FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Do tematu badania wody. Woda również z ujęć miejskich podlega badniu w miejscu poboru , bez względu na badanie na ujęciu ,chyba jest mniejsz częstotliwość ,
jeżeli PLW tego nie wymaga to się cieszyć, ale przy częstych spotkniach z sanepidem pytałem dlaczego mam badać wodę badaną i uzyskałem mawet rozsądną odpowiedz ' ;- woda może być zanieczyszona w czasie przesyłu, lub w instalcji użytkownika np. przez skorodownie, do instalacji może być podpieta instalacjia ze studni itd. trochę mieli racji i tyle.

_________________
Starajmy się zrozumieć co pszczoły ''mówią'' do Nas , a pszczelarstwo stanie się łatwiejsze.

Gratuluję tym od których inspektor nie wymaga. Mam tylko pytanko czy to badanie coś daje? Poza podstawą do zamknięcia pracowni i zajęciem dla badających oczywiście. To jest przecież woda do mycia, a nie do picia czy dolewania do miodu (naturalnie mówię za siebie). Oczywiście, że lepiej gdyby woda do mycia garów nie zawierała żadnych mikrobów, ale pamiętam obozy harcerskie, myło się menachy piaskiem i wodą z jeziora i nikt nie umarł... Odpowiedź jest może rozsądna, tylko jakoś nie widać, żeby ten sanepid każdemu badał wodę w kranie w obawie że mu się coś stanie...

Czyli kolega Bogdan dobrze mówi .......jeśli bedziemy mieli wode butelkowaną to niepotrzebne będą badania.

_________________
Za każdy dzień pracy przy pszczołach Pan Bóg dodaje pszczelarzowi jeden dzień życia.

Jarosław tu chodzi o żywienie zbiorowe i zabezpiecznie sie na wypadek zatrucia większej liczby osób .............. ja nawet taką wode badałbym co miesiąc gdyby koszta takiego badania były małe lub gdyby Państwo w trosce o zdrowie obywateli przejęłoby te koszta lub ich część na siebie.

_________________
Za każdy dzień pracy przy pszczołach Pan Bóg dodaje pszczelarzowi jeden dzień życia.

Przyjacielu masz troch racji ,ale nie myl tego co było w wojsku , bo to inna sprawa ponieważ byłeś pod juryzdykcją WP i to oni odpowiadali za ciebie .A musisz sobie uświadomić jedną sprawe że gdy sprzedaż klijętowi choć jeden słoiczek miodku stajesz się producętem i jesteś w bezpośredni sposób odpowiedzialny za ten miodek.I dla tego jeśli masz pracownie to wymogi są takie a nie inne abyś ty miał w dokum ok i oni są kryci

A niby w jakim celu i kto za to płaci Czyżby sanepid sam sobie nie wierzył
coś nie tak piszesz ciekaw co by się stało gdyby wyszły złe wyniki i wybuchła afera że na wyjściu jest inna woda a u odbiorcy inna

Przy odbiorze pracowni na widok kranu jedynym zapytaniem było z kont woda i pokazanie rachunku wystarczyło

Bociank Oni uważają że woda moze być zanieczyszczona w miejscu poboru tak jak pisałem wyżej.

_________________
Starajmy się zrozumieć co pszczoły ''mówią'' do Nas , a pszczelarstwo stanie się łatwiejsze.

Kochani - ja tylko prosze o zdrowy rozsądek. Ja wiem, że jak ktoś wydaje dokument to chce być kryty, ale czym ryzykuje?? Jak widzę są tacy, co chętnie badaliby wodę przed myciem każdego słoika w trosce o zdrowie publiczne. No to jak to jest kurcze w knajpach??? Tam talerze trzeba myć co chwila. I uprzedzam - też mam zmywarkę.

Ponadto podajcie przykłady (MIKROBIOLOGICZNEGO!!) zatrucia miodem, bo jeśli miód jest bakteriostatyczny to konfekcjonowanie może mieć wpływ na jakość ale nie na bezpieczeństwo. Nie nawołuję tu do braku higieny - raczej do myślenia. Moim zdaniem w kwestii wody z wodociągów powinno być tak

Osobiście podejrzewam, że tam gdzie są srogie wymogi Sanepid z Ins. Wet. mogą mieć jakiś "układ o wzajemnej pomocy". Przecież to "Wodociągi" są odpowiedzialne za jakość wody to dlaczego pszczelarze mają płacić za coś, co "Wodociągi" powinny dla Sanepidu robić same z siebie?
A może robią? Przecież każde moje (nasze) badanie może spokojnie zostać dwa razy zaksięgowane: raz jako zlecenie zewnętrzne (ja płacę) a potem jako "wypełnianie Misji Wodociągów w Dbałości O Jakość" (płaci urząd gminy czy miasta - wstawi się inną datę i spoko). Albo, idźmy na całość, po co księgować dwa razy, lepiej się podziałkować. 500 zyli piechotą nie chodzi.