Witam Proszę o poradę. W tym roku zacząłem przygodę z pszczelarstwem od czerwca od 3 odkładów, ule wielkopolskie, rodziny podkarmiałem na rozczerwienie tak po 0,5l syropu co 2-3 dni. Przez pogodę tak mniej więcej do 13.08. nie był to za dobry rozwój, jak już było parę dni pogody to zaraz deszcze i pszczoły odłożone zapasy zjadały. 13 sierpnia zaglądam do uli i następująca sytuacja - w najsilniejszym odkładzie 1 niecałą ramka pierzgi, 6 ramek czerwiu 1 przedostatnia ramka częściowo zaczerwiona z jednej strony, ostatnia ramka w trakcie odbudowy węzy w której trochę pierzgi. Stwierdziłem, że będę dalej podkarmiał jeszcze z tydzień dwa i potem zakarmianie zimowe. W tą sobotę natomiast zaglądam znowu i następująca sytuacja - na 4 ramkach czerw w różnym wieku, w każdej pustej komórce nakrop, 1 ramka 100% miód, wianuszek od góry 3-4cm zasklepiony na każdej ramce, a pozostałe ramki w 80% sam miód i pozostały czerw zasklepiony. Od razu zabrałem 1 ramkę z miodem do najsłabszego pnia i podmieniłem na pustą z suszem, aby matka miała gdzie czerwić. Założyłem półnadstawkę, ale mam w niej tylko samą węzę. Pszczółki latają jak szalone na nawłoć a mam tego z parę hektarów w odległości tak do 100m.
Czy powinienem teraz dać im naznosić z nawłoci i dopiero zakarmiać po odebraniu miodu, czy mają naznosić już na zapasy zimowe, które ewentualnie uzupełnić????
Boję się, że przez zalanie wszystkiego miodem stracę cenne miejsce na czerwienie. Dodam, że ponieważ jest to mój pierwszy rok to nie dysponuję już suszem aby wymienić za ramki zalane miodem.
_________________ romrom
|