FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Pszczoly w dzikiej zabudowie
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=30&t=5137
Strona 1 z 2

Autor:  floi [ 13 lipca 2011, 23:42 - śr ]
Tytuł:  Pszczoly w dzikiej zabudowie

Kolega z pracy poinformowal mnie ze ma jakis stary ul w ktorym siedza pszczoly juz drugi sezon. Oczywiscie pojechalem tam i co zobaczylem?
Mianowicie sterta bardzo starych uli po dziadkach jak mi powiedzial i w jednym z nich faktycznie pszczoły. Ul to chyba slowian w kazdym badz razie dosc wysoki z drzwiami z boku i tylko tamtedy mozna sie do niego dostac.
ul w dosc kiepskim stanie ale sie jescze trzyma , psczoly przezyly ponoc ubiegloroczna powódz.
Po otwarciu tych drzwiczek ukazal sie mi taki oto widok:
plastry bez ramek bardzo dlugie ok 80 cm pod katem 45 stopni do drzwiczek, psczoly wlatywaly do ula tez przez szpare od drzwi,w ulu sporo miodu chodz malo widzialem ze wzgledu na ustawienie plastrow. widzialem kawalek czerwiu i dosć ladnie wyglądal
Jako ze moje doswiadczenie jest nie duze to tak sie zastanawiam czy ktos juz mial doczynienia z taka sytuacja ?
BO zobowiazalem sie zabrac ten ul gdyz kolega chce sie go pozbyc

Autor:  KOBER [ 14 lipca 2011, 00:04 - czw ]
Tytuł: 

To wszystko zalezy ile km ten ul chcesz dalej postawić bo mozna to zrobić na 2 sposoby , na pewno trzeba sie zastanowic czy warto remontowaqc ten ul bo jak bedziesz remontował to przydałoby sie osadzić pszczoły w nowym ulu , którego bedzie mozna przewiezc no bo chyba ten sie do tego nie nadaje?

Autor:  floi [ 14 lipca 2011, 11:54 - czw ]
Tytuł: 

chce go przewiesc okolo 8km. Ul napewno nie nadaje sie do remontu z reszta gospodarowac w takim to chyba ciezko.Transport powinien wytrzymać.Zastanawiam sie tylko czy zostawic je na zime w tym starym aby nie robic im balaganu bo maja wszystko po zwojemu poukladane bo jak zaczne demolowac plastry ktore sa z ciezkim miodem to zrobi sie bagienko. przed zima tylko je odymie i do wiosny zobaczymy. Nie mam tylko koncepcji jak na wiosne je przelozyc do wielkopolskiego.czy wyciąc plastry gdy bedą juz bez miodu i wstawić ramki?
A moze wogole je zostawic bo pracuja na naturalnej komorce i ciekawi mnie jaki bedzie osyp warozy na jesien

Autor:  KOBER [ 14 lipca 2011, 12:45 - czw ]
Tytuł: 

Jak 8 km to bez obaw.
Normalnie wez ul ze sobą na miejscu powycinaj im czerw i susz , wstaw w swoje ramki (musisz wiedziec mniej wiecej ile potrzebujesz ramek , korpusów i w zaleznosci jaki typ ula) Nowy ułóz z boku starego i przekładaj , wycinaj , jak to juz zrobisz i postrzepujesz pszczoły stary ul odstaw na bok , te wszystkie pszczoły niech sie zlecą do nowego ula , wieczór kiedy sie skoncza loty zatkaj wylotek (nie zapomnij o bardzo dobrej wentylacji !!! )
i przewieź na nowe miejsce . I zrób to teraz do wiosny czekać przesada. :oczko:
Chyba ,ze ten ul nadaje sie do przewiezienia (nie rozsypie sie itd) to zrób tak jak piszesz i u siebie dopiero przekładaj , wycinaj moze tak bedzie lepiej .

Autor:  miły_marian. [ 14 lipca 2011, 23:16 - czw ]
Tytuł: 

Jak bys przekładał teraz te ramki to owiń je drutem co wtapiasz ramki. Jak owiniesz drutem to nie bendą się wyginać i pszczoły je umocują do beleczek. Jak zrobisz teraz to bendziesz jeszcze miał duzo miodu z tej rodziny i jak go sprzedasz to kup cukier na zime i podkarmij. Przy transporcie ten ul moze sie rosypać i jeszcze bendziesz miał wiencej kłopotu niż przesiedlić do swojego wielkopolskiego. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  floi [ 15 lipca 2011, 14:11 - pt ]
Tytuł: 

O tym drucie nie pomyslalem .dzieki za odpowiedz

Autor:  adriannos [ 24 marca 2012, 21:31 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Tak z ciekawości> Jak się zakończyła ta historia i co z pszczołami?

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 16:42 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Mam nadzieje ze sie nie zakończyła . Pszczoły zostawiłem bez zadnej ingerencji jako ze jest to ich trzecia zimowla bez lekarstw i całkowicie na naturalnych plastrach i postanowiłem zobaczyć czy i w jakiej sile przezyją.
Z informacji od kolegi wiem ze pszczoły do tego ula latają ale wybiorę sie tam jak bedzie ok 20 stopni . Jesli będę przekładał to na miejscu . Zrobię parę fotek i może jakiś filmik niezaleznie czy przezyją czy nie. Bardzo mnie ciekawi temat naturalnej komurki . A moze zostawić te pszczoły i obserwować jak będą sobie radziły, jeśli oczywiście przeżyły?

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 16:58 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

spokojnie dadzą rade ja tak gospodaruje na pszczole kampinoskiej i zadko w nie ingeruje jada na dzikich plastrach podstawiam im tylko nadstawki ja na twoim miejscu dorobił bym korpusy o wymiarach jakie sa w tym ulu i podstawiał pod nie jeszcze jeden z dwoma patyczkami przecinajacymi sie które beda miały na celu utrzymać plastry jak pojda w dół i sie zasklepią to struna utni miod z góry i wycisni zobaczysz róznice i nie dotkniesz juz wirowanego pozdrawiam

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 19:32 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Wlasnie bardzo mnie interesuje gospodarka zblizona do naturalnej. Sali napisz coś więcej o swojej gospodarce. Czy uzywasz lekow , co z wymianą plastrów, jakie ule , czy pozwalasz sie roić , co z warozą---plisss

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 19:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Pszczoły tysiące lat dawały sobie radę same a teraz co ? pakujemy do ula przerózne specyfiki a i tak loteria i może pszczoła walczy z człowiekiem a nie z warozą.
ten rok o dziwo przezyło mi 12 z 12 ale wczesniej zawsze mi kilka padało ale teraz dodawałem rapicid do pokarmu a waroza sypała sie w poteznych ilościach po odymianiu i byłem pewny ze bedzie kiepsko.
Sasiadowi z za płota z 25 w ciągu 3 lat został 1 tego roku -a tu pszczółki w prawie rozpadającym ulu 2 lata i może teraz trzeci bez problemu to co jest grane?

Autor:  Pawełek. [ 29 marca 2012, 19:57 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

proste wszedł tam rój, czysty prawie bez warrozy, pewnie rok rocznie wydawał kolejne roje a jak wiemy rójka zabiera do 30% pasorzyta, rodzina może wtedy przetrwać, miły marian opisywał pszczoły, które mieszkają w murze już 7 lat chyba i cały czas są, tylko się roją.

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 20:03 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

a co z plastrami ? jak pszczoły je w naturze wymieniają

Autor:  Pawełek. [ 29 marca 2012, 20:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

floi, same ścinają starą woszczynę. i w jej miejsce budują nową.

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 20:10 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

floi, bez leków bedziesz miał ciezko ja nie stosuje chemi jesli chodzi o wymiane plastrów to z wygniatanego miodu ich nie odzyskasz ja gospodaruje na ulu japonskim zmodyfikowanym do 33 cm w 15cm wysokich korpusach co do rójek to robie sztuczne rojki problem jest z tym ze wysokosc zbiorów spada jesli z normalnej gospodarki wyciagniesz 30 -50 l to w tym ulu 10 za to ja sobie licze 80 zł za litr i o dziwo sa klijeci którzy nie chca juz wirowanego

Autor:  Pawełek. [ 29 marca 2012, 20:13 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

sali, to jak rozumiem, pod spód dajesz nowy korpus do zagospodarowania, jak matka tam zejdzie i górny cały poszyją to go zabierasz do gniecenia, tak? w ten sposób idzie też wymiana plastrów.

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 20:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Pawełek, nic nie scinaja bez przerw robia nową czysta bez patogenów ja mam w takim ulu rodzine juz 10 lat z wymiana matek oczywiscie z rójek i jakos nie dostaly jeszcze zadnej chemii jest tylko kilka tricków jak np brak wylotka w dennicy bo tak zmuszamy pszczoły do chodzenia po własnych smieciach i zarazkach a pozniej je łaskawie leczymy

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 20:17 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

dokładnie tak tylko ja nie stosuje nawet snoz po prostu wieszam w krzyz patyczki brzozowe lub lipowe zalezy jakie mam i to wystarczy zeby utrzymać plaster z miodem

Autor:  Pawełek. [ 29 marca 2012, 20:19 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

sali, wiem że u ciebie nie ścinają nic bo im wymieniasz korpusy, ja się odnosiłem do pszczół dziko żyjących, one w ten sposób wymieniają plastry.

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 20:29 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

robiłem doswiadczenie co zrobia pszczoły w ograniczonej powierzchni dostał 1m miejsca po trzech latach ul był pełny miodu pszczoły poszezały plastry, az do momentu braku miejsca i wtedy zaczely sie rojki zabrały dobre 10 15l w czwartym roku i została garstka pszczół która rozrabowały inne pomimo ze najblizszy ul był 500m dalej nic nie scinały zasklepiony miód jest nie do ruszenia a pszczoła pobiera pokarm zaraz nad gniazdem co jest metr nad nie nie tykaja wydaje mi sie ze zagospodarowane dziuple po prostu opuszczały pszczoły

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 21:13 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Sali mogłbyś coś bliżej napisać o tych trikach i o co chodzi z tym wylotkiem

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 21:17 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

I jak rozumiem do gniazda nie zaglądasz .I czym różni sie taki miod gnieciony od wirowanego

Autor:  sali [ 29 marca 2012, 21:31 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

przygladajac sie dzikiej zabudowie pszczół masz obraz jak one budują polecam zostawić sobie jeden taki obserwacyjny dowiesz sie duzo niz ze wszystkich ksiazek swiata do gniazda zaglam oczywiscie od spodu widać najwiecej nie potrzeba kazdego plastra ogladac a miód jest nieowiany z pierzga przypomina miód z odsklepin z inna troche kwasowoscia

Autor:  floi [ 29 marca 2012, 21:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

czyli jak rozumiem gospodarujesz Sali calkowicie na naturalnej komórce i nie masz problemu z warozą?

Autor:  zento [ 29 marca 2012, 22:34 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wiatr wywrócił ponad 280 letniego dęba, gdzie były pszczoły. Jak opowiadał mi leśniczy pszczelarz z wnętrza dębu wycisnął 4 beczki 200l miodu. Jak opowiadał od góry do dołu była dziura, a w niej pełno plastrów dzikiej zabudowy poszytego miodu. Ale w tamtych latach u nas nie było takiej warozy. Pozdrawiam.

Autor:  adriannos [ 29 marca 2012, 23:26 - czw ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Mój pradziadek był leśniczym w Jelenich Wyspach w woj Wileńskim przed wojną. Babcia opowiadała, że miał w dziuplach rodziny. Chyba 4 albo 5 i co roku miał beczkę miodu. Miodu nie sprzedawał. Trzymał dla rodziny, lub oddawał w prezencie. Babcia mówiła, że lepszego nie jadła nigdy. Świeczki też w tedy robił. Potem przyszli sowieci. Pradziadek miał strzelbę, za co zabrali go z domu i go zastrzelili, a rodzina na sybir. Mój świętej pamięci dziadek, też miał ule. Mówił, że pszczoła będzie budować, aż jej miejsca zabraknie. Agresywne pszczoły potrafił z dziupli wyciągać w lasach bez niczego, tak mi opowiadano. Też mówił, że gniazdo może być wysokie, ale o 200litrach z dziupli nie wspomniał nigdy. Jemu z zazdrości ludzie ule w zimie powywracali. Babcia mówi, że pszczoły mają duszyczki, że nie wolno ich zabijać. Kocha je i szanuje.

Autor:  Jan1948 [ 30 marca 2012, 11:09 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Z jednej barci jak podają źródła historyczne zbierano 15-18 kg miodu, w ulach przed Dzierżoniem uzyskiwano z ula średnio 4,7 kg miodu a już w ulach ramkowych 6,5 a nawet w dobrych latach 8-10 kg miodu.
Chciałbym przypomnieć że, za swoje odkrycia Dzierżoń otrzymał od uniwersytetu w Monachium tytuł doktora honoris causa. Jego odkrycia jak i udoskonalanie ula przez innych pszczelarzy doprowadziły do obecnego poziomu pszczelarstwa i wydajności jakie mamy dzisiaj. Nie jestem przekonany czy dzisiaj ktoś chciałby wspinać się po drzewach na wysokość 10 m po 10 kg miodu. A opowieści o 200 kg miodu z barci można włożyć między dobre wspomnienia "jak to drzewniej bywało". Moja mama też opowiadała że w sieni na zimę zawsze stały trzy beczki jedna z miodem, druga z kapustą a trzecia z grzybami kiszonymi tylko nie wiem jakie to były beczki.
Pozdrawiam Jan

Autor:  floi [ 30 marca 2012, 11:31 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Ja bym się nie spierał o ilości miodu a raczej o to czy nie lepiej zrobić jeden krok w tył czyli powrócić bliżej natury by pózniej zrobić dwa kroki do przodu czyli pozbyć sie problemów dzisiaj występujących

Autor:  sali [ 30 marca 2012, 19:04 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

warroza jest i bedzie w ulach i zadna siła jej juz z nich nie wygoni, cokolwiek bysmy robili chyba ze beda puste :D naturalna komurka daje duzą przewage po pierwsze w ten sposób gospodaryjac mamy zawsze nowe plastry na zime jest moze trzy razy przeczerwiony i tu sie odezwą ze słabo pszczoła zimuje a g... prawda nic jej . Staram sie utrzymać naturalny stan rodziny z tym ze maja zawsze 45cm na gniazdo i miodnie a nadwyzki mam ja jesli chodzi o plastry i ich wymiar to uprzedzam pytanie nie ma jednolitych w srodku plastra sa 5.1 na zewnatrz nawet 5.4 zalezy od rasy czasu w jakim buduja i wielu pewnie innych o których sam nie wiem wiec to nie jest srodek leczniczy zmniejszenie komurki zwłaszcza ze to przerabiałem 30 ulii starałem sie dopasować do małej wezy i po roku mi sie dopiero udało a ile zachodu a czy warrozy mniej duskutował bym, jedynym sposobem walki z tym pasorzytem to podział gniazda czyli roje i ocvzywiscie srodki jakie o to to forum jest kopalnia wiedzy sam z niego czerpie pod tym wzgledem wiec nie bede powtarzał bo po co amitraze od jakiegos czasu staram sie nawet w ramkowych ulach ograniczać w dzikich plastrach nigdy nie stosowałem ale to chobby tylko

Autor:  miły_marian. [ 30 marca 2012, 20:06 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

sali Mozesz napisać ile ma twoja komurka w dzikiej zabudowie czy ma 5,4 taka mamy wezę. Czy 5.1 albo 4,9 taką jak była przed stu laty jak nie było wezy. Ja czytałem ze jak pszczoły maja komurki 4,9 to prendzej się wygryza pszczoła tak o 26 godzin i waroza nie zdoży sie zapłodnic a jak się zapłodni to tylko jedna. Jak bys mogł dokładnie zmieżyc szerokosć komurki pszczelej w zabudowie dzikiej byłbym ci bardzo wdzienczny. Bo ja przymiwżam sie do mniejszej komurki. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Pawełek. [ 30 marca 2012, 20:34 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

miły_marian pisze:
sali Mozesz napisać ile ma twoja komurka w dzikiej zabudowie czy ma 5,4 taka mamy wezę. Czy 5.1 albo 4,9 taką jak była przed stu laty jak nie było wezy. Ja czytałem ze jak pszczoły maja komurki 4,9 to prendzej się wygryza pszczoła tak o 26 godzin i waroza nie zdoży sie zapłodnic a jak się zapłodni to tylko jedna. Jak bys mogł dokładnie zmieżyc szerokosć komurki pszczelej w zabudowie dzikiej byłbym ci bardzo wdzienczny. Bo ja przymiwżam sie do mniejszej komurki. Pozdrawiam miły_marian

sali pisze:
[b]jesli chodzi o plastry i ich wymiar to uprzedzam pytanie nie ma jednolitych w srodku plastra sa 5.1 na zewnatrz nawet 5.4 zalezy od rasy czasu w jakim buduja i wielu pewnie innych o których sam nie wiem wiec to nie jest srodek leczniczy zmniejszenie komurki zwłaszcza ze to przerabiałem 30 ulii starałem sie dopasować do małej wezy i po roku mi sie dopiero udało a ile zachodu a czy warrozy mniej duskutował bym
[/b]
Marianie to chyba odpowiedź na twoje pytanie.

Autor:  sali [ 30 marca 2012, 20:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

piszejeszcze raz wyraznie w tym samym gniezdzie sa rózne rozmiary dziewiczego plasrta od 5.1 do 5.4 ale wymiary sie zmieniaja nie obserwowałem ile sie pszczoła wygryza bo mam 200 innych uli i musze zap. a nie gapić sie w jeden ul wiem jedno przerobiłem juz rozmiar wezy nie daje to efektu jaki by satysfakcjonował 4.9 zmniejsza pszczołe i spadaja zbiory a warroza nadal sie ma dobrze bo wezy trutowej nie zmniejszysz a tam wiekszosc włazi poza tym zeby przejsc na 4.9 to kilka pokoleń bo sie buntuja i przebudowuja i zabawy og groma ale kazdemu polecam bedzie miał nowe doswiadczenia sa pszczoły które w naturze były mniejsze jak kochana borówka ale jej juz nie ma choć chetnie bym ja do siebie przyjał znów ja teraz skupiam sie jesli o choroby chodzi na układzie gniazda usytuowaniu wylotów termiki w gniezdzie i to według mnie ma duzo wiekszy wpływ niz sama komurka poza tym agresywnosc pszczoły ma strasznie duze znaczenie zaborczosc o gniazdo w jakis niewiadomy sposób potrafia sie czyscic domyslam sie ze po prostu nie toleruja niczego obcego w gniezdzie ,

Autor:  sali [ 30 marca 2012, 20:51 - pt ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

nie raz kupiłem pszczoły co pszczelarz zostawił samym sobie bo były tak zaciete i po dwóch latach bez leczenia podkarmiania zabierałem od nich .wcale rodzinki w naturze nie sa mocne wbrew pozorom, to my pszczearze szukamy pszczoły co trzy korpusy zajmuje i wtedy ciagniemy miodzik, w naturze jak rodzina ma 4 kilo to juz potega i do rojki sie szykuje i to jest tajemnica zdrowia ale nam nie po drodze z tym .Mnie tez bo z miodu zyje

Autor:  floi [ 31 marca 2012, 12:40 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Sali ze tak powiem to troche mnie oswieciłeś z tą mała komórką i tu masz chyba racje że jak ktoś chce mieć dużo miodu to nie podrodze z naturą
CZy mogłbyś sie podzielić z nami wiedzą odnośnie układu gniazda i wlotu -jaki to ma wpływ na zdrowotność pszczół

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 14:07 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

poczytaj o gospodarce w ulach bezramkowych, najlepiej japonskim, nie snozowym bo snozy stwarzaja zudzenie zamknietego gniazda i buduja wieksze plastry ul japonski powoduje ze wydaje im sie przestrzenne gniazdo nie wchodza w nastroj rojowy tak szybko i jada w dol nie przekrocza 25 cm ,co do wylotkow to powiny by na wysokosci gniazda i miodni w zadnym wypadku na dennicy bo powodyje to ze pszczoy chodza po wasnych smieciach, gnijacych odpadach i nawet jak sa czyste i sprzataja to i tak zawsze maja stycznosc z zarazkami, oczywiscie zaraz odezwa sie gosy ze to nie prawda wiec kazdemu polecam zrobi sobie takich kilka doswiadczalnych uli ,druga sprawa to ocieplenie ula daje wiecej szkody niz pozytku kilka osob ktore juz to wiedza staraja sie forsowac Tu ten temat wiec posluchajmy ich glosu nie bede tego drazyl zrob sobie skrzynke i wpusc tam rojke a zobaczysz jak same Ci pokaza zobaczysz od samych pszczol wiecej niz z jakichkolwiek ksiazek pozdrawiam

Autor:  Quercus69 [ 31 marca 2012, 17:37 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

sali, możesz dać jakieś zdjęcia tego ula japońskiego :?:

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 17:46 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

zasadniczo nie robie zdjeć moge kilka zrobic specjalnie na potrzeby tego forum i ciekawych ludzi ale dopiero jak bedzie ciepło teraz to az taki odwazny nie jestem zeby kampinosa otworzyć ,ale obiecuje ze jak nadal temat sie utrzyma to przy pierwszym przegladzie pstrykne kilka zdjec, i przestudiuje jak sie je wstawia, wiem tez ze jest strona o dzikich pszczołach jednego z kolegi powstała niedawno i tam jest opis i zdjecia takowej jak znajde, bo mam w moim bałaganie ciezko, link to chetnie wysle reklamujac kolege, bo to nie moja ale mam podobne zdanie do własciciela tej strony .

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 17:51 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

https://picasaweb.google.com/1004228247 ... 50/PszczoY

Autor:  darius4257 [ 31 marca 2012, 18:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Czesc
Pszczoly na dziko buduja z polnocy na poludnie
lub z poludnia na polnoc.
Tam na jednym zdjeciu widac 4 zdjecie z lewej (na dziko) ze wlasciciel po jakims czasie wlasciciel przekrecil ul i pszczoly skrecily z zabodowa na poludnie lub polnoc.Pszczoly podczas budowy plastra na dziko posluguja sie polem magnetycznym ziemi.A wnioski sami wyciagamy.........poz d

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 18:21 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

darius4257, przykro mi ale nie masz racji nie ma zadnej reguły najczesciej buduja na zimno z lekkim skosem lub równolegle jesli chodzi o północ czy południe nie ma znaczenia

Autor:  darius4257 [ 31 marca 2012, 20:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Czesc Wierze Ci--- -Ja to tylko wyczytalem w ksiazce ze pszczoly orientuja sie w budowie dzikiej plastrow polem magnetycznym ziemi .I kierunkuja dzikie plastry na poludnie.,lub polnoc.I podali tylko pare fotek przestawiali ule w innych kierunkach pszczola poprawialy po swojemu poludnie ,polnoc.
A w twoich doswiadczenach wyszlo inaczej .Kompas popsuty czy psczczola pijana.poz d
I dlatego wylotek powinien byc na poludnie .

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 21:46 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

darius4257 pisze:
I dlatego wylotek powinien byc na poludnie .
tu sie zgadzam w 100% po moich skromnych doswiadczeniach najlepiej sie maja takie własnie rodziny i wazne jest zeby z samego rana słoneczko sie o ul oparło,w gospodarce lesnej to wazne bardzo zwłaszcza jak opieramy sie na miodzie z borówki która nektaruje najlepiej z rana (tez poparte tylko moimi skromnymi doswiadczeniami) pszczoła startuje o duzo wczesniej a co za tym idzie nie musze tłumaczyć , a co do kierunku plastrów to jak im czasem zmieniałem kierunek wylotków to pokreciły jak śrube plaster zeby miały zimna zabudowe nie wiem dlaczego ale nie toleruja ciepłej, choć ja w lesie mam srodkowoeuropejska a jednak rasy róznia sie od siebie i moze a inna pszczoła miał bym inną opinie

Autor:  adriannos [ 31 marca 2012, 22:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Dzięki za podpowiedź co do nektarowania borówki. Niestety będę musiał w takim razie zmienić planowane ustawienie uli, a co za tym idzie odsunąć je trochę od połaci pożytku (no bo to stoczek). Sali a powiedz jeszcze,jeśli się orientujesz, czy jeśli w lesie są borówki (ta sama odmiana) lecz jedne dojrzewają około dwa tygodnie po drugich, to czas kwitnienia też będzie u nich przesunięty? Nie miałem czasu tego sprawdzić, a jeśli tak, to wydłużę tam pszczołom pobyt, a klientów chętnych na ten miodzik już mam. Problemem tylko będzie przeniesienie uli do samego pożytku, bo jest to 3km od ich aktualnego miejsca postoju, więc część na pewno wróci (ale z tym sobie poradzę)

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 22:52 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

borówka nektaruje jakis miesiac w maju dokładnie nie powiem bo szczegółowych notatek nie robie ja mam na stałe poustawiane ule, co do klijetów na miód z lasu to wielkiego problemu nie ma raz kupią i bedzsz miał stałego klijeta musisz jeszcze zobaczyć czy twoja pszczoła dobrze penetruje poszycie lesne sa takie ze maja opory ale to juz sam musisz sie przekonać a i od razu spiewaj godziwa cene za miod zapłaca nawet 100 ktos kto szuka jakosci nie patrzy na cene a jak nauczysz ze wsio rawno to beda chcieli w cenie rzepaku nie daj sie, lepiej dac za darmo niz zepsuć sobie rynek .

Autor:  potok5 [ 31 marca 2012, 23:01 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

A jaka pszczoła sprawdza się na poszyciu leśnym u Ciebie?

Autor:  sali [ 31 marca 2012, 23:11 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

kampinoska ale nie wiem czy chcecie ja miec ma bardzo silny instynkt obronny gniazda dlatego w lesie jest dobra bo zaden pasorzyt nie zaglada do uli ani dwu ani cztero nozny

Autor:  adriannos [ 31 marca 2012, 23:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Mamy tu ustalenie, to znaczy ja i miejscowych dwóch pszczelarzy co do ceny. Ale co do ceny tych miodów, jakie mamy wspólnie. A ten jako towarowy, jako ogólny nie potraktuję. Poza tym nie będą one tak pilnowane jak koło domu, czy na gryce, więc to też w cenę wliczę.Zauważyłem, w zeszłym roku, że pszczoły nie chętnie oblatywały borówki. Raz, że miały za daleko (choć jedna połać jagód jest tylko 1000m od pasieki), a dwa, że wybierały to, co kwitło na polach. Te co tam zbierały ostrożnie pomazałem flamastrem do znakowania matek. Miłe zaskoczenie było, jak zobaczyłem czarne diabły przy ulach z kropeczkami (te dwie najagresywniejsze rodzinki). Pszczoły je wpuszczały. Co do penetracji runa, to gdzieś kiedyś czytałem, że uzależnione jest to właśnie od zabarwienia tergitów pszczoły, przy dostępności światła (cieniu) w lesie. Ciemniejsza (czarna, ciemny brąz) pszczoła się nagrzewa i jest aktywniejsza, ale czy to prawda, to zabij mnie, nie wiem, a nie chce pleść bzdur, jak nie sprawdzałem.
A co do tych opornych, to myślę, że jeśli w tym roku uda się pozyskać miód i jeśli trochę odłożę do przyszłego sezonu, to na zasadzie szukania pożytku po zapachu, jaki stosuję by mi zapylały okoliczne grusze, ten problem dałoby się łatwo wyeliminować.

Autor:  sali [ 01 kwietnia 2012, 05:14 - ndz ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

majac odpowiednia pszczołe i stosujac ule ramkowe mozna z borówki pociagnać takie same ilosci co z rzepaku ile to juz kazdy sam wie jesli chodzi otresure pszczół sposob jakis jest ale jesli pszczoła jest oporna a wystepuje inny pozytek to i tak pojda gdzie indziej ja mam od lasu 1km pole rzepaku kiedyś zawiozłem tam bf podkarmiałem małymi ilosciami miodu z borówki a na koniec wywirowałem rzepakowy zobaczysz jak to w praktyce bedzie

Autor:  adriannos [ 01 kwietnia 2012, 12:39 - ndz ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

Czyli przyjmując, że połać jagód ma wielkość kilkudziesięciu hektarów, zysk może być przedni. W tym wypadku opłaci się moje "mięcho" w ulach. Gdybyś jeszcze mógł powiedzieć, czy CT46 i jej pokolenie F1 też daje rade w lesie, to byłbym wdzięczny. Na dniach będzie kilka nowych uli i rodzin u mnie, wiem co w tych ulach piszczy, bo sam tam matki poddawałem i przy nich pomagałem (tylko starszy pszczelarz już rady nie daje w pasiece i ją zmniejsza).

Autor:  sali [ 01 kwietnia 2012, 16:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: Pszczoly w dzikiej zabudowie

jesli masz ct46 to bedzie ciagła do ula ładnie moje sobie radza zreszta sam zobaczysz a jesli masz ha borówki to szykuj nadstawki i módl sie o pogode

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/