FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

dokarmianie awaryjne
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=19252
Strona 1 z 2

Autor:  kulugyna [ 24 lutego 2017, 16:57 - pt ]
Tytuł:  dokarmianie awaryjne

Witam. Mam pytanie : jeśli o tej porze otwieram ul i pszczoły są na górze ( widze je) , to oznacza , że mają już mało pokarmu i trzeba je natychmiast podkarmić ciastem ? Z drugiej strony na bocznych ramkach jest pokarm . proszę o podpowiedz .....

Autor:  PasiekaIGNAS [ 24 lutego 2017, 18:01 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Oj malo czytasz, ale skoro maja pokarm to jest ok w poniedzialek ma byc ladna pogoda wiec masz szanse wszystko sprawdzic. I wtedy reagowac. Tylko pytanie czy wiesz jak??

Autor:  baru0 [ 24 lutego 2017, 18:16 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kulugyna pisze:
Witam. Mam pytanie : jeśli o tej porze otwieram ul i pszczoły są na górze ( widze je)

To odważnie patrzysz dalej czy mają jeszcze na tym ramku pokarm .Jeżeli mają odpowiadasz sobie sam "mają ".Jeżeli nie mają to ;można włożyć w Środek ramkę przy takim ociepleniu ,można ramkę ogrzać i włożyć ,można dać ciasto.
Nikt nie jest jasnowidzem ,przy takim "cieple " te które czerwią i mocne są będą siedzieć u góry na niskiej ramce oczywiście .W zimnym ,ocieplonym warszawiaku mogą siedzieć na dole ;).

Autor:  pawelp1320 [ 24 lutego 2017, 22:05 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Dokładnie jak wyżej :D nikt nie wie jaką masz sytuację w ulach i to Ty powinieneś to "obczaić" :wink: . Ale powiem Ci tak ostatnio były cieplejsze dni więc pszczoły sobie trochę obrządziły w gniazdach, a to że siedzą u góry najczęściej jest spowodowane tym że ciepło jakie kłąb wytwarza (a teraz już jest czerw więc tym bardziej) przenosi się ku górze więc pszczoły nie są głupie i wolą siedzieć wyżej i wykorzystywać w większym stopniu to wytworzone przez siebie ciepło.

Autor:  MichaP [ 23 stycznia 2021, 19:40 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Obawiam się, że w jednej rodzince pszczoły zjadły już prawie wszystko. Mam 2 zapasowe ramki z pokarmem, wystarczy je ogrzać do temperatury pokojowej przed podaniem? Robić dziurki w ramkach, żeby pszczoły miały łatwiej przejść pomiędzy plastrami? Przypadek dotyczy odkładu zimowanego na 2 korpusach wielkopolskich osiemnastkach, układ ramek 5+5.

Autor:  baru0 [ 23 stycznia 2021, 20:09 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Jak zabierzesz skrajne, a te włożysz jako drugą i czwartą to nie ma potrzeby.
Gdyby na prawdę nie miały nic a było zimno i nie dało się taki myk zrobić to możesz położyć taką ramkę na płasko na gnieździe na dwóch listewkach ,tylko nie od sklepiaj.
Dobrym wyjściem było by zrobienie ciasta albo kupienie jeżeli nie masz wprawy i podanie na ramki, plus folia i ocieplenie na to.

Autor:  MichaP [ 23 stycznia 2021, 20:22 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Ciasta ugniotłem ok 400g spakowałem do woreczka i i dałem nad ramki, ale o ociepleniu zapomniałem. Jutro mówią 4 stopnie przez dzień, a długoterminowo wróżą w lutym przymrozki, więc planuję się wybrać i jednak dołożyć im ramki z jedzeniem. Pytanie czy starczy podgrzać ramki do temperatury pokojowej czy pasuje więcej?

Autor:  Kam1l [ 23 stycznia 2021, 20:31 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Jeśli nie ma czerwiu to w ulu jest temperatura ciut wyższa od pokojowej
Zagrzej dobrze w samochodzie i będzie git

Autor:  baru0 [ 23 stycznia 2021, 20:38 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

MichaP pisze:
Pytanie czy starczy podgrzać ramki do temperatury pokojowej czy pasuje więcej?

Wystarczy .
Ale jeżeli nie ma pokarmu to daj oprócz tego po 2kg ciasta.
Dajesz ciasto na wierzch folia(dociśnięta lekko wokół ciasta) + korpus i w to ocieplenie ,może być szmateks ;) . i możesz spać spokojnie około 3 tygodni, później sprawdzisz przez folię ile mają .
A i o went. nie zapomnij ,czyli zostaw od tyłu jakiś róg nie założony ,ocieplenie na szczelnie .

Autor:  lech [ 23 stycznia 2021, 21:25 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

W jednej rodzinie koło domu miałem wątpliwości co do ilości pokarmu. Przed około 10 dniami dałem kilogram ciasta z Apiffodu i pomimo mrozów zjadły około pół kilograma.

Autor:  Bartek.pl [ 23 stycznia 2021, 21:34 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Tak się zastanawiałem, kiedy znowu zacznie się awaryjne dokarmianie :lol:
Koniec stycznia ?
Toż to tragedia :thank:

Autor:  baru0 [ 23 stycznia 2021, 21:51 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
Tak się zastanawiałem, kiedy znowu zacznie się awaryjne dokarmianie :lol:
Koniec stycznia ?
Toż to tragedia :thank:

Awaryjnie zawsze można ,nawet się musi .Ważne żeby to nie było w standardzie ,
Jeżeli nie będziemy dociekliwi może się tak skończyć jak na FC, ostatni post PA.
Tam tragedia ,brakło pokarmu i osypały się ,pewnie i choroba była ,a tutaj jak umiejętnie zadba będzie ok .a za rok już nie popełni takiego błędu.
Zajrzałem w jednej pasiece pod powałki wszystko siedzi w kłębie z boku pokarm .

Autor:  MichaP [ 23 stycznia 2021, 22:08 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
Tak się zastanawiałem, kiedy znowu zacznie się awaryjne dokarmianie :lol:
Koniec stycznia ?
Toż to tragedia :thank:

Oj tragedia od razu... Na 6 rodzin problem mam z jedną. Następnym razem będę wiedział, że nie wolno skąpić cukru i trzeba jednak dokarmiać więcej na jesieni.

Autor:  kudlaty [ 23 stycznia 2021, 22:22 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

MichaP pisze:
Bartek.pl pisze:
Tak się zastanawiałem, kiedy znowu zacznie się awaryjne dokarmianie :lol:
Koniec stycznia ?
Toż to tragedia :thank:

Oj tragedia od razu... Na 6 rodzin problem mam z jedną. Następnym razem będę wiedział, że nie wolno skąpić cukru i trzeba jednak dokarmiać więcej na jesieni.

karmie wszystkie tak samo, jedne mają zabite od a do z a trafią się takie gdzie im braknie, nie moja wina tylko ich że dały się zrabować jesienią, nazywa się to selekcja naturalna

Autor:  Bartek.pl [ 23 stycznia 2021, 22:29 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

MichaP,
Ja nawet nie do Ciebie, każdemu może się zdarzyć, tylko rok w rok ta sama bajka - grudzień, styczeń i awaryjne dokarmianie.

Autor:  Bartek.pl [ 23 stycznia 2021, 22:31 - sob ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
karmie wszystkie tak samo, jedne mają zabite od a do z a trafią się takie gdzie im braknie, nie moja wina tylko ich że dały się zrabować jesienią, nazywa się to selekcja naturalna


Jak wszystkie karmisz tak samo to tak się będzie zdarzało :wink:
A te jesienne rabunki są chyba "przereklamowane"

Autor:  kudlaty [ 24 stycznia 2021, 17:41 - ndz ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
kudlaty pisze:
karmie wszystkie tak samo, jedne mają zabite od a do z a trafią się takie gdzie im braknie, nie moja wina tylko ich że dały się zrabować jesienią, nazywa się to selekcja naturalna


Jak wszystkie karmisz tak samo to tak się będzie zdarzało :wink:
A te jesienne rabunki są chyba "przereklamowane"



skoro tak twierdzisz to pozostaje mi tylko przyjąć do wiadomości te informacje

Autor:  Hieronim [ 24 stycznia 2021, 18:10 - ndz ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
kudlaty pisze:
karmie wszystkie tak samo, jedne mają zabite od a do z a trafią się takie gdzie im braknie, nie moja wina tylko ich że dały się zrabować jesienią, nazywa się to selekcja naturalna


Jak wszystkie karmisz tak samo to tak się będzie zdarzało :wink:
A te jesienne rabunki są chyba "przereklamowane"

Przyczyną może też być ilość czerwiu w danym ulu , ramka czerwiu wyje jesienią ramkę pokarmu.

Autor:  kudlaty [ 24 stycznia 2021, 19:26 - ndz ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

zdarzają się rodziny które wpuszczą wszystko do ula pszczoły osy jak leci, mimo normalnej siły już jesienią są wypucowane praktycznie do zera, co ciekawe dwa lata temu namierzyłem takie 2 rodziny jakoś końcem pazdziernika przy domu wywiozłem na inną pasiekę uzupełniłem zapas gotowymi ramkami z pokarmem, po pierwszym większym mrozie jak chciałem je polewać kwasem szczawiowym nie było kogo, szkoda sobie gitary zawracać lepiej mieć kilka zapasowych odkładów na takie przypadki :roll:

Autor:  Bartek.pl [ 24 stycznia 2021, 20:21 - ndz ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty, to żart był :wink:
a reszta tak jak napisałem, na 200 rodzin
kudlaty pisze:
dwa lata temu namierzyłem takie 2 rodziny

dwie na dwa lata zrabowane :mrgreen:
a resztę karm wg. zapotrzebowania i będzie git ( też żart ) :mrgreen:

Autor:  kudlaty [ 24 stycznia 2021, 21:55 - ndz ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
dwie na dwa lata zrabowane
a resztę karm wg. zapotrzebowania i będzie git ( też żart )


nie pisałem ze tylko 2 zrabowane tylko podałem przykład jaki jest sens ratowania czegoś co i tak do wiosny będzie na dennicy, szkoda czasu

Autor:  Bartek.pl [ 25 stycznia 2021, 18:18 - pn ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty,

Pszczoły mam na terenie wybitnie napszczelonym, aktualnie w promieniu 500m jest ze 100 rodzin, w 1km 150 ?
I w mojej, co prawda krótkiej karierze widziałem tylko ze dwie próby rabunków.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 25 stycznia 2021, 21:53 - pn ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl, widziałeś jak u Ciebie rabują bo jak Twoje rabują to widzieć już nie mogłeś.
Ten drugi wariant gorszy od pierwszego.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Bartek.pl [ 25 stycznia 2021, 22:26 - pn ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

andrzejkowalski100 pisze:
Bartek.pl, widziałeś jak u Ciebie rabują bo jak Twoje rabują to widzieć już nie mogłeś.
Ten drugi wariant gorszy od pierwszego.
Pozdrawiam :pl:


oczywiście, że tak
prawdą jest też to, że duże pasieki mają dużo wieksze prawdopodobieństwo rabunku, ale nadal będę obstawał, że zimowe dokarmianie pszczół (o tym rozmawiamy) spowodowane jest w większości przez samego pszczelarza.

Autor:  kudlaty [ 25 stycznia 2021, 22:41 - pn ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
kudlaty,

Pszczoły mam na terenie wybitnie napszczelonym, aktualnie w promieniu 500m jest ze 100 rodzin, w 1km 150 ?
I w mojej, co prawda krótkiej karierze widziałem tylko ze dwie próby rabunków.


chyba w 17 roku miałem w promieniu 300m 2 pasieki które zostały przywiezione przez kolegów pszczelarzy stało sobie razem ok 120 rodzin a teren taki ze woda i las a spadzi nie było później wypatrzyłem jeszcze 2 pasieki za górą ale jakieś 300m dalej, w miejcowości z której pisze jest w promieniu 1,5km przynajmiej 500 rodzin a teren taki ze las i trochę nieużytków to co ty możesz wiedzieć o terenie wybitnie napszczelonym :?: :haha: :haha: :haha:
jak jest długa i ciepła jesień to koleżanki szukają z nudów zajęć, później te niby najsilniejsze które rabowały nie zawsze dociągną do wiosny, reszte dopisz sobie sam

Autor:  baru0 [ 25 stycznia 2021, 23:00 - pn ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
1,5km przynajmiej 500 rodzin

To mnie przebiłeś .
Ja naliczyłem w promieniu 3km ponad 500rodzin ,cało rocznych.
Kto da więcej :załamka:

Autor:  Bartek.pl [ 26 stycznia 2021, 18:08 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty,
baru0,
to mnie zszokowaliście :shock:
przy takiej ilości pszczół na takim terenie
kudlaty pisze:
500 rodzin a teren taki ze las i trochę nieużytków
to koledzy nie mają fizycznej możliwości na odebranie innego miodu niż spadziowy. :cry:
A czytająckudlaty, to od kilku lat miodu nawet nie widział :thank: :thank:

Autor:  kudlaty [ 26 stycznia 2021, 18:16 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

mam pszczoły w kilku miejscach, wielokrotnie pisałem że jestem zadowolony jak nie muszę karmić pasieki przy domu, a jak już się coś pojawi miodu to jestem niemalże wniebowzięty :roll: przy domu mam odkłady i wychowujące na więcej szkoda nerwów, no ale w opowieściach wszyscy miodu biorą ze ho ho 8) miód a wynalazki powstałe z kreatywności opiekuna pasieki to trochę co innego :roll: zdaniem niektórych jak już przejdzie przez ul to śmiało można opisywać na etykiecie ze miód :haha: :haha: :haha:

Autor:  Hieronim [ 26 stycznia 2021, 19:34 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
kudlaty,
baru0,
to mnie zszokowaliście :shock:
przy takiej ilości pszczół na takim terenie
kudlaty pisze:
500 rodzin a teren taki ze las i trochę nieużytków
to koledzy nie mają fizycznej możliwości na odebranie innego miodu niż spadziowy. :cry:
A czytająckudlaty, to od kilku lat miodu nawet nie widział :thank: :thank:

Trzeba wziąć pod uwagę fakt , że wydajność miodowa lasów spadziowych w Beskidzie Małym , liczona jest na 700 kg z ha , czyli przy takiej wydajności można na tym terenie ustawić 7- 10 uli .Na km. kw. wyżyje 700- 1000 rodzin pszczelich. Tam , gdzie mieszkam , powierzchnia miejscowości wynosi ponad 700 ha , gdyby były warunki podobne do tych z Beskidu Małego , to można by tu ustawić i 7000 uli , ale tak faktycznie pokarmu starcza do ok. 100 rodzin. Taka jest różnica w warunkach pożytkowych, na dodatek u nas pożytki występują wczesną wiosną a tam główny pożytek jest latem i dlatego wiosną można robić odkłady a pszczoły i tak na spadź dojdą do siły. Problemem może być to , że zdaniem miejscowych pszczelarzy , spadź już nie występuje . :thank:

Autor:  licho [ 26 stycznia 2021, 20:21 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Hieronim pisze:
Problemem może być to , że zdaniem miejscowych pszczelarzy , spadź już nie występuje


Widzę, że temat spełzł na inny wątek. Nawet bardziej ciekawy. Ze spadzią mam podobnie, mimo bardzo łagodnych zim i relatywnie dobrych warunków pogodowych na jej występowanie. W 2020 miałem zaledwie tydzień spadzi, i to raczej marnej niż obfitej.

Ludzie gadają, że to przez te biedronki z Azji... nie wiem co o tym myśleć. Faktycznie jest tego coraz więcej, do tego stopnia, że polecają stosować środki kontaktowe na ich zwalczanie typu Karate.

Ja staram się zawsze potwierdzić obserwację przez dążenie do ich obalenia, zamiast budować wnioski bez pokrycia. Poczekajmy… zobaczymy co przyniesie 2021 :pala:

Autor:  Hieronim [ 26 stycznia 2021, 20:47 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

licho pisze:
Hieronim pisze:
Problemem może być to , że zdaniem miejscowych pszczelarzy , spadź już nie występuje


Widzę, że temat spełzł na inny wątek. Nawet bardziej ciekawy. Ze spadzią mam podobnie, mimo bardzo łagodnych zim i relatywnie dobrych warunków pogodowych na jej występowanie. W 2020 miałem zaledwie tydzień spadzi, i to raczej marnej niż obfitej.

Ludzie gadają, że to przez te biedronki z Azji... nie wiem co o tym myśleć. Faktycznie jest tego coraz więcej, do tego stopnia, że polecają stosować środki kontaktowe na ich zwalczanie typu Karate.

Ja staram się zawsze potwierdzić obserwację przez dążenie do ich obalenia, zamiast budować wnioski bez pokrycia. Poczekajmy… zobaczymy co przyniesie 2021 :pala:

Chętnie bym sprawdził , czy faktycznie nie ma spadzi , ale na razie nie mogę znaleźć dla moich pszczół miejscówki. :thank:

Autor:  kudlaty [ 26 stycznia 2021, 23:15 - wt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Hieronim pisze:
licho pisze:
Hieronim pisze:
Problemem może być to , że zdaniem miejscowych pszczelarzy , spadź już nie występuje


Widzę, że temat spełzł na inny wątek. Nawet bardziej ciekawy. Ze spadzią mam podobnie, mimo bardzo łagodnych zim i relatywnie dobrych warunków pogodowych na jej występowanie. W 2020 miałem zaledwie tydzień spadzi, i to raczej marnej niż obfitej.

Ludzie gadają, że to przez te biedronki z Azji... nie wiem co o tym myśleć. Faktycznie jest tego coraz więcej, do tego stopnia, że polecają stosować środki kontaktowe na ich zwalczanie typu Karate.

Ja staram się zawsze potwierdzić obserwację przez dążenie do ich obalenia, zamiast budować wnioski bez pokrycia. Poczekajmy… zobaczymy co przyniesie 2021 :pala:

Chętnie bym sprawdził , czy faktycznie nie ma spadzi , ale na razie nie mogę znaleźć dla moich pszczół miejscówki. :thank:



załatwie ci miejsćówkę jak chcesz ale stawiasz w maju a zabierasz we wrześniu, stawiamy wagę pod ulem i piszemy o przybytkach na forum, zrobimy też podsumowanie co do wydajności z ula co poszło do zimy i co wstało na wiosnę, najlepiej zeby to były z dwa lata pod rząd zebyś nie płakał ze rok ciulowy się trafił :haha:
pokarzesz mi też jak należy pszczelarzyć bo mam spore zaległości jak czytam forum zwłaszcza w temacie wydajności z ula :haha:

Autor:  Hieronim [ 27 stycznia 2021, 00:41 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
załatwie ci miejsćówkę jak chcesz ale stawiasz w maju a zabierasz we wrześniu, stawiamy wagę pod ulem i piszemy o przybytkach na forum, zrobimy też podsumowanie co do wydajności z ula co poszło do zimy i co wstało na wiosnę, najlepiej zeby to były z dwa lata pod rząd zebyś nie płakał ze rok ciulowy się trafił :haha:
pokarzesz mi też jak należy pszczelarzyć bo mam spore zaległości jak czytam forum zwłaszcza w temacie wydajności z ula :haha:

Hura , nareszcie się odkuję i nazbieram takiego miodu , jaki jest w ogłoszeniach;
Załącznik:
spad_12_kg.png

Autor:  komark1 [ 27 stycznia 2021, 08:55 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

licho pisze:
Ludzie gadają, że to przez te biedronki z Azji... nie wiem co o tym myśleć.

To chyba nie biedronki a anomalia pogodowe tj w czasie kiedy występuje mszyca np.na jodle i przejdzie silna ulewa nawalny deszcz i wytłucze mszyce to wówczas nie ma następnego pokolenia i chyba tu jest pies pogrzebany.Zaznaczam,nie jestem w tej sprawie fachowcem.

Autor:  licho [ 27 stycznia 2021, 10:16 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

komark1 pisze:
To chyba nie biedronki a anomalia pogodowe


W biedronkach dopatruje się regularnego ograniczenia populacji i nie traktuje tego nawet w kategoriach hipotezy, bo trudno jest cokolwiek potwierdzić. Nigdy nie widziałem azjatyckich biedronek na jodle w obecności mszyc, a na pędach róż, wiśni czy jabłoni obserwuje bez większych problemów.

komark1 pisze:
przejdzie silna ulewa nawalny deszcz i wytłucze mszyce


Tak i było w tym roku, średnio w czerwcu burze były co trzy dni, lecz dopiero "monstrum gradowe", które przeszło ze strony Golic w kierunku Sącza w okolicach 20 czerwca br. skutecznie zakończyło u mnie czas spadziowy.

W mojej opinii, zwykłe, krótkie burze zwiększają wilgotność powietrza i nie wpływa istotnie na populację mszyć.

Autor:  baru0 [ 27 stycznia 2021, 10:55 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

licho pisze:
Nigdy nie widziałem azjatyckich biedronek na jodle w obecności mszyc, a na pędach róż, wiśni czy jabłoni obserwuje bez większych problemów.

A osy? Bo ja widziałem , raz że jakaś choroba grzybowa na nowych odrostach.
Drugie duża ilość os, choć ciężko wyobrazić sobie żeby dały radę "wytłuc"mszyce.
Z tym "chorowaniem" jodeł , zauważył ktoś ?

Autor:  kudlaty [ 27 stycznia 2021, 12:22 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

komark1 pisze:
licho pisze:
Ludzie gadają, że to przez te biedronki z Azji... nie wiem co o tym myśleć.

To chyba nie biedronki a anomalia pogodowe tj w czasie kiedy występuje mszyca np.na jodle i przejdzie silna ulewa nawalny deszcz i wytłucze mszyce to wówczas nie ma następnego pokolenia i chyba tu jest pies pogrzebany.Zaznaczam,nie jestem w tej sprawie fachowcem.


kolejna sprawa długie i ciepłe jesienie+ bezśnieżne zimy
u mszyc ważne jest pokolenie zimowe zupełnie jak u pszczół
ogólnie im mniejszy organizm tym doktliwiej dotykają go anomalia pogodowe z którymi mamy do czynienia
bo jak nie nawałnice jakby miał być koniec świata to znowu w drugą stronę pojawia się susza ze skrajnymi temperaturami, może być i spadź na lesie ale pszczoły nie są w stanie jej pobrać bo momentalnie wysycha
jeszcze kilka takich spadziowych lat i zostaną sami handlarze miodem ukraińskim albo własnymi wynalazkami które zostały przepuszczone przez ul. Gdybym wisiał tylko na spadzi to bym sobie dawno dał spokój

Autor:  emka24 [ 27 stycznia 2021, 12:37 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
ogólnie im mniejszy organizm tym doktliwiej dotykają go anomalia pogodowe


Dlatego wirusy przetrwały a dinozaury nie.

Autor:  kudlaty [ 27 stycznia 2021, 12:50 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

emka24 pisze:
kudlaty pisze:
ogólnie im mniejszy organizm tym doktliwiej dotykają go anomalia pogodowe


Dlatego wirusy przetrwały a dinozaury nie.


no tak logiczne są porównania dinozaurów do pszczół czy mszyc, tym bardziej ze nie wiemy dlaczego sobie nie biegają beztrosko po naszych lasach.
wiem że łatwiej ci poruszać się podając skrajne przypadki ale zapytam czy widziałeś ostatnio jakiegoś raka w rzece? ja ostatniego jakieś 20 lat temu mimo że wtedy brak było kanalizacji w okolicy a teraz każda gmina ma własną oczyszczalnie ścieków.Podobnie jest z np wróblem w mojej okolicy Takie małe zwierzątka znikają po cichu, dinożarła to by każdy zauważył że zniknął :? :?

Autor:  licho [ 27 stycznia 2021, 13:43 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

baru0 pisze:
A osy? Bo ja widziałem , raz że jakaś choroba grzybowa na nowych odrostach.
Drugie duża ilość os, choć ciężko wyobrazić sobie żeby dały radę "wytłuc"mszyce.
Z tym "chorowaniem" jodeł , zauważył ktoś ?


Osy tak, szczególnie trzy lata temu było ich bardzo dużo. Nie wiem, na ile interesują się mszycami, a na ile spadzią.

Co do chorób grzybowych, słyszałem o tym że problem jest dość spory, lecz nie wiem co powinienem zaobserwować, zgrubienia na młodych pędach czy nalot. Nawet jeżeli, to jak to w lesie leczyć...

kudlaty pisze:
kolejna sprawa długie i ciepłe jesienie+ bezśnieżne zimy (...)


Jak najbardziej się zgadzam, problem jest bardzo złożony i mocno środowiskowy.

Pozostaje liczyć na sezon 2021. :chytry:

Zarówno jesień jak i obecna zima jest dość poprawna, może i rok będzie poprawny pogodowo, bez żadnych skrajności.

Autor:  Hieronim [ 27 stycznia 2021, 14:18 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

emka24 pisze:

Dlatego wirusy przetrwały a dinozaury nie.

Dinozaury zostały wytłuczone kamieniami , tak twierdziła była premier p. Kopacz. :haha:

Autor:  baru0 [ 27 stycznia 2021, 15:22 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

licho pisze:
Co do chorób grzybowych, słyszałem o tym że problem jest dość spory, lecz nie wiem co powinienem zaobserwować, zgrubienia na młodych pędach czy nalot. Nawet jeżeli, to jak to w lesie leczyć...

Zasychanie nowych przyrostów ,opadanie igieł .
Tutaj krótki filmik ,obrazujący to "zjawisko" podpisany osy kasują mszyce ,bo tak to w pierwszym momencie odebrałem. Dziś sam nie wiem co o tym myśleć :?
https://www.youtube.com/watch?v=4khv0Cdnxes
W lesie było słychać brzęk jakby pszczół ,pszczoły siedziały w ulach więc poszedłem szukać źródła tego dźwięku.Na filmiku ,to co zastałem w młodniku,.
Jak się da głos na full to słychać to brzęczenie .

Autor:  licho [ 27 stycznia 2021, 15:44 - śr ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

baru0 pisze:
Tutaj krótki filmik ,obrazujący to "zjawisko" podpisany osy kasują mszyce ,bo tak to w pierwszym momencie odebrałem. Dziś sam nie wiem co o tym myśleć


Dobry pomysł z tym nagrywaniem. Łatwiej pokazać niż opisać.

Obserwowałem coś podobnego, lecz wczesną wiosną w suche dni. Oprócz jodeł, również na bukach i starych drewnianych szczeblach płotu. Przez to założyłem, że szukają materiału budulcowego swoich gniazd. Możliwe, że są to zupełnie rozbieżne obserwacje. Jak teraz ponownie coś takiego zaobserwuje to baczniej się temu przyglądanie.

Autor:  Hieronim [ 28 stycznia 2021, 12:33 - czw ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
kolejna sprawa długie i ciepłe jesienie+ bezśnieżne zimy
u mszyc ważne jest pokolenie zimowe zupełnie jak u pszczół
ogólnie im mniejszy organizm tym doktliwiej dotykają go anomalia pogodowe z którymi mamy do czynienia

Ciekawe , ile winy jest w tym problemie samych pszczelarzy , czy sprowadzanie matek , które nie maja w swoim środowisku spadzi , nie wpływa na zbiory. w pierwszym okresie , takie pszczoły mają skąd rabować , bo miejscowe pszczoły coś przyniosą , ale w następnych latach , skutkiem krzyżowań , wydajność spada . Sam się o tym przekonałem , po sprowadzeniu Kortówek , okazało się , że na jednej pasiece noszą końcem sierpnia i we wrześniu , czarny miód , inne tego nie potrafiły , teraz po skrzyżowaniu , miód pojawia się prawie we wszystkich rodzinach. Nie ma go tyle , co u kudłaty , ale nawet ta niewielka ilośc cieszy.

Autor:  Wiech [ 28 stycznia 2021, 19:55 - czw ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Nie znam się na spadzi. U mnie nie ma, nie było i nie będzie. Zwracam jednak uwagę, że wszystkich owadów jest dużo, dużo mniej niż 20 lat temu. Więcej jest tylko kleszczy. Inne owady są zdziesiątkowane. Nie jest to wina os ani ulew. 20 lat temu i więcej jak się jechało latem samochodem na Zachód to było widać olbrzymią różnice w ilości zużywanego płynu do spryskiwania szyby. U nas ciągle coś lepiło się setkami a za Odrą od czasu do czasu jakiś niemiecki pojedynczy robal tracił życie na szybie. Dziś tej różnicy prawie nie widać. Mszyce też widocznie ucierpiały.

Autor:  Bartek.pl [ 28 stycznia 2021, 20:06 - czw ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty pisze:
widziałeś ostatnio jakiegoś raka w rzece?


I tu Ciebie ja zaskoczę,
w "mojej" rzeczce jak ojciec opowiadał było zatrzęsienie raków, ja pamiętam już tylko pojedyncze sztuki 40 lat temu.
Ale w tym roku zauważyłem jednego raka, za chwilę następnego. Spróbowałem podbierakiem i okazało się, że za jednym zaciągnięciem złowiłem 5 raków, a w sumie ponad 30.
Jednak nie wiem czy się cieszyć, bo rak rakowi nierówny. :wink:

Autor:  kudlaty [ 29 stycznia 2021, 10:31 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

Bartek.pl pisze:
kudlaty pisze:
widziałeś ostatnio jakiegoś raka w rzece?


I tu Ciebie ja zaskoczę,
w "mojej" rzeczce jak ojciec opowiadał było zatrzęsienie raków, ja pamiętam już tylko pojedyncze sztuki 40 lat temu.
Ale w tym roku zauważyłem jednego raka, za chwilę następnego. Spróbowałem podbierakiem i okazało się, że za jednym zaciągnięciem złowiłem 5 raków, a w sumie ponad 30.
Jednak nie wiem czy się cieszyć, bo rak rakowi nierówny. :wink:


to jest jeszcze nadzieja ze to gatunek inwazyjny z hodowli bo chyba nie spotkałeś naszego rodzimego koloru czerwonego czy jak on się tam nazywa :roll:
lubie zwiedzać egzotyczne kraje podczas jednego z tych pobytów na słowacji zobaczyłem jakiego koloru mają wodę w rzekach tj nie miała koloru i zrobiło mi się smutno :cry:

Autor:  licho [ 29 stycznia 2021, 11:04 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

kudlaty, kiedyś (1995-2005) interesowałem się mocno tematem, chciałem podjąć na własny koszt sprawdzenia stanu wody i podjąć próbę ponownego zasiedlenia rzeki rakiem. Widziałem w tym sposób na ograniczenie czy propagowanie polskiego raka, zamiast sprowadzanej krewetki. Niestety temat był zbyt bardzo złożony. Mimo to nadal upatruje w tym nadzieje, jednak jedynie w stawach hodowlanych. Szczęśliwe, pojawili się już producenci raka w Polsce jednak nie jest to tak popularne jak krewetki… a błąd.

Co do ogólnego stanu środowiska (w tym rzek)… w tym roku wywiozłem od siebie 28 worów 120 litrowych śmieci z tegorocznego sezonu grzybowego. Zazwyczaj jest ich 3 razy więcej, bo lepszy sezon grzybowy i do tego dochodzą m.in. zbieracze borówek (w innym dialekcie: jagód leśnych).

Co ja mogę… :pala:

P.S. Odpłyneliśmy Panowie mocno z tematem :mrgreen:

Autor:  CYNIG [ 29 stycznia 2021, 11:44 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

licho, tak poza tematem. Jesteś leśnikiem?

Autor:  licho [ 29 stycznia 2021, 11:52 - pt ]
Tytuł:  Re: dokarmianie awaryjne

CYNIG pisze:
licho, tak poza tematem. Jesteś leśnikiem?
nie, lecz posiadam las.

Śmieci jak grzybów pozornie nie widać, aż się ich nie zacznie zbierać.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/