FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam

Dostałem dzisiaj od znajomego matkę w klateczce (samą bez karmicielek). Matka wygląda na zeszłoroczną, została rzekomo wyjęta z ula w którym były 3 matki, nie wnikam w to. W ogóle wizualnie jakaś mała i sprawiała wrażenie pijanej. Znajomy nie miał co z nią zrobić i szkoda nam się jej zrobiło. Zaproponowałem więc eksperyment. Wziąłem ją i zrobiłem na szybko odkład w ten sposób:
Do ocieplanej rojnicy włożyłem kolejno: matę słomianą, ramkę pustą, ramkę z najsilniejszej rodziny (na której był czerw zasklepiony, larwy, trochę pierzgi, no i pszczoły z obu stron na bogato), dalej ramka ze resztkami starego skrystalizowanego miodu (nic innego słodkiego pod ręką nie miałem), na końcu druga mata słomiana. Matkę zawiesiłem w środku. Usunąłem z klateczki nieco ciasta, żeby szybciej ją wygryzły. Rojnicę szybko zamknąłem zanim jakaś pszczoła poredrała się do lotu. Na wylotku zasunąłem kratkę, tak że pszczoła nie wyjdzie, jest dopływ powietrza. Wszystko to zostało zrobione w biegu pół godziny temu czyli krótko przed 20, dlatego tak chaotycznie wygląda. Teraz proszę o ocenę czy dobrze to wszystko poskładałem i czy ta matka ma szansę jakoś przeżyć, bo głównie o to mi chodziło. Wiem, że powinienem dać temu "odkładowi" syropu ale nie było kiedy, może jutro się uda jeśli będzie pogoda. I drugie ważne pytanie: czy otworzyć jutro rano wylotek czy trochę tę garstkę pszczół jeszcze powięzić?

Tu raczej jest pies pogrzebany trzeba było robić tylko z zasklepionym czerwiem lub zsypańca a jak matka zacznie czerwić zasilić czerwiem w różnym wieku . Taka wychudzona matka może zacząć czerwić dopiero za pięć dni albo i siedem.Raczej nie zostanie przyjęta.

_________________
Wiesiek33

TANKUJĘ TYLKO NA-PKN ORLEN

No cóż zimno było i zaczynało szaro się robić, wszystko tak na łapu capu. Ale co dalej z nimi? Otworzyć je?

Ja bym powiedział że problemem mogą być pszczoły stare które są nie przychylne do nowej matki.Jeśli matka jutro będzie w zamknięciu żywa to wypuść starą pszczołę aby jej świtą była młoda pszczoła.

Jak otwozysz wylotek to lotna pszczoła odleci do macierzaka. Ale trzeba otwozyc wylotek ja proponuje rano jeszcze na denice strzochnoc z 1 ramki od silnej rodziny pszczoły to lotna obieze kierunek wylotek a nie lotna pujdzie na ramkie z czerwiem i przymusowo dać na denice wode. A po 2 godz,zmneń miejsce stałego postoju zeby nie było rabunku. Jak masz łagodne pszczoły to matkie przyjmą. Pozdrawiam miły_marian

Ja w takiej sytuacji zrobił bym podobnie tylko bez czerwiu po uwolnieniu matki pakiet zasiliłbym krytym czerwiem do tego czasu ustawił bym go w ciemnym miejscu. Ale matke masz nadal w klateczce wiec wszystko przed tobą
Pozdrawiam

a ja się zastanawiam ile z tych pszczół w tym "odkładzie" jest zimowych a ile szt juz młodych letnich i za ile dni będzie pusta ta rojnica.

_________________
"Bo pszczelarz jest dla pszczół, nigdy pszczoły dla pszczelarza"

Pozdrawiam Wszystkich, którzy kochają pszczółki :)

A ja się zastanawiam czy ta matka nie jest ratunkowa i nieunasienniona.

_________________
Niniejszym oświadczam, że powyższy post wyraża mój osobisty punkt widzenia.
Zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów w dowolnej chwili i bez podania przyczyny.

Witam

Zrobiłem mniej więcej tak jak napisał stantom20 tj. wywaliłem zupełnie ramkę z czerwiem. Strząsłem jeszcze trochę pszczół (ok pół ramki). Wylotek nadal zamknięty. Rojnicę przeniosłem do zacisznej altanki. Sprawdziłem klatkę z matką i o 7 rano jeszcze tam była. Teraz wieczorem wstawiłem trzecią ramkę, którą zamoczyłem w syropie cukrowym, żeby miały co jeść. Wszystko nadal pozamykane. Zobaczymy co z tego wyniknie, ja im daje 30% szans powodzenia, nie podniecam się wcale, bo to tylko taki eksperyment. Matka ma seledynowy znacznik i pochodzi od gościa, który matek nie hoduje więc chyba nie jest ratunkowa, bo po co miałby ją znaczyć.

J masz racje że się nie podniecasz choć mnie takie eksperymenty zawsze podniecały , wiele można się dowiedzieć a potem to wykorzystać nieraz w zupełnie innej sytuacji np. swego czasu załozyłem rodzine pszczelą w której była matka i około 40 pszczól a do zimy poszła już na dwuch korpusach mini plusa na wiosne dogoniła reszte rodzin
ps.
Szybciej sie znowu wilk Kłodzki wody napije jak Ty zadnych wniosków z tego doświadczenia nie weżmiesz
Pozdrawiam

Moim zdaniem trzeba było do klateczki wpuścić kilka młodych pszczółek, klateczke przetrzymać w domu. Zrobić mały odkładzik ramka z czerwiem tylko takim gdzie widzisz że sie pszczoły z czerwiu już wygryzają + pszczoły karmicielki. I dopiero na drugi dzień dać klateczkę.

_________________
www.pasiekazarki.pl

Witam
Chciałem tu podsumować powyższy epizod i zameldować, że matka została przyjęta i czerwi. Były małe komplikacje, bo pszczoły nie chciały uwolnić jej z klatki po 3 dniach, musiałem sam ją wrzucić na ramkę ale poszło OK. Gdy już ją przyjęły po kilku dniach dodałem do tego mini odkładu ramkę z ciemnym czerwiem, który szybko się wygryzł i go zasilił. Może to wszystko wyszło chaotycznie i nieco niezgodnie ze sztuką pszczelarską, no ale udało się, matka pracuje, może do zimy będzie normalna rodzina. Dzięki!

Brawo do zimy to niewiem czy nie pokusisz sie i nie zrobisz z tego mini odkładu następnego
Dzięki za sprawozdanie