FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Jak w temacie mam pytanie czy ktoś z Was już grzebał w tym temacie?

widzę że nikt nic nie wie więc może warto zacząć drążyć ten temat i wypracować coś dla rozwoju pszczelarstwa. W moim regionie jest bardzo dużo ziemi nie uprawianej bo rolnicy się przekwalifikowali na robotników ja na przykład z chęcią bym rozkręcił większą pasiekę ale nie mam własnej ziemi.
Teraz mamy swojego komisarza w KE to można by w tym kierunku coś zrobić szczególnie że z Jego wypowiedzi wynika wniosek że w najbliższym okresie będzie nacisk na małe gospodarstwa ekologiczne.
Może warto by kogoś wysłać do Brukseli w naszym imieniu i powalczyć.

Za wiele oczekujesz. Pracuję czasem przy wnioskach o dofinansowanie różnych przedsięwzięć z unijnych programów , ale zakup gruntu jest zawsze kosztem niekwalifikowanym do dofinansowania . Pewnie w obawie o nadużycia.

Rozumiem ale można zawsze stworzyć jakieś mechanizmy kontrolne żeby przekrętów było mniej ważna jest wola i chęć pomocy pszczelarzom.
Ja pszczelarzę od 10 lat i naprawdę jedyną przeszkodą jest brak własnej ziemi.
Kombinuję jak koń pod górkę dzierżawiąc kawałki na różnych warunkach temu za miód temu za kasę żeby coś posiać koło pasieki ale ta niepewność że za rok już będzie inaczej zniechęca do rozwoju. Bywa że wysieję ha gryki a na następny rok gościu mówi że teraz on już chce coś posiać bo ziemia już uprawiona no i kicha.

Jak to jedyna przeszkoda to może spróbuj kupić ziemię za pieniądze ,myślę że znajdzie się chętny na sprzedaż.

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

musiał bym wydać 300000 i po prostu mnie nie stać takie są ceny ugorów w mojej okolicy

To nie jest ugór ,to jest to coś co Ci się wydaje ze jak bedziesz miał to się rozwiniesz ,więc bierz kredyt spłacisz go miodem.

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

Zmień okolicę Taka kasa nigdy się nie zwróci w pszczelarstwie Wniosek o dofinansowanie opiera się o biznesplan, który wykazuje że przedsięwzięcie po dofinansowaniu ma sens ekonomiczny. W tym przypadku nawet gdyby zakup gruntu był kosztem kwalifikowanym , nie ma szansy na dofinansowanie tak marnego interesu - unia nie dopłaca do finansowo beznadziejnych projektów . Poszukaj bezdomnego z samochodami do zbycia lub zmień miejsce zamieszkania. U mnie za taką kasę kupisz siedlisko z zabudowaniami i kawałem ziemi.

Jak chcesz się rozwijać to zwróć uwagę że zawodowi bazują na tym co ktoś inny posiał ,żaden nie kupuje gruntów pod zasiew dla pszczół jak mają gotowce w koło i trochę dalej .Te dotacje to robią ludziom wodę z mózgu ,wystarczy krzyknąć "mam biznesa i,i,i dajcie mi pieniądze".Wracając do bezdomnego z samochodem tokustosz, zakręć się przy jakiej wdówce jednej drugiej to może coś przepiszą,coś na wzór księdza z W-wy przytulił kilkanaście nieruchomości od babeczek.

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

Idź do notariusza i podpisz umowę na dzierżawę ziemi jak się chcesz zabezpieczyć.
U nas tak wokół robią Ci co biorą nieużytki w uprawę. Nie wiem co dostaje właściciel z tego
ale rolnik na pewno bierze dotacje .

Mam 65 i żonę więc ten sposób odpada a chciałoby sie jeszcze coś porobić\
Jak patrzę na te pola od 20 lat nieuprawione to żal bierze,

Macie rację że tylko dzierżawa wchodzi w grę.

wielu kupuje grunty spekulacyjnie stąd takie ceny... a i dopłaty zrobiły swoje... nie wiem ile teraz jest za odłogowanie... ale powiedzmy że jest to 1000 zł rocznie na czysto do ha....przyjmując że obecnie lokaty płacą 2% (a tak oprocentowanych jest b. mało) minus podatek belki... wychodzi że ma się 1,2-1,5% zysku netto z lokaty bankowej.... ziemia to nie lokata (inna płynność inwestycji do tego koszty wyjścia/wejścia (notariusz etc)... ale przyjmijmy że ta inwestycja nam pasuje jak przyniesie 5%....

skoro dopłata jest 1000 zł - można potraktować ją jako roczne odsetki... czyli wychodzi że przy dopłacie 1000 zł aby uzyska rentowność 5% 1ha ziemi powinien kosztować 20.000....

przedstawiona kalkulacja nie zwiera wzrostu cen gruntów w czasie - a te będą raczej rosły w stronę cena zachodnich...

stad ceny gruntów "są jakie są"... i m. in dlatego wprowadzone ograniczenia w obrocie ziemią (tylko rolnik etc...)

także najlepiej w aspekcie użytkowania a nie inwestowania opłaca się dzierżawa - właściciel bierze dopłaty (taką umawia się cenę za dzierżawą) a dzierżawca uprawia ziemię za "friko" - przy czym warto taką umowę podpisać na kilka lat bo tak jak piszesz - jak doprowadzisz ugór do użytku to się nagle może spodobać właścicielowi...

Trzeba dobrze poszukać , takie okazje też się zdarzają;
Działka rolno-budowlana Lipnica Wielka

60 000 zł 24 000 m²

Tak pięknie to nie ma Dopłaty może dostać tylko ten kto faktycznie uprawia ziemię a nie jej właściciel , więc umowa nie może regulować że dzierżawca uprawia ziemię , a właściciel dostaje dopłaty bo to jawny dowód na złamanie prawa i jeśli dotrze to do Agencji będzie podstawą zwrotu niesłusznie pobranych dopłat . Jeśli jest donos to Agencja nie ma wyjścia. Umowa nie musi być notarialna , wystarczy poświadczyć w gminie , mają tam nawet gotowe druki. Umowa rozstrzyga ile wynosi kwota dzierżawy ( np. w wysokości aktualnych dopłat - a to już co innego) oraz kto płaci podatek gruntowy. To wszystko jest ważne nie tylko z powodu dopłat, ale również ewentualnego zasiedzenia w złej lub dobrej wierze - żeby dzierżawca nie stał się właścicielem .

to wpisujesz w umowie dzierżawy taką cenę za dzierżawę jak wysokość dopłaty i już ot zbieg okoliczności... dopłatę faktycznie dostanie użytkownik gruntu a przekaże ją właścicielowi jako zapłatę za dzierżawę...

W praktyce taki model to jest standard.

i o ten drobny niuans chodzi , standard o jakim pisze Krzyżak to ryzyko utraty kasy i nieprzyjemności karne z tytułu wyłudzenia, więc może i standard ale wynikający z niewiedzy.