FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 19 kwietnia 2024, 23:53 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 14 ] 
Autor Wiadomość
Post: 28 listopada 2021, 22:47 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1818
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Koledzy, w tym wątku o ile to możliwe chciałbym zebrać informacje na temat tej choroby. Dotyczy dwóch rodzajów nosemy: apis oraz ceranae. Moim skromnym zdaniem jest to obecnie główny powód upadku rodzin pszczelich. Wszyscy trąbią o zgnilcu, który moim zdaniem w porównaniu do nosemozy jest mało szkodliwy. Jego można stosunkowo łatwo zdiagnozować i jak ktoś chce, to również wyleczyć. Z nosemozą jest o wiele większy problem bo we wrześniu mamy 2 korpusy pełne pszczół, a miesiąc później puste ule.
Czy któryś z kolegów zna skuteczną metodę leczenia nosemozy, procedury itp? Z tego co mi wiadomo cały świat leczy fumagiliną tylko nie my. Jak rozumiem powodem jest ryzyko przedostawnia się substancji z leku do produktów pszczelich?
W Polsce są tylko tzw. suplementy diety, które z tego co wiem leczą objawy, a nie przyczynę. Czy ma się coś zmienić w tej materii? Czy są testowane nowe skuteczne leki na tą chorobę?
W jakich warunkach przeżywają spory nosemozy i w jakich giną? Jakie są skuteczne metody dezynfekcji uli, ramek, sprzętu pszczelarskiego?

Na zachętę podaję dwa linki.
http://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW ... 0%2002.pdf
https://www.youtube.com/watch?v=cK6CjmztPXo

Zdjęcie nosemozy pod mikroskopem - powiększenie 400x.
Obrazek

Ten temat na razie umieściłem na forum dziennym, ale później można go przenieść do działu Chorób pszczół, lub połaczyć z istniejącymi tematami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 listopada 2021, 23:28 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
W tym stanie to już nie wesoło.
Artykuł stary ale nie wiele więcej jest .Trochę w Pszczelarstwie poszukaj.
Więcej na wykładach się dowiesz,są środki ziołowe które pomagają.
Temat wałkowany dawno na forum ,piołun, kobylak, olejki, kora debu.
W flagelinę się nie pchaj jeżeli chcesz mieć dobry miód, wierząc badaniom, pozostają resztki antybiotyku w miodzie a tego byśmy nie chcieli
Środki na bazie jodu,Nozestat podobno bardzo skuteczny i podobno się rozkłada ale u nas nie wprowadzony .
viewtopic.php?f=54&t=13920
https://www.euro-vet.eu/nosestat-oldat- ... nyasav-305
A co do nosemy to już chyba 4 lata temu naukowcy mówili że apis została "wyparta" prawie całkowicie przez cerane.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 listopada 2021, 23:44 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1818
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Co roku stosuje rumuński Nozestat. Można go czasem zakupić u nas lub sprowadzić.
Jak to jest z tym antybiotykiem w miodzie - są na to jakieś badania ilościowe? Jak się to ma np. do zawartości chemii w kapuście rosnącej przy krajówkach dodatkowo "wzmocnionej" opadem deszczu zmywającego smog węglowy (zbiory wykonuje sie na jesień gdy paleniska juz ostro działają)?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2021, 05:08 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
astroludek pisze:
Z nosemozą jest o wiele większy problem bo we wrześniu mamy 2 korpusy pełne pszczół, a miesiąc później puste ule.
w tym czasie to raczej nie nosemoza
astroludek pisze:
Czy któryś z kolegów zna skuteczną metodę leczenia nosemozy, procedury itp?
nie ma nic takiego narazie, co niektore srodki wstrzymuja nieco ale nie zapobiegaja calkowicie.
astroludek pisze:
Z tego co mi wiadomo cały świat leczy fumagiliną tylko nie my. Jak rozumiem powodem jest ryzyko przedostawnia się substancji z leku do produktów pszczelich?
3 lata temu Kanadyjski producent przerwal produkcje i dopiero rok temu Koreanczycy zaczeli to produkowac. O dziwo przez dwa lata braku srodka na markiecie nie nastapil zaden wybuch epidemii nosemozy. Zreszta obecnie uwaza sie tutaj ze Fumagillin nie ma wplywu na Nosema caranae. Mimo ze mam w posiadaniu to jeszcze nigdy go nie stosowalem.
astroludek pisze:
Czy ma się coś zmienić w tej materii? Czy są testowane nowe skuteczne leki na tą chorobę?
caly czas naukowcy szukaja cos skutecznego ale - nawet Nozevit nie jest skuteczny. Np. dr. Ptaszynska prowadzila badania nad zastosowaniem porphirins, ale nie znam na dzien dzisiejszy wynikow.
Jedna uwaga ciagle obecna w podrecznikach - Nosema nie jest powodem biegunki pszczol. Fakt ze w wyniku biegunki w ulu spory sa rozprzestrzeniane, ale nosemoza nie powoduje biegunki.
Nosema apis juz zostala calkowicie wyparta przez Nosema ceranae. W normalnej i silnej rodzinie pszczoly same daja sobie z nia rade. Gorzej jest gdy rodzina przechodzi stress z innych powodow to wowczas Nosema jest grozna. I moim zdaniem napewno wspomaga rozwoj nosemozis izolacja matek a juz szczegolnie na zimowy okres. :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2021, 07:09 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1236
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Zanim ktoś rozpocznie leczenie proponuję zakupić mikroskop i przy powiększeniu 400 razy będzie można sprawdzić , czy występuje w rodzinach. W ostatnich latach rzadko widuję pod mikroskopem spory nosemy. Pewnie to powód wymiany dużej ilości węzy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2021, 07:58 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Brak zapasów w okresie rozwoju, generalnym zachowaniem pszczelarza jest dokarmienie.

Brak miodu, w większości przypadków matka wpisała się na początek listy do wymiany.

Odstające rozwojem i liczebnością rodziny od innych - akurat zjawisko zbieżne z robieniem odkładów.

Tych patologicznych, chyba nikt nie bada mikroskopowo pod kątem ceranea.

W temacie leczenia, antybiotykowego lub ziołowego - trudno nazwać leczeniem. Ma znamiona profilaktyki tj dany środek ładowany jest po równo do wszystkich. Im tańszy, i łatwiejszy w aplikacji - wiadomo. Dla Polaków Fumagillin był za drogi, i jak się okazało, stosowanie było nie uzasadnione. Syropki ziołowe są fajne, im więcej rodzin tym większa trudność przyrządzenia.

Wśród większych, rozwiązaniem mogą być stabilizatory dodawane do syropu, mające na celu zapobiegać fermentacji w podkarmiaczce, tj. podchloryn sodu, lub też świadome używanie tymolu w syropie
https://scientificbeekeeping.com/nosema-ceranae/

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2021, 08:53 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
StefanS pisze:
3 lata temu Kanadyjski producent przerwal produkcje i

Już kilka lat temu właśnie dr Ptaszyńska jeździła do Kanady na wykłady .
Podobno została ona zakazana a problem z nosemą mają od lat .
(film Kanadyjskie pasiki towarowe)
Fakt że specyfik który reklamowała chyba nie spełnia oczekiwań, bo cicho o nim .
StefanS pisze:
W normalnej i silnej rodzinie pszczoly same daja sobie z nia rade.

To część prawdy , "śmierć rodziny " następuje gdy ponad 65% pszczół jest zarażonych.
Najgorsze jest to że tak samo jak Wirus zdeformowanych skrzydeł,taki i nosema ,może występować w rodzinie w ilości nie powodującej śmierci ale obniża jej efektywność.
Przykładowo pszczoła żyje 10-15 dni zamiast tych 45.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 grudnia 2021, 14:03 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 czerwca 2015, 17:35 - pt
Posty: 451
Lokalizacja: Świętokrzyskie - k. Jędrzejowa
Ule na jakich gospodaruję: WLP18
Miejscowość z jakiej piszesz: Siemianowice Śląskie
Jak widzę to nadal wszyscy szukają lekarstwa na skutki, a nie chce im się wyeliminować WSZYSTKICH przyczyn choroby... Na wykładach jeden mądry wykładowca raz prawdę powiedział: Dziś wszyscy w pasiekach mają Zgnilca Amerykańskiego bo z badań wyszło, że w co 3 pasiece można było spory zgnilca znaleźć, a każdy pszczelarz kupuje jakiś materiał z innych 3 pasiek czyli sam sobie sprowadza patogeny. Czyli faktycznie już ma, ale tylko niektórzy popełniają kardynalne błędy i prowokują rozwinięcie się formy klinicznej choroby. No i teraz Nosema jedna czy druga... jak się zadba o pszczoły, ich środowisko, pokarm to nie ma problemu, a jak mi się "nie chciało czegoś zrobić bo to dużo zachodu" no to mam formę kliniczną i szukamy leków... Praca u podstaw się kłania i by było dobrze to musi być dobrze zrobione: ma być wosk, a nie "parafina", varroa ma być pod kontrolą, ramki mają być czyste, jasny susz, nowe pszczoły na kwarantannę, a najlepiej cudzych nie chcę...(ja tak robię), zapas pokarmu ma być zawsze, a nie, że sobie poradzą. Korpusy, powałki, kraty, dennice mają być rotacyjnie czyszczone i skutecznie odkażane, a złom palony... Słabe, mało efektywne rodziny mają być likwidowane, a nie ratowane za wszelką cenę = kolejne będą silniejsze i nie będzie trzeba likwidować, wzmacnianie słabszych rodzin na wiosnę przy pomocy ramek od silnych rodzin lub łączenie słabych rodzin, nigdy słabe do silnych, ale lepiej słabe podejrzane likwidować i zrobić odkład na mateczniku z dobrej rodziny...
A jeszcze bardzo ważne.. jak już wszystkie będą zdrowe to często czytać na forum o problemach innych pszczelarzy by nie zapomnieć po co tyle ciężkiej roboty wykonujemy u siebie bo jak zapomnimy po co, to przestaniemy robić i wrócą problemy...
No i na koniec nie czytajcie ww. głupot które teraz napisałem bo ja na pszczołach się jeszcze mało znam i mi się tylko tak wyrwało... :) Pozdrawiam wszystkich.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 grudnia 2021, 16:19 - pt 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Leszek_B, :brawo: :brawo:

Ale życie sobie :(


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 grudnia 2021, 17:55 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Leszek, bardzo dobrze piszesz, ale życie pokazuje że nie ma mocnych gdy uderzy.
Czujnym trzeba być.
np; rodzina się super rozwija, może być jednym z objawów choroby, masakra, strach się bać..
Poza tym ostatni artyk)ół w Pszczelarstwie o nosemie nie napawa optymizmem
.
To co piszesz to podstawy, ale obserwacja rodzin również.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 grudnia 2021, 12:04 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 czerwca 2015, 17:35 - pt
Posty: 451
Lokalizacja: Świętokrzyskie - k. Jędrzejowa
Ule na jakich gospodaruję: WLP18
Miejscowość z jakiej piszesz: Siemianowice Śląskie
baru0 pisze:
Leszek, bardzo dobrze piszesz, ale życie pokazuje że nie ma mocnych gdy uderzy.
Czujnym trzeba być.
np; rodzina się super rozwija, może być jednym z objawów choroby, masakra, strach się bać..
Poza tym ostatni artyk)ół w Pszczelarstwie o nosemie nie napawa optymizmem
.
To co piszesz to podstawy, ale obserwacja rodzin również.

Czujnym trzeba być i rozwijać odporność pszczół, a nie chorób... Selekcja czyni cuda... :), ale wymaga dużo pracy i minimum wiedzy... Jak na razie to się sprawdza. Słabe pszczoły nigdy mi nie przyniosły dużo miodu, a silne/ wybitne dawały duuużo więcej niż pozostałe. Silne własne/wybitne matki żyją u mnie 4 lata, a jedna w tym roku zadziwiła jak to możliwe, że w ostatnim 4 roku życia zrobiła wybitną rodzinę i dała miodu ponad średnią. Takich numerów nie miałem wcześniej... na kupnych matkach. Ponadto pszczoły robiły w tej rodzinie mateczniki, ja je odbierałem, ale starej matki nie kasowały, ani ta matka się nie wyroiła. I co było przyczyną takiego stanu? Ja myślę, że matka miała wielki szacunek u pszczół ... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 grudnia 2021, 15:50 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Leszek_B pisze:
a jedna w tym roku zadziwiła jak to możliwe, że w ostatnim 4 roku życia zrobiła wybitną rodzinę i dała miodu ponad średnią
zakładam, była znakowana,
wieksze zbiory skorelowały się z właściwie zmiejszonym czerwieniem matki na pszczołę zimową. Rodzina w tym czasie pozyskiwała wieksze zapasy pyłku w przeliczeniu na jedną larwę, co przyczyniło się na lepsze dobiałczenie zimowanych pszczół, i dało lepszy start w kolejnym rekordowym sezonie.

Przy matkach 2+, rzekoma rojliwość nie jest jedynym problemem, a zdrowotność. Matki 2+, mniejsze zbiory. Lubią odchodzić do "krainy wiecznych łowów", czasem wychodują sobie nową, a czasem nie. Statystycznie gorzej zimują. Posiadanie wartościowych matek 3+ jest się skarbem, a za takowe w klasie repro trzeba rzucić sakiewkę złota.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 grudnia 2021, 21:12 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Leszek_B pisze:
Ponadto pszczoły robiły w tej rodzinie mateczniki, ja je odbierałem, ale starej matki nie kasowały, ani ta matka się nie wyroiła.

Chęć cichej wymiany,miałem tak kiedyś ,rodzina z moją wyselekcjonowaną matką -reproduktorką .
Mateczniki kasowałem albo zabierałem ,matka czerwiła do końca i nagle bach martwa.
Te matki szanowane przez pszczoły można poznać ,miło takie rodziny przeglądać .Miałem kiedyś matkę prawie bez skrzydełek , taka wyszła ze zimy ,została wymieniona dopiero po następnej zimowli .
I tutaj zastanowienie, dlaczego pszczoły chcą wymienić matkę rep. za "pieniądze"
czy przez to że ma sztucznie zwichnięte skrzydełko czy coś innego ?

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 grudnia 2021, 00:32 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 czerwca 2015, 17:35 - pt
Posty: 451
Lokalizacja: Świętokrzyskie - k. Jędrzejowa
Ule na jakich gospodaruję: WLP18
Miejscowość z jakiej piszesz: Siemianowice Śląskie
Maxik pisze:
Leszek_B pisze:
a jedna w tym roku zadziwiła jak to możliwe, że w ostatnim 4 roku życia zrobiła wybitną rodzinę i dała miodu ponad średnią
zakładam, była znakowana,
wieksze zbiory skorelowały się z właściwie zmiejszonym czerwieniem matki na pszczołę zimową. Rodzina w tym czasie pozyskiwała wieksze zapasy pyłku w przeliczeniu na jedną larwę, co przyczyniło się na lepsze dobiałczenie zimowanych pszczół, i dało lepszy start w kolejnym rekordowym sezonie.

Przy matkach 2+, rzekoma rojliwość nie jest jedynym problemem, a zdrowotność. Matki 2+, mniejsze zbiory. Lubią odchodzić do "krainy wiecznych łowów", czasem wychodują sobie nową, a czasem nie. Statystycznie gorzej zimują. Posiadanie wartościowych matek 3+ jest się skarbem, a za takowe w klasie repro trzeba rzucić sakiewkę złota.

Tak znakowane bo bez tego wniosków by nie było...
Teoretycznie mogło tak być jw. opisałeś, ale w praktyce ta matka rok temu (w 3 roku życia) robiła za reproduktorkę wybitnych matek (takie miały być, a nie koniecznie wszystkie były...), a że słabo mi to na larwach wychodzi (słabe oczy zniszczone komputerami i wiekiem...) więc brałem mateczniki i larwy... jednym słowem rodzina nie była produkcyjna bo traciła sporo ramek z czerwiem, a dostawała ekstra węzę... to tak dla czystości - zdrowia rodziny. No, ale skoro matka dotrwała września to dostała pakiet wzmacniający przed zimą od swoich córek i jako raczej średnia by nie mówić słaba poszła do zimowli, ale obok była jej młoda córka gotowa na przejęcie = połączenie. Jednak matka przeżyła i na wiosnę nie było mateczników bo ucieszyłem się, żyje i jeszcze parę matek od niej będzie. Odbierałem tylko jaja bo nie chciały jej wymienić, a matka poszła w ilości pszczół i miodu...tak do około 15 sierpnia, a potem kilka ( 3 czy 4) mateczników dorodnych i matka na skrajnej ramce, a jaj brak. Czyli matka przeszła na emeryturę... :). Mateczniki zabrałem do ulików weselnych, matkę wysłałem na wieczne pastwiska, a pszczołom dałem ramkę zaczerwioną z pszczołami i matką (córką tej matki) unasiennioną miesiąc wcześniej... Moje wnioski dlaczego tak dobrze było:
1 rok (matka F2 po wybitnej) rekordowa/wybitna = odbierane ramki z czerwiem zasklepionym by wzmacniać inne (te kupne...) = varroa pod kontrolą...+ własna węza;
2 rok dalej rekordowa/ wybitna od wiosny więc robi za reproduktorkę, ale produkcyjna (bo matki tylko dla siebie robię), ale ramki z matecznikami i czerwiem odbieram do ulików weselnych = varroa pod kotrolą + własna węza;
3. rok = no już nie liczę na produkcję więc jak zrobię trochę matek to będzie super...a tu jw. wg opisu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 14 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji