FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=22667
Strona 1 z 1

Autor:  garret294 [ 03 sierpnia 2019, 16:32 - sob ]
Tytuł:  B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Witam
Dzisiaj przeglądając rodziny w celu sprawdzenia zapasów ilości czerwiu oraz siły rodzin odkryłem, że jedna z rodzin jest b. mocno porażona warrozą. Warroza na trutniach po kilka sztuk i pojedyncze sztuki na pszczołach. Rodzina była polewana kwasem szczawiowym z 3 tygodnie temu i tydzień temu odymiona. W stojakach osypy były ok w leżakach z racji trudności ze sprawdzaniem nie sprawdzałem osypów tylko liczyłem że będzie podobnie. Okazało się, że się przeliczyłem. Dziś na szybko polałem kwasem szczawiowym w tym tygodniu kupie paski gliceryne i zrobię paski. Ale zastanawiam się czy wogóle walka z warrozą w tej rodzinie ma sens. czy pszczoły zrzucić czerw zabrać i zniszczyć , pszczoły przeleczyć i oddać jakiejś innej.???
Rodzina to zeszłoroczny czerwcowy odkład w tym roku słabo wyszła z wiosny miodu w zasadzie nie dała od niej wzięte byly z 4 ramki na odkłady już w czasie sezonu odstawała siłą od reszty. Więc zakładam, że był jakiś problem w tej rodzinie z zeszłorocznym leczeniem który mi umknął. Ale to co teraz widzę to tragedia. Rodzina na tą chwilę jest na 8 ramkach WP czerw na 6 ramkach będzie tego w sumie ponad 3 pełne w tym dużo otwartego.
Macie doświadczenia z ratowaniem b. silnie porażonych rodzin w sierpniu?

Autor:  pisiorek [ 03 sierpnia 2019, 19:51 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

garret294, zesyp je na weze ,przelecz np kw szawiowym .podkarmiaj i sie zbiora do zimy ,pszczola zimowa bedzie czysta .tylko podkarm je solidnie by mialy z czego weze robic.

Autor:  kudlaty [ 03 sierpnia 2019, 19:59 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

garret294, zabierz im czerw zasklepiony bo tam będą i tak same kaleki zostaw otwarty i lecz czym masz możliwość spokojnie powinieneś sprawę ogarnąć jak przeleczysz zawsze możesz je zasilić czerwiem otwartym z innych rodzin, prawdopodobnie jest tak jak piszesz o nieskutecznym leczeniu w ubiegłym roku, ja takie rodziny kasuje już w maju albo i wcześniej, tegoroczny sezon sprzyjał warrozie bo matki wcześnie podjęły czerwienie i jest kilka pokoleń warrozy więcej

Autor:  robik [ 03 sierpnia 2019, 23:38 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Kolego... za dużo tego kwasu... chcesz ładować do ula... Jeśli już myślisz o przesiedleniu to daj przeczerwione ramki... osiągniesz dużo lepszy efekt o tej porze roku... Nie wszystkie matki chcą pięknie czerwić na dziewiczych ramkach...

Autor:  lech [ 04 sierpnia 2019, 06:10 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Zailozuj matkę na 14 dni i dopiero wtedy przeprowadź jeden zabieg obojętnie czym oby tylko skutecznym srodkiem.

Autor:  astroludek [ 04 sierpnia 2019, 08:03 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

lech, pomyśl. Oprocz 14 dni musi poczekac kolejne z 7-8 żeby się wygryzł zasklepiony czerw. Poza tym wszystko co sie wygryzie będzie chore, nakłute, bez skrzydełek itp. Poza tym zima za pasem matki powinny czerwic na maksa a ty sugerujesz izolować.

Autor:  lech [ 04 sierpnia 2019, 08:16 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

astroludek pisze:
lech, pomyśl. Oprocz 14 dni musi poczekac kolejne z 7-8 żeby się wygryzł zasklepiony czerw. Poza tym wszystko co sie wygryzie będzie chore, nakłute, bez skrzydełek itp. Poza tym zima za pasem matki powinny czerwic na maksa a ty sugerujesz izolować.

Oczywiście, ale ten kolega nie ma innego wyjścia.

Autor:  OZON [ 04 sierpnia 2019, 08:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Jeżeli to ul wielkopolski przenieś matkę na dobry susz i podstaw pod rodzinę oddzielając kratą odgrodową. Matka będzie czerwiła w miejscu oddzielonym od warrozy. Do korpusu ze starym czerwiem daj paski na warrozę, część warrozy porażą i nie będzie zdolna przejść na nowe gniazdo. To co zdrowe wygryzie się ze starego czerwiu to bonus.

Autor:  pisiorek [ 04 sierpnia 2019, 08:36 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

autor tematu pisze że widział na trutnia po kilka sztuk warrozy .Jeżeli taki stan jest w tej rodzinie to ja nawet nie chcę myśleć ile pasożytow siedzi w czerwiu, nawet jeżeli się te pszczoły oczyści z warrozy to one już są tak pogryzione że niewiele będą żyły ,wyleca w pole i padną albo spadną z wylotka bo nie będą miały skrzydeł .nawet jak się tą rodzinę oczyści nie ma żadnej gwarancji że ona przezimuje w takimim ulu jest cała masa bakterii i wirusów...

Autor:  manio [ 04 sierpnia 2019, 08:52 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

kudlaty pisze:
garret294, zabierz im czerw zasklepiony bo tam będą i tak same kaleki zostaw otwarty i lecz czym masz możliwość

rada dobra za wyjątkiem końcówki, tu trzeba leczyć twardym środkiem bo trzeba działać szybko i maksymalnie skutecznie. Dobre paski o długotrwałym działaniu załatwią sprawę . Inne metody to tylko wydłużanie agonii i hodowanie bomby na swoje pszczoły.

Autor:  kudlaty [ 04 sierpnia 2019, 09:22 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

manio,
przecież nie niapiszę nikomu dosłownie co kupić w celach kolekcjonerskich, o zakupach trzeba było myśleć wcześniej bo wszystko wymaga czasu w chwili obecnej po wycofaniu zamkniętego czerwiu pomoże i apiwarol do czasu aż nie dostanie coś lepszego tylko trzeba maxymalnie zmniejszyć kubaturę ula i ma być szczelny aby dym został w ulu a nie był wszędzie tylko nie w ulu

Autor:  astroludek [ 04 sierpnia 2019, 09:23 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

lech pisze:
astroludek pisze:
lech, pomyśl. Oprocz 14 dni musi poczekac kolejne z 7-8 żeby się wygryzł zasklepiony czerw. Poza tym wszystko co sie wygryzie będzie chore, nakłute, bez skrzydełek itp. Poza tym zima za pasem matki powinny czerwic na maksa a ty sugerujesz izolować.

Oczywiście, ale ten kolega nie ma innego wyjścia.


Oczywiście że ma. W tym przypaku na pewo lepszym wyjściem jest wypieprzenie wszystkiego czerwiu krytego i wrzucenie na susz i trochę węzy + podkarmianie. Po wycofaniu czerwiu krytego odymienie raz apiwarolem. Oczywiscie przy szczelnie zamknietym ulu, potrzymać ze 20 minut. Rozwiazanie duzo lepsze niz dlugotrwałe trzymanie pasków i czerwiu zaslepionego. Ta rodxina i tak może mieć problem z zimowlą bo przez warozę jest duża ilość wirusów i patogenów. Ale trzeba liczyć na to że pszczoly wygryzione po wyleczeniu będą na tyle w dobrej kondycji że przezimują. Jest na to czas ale to ostatni moment.

Autor:  pisiorek [ 04 sierpnia 2019, 10:10 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

jak kolegagarret294, będzie sprytny to uratuje tą rodzinę wszystko w zasadzie w tym temacie jest już napisane czarno na białym :)

Autor:  garret294 [ 05 sierpnia 2019, 19:30 - pn ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.
Czerw kryty zabrany- zniszczony. Otwartego i jajek może pół ramki zostało. Rodzina ściśnięta do 5 ramek. Podkarmiona. Sprawdziłem też ilość warrozy na czerwiu.
Czerw trutowy porażenie 80% czerwiu - pozostałe rodziny już się pozbyły trutni to też znak , że coś tu było nie tak.
Czerw pszczeli ok 20- 25% czerwiu porażonego warrozą.
We wrześniu ta rodzina z matki z 2018r. zasili odkład z młodą matką.
Oby nie było więcej takich przykrych niespodzianek. Na tą chwilę w pozostałych rodzinach nie zauważyłem ani jednej warrozy na pszczołach. W stojakach dodatkowo sprawdzone osypy naturalne jak i po apiwarolu - są w normie.

Autor:  kiban [ 05 sierpnia 2019, 22:27 - pn ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Ha ha ha, wiem kim jesteś

Autor:  Maxik [ 07 sierpnia 2019, 16:49 - śr ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin ja miałem to samo. Zauważyłem 3 tygodnie temu.
Z jednej rodziny leciało i leciało dziesiątkami dziennie i jeszcze dziś coś leci. Z 10 ramek nabitych dadant zostało 5. W innych nie zauważyłem tragedii. Wszystkie leczone są tak samo.

Wygląda tak, jakby ten ul miał jakiś magnez zbierający dreszcza z całej pasieki :(

Autor:  manio [ 07 sierpnia 2019, 21:16 - śr ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Maxik pisze:
magnez zbierający

ten magnes wynika ze skłonności tych rodzin do rabunków. Znajdują słabsze rodziny porażone warrozą , rabują je i przynoszą na grzbiecie kleszcza. W takich rodzinach należy natychmiast wymienić matki - nie zimować ich niech nie przekazują tych parszywych genów, lub je rozwiązać zasilając inne - oczywiście po wyleczeniu .

Autor:  Wiech [ 08 sierpnia 2019, 20:09 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

manio pisze:
Maxik pisze:
magnez zbierający

ten magnes wynika ze skłonności tych rodzin do rabunków. Znajdują słabsze rodziny porażone warrozą , rabują je i przynoszą na grzbiecie kleszcza. W takich rodzinach należy natychmiast wymienić matki - nie zimować ich niech nie przekazują tych parszywych genów, lub je rozwiązać zasilając inne - oczywiście po wyleczeniu .

Skąd waroza wie, kiedy wsiąść na pszczołę żeby wlecieć do ula rabującego a nie wylecieć z ula rabującego?

Autor:  pisiorek [ 08 sierpnia 2019, 20:38 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Wiech, dobre pytanie :wink:

Autor:  pisiorek [ 08 sierpnia 2019, 21:02 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Warroza ma wieksze iq niz nie jeden pan z "wiejskiej " :mrgreen: ona wie na jakiej kobyle ma jechac :haha: Cie jasny pieron :P

Autor:  manio [ 08 sierpnia 2019, 21:04 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Wiech pisze:
Skąd waroza wie, kiedy wsiąść na pszczołę żeby wlecieć do ula rabującego a nie wylecieć z ula rabującego?

warroza nic nie wie a wędruje na oślep w obu kierunkach - na tym polega zagrożenie od takiej rodziny. To pszczoła penetruje w celach rabunkowych zdechlaki z warrozą zamiast szukać pożytku głównie w polu. Każda wybitnie miodna rodzina jest o to podejrzana. Poczytaj co o tym zjawisku pisze Polbart - zaleca eliminowanie takich wybitnych rodzin bo cudów nie ma , przynoszą wybitne ilości bo rabują. Rabują , więc są podatne na znoszenie warrozy. Tako rzecze Leszek i ja go słucham bo warto.

Autor:  pisiorek [ 08 sierpnia 2019, 21:11 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

wpisów polbarta nie neguje ani ich nie oceniam jestem za mały na to ,mam w tym roku cztery rodziny które wybitnie nic szczególnego nie przyniosły a mają najwięcej warrozy w zeszłym roku było zupełnie odwrotnie,bardziej to tłumaczę tym że te rodziny były słabeiej wyleczone wiosną niż tym że gdzieś rabują...

Autor:  manio [ 08 sierpnia 2019, 21:18 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Musisz jeszcze chleba pojeść miszczu pszczelarski :mrgreen: , żeby zrozumieć że nie pisałem o porażeniu rodzin przez warrozę , tylko o tym że silne , duże i miodne ( do czasu aż same staną się zdechlakami ) rodziny mogą być rabusiami i jednocześnie rozsiewcami warrozy. Tylko tyle ,żadnej diagnozy - to tylko jeden z wariantów - dla mnie interesujący , ale zupełnie niezwiązany z banalnym przypadkiem zaniechania czy zwykłego spartolenia leczenia . To zostawiam pierdolcom naturalnym.

Autor:  Hieronim [ 08 sierpnia 2019, 22:04 - czw ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

manio pisze:
warroza nic nie wie a wędruje na oślep w obu kierunkach - na tym polega zagrożenie od takiej rodziny. To pszczoła penetruje w celach rabunkowych zdechlaki z warrozą zamiast szukać pożytku głównie w polu. Każda wybitnie miodna rodzina jest o to podejrzana. Poczytaj co o tym zjawisku pisze Polbart - zaleca eliminowanie takich wybitnych rodzin bo cudów nie ma , przynoszą wybitne ilości bo rabują. Rabują , więc są podatne na znoszenie warrozy. Tako rzecze Leszek i ja go słucham bo warto.

A to bardzo ciekawe , bo do tej pory pisał co innego;

Miodne i zdrowe pszczoły to jednocześnie "złodzieje" i wyczyszczą każdy nektar w okolicy, który się porusza i na drzewo nie ucieka.
Takie są mieszańce :-) a nie jakieś tam srainki ;-) niedopilnowane.
:pl: :haha:

Autor:  Wiech [ 09 sierpnia 2019, 07:00 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Jeżeli to byłaby prawda z tym przynoszeniem tysięcy warozy, to naprawdę ten pasożyt musiałby znać rozkład lotów. Przecież gdyby tak było to pszczoły nierabujące wyniosłyby całą warozę z ula na kwiatki. Nie słyszałem o przypadku zmniejszenia się ilości pasożyta na skutek zbierania nektaru. Poza tym ciągle powtarza się że 90% warozy siedzi pod zasklepem. Albo jedno albo drugie musi być nieprawdą, bo to że spod zasklepu wyłazi kleszcz, bo słyszy pszczołę rabującą to już na bank nieprawda.

Autor:  manio [ 09 sierpnia 2019, 07:03 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Pleciesz jak nawiedzony. Prowokujesz , albo nie masz pojęcia o czym piszesz.

Autor:  Wiech [ 09 sierpnia 2019, 07:04 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

manio pisze:
Pleciesz ja nawiedzony. Prowokujesz , albo nie masz pojęcia o czym piszesz.

Proszę o oświecenie. Jeżeli nie jestem w twoich oczach godzien, to kto jest prowokatorem?

Autor:  kudlaty [ 09 sierpnia 2019, 07:20 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Wiech pisze:
Jeżeli to byłaby prawda z tym przynoszeniem tysięcy warozy, to naprawdę ten pasożyt musiałby znać rozkład lotów. Przecież gdyby tak było to pszczoły nierabujące wyniosłyby całą warozę z ula na kwiatki. Nie słyszałem o przypadku zmniejszenia się ilości pasożyta na skutek zbierania nektaru. Poza tym ciągle powtarza się że 90% warozy siedzi pod zasklepem. Albo jedno albo drugie musi być nieprawdą, bo to że spod zasklepu wyłazi kleszcz, bo słyszy pszczołę rabującą to już na bank nieprawda.



rabunki i błądzenie to główna przyczyna tgz reinwazji, w opowieści o kwiatkach trudno mi uwierzyć bo to przeczy logice,
natomiast co do przechodzenia warrozy między pszczołami już tak
mam bigla który nie ma pcheł własnych, natomiast koło ogrodzenia sąsiad umieścił swojego zapchlonego a że bardzo się "lubią" to mój chodzi do niego sobie poszczekać wynik jest taki że czasami i 10sztuk pcheł na moim można niekiedy złapać wiadomo pchły nie warroza ale skoro jedne skaczą w celu przejścia z obszaru gęsto zaludnionego na dziewiczy to i z warrozą jest podobnie bo ona się też chce rozmnażać i zamiast siedzieć po kilka sztuk na jednej pszczole rozchodzą się po ulu a że są i goście w ulu to równo się dzieli bez potrzeby znania rozkładu lotów :haha: kolejna sprawa że podczas rabunku pszczoły się scinają wzajemnie a w mądrych książkach pisze że często też gospodarze dołączają do gości po stracie własnej matki

Autor:  tomi007 [ 09 sierpnia 2019, 07:31 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Na samą miodnosc rodzin wpływa b wiele czynników... Sama skłonność do rabunku nie gwarantuje że rodzina będzie miodna...

Ale jakby nie patrzeć to jakoś ta warroza dotarła do wszystkich pasiek w całej Europie... I na bank jest też i w takich które nigdy nie kupowały pszczół ani matek - więc musiała do nich doleciec od sąsiadów...

Co do wyrabowywania słabych rodzin przez silne... No cóż to tylko natura - dla silnych rodzin ten zapas to być albo nie być stąd taka presja że jak znajdą slabeusza to zrobią z nim porządek... Nie wiem czy zauważyliście że skłonność do rabunku jak i często złośliwość pszczół jest odwrotnie proporcjonalna do posiadanego przez nie zapasu... Wniosek taki ze rodziny nie mogą głodowac tylko trzeba dać co trzeba kiedy nie ma pożytku... we wrześniu po zakarmieniu wszystko wraca do normy... Pszczolki są grzeczne i raczej mało skłonne do "ciekawości" co też jest w innym ulu podczas przeglądu...

Autor:  Maxik [ 09 sierpnia 2019, 07:46 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Rabunki słabych rodzin przez silne
lub sile przez słabe
Na moim przykładzie podczas rabunku, pszczoły zamiast się ścinać - muszą się ściskać. Taką mam pełną miłości pasiekę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  garret294 [ 09 sierpnia 2019, 08:12 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Wiech pisze:
Skąd waroza wie, kiedy wsiąść na pszczołę żeby wlecieć do ula rabującego a nie wylecieć z ula rabującego?

Wiech a skąd warroza wie, żeby wejść do komórki tuż przed zasklepieniem??

Tak siedzę i myślę być może głupio... rodzina była najbliżej odkładów tegorocznych, jeżeli warroza stara się przeżyć, a w odkładach przez 2-3 tygodnie nie ma młodego czerwiu, więc warroza "wie" że ta rodzina nie zapewni jej przeżycia, może wtedy emigruje z ula i przesiada się na pszczoły które pachną czerwiem... czyt. gwarantują możliwość przeżycia warrozy i w ten sposób szczególnie przy rabunkach znosi całą warrozę do siebie do ula z odkładów??
Robert

Autor:  pisiorek [ 09 sierpnia 2019, 08:31 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

garret294, żeby to wszystko sprawdzić trzeba by było się zamienić w pszczołę i mieszkać w ulu jakiś czas, ludzie funkcjonują trochę inaczej niż pszczoły ,dużo w tym temacie jest przypuszczeń, dużo gdybania ,mało faktów potwierdzonych jakimiś badaniami .generalnie nie ma się z czego śmiać waroza potrafi się przemieszczać, gdyby tak nie było byłaby tylko w jednym ulu a nie rozprzestrzeniła się na cały świat.
PS odkłady się leczy ,to jest najlepszy moment gdy nie ma czerwiu krytego by je wyleczyć. Ja u siebie wszystkie leczę czy mają warrozę czy nie...

Autor:  Wiech [ 09 sierpnia 2019, 12:28 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Widziałem film jak pszczoła zostawia waroze na kwiatku i po jakimś czasie waroza przyczepia się do innej pszczoły. Jeżeli rozprzestrzeniałaby się przez rabunki to skąd waroza na pszczołach samotnicach i trzmielach.
Moim zdaniem to te zawarozowane rodziny to nic innego jak błąd przy poprzednim leczeniu. Może tabletka się nie spaliła, może jakaś dziura w ulu przez którą przewentylowały, wreszcie omyłkowe ominięcie ula w czasie zabiegów przez pszczelarza (wiem, wiem, nikt tego nie robi i wszyscy nieomylni).
Rabunki to taki wygodny mit. Jak ze wszystkim. Sąsiad ma a ja nie mam to proste, że sąsiad złodziej. To samo myślenie jest powielane. W ubiegłym roku rozmawiałem z "pszczelarzem". Oczywiście warszawskie poszerzane trzymane tak, żeby pszczołom było jak najcieplej, nigdy nie kupił żadnej matki bo pszczoły on ma najlepsze i najzdrowsze więc nie ma po co leczyć. Mają te pszczoły tylko tą wadę, że są ciągle rabowane, bo miodu nie przynoszą a zimą się osypują.

Autor:  kiban [ 09 sierpnia 2019, 15:04 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Skąd w takim razie waroza w rodzinie która jako rójka osadzona na węzie w zeszłym roku i odymiona 2 razy????????

Autor:  manio [ 09 sierpnia 2019, 16:08 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Wszystkie pszczoły zaglądają do uli sąsiadów , tak srainki jak i buchwasty. To cecha pszczół niezależna od rasy , linii czy sympatii politycznych i wyznania ich właściciela. Jak każda z cech występuje w poszczególnych rodzinach z różną intensywnością . Nie ma w tym żadnej kontrowersji i powodu do sporu bo to oczywiste dla każdego kto ma choć kilka rodzin.
Podobnie jest w warrozą - jest wiele dróg jej dotarcia do zdrowej rodziny , a wędrówki po innych rodzinach są bardzo istotną drogą zarażenia i nie tylko warrozą. Nic nie jest w naturze czarne lub białe, a każde zjawisko złożone z wielu różnych , często sprzecznych zdarzeń i tylko w TVKura wszystko jest jasne i proste , a winowajca oczywisty .
Mitem jest też ścisła, zaciekła obrona gniazda. Szczególnie latem , w pełni pożytku. Pszczoły wędrują wtedy dość swobodnie po ulach , szczególnie te z ładunkiem nektaru czy pyłku. To główne wrota inwazji warrozy , a nie jakieś kwiatki czy inne losowe , incydentalne zdarzenia.
Nie pisałem też ,że każda miodna rodzina to rodzina rabująca . Szczególnie ,że rabusie wcześniej ulegają silnej inwazji warrozy i walczą beznadziejnie o przeżycie. Napisałem tylko ,że ostrożnie należy oceniać wybitnie miodne rodziny bo może być to skutkiem pracy sąsiadek - a to cecha niepożądana , również w kontekście warrozy. Chyba ,że ktoś sądzi że warroza rodzi się z brudu czy złego uroku ?

Autor:  KNIEJA [ 09 sierpnia 2019, 16:28 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

W nawiązaniu do warrozy , podaję swoje doświadczenie z tego roku . Paski CHRL Flum , do paski południowych sąsiadów Flum, 20 rodzin jednych i 20 drugich .
Rodziny z CHRL flum o 20 o/o słabsze - bez komentarza!

Autor:  pisiorek [ 09 sierpnia 2019, 19:24 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

KNIEJA pisze:
W nawiązaniu do warrozy , podaję swoje doświadczenie z tego roku . Paski CHRL Flum , do paski południowych sąsiadów Flum, 20 rodzin jednych i 20 drugich .
Rodziny z CHRL flum o 20 o/o słabsze - bez komentarza!


Franek,pisz konkretnie bo ja z tego nic nie kumam :shock:

Autor:  astroludek [ 09 sierpnia 2019, 20:47 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Zaraz pojawi się teoria że warrozę niczym stonkę podrzuają imperialiści :)
Albo że warroza to produkt uboczny miodu, czemu nie :D

Silne rodziny z reguły są miodne. Silne rodziny to dużo czerwiu. Dużo czerwiu to dużo namnażającej się warrozy.

Autor:  emka24 [ 09 sierpnia 2019, 21:17 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

astroludek pisze:
Dużo czerwiu to dużo namnażającej się warrozy.


Jeżeli w jednej rodzinie jest 1 ramka czerwiu a w drugiej 5,ale w obu rodzinach na początku jest 100 szt warrozy,rozumiem,że w tej rodzinie z 5 ramkami czerwiu będzie 5 razy więcej warrozy ?

Autor:  astroludek [ 09 sierpnia 2019, 21:44 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

emka24, nie. Uprościłeś. Chyba że zakładasz że całkowicie wyizolujesz te pszczoły od otoczenia, co jest po prostu nierealne. Duża rodzina to też wiecej pasożyta przyniesie z pola. Statystyka się kłania.
Dyskusja zreszta czysto akademicka. Są rejony gdzie warrozy jest mało bo pasieki w dalekim sąsiedztwie. Tam gdzie pożytki masowe zjeżdza się towarzystwo, nie każdy leczy i potem osypy po leczeniu w tysiącach sztuk.

Autor:  tomi007 [ 09 sierpnia 2019, 23:39 - pt ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

pisiorek pisze:
KNIEJA pisze:
W nawiązaniu do warrozy , podaję swoje doświadczenie z tego roku . Paski CHRL Flum , do paski południowych sąsiadów Flum, 20 rodzin jednych i 20 drugich .
Rodziny z CHRL flum o 20 o/o słabsze - bez komentarza!


Franek,pisz konkretnie bo ja z tego nic nie kumam :shock:


To tłumacze co ja zrozumiałem
..

Chodzi o paski na bazie Flu... Więc albo Flumetrin albo Fluvalinate - tu autor musiałby doprecyzować... Ale chyba Flumetrin bo po "u" jest jeszcze "m"

Jedne były od Chinczyka... Drugie z Czech... Po zastosowaniu okazuje się że rodziny leczone paskami od Chinczyka są o 20 proc słabsze od tych leczone paskami Czech... Test przeprowadzono na 20 rodzinach...

Koniec tłumaczenia...

Autor:  kiban [ 10 sierpnia 2019, 00:07 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

manio pisze:
Wszystkie pszczoły zaglądają do uli sąsiadów , tak srainki jak i buchwasty. To cecha pszczół niezależna od rasy , linii czy sympatii politycznych i wyznania ich właściciela. Jak każda z cech występuje w poszczególnych rodzinach z różną intensywnością . Nie ma w tym żadnej kontrowersji i powodu do sporu bo to oczywiste dla każdego kto ma choć kilka rodzin.
Podobnie jest w warrozą - jest wiele dróg jej dotarcia do zdrowej rodziny , a wędrówki po innych rodzinach są bardzo istotną drogą zarażenia i nie tylko warrozą. Nic nie jest w naturze czarne lub białe, a każde zjawisko złożone z wielu różnych , często sprzecznych zdarzeń i tylko w TVKura wszystko jest jasne i proste , a winowajca oczywisty .
Mitem jest też ścisła, zaciekła obrona gniazda. Szczególnie latem , w pełni pożytku. Pszczoły wędrują wtedy dość swobodnie po ulach , szczególnie te z ładunkiem nektaru czy pyłku. To główne



Więc jeżeli taki ul postawię w oddali od pasieki to nie będzie w nim warozy?

Autor:  idzia12 [ 10 sierpnia 2019, 00:17 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Ad Przenoszenia warrozy. Wraroza potrzebuje odpowiedniej temperatury do rozwoju. W rodzinie słabnącej, rabowanej z problemami warroza nie ma odpowiedniej temperatury, ani czerwiu karmionego mleczkiem objętej opieką. Jest czas do rozrodu ale gdzie się rozmnażać ? Widząc rabującą pszczołę, tłustą upasioną zdrową, na nią wsiadają i heja . Tam gdzie tłuste pszczoły pracujące, tam czerw jest na pewno. Po za tym, pszczoły rabujące są przepojone feromonami matki pszczelej, czerwia, plastrów to drogowskaz krzykliwy dla warrozy. W rabowanej rodzinie jest pełno wydzielanego feromonu stresowego, nawet wtedy gdy jest jeszcze matka. Następny wyznacznik by pakować manatki. Feromon stresowy prowokuje też pszczoły z pod za sklepu do wylęgu trochę wcześniej. Pasażer na gapę też wychodzi. Wycinanie dziur do wyjścia warrozy, nawet po śmierci żywiciela pod za sklepem jest też faktem i oczekiwanie przy sprzyjających warunkach ( takich jak teraz dzień i noc ciepła ) nawet do 1 miesiąca na transport.

Zauważcie, że w rzędzie ustawionym na polu lub w pawilonie w skrajnych ulach z kierunku lotu na pożytki przybywa pszczół, miodu, pyłku i warrozy. Te ule mają najwięcej tego pasożyta sztucznie naniesionego na lotnych pszczołach. Wpuszczanych wraz z nektarem, bez zgrzytu. Słabe pszczoły zapakowane wchodzą do pierwszego ula. Słabe to bardzo często nakłute i dodatkowo obciążone warrozą.
Przejścia na kwiatach są, ale to raczej sporadyczne przypadki w zimne dni. Ilość ich wzrasta wraz ze wzrostem temp. Złe leczenie... jest faktem.

Autor:  KNIEJA [ 10 sierpnia 2019, 08:20 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

tomi007 pisze:
pisiorek pisze:
KNIEJA pisze:
W nawiązaniu do warrozy , podaję swoje doświadczenie z tego roku . Paski CHRL Flum , do paski południowych sąsiadów Flum, 20 rodzin jednych i 20 drugich .
Rodziny z CHRL flum o 20 o/o słabsze - bez komentarza!


Franek,pisz konkretnie bo ja z tego nic nie kumam :shock:


To tłumacze co ja zrozumiałem
..

Chodzi o paski na bazie Flu... Więc albo Flumetrin albo Fluvalinate - tu autor musiałby doprecyzować... Ale chyba Flumetrin bo po "u" jest jeszcze "m"

Jedne były od Chinczyka... Drugie z Czech... Po zastosowaniu okazuje się że rodziny leczone paskami od Chinczyka są o 20 proc słabsze od tych leczone paskami Czech... Test przeprowadzono na 20 rodzinach...

Koniec tłumaczenia...

Od razu widać że człowiek z miasta!!! Doskonale, pozdrawiam

Autor:  pisiorek [ 10 sierpnia 2019, 09:10 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

a ja tam jestem dumny z tego że mieszkam na wsi , chodzę w gumofilcach i mam ursusa :P codziennie rano budzi mnie pianie koguta i smród świn od sąsiada :haha:

Autor:  kudlaty [ 10 sierpnia 2019, 09:13 - sob ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

KNIEJA, jesteś z Roztocza to się nie dziw że masz warroze :mrgreen: ja miałem jedną ale mi zdechła ze starości:(

Autor:  pisiorek [ 11 sierpnia 2019, 09:50 - ndz ]
Tytuł:  Re: B. silne porażenie warrozą jednej z rodzin

Gdzie tam jaka warroza? Sypnelo sie troche i przestalo ,rodziny oczyszczone z pasozyta moga teraz nosic nawloc :wink: trzeba wiedziec jak podejsc do tematu ,majster fachowa rynka jak zrobi to musi byc dobrze :haha: :P

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/