FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Menda, a nie pszczelarz!!!
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=22630
Strona 1 z 3

Autor:  wertical [ 12 lipca 2019, 22:47 - pt ]
Tytuł:  Menda, a nie pszczelarz!!!

Co się z niektórymi pszczelarzami dzieje?!! W miejscowości Michałów, gdzie w zeszłym roku stały pszczoły Polbarta ktoś mało, że podwiózł miejscowym pszczelarzom siejącym grykę dla własnych pszczół, łącznie ponad 100 rodzin to jeszcze dzisiaj w środku dnia dokarmiał "czymś" prosto z beczki na samochodzie! Każdy wie, że po takiej akcji nie ma możliwości nawet zajrzeć do ula bo rabunek jest ogromny! Za jakiś czas usłyszymy na forum jakie to niektórzy mają "wydajności" i świetne matki. Ręce mi opadają i ludzie ogarnijcie się trochę, bo coraz częściej będziemy słyszeć, że ktoś zniszczył ule :(

Autor:  Hieronim [ 13 lipca 2019, 08:46 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

wertical pisze:
Co się z niektórymi pszczelarzami dzieje?!! W miejscowości Michałów, gdzie w zeszłym roku stały pszczoły Polbarta ktoś mało, że podwiózł miejscowym pszczelarzom siejącym grykę dla własnych pszczół, łącznie ponad 100 rodzin to jeszcze dzisiaj w środku dnia dokarmiał "czymś" prosto z beczki na samochodzie! Każdy wie, że po takiej akcji nie ma możliwości nawet zajrzeć do ula bo rabunek jest ogromny! Za jakiś czas usłyszymy na forum jakie to niektórzy mają "wydajności" i świetne matki. Ręce mi opadają i ludzie ogarnijcie się trochę, bo coraz częściej będziemy słyszeć, że ktoś zniszczył ule :(

Przemysłowa produkcja "miodu gryczanego" . :haha: :haha:

Autor:  pisiorek [ 13 lipca 2019, 08:51 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

wertical, ten numer rejestracyjny to zakryj bo może to się źle skończyć nie musi ale może.Niektórzy ludzie są bardzo złośliwi potrafią nawet pszczoły wytruć

Autor:  Rybnik87 [ 13 lipca 2019, 10:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

pisiorek pisze:
wertical, ten numer rejestracyjny to zakryj bo może to się źle skończyć nie musi ale może.Niektórzy ludzie są bardzo złośliwi potrafią nawet pszczoły wytruć

Nr rejestracyjny to nie są dane wrażliwe. Jak najbardziej mogą być podawane do publicznej wiadomości. Owszem umożliwiają dalsze czynności celem identyfikacji szkodnika ale nie jest to możliwe dla szarego człowieka. Jednak w Polsce nie jest zakazane upublicznianie wizerunku samochodu.

Autor:  Rybnik87 [ 13 lipca 2019, 10:28 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Po za tym jestem jak najbardziej za publikacją informacji o niewłaściwej praktyce pszczelarskiej. Bez samooczyszczenia środowiska pszczelarskiego wątpię że ta profesja dalej będzie miała tak pozytywny wydźwięk społeczny.

Autor:  bo lubię [ 13 lipca 2019, 10:32 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Jedni tak zwiekszają wydajność, inni jak Adrianek mają inny patent
https://www.radiowroclaw.pl/articles/vi ... y-turystow

Autor:  pisiorek [ 13 lipca 2019, 10:36 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Rybnik87, nie znam sie na tych przepisach .wiem tyle ze one nie sa idealnie sprecyzowane i na dwoje babka wrozyla :roll:

Autor:  Marcin [ 13 lipca 2019, 12:14 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

wertical pisze:
Co się z niektórymi pszczelarzami dzieje?!! W miejscowości Michałów, gdzie w zeszłym roku stały pszczoły Polbarta ktoś mało, że podwiózł miejscowym pszczelarzom siejącym grykę dla własnych pszczół, łącznie ponad 100 rodzin to jeszcze dzisiaj w środku dnia dokarmiał "czymś" prosto z beczki na samochodzie! Każdy wie, że po takiej akcji nie ma możliwości nawet zajrzeć do ula bo rabunek jest ogromny! Za jakiś czas usłyszymy na forum jakie to niektórzy mają "wydajności" i świetne matki. Ręce mi opadają i ludzie ogarnijcie się trochę, bo coraz częściej będziemy słyszeć, że ktoś zniszczył ule :(


A skąd ty możesz wiedzieć dlaczego podkarmiał ? Zaglądałeś mu do uli czy jak ?
Ogólnie jest susza i gryka nie nektaruje. Mam 2 hetary koło domu , to noszą tylko pyłek .
Dodatkowo jest czas podkarmiania na pszczołę zimową .

Autor:  astroludek [ 13 lipca 2019, 12:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Marcin, czyli pewnie nie podkartmiał tylko ssak miał zamontowany i wyciągał bezpośrednio z ramek do beczki :D Po co się pieprzyć z ramkami do miodarki, przeciez to tyle roboty...

Autor:  Marcin [ 13 lipca 2019, 12:26 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

astroludek pisze:
Marcin, czyli pewnie nie podkartmiał tylko ssak miał zamontowany i wyciągał bezpośrednio z ramek do beczki :D Po co się pieprzyć z ramkami do miodarki, przeciez to tyle roboty...


A co Ty możesz wiedzieć jak z Ciebie amator .
Jak ktoś ma 100 czy 200 uli , to nie jeździ z syropem w wiaderkach tylko
sobie życie upraszcza i ma mausera z pompą .

Autor:  astroludek [ 13 lipca 2019, 13:57 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Marcin, przyjmniesz mnie na darmowy staż? Bede Ci ramki klepał, liznę prawdziwego pszczelarstwa. Nie daj sie prosić :D

Przy okazji jak akacja? Czarna? Bo sie nie doczekałem odpowiedzi :)

Autor:  wertical [ 13 lipca 2019, 15:38 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Widzicie ile tam jest korpusów? Jakby były głodne to nie miałaby 2 metrów wysokości. Jeżeli na zdjęciu nie ma twarzy to same numery można upublicznić. Nie wiem czyje te pszczoły. Polbart pisał na swoim wątku że pszczół od nich już nie ma na Michałowie więc to pewnie ktoś inny z kieleckiego. Może ktoś kojarzy ule lub samochód bo z osobnikami z takim podejściem szkoda nawet rozmawiać. On nie będzie miał rabunków bo pożytek się skończy i zawiezie do siebie, a miejscowi niech sobie radzą. Marcin u nas średnio wyszło 7 kg z gryki więc nie widzę sensu aby zostawić to pszczóła i zalać syropem.

Autor:  kudlaty [ 13 lipca 2019, 17:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

nigdy sie nie pcham na siłę z pszczołami tam gdzie mnie nie chcą tym bardziej jeśli by mi mówiono czy sugerowano to w tak bezpośredni sposób od kilku lat, pszczoły też wożę ale zanim gdzieś postawie to robię rozeznanie jaki pożytek i gdzie znajduje się najbliższa pasieka bo ja przyjeżdżając mogę się odsunąć od pasieki stacjonarnej ci którzy tam już są nie bardzo właśnie po to abym ja ani ci którzy tam sa nie musieli karmić, dopisał bym jeszcze druga część ale odpuszczę
świat jest bardzo mały i jak się okazuje każdy każdego zna, jest bardzo smutną sprawą że niemal natychmiast skojarzyłem samochód ze zdjęcia a i po uważnym spojrzeniu na zdjęcie dostrzegłem charakterystyczne wieże no i ule jednościenne jeśli mnie oczy nie mylą Wielkopolskie
gdyby ktoś chciał sobie samochody pooglądać
https://www.facebook.com/polbartplus/ph ... =3&theater

mieszkam w ciemnogrodzie święty nie byłem nigdy, nie jestem i raczej nie zanosi się abym został ale takie postępowanie tj wożenie sobie pszczół gdzie dusza zapragnie dość modne zresztą ostatnio jest wg mnie przegięciem pały i choćby sam papież przywoził siedzieć cicho nie będę, w ubiegłym roku jeden mędrzec mi postawił swoje barachło tradycyjnie 200m od mojej pasieki tylko raz mógł powiedzieć że nie wiedział że tam stoję a drugi jeszcze lepszy 50m jak gadałem z nim to się wygadał że mu miejscowi mówili że moja pasieka tam jest, szczupły może jestem ale nie przeźroczysty żeby tak sobie robić co komu pasuje a moje ule to już na pewno dlatego nie życzę sobie ani innym takiego niechcianego gościa jakich ja miałem, ja karmiłem tą akurat pasiekę cały sezon bo z moich 40 + odkłady zrobiło się 120 + odkłady a teren z jednej strony las z drugiej setki ha wody oni nie karmili bo i po co skoro jest lato i siedzieli do połowy września chętnie bym się ewakułował stamtąd ale teren jest taki że jedynie mogę to zrobić wiosną albo późną jesienią jak pszczół już niewiele bo teren jest bardzo trudny
ludzie nie rozumieją polskiego języka i słowa NIE, mieli tylko szczęście że jestem w miarę normalny bo gdyby trafiło na kogoś innego to pewno w mediach było by bardzo głośno i był by powód do wypłakania się jakiemuś dziennikarzowi jaki to świat zły, a oni przecież zbawiciele narodu pszczółki sobie przywieźli kwiatki zapylać a jak einstein mówił jak zabraknie pszczółek to po 4 latach i nas :roll: no i kiedyś tego nie było pszczelarze uczciwi i pszczelarz nie musiał składać przysięgi w sądzie a te młode teraz to takie głupie są nie rozumieją nic

ps chyba już czas jakiegoś dobrego ortodonte poszukać :roll:

Autor:  Jarek [ 13 lipca 2019, 17:55 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Czyli to jest cały sekret miodnosci rodzin ze świetnymi matkami?
Te pełne nadstawki miodu które oglądamy na yt powstały w ten sposób?

Autor:  kudlaty [ 13 lipca 2019, 20:09 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Jarek,
już się tak nie podniecaj bo pijesz nie do tej osoby co trzeba, tak jakbyś miał coś do mnie a mojego sasiada sie czepiał

Autor:  Marcin [ 13 lipca 2019, 21:27 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

astroludek pisze:
Marcin, przyjmniesz mnie na darmowy staż? Bede Ci ramki klepał, liznę prawdziwego pszczelarstwa. Nie daj sie prosić :D

Przy okazji jak akacja? Czarna? Bo sie nie doczekałem odpowiedzi :)


Ramki , to może nie ale jakbyś chciał zobaczyć do czego mauser służy , to Ci pokaże :).
Tylko później mógłbyś plotki rozsiewać po wsi, że cukier ładuje ..... :)
Tak jak w temacie ....gdzie chłopaki przyjechali sobie pszczoły dokarmić i wielka afera ....

Autor:  Bollkonski [ 13 lipca 2019, 21:44 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Marcin
pomyliłeś hodowlę głupawki którą uprawiasz z pszczelarstwem... :mrgreen:

Autor:  astroludek [ 13 lipca 2019, 21:45 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Marcin pisze:
Ramki , to może nie ale jakbyś chciał zobaczyć do czego mauser służy , to Ci pokaże :)


Nie wiem skąd wyciągnałeś wniosek że nie wiem do czego służy :)

Czwarty raz: jak akacja w tym roku? :D

Autor:  Rybnik87 [ 13 lipca 2019, 22:52 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

kudlaty pisze:
nigdy sie nie pcham na siłę z pszczołami tam gdzie mnie nie chcą tym bardziej jeśli by mi mówiono czy sugerowano to w tak bezpośredni sposób od kilku lat, pszczoły też wożę ale zanim gdzieś postawie to robię rozeznanie jaki pożytek i gdzie znajduje się najbliższa pasieka bo ja przyjeżdżając mogę się odsunąć od pasieki stacjonarnej ci którzy tam już są nie bardzo właśnie po to abym ja ani ci którzy tam sa nie musieli karmić,
...

mieszkam w ciemnogrodzie święty nie byłem nigdy, nie jestem i raczej nie zanosi się abym został ale takie postępowanie tj wożenie sobie pszczół gdzie dusza zapragnie dość modne zresztą ostatnio jest wg mnie przegięciem pały i choćby sam papież przywoził siedzieć cicho nie będę, w ubiegłym roku jeden mędrzec mi postawił swoje barachło tradycyjnie 200m od mojej pasieki tylko raz mógł powiedzieć że nie wiedział że tam stoję a drugi jeszcze lepszy 50m jak gadałem z nim to się wygadał że mu miejscowi mówili że moja pasieka tam jest, szczupły może jestem ale nie przeźroczysty żeby tak sobie robić co komu pasuje a moje ule to już na pewno dlatego nie życzę sobie ani innym takiego niechcianego gościa jakich ja miałem, ja karmiłem tą akurat pasiekę cały sezon bo z moich 40 + odkłady zrobiło się 120 + odkłady a teren z jednej strony las z drugiej setki ha wody oni nie karmili bo i po co skoro jest lato i siedzieli do połowy września chętnie bym się ewakułował stamtąd ale teren jest taki że jedynie mogę to zrobić wiosną albo późną jesienią jak pszczół już niewiele bo teren jest bardzo trudny
ludzie nie rozumieją polskiego języka i słowa NIE, mieli tylko szczęście że jestem w miarę normalny bo gdyby trafiło na kogoś innego to pewno w mediach było by bardzo głośno i był by powód do wypłakania się jakiemuś dziennikarzowi jaki to świat zły,


Kudlaty już Cię lubię...
Ja co roku wywożąc na rzepak dokładnie tak robię jak piszesz...
Omawiam sprawę z osobą odpowiedzialną za uprawy... robię rozeznanie w terenie... i kilka razy spotkałem "sąsiadów" przyjezdnych...
Mówię że tu i tam są dwie/trzy pasieki, a sąsiad niby doświadczony pakuje wszystko co ma w jedno miejsce nie patrząc na nic...
Swoją drogą z konkurencją to chyba najlepiej walczyć niebieskim miodem...
Cukier + granatowy barwnik spożywczy... bo jak inaczej...
I najbardziej wkurwiające jest że nikt się nie zastanowi że stawianie uli pod czyjąś pasieką jest totalnie bez sensu...
A przecież to nie problem chociażby na takim rzepaku postawić ule 1km dalej z drugiej strony uprawy.... pszczoły mając bliżej na pożytek w sumie przyniosłyby dwa razy więcej...

Autor:  astroludek [ 13 lipca 2019, 23:01 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Rybnik87, przerabiam to co roku. Nawożą sporo uli, oczywiście warrozy i chorób jednocześnie. Ani raz nie było konsultacji ani informacji że będą ule. Raz znajomego który przywiózł obwiozłem po okolicy, pokazałem ile tego tutaj jest, jakie przepszczelenie. W tym roku już nie przywiózł.

Autor:  kudlaty [ 14 lipca 2019, 09:24 - ndz ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

astroludek pisze:
Rybnik87, przerabiam to co roku. Nawożą sporo uli, oczywiście warrozy i chorób jednocześnie. Ani raz nie było konsultacji ani informacji że będą ule. Raz znajomego który przywiózł obwiozłem po okolicy, pokazałem ile tego tutaj jest, jakie przepszczelenie. W tym roku już nie przywiózł.


astroludek, ciebie to akurat się nikt nie musi pytać :roll: bo idac tym tokiem rozumowania pan Mietek co ma 3 ule a koło niego 100ha rzepaku by powiedział że się nie zgadza i cześć,masz być widoczny że tam pszczoły masz nic więcej a ci co tam wożą powinni używać mózgu aby nie stawiać zbyt blisko Ciebie pszczoły bo tak samo on może mieć chore jak i TY a ilość dopasować do tego co tam stoi oraz hektarów mając na uwadze to że nie on jeden wpadł na ten sam pomysł aby wybrać się na rzepak, u mnie kilka lat temu w sąsiednim ciemnogrodzie teraz już znajomy wsiał 10ha rzepaku i pewnie stało by na tym ze 120uli gdyby nie zarorał na wiosnę :haha: bo kilka osób załatwiało sobie wejściówki nie patrząc na to że 20metrów od pola stała pasieka stacjonarna 50 rodzin

Autor:  wertical [ 14 lipca 2019, 21:25 - ndz ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

kudlaty pisze:
astroludek pisze:
Rybnik87, przerabiam to co roku. Nawożą sporo uli, oczywiście warrozy i chorób jednocześnie. Ani raz nie było konsultacji ani informacji że będą ule. Raz znajomego który przywiózł obwiozłem po okolicy, pokazałem ile tego tutaj jest, jakie przepszczelenie. W tym roku już nie przywiózł.


astroludek, ciebie to akurat się nikt nie musi pytać :roll: bo idac tym tokiem rozumowania pan Mietek co ma 3 ule a koło niego 100ha rzepaku by powiedział że się nie zgadza i cześć,masz być widoczny że tam pszczoły masz nic więcej a ci co tam wożą powinni używać mózgu aby nie stawiać zbyt blisko Ciebie pszczoły bo tak samo on może mieć chore jak i TY a ilość dopasować do tego co tam stoi oraz hektarów mając na uwadze to że nie on jeden wpadł na ten sam pomysł aby wybrać się na rzepak, u mnie kilka lat temu w sąsiednim ciemnogrodzie teraz już znajomy wsiał 10ha rzepaku i pewnie stało by na tym ze 120uli gdyby nie zarorał na wiosnę :haha: bo kilka osób załatwiało sobie wejściówki nie patrząc na to że 20metrów od pola stała pasieka stacjonarna 50 rodzin


Może ktoś ma wiedzę jak to wygląda prawnie? Bo słyszałem ze osoba która wozi pszczoły musi mieć zaświadczenie od weterynarza, że pszczoły są zdrowe?
Szkoda, że nadal do całej sytuacji nie odniósł się Polbart, bo jeżeli to auto jego rodziny, to mam nadzieję " że już więcej pszczół na Michałów nie przywiozę " ma w domyśle wyglądać " ja nie, ale mój syn lub znajomy tak".
P.S
Pszczoły juz to coś dostały nie pierwszy raz w ciągu ostatnich 3 tygodni.

Autor:  Portos [ 14 lipca 2019, 23:05 - ndz ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Nie wyobrażam sobie aby postawić ule na czyjejś uprawie bez zgody jej właściciela i uważam iż powinna to być usankcjonowana prawnie praktyka .Znam przypadek gdzie rolnik rozjechał 40 uli których wg jego wiedzy nie powinno tam być a opryski robił po zmroku.

Autor:  bo lubię [ 14 lipca 2019, 23:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Powiadomić policję ,weterynarza, "porzucone "ule jak w tym przypadku zabezpieczyć :haha: :haha: :haha:

Autor:  Hieronim [ 15 lipca 2019, 06:41 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

wertical pisze:

Może ktoś ma wiedzę jak to wygląda prawnie? Bo słyszałem ze osoba która wozi pszczoły musi mieć zaświadczenie od weterynarza, że pszczoły są zdrowe?
Szkoda, że nadal do całej sytuacji nie odniósł się Polbart, bo jeżeli to auto jego rodziny, to mam nadzieję " że już więcej pszczół na Michałów nie przywiozę " ma w domyśle wyglądać " ja nie, ale mój syn lub znajomy tak".
P.S
Pszczoły juz to coś dostały nie pierwszy raz w ciągu ostatnich 3 tygodni.

Przy przewożeniu pszczół w ramach powiatu nie ma żadnych ograniczeń , natomiast wywożąc poza powiat , trzeba mieć zaświadczenie od własnego PLW i powiadomić PLW powiatu do którego wwozimy pszczoły. Kodeks dobrej praktyki pszczelarskiej , podaje ,że powinno powiadomić się prezesa miejscowego koła pszczelarzy , do którego terenu działania wwozi się pszczoły. :mrgreen:

Autor:  Remiz [ 15 lipca 2019, 10:24 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

W tamtym roku jakiś koleś podwiózł 3 dni przed zakwitnięciem mojego pola facelii o powierzchni 40a:) kilka rodzin (upchał je w lasku 100m w prostej linii od mojej pasieki). Przy moich 30 rodzinach i 20 sąsiada pożytek był niesamowity, lało się dosłownie z ramek;). Ule stały dobre 1,5 miesiąca i się zawinął. Gdy się pakował zagadnął go gość ze wsi: "jak tam miód" zapytał. Na to ten "pszczelarz" odpowiedział: "słabo, mało tutaj kwiatków macie":). Prawda jest taka, ludzie dzielą się na mądrych i głupich, nie ma co wymagać od tępaka żeby przyjechał, przedstawił się, zapytał i tym sposobem rozwiązało by się 3/4 takich problemów, przecież wystarczy minutowa wizyta np. u sołtysa. "Za 3 lata mam 100 uli i pie*rolę robotę, idę na KRUS", "ciekawe co takich 100 rodzin by naniosło" sztandarowe hasła debili, którzy myślą, że 6 lip to tak dużo, że utoną w miodzie. Ekonomia na poziomie mnożenia wszystkiego x 35 zł.

Współczuje pszczelarzom zawodowym, którzy muszą korzystać z każdego pożytku, latami dogadują się z okolicą aż tu nagle wpada taki cham ani be ani me i zadowolony.

Autor:  Rybnik87 [ 15 lipca 2019, 11:27 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Remiz pisze:

Współczuje pszczelarzom zawodowym, którzy muszą korzystać z każdego pożytku, latami dogadują się z okolicą aż tu nagle wpada taki cham ani be ani me i zadowolony.

Trzeba też widzieć drugą stronę medalu.
Nie ma nigdzie dostępnych informacji gdzie i czyje pszczoły stacjonują.
U mnie nawet nigdzie nie ma informacji kiedy i jak się zbierają pszczelarze.
Wszystko ukryte, na chęć wykonania mapy pasiek padło oburzenie że im je okradną...

Autor:  astroludek [ 15 lipca 2019, 11:35 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Dlatego ja na własną rękę stworzyłem sobie mapę pasiek w mojej okolicy. Oczywiście nie wszystko bo dużo tego pochowane jest po krzakach, za domami itp. Sporo jest, ale cały czas znajduje nowe.
Na mapach googla dodajemy sobie warstwę pasiek i zaznaczamy. Polecam. Mozna się przerazić ile tego jest w okolicy. Warto też notować ile było na jesień a ile wiosna zastała :) To też cenna informacja czy pszczelarz czy pszczelarz pokrzywowy.

Autor:  CYNIG [ 15 lipca 2019, 11:39 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Rybnik87 pisze:
Remiz pisze:
Nie ma nigdzie dostępnych informacji gdzie i czyje pszczoły stacjonują...


Prezesi kół zwykle mają wiedzę o pasiekach w swoich kołach, choćby ze względu na papierologię związaną z ubezpieczeniami. Tam musi być podany adres pasieki a nie zamieszkania

Autor:  Remiz [ 15 lipca 2019, 11:47 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Rybnik87 pisze:
Remiz pisze:

Współczuje pszczelarzom zawodowym, którzy muszą korzystać z każdego pożytku, latami dogadują się z okolicą aż tu nagle wpada taki cham ani be ani me i zadowolony.

Trzeba też widzieć drugą stronę medalu.
Nie ma nigdzie dostępnych informacji gdzie i czyje pszczoły stacjonują.
U mnie nawet nigdzie nie ma informacji kiedy i jak się zbierają pszczelarze.
Wszystko ukryte, na chęć wykonania mapy pasiek padło oburzenie że im je okradną...


Oczywiście masz racje, nie ma takich informacji a przynajmniej nie są ogólnodostępne. Jednak np. ja przed jakimkolwiek wywozem przynajmniej spróbowałbym się dowiedzieć czegoś więcej o terenie, na który mam wyjechać choćby dla własnego bezpieczeństwa. Sołtys czy leśniczy bankowo coś podpowiedzą. Mało tego, znajomy wywożąc pszczoły zapytał właśnie leśniczego o sytuację i od słowa do słowa ten pozwolił mu u siebie na posesji postawić lawetę z ulami. Wilk syty i owca cała ale tak jak pisałem, niektórzy nie widzą problemu wyrzucając śmieci do rowu więc czego tu od nich wymagać...

Autor:  astroludek [ 15 lipca 2019, 11:50 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

CYNIG pisze:
Rybnik87 pisze:
Remiz pisze:
Nie ma nigdzie dostępnych informacji gdzie i czyje pszczoły stacjonują...


Prezesi kół zwykle mają wiedzę o pasiekach w swoich kołach, choćby ze względu na papierologię związaną z ubezpieczeniami. Tam musi być podany adres pasieki a nie zamieszkania


Pasiek zarejestrowanych tak. Ale pasiek nie zarejestrowanych jest co najmniej drugie tyle.

Autor:  kudlaty [ 15 lipca 2019, 17:40 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

CYNIG,
gorzej jeśli sam prezes wozi i stawia gdzie popadnie jak w moim przypadku, tylko raz mógł powiedzieć że nie wiedzial że mam pszczoły tam gdzie postanowił wozić w co zresztą nie wierzyłem od samego początkua obecnie wozi z premedytacją i wszystko wg niego gra


astroludek, trzeba jeździć po okolicy i orientować się co gdzie jest, ja zanim gdzieś pszczoły postawie mam okolicę opracowaną bo nie sztuka się komuś wpieprzyć pod nos i ani ja ani on z tego nic nie będzie miał, piszę tu o pasiekach stacjonarnych bo przyjezdnych nikt nie jest w stanie określić bo dzisiaj jest a jutro go nie ma druga sprawa tak samo może on postawić pszczoły jak i ja byle nie wpieprzać się nikomu kto już jest na miejscu,
tak jak już napisałem we wstępie nie pcham się nigdzie na siłę bo ludzie są różni,
raz tylko miałem epizod niby miałem uzgodnioną miejscówkę u kobity na polu, przygotowałem sobie miejsce bo trzeba było wykosić bo chaszcze na 2m jak postawiłem po jakimś czasie się dowiedziałem że chłop od tej kobity miał jakies odpały i chciał ule spalić czy powywracać.... muszę dodać ze zostawiłem do siebie telefon oraz było wszystko opisane nikt się nie kontaktował ani nie dzwonił że mam ule zabrać, od tego czasu nawet jak ktoś się zgodzi na postawienie pszczół prosze zeby się zastanowił i skonsultował z domownikami bo mi już takie atrakcje nie potrzebne bo oszołomów jak widać nie brakuje a ja kłopotów nie potrzebuje

Autor:  Bagisek. [ 15 lipca 2019, 21:59 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Rybnik87, a wystarczy zafoliowana kartka informacją o właścicielu pszczół i nr telefonu .Miód miodem ,ale gdy pszczoły zaczną żądlić lub coś złego będzie zawsze jest jakiś kontakt.Ale ja widzę w terenie ule ale bez żadnych informacji ,to myślę jak w tytule tematu
Menda nie pszczelarz podstawił ule. :pala:
A ilu z Was wożąc na pożytki , zostawia informację czyje to ule i kontakt?"?

Autor:  baru0 [ 15 lipca 2019, 23:39 - pn ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Dobrym rozwiązaniem by było wywieść Jemu ule i w tym miejscu zostawić tylko kartkę z adresem miejsca "nowego " stacjonowania . :wink:

Autor:  astroludek [ 16 lipca 2019, 00:18 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Z niewywieszaniem kartki to jest taki patent, że jak komuś to przeszkadza, a w większosci przeszkadza, to bez namiarów nic nie może z tym zrobić, no bo nie ma jak się skontaktować z właścicielem. Na czaty i oczekiwanie aż się właściciel pojawi mało kto ma czas. Załatwienie sprawy "po góralsku" jest obciążone sankcjami prawnymi :) No i tak to się kręci, dlatego zazwyczaj tych kartek nie ma...

Autor:  kudlaty [ 16 lipca 2019, 06:57 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

astroludek, piszesz list jak do świętego mikołaja i wkładasz pod daszek ze swoim telefonem, zawsze możesz jeszcze dodać że w przypadku braku kontaktu właściciela zgłaszasz ule na policje jako porzucone bo mogą pochodzić z kradzieży, nie odzdzwonił tylko jeden pan prezes koła z którym już sie poznaliśmy a tak ludzie dzwonia bez problemu, przedstawiam się gratuluje wyboru miejscówki i rozpoznania terenu do tego proponuje wspólną wycieczkę po okolicy albo przez telefon mówie w którą stronę się trzeba popatrzyć żeby zobaczyć reszte towarzystwa

a jak znasz delikwenta to jedziesz do niego ty albo znajomy którego nie kojarzy, nic nie mówisz o pszczołach które podstawił tobie i pytasz czy nie będzie mu przeszkadzało jak u jego sąsiada za płotem postawisz sobie ze 40 uli no bo teren fajny a i miejscówka dogadana a nie chcesz wpadać tak bez uprzedzenia no bo przecież jesteś kulturalny gość, później nadstawiasz ucha i czekasz :mrgreen: jak już wysłuchasz swoje a może być to niezła wiązanka to mówisz że jak to przecież on zrobił tak samo i w czym problem, najlepiej żeby przy tym byli jacyś świadkowie najlepiej koledzy po fachu jak się chłop sam zaora wtedy jest ciekawiej :haha:

Autor:  astroludek [ 16 lipca 2019, 07:57 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

kudlaty, hehe, metody są różne.

Autor:  Krzyżak [ 16 lipca 2019, 09:07 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

CYNIG pisze:
Prezesi kół zwykle mają wiedzę o pasiekach w swoich kołach, choćby ze względu na papierologię związaną z ubezpieczeniami. Tam musi być podany adres pasieki a nie zamieszkania

Można też wpisać "pasieka wędrowna" i guzik wie ;)

Autor:  CYNIG [ 16 lipca 2019, 10:05 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Krzyżak, nie ma systemu szczelnego w 100%.
Z własnego doświadczenia piszę o jednym ze źródeł informacji o pasiekach stacjonarnych na danym terenie.
Jak sobie wpisze "pasieka wędrowna" i ktoś mu podstawi ule to go na zebraniu śmiechem powalimy. Przecież nie zgłaszał, że ma tam pasiekę :)

Autor:  Bartkowiak [ 16 lipca 2019, 10:53 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Kiedyś jakiś przechodzień dał znać do straży gminnej, że użądliła go pszczoła z mojej pasieki gdy spacerował sobie po parku (ule stały na skraju starego, zarośniętego nieuczęszczanego parku). Pomijam to że jak by spacerował to nie ma siły żeby go coś użądliło - jeżeli już musiał podejść do uli bo ścieżka w bezpiecznej odległości a za ulami krzaki. Tak czy inaczej straż zapukała do mnie i kazali pokazać papier ze zgodą pisemną właściciela terenu. Jeżeli takiej nie mam to mam zabierać ule gdyż zagrażają zdrowiu mieszkańców.
Jeżeli podejdę do podstawionej chamsko pasieki i użądli mnie pszczoła można sprawę zgłosić organom i niech szukają właściciela. Często pewnie właściciel terenu nawet nie wie o tym fakcie...

Autor:  Krzyżak [ 16 lipca 2019, 11:56 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Bartkowiak pisze:
Tak czy inaczej straż zapukała do mnie i kazali pokazać papier ze zgodą pisemną właściciela terenu. Jeżeli takiej nie mam to mam zabierać ule gdyż zagrażają zdrowiu mieszkańców.

A jak byś miał zgodę właściciela, to by nie zagrażały zdrowiu mieszkańców ?? Paranoja.

Autor:  astroludek [ 16 lipca 2019, 16:44 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Raz że niech gość udowodni że to Twoja pszczoła. A dwa jest coś takiego jak ubezpieczenie. Jak gość chce wojować dajesz mu numer ubezpieczenia i niech listy pisze.

Przypomniało mi się jak sąsiadka raz przyleciała z "mordą" do mnie że moja pszczoła ją użądliła w domu w rękę i że ma pełno pszczół na oknach, i że agresywne i że masakra jednym słowem. Sąsiadka oddalona około 100m. Akurat ja z dzieciakiem byłem przy ulach bez siatki i spokój był :D Uspokoiłem ją, ide na oględziny miejsca zbrodni. Okazuje się że na balkonie w wiadereczku zrobiła sobie kompostownik, a jako że to był chyba wrzesień to zleciało się tam ogromnie dużo os. I taka to była ta moja pszczoła. Wytłumaczyłem, zaproponowałem żeby nie robić sobie kompostownika w takim miejscu, za jakiś czas dałem słoik miodu i jest spokój :)

Autor:  Hieronim [ 16 lipca 2019, 17:37 - wt ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Remiz pisze:
W tamtym roku jakiś koleś podwiózł 3 dni przed zakwitnięciem mojego pola facelii o powierzchni 40a:) kilka rodzin

Taka podwózka może trochę zmniejszyć ilość miodu w ulach , ale jak pszczoły nie są chore , to nam nic nie grozi , ale jak to jest napisane w tytule wątku , mamy tu chyba do czynienia z celową próbą wykończenia miejscowych pszczelarzy , bo czym jest przywiezienie 100 uli w jedno miejsce i na dodatek pobudzające karmienie. Współczuję miejscowym pszczelarzom takiego paskudnego ,nowo przybyłego sąsiada. :thank:

Autor:  Remiz [ 17 lipca 2019, 08:36 - śr ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Hieronim pisze:
Remiz pisze:
W tamtym roku jakiś koleś podwiózł 3 dni przed zakwitnięciem mojego pola facelii o powierzchni 40a:) kilka rodzin

Taka podwózka może trochę zmniejszyć ilość miodu w ulach , ale jak pszczoły nie są chore , to nam nic nie grozi , ale jak to jest napisane w tytule wątku , mamy tu chyba do czynienia z celową próbą wykończenia miejscowych pszczelarzy , bo czym jest przywiezienie 100 uli w jedno miejsce i na dodatek pobudzające karmienie. Współczuję miejscowym pszczelarzom takiego paskudnego ,nowo przybyłego sąsiada. :thank:


Dokładnie, ta moja facelia to była kropla w morzu i te jego ule akurat niczego nie zmieniły. Chodziło mi jednak o sam fakt podwiezienia uli i schowania ich w brzozach na zasadzie, mnie tu nie ma jak coś. Pomijam już fakt braku podstawowej wiedzy nt. pożytków. Dla bezpieczeństwa w tym roku na 70 arach mam pół dziką łąkę, na której ciągle coś kwitnie ale nic konkretnego:).

Autor:  Hieronim [ 17 lipca 2019, 11:29 - śr ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Remiz pisze:

Dokładnie, ta moja facelia to była kropla w morzu i te jego ule akurat niczego nie zmieniły. Chodziło mi jednak o sam fakt podwiezienia uli i schowania ich w brzozach na zasadzie, mnie tu nie ma jak coś. Pomijam już fakt braku podstawowej wiedzy nt. pożytków. Dla bezpieczeństwa w tym roku na 70 arach mam pół dziką łąkę, na której ciągle coś kwitnie ale nic konkretnego:).

U nas w kole tez jest taki pszczelarz , który na zdanie "coś byś zasiał na swojej działce do pszczół" , odpowiada " wolę jak inni zasieją " . Tu mamy tę samą sytuację , w kieleckim jest masa nieużytków , ale zawsze wygodniej przyjechać tam , gdzie inni zasieją :thank:

Autor:  polbart [ 20 lipca 2019, 07:20 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

W miejscowości Michałów, jest tylko jedna pasieka stacjonarna na drugim końcu wsi w odległości około 700 m od wyżej wymienionej. Należy w tym miejscu uściślić, iż pasieka ze zdjęcia, przywieziona na pożytek faceliowo gryczany liczyła 32 rodziny pszczele i była jedyną pasieką jaką Polbart Plus przywiózł do miejscowości Michałów.

Została ona umiejscowiona u właściciela posesji, który zasiał 6 ha gryki i nie jest pszczelarzem. Nawet przyjmując, że ta pasieka wraz z miejscową pasieką liczyły około 100 rodzin pszczelich, to pożytku gryczanego dla nich wystarczyło by na 25 hektarach.
Co roku powierzchnia zasiewów gryki w promieniu 1-2 km liczy około 100 - 150 hektarów.

Faktem jest, że na skutek zeszłorocznej nagonki na pasiekę Polbart Plus rozpętanej przez Wertikala na Forum Ambrozja, w tym roku do Michałowa zostało przywiezione przez innych pszczelarzy około 500 rodzin pszczelich.

W ciągu dwóch nocy ule będące w zasięgu wzroku, zostały poprzewracane a jedna z pasiek wędrownych licząca 52 rodziny pszczele, stacjonująca z dala od wsi pod lasem, została tak zdewastowana, że pszczelarzowi udało się złożyć jedynie 20 rodzin pszczelich.

Pasieka Polbart Plus licząca jedynie 32 ule, stacjonowała przed domem miejscowego gospodarza przy drodze, na terenie ogrodzonym płotem widocznym na zdjęciu.
Ogrodzenie zdewastowano , wtargnięto nocą na posesję i przewrócono jeden rząd liczący 16 uli.
Całe szczęście, że były to ule jednościenne wielkopolskie i pszczołom nic się nie stało.

Pszczelarze, którym zdewastowano pasieki powiadomili policję a sprawą zajął się wydział kryminalny. Szkody w innych pasiekach są bardzo duże i nie można w tym momencie wrzucić papierów do archiwum ze względu na niska szkodliwość czynu. Śledztwo trwa.

Wertical nie posiada pszczół na terenie wsi Michałów z jednego powodu. On już nie ma pszczół a posiadał dużą pasiekę w odległości 4 km w sąsiedniej wsi za lasem. Na skutek chorób i niedbalstwa pszczelarza pasieka uległa samozagładzie.

Pszczoły Polbart Plus zostały dokarmione dwukrotnie.
Zaraz po przywozie i pod koniec oczekiwanego pożytku.
Musiały być podkarmione, ponieważ zostały przywiezione z innego pożytku po uprzednim zabraniu od nich miodu.
Susza jaka panowała w tym momencie skłoniła pszczelarza do takiej decyzji. Gryka nie nektarowała prawie wcale.
Po tym dokarmieniu rabunek nie wystąpił, jako że pszczoły miały niewielkie zajęcie w postaci pożytku leśnego z maliny.

Przy drugim karmieniu pod koniec kwitnięcia gryki rabunek wystąpił w pasiece, która została dokarmiona ale na skutek zwężenia wylotów i dużej siły rodzin pszczelich a także ich bardzo dobrych zdolności obronnych pszczoły dały sobie doskonale radę z napastnikami.
Pszczoły były dokarmiane syropem cukrowym z cukru bielonego wapnem a nie chlorkami. Taki syrop pachnie i nie jest szkodliwy dla pszczół.
To sąsiadujące głodne pszczoły, próbowały dobrać się do pasieki Polbart Plus.

Pasieka o której mowa, była zakontraktowana do sprzedaży i została już sprzedana.

Pszczoły przyniosły tak na oko, około kilka kilogramów miodu i nie było najmniejszego sensu go odbierać z powodu dokarmiania i przeznaczenia pasieki na sprzedaż.

W ubiegłym roku i w tym roku, podczas kwitnięcia gryki w miejscowości Michałów, wystąpiły susze i można powiedzieć, że pszczoły nawet nie „zasmrodziły” uli gryką. Gdyby była odpowiednia pogoda, wszystkim by wystarczyło i prawdopodobnie nie było by tego rwetesu.

Kiedy ja przez wiele lat wywoziłem do Michałowa pszczoły i wraz z miejscową pasieką, z którą ustaliłem, że nie będę jej przeszkadzał, były to jedyne pszczoły na wsi - nie było żadnego problemu a zbiory miodu wahały się w granicach od 20 do 50 kg.

Rejestracji rzeczywiście nie wolno upubliczniać bez zgody właściciela pojazdu a sprawa nadaje się wiadomo gdzie. Nikt z tego powodu nie będzie robił żadnych problemów ze względu na brak jakiegokolwiek znaczenia tego faktu.

Jedna z pasiek licząca prawie dwa tysiące uli będzie nadal tam przywozić część swoich pszczół.

Tak to Wertical, z nie wiadomo jakiego powodu zrobił reklamę gryki na Michałowie i niedźwiedzią przysługę miejscowej pasiece.

Celowo nie zabierałem do tej pory głosu i nie publikowałem od razu tego tekstu.
Poczekałem na dyskusję.
Nic nowego się nie dowiedziałem bo tak naprawdę to się i nie spodziewałem.

Jedynie Pisiorek, Marcin, Krzyżak i Cynig wykazali się trzeźwością umysłu w danym ściśle temacie.

Pozostałych uczestników dyskusji w tym temacie, śmiało można dodać do ignorowanych.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Łukasz1980 [ 20 lipca 2019, 07:33 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

polbart, :brawo: Nie znam się i w Michałowie nie byłem ale opis sytuacji bardzo rzeczowy. Jeśli jest faktycznie tak jak pisze Polbart to spokojnie starczyło by dla wszystkich i powinno się to obyć bez konfliktów niszczenia mienia.

Autor:  kudlaty [ 20 lipca 2019, 08:46 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

tak właśnie wygląda prawdziwe "pszczelarstwo" od kuchni jeden dla drugiego konkurencją poprzewracane ule a i w skrajnych przypadkach wytrucia całych pasiek i nie chodzi o michałów tylko strone w którą to zmierza w naszym pięknym kraju, tutaj pszczoły się nie liczą tylko kasa, o żadnym szacunku wobec siebie nie może być żadnej mowy w tym "biznesie bo każdy widzi tylko siebie, typowa partyzantka jedni walczą z drugimi na wszelkie sposoby i nikt nie ma zamiaru ustąpić, pozostaje czekać jak się pozabijają

Autor:  balwro [ 20 lipca 2019, 12:45 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

Człowiek człowiekowi wilkiem.Zazdrość pazerność i chciwość pozbawia ludzi zdolności do empatii są bardzo agresywni, chcą narzucać swoją wolę i wizję świata, nie znoszą sprzeciwu, nie uznają argumentów innych stron, nie dopuszczają do swojej świadomości możliwości własnej pomyłki lub błędu, są wysoce konfliktowi i bezkompromisowi.
Mendami nazwał bym te osoby które bezpodstawnie i nie odpowiedzialnie oskarżają innych nie wygodnych im, nie przyjmując do wiadomości żadnych argumentów i wyrażających ochotę na przeanalizowanie tematu od podstaw i dopiero potem wydawanie osądu. Najprościej jest bezpodstawnie oskarżać ponoć to najlepiej potrafi każdy głupi.
Żeby wyplenić nienawiść miedzy pszczelarzami oraz zniwelować dolegliwości wątroby spowodowane nadprodukcją żółci spowodowanej zazdrością że konkurentowi lepiej się wiedzie bo jest zaradniejszy,
należało by ustalić zasady wspólnego korzystania z sezonowych areałów miododajnych.
Moim zdaniem pomijając pasieki stacjonarne na danym terenie bez dyskusyjne prawo do ustawiania swoich uli powinny mieć pasieki wędrowne które uzgodniły i uzyskały zgodę właściciela areału i ostawiły swoje ule na jego posiadłości.
Pozostałe pasieki wędrowne które na dziko ustawią swoje ule w zasięgu do 1 km od areału powinny być obciążone ustaloną opłatą za możliwość korzystania z pożytku.
Oprócz tego że załagodziło by to konflikty miedzy pszczelarzami,pozytywnie wpłynęło by na rolnika i starał się pogodzić własny interes z obecnością pszczół i skrupulatnie przestrzegał by karencji i prewencji dla pszczół oraz godzin i pory dnia do wykonywania zabiegów.

Autor:  wertical [ 20 lipca 2019, 13:30 - sob ]
Tytuł:  Re: Menda, a nie pszczelarz!!!

polbart pisze:
W miejscowości Michałów, jest tylko jedna pasieka stacjonarna na drugim końcu wsi w odległości około 700 m od wyżej wymienionej. Należy w tym miejscu uściślić, iż pasieka ze zdjęcia, przywieziona na pożytek faceliowo gryczany liczyła 32 rodziny pszczele i była jedyną pasieką jaką Polbart Plus przywiózł do miejscowości Michałów.

Została ona umiejscowiona u właściciela posesji, który zasiał 6 ha gryki i nie jest pszczelarzem. Nawet przyjmując, że ta pasieka wraz z miejscową pasieką liczyły około 100 rodzin pszczelich, to pożytku gryczanego dla nich wystarczyło by na 25 hektarach.
Co roku powierzchnia zasiewów gryki w promieniu 1-2 km liczy około 100 - 150 hektarów.

Faktem jest, że na skutek zeszłorocznej nagonki na pasiekę Polbart Plus rozpętanej przez Wertikala na Forum Ambrozja, w tym roku do Michałowa zostało przywiezione przez innych pszczelarzy około 500 rodzin pszczelich.

W ciągu dwóch nocy ule będące w zasięgu wzroku, zostały poprzewracane a jedna z pasiek wędrownych licząca 52 rodziny pszczele, stacjonująca z dala od wsi pod lasem, została tak zdewastowana, że pszczelarzowi udało się złożyć jedynie 20 rodzin pszczelich.

Pasieka Polbart Plus licząca jedynie 32 ule, stacjonowała przed domem miejscowego gospodarza przy drodze, na terenie ogrodzonym płotem widocznym na zdjęciu.
Ogrodzenie zdewastowano , wtargnięto nocą na posesję i przewrócono jeden rząd liczący 16 uli.
Całe szczęście, że były to ule jednościenne wielkopolskie i pszczołom nic się nie stało.

Pszczelarze, którym zdewastowano pasieki powiadomili policję a sprawą zajął się wydział kryminalny. Szkody w innych pasiekach są bardzo duże i nie można w tym momencie wrzucić papierów do archiwum ze względu na niska szkodliwość czynu. Śledztwo trwa.

Wertical nie posiada pszczół na terenie wsi Michałów z jednego powodu. On już nie ma pszczół a posiadał dużą pasiekę w odległości 4 km w sąsiedniej wsi za lasem. Na skutek chorób i niedbalstwa pszczelarza pasieka uległa samozagładzie.

Pszczoły Polbart Plus zostały dokarmione dwukrotnie.
Zaraz po przywozie i pod koniec oczekiwanego pożytku.
Musiały być podkarmione, ponieważ zostały przywiezione z innego pożytku po uprzednim zabraniu od nich miodu.
Susza jaka panowała w tym momencie skłoniła pszczelarza do takiej decyzji. Gryka nie nektarowała prawie wcale.
Po tym dokarmieniu rabunek nie wystąpił, jako że pszczoły miały niewielkie zajęcie w postaci pożytku leśnego z maliny.

Przy drugim karmieniu pod koniec kwitnięcia gryki rabunek wystąpił w pasiece, która została dokarmiona ale na skutek zwężenia wylotów i dużej siły rodzin pszczelich a także ich bardzo dobrych zdolności obronnych pszczoły dały sobie doskonale radę z napastnikami.
Pszczoły były dokarmiane syropem cukrowym z cukru bielonego wapnem a nie chlorkami. Taki syrop pachnie i nie jest szkodliwy dla pszczół.
To sąsiadujące głodne pszczoły, próbowały dobrać się do pasieki Polbart Plus.

Pasieka o której mowa, była zakontraktowana do sprzedaży i została już sprzedana.

Pszczoły przyniosły tak na oko, około kilka kilogramów miodu i nie było najmniejszego sensu go odbierać z powodu dokarmiania i przeznaczenia pasieki na sprzedaż.

W ubiegłym roku i w tym roku, podczas kwitnięcia gryki w miejscowości Michałów, wystąpiły susze i można powiedzieć, że pszczoły nawet nie „zasmrodziły” uli gryką. Gdyby była odpowiednia pogoda, wszystkim by wystarczyło i prawdopodobnie nie było by tego rwetesu.

Kiedy ja przez wiele lat wywoziłem do Michałowa pszczoły i wraz z miejscową pasieką, z którą ustaliłem, że nie będę jej przeszkadzał, były to jedyne pszczoły na wsi - nie było żadnego problemu a zbiory miodu wahały się w granicach od 20 do 50 kg.

Rejestracji rzeczywiście nie wolno upubliczniać bez zgody właściciela pojazdu a sprawa nadaje się wiadomo gdzie. Nikt z tego powodu nie będzie robił żadnych problemów ze względu na brak jakiegokolwiek znaczenia tego faktu.

Jedna z pasiek licząca prawie dwa tysiące uli będzie nadal tam przywozić część swoich pszczół.

Tak to Wertical, z nie wiadomo jakiego powodu zrobił reklamę gryki na Michałowie i niedźwiedzią przysługę miejscowej pasiece.

Celowo nie zabierałem do tej pory głosu i nie publikowałem od razu tego tekstu.
Poczekałem na dyskusję.
Nic nowego się nie dowiedziałem bo tak naprawdę to się i nie spodziewałem.

Jedynie Pisiorek, Marcin, Krzyżak i Cynig wykazali się trzeźwością umysłu w danym ściśle temacie.

Pozostałych uczestników dyskusji w tym temacie, śmiało można dodać do ignorowanych.

Pozdrawiam,
polbart


Tyle w tym prawdy ile w zdaniu " naszych pszczół nie ma już na Michałowie" napisanych przez Polbarta przed miesiącem. Na szybko co najmniej 6 kłamstw, ale w porządku lepiej ufać temu kto coś napisał niż zobaczyć na własne oczy lub na zdjęciach

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/