtube.com/watch?v=HTrXAkGoims


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 13:58 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 czerwca 2015, 17:47 - czw
Posty: 186
Lokalizacja: Sądeczyzna
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Mordarka
Rozumiem że w lipcu zabierasz wszystkie stare ramki i rodzine przesiedlasz na węze poddając nowa matkę. A co z ramkami i pozostałym czerwiem ?

_________________
Zmiana nigdy nie boli, to opór przed nią jest bolesny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 14:25 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 marca 2008, 22:33 - ndz
Posty: 983
Lokalizacja: Smęgorzów
Jak już wspominałem przez podanie matecznika wcześniej wymieniam matke i po wygryzieniu się czerwiu lecze na starych plastrach które idą do przetopienia dzięki temu mało zostaje dla mola


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 15:17 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Przesiedlanie pszczół na węzę we wrześniu , ma na celu pozbycie się wszystkich patogenów znajdujących się w starych plastrach a przede wszystkim spór nosemozy . Przesiedlamy rodzinę w pełni rozwiniętą / gotową już do zimy / . Karmimy pełnymi dawkami pokarmowymi syropu tak , by odbudowywane szybko plastry były natychmiast zalewane a matka nie miała miejsca do czerwienia . Równocześnie pozbywamy się po jednorazowym leczeniu łatwo warrozy . Pszczoły na tak odbudowanym gnieździe dobrze zimują a rozwój wiosenny zdrowych pszczół , nie odbiega od normy .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 15:37 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Artykuł tyczy przesiedlania na węzę,a podkreślony urywek mówi dlaczego nie powinno się tego robić we wrześniu

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 września 2016, 17:00 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Nie neguję wniosków płynących z doświadczeń dr . Lipińskiego , pozwoliłem sobie jedynie przedstawić norweską metodę zimowania na węzie i bez spornych korzyści jakie u podstaw tej metody leżą .
Zbliżając się powoli do końca emerytury , co raz bardziej jestem zainteresowany nowatorskim pszczelarstwem i każdą zdobytą wiedzę w tej dziedzinie staram się nie tylko sprawdzać ale również w najbliższym otoczeniu promować .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 września 2016, 10:55 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Jedno pytanie sie nasuwa czy zdaza odbudowac weze i co z pyłkiem na wiosne


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 września 2016, 21:45 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 czerwca 2015, 17:47 - czw
Posty: 186
Lokalizacja: Sądeczyzna
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Mordarka
Zrobiłem maly experyment, okazlo sie ze mam jedna rodzine bez matki i jest słaba. Poddałem im matkę zapasowa i osadzilem rodzinke na sześciu ramkach węzy. Jak narazie odbudowują calkiem nieźle i do tego matka zaczela lekko czerwic, pokazala sie również w nie wielkiej ilości pierzga. Zobaczymy co z tego bedzie. Ta rodzinka miała byc do likwidacji ale poszla na experyment. Do tej pory podalem jej 8 kg inwertu.

_________________
Zmiana nigdy nie boli, to opór przed nią jest bolesny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 listopada 2016, 13:40 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Jakoś ten temat umarł śmiercią naturalną . Ciekaw jestem czy ktoś z was pod wpływem tej dyskusji , zdecydował się na powyższy eksperyment szwedzkiej metody zimowania pszczół na węzie i jakie z tego wysuwa wnioski . Czyżby tylko był jeden odważny ? Nie nawracajmy z powrotem w dyskusji do tematu spracowania pszczół / mamy już produkty wysoce przetworzone / czy do braku pyłku w gnieździe , który podczas zimowli całkowicie w ulu jest niepotrzebny , bo pszczoły bezpośrednio nim się nie żywią a potrzebują go tylko do karmienia larw . Interesują mnie korzyści płynące ze zdrowotności pszczół po takim zabiegu .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 listopada 2016, 14:00 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
5 rodzin średnich - 7 ramek do zimowli. Zdrowe. Opóźniony rozwój wiosenny. Większe zużycie pokarmu zimą. Mały zapas pierzgi znoszonej i magazynowanej przy karmieniu uniemożliwił typowe BUM w rozwoju, czerwienie matek wiosną małe, uzależnione od znoszenia pokarmu białkowego wiosną. Osyp podobny do pozostałych, a objętościowo pszczoły bardziej zagęszczone na ramkach przy przeglądach. Przy zalewaniu wycofałem ramki z czerwiem, pierzgą, przeczerwione. Przeżyły, ule ocieplone, dennica stała. Aspekty chorobowe, prócz warrozy, nie było. Rozwój pasożyta w kolejnym sezonie, jak u pozostałych, świadczył wg mnie o nieprawidłowości teorii, że w plastrach wielokrotnie przeczerwionych pasożyt rozwija się lepiej (w tym wypadku później), co i tak nie zmienia faktu, że plastry trzeba wymieniać. Wpływu na patogeny nie badałem. Nieznaczny wzrost produkcji wosku w pasiece- to co do zimowli wytworzyły. 1 ramka okrywowa ze sfermentowanym pokarmem - rodzina o niedostosowanej kubaturze, a ponoć w takich nie wytrąca się. Wiosną mniejsza intensywność lotów w tych ulach.
Wnioski ogólne
Zdrowotność, higiena w ulu - możliwa poprawa, choć w sezonie skutki działań z rotacją plastrów są podobne.
Wydajność - w większości przypadków obniżona.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 listopada 2016, 16:17 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Czy ja mogę wyciągnąć wnioski z twoich wniosków ?
Nie widzę odpowiedzi ========== więc się zgadzasz .
Podejrzewam , że zabiegi wykonałeś przy wycofywaniu pewnej ilości krytego czerwiu / nie oponuj , bo ci nie uwierzę /. Jeżeli moje przepuszczenie jest prawdziwe , to o tyle osłabiłeś osadzane rodziny na węzie , stąd te średniaki . Średnia rodzina w tak krótkim czasie , nie jest zdolna do odbudowy siedmiu plastrów w pełni a więc niektóre brzeżne plastry nie były dobudowane do końca . Zimowe gniazdo takiej rodziny nie powinno przekraczać 6 - ciu ramek i gdyby było ułożone centralnie na zimno bez żadnych ociepleń i zatworów z dwoma kominami po bokach , żadna ramka z pokarmem nie ma prawa sfermentować .
Sam fakt że wykonywałeś eksperyment w Górach Sowich , uniemożliwiał wiosenny BUM rodzin pszczelich , ze względu na brak naturalnego pokarmu pyłkowego z dniem wiosennego oblotu .
Gdybyś to doświadczenie robił u mnie , obraz wyglądałby zgoła inaczej . Baza pyłkowa jest tak bogata , że rok rocznie na trzeci dzień po oblocie , przy zamianie korpusów , muszę wycofywać wszystkie ramki z zeszłorocznym pyłkiem / pierzgą / . Gdybym tego nie zrobił , w ciągu dwóch tygodni matce zabrakło by miejsca do czerwienia .
A więc : Nie zawsze jest sens powielania czegoś , co nie wszędzie się sprawdzi .
Nie oponuję a więc przyjmę od ciebie wszystkie uwagi , do moich uwag .
Pozdrawiam .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 listopada 2016, 18:04 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Z wielką chęcią się z Panem kolegom "rozmówię" i odpowiem na pytania czy też stwierdzenia.
paraglider pisze:
Podejrzewam , że zabiegi wykonałeś przy wycofywaniu pewnej ilości krytego czerwiu
Przekładany czerw był do górnych korpusów (2-gi, 3-ci) w celu wygryzienia dla utrzymania właściwej struktury rodziny, z zachowaniem odstępów, by łatwiej go później zabrać, część ramek była potem jeszcze wylizywana przez pszczoły. Gniazdo oddzielone kratą z jedną ramką z jajkami pozostawioną matce, pod czerwiem otwartym u góry, później również wymieniona gwoli ścisłości. Na skład rodziny nie ingerowałem, mnie interesowało przezimować pszczoły na dziewiczym suszu. Gdybym to robił w myśl tego co opisujesz, to nie zadałbym sobie tyle trudu, tylko podmienił testowanym po prostu pokarm na już przerobiony i porównawczym też na przerobiony, ale im w przeczerwionych ramkach. Pszczoły było na tyle, że prócz ramek dociągnięty był serek (zab. ciepła), w sumie 3, ale ten drugi i trzeci to boczne zaczątki 2-go plastra. Górny korpus pomiędzy ramkami też próbowały bezskutecznie budować. Bezskutecznie nakłądem mojej pracy. Także stwierdzenie
paraglider pisze:
Jeżeli moje przepuszczenie jest prawdziwe , to o tyle osłabiłeś osadzane rodziny na węzie , stąd te średniaki .
nie jest tutaj zasadne. W odniesieniu do osłabionej rodziny, to z tymi 6 pozostawionymi dla takiej, no ja bym zostawił po 4 przy takiej rodzinie co cały czerw bym zabrał i osłabił, o ile nie połączył. Obaj wiemy ile z dużych i na prawdę silnych pszczół ( a to średniaki, 7 ramek na zimowlę normalnie, po zsumowaniu czerwiu, jak mnie uczono max tyle bym zostawił) już wygryzionych dotrwało by do odchowu wiosną pierwszego pokolenia, więc ścieśnianiem tylko dodałbym sobie później pracy. Zaplecze pożytkowe jest fotografowane i nawet część foto zamieszczam na forum.
To w odniesieniu jeszcze do rodzin, a te staram się jakoś przyzwoicie prowadzić. Typu zabudowy nie zmieniałem na zimny. Zabudowa w ulu jest dla mojej wygody i nawyków do pracy. Mogę powtórzyć w 2017 na podobnych na zimnej zabudowie, wynik będzie podobny, bo termiki nie wyeliminuje.
paraglider pisze:
Sam fakt że wykonywałeś eksperyment w Górach Sowich , uniemożliwiał wiosenny BUM rodzin pszczelich , ze względu na brak naturalnego pokarmu pyłkowego z dniem wiosennego oblotu .
Niejeden chciałby mieć takie zaplecze wiosną jak śnieg stopnieje kolego, co niejednokrotnie zdjęcia zamieszczałem. Sam też od dziecka dosiewam, dosadzam, wzbogacam i rozdaję po sąsiadach i znajomych, bo wiem że kiedyś się przyda. Co do BUM-u to niestety się mylisz. W naszym kraju masz swoisty paradoks, gdzie masz zimne morze, a ciepłe góry. Aby ten czynnik miał swoisty oddźwięk, pasieki musiałyby być na wysokościach 1500m w zwyż, bo tam jest bardziej odczuwalny spadek temp względem wysokości 0,5st celcjusza na 100 metrów (poprawcie mnie jeśli się pomyliłem). Najlepszym paradoksem jest to że paręset lat temu były na tych terenach winnice. A jeszcze lepszym, że tak się ochłodził, że winnice polikwidowano. Co do pyłku wiosennego, niestety też się mylisz, gdyż zaplecze jest bardzo bogate, w promieniu pięciuset metrów od pasieczyska jest wystarczające zaplecze roślin cebulkowych zapewniających ten czynnik. Do końca kwitnienia maliny dzikiej, potem na rozwój styka, jak pogoda dopisuje, ale i nad tym już pracuję :) Towarowe pożytki nan od klonów i w nie celuję. Nie liczę wierzb, a ostatnie kwitną jeszcze z mniszkiem. I to był czynnik, dzięki któremu w ogóle się zdecydowałem na usunięcie ramek z pierzgą w ulach, bo wiedzialem, że sobie doniosą na rozwój. Rodziny z zapasami pierzgi miały BUM. To że u nas zima jeszcze stara się być zimą, nie oznacza, że jak zawieje halny i jak słoneczko poświeci, to u nas jest MORDOR, też odpuszcza, czasem po prostu dłużej topnieje. Opóźnienie do najbliższego ciepłego miasta mam 1-2 tygodnie, przez co mam większy nakład pracy przy rodzinach niełączonych, a te mimo wszystko trzymam. Ale TU ja porównywałem do zaplecza pni ZE SWOJEJ pasieki, tej samej co te 5 stały, więc widzę co i jak się rozwija.

Wiem, że oponować nie będziesz, a przeczytasz i przeanalizujesz. Dla mnie sensu nie ma tego powielać, bo różnica 2 tygodnie w rozwoju w tym wypadku jest ten odstęp czasu od klonów do kwitnięcia mniszka.

paraglider pisze:
A więc : Nie zawsze jest sens powielania czegoś , co nie wszędzie się sprawdzi .
To prawda, człowiek sprawdza i w miarę możliwości dodaje swoje, w tym wypadku dla mnie nie ma sensu.


Na koniec podkreślam, że takie doświadczenia, to tylko poglądowe. Grupy badane i porównawcze, to musi być z 40 rodzin na każdą grupę, ale mi poglądy wystarczą. Na 40 pniach powtarzać nie będę, za ten nakład pracy nikt mi nie zapłaci, a czasu i tak mam mało, no chyba, że zimą.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 listopada 2016, 11:23 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
adriannos pisze:
Na koniec podkreślam, że takie doświadczenia, to tylko poglądowe.

Dzięki za podjęcie dyskusji w tym temacie . Mnie ten temat zainteresował już dawno i tylko ze zwykłej ciekawości postanowiłem sprawdzić możliwość zimowania pszczół na węzie . Pierwsze doświadczenia kończyły się fiaskiem dlatego , że nie brałem pod uwagę różnicy w warunkach klimatycznych jakie panują między Norwegią / tam po raz pierwszy wprowadzono tą metodę / a Polską . W Norwegii na początku września / ze względu na temperatury / wszystkie rodziny już nie mają ani jednej komórki czerwia i są w pełni rozwinięte z odpowiednią strukturą w rodzinie . Matka przesadzona na węzę nie czerwi a robotnice szybko odbudowują plastry i zalewają komórki podawanym pokarmem . U mnie , przy identycznym terminie w rodzinach był czerw , który musiałem wycofywać do innych rodzin a matka odbudowywaną węzę natychmiast zaczerwiała , co burzyło celowość takiego zabiegu . Wpadłem wtedy na pomysł by na 21 dni przed przesadzeniem rodziny na węzę , zamknąć matkę w izolatorze Chmary . Przesunąłem również termin zabiegu na początek października i wtedy eksperyment się udał . Silna rodzina w ciągu niespełna 2 tygodni odbudowała dziewięć ramek węzy /dwie skrajne - nie do końca / zalała komórki pokarmem , wypuszczona matka , która nie czerwiła już od 21 dni , nie podjęła czerwienia . Pszczoły przezimowały doskonale . Wiosną = przed oblotem , otrzymały jedną ramkę z pyłkiem włożoną w środek gniazda , nie odbiegały swym rozwojem od pozostałych rodzin . Eksperyment ten posłużył mi do późniejszego leczenia chorych rodzin w celu szybkiego pozbycia się patogenów chorobotwórczych w zainfekowanych rodzinach . Okazał się również pomocny przy zwalczaniu warrozy w silnie zaatakowanych rodzinach .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 listopada 2016, 15:10 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
paraglider, To trochę jeszcze to rozbudujmy :) Bo miło jest tak wymienić się doświadczeniami, nawet na samym założeniu, że druga osoba mówi prawdę. I na prawdę miło się to czyta, przy okazji douczając się.
paraglider pisze:
W Norwegii na początku września / ze względu na temperatury / wszystkie rodziny już nie mają ani jednej komórki czerwia i są w pełni rozwinięte z odpowiednią strukturą w rodzinie .
Czerw w niektórych rodzinach jest tam utrzymywany przez rodzinę pszczelą do połowy października, w przypadkach skrajnych. W bardzo skrajnych czerwienie, jest tak jak mówią u nas, nie do zatrzymania. Warunki czerwienia matek jakimi dysponuję są dla mnie do przyjęcia, w moich założeniach.
paraglider pisze:
U mnie , przy identycznym terminie w rodzinach był czerw , który musiałem wycofywać do innych rodzin a matka odbudowywaną węzę natychmiast zaczerwiała , co burzyło celowość takiego zabiegu .
Przy podmianie jaką dokonałem i wycofaniu ramki z jajkami, miałem dylemat, bo sąsiednia i kolejna zostały zaczerwione lecz małymi elipsami. Nie będę teraz tego szacował, bo nie o to nie chodzi i w każdej z tych rodzin te elipsy były różne. I teraz co z tym fantem zrobić? Przyznaję się bez bicia, było tego jakieś nie więcej jak 3/4 powierzchni plastra. Na dziewiczych, to one weg i podmianka, na zasadzie działania do chwili, decyzja podjęta tylko dlatego, gdy w tych przeczerwionych czerwiu nie była - trochę je przekarmiłem, a i kwestia wentylacja. Mnie tam pasowało. Z tych ramek już pszczołom nie pozwoliłem się w tych ulach wygryźć, zrotowałem. Nakład ich pracy, to nakład pracy, chciałem, aby te grupy pod względem spracowania były jednak trochę zbliżone.
paraglider pisze:
Wpadłem wtedy na pomysł by na 21 dni przed przesadzeniem rodziny na węzę , zamknąć matkę w izolatorze Chmary .
O izolatorze Chmary, to już wtedy wiedziałem, nazwę i artykuł to od kolegi Jaronia do dziś mam na maila, a to było jeszcze przed publikacją., wcześniej podobne izolatory, ale już nie całe w kracie a siatka na spód i krata z przejściem u góry też były stosowane. Jak z resztą wiesz odpowiednie umieszczenie klateczki, jeszcze z jedną bądź dwoma stronami okratowanymi, przy ramkach z czerwiem odkrytym też daje podobny efekt w sezonie (IV-IX) przy dostatecznym rozniesieniu oczywiście substancji matecznej. Ale... Choroba jakoś żadnych izolatorów nie trawię, matka dla mnie ma sobie łazić, a i żyję w Polsce, nie w Norwegii (a Król by mnie za prąd płacił), warunki mamy inne i to co robię muszę dostosować do swojego terenu, nie ukrywajmy, kwestia nastawienia, nakładów finansowych, czasu i pracy. Przy założeniach 20 rodzin/60 odkładów sezon, 20 rodzin zimowla i jedna pasieka, czasu na dzień styka. Przy większej liczbie pasiek/pni jest już znaczące utrudnienie, nawet przyjmując 5 min na izolację matki w jednej rodzinie, 60 matek to 300 minut, a to pięć godzin na samą izolację, przyjmując że jest to obręb jednej pasieki, nie licząc pozostałych czynności. Dla pasiek hobbystycznych, 20 pni, ok, nikomu czasu jego pracy liczyć nie będę.
paraglider pisze:
Przesunąłem również termin zabiegu na początek października i wtedy eksperyment się udał .
Bolesna prawda. Po sezonie w starych ulach, które sprzedałem, to człowiek chciał sobie odpocząć, przynajmniej od pszczół, a są jeszcze rzeczy koło domu i w ogrodzie. Teraz w lżejszcych też należy się mnie i kierowniczce działu pozysku ( proszę czytać MIODARKI) odpoczynek. Urlop w pracy dla mnie to w okolicach październik-luty i mam sobie odpocząć, gdzieś pojechać, zapomnieć o pszczołach, pracy na umowę, fuchach, projektach i innych tego typu podobnych. Drugą rzeczą, no niestety jednak jesień u nas tak nie rozpieszcza jak na nizinach, wiosna bardziej rozpieszcza. Klimat się zmienia i mimo, że jest określany na podstawie ostatnich minimum 30 lat, to ja pamiętam rok sprzed parunastu, gdzie we wrześniu, tak od połowy i październiku nie zakarmiłbym odpowiednio pszczół, bo temp za dnia (nie zawsze) i w nocy były poniżej zera. Nie mogę sobie pozwolić na stratę, nie chodzi tylko o pieniądze, bo to rzecz drugorzędna, tylko o zwykłe życie organizmów jakimi się opiekuję i czas na działanie, bo tam to już by ciacho bez pyłku na ramkach leżało, albo ramki zapasowe jak leci. Jak połączę to z bazą pożytkową, zapewniającą poniekąd pożytek rozwojowo-towarowy do około 20 sierpnia, nośność matek... no karmienie to do max 5 września mają wiadra stać w tych ulach z pokarmem. Izolacja matek 21 dni wcześniej. Połowa sierpnia. No nie przesunę, nie ma szans.
paraglider pisze:
Silna rodzina
dla mnie rodzina na 10 ramkach minimum do zimowli. O sezonówkach nie piszemy, bo to rzecz bardzo względna. Na średnioplennych matkach to końcem sezonu 15-20% przeciętnie stanu pasieki. Reszta to rodziny średnie bądź słabe. Dlatego na pierwszy rzut poszły średniaki. Słabe są u mnie łączone, w myśl zasady masz "dbać a nie chorobom ułatwiać". Zmiana matek zbytnio nie wchodzi u mnie w rachubę, gdyż plenniejsze jakimi dysponowałem nie spełniały w większej mierze zakładanych przeze mnie cech użytkowych. Silna rodzina ma to do siebie że łatwiej poradzi sobie we większości niekorzystnych dla niej sytuacji, a nawet przy czynniku wysoce szkodzącym, pula żywych osobników w nadorganiźmie mniej zubożeje, po prostu zawsze zostanie ich więcej. Zmienia się również prawo minimum względem zużytego pokarmu na osobnika, okrywania-rozluźnienia (izolacyjności), nakładów energetycznych na osobnika i kolonię. Jest im po prostu łatwiej. Rodziny łączone spełniłyby ten warunek, ale nie zawrze opłaca się łączyć, to zrozumiałe jeszcze przy klonach, a nakład pracy jest mniejszy, wręcz znikomy wiosną, przy dobrej zimowli.
Zauważyłem, to już dawno, że kolega też preferuje silne rodziny i jakoby gospodarkę rotacyjną. U mnie matka, jak nie dostała dożywocia, podobnie żyje 14-18 miesięcy. Zachęcam do trzymania rodzin silnych.
paraglider pisze:
Wiosną = przed oblotem , otrzymały jedną ramkę z pyłkiem włożoną w środek gniazda , nie odbiegały swym rozwojem od pozostałych rodzin
Tego nie stosowałem, miałem wręcz to wykluczone w założeniach. Powód. A no niech mnie te zakiszone ramki z pierzgą, czy też posypane cukrem pudrem pójdą się gibać, przez czynnik losowy, no chcę wiedzieć co by się działo i wiem. Dziękuję jednakże od razu za informację, że przetrzymywanie plastrów zapasowych i w tych sytuacjach jest podstawne.
W ulach normalnie utrzymanych ramki z pierzgą mam od strony wylotu w zimie i ew 1-2 skrajne z tyłu (11-12ramek do zimy). Od wylotu, w ulu są najmniej narażone na czynniki szkodliwe. W magazynku mam jeszcze po zapasowych dla każdej rodzinki. Co mnie przypomniało, że muszę uruchomić starą zamrażarkę w pasiece (naprawa i wymiana chłodziwa) pod zadaszeniem, aby zminimalizować w sezonie 2018 (nie 2017, bo za późno) jeszcze nakład swojej pracy wiosną.
Pozdrawiam serdecznie.
Miło wymienić uwagi/spostrzeżenia

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji