FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 26 kwietnia 2024, 07:18 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 30 ] 
Autor Wiadomość
Post: 10 sierpnia 2015, 23:01 - pn 

Rejestracja: 09 sierpnia 2015, 22:18 - ndz
Posty: 2
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Kolincz
Witam.
W moich rodzinach produkcyjnych oznakowałem matki za pomocą farby kupionej w sklepie pszczelarskim. Zabieg wykonałem delikatnie , jednak po 2 tygodniach okazało się ze matki umarły. Odnalazłem kolejną matkę bardzo ruchliwą lecz po oznakowaniu zachowywała się jak pijana. Pozwoliłem wyschnąć farbie, wypuściłem matulę,a ona nieruchoma jak pomnik.Pszczoły otoczyły ja wianuszkiem i dopiero po kilku minutach jak potraktowałem delikatnie dymem wolnym krokiem poszła na ramki.
Dlaczego wszystkie matki po oznakowaniu umarły?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 01:02 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
A czy jej za bardzo nie przytuliłeś w palcach .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 06:55 - wt 
truten1 pisze:
Zabieg wykonałem delikatnie , jednak po 2 tygodniach okazało się ze matki umarły.
opisz jak to wykonałeś, może uszkodziłeś matki, to co Tobie wydaje się delikatne wcale takie nie musi być dla matki pszczelej.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 08:48 - wt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Najlepiej matki pszczele łapać łapakiem a nie palcamy, bo jak palcamy i ona ucieka to w palcach moze dostac zawału serca. Ale jak połozymy taką matkie na ramki to pszczoły ją doprowadzą do obudzenia i pujdzie na ramki. Ale każdy zawał serca ma swoje skutki. W twoim wypadku to smierc matek po 2 tygodniach. Dlatego matki sie znakuje po obejżeniu ze czerw jest zwarty i nie trutowy i na wiosne anie puznym latem co teraz niema matek i trutni. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 09:05 - wt 
miły_marian. pisze:
i na wiosne anie puznym latem
Marianie a wiosną to gdzie kupisz matkę jak wtedy też nie ma? Matki najlepiej znakować po sprawdzeniu jakości czerwią tak jak napisałeś i od maja do sierpnia bo w razie uszkodzenia można kupić kolejną ale podstawą by znakować matki jest to by nauczyć się je łapać w palce właśnie a nie żadnym chwytakiem. By nie zrobić matce krzywdy podczas łapania wskazane jest oznakować wcześniej ileśdziesiąt trutni, poćwiczyć na trutniach łapanie i znakowanie. I co ważne matki nie wolno złapać za odwłok tylko za tułów pomiędzy odwłokiem a głową. Łapaniem matki przez wszelkiego rodzaju tłoczki, chwytaki, fajki można zrobić więcej krzywdy niż poprzez łapanie w palce.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 12:25 - wt 
CarIvan pisze:
miły_marian. pisze:
i na wiosne anie puznym latem
Marianie a wiosną to gdzie kupisz matkę jak wtedy też nie ma? Matki najlepiej znakować po sprawdzeniu jakości czerwią tak jak napisałeś i od maja do sierpnia bo w razie uszkodzenia można kupić kolejną ale podstawą by znakować matki jest to by nauczyć się je łapać w palce właśnie a nie żadnym chwytakiem. By nie zrobić matce krzywdy podczas łapania wskazane jest oznakować wcześniej ileśdziesiąt trutni, poćwiczyć na trutniach łapanie i znakowanie. I co ważne matki nie wolno złapać za odwłok tylko za tułów pomiędzy odwłokiem a głową. Łapaniem matki przez wszelkiego rodzaju tłoczki, chwytaki, fajki można zrobić więcej krzywdy niż poprzez łapanie w palce.


Tu bym się nie zgodził ale każdy robi jak mu najlepiej chwytakiem czy w palce.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 12:30 - wt 
truten1 pisze:
Witam.
W moich rodzinach produkcyjnych oznakowałem matki za pomocą farby kupionej w sklepie pszczelarskim. Zabieg wykonałem delikatnie , jednak po 2 tygodniach okazało się ze matki umarły. Odnalazłem kolejną matkę bardzo ruchliwą lecz po oznakowaniu zachowywała się jak pijana. Pozwoliłem wyschnąć farbie, wypuściłem matulę,a ona nieruchoma jak pomnik.Pszczoły otoczyły ja wianuszkiem i dopiero po kilku minutach jak potraktowałem delikatnie dymem wolnym krokiem poszła na ramki.
Dlaczego wszystkie matki po oznakowaniu umarły?


Ja nie radzę ci osobiście brać matki w palce jeżeli nie masz dużej praktyki,matki czasem jak się je dotknie udają martwe obserwowałem to u siebie a później chodziły normalnie i było to ich celowe zachowanie,mogłeś też za mocno je chwycić od strony grzbietowej i mogła dostać paraliżu,mogłeś zalać ją klejem teraz to tylko już spekulacje nam zostały.
Jak już bierzesz w te palce to ubierz rękawiczki lateksowe cieńkie żebyś zapachu obcego na matkę nie przeniósł bo ją okłębią i zabiją.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 12:45 - wt 

Rejestracja: 05 lutego 2010, 16:10 - pt
Posty: 776
Lokalizacja: Warszawa i Płońsk
Ule na jakich gospodaruję: Warszawki posz. i wielkopolski
Skłaniałbym się do metody Cariwan tzn. chwytać ja w palce, w palcach ma się czucie jak ją dotykamy i z jaka siłą dociskamy .

Te chwytaki wszelkiej maści są raczej koniecznością, jak z wiekiem trzęsą się ręce nie ma mowy o znakowaniu matki, a więc po co ją łapać.

Matki staram się znakować dopiero jak czerwią, Każdy kontakt z pszczelarzem może matkę w jakimś stopniu uszkodzić co może mieć znaczenie przy locie godowym, jak jest unasienniona to nawet jak skrzydełko lekko pomalujemy to nie szkodzi.

Od lat znakuję markerem od p. Kasztelewicza matki i nie zdażyło się abym matkę uśmiercił, a oznakowałem ich setki. Ostatnio znalazłem matkę na ramce, oznakowałem i w słoiczku z podziurkowaną nakrętką (tak przetrzymuję matkę aby wyschła farba) i pokazałem znajomej - mamuśka biegała po słoiku, oglądała ją z 30 sekund - biorę słoik idę do ula skręcona ledwie co ruszała nóżkami, pszczoły ją otoczyły na powałce i widać było, że robiły wszystko aby ją reanimować.

Niestety matka zmarła, szkoda bo była dorodna i tylko co zaczęła czerwić - do tej pory nie wierzyłem, że można zauroczyć wzrokiem - teraz zaczynam wierzyć, zwłaszcza, że ta Pani słynie ze złośliwości.

_________________
kamyk


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 13:17 - wt 
glazek7777 pisze:
Skłaniałbym się do metody Cariwan tzn. chwytać ja w palce, w palcach ma się czucie jak ją dotykamy i z jaka siłą dociskamy .

Te chwytaki wszelkiej maści są raczej koniecznością, jak z wiekiem trzęsą się ręce nie ma mowy o znakowaniu matki, a więc po co ją łapać.

Matki staram się znakować dopiero jak czerwią, Każdy kontakt z pszczelarzem może matkę w jakimś stopniu uszkodzić co może mieć znaczenie przy locie godowym, jak jest unasienniona to nawet jak skrzydełko lekko pomalujemy to nie szkodzi.

Od lat znakuję markerem od p. Kasztelewicza matki i nie zdażyło się abym matkę uśmiercił, a oznakowałem ich setki. Ostatnio znalazłem matkę na ramce, oznakowałem i w słoiczku z podziurkowaną nakrętką (tak przetrzymuję matkę aby wyschła farba) i pokazałem znajomej - mamuśka biegała po słoiku, oglądała ją z 30 sekund - biorę słoik idę do ula skręcona ledwie co ruszała nóżkami, pszczoły ją otoczyły na powałce i widać było, że robiły wszystko aby ją reanimować.

Niestety matka zmarła, szkoda bo była dorodna i tylko co zaczęła czerwić - do tej pory nie wierzyłem, że można zauroczyć wzrokiem - teraz zaczynam wierzyć, zwłaszcza, że ta Pani słynie ze złośliwości.


Może być zwykły klosz kieliszka.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 13:58 - wt 

Rejestracja: 01 czerwca 2014, 22:20 - ndz
Posty: 978
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Jerzmanowice
truten1 pisze:
Witam.
W moich rodzinach produkcyjnych oznakowałem matki za pomocą farby kupionej w sklepie pszczelarskim. Zabieg wykonałem delikatnie , jednak po 2 tygodniach okazało się ze matki umarły. Odnalazłem kolejną matkę bardzo ruchliwą lecz po oznakowaniu zachowywała się jak pijana. Pozwoliłem wyschnąć farbie, wypuściłem matulę,a ona nieruchoma jak pomnik.Pszczoły otoczyły ja wianuszkiem i dopiero po kilku minutach jak potraktowałem delikatnie dymem wolnym krokiem poszła na ramki.
Dlaczego wszystkie matki po oznakowaniu umarły?



Powiedz mi a do czego Ci to znakowanie potrzebne ?
Dodajesz sobie tylko roboty i kłopotów jak widać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 14:05 - wt 
Marcin pisze:
truten1 pisze:
Witam.
W moich rodzinach produkcyjnych oznakowałem matki za pomocą farby kupionej w sklepie pszczelarskim. Zabieg wykonałem delikatnie , jednak po 2 tygodniach okazało się ze matki umarły. Odnalazłem kolejną matkę bardzo ruchliwą lecz po oznakowaniu zachowywała się jak pijana. Pozwoliłem wyschnąć farbie, wypuściłem matulę,a ona nieruchoma jak pomnik.Pszczoły otoczyły ja wianuszkiem i dopiero po kilku minutach jak potraktowałem delikatnie dymem wolnym krokiem poszła na ramki.
Dlaczego wszystkie matki po oznakowaniu umarły?



Powiedz mi a do czego Ci to znakowanie potrzebne ?
Dodajesz sobie tylko roboty i kłopotów jak widać.


Ja zwykle matek nie znakuje i nabrałem takiej wprawy a raczej moje oko że bez problemu przy każdym przeglądzie potrafię zobaczyć matkę.


Na górę
  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 17:01 - wt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Miłemu_marianowi chodziło pewnie aby łapać matkę z ramki przy pomocy klipsa i to dobry bezpieczny i szybki sposób . Matkę zabieram do pracowni ,delikatnie wypuszczam tak żeby chwycić ją palcami od strony głowy , i ustawić tak żebym idealnie widział "karczycho" do postawienia kropki. Oznakowaną matkę umieszczam w klateczce ( oczywiście doskonałe są do tego klateczki stosowane przez Polbata) i zamykam ją odrobiną skrystalizowanego miodu. Matkę podaję w klateczce pod powałkę lub przez wylotek. Żadnych prób ze szklanką czy innej stresującej tresury już z nią nie robię po oznakowaniu . W klateczce farba wyschnie i mama nie będzie przez pszczoły traktowana jak obca , miodek pszczoły szybko wyjedzą i bez stresu przyjmą pokolorowaną matkę. Czasem warto matkę oznakować ,szczególnie jak spodziewamy się trudnego przyjęcia ( odległa rasowo) lub matka jest w jakiś inny sposób cenna. Wtedy wiem , że nie została wymieniona . "Zwykłych" matek nie znakuję , nie widzę takiej potrzeby , wystarczy jak widzę jajeczka , nie muszę jej oglądać , niektórych nigdy nie widziałem od ich poddania i nie tęsknię za ich widokiem :blee:
Rączki mi się nie trzęsą , oczka mam sprawne , ale w kieszeni bluzy zawsze mam klips , choćby po to żeby matkę złapać na chwilę ,zrobić rewolucję w ulu bez ryzyka zgubienia matki i wypuszczam ją tam gdzie chcę żeby czerwiła. Nie da się jej przecież trzymać wtedy w palcach nawet jak się ma spryt Cordiego :mrgreen: Klips jest OK .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 17:21 - wt 

Rejestracja: 18 stycznia 2012, 01:22 - śr
Posty: 413
Lokalizacja: wlkp.
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Każdy ma swój sposób, ja kiedyś łapałem palcami matę na plastrze, trzymałem w pacach, przyklejałem opalitkę, potem do klipsa żeby klej przysechł i kładłem na ramki. Ale palce już cha za grube, i zdarzyło mi się łapać takie latające matki które niby nie powinny latać w powietrzu. Raz mi jedna uciekła, zrobiła kółko i weszła do innego ula, zanim do niej się dokopałem, mocno ją sfatygowały. Teraz łapię matkę za skrzydełka lub skrzydełko i kładę na kawałku gąbki, na to przykrywam takim kołpakiem z siateczką do znakowania matek. Udało mi się kupić takie z rozciągniętą siatką z cienkiej żyłki, nie takie grube, pastikowe sitko. przyciskam delikatnie, naklejam, czeka pod sitkiem chwilę aż klej podeschnie i do ula. Jeszcze żadna nie padła po oznakowaniu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 22:26 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 grudnia 2009, 18:32 - wt
Posty: 2155
Lokalizacja: Płock
Ja ze znalezieniem matki na plastrze nawet w silnej rodzinie jakoś nie mam problemu. Jednak znakuje aby ta czynność była jeszcze łatwiejsza a znalezienie matki jest mi szczególnie potrzebne przy wymianie ramek w izolatorach. Jeżeli chodzi o łapanie matek to nie praktykuję w palce bo reke mam raczej "murarza" choć nigdy nim nie byłem i moje palce nie miałyby wyczucia wycisnąłbym pewnie z niej więcej niżby w sobie miała. Dlatego stosuję do łapania chwytak a znakuje na gąbce przyciskając sitkiem do znakowania matek i tu wcale zbytnio nie uważam nie uważam by jej nie zagnieść - silę uginania się gąbki matki wytrzymują - tej gąbki która ja do tego stosuję. Jak mam matkę oznakowaną to i podczas przeglądu jest bezpieczniej po prostu szybciej ja zobaczę i wtedy bardziej uważam z taka ramka by jej nie zrobić krzywdy.

_________________
waldek6530


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2015, 22:30 - wt 

Rejestracja: 09 sierpnia 2015, 22:18 - ndz
Posty: 2
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Kolincz
matki łapałem klipsem, przekładałem do tłoczka i pędzelkiem nanosiłem farbę. Te matki które mi umarły po wypuszczeniu z tłoczka były bardzo ruchliwe i szybko uciekały na ramkę. Tylko ta ostatnia zachowywała się jak pijana. Jedno o czym nie napisałem to te matki które umarły wypuszczałem zaraz po oznakowaniu, czyli farba mokra. A matki znakuje pod katem tatusia, który ma bardzo słaby wzrok. Interesuja mnie bardziej odpowiedzi dlaczego prawdopodobnie takie zjawisko nastapiło niz po co ja to robię. dzieki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 sierpnia 2015, 17:07 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
Zmień klej może jest w nim problem, lub używaj flamastra.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 czerwca 2017, 22:25 - sob 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
oznakowałem ostatnio matkę,
delikatnie ją piórkiem skierowałem do urządzenia docisnąłem leciutko gąbką i po oznakowaniu leżała chwilę na boku jak sparaliżowana. Na pewno nie uszkodziłem jej mechanicznie, doznała chyba szoku. Po minutce wdrapała się na ramkę i poszła, ale czy jej to nie zaszkodziło ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 czerwca 2017, 23:17 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6444
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Bartek.pl pisze:
Na pewno nie uszkodziłem jej mechanicznie,

Ale fizycznie na pewno to było mocno .
Ja przy znakowaniu "przytrzymuję " matki kratą odgrodowa ,tylko te najmocniejsze trzeba mocniej przytrzymać .Czasem to tak właśnie się kończy .jeżeli to była gąbka na pewno się pozbierała ;) i nic jej nie będzie . .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 czerwca 2017, 12:26 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
baru0 pisze:
Bartek.pl pisze:
Na pewno nie uszkodziłem jej mechanicznie,

Ale fizycznie na pewno to było mocno .
Ja przy znakowaniu "przytrzymuję " matki kratą odgrodowa ,tylko te najmocniejsze trzeba mocniej przytrzymać .Czasem to tak właśnie się kończy .jeżeli to była gąbka na pewno się pozbierała ;) i nic jej nie będzie . .


ustrojstwo do znakowania mam z siatki elastycznej i gąbki.
Delikatnie docisnięta nie doznała fizycznego uszczerbku,
wdrapała się na ramke i poszła.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 czerwca 2017, 13:17 - ndz 
Bartek.pl pisze:
oznakowałem ostatnio matkę,
delikatnie ją piórkiem skierowałem do urządzenia docisnąłem leciutko gąbką i po oznakowaniu leżała chwilę na boku jak sparaliżowana. Na pewno nie uszkodziłem jej mechanicznie, doznała chyba szoku. Po minutce wdrapała się na ramkę i poszła, ale czy jej to nie zaszkodziło ?


viewtopic.php?t=10784


Na górę
  
 
Post: 12 czerwca 2017, 16:27 - pn 

Rejestracja: 29 lipca 2007, 10:08 - ndz
Posty: 211
Lokalizacja: pomorskie
Ule na jakich gospodaruję: własnych ulach
ja znakuje królowe lakierem do paznokci , bo po markerze dla pszczół też ni padały


pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 czerwca 2017, 20:48 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lutego 2010, 16:16 - sob
Posty: 3884
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
zdarza się od czasu do czasu że przy znakowaniu i mocnym dociśnięciu matki dostają paraliżu. To taki odruch naturalny, udaje martwą. Po krótkim czasie wszystko wraca do normy. Choć aby udawała martwą to trzeba się postarać i trochę przesadzić z siłą.

_________________
Matki pszczele oraz odkłady Carnica Celle, AGT, Buckfast, Elgon z Pasieki Górskie Miody
http://www.gorskie-miody.pl/matki-pszczele/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 12:14 - pt 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Następna matka oznakowana, tym razem bez przygód.

lakier do paznokci doskonale zdaje egzamin, zobaczymy jak długo się bedzie utzrymywał.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 15:14 - pt 

Rejestracja: 18 września 2016, 19:02 - ndz
Posty: 1737
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 10
Miejscowość z jakiej piszesz: podkarpacie
znakujesz bezposrednuo na ramkach matke w biegu czy łapiesz do czegoś?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 18:26 - pt 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Pajej pisze:
znakujesz bezposrednuo na ramkach matke w biegu czy łapiesz do czegoś?


ucięta strzykawa, taka duża na długości 6/7 cm.
Z jednej strony siatka elastyczna o oczkach 4x4 mm +/-
Tubę rozgrzałem dotykając do planika gazowego i szybko docisnąłem do siatki, leżącej na blacie. (wtopiła się doskonale)
Zamiast tłoczka, gąbka , wycięta rurką od strzykawki (kilka, jeda gąbka do jednej matki, tak sobie wymysliłem, żeby nie przechodziły zapachem)

nakrywam matulę tubą, kilka sekund i wchodzi na ściankę, nie trzeba jej dotykać, łapać, ściskać)
Plecki idealnie wchodzą w kwadracik, delikatnie pędzelkiem ( lepiej zostawić grubszą warstwę, kropkę, niż malować. Luzuję gąbkę i daję jej czas na pobieganie, do wyschnięcia.
Ostatnio, musiałem w tym czasie kilka minut pogrzebać mocniej, matka czekała z pszczołami w tubie.
Super sprawa za 60 groszy doskonała maszynka z wymiennymi gąbkami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 19:04 - pt 

Rejestracja: 18 września 2016, 19:02 - ndz
Posty: 1737
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 10
Miejscowość z jakiej piszesz: podkarpacie
ja bede próbował na ramce w biegu mateczkę pomazać


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 19:23 - pt 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Pajej pisze:
ja bede próbował na ramce w biegu mateczkę pomazać

próbuj, Picasso murowany :-)
Czerwiące to maluj, nie będziesz musiał skrzydełek podcinać :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 20:06 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
Bartek.pl pisze:
ucięta strzykawa, taka duża na długości 6/7 cm.
Z jednej strony siatka elastyczna o oczkach 4x4 mm +/-
Tubę rozgrzałem dotykając do planika gazowego i szybko docisnąłem do siatki, leżącej na blacie. (wtopiła się doskonale)
Zamiast tłoczka, gąbka , wycięta rurką od strzykawki (kilka, jeda gąbka do jednej matki, tak sobie wymysliłem, żeby nie przechodziły zapachem)
Pajej pisze:
ja bede próbował na ramce w biegu mateczkę pomazać

Rozumiem że koledzy nie mogą wziąć mateczki w palce ze względu na rękawice kosmonauty?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 21:35 - pt 

Rejestracja: 18 września 2016, 19:02 - ndz
Posty: 1737
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 10
Miejscowość z jakiej piszesz: podkarpacie
ja rekawic nie zakładam tylko nie jestem delikatny


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 czerwca 2017, 23:10 - pt 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Kosut pisze:
Rozumiem że koledzy nie mogą wziąć mateczki w palce ze względu na rękawice kosmonauty?


Ale po co brać ją w palce? :-)
Podotykać chce kolega ? :-)
Żarty żartami, malując lakierem ładna kropka zostaje po kilkudziesięciu sekundach, jak puściłem jedną na ramkę zaraz na nią właziły, czyściły, rozmazały i wiele przymiotników.
Marker może da radę. Dla mnie bezpieczniej, dokładniej i łatwiej jednak tym urządzeniem.
PS.
w rękawicach tym ustrojstwem tez się raczej trudno będzie :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 30 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji