FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 kwietnia 2024, 20:52 - sob

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
Post: 19 sierpnia 2023, 18:38 - sob 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
JM pisze:
No i na koniec, ostatnie zdanie podsumowania tej publikacji zaleca nawet dalsze stosowanie połączonego leczenia pszczół kwasem mrówkowym i szczawiowym.

A skuteczność 58%, zważając na łatwość i niezwykle małą toksyczność, to nie jest lipa - to jest bardzo dobry wynik, tym bardziej że wg właśnie nowszych badań w USA skuteczność może być większa.
...


Panie Józefie
Piszą:
Kwas szczawiowy jest szeroko stosowany przez pszczelarzy do zwalczania roztoczy Varroa. Jednak kwas jest skuteczny tylko wtedy, gdy rodzina pszczela nie ma zasklepionego czerwiu. Dlatego też stosowanie powinno być ograniczone tylko do okresów, w których nie prowadzi się odchowu potomstwa, np. przerwa zimowa, rójka, przeniesienie lub sztuczne np. zatrzymanie czerwiu, całkowite usunięcie czerwiu. Dlatego, jak piszą z dużym zainteresowaniem przeczytali artykuł argentyńskich kolegów, którzy stosują produkt na bazie kwasu szczawiowego w postaci pasków o obiecującej skuteczności. Jednakże po trzech sezonach prób(!!!) , w których testowali produkt „Aluen CAP” na 180 rodzinach (!!!), doszli do wniosku, że skuteczność w szwajcarskich warunkach jest mniejsza niż letniej kuracji kwasem mrówkowym. Zwracają również uwagę, że „Aluen CAP” nie jest zatwierdzony do stosowania w Szwajcarii.
Zalecają do walki z warrozą, żeby to było jasne, kwas mrówkowy i kwas szczawiowy, lecz ten, nie w postaci pasków. Odpowiednie stosowanie kwasu szczawiowego daje możliwość uzyskania skuteczności zabiegów nawet do 98%. Nieodpowiednie dozowanie preparatów opartych na kwasach przynosi więcej strat niż pożytku. Zasadą jest aby aplikacja była odpowiednio dobrana do siły rodziny, typu ula i warunków pogodowych i trwała krótko (tyle ile potrzeba). Paski mają stężenie kwasu szczawiowego spore, bo wynosi ono aż 60% !!
Paski są w sprzedaży na zachodzie, ale niektóre firmy chcąc uniknąć odpowiedzialności podają iż Produkt jest nieprzeznaczony i nie zatwierdzony do leczenia Varroa.
a bliżej o kwasie szczawiowym https://www-bienenundnatur-de.translate.goog/imkerpraxis/vermehrung/oxalsaeure-traeufeln-spruehen-verdampfen-was-ist-erlaubt-563?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
a także trochę historii o KS https://media.repro-mayr.de/11/564511.pdf
Trzeba też mieć świadomość iż, gdy w ulu jest 10 000 roztocza a zabieg ma skuteczność 90%, to żywej warrozy w ulu pozostanie 1000 szt i zrobi masakrę, a przy 58 % skuteczności – co wtedy ???
Czym więcej warrozy w ulu, rodzina będzie walczyć, a miodu będzie tyle co kot napłakał, aż na koniec walki padnie

Dr G Liebig opanował kwasy na warrozę i pisze jak to robić, aby warrozę trzymać w ryzach, ja z tego korzystam ...
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 sierpnia 2023, 22:03 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Panie Klemensie, bardzo dobrze pamiętam i wspominam Pana Obecność i aktywność na tym forum z tamtych zamierzchłych czasów i cieszę się, że postanowił Pan się włączyć ponownie.
Dziękuję też za sprecyzowanie zasad stosowania kwasu szczawiowego i co tak faktycznie było przedmiotem testów w poleconym przez Pana wcześniej opracowaniu https://ira.agroscope.ch/de-CH/Page/Einzelpublikation/Download?einzelpublikationId=46002
Pozwolę sobie jednak pozostać zwolennikiem, a może i "wyznawcą" (bo coś z wiary, religii w tych tematach zauważam) wspomnianego wcześniej Randy Olivera.https://scientificbeekeeping.com/
Przeprowadzał on przez kilka sezonów oparte na obiektywnych, naukowych podstawach badania na setkach rodzin odnośnie stosowania kwasu szczawiowego w postaci nasączonych pasków, dywaników. Wszystko to opisał dokładnie z najmniejszymi szczegółami. Nie stwierdził żadnego szkodliwego działania tych pasków na pszczoły mimo ekspozycji przez kilka tygodni. Natomiast właśnie ten długi okres ekspozycji znakomicie podnosi skuteczność, gdyż niszczy warrozę sukcesywnie w raz z wygryzającymi się młodymi pszczołami.
Odnoszę wrażenie, że nie ma w Panu entuzjazmu do zapoznania się z jego publikacjami, podobnie jak ja nie mam entuzjazmu do zgłębiania, a zwłaszcza stosowania niektórych zaleceń dr. Liebiga.
Ja stosuję tą metodę pasków i widzę, że się świetnie sprawdza.
Późną jesienią, w okresie naturalnie bezczerwiowym mogę i stosuję dodatkowe zabiegi zwalczające warrozę , ale tej warrozy jest wtedy tylko w dziesiątkach sztuk, wyjątkowo bywa że do 100-200 szt, a nie nie jakieś niebotyczne liczby 10 000, jakie Pan przykładowo przytacza.
Czekanie z zabiegami na okres bezczerwiowy to przysłowiowa musztarda po obiedzie, natomiast wykonywanie skomplikowanych zabiegów w celu sztucznego wywołania takiego stanu absolutnie mi nie odpowiada.
Miód konsumowany jest w kręgu najbliższej rodziny i nikt jak dotąd nie wyczuł jakiejkolwiek zwiększonej jego kwasowości, co np. natychmiast wyczuwa się w czystym miodzie nawłociowym, nie mającym wcześniej żadnej możliwości na kontakt z kwasem.
Kwas szczawiowy nie jest środkiem toksycznym, zwłaszcza w śladowych ilościach jakie ewentualnie mogły by się przedostać do miodu.
A jeżeli nawet w łyżeczce miodu znajdzie śladowa ilość tego kwasu, to będzie go i tak 10 tys. razy mniej niż w porcji smacznej zupy szczawiowej, którą bardzo lubię.
Takie mam swoje własne, zdroworozsądkowe jak mi się wydaje, choć być może karygodne podejście do tego zagadnienia i żadne papierowe certyfikaty, podobnie jak na picie kompotu z rabarbaru (ten to dopiero ma kwasu), nie są mi do niczego potrzebne.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 08:43 - ndz 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
JM pisze:
...
Odnoszę wrażenie, że nie ma w Panu entuzjazmu do zapoznania się z jego publikacjami, podobnie jak ja nie mam entuzjazmu do zgłębiania, a zwłaszcza stosowania niektórych zaleceń dr. Liebiga.

Późną jesienią, w okresie naturalnie bezczerwiowym mogę i stosuję dodatkowe zabiegi zwalczające warrozę , ale tej warrozy jest wtedy tylko w dziesiątkach sztuk, wyjątkowo bywa że do 100-200 szt, a nie nie jakieś niebotyczne liczby 10 000, jakie Pan przykładowo przytacza.
Czekanie z zabiegami na okres bezczerwiowy to przysłowiowa musztarda po obiedzie, natomiast wykonywanie skomplikowanych zabiegów w celu sztucznego wywołania takiego stanu absolutnie mi nie odpowiada.


Nie dziwię się, że nie ma Pan entuzjazmu do zgłębiania zaleceń dr Liebiga.
Od paru lat z dr Liebigiem współpracuje i publikuje dr Pia Aumeier. Z publikacji dr Pia Aumeier zamieszczonej w „Deutsches Bienen Journal” 2010, nr 7. Diagnose: Tod durch Varroa, odnotowałem:

Szczególnie w silnych rodzinach w czasie lata rozmnaża się dużo roztoczy warrozy. Przy przygotowywaniu rodzin do zimowli, często takie rodziny pszczele sprawiają pozytywne wrażenie, dobrze pobierają pokarm. Do połowy sierpnia 15 000 warrozy nie czyni większej szkody rodzinie, bo jest ona rozdzielona na 30 000 pszczół dorosłych i 15 000 czerwiu. Pod koniec sierpnia rodzina pszczela ma już tylko ca 8000 czerwiu, w tym znajduje się czerw długowiecznych pszczół zimowych, a rozwój warrozy w tym czasie jeszcze wzrasta. We wrześniu, rozpoczyna się totalna zagłada. Młode pszczoły (uprzednio czerw) są kaleczone przez roztocze lub porażone przez wirusy, które warroza roznosi. Opuszczają one samowolnie ul (dla ochrony rodziny) tak długo jak trwają loty pszczół. Gdy się dokładnie przyjrzeć, to można zauważyć dużo małych, czarnych uszkodzonych pszczół przy ulu. Te stanowią pokarm dla ptaków i myszy. W końcowej fazie w ulu jest już garstka pszczół z matką.

Z monitoringu wyszło u mnie iż parę rodzin miało 100 -120 roztoczy na dzień. Dwa dni po zabiegu na wkładce jest ca 2000 martwej warrozy, tak że po zakończeniu procesu może być i 10 000 co jest normalne. (Silne rodziny mają dużo miodu, dużo czerwiu i niestety dużo warrozy)
Czy dr Liebig nie wywraca wiedzy a i praktyki pszczelarskiej ? A polscy uczeni zaakceptują stwierdzenie „Do połowy sierpnia 15 000 warrozy nie czyni większej szkody rodzinie“?
Link do pouczającego artykułu dr Aumeier https://www.erdinger-imker.lvbi.de/fileadmin/daten_61606/Downloads/01_Tod_durch_Varroa_2010_07_s_Schadensbild.pdf
Pozdrawiam
Ps
Stan bezczerwiowy uzyskuje się bardzo łatwo stosując zalecenie dr Liebiga „Podziel i lecz“ a samo nakraplanie KS trwa ca 1 minuta. Odnoszę wrażenie że znajdujemy się w innych rzeczywistościach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 09:03 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 marca 2020, 10:55 - ndz
Posty: 799
Ule na jakich gospodaruję: wlp
Miejscowość z jakiej piszesz: małopolska
Klemens, Ja specjalnie nie znam się na pszczołach ale uważam że 15 000 sztuk warrozy to jest stan agonalny :załamka: Co trzeba robić żeby zapuścić tak pszczoły :?: masakra... przyjmując że do zimy idzie 15 000 pszczół wychodzi na to że wszystkie są mocno pogryzione, z całym szacunkiem dla naukowców ale gdybym ich słuchał to już dawno nie miałbym pszczół, puste ule :wink: Ja piernicze :thank:

_________________
Specjalista, ekspert pszczelarski majster fachowa rynka ,pozdrawiam ;-))


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 10:38 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
W rekordowym okresie gdy za sąsiada miałem pasieke Kasztelewicza bywało do 4000 warrozy po dymieniu. Generalnie katastrofa, ale rodziny te zimowały lepiej lub gorzej. Gdy tamta pasieka padła i ją zwinęli, jest dużo lepiej, zwykle maks kilkaset sztuk.
15000 warrozy to nie leczenie przez 2-3 sezony, nieciekawe sąsiedztwo lub inny powód.
Jeśli ktoś ma mocne pszczoły i zaniedbane pasieki w okolicy to za rok, dwa będzie miał słabe pszczoły z różnymi objawiami chorób nawleczonych z sąsiedztwa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 12:54 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Obecnie w czasach jak warroza przenosi różne wirusy 2000 sztuk to śmierć rodziny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 13:44 - ndz 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Obecnie w czasach jak warroza przenosi różne wirusy 2000 sztuk to śmierć rodziny.

Szarganie świętościoooommmm ciąg dalszy?
Poczytaj z translatorem
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/pias-imkerwelt-4/varroamilben-zaehlen/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

ładunek warrozy trzeba odnosić do siły rodziny, to bardzo ważne jakie mam ule i jaką siłę rodzin. Masz rodzinę w jednym korpusie, to masz ca 10 000 pszczół, a jak w czterech to 40 000. Do zimy niezależnie co byś nie robił i tak pszczół w sposób naturalny ubędzie i to nie na skutek spracowania ...
A jak nie zadziałasz skutecznymi lekami to varroa zrobi swoje
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 14:20 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Klemens pisze:
A jak nie zadziałasz skutecznymi lekami to varroa zrobi swoje
I dlatego właśnie działam.
Około połowy lipca kończą się pożytki, zakładam paski z kwasem szczawiowym które pozostają w ulu przez 6 tygodni, do końca sierpnia.
Na przełomie listopada, grudnia odymiam środkiem z amitrazą, spada po kilkadziesiąt, sto, wyjątkowo do dwustu, trzystu sztuk warrozy.
10, 15 tys. sztuk jest dla mnie ilością niewyobrażalną, toż praktycznie każda pszczoła musiała by mieć pasażera.
W czasie przeglądów usilnie staram się dostrzec choćby jedną pszczołę z warrozą bardzo, bardzo rzadko kiedy mi się to udaje.
Gdy nie stosowałem pasków owszem, po przedzimowym odymieniu normą były osypy w granicach kilkuset, może nawet do tysiąca sztuk.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 14:49 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Obecnie w czasach jak warroza przenosi różne wirusy 2000 sztuk to śmierć rodziny.

Szarganie świętościoooommmm ciąg dalszy?
Poczytaj z translatorem
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/pias-imkerwelt-4/varroamilben-zaehlen/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

ładunek warrozy trzeba odnosić do siły rodziny, to bardzo ważne jakie mam ule i jaką siłę rodzin. Masz rodzinę w jednym korpusie, to masz ca 10 000 pszczół, a jak w czterech to 40 000. Do zimy niezależnie co byś nie robił i tak pszczół w sposób naturalny ubędzie i to nie na skutek spracowania ...
A jak nie zadziałasz skutecznymi lekami to varroa zrobi swoje
Pozdrawiam

Według innej świętości upadek rodziny zaczyna się przy 6 % porażeniu. Czyli przy 10 000 pszczół przy 600 warrozach , a przy 40 000 pszczół przy 2 400 warroz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 16:30 - ndz 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Klemens pisze:
lech pisze:
Obecnie w czasach jak warroza przenosi różne wirusy 2000 sztuk to śmierć rodziny.

Szarganie świętościoooommmm ciąg dalszy?
Poczytaj z translatorem
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/pias-imkerwelt-4/varroamilben-zaehlen/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

ładunek warrozy trzeba odnosić do siły rodziny, to bardzo ważne jakie mam ule i jaką siłę rodzin. Masz rodzinę w jednym korpusie, to masz ca 10 000 pszczół, a jak w czterech to 40 000. Do zimy niezależnie co byś nie robił i tak pszczół w sposób naturalny ubędzie i to nie na skutek spracowania ...
A jak nie zadziałasz skutecznymi lekami to varroa zrobi swoje
Pozdrawiam

Według innej świętości upadek rodziny zaczyna się przy 6 % porażeniu. Czyli przy 10 000 pszczół przy 600 warrozach , a przy 40 000 pszczół przy 2 400 warroz.



Panie Kolego załączyłem foto wkładki dennicowej z silnej rodziny po drugim dniu zabiegu przeciw warrozie. Oszacowane ca 2300 szt padniętej warrozy. Zatem w końcowym rozrachunku będzie ca 10 000 warrozy. Rodzina żyje i przezyje w dobrej kondycji - stosuję to przeszło 10 lat.

Obrazek


Oj ta inna świętość - prowadzi do apostazji ...
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 16:40 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Obecnie w czasach jak warroza przenosi różne wirusy 2000 sztuk to śmierć rodziny.

Szarganie świętościoooommmm ciąg dalszy?
Poczytaj z translatorem
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/pias-imkerwelt-4/varroamilben-zaehlen/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

ładunek warrozy trzeba odnosić do siły rodziny, to bardzo ważne jakie mam ule i jaką siłę rodzin. Masz rodzinę w jednym korpusie, to masz ca 10 000 pszczół, a jak w czterech to 40 000. Do zimy niezależnie co byś nie robił i tak pszczół w sposób naturalny ubędzie i to nie na skutek spracowania ...
A jak nie zadziałasz skutecznymi lekami to varroa zrobi swoje
Pozdrawiam

Znalazłem troszkę czasu i poszukałem coś Koledze do poczytania z translatorem.
https://scientificbeekeeping.com/the-va ... m-part-13/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 16:58 - ndz 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Znalazłem troszkę czasu i poszukałem coś Koledze do poczytania z translatorem.
https://scientificbeekeeping.com/the-va ... m-part-13/

Panie Kolego na tego speca po prostu szkoda czasu.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 17:27 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Znalazłem troszkę czasu i poszukałem coś Koledze do poczytania z translatorem.
https://scientificbeekeeping.com/the-va ... m-part-13/

Panie Kolego na tego speca po prostu szkoda czasu.
Pozdrawiam

Mam taką wadę , że często pytam dlaczego? W przypadku Randy Olivera za jego badania płacą z składek amerykańscy pszczelarze z własnej kieszeni. Nie uwierzę , że nie sprawdzają jego wyników. Co do niemieckich naukowców pamiętam jak przed około dwudziestu laty pisali ,że produkowane przez znaną niemiecką firmę neonikotynoidy trują pszczoły przy dawce 2000 jednostek na pszczołę. Jak środek zarejestrowano w Unii Europejskiej po dwóch latach zmieniono wynik na 2 jednostki. Po następnych dwóch latach zmniejszyli do 0,5 jednostki . Z skutkami tych badań borykamy się do dziś. Tak , że każdy ma swoje doświadczenia. Co do wartości porażenia 6 % przy którym następuje upadek rodziny jest to podstawą flotacji / i zwalczania warrozy/ na całym świecie i zaprzeczanie tym faktom nie ma sensu. Jeżeli ktoś twierdzi , że rodzina ma 15 000 warrozy to przy maksymalnym 6 % porażeniu przy którym zaczyna się upadek rodziny winna mieć ponad 200 000 pszczół co jest niemożliwe. Jeżeli chodzi o szarganie świętościom to przyznam , że na wiosnę tego roku każda moja rodzina dostała po 3 kg ciasta miodowo-cukrowo-pyłkowego. Mało tego przyznam , że jestem takim bezbożnikiem , że obecnie też karmię pszczoły takim ciastem. Zapewniam Kolegę , że mi się nie nudzi i nie mam za dużo pieniędzy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 17:49 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Klemens pisze:
Panie Kolego na tego speca po prostu szkoda czasu.
No cóż, każdy czyta swoją ulubioną świętą księgę.
A ten "spec" to nie dla kariery naukowej wszystko to robi. Robi to dla siebie i dla całej społeczności pszczelarskiej świata. On, jego synowie i ich rodziny z tego żyją, muszą utrzymać tysiące rodzin pszczelich i nie mogą sobie pozwolić na bezkrytyczne gospodarowanie wg zaleceń profesorków teoretyków, bo już by zapewne dawno pszczół nie mieli.
Pozostaje mi tylko życzyć nie więcej jak 15 tys. warrozy na koniec sezonu.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 18:15 - ndz 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
No i proszę, cieszy że jest dyskusja i to z klasą! Można się spierać, każdy ma swoje argumenty doświadczenia, no i spoko.
Ja mam pszczoły od 1973 roku, a wytyczne dr Liebiga przećwiczyłem. Trochę lat mi to zajęło, tak na dobre to chyba od 2008. Mam wielu naśladowców. Swego czasu mocno promowałem Łatwe pszczelarstwo dr Liebiga na własnej stronie internetowej, ale przez agresję i chamstwo na innych forach dałem sobie spokój.
Tu wróciłem, gdyż zmieniła się forma forum i jest moderacja.
A wracając do naukowców, to dla pszczelarza jest istotne czy to co uczony podaje się sprawdza, ale nie np w Ameryce, Argentynie … a w Polsce. Tak się składa że dr G. Liebig, dr P.Aumaier są naukowcami i pszczelarzami praktykami i to co głoszą pokazują na filmach. Jest tego sporo. A jak się jest homosowietikusem znającym język niemiecki. To można się przekonać na własnej skórze co jest dobre ,,, A że niektórym wywraca wiedzę o pszczołach – nic na to nie poradzę ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 18:48 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Ja tam guzik się znam, pszczoły mam krótko, bo pewnie z 7 lat dopiero. Jednak zdążyłem zauważyć że ogromna masa informacji w pszczelarstwie to po prostu brenie powtarzane bez namysłu i weryfikacji. Dużo rzeczy testuje sam. Staram się to robić rzetelnie, na bazie faktów, analizować i notować, a potem wyciągam wnioski.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 18:55 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
No i proszę, cieszy że jest dyskusja i to z klasą! Można się spierać, każdy ma swoje argumenty doświadczenia, no i spoko.
Ja mam pszczoły od 1973 roku, a wytyczne dr Liebiga przećwiczyłem. Trochę lat mi to zajęło, tak na dobre to chyba od 2008.

Czyli doświadczenie mamy podobne bo mi mija 55 lat przy przy pszczołach w tym , że w dużej pasiece. Dyplom mistrza w zawodzie pszczelarz uzyskałem przed 40 laty. Co prawda na początku jak to mój ojciec mówił byłem kierownikiem podkurzacza. Co do wytycznych dr. Liebiga to książkę kupiłem / i wielokrotnie przeczytałem/ zaraz jak ukazała się w sprzedaży. Niektóre informacje zawarte w książce sprawdzałem osobiście w mojej pasiece. Zdaję sobie sprawę , że gospodaruję w innym terenie , na innych ulach i pożytkach , ale nie wszystko zawarte w książce mi się sprawdziło w praktyce. Najbardziej rażąca jest informacja , że podkarmianiem wiosenne ciastem nie powoduje wzrostu siły rodziny. Bardzo prawdopodobne jest , że badanie nie było przeprowadzone z użyciem różnych ciast. Zgodzę się z tym , że użycie zwykłego ciasta miodowo -cukrowego lub kupnego z zawartością białka 4-8 % nie powoduje zwiększenia siły rodzin , a wręcz szkodzi pszczołom. Sytuacja ta zmienia się kiedy zastosujemy ciasto własnej roboty z zawartością np. 30 % pyłku lub z domieszką odtłuszczonej mąki sojowej , drożdży czy też mleka w proszku. Różnica w porównaniu jest ogromna tak , że nie jest możliwe aby tego nie zauważyć.
Po zastosowaniu się bezkrytycznie do tekstu zawartego w książce doprowadziłem do nieplanowanego wyrojenia się około 30 rodzin. Takie jest moje doświadczenie na temat tej książki , ale korzystam z niektórych informacji zawartych w książce.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2023, 18:56 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
astroludek pisze:
Ja tam guzik się znam, pszczoły mam krótko, bo pewnie z 7 lat dopiero. Jednak zdążyłem zauważyć że ogromna masa informacji w pszczelarstwie to po prostu brenie powtarzane bez namysłu i weryfikacji. Dużo rzeczy testuje sam. Staram się to robić rzetelnie, na bazie faktów, analizować i notować, a potem wyciągam wnioski.

Tak należy robić.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 06:00 - pn 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Co do wytycznych dr. Liebiga to książkę kupiłem / i wielokrotnie przeczytałem/ zaraz jak ukazała się w sprzedaży. Niektóre informacje zawarte w książce sprawdzałem osobiście w mojej pasiece. Zdaję sobie sprawę , że gospodaruję w innym terenie , na innych ulach i pożytkach , ale nie wszystko zawarte w książce mi się sprawdziło w praktyce. Najbardziej rażąca jest informacja , że podkarmianiem wiosenne ciastem nie powoduje wzrostu siły rodziny. Bardzo prawdopodobne jest , że badanie nie było przeprowadzone z użyciem różnych ciast. Zgodzę się z tym , że użycie zwykłego ciasta miodowo -cukrowego lub kupnego z zawartością białka 4-8 % nie powoduje zwiększenia siły rodzin , a wręcz szkodzi pszczołom. Sytuacja ta zmienia się kiedy zastosujemy ciasto własnej roboty z zawartością np. 30 % pyłku lub z domieszką odtłuszczonej mąki sojowej , drożdży czy też mleka w proszku. Różnica w porównaniu jest ogromna tak , że nie jest możliwe aby tego nie zauważyć.
Po zastosowaniu się bezkrytycznie do tekstu zawartego w książce doprowadziłem do nieplanowanego wyrojenia się około 30 rodzin. Takie jest moje doświadczenie na temat tej książki , ale korzystam z niektórych informacji zawartych w książce.


Myślę, że ten tekst poniżej będzie pozytywnie odebrany na Forum, jako że gro pszczelarzy gospodaruje w ulach wielkopolskich i nie lubi krytyki tej gospodarki.

W ulu wielokorpusowym wg dr Liebiga karmienie na zimę jest dużymi dawkami, co stymuluje czerwienie matki i nie ogranicza miejsca na czerw. Podkarmianie stymulujące jest więc niepotrzebne. Pokarmu musi być tyle aby nie było potrzeby karmienia na wiosnę. Na wiosnę w takim ulu nie potrzeba robić nic. Ul wielkopolski nie zapewnia właściwej pojemności dla rodziny pszczelej stąd następuje często potrzeba karmienia wiosennego ciastem. (aby rodzina nie padła z głodu) Jest problem z pogodą na wiosnę, gdyż po ładnej pogodzie w marcu i kwietniu często jest nawrót zimy i takie podkarmianie może wyrządzić krzywdę rodzinie. Rozwój rodziny pszczelej na wiosnę nie powinien być przez pszczelarza przyśpieszany, pszczoły w silnej rodzinie same wiedzą najlepiej ...
Co do nastroju rojowego, w ulach wielokorpusowych wcześnie zakłada się miodnię i to z ramek z węzą, stosuje dwie ramki pracy, a przy mocnym rozwoju zabiera ramkę z krytym czerwem i pszczołami dla utworzenia młodych rodzin (i to z jednej ramki powstaje nowa rodzina.). To znacznie spowalnia nastrój rojowy rodzin, jednak przy dużej sile rodzin w tego typu gospodarce i tak ca 30 % pasieki wpada w nastrój rojowy. Kontrola nastroju rojowego musi być co tydzień i trwa ca minutę na rodzinę.
Ul wielkopolski ma nieodpowiednią pojemność stąd jest bardzo wrażliwy na rójkę. Oczywiście pszczelarze kombinują i starają się pracować w trybie wielokorpusowym. Jednak przy ramkach nadstawkowych, ta gospodarka wielokorpusowa jest bardzo pracochłonna, a przy normalnych ramkach (260 mm wysokości) walory wielokorpusa są utrudnione (np kontrola nastroju rojowego).
Dlatego zakładając pasiekę powinno się wchodzić tylko w ule wielokorpusowe, drewniane, nieocieplane, z deski gr 20 mm, a pomocna w tym wszystkim jest gospodarka pasieczna wg dr Liebiga. Walka z warrozą w wielokorpusach to osobna bajka.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 09:31 - pn 

Rejestracja: 10 stycznia 2011, 21:51 - pn
Posty: 997
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadan
Klemens, czyli dla starszych, by nie dzwigać zbyt dużo, tylko ul 1/2 dadan i wszystkie powyższe problemy ogarnięte. :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 12:36 - pn 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
zento pisze:
Klemens, czyli dla starszych, by nie dzwigać zbyt dużo, tylko ul 1/2 dadan i wszystkie powyższe problemy ogarnięte. :pl:

Tak jest. Zgadza się.
Kolega Emka24 działa na połówkach dadanta, zaadaptował gospodarkę dr G. Liebiga i jak parokrotnie pisał iż sprawdza się 1: 1.
Mam 70 lat i w tym roku miałem na midobranie wiosenne w niektórych rodzinach po trzy korpusy pełne miodu. Nie powiem daje to zdrowo w kość.
Pozdrawiam i życzę sukcesów
Ps
Jedno ale, ale jest wtedy bardzo dużo roboty (mniejsza ramka generuje cały łańcuch dodatkowych czynności) Można ... Zawsze jest coś za coś. U dr Liebiga ul DNM( prawie to samo co ostrowskiej) jest nienormalny ... była o tym dyskusja na forum z Krzysztofem Kasperkiem ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 17:04 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Co do wytycznych dr. Liebiga to książkę kupiłem / i wielokrotnie przeczytałem/ zaraz jak ukazała się w sprzedaży. Niektóre informacje zawarte w książce sprawdzałem osobiście w mojej pasiece. Zdaję sobie sprawę , że gospodaruję w innym terenie , na innych ulach i pożytkach , ale nie wszystko zawarte w książce mi się sprawdziło w praktyce. Najbardziej rażąca jest informacja , że podkarmianiem wiosenne ciastem nie powoduje wzrostu siły rodziny. Bardzo prawdopodobne jest , że badanie nie było przeprowadzone z użyciem różnych ciast. Zgodzę się z tym , że użycie zwykłego ciasta miodowo -cukrowego lub kupnego z zawartością białka 4-8 % nie powoduje zwiększenia siły rodzin , a wręcz szkodzi pszczołom. Sytuacja ta zmienia się kiedy zastosujemy ciasto własnej roboty z zawartością np. 30 % pyłku lub z domieszką odtłuszczonej mąki sojowej , drożdży czy też mleka w proszku. Różnica w porównaniu jest ogromna tak , że nie jest możliwe aby tego nie zauważyć.
Po zastosowaniu się bezkrytycznie do tekstu zawartego w książce doprowadziłem do nieplanowanego wyrojenia się około 30 rodzin. Takie jest moje doświadczenie na temat tej książki , ale korzystam z niektórych informacji zawartych w książce.


Myślę, że ten tekst poniżej będzie pozytywnie odebrany na Forum, jako że gro pszczelarzy gospodaruje w ulach wielkopolskich i nie lubi krytyki tej gospodarki.

W ulu wielokorpusowym wg dr Liebiga karmienie na zimę jest dużymi dawkami, co stymuluje czerwienie matki i nie ogranicza miejsca na czerw. Podkarmianie stymulujące jest więc niepotrzebne. Pokarmu musi być tyle aby nie było potrzeby karmienia na wiosnę. Na wiosnę w takim ulu nie potrzeba robić nic. Ul wielkopolski nie zapewnia właściwej pojemności dla rodziny pszczelej stąd następuje często potrzeba karmienia wiosennego ciastem. (aby rodzina nie padła z głodu) Jest problem z pogodą na wiosnę, gdyż po ładnej pogodzie w marcu i kwietniu często jest nawrót zimy i takie podkarmianie może wyrządzić krzywdę rodzinie. Rozwój rodziny pszczelej na wiosnę nie powinien być przez pszczelarza przyśpieszany, pszczoły w silnej rodzinie same wiedzą najlepiej ...
Co do nastroju rojowego, w ulach wielokorpusowych wcześnie zakłada się miodnię i to z ramek z węzą, stosuje dwie ramki pracy, a przy mocnym rozwoju zabiera ramkę z krytym czerwem i pszczołami dla utworzenia młodych rodzin (i to z jednej ramki powstaje nowa rodzina.). To znacznie spowalnia nastrój rojowy rodzin, jednak przy dużej sile rodzin w tego typu gospodarce i tak ca 30 % pasieki wpada w nastrój rojowy. Kontrola nastroju rojowego musi być co tydzień i trwa ca minutę na rodzinę.
Ul wielkopolski ma nieodpowiednią pojemność stąd jest bardzo wrażliwy na rójkę. Oczywiście pszczelarze kombinują i starają się pracować w trybie wielokorpusowym. Jednak przy ramkach nadstawkowych, ta gospodarka wielokorpusowa jest bardzo pracochłonna, a przy normalnych ramkach (260 mm wysokości) walory wielokorpusa są utrudnione (np kontrola nastroju rojowego).

Ul Zandera o którym Kolega pisze ma powierzchnię ramek bardzo zbliżoną do powierzchni ula Wielkopolskiego 10 ramkowego. Tak samo jak w ulu Zandera możemy prowadzić gniazdo na dwóch korpusach. Metoda sprawdzania nastroju rojowego poprzez wgląd pomiędzy korpusy jest zawodną metodą sprawdzenia nastroju rojowego i w związku z tym jest mało stosowaną . Są lepsze metody zapobiegania nastrojowi rojowemu jak przeglądy. Nie słyszałem , aby ktoś prowadził gniazdo ula wielkopolskiego na dwóch korpusach 10 ramkowych bo to jest powierzchnia zbyt duża na gniazdo z wszystkimi tego konsekwencjami . Często natomiast spotykamy ule Wielkopolskie 12 ramkowe. W związku z tym nie rozumiem dlaczego według Kolegi ul Zandera jest najlepszy , a Wielkopolski prawie nie nadaje się do chowu pszczół?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 17:33 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
JM pisze:
No i na koniec, ostatnie zdanie podsumowania tej publikacji zaleca nawet dalsze stosowanie połączonego leczenia pszczół kwasem mrówkowym i szczawiowym.

A skuteczność 58%, zważając na łatwość i niezwykle małą toksyczność, to nie jest lipa - to jest bardzo dobry wynik, tym bardziej że wg właśnie nowszych badań w USA skuteczność może być większa.
...


Panie Józefie
Piszą:
Kwas szczawiowy jest szeroko stosowany przez pszczelarzy do zwalczania roztoczy Varroa. Jednak kwas jest skuteczny tylko wtedy, gdy rodzina pszczela nie ma zasklepionego czerwiu. Dlatego też stosowanie powinno być ograniczone tylko do okresów, w których nie prowadzi się odchowu potomstwa, np. przerwa zimowa, rójka, przeniesienie lub sztuczne np. zatrzymanie czerwiu, całkowite usunięcie czerwiu.

Nie jest tak do końca , że kwas szczawiowy należy stosować jak w ulu jest brak czerwiu zasklepionego. Obecnie kiedy rolnicy masowo wysiewają jesienne poplony widywałem 15 listopada jak pszczoły nosiły obficie pyłek. W takim przypadku czerw w ulach jest praktycznie 11 miesięcy w roku. Kiedyś jak nie było takiej ilości jesiennych polonów wystarczyły w roku dwa zabiegi w okresie bezczerwiowym z skutecznością powyżej 90 %. Osobiście robiłem te zabiegi w lipcu po wybraniu miodu i w połowie listopada i to wystarczyło. Obecnie takie dwa zabiegi nie wystarczają i trzeba się ratować dodatkowymi zabiegami o skuteczności mniejszej. Takim zabiegiem może być poddawanie pasków z kwasem szczawiowym. Myślę , że Kolega patrzy zbyt krótkowzrocznie skupiając się na 50 procentowej skuteczności takich pasków. Nie zauważa Kolega podstawowego zysku z stosowania tych pasków polegającego na wstrzymaniu rozwoju warrozy w czasie 6 tygodniowej ekspozycji . I tak jak mamy np. dwie rodziny z 400 warrozami każda i w jednej umieścimy te paski z kwasem szczawiowym na 6 tygodni , a w drugiej nie to po 6 tygodniach w tej z paskami będzie 200 warroz , a w tej bez pasków 1600 warroz. Taki jest faktyczny zysk z stosowania tych pasków.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 18:14 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Klemens pisze:
Panie Kolego załączyłem foto wkładki dennicowej z silnej rodziny po drugim dniu zabiegu przeciw warrozie. Oszacowane ca 2300 szt padniętej warrozy. Zatem w końcowym rozrachunku będzie ca 10 000 warrozy. Rodzina żyje i przezyje w dobrej kondycji - stosuję to przeszło 10 lat.
Panie kolego, wypadałoby jeszcze policzyć ile waroz spadło poza ulem, oraz ile waroz nie spadło wogóle. To nie jest żart.

Tak wogóle to bym się wpisał na listę zakupu matek. Przynajmniej na rezerwową. Z opisu wynika że rodziny to super VHS, tj. jak nie będę leczył w jednym roku, i w drugim - w trzecim zrobie z 5 zabiegów - zamiast powtarzać te czynności co roku. Przy okazji rozwiążę problem przepszczelenia. Nasz rodzinny materiał, oraz materiał od remonowanych hodowców opisanych wolumenów pasożyta nie wytrzymuje.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 18:35 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2021, 00:59 - pn
Posty: 372
Lokalizacja: Radomsko/Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 12r
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
lech pisze:
Niektóre informacje zawarte w książce sprawdzałem osobiście w mojej pasiece. Zdaję sobie sprawę , że gospodaruję w innym terenie , na innych ulach i pożytkach , ale nie wszystko zawarte w książce mi się sprawdziło w praktyce


lech, nie chciałbym rozwalać dyskusji, ale przypomniało mi się że ktoś wspominał że testowałeś w swojej pasiece metodę "Podział i Zabieg".
Czy możesz podzielić się swoimi wnioskami?

Od strony teoretycznej bardzo spodobala mi się ta metoda.
Niestety w ulu gdzie gniazdo jest na jednym korpusie to większa zabawa i głównie z tego powodu tykam się tego tematu jak pies jeża.

P.S.
Niestety typ ula jest momentami wręcz krytyczny jeśli chodzi o porady Liebiega.
Odparowanie KM (w dawce i powierzchni parowania w 75% zalecanej dla 1 korpusu zander - chciałem zmimalizować ryzyko) spowodowało kataklizm w rodzinie.

Dopiero ostatnio znalazłem w książce że Liebig pisze o tym że w ulu z ciepłą zabudową (mam wlkp 12 ramowe) odparowanie KM może być o wiele bardziej problematyczne.. (chodzi o możliwość wentylacji jaką mają pszczoły)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 19:26 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
maq123 pisze:
lech pisze:
Niektóre informacje zawarte w książce sprawdzałem osobiście w mojej pasiece. Zdaję sobie sprawę , że gospodaruję w innym terenie , na innych ulach i pożytkach , ale nie wszystko zawarte w książce mi się sprawdziło w praktyce


lech, nie chciałbym rozwalać dyskusji, ale przypomniało mi się że ktoś wspominał że testowałeś w swojej pasiece metodę "Podział i Zabieg".
Czy możesz podzielić się swoimi wnioskami?

Proszę bardzo. Na początek poinformuję , iż gospodaruję w ulach 10 , 11 i 13 ramkowych wielkopolskich oraz po kilka sztuk dadanta , 1/2 dadanta i 18 cm wielkopolskich i na wszystkich tych ulach dokonuję tego podziału. Pierwszego roku przeprowadziłem próbę na 30 rodzinach i efekt był taki , że wszystkie te rodziny z próby jak wygryzły się matki wyroiły mi się. W książce nie było napisane , że trzeba w odpowiednim momencie zerwać wszystkie mateczniki oprócz jednego. Zakładałem ,że jak podzielę rodziny pozbawiając ich całej pszczoły lotnej pierwsza matka co się wygryzie zetnie resztę mateczników i ona się zapłodni. Pomyliłem się bo pierwsze matki wychodziły z bardzo słabymi rojami co wywołało moje zdziwienie. Następne co mi się nie podobało to , że to pszczoły decydowały z jak starych własnych larw hodują matki. Często zrywając zbędne mateczniki założone przez pszczoły na własnym czerwiu zauważam , że były założone na starszych larwach jak 48 godzin. W związku z tym od samego początku po podziale na drugi dzień po podziale poddaję do części z czerwiem miseczki matecznikowe z przełożonymi 24 godzinnymi larwami z matek reprodukcyjnych /zwykle do 3 sztuk na rodzinę/ . W wszystkich uzyskanych częściach mam okresy bez czerwiowe dzięki czemu jednorazowym odymieniem amitrazą załatwiam temat warrozy. Przy podziale starych matek nie szukam tylko wszystkie pszczoły wraz z matką zrzucam na ramki w korpusie nadstawkowym umieszczonym na dennicy , na to krata odgrodowa i stare gniazdo . Młoda pszczoła sama przechodzi na ramki z czerwiem i mam starą matkę zlokalizowaną w korpusie nadstawkowym z starą pszczołą . Obecnie wszystkie rodziny tak prowadzę .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 20:04 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2021, 00:59 - pn
Posty: 372
Lokalizacja: Radomsko/Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 12r
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
Cenne informacje, dziękuję :thank:

lech pisze:
Młoda pszczoła sama przechodzi na ramki z czerwiem i mam starą matkę zlokalizowaną w korpusie nadstawkowym z starą pszczołą . Obecnie wszystkie rodziny tak prowadzę .


Czyli w przypadku wielkopolskiego (czy nawet 1/2d), matka zostaje w pewnym momencie na samej półnadstawce.
Zakładam że wtedy karmisz je tylko rozwojowo i tak naprawdę to pszczoły w pełnym korpusie (te co wychowują matkę) będą miały za zadanie przerobić pokarm na zimę?
Chodzi mi o to że nie mają za dużo miejsca by ten pokarm odłożyć, a łączenie w książce zalecane na październik gdy już czas goni..


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 20:29 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
maq123 pisze:
Cenne informacje, dziękuję :thank:

lech pisze:
Młoda pszczoła sama przechodzi na ramki z czerwiem i mam starą matkę zlokalizowaną w korpusie nadstawkowym z starą pszczołą . Obecnie wszystkie rodziny tak prowadzę .


Czyli w przypadku wielkopolskiego (czy nawet 1/2d), matka zostaje w pewnym momencie na samej półnadstawce.
Zakładam że wtedy karmisz je tylko rozwojowo i tak naprawdę to pszczoły w pełnym korpusie (te co wychowują matkę) będą miały za zadanie przerobić pokarm na zimę?
Chodzi mi o to że nie mają za dużo miejsca by ten pokarm odłożyć, a łączenie w książce zalecane na październik gdy już czas goni..

Przy 1/2 dadanta stara matka pozostaje na dwóch półnadstawkach.
Po wybraniu miodu karmię tego samego dnia 3,5 kg apiffodu. Po kilku dniach dokonuję podziału i tego samego dnia każda część dostaje po 7 kg apifoodu. Potem następne karmienie jak młode matki zaczynają czerwić po 7 kg apiffodu . Na początku września dokarmiam cukrem według potrzeb , aby do 15 września zakończyć karmienie. Łączę pod koniec września , nawet w grudniu i na wiosnę według potrzeb.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 22:02 - pn 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
Ależ zrobiła się dyskusja.
Ustosunkuję się tylko do niektórych kwestii.
Jeżeli chodzi o ul zander taki sam jak wielkopolski. ? Zander ma szerszą i niską ramkę. Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %. Natomiast dla ula wielkopolskiego się nie nadaje. Metoda podziel i lecz jest opracowana dla uli wielokorpusowych i w ulu nadstawkowym (wielkopolski dadant) nie zastosujesz np odkładu z pszczołą lotną na ramkach dziewiczych z miodni. Zrobisz odkład czerwowy, będzie silny i się wyroi. Nie usuniesz z ula czarnych plastrów, bo nie masz gniazda na dwóch korpusach. (a to jest konieczność)
Co do walki z warrozą tak ogólnie to konieczne jest zintegrowane działanie. Po pierwsze konieczne jest stosowanie ramki pracy, konieczny jest zabieg późnego lata przed zakarmieniem na zimę, zabieg po zakarmieniu na zimę i zabieg późnojesienny -zimowy. Ale o tym co i kiedy robić decydują dane z monitoringu warrozy. Działa się wyłącznie wtedy kiedy to jest konieczne. Z monitoringu warrozy można dowiedzieć się ile szacunkowo jest żywej warrozy w rodzinie. Zasada naczelna najpierw diagnoza a potem terapia. Nie dozuje się środków kiedy jest to niepotrzebne. Natomiast po zabiegu nie jest ważne ile padło warrozy, lecz ile jej pozostało w ulu żywej. To wszystko posiadając wiedzę można oszacować i uniknąć niespodzianek
Co do KS TuB dr Liebiga jest skuteczne, pod warunkiem dostosowania się do wytycznych dr Liebiga. Można mieć rodziny które mają bardzo mało warrozy, parę mam opad martwy na dzień 4 szt, a i takie co jest przeszło 100 na dzień … KS nie działa na warrozę pod zasklepem, zatem jak rodzina ma ca 10 000 warozy na początku lipca to paski z KS można sobie wsadzić …
Przy prowadzeniu rodzin w dadancie, czy wielkopolskim na jednym korpusie zmieści się ca 10 -12 tyś pszczół to i rodzina nie wyprodukuje jak tu szokująco stwierdzają niebotycznej ilości warrozy. (raczej nie ma takich warunków no chyba że pszczelarz jest hodowcą warrozy – bo np z towarzystwa wolne pszczoły)
Co do różnych dziwnych zapisów, po zabiegu warroza się sypie do 12 dni, zazwyczaj w pierwszych dniach jest jej mało … (też trzeba dochodzić dlaczego mało – może środek nie działa)
Gniazdo na dwóch korpusach zandera a i dwie miodnie, to standard. To nie jest za duża pojemność ula.
Co do czerwienia jesiennego, wiosennego, dennica osiatkowana otwarta cały rok, na jesień usunięcie ocieplenia górnego i pusty korpus na gniazdo i tak do początku marca … i raczej nie czerwią.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2023, 22:57 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6444
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Klemens pisze:
Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %.

To jest punkt wyjściowy ,a korektą jest opinia przynajmniej 20-30 pszczelarzy.
Możemy to dla potrzeb dyskusji zmniejszyć x10 ale powinno się sprawdzić też na pasieczysku.
I jeszcze jedno pomiędzy "dwa korpusy wielkopolskie i zendera " wtrynia się taki jak ja ,prowadzę rodziny na 1,5 korpusa wielkopolskiego .
Tego nie ma w literaturze a u mnie na pasiece się sprawdza ;).
Mało tego ciepły ul, dennica bez siatki (odsuniętej) powałka bez wentylacji.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2023, 06:10 - wt 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
baru0 pisze:
Klemens pisze:
Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %.

To jest punkt wyjściowy ,a korektą jest opinia przynajmniej 20-30 pszczelarzy.
Możemy to dla potrzeb dyskusji zmniejszyć x10 ale powinno się sprawdzić też na pasieczysku.
I jeszcze jedno pomiędzy "dwa korpusy wielkopolskie i zendera " wtrynia się taki jak ja ,prowadzę rodziny na 1,5 korpusa wielkopolskiego .
Tego nie ma w literaturze a u mnie na pasiece się sprawdza ;).
Mało tego ciepły ul, dennica bez siatki (odsuniętej) powałka bez wentylacji.


Tu można zobaczyć kontrolę nastroju rojowego między korpusami.
https://www.bienenzuchtverein-sulzbach-rosenberg.de/fileadmin/daten_40812/Kippenkontrolle.pdf
Opinie pszczelarzy zawsze się różnią, jednak co warta opinia do metody, kiedy w ulu ona nie funkcjonuje – no bo ul do tego się nie nadaje.

Szarganie świętością:
1.Kippenkontrolle nie zadziała, gdy nieodpowiedni ul.
2. Dennica osiatkowana to obecnie konieczność…
3. Ocieplenie ula dla silnych rodzin jest szkodliwe.
4. Ul wielokorpusowy to wysokość ramki w granicach od 200 -230 mm. Inna wysokość ramki to walory gospodarki wielokorpusowej utrudnione lub ich nie ma.
5. W ulach wielokorpusowych drewnianych jest lepszy rozwój niż w ocieplanych, a ul nie może mieć wręgów.
Każdy prowadzi gospodarkę pasieczną wg swoich wzorców, co dla jednego jest zaletą dla innego wadą i na odwrót.
Liczy się ekonomia. Skoro można uzyskać efekty małym nakładem robocizny, przy niskich kosztach gospodarki pasiecznej, to …
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2023, 19:14 - wt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
baru0 pisze:
Klemens pisze:
Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %.

To jest punkt wyjściowy ,a korektą jest opinia przynajmniej 20-30 pszczelarzy.
Możemy to dla potrzeb dyskusji zmniejszyć x10 ale powinno się sprawdzić też na pasieczysku.
I jeszcze jedno pomiędzy "dwa korpusy wielkopolskie i zendera " wtrynia się taki jak ja ,prowadzę rodziny na 1,5 korpusa wielkopolskiego .
Tego nie ma w literaturze a u mnie na pasiece się sprawdza ;).
Mało tego ciepły ul, dennica bez siatki (odsuniętej) powałka bez wentylacji.


Tu można zobaczyć kontrolę nastroju rojowego między korpusami.
https://www.bienenzuchtverein-sulzbach-rosenberg.de/fileadmin/daten_40812/Kippenkontrolle.pdf
Opinie pszczelarzy zawsze się różnią, jednak co warta opinia do metody, kiedy w ulu ona nie funkcjonuje – no bo ul do tego się nie nadaje.

Szarganie świętością:
1.Kippenkontrolle nie zadziała, gdy nieodpowiedni ul.
2. Dennica osiatkowana to obecnie konieczność…

Dlaczego dennica osiatkowana jest koniecznością?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2023, 20:11 - wt 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Klemens pisze:
baru0 pisze:
Klemens pisze:
Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %.

To jest punkt wyjściowy ,a korektą jest opinia przynajmniej 20-30 pszczelarzy.
Możemy to dla potrzeb dyskusji zmniejszyć x10 ale powinno się sprawdzić też na pasieczysku.
I jeszcze jedno pomiędzy "dwa korpusy wielkopolskie i zendera " wtrynia się taki jak ja ,prowadzę rodziny na 1,5 korpusa wielkopolskiego .
Tego nie ma w literaturze a u mnie na pasiece się sprawdza ;).
Mało tego ciepły ul, dennica bez siatki (odsuniętej) powałka bez wentylacji.


Tu można zobaczyć kontrolę nastroju rojowego między korpusami.
https://www.bienenzuchtverein-sulzbach-rosenberg.de/fileadmin/daten_40812/Kippenkontrolle.pdf
Opinie pszczelarzy zawsze się różnią, jednak co warta opinia do metody, kiedy w ulu ona nie funkcjonuje – no bo ul do tego się nie nadaje.

Szarganie świętością:
1.Kippenkontrolle nie zadziała, gdy nieodpowiedni ul.
2. Dennica osiatkowana to obecnie konieczność…

Dlaczego dennica osiatkowana jest koniecznością?


Tych powodów dla których dennica osiatkowana jest koniecznością jest dużo. Ja podam tylko jeden. Otóż pszczelarz musi prowadzić monitoring warrozy. Przy dennicy osiatkowanej policzenie ile spadło martwej warrozy zajmuje do minuty czasu. Monitoring trzeba prowadzić w każdej rodzinie, a nie jak twierdzi topowy Polski naukowiec wyrywkowo. ( w jednym ulu mam 5 martwych osobników a w sąsiednim przeszło 100 i wyrywkowo kaplica) Zalecana flotacja i cukier puder to na to potrzeba sporo czasu, więc jest to nieprzydatne. (dobre w laboratorium) Aby się dowiedzieć jak działa lek, to trzeba mieć dennice osiatkowaną z wkładką dennicową !!! Wszelkie wkładki do ula z dennicą stałą to pic na wodę, gdyż pszczoły padłą warrozę wynoszą i wynik niewiarygodny
Jak nie masz dennicy osiatkowanej, bazował - flotacja czy cukier puder to będzie zbierał warrozę z pszczół której może być różnie 20% , 30 % 50% . A przecież warroza dobrze się obecnie ma w komórkach pszczelich.
W zasadzie bez wiarygodnego monitoringu o ładunku warrozy w rodzinie nic nie wiesz
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2023, 21:42 - wt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6444
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Klemens pisze:
Aby się dowiedzieć jak działa lek, to trzeba mieć dennice osiatkowaną z wkładką dennicową !!!

Tutaj pełna zgoda, choć dennica osiatkowana upierdliwa jest(wymaga czyszczenia )
jednak powyższe argumenty są bezcenne .
Od pewnego czasu jednak zastanawiam się nad materiałem na wkładkę, wszelkie sklejki,miękkie plastiki powoduję zawilgocenia, jedynym materiałem który jest suchy zawsze, jest papier lub styropian.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 05:47 - śr 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
baru0 pisze:
Klemens pisze:
Aby się dowiedzieć jak działa lek, to trzeba mieć dennice osiatkowaną z wkładką dennicową !!!

Tutaj pełna zgoda, choć dennica osiatkowana upierdliwa jest(wymaga czyszczenia )
jednak powyższe argumenty są bezcenne .

Z tzw archiwum X
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=26&t=18597

O dennicy
• Gdy wkładka dennicowa jest zamknięta, można zobaczyć wszystko, co na nią z rodziny pszczelej spada: roztocza warrozy, wieczka z komórek po czerwu, pyłek, kryształy cukru, a i części pszczół, i wiele innych rzeczy, nawet odchody mysie, gdy mysz się do ula dostała. Ta wkładka dennicowa jest niejako zwierciadłem pokazującym co się we wnętrzu ula dzieje. Po osypie na dennicy można nawet ocenić, ile kłąb pszczeli zajmuje ramek (siła rodziny i gdzie jest umieszczony). Mała dygresja, kiedyś jedna pani doktor (od badań pszczół) powiedziała, przynieś do badania osyp z ula po zimie, a ja ci powiem, jakim jesteś pszczelarzem. Natomiast gdy wkładka dennicowa jest usunięta, wszystko spada przez siatkę na ziemię. Tak więc mrówki czy motylica nie mają miejsca na ulokowanie i pożywienie z opadów z ula.
• Nie potrzeba na wiosnę wymieniać dennic. Spadające martwe pszczoły na siatkę dennicy nie ulegają pleśnieniu i łatwo mogą być przez pszczoły wyniesione z ula.
• Dennica osiatkowana winna być wysoka 60 mm (licząc od siatki do dolnej beleczki ramki), jest to niezbędne dla pomieszczenia pszczół np. przy wirowaniu miodu, po formowaniu gniazda do zimowli, łączeniu rodzin (zapobiega brodom przed wylotkiem) to samo w upały. Również przy mroźnej zimie, dużym osypie pszczół jest zachowana bezpieczna odległość opadłych pszczół od dolnych beleczek ramek. Dla tych, którzy dochodzą i analizują ilość osypu zimą, są badania naukowe, z których wynika, iż dzienny osyp pszczół może być w przedziale od 1 do 50 szt. Osyp 3000 szt. pszczół zimą może być wartością całkiem normalną. Trzeba brać pod uwagę, że im większa zima (mróz), tym większy osyp, co jest następstwem spracowania się pszczół dla zapewnienia zimowli.
• Wczesną wiosną nie ma pleśnienia ramek brzegowych w ulu. Ta „zimna” zimowla przy otwartej dennicy sprawia, iż długie czerwienie matki na jesień, a także wczesne czerwienie na wiosnę jest stopowane. Jest bardzo ważne, by pszczoły zimowe miały jak najmniejsze zatrudnienie przy wychowie czerwu w styczniu i lutym, przy obecnych łagodnych zimach (i nawracających minusowych pikach pogody). W tym miejscu trzeba koniecznie podkreślić, że zalecane w Polsce przez pszczelarskie guru podkarmianie w lutym (placki, pierzga) to złe dorady! Rozpacz
• W ulach wielokorpusowych nieocieplanych pszczoły podejmują później czerwienie, za to jest ono potem intensywne!
• Jest nieoceniona, w zimowaniu młodych rodzin na jednym korpusie.
• Otwarta dennica osiatkowana hamuje nastrój rojowy i ma duże znaczenie w funkcji zmniejszenia wody w miodzie. Osobnym zagadnieniem, to nieocenione znaczenie takiego rozwiązania podczas wędrówki na pożytki.
• Bardzo ważną funkcją dennicy osiatkowanej jest monitoring warrozy przed i po zabiegach.
Taką sobie zrobiłem dennicę
Obrazek

Diagram do monitoringu- góra rodziny młode, dół rodziny dospodarcze


Obrazek

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 09:04 - śr 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Klemens pisze:
baru0 pisze:
Klemens pisze:
Kontrola nastroju rojowego w Zanderze wg metody dr Liebiga sprawdza się w ca 97 %.

To jest punkt wyjściowy ,a korektą jest opinia przynajmniej 20-30 pszczelarzy.
Możemy to dla potrzeb dyskusji zmniejszyć x10 ale powinno się sprawdzić też na pasieczysku.
I jeszcze jedno pomiędzy "dwa korpusy wielkopolskie i zendera " wtrynia się taki jak ja ,prowadzę rodziny na 1,5 korpusa wielkopolskiego .
Tego nie ma w literaturze a u mnie na pasiece się sprawdza ;).
Mało tego ciepły ul, dennica bez siatki (odsuniętej) powałka bez wentylacji.


Tu można zobaczyć kontrolę nastroju rojowego między korpusami.
https://www.bienenzuchtverein-sulzbach-rosenberg.de/fileadmin/daten_40812/Kippenkontrolle.pdf
Opinie pszczelarzy zawsze się różnią, jednak co warta opinia do metody, kiedy w ulu ona nie funkcjonuje – no bo ul do tego się nie nadaje.

Szarganie świętością:
1.Kippenkontrolle nie zadziała, gdy nieodpowiedni ul.
2. Dennica osiatkowana to obecnie konieczność…

Dlaczego dennica osiatkowana jest koniecznością?


Tych powodów dla których dennica osiatkowana jest koniecznością jest dużo. Ja podam tylko jeden. Otóż pszczelarz musi prowadzić monitoring warrozy. Przy dennicy osiatkowanej policzenie ile spadło martwej warrozy zajmuje do minuty czasu. Monitoring trzeba prowadzić w każdej rodzinie, a nie jak twierdzi topowy Polski naukowiec wyrywkowo. ( w jednym ulu mam 5 martwych osobników a w sąsiednim przeszło 100 i wyrywkowo kaplica)

A przy jakim dobowym osypie warrozy należy dokonywać zabiegów i jakiej ilości warrozy w ulu to odpowiada.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 10:14 - śr 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:

A przy jakim dobowym osypie warrozy należy dokonywać zabiegów i jakiej ilości warrozy w ulu to odpowiada.


To wszystko szczegółowo podane jest na tym ciekawym filmie, link jest na forum, ponownie go podałem. Prawda po niemiecku. Te przeliczniki tzw wskaźniki ile martwej warrozy odpowiada żywej w ulu, są płynne, do oszacowania zależą od pory roku i siły rodziny, ponadto z młodym rodzinami postępować trzeba inaczej niż z rodzinami gospoarczymi.
O ile będzie pomocne?

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 12:16 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Klemens mi mrówki waroze wynoszą.
Jak coś na wkładkach widzę ale tylko w okresie leczenia. Powinna być przynajmniej jedna dziennie przy założeniu że mam 15 szt żywych waroz w ulu.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 17:15 - śr 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
No to jeszcze o szarganiu świętościooommm
Po zamieszczonym diagramie mogę spodziewać się pytania, dlaczego czekałeś z zabiegiem? A jak go przeprowadzić i czym???
Otóż przy metodzie „podziel i lecz“ powyżej 30 szt martwej warrozy opadłej na jeden dzień, metoda nie działa!
ApiLife Var przy wyższych temperaturach np. powyżej 30 stopni Celsjusza (a takie są obecnie) jest zabójczy dla rodziny. Tymol także ! Pszczoły niechętnie przyjmują pokarm, jeżeli karmienie jesienne zbiega się z obecnością ApiLife Var w ulu. (a smród jest równy i długo trwa) W tym czasie wymagane jest wzmożone czerwienie matek, co ApiLife Var utrudnia. Trzeba uważać na rabunki! (dozowanie ApiLife Var i Tymolu otumania pszczoły i strażniczki nie bronią wylotów)
Kwas mrówkowy w lipcu to nie najlepszy pomysł, bo też zabija! bo jest dużo czerwiu, dużo pszczół i ul do tego nie uformowany to mogą być duże szkody (uszkodzi czerw i młode pszczoły) a sprawność takiego zabiegu będzie ca 40%. Trzeba usunąć stare czarne plastry z ula (ale najpierw musi wyjść z nich czerw) wosk z nich wytopić, puste ramki zdezynfekować, zobojętnić i pozostawić przez jesień, zimę, wczesną wiosna do całkowitego zneutralizowania po dezynfekcji. No i ...

Obrazek

Na wiosnę naciągam w ramkach drut , wklejam węzę ...
PS
Mrówki wynoszą martwą warrozę, aby to zminimalizować, pomiar po trzech dniach a wynik podzielić przez 3.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 18:23 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Klemens pisze:
Mrówki wynoszą martwą warrozę, aby to zminimalizować, pomiar po trzech dniach a wynik podzielić przez 3.
Skoro wyniosły to nie wiemy czy wyniosły 1dną czy 15. A może spadło poza ulem? A poza ulem spada sporo. Można to sprawdzić, kładąc tekturę budowlaną nasmarowana olejem przy okazji przeprowadzanych zabiegów.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 19:35 - śr 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
Maxik nie gniewaj się, ale tak to nie funkcjonuje.
Wiedza o walce z warrozą – nigdy nie za dużo
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/imkerpraxis/fachberichte/kopf-hoch/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2023, 19:51 - śr 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
Maxik nie gniewaj się, ale tak to nie funkcjonuje.
Wiedza o walce z warrozą – nigdy nie za dużo
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/imkerpraxis/fachberichte/kopf-hoch/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

Materiały do których Kolega zamieścił link pochodzą z 2015 roku , a niestety warroza od tego czasu zmieniła troszkę zwyczaje i są w pewnej części nieaktualne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 05:52 - czw 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Klemens pisze:
Maxik nie gniewaj się, ale tak to nie funkcjonuje.
Wiedza o walce z warrozą – nigdy nie za dużo
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/imkerpraxis/fachberichte/kopf-hoch/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

Materiały do których Kolega zamieścił link pochodzą z 2015 roku , a niestety warroza od tego czasu zmieniła troszkę zwyczaje i są w pewnej części nieaktualne.

Panie Kolego
Nasłuchałem się trochę wykładów Polskich naukowców jak to warroza zmieniła zwyczaje, a to np że ramka pracy nie działa, a to że apiwarol trzeba obecnie stosować inaczej, także inaczej wieszać paski w ulu, a to że bardzo mało warrozy jest na pszczołach, warroza ucieka do pustych komórek, a to że „po warrozie“ pszczoła żyje tylko bodajże 9 dni, czy trywialne dotychczasowa wiedza w niektórych przypadkach jest kompletnie nieprzydatna, obniżanie wartości krytycznej warrozy w ulu, tudzież wiele innych ...
Panie Kolego, dlatego jest szarganie świętościoooommmm, bo jakkolwiek by uważali, że warroza zmieniła zwyczaje, nic jej to nie pomoże! gdyż przy umiejętnym stosowaniu kwasów warroza nie ma żadnych szans na przeżycie.

A jak widać jest tak, że różnych mamy uczonych, którzy dają różne zalecenia, niekonieczne dla pszczelarza przydatne. I to tyle
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 07:04 - czw 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
Klemens pisze:
Maxik nie gniewaj się, ale tak to nie funkcjonuje.
Wiedza o walce z warrozą – nigdy nie za dużo
https://www-bienenjournal-de.translate.goog/imkerpraxis/fachberichte/kopf-hoch/?_x_tr_sl=de&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

Materiały do których Kolega zamieścił link pochodzą z 2015 roku , a niestety warroza od tego czasu zmieniła troszkę zwyczaje i są w pewnej części nieaktualne.

Panie Kolego
Nasłuchałem się trochę wykładów Polskich naukowców jak to warroza zmieniła zwyczaje, a to np że ramka pracy nie działa, a to że apiwarol trzeba obecnie stosować inaczej

Czyli Kolega zaprzecza , że warroza szybciej wchodzi na czerw po wygryzieniu się z pszczołą i nadal można odymiać Apiwarolem jak to instrukcja mówiła bodajże co 5-6 dni?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 08:04 - czw 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
Czyli Kolega zaprzecza , że warroza szybciej wchodzi na czerw po wygryzieniu się z pszczołą i nadal można odymiać Apiwarolem jak to instrukcja mówiła bodajże co 5-6 dni?


Działamy w innych rzeczywistościach. W tym artykule co link dałem wyżej, znajduje się przestroga! Nie daj się zbałamucić! Ani zaleszczotkiem, ani obróbką termiczną, ani tymolem, …. Bayvarol i Perizin powinny być takim samym tematem tabu jak Checkmite czy Amitraza.
Mam zasadę Ręce precz od Amitrazy, Kumafosu...
Jak się zachowuje warroza na to jest multum prac naukowych. Jak się wyklucza stosowanie groźnych trucizn w ulu, to jakie ma znaczenie twierdzenie naukowca iż warroza szybciej wchodzi na czerw? A jak tak uczony uważa co co z tego?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 12:23 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Klemens pisze:
A jak widać jest tak, że różnych mamy uczonych, którzy dają różne zalecenia, niekonieczne dla pszczelarza przydatne. I to tyle

Ale rozumiem, że jest jednak jeden taki, który wszystkie rozumy zjadł bezdyskusyjnie i ktokolwiek odważy się zgłosić odmienne zdanie, będzie to uznane za „szarganie świętościom”?

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 16:14 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
JM pisze:
„szarganie świętościom”
tak naprawdę wszystko zależy gdzie się rzecz toczy. Przykładem może być Mao Zedong, gdzie dla chińczyków jest najświętszą świętością, a dla pozostałych nieżyjących w Chinach tyranem i największym mordercą świata. Skale pielgrzymek do jego grobu można porównać do tych watykańskich.

Elaborant Klemensa jest prawdą, widziałem osyp 10tys waroz gdzie rodzina przezimowała. Te czasy już raczej nie wrócą. Waroza też się osypuje naturalnie, raczej rzadko na wkładkę dennicową. Mamy różne ule, pszczoły w różnej sile, różnie podchodzimy do wentylacji w ulu. Dlatego dawki leków, lub kwasów powinny być dobierane indywidualnie z tendencją do ograniczania wentylacji. Ograniczenie wentylacji może zabić rodzinę, natomiast zbyt duża wentylacja spowoduję znikomą skuteczność leku.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 16:40 - czw 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
JM pisze:
Klemens pisze:
A jak widać jest tak, że różnych mamy uczonych, którzy dają różne zalecenia, niekonieczne dla pszczelarza przydatne. I to tyle

Ale rozumiem, że jest jednak jeden taki, który wszystkie rozumy zjadł bezdyskusyjnie i ktokolwiek odważy się zgłosić odmienne zdanie, będzie to uznane za „szarganie świętościom”?

Osobiście nie poczuwam się , abym szargał świętościami. Z warrozą walczę kwasami i stosuję pewnie jako jeden z nielicznych metodę "Podział i zabieg" , ale dokonałem pewnych zmian ulepszających z czego Kolega Klemens powinien być zadowolony. Stosuję też amitrazę bo uważam , że niekiedy należy poszargać świętościami bo jakby ludzie zawsze się zgadzali to pewnie byśmy nie zeszli jeszcze z drzew.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 18:12 - czw 

Rejestracja: 08 sierpnia 2023, 11:27 - wt
Posty: 98
Ule na jakich gospodaruję: wielokorpusowe wg dr G.Liebiga
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
lech pisze:
JM pisze:
Klemens pisze:
A jak widać jest tak, że różnych mamy uczonych, którzy dają różne zalecenia, niekonieczne dla pszczelarza przydatne. I to tyle

Ale rozumiem, że jest jednak jeden taki, który wszystkie rozumy zjadł bezdyskusyjnie i ktokolwiek odważy się zgłosić odmienne zdanie, będzie to uznane za „szarganie świętościom”?

Osobiście nie poczuwam się , abym szargał świętościami. Z warrozą walczę kwasami i stosuję pewnie jako jeden z nielicznych metodę "Podział i zabieg" , ale dokonałem pewnych zmian ulepszających z czego Kolega Klemens powinien być zadowolony. Stosuję też amitrazę bo uważam , że niekiedy należy poszargać świętościami bo jakby ludzie zawsze się zgadzali to pewnie byśmy nie zeszli jeszcze z drzew.


Napiszę tak- ja wszystkie rozumy nie pozjadałem, też trafiają się u mnie błędy. Np przy podziel i lecz, odkład czerwiowy dałem obok odkładu z pszczołą lotną. Rezultat – pszczoły nie głupie, gro zleciało się do odkładu z czerwiem, potem się wyroiły, a odkład z pszczołą lotną był taki słaby, że trzeba go było zlikwidować. Następny błąd, w innym odkładzie z pszczołą lotną nie chciało mi się dać matki do klatki – to i wpadły rabusie i mateczkę załatwiły. Przy tworzeniu młodych rodzin, w ubiegłym roku przedobrzyłem, była silna młoda rodzina, dałem drugi korpus, zakarmiłem i nastąpił cichy rabunek – rabusie wyczyściły ul z pokarmu … (no jak pszczoły nie obsiadały dwóch korpusów, to nie były w stanie się obronić.)
W kwestii akarycydów paski to tragedia, ale apiwarol po dozowaniu to dawka amitrazy pomijalnie mała. Kiedyś tu na forum prowadziłem ostrą dyskusję na temat ochronny dróg oddechowych. Chyba po tej dyskusji producent apiwarolu w instrukcji umieścił konieczność stosowania maski. Panowie od amitrazy możecie być pozbawieni plemników …
Co do zachwytu dr Liebigiem, kwas szczawiowy przy podziel i lecz to lepiej przez oprysk, a nie nakraplanie. Dlaczego, ano pszczoły w lipcu siedzą luźno i skuteczność może być niewystarczająca. Przy dużym osypie zalecają po czterech dniach zabieg powtórzyć. Przy nakraplaniu wychodzi ca 150 ml KS na rodzinę, a trzeba to robić wcześnie rano, gdy pszczoły siedzą w ulu. Trzeba też prawdę napisać, że zimowe nakraplanie KS nie jest obojętne dla rodziny pszczelej. (Letnie krzywdy nie robi, a matkę się nie pryska! )Prawda skuteczne, ale rodzinę osłabia … Lepszy jest apiwarol w późnej jesieni ale nie poniżej 10 st C.
Co do uczonych, nie będę tu robił reklamy awanturnikom z innego forum …
Myślę, że to co piszę, na spokojnie, bez uprzedzeń (bo niemieckie) kto chce może skorzystać
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2023, 18:47 - czw 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Klemens pisze:
lech pisze:
JM pisze:
Klemens pisze:
A jak widać jest tak, że różnych mamy uczonych, którzy dają różne zalecenia, niekonieczne dla pszczelarza przydatne. I to tyle

Ale rozumiem, że jest jednak jeden taki, który wszystkie rozumy zjadł bezdyskusyjnie i ktokolwiek odważy się zgłosić odmienne zdanie, będzie to uznane za „szarganie świętościom”?

Osobiście nie poczuwam się , abym szargał świętościami. Z warrozą walczę kwasami i stosuję pewnie jako jeden z nielicznych metodę "Podział i zabieg" , ale dokonałem pewnych zmian ulepszających z czego Kolega Klemens powinien być zadowolony. Stosuję też amitrazę bo uważam , że niekiedy należy poszargać świętościami bo jakby ludzie zawsze się zgadzali to pewnie byśmy nie zeszli jeszcze z drzew.


Napiszę tak- ja wszystkie rozumy nie pozjadałem, też trafiają się u mnie błędy. Np przy podziel i lecz, odkład czerwiowy dałem obok odkładu z pszczołą lotną. Rezultat – pszczoły nie głupie, gro zleciało się do odkładu z czerwiem, potem się wyroiły, a odkład z pszczołą lotną był taki słaby, że trzeba go było zlikwidować. Następny błąd, w innym odkładzie z pszczołą lotną nie chciało mi się dać matki do klatki – to i wpadły rabusie i mateczkę załatwiły. Przy tworzeniu młodych rodzin, w ubiegłym roku przedobrzyłem, była silna młoda rodzina, dałem drugi korpus, zakarmiłem i nastąpił cichy rabunek – rabusie wyczyściły ul z pokarmu … (no jak pszczoły nie obsiadały dwóch korpusów, to nie były w stanie się obronić.)
W kwestii akarycydów paski to tragedia, ale apiwarol po dozowaniu to dawka amitrazy pomijalnie mała. Kiedyś tu na forum prowadziłem ostrą dyskusję na temat ochronny dróg oddechowych. Chyba po tej dyskusji producent apiwarolu w instrukcji umieścił konieczność stosowania maski. Panowie od amitrazy możecie być pozbawieni plemników …
Co do zachwytu dr Liebigiem, kwas szczawiowy przy podziel i lecz to lepiej przez oprysk, a nie nakraplanie. Dlaczego, ano pszczoły w lipcu siedzą luźno i skuteczność może być niewystarczająca. Przy dużym osypie zalecają po czterech dniach zabieg powtórzyć. Przy nakraplaniu wychodzi ca 150 ml KS na rodzinę, a trzeba to robić wcześnie rano, gdy pszczoły siedzą w ulu. Trzeba też prawdę napisać, że zimowe nakraplanie KS nie jest obojętne dla rodziny pszczelej. (Letnie krzywdy nie robi, a matkę się nie pryska! )Prawda skuteczne, ale rodzinę osłabia … Lepszy jest apiwarol w późnej jesieni ale nie poniżej 10 st C.
Co do uczonych, nie będę tu robił reklamy awanturnikom z innego forum …
Myślę, że to co piszę, na spokojnie, bez uprzedzeń (bo niemieckie) kto chce może skorzystać
Pozdrawiam

W tym momencie mam wrażenie , że Kolega wreszcie potraktował nas jak równych sobie. Witam na forum.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji