Pasieka pod Lipami pisze:
Witam
Została zamówiona matka reprodukcyjna, która w ciągu ok 20 dni nie podjęła czerwienia w związku z czym odesłałem matkę do hodowcy żywą po rozmowie telefonicznej po czym jak ją otrzymał zadzwonił i powiedział że matka nie żyje i nie uzna reklamacji. Ktoś miał podobną sytuację???
Została zamówiona matka reprodukcyjna, która w ciągu ok 20 dni nie podjęła czerwienia w związku z czym odesłałem matkę do hodowcy żywą po rozmowie telefonicznej po czym jak ją otrzymał zadzwonił i powiedział że matka nie żyje i nie uzna reklamacji. Ktoś miał podobną sytuację???
Sprawy reklamacji trudne tematy .... a o kogo chodzi
nie dopytywałem też co mogła robić matka dwa tygodnie w klateczce 
niestety te bajki napisalo samo życie dziękuje za sugestie pomyśle pewnie kiedyś o wydaniu tej mojej spuścizny aby coś zostało dla potomnych no ale najpierw muszę spisać moje wszystkie złote myśli i opublikować
Matki pszczele to żywy towar , a nie martwy przedmiot i siłą rzeczy ryzyko wysyłki jest większe . I nie ponośmy się zaraz emocjami , typu " Ja to jego zaraz nauczę jak postępować z klientami " Jak sugeruje Kolega z Pasieki pod Lipami więcej luzu i wyrozumiałości dla siebie nawzajem , a hodowca oczywiście powinien starać się pozytywnie rozpatrzyć reklamacje w miarę swoich możliwości . Bo niedługo dojdzie do tego że będziemy przed zakupem matki podpisywać kilkustronicową umowę określającą prawa i obowiązki kupującego i sprzedającego . A sprzedawcy mogą usztywnić stanowisko i napisać w umowie że odbiór matek zarodowych tylko osobiście i po odebraniu nie uwzględnią żadnej reklamacji bo podczas sprzedaży sprzedawca osobiście wyjmuje matkę z ula i klient widzi że matka jest wyjęta z ulika zawierającego jajeczka , czyli jest czerwiąca . Czy chcecie do tego doprowadzić ? A nieuczciwi sprzedawcy czy też kupujący - samo życie 
, fajnie by było jak by takie podejście miało więcej ludzi 
