FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Jak żyć bez pszczół? http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=22872 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | madmax [ 26 października 2019, 13:46 - sob ] |
Tytuł: | Jak żyć bez pszczół? |
Witajcie Nie zaglądałem tu chyba ze 2 lata. Postanowiłem napisać posta trochę "terapeutycznie", bo od 2 dni chyba przybyło mi trochę siwych włosów i nie wiem co począć, załamuję ręce itd. Zresztą pszczelarze sami wiecie jak to jest gdy wam pszczoły padają... Więc tak pokrótce.. Pszczołami zajmuję się sam od 2006r. Pszczoły odziedziczone po chorym ojcu, guzik wiedziałem wtedy, działałem byle jak i dlatego w 2012r. doświadczyłem klęski gdzie kilkanaście rodzin padło (opisywałem tu na forum wtedy tamten przypadek). Czyli cała ówczesna populacja. Załamanie. Ale wyciągnąłem wnioski i zacząłem od nowa. Zakupiłem 2 rodzinki i wkręciłem się na całego. Budowa nowych uli, całkiem inna ramka, postawiłem na higienę i ekologię (zero chemii, tylko zioła, olejki eteryczne, kwas szczawiowy, ramka pracy, mała komórka) chciałem żeby mój miód był perfekt zdrowy na ile się da, bo taki tryb życia prowadzę. Pszczoły również wydawały się szczęśliwe, bo rozwijały się całkiem dobrze. Odwdzięczały się hojnie miodem. W tym roku tj 2019 dobiłem do 60 rodzin we wrześniu. Ta ilość troche mnie przerosła dlatego początkiem września zredukowałem stan do ok 40 rodzin poprzez łączenie najsłabszych. Było ich tak dużo, piękne. Część rodzin jeszcze wtedy musiała stać na 3 korpusach (mam ramkę zbliżona do ramki Ostrowskiej). Syrop bardzo ładnie pobrały i wszystko wskazywało, że do zimy pójdą w dobrej kondycji. Dwa dni temu zajrzałem do jednego, drugiego, kolejnego w coraz większym strachu. Pszczół jak na lekarstwo. Rodziny, które jeszcze z miesiąc temu zajmowały dwa korpusy, dziś zajmuja może 1 ramkę. Czerw jest w ilości kilkudziesięciu-kilkunastu sztuk. W większości kryty. W niektórych nie ma go wcale. Albo brak matki. Zresztą jakie to ma znaczenie jak tam garść pszczół. Nawet nie warto tego łączyć. Bo jak i z czym? Oszacowałem całą sytuację i myślę, że jak do wiosny przetrwa ze 6 rodzin, to będzie super. Choć pewnie będa to zdechlaki. W najgorszym razie powtórzy się klęska sprzed 7 lat i stracę wszystkie. Z tą różnicą, że teraz nie mam pojęcia co źle zrobiłem, bo wszystkie zabiegi wykonywałem podobnie od lat z sukcesami. Nie mam na co zwalić winy, nie rozumiem... I co mi z tego doświadczenia. A najgorzej, że to dopiero koniec października i w sumie nic zrobić sie nie da. A bezczynność tylko dobija. To chyba tyle. Gdyby ktoś na wiosnę z dolnego śląska miał na zbyciu odkłady, to pewnie będe chętny ![]() |
Autor: | Bagisek. [ 26 października 2019, 13:58 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, w każdym roku , a ten jest jakiś pechowy padają rodzinki.Nie wszystkim , ale już na jesieni zostają puste ule , lub jak napisałeś z garstką pszczół. Forumowa opinia to w większości warozza, źle leczone pszczoły. Jak chcesz to opisz swoje sposoby leczenia np od 3 lat. Trudno ocenić sytuację u kogoś i udzielać porad.Ale na forum wielu Kaszpirowskich ![]() Porad może być wiele , ale czy odpowiednie do tego, co spotkało Twoje pszczółki? . |
Autor: | wojciech_p [ 26 października 2019, 15:58 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Natychmiast zastosuj leki warrozobójcze zawierające inną substancję aktywną niż do tej pory. Może część uratujesz. |
Autor: | emka24 [ 26 października 2019, 16:19 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
wojciech_p pisze: Natychmiast zastosuj leki warrozobójcze zawierające inną substancję aktywną niż do tej pory. Może część uratujesz. Czyli co inne zioła czy i inny wymiar komórki a może inne zapachy olejków? Myślę,że to rezultat czytania 756 porad jak zwalczają warozę rosyjscy youtuberzy , temat propagowany przez szanowanych forumowiczów. |
Autor: | Krzyżak [ 26 października 2019, 17:01 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: W najgorszym razie powtórzy się klęska sprzed 7 lat i stracę wszystkie. Z tą różnicą, że teraz nie mam pojęcia co źle zrobiłem, bo wszystkie zabiegi wykonywałem podobnie od lat z sukcesami. Nie mam na co zwalić winy, nie rozumiem... I co mi z tego doświadczenia. "Zmierzyć znaczy wiedzieć" - Lord Kelvin /ten od skali temp./ Dlatego należy przynajmniej 3 razy w roku, najlepiej metodą flotacji alkoholowej, oszacować ilość Varroa. Tylko pomiar daje wiedzę. To, że coś robimy tak samo od lat nie daje żadnej pewności. Warunki wokół nas się zmieniają, więc warto trzymać rękę na pulsie. |
Autor: | BoCiAnK [ 26 października 2019, 19:11 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
emka24 pisze: Czyli co inne zioła czy i inny wymiar komórki a może inne zapachy olejków? Myślę,że to rezultat czytania 756 porad jak zwalczają warozę rosyjscy youtuberzy , temat propagowany przez szanowanych forumowiczów. Walka z pasozytem zaczęła się z pasożytem od refundacji dziadostwa jesteśmy ![]() ![]() ![]() |
Autor: | slaw007 [ 26 października 2019, 20:26 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Może dajmy się wypowiedzieć madmax, tak jak napisał Bagisek., Niech powie jak ostatnie 2-3 lata walczył z warrozą. |
Autor: | Wolfgang [ 26 października 2019, 20:30 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
slaw007 pisze: Może dajmy się wypowiedzieć madmax, tak jak napisał Bagisek., Niech powie jak ostatnie 2-3 lata walczył z warrozą. Też tak uważam |
Autor: | Bartek.pl [ 26 października 2019, 21:17 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
slaw007 pisze: Niech powie jak ostatnie 2-3 lata walczył z warrozą. madmax pisze: (zero chemii, tylko zioła, olejki eteryczne, kwas szczawiowy, ramka pracy, mała komórka) Większość z nas przynajmniej na początku też tak chciała ![]() Jedni idą po rozum do głowy po jednym sezonie i jesiennej kontroli warroa, inni jak widac na załączonym obrazku żyją w nieświadomości znacznie dłużej. Ale to tylko moje przemyślenia, Nasze forum, też "pomaga" niektórzy leczą tylko kwasem szcz i sobie chwalą. |
Autor: | slaw007 [ 26 października 2019, 21:50 - sob ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Jakoś mi to zdanie umknęło. Może madmax opisze dokładniej swoje metody. Jednak to zdanie powyżej już dużo wyjaśnia. |
Autor: | madmax [ 27 października 2019, 12:20 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Hej Dzieki wielkie za wszystkie odpowiedzi! Fajnie, że człowiek nie jest sam z problemem. Jakoś zapomniałem o tym forum na jakieś 2 lata i w ogóle go nie czytałem, myśląc właśnie że pozjadałem wszystkie rozumy, bo skoro pszczoły ładnie mi sie rozwijały, pasieka rozrastała się, miodu coraz więcej, to co się będę edukował. No niestety. Każdy kto tu się teraz wypowiedział troche racji ma. No ogólnie wymieniłem tu już wszystkie sposoby jakie stosowałem od ok 2015 roku, bo wtedy też ostatni raz uzyłem amitrazy, mówiąc STOP chemikaliom. Zasadniczo zafascynowałem się wtedy efektami jakie dawał ambrozol. Stosowałem go 2-3 razy w sezonie i tyle samo przy jesiennym leczeniu. Wszystkie dennice mam z siatką, cały czas otwarte. Początkowo bawiłem się z wkładkami, które smarowałem olejem i obserwowałem osyp warrozy. Stwierdziłem, że idzie ku dobremu i potem juz odpuściłem z wkładkami dennicowymi z 2 powodów: po pierwsze było to dla mnie ciut pracochłonne, a po drugie nie wiem jakim cudem pszczoły dostawały mi się na te wkładki posmarowane olejem, przyklejały sie tam i traciły życie. Było mi ich żal więc zrezygnowałem z tych wkładek, mysląc sobie, że warroza i tak spadnie przez siatkę na ziemię. Sporadycznie aplikowałem do uli paski nasaczone olejkami. Przy karmieniu syropem na jesień dodawałem do niego tzw herbatki z rozmaitych ziół, które zbierałem i suszyłem. Choć przyznaję, że tego akurat roku dodatek tych herbatek był symboliczny. Olejki dodawałem też czasem do syropu i do fondantu, który produkowałem wg wskazówek jakich pełno na YT. No oczywiście ramka pracy, której przed 2015 rokiem nie stosowałem w ogóle. Od tamtej pory zaczałem się w to bawić i cieszyło mnie, że robię coś pożytecznego dla kondycji moich pszczół, a przy okazji dodatkowo jakiś wosk pozyskuję. W kwestii wosku, to tak jak wspomniałem przeszedłem na komórkę 4,9 bo kiedys było o tym głośno (tak wiem, cos obiło mi sie o uszy, że potem te rewelacje naukowe były krytykowane). Węzę produkowałem samodzielnie na prasce, którą zbudowałem, wyłącznie z własnego wosku. Podejrzewam, że tu odezwą się zapytania czy wosk w jakikolwiek sposób odkażałem. Odpowiadam, że niestety nie. Tylko tyle, co gotowanie wosku przy okazji jego wytapiania z plastrów (robię to wygotowując woszczynę w duzym garnku z wodą, a potem wyciskam na sicie). Uznałem, że jesli nie pozyskuję wosku spoza własnej pasieki, to nie ma to aż takiego znaczenia. Nie wiem, może w tym jest przyczyna? Bardzo trudno mi jest się czepić któregoś czynnika, żeby wskazać gdzie może być wina, bo tak jak opisałem metodycznie postepowałem od tych 3 lat, nie wprowadzałem żadnych innych zmiennych, a pszczoły rozwijały się bardzo dobrze. Nic nie wskazywało problemów. Aż do tego momentu. Poprzednia zima była wrecz rekordowa dla mnie, bo przezimowały mi wszytskie rodziny, jak nigdy. Ta zima może być wprost odwrotna ![]() Nie wiem czy jeszcze coś można zrobić. Jakie inne leki warrozobójcze można zastosować w obecnym stadium, gdzie pszczół jest coraz mniej, niektóre rodzinki to jest 1-2 ramki (ostrowskiej). Raczej nie posiadam uli odkładowych, żeby je wszystkie aż tak zacieśnić. Zwykle zimowałem rodziny na 2 korpusach i było OK. Choć przyznam, że obecnie warrozy gołym okiem nie widać na tych pozostałych pszczołach. Wiem, że to słaba metoda oceny ale przy dużym porażeniu, a małej ilości owadów, raczej dostrzegłbym choć parę sztuk pasożyta. Ostatnio nie odnotowałem nic takiego. Może warrozy juz nie ma, a pozostały same wirusy ![]() |
Autor: | andrzejkowalski100 [ 27 października 2019, 12:57 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Parametry w ulu w sytuacji tak znacznego osłabienia rodzin /2 ramki Ostrowskiej/na obecną chwilę uległy drastycznemu pogorszeniu tak więc czy to działanie wirusa?/ potwierdzenie - specjalistyczne badania/ Aktualnie trzeba połączyś jak najszybciej słabeusze i w ten sposób ratować co się da. Na 2 ramkach nie przezimują to pewne. Po połączeniu odymić kwasem szczawiowym i pozostaje czekać do wiosennego oblotu. Szukać przyczyn takiego stanu rzeczy ,wyciągać wnioski po przeprowadzonej analizie swojego postępowania. Popełniono błedy i mamy opisany skutek. Pozdrawiam ![]() |
Autor: | henry650 [ 27 października 2019, 13:02 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Albo nie napisałeś albo nie doczytałem na jakiej pszczole gospodarujesz bo to też może być przyczyną Henry |
Autor: | pisiorek [ 27 października 2019, 13:52 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, polacz rodziny tak bys wiosna cos mial bo takie cherlaki nie przezimuja . Szkoda ze zrezygnowales z liczenia osypow warrozy ,mysle ze to Cie zgubilo .ambrozol jest rewelacyjny jednak trzeba go stosowac z glowa ,nie mozesz stosowac tego plynu 3x na pszczole zimowa bo skracasz jej zycie . Miales nie doleczone rodziny w poprzednim roku ,przez ten sezon namnozylo sie warrozy od groma .w lipci / sierpniu matki nie czerwia juz na trutnie i cala armia warrozy wchodzi w czerw pszczeli i poraza pszczole zimowa ,po zakarmieniu w ulach zostaje garstka pszczol ,to co opisujesz to ksiazkowy przyklad. henry650 pisze: Albo nie napisałeś albo nie doczytałem na jakiej pszczole gospodarujesz bo to też może być przyczyną Henry A jake to niby ma znaczenie ? Tak z ciekawosci pytam |
Autor: | henry650 [ 27 października 2019, 13:57 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
pisiorek pisze: madmax, polacz rodziny tak bys wiosna cos mial bo takie cherlaki nie przezimuja . Szkoda ze zrezygnowales z liczenia osypow warrozy ,mysle ze to Cie zgubilo .ambrozol jest rewelacyjny jednak trzeba go stosowac z glowa ,nie mizesz stosowac tego plynu 3x na pszczole zimowa bo skracasz jej zycie . Miales nie doleczone rodziny w poprzednim roku ,przez ten sezon namnozylo sie warrozy od groma .w lipci / sierpniu matki nie czerwia juz na trutnie i cala armia warrozy wchodzi w czerw pszczeli i poraza pszczole zimowa ,po zakarmieniu w ulach zostaje garstka pszczol ,to co opisujesz to ksiazkowy przyklad. henry650 pisze: Albo nie napisałeś albo nie doczytałem na jakiej pszczole gospodarujesz bo to też może być przyczyną Henry A jake to niby ma znaczenie ? Tak z ciekawosci pytam Ano takie że są pszczoły które lubią rabować i takie co lubią być rabowane . |
Autor: | manio [ 27 października 2019, 15:10 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
henry650 pisze: Ano takie że są pszczoły które lubią rabować i takie co lubią być rabowane . To naturalna cecha każdej pszczoły , im silniejsza rodzina tym chętniej rabuje , a im bardziej zdechlakowata , chora tym słabiej się broni i nawet osy ją wyrabują - osy w ulu to bardzo poważny sygnał ostrzegawczy , wabi je np. kwaśy smród zgnilca europejskiego. Dlatego najczęściej jest zdziwienie , że najsilniejsze rodziny , z napisem "megasilne" pod daszkiem , nagle słabną i znikają z ula. Dlatego tak ważne jest wyrównane pogłowie i powtarzalne , witalne matki . Wybitne zawsze są wybitnymi rabusiami bo pracują na nie sąsiadki - bez względu na to czy to szlachetne srainki czy plebejskie i pogardzane często na tym forum buchwasty. Coś jest na rzeczy bo jakoś często teraz słychać , że już w październiku odeszły silne rodziny , zostawiając ule pełne zapasów i zamarłego czerwiu. Potem zamiast uderzyć się we własne piersi , słychać że to nosemoza lub zdechlaki sąsiada co nie leczył. Zazwyczaj to jednak zeszłoroczne zaniedbanie lub zbytnia ufność w swoje , autorskie metody zwalczania warrozy. U mnie najpewniejszym sposobem jest zimowanie nowych , wyselekcjonowanych rodzin z tegorocznych odkładów zrobionych ze zsypańców przy okazji wirowania miodu . Takie rodziny przetrwają przy minimalnej pomocy , w zasadzie dowolnym środkiem i jest to w moim przypadku jakaś namiastka gospodarki rotacyjnej. Nie da się opanować warrozy samą chemią , obojętnie twardą czy kwaśną bo każda wyniszcza pszczoły , a żadna nie gwarantuje pełnej skuteczności bez bolesnych skutków ubocznych. Zbytnia ufność w olejki i zioła to też równia pochyła ... |
Autor: | pisiorek [ 27 października 2019, 16:33 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
manio, uważam że taka hodowla rotacyjna w dzisiejszych czasach to jest konieczność ,obsadza się nowe odkłady w " nowych" odkazonych ulach na czystych nowych ramkach i takie rodzinki naprawdę fajnie zimują nie są porażone warroza ani innymi syfami. madmax, Ty się kolego specjalnie nie załamuj nie spieprzy tylko ten co nic nie robi .taka historia jak Tobie się przytrafiła tylko Cię wzmocni będziesz lepszym pszczelarzem .Dobrze by było żebyś mógł się skonsultować z jakimś solidnym pszczelarzem który Ci podpowie różne rzeczy bo na forum jest naprawdę ogrom wpisów i ciężko z tego jest złapać coś sensownego, każdy ciągnie w swoją stronę i każdy ma swój pomysł na pszczelarstwo a niestety nie każdy pomysł jest dobry. |
Autor: | pisiorek [ 27 października 2019, 18:09 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, nie chcesz stosowac amitrazy ? Ok .wiosna zanin zaczna czerwic polewasz 30 ml ambrozolu w uliczki ,po lipie izolujesz matki 1x ambrozol i warroza jest wytruta ,jesienia w listopodzie gdy juz nie czerwia 1x ambrozol i po temacie ,rodziny masz mocne jak BYK ![]() He chlopie i rodziki mam pikne ,nie zimuje motylicy jak niektorzy spod granicy ![]() Trzeba byc cwanym a nie pipka grochowa ![]() |
Autor: | baru0 [ 27 października 2019, 18:36 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: Nie wiem czy jeszcze coś można zrobić. Jakie inne leki warrozobójcze można zastosować w obecnym stadium Wystarczy apiwarol i w sumie najbezpieczniejszy dla pogryzionej pszczoły . |
Autor: | pisiorek [ 27 października 2019, 18:41 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Teraz jest juz musztarda po obiedzie ,pszczoly sa zsiekane przez warroze .trzeba przelknac sline goryczy i od wiosny wziac sie za solidne pszczelarzenie.tak mysle ![]() |
Autor: | manio [ 27 października 2019, 18:49 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
pisiorek pisze: Teraz jest juz musztarda po obiedzie Być może , ale trzeba dać im szansę . Apiwarol to jedyne sensowne rozwiązanie teraz. Po "przeczytaniu" osypu wszystko będzie jasne kto zawinił.baru0 wie co pisze ![]() |
Autor: | pisiorek [ 27 października 2019, 18:51 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
manio pisze: pisiorek pisze: Teraz jest juz musztarda po obiedzie Być może , ale trzeba dać im szansę . Apiwarol to jedyne sensowne rozwiązanie teraz. Po "przeczytaniu" osypu wszystko będzie jasne kto zawinił. No pewnie Manieczku ze odymic trzeba .ja bym to polaczyl .bo takie biedy spadna na dennice po pierwszych mrozach ![]() Co do kol baru0, widze u niego pewne braki ![]() |
Autor: | baru0 [ 27 października 2019, 20:28 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: Zasadniczo zafascynowałem się wtedy efektami jakie dawał ambrozol. Stosowałem go 2-3 razy w sezonie i tyle samo przy jesiennym leczeniu. Wszystkie dennice mam z siatką, cały czas otwarte. Początkowo bawiłem się z wkładkami, które smarowałem olejem i obserwowałem osyp warrozy. Stwierdziłem, że idzie ku dobremu i potem juz odpuściłem Nie Ty jeden ,zresztą można ,mieć najlepsze metody ale gdy obok leci ul za ulem nic nie poradzisz . Dziś znajomy mówi że mu spadź noszą ![]() ![]() Czyli komuś w pobliżu padły rodziny . manio pisze: baru0 wie co pisze Czasem, pisze co wiem lub mi się wydaje , że wiem . Jedno bym chciał wiedzieć,czy istnieje metoda sprawdzenia "zawartości "tabletki Apiwarolu . |
Autor: | baru0 [ 27 października 2019, 20:47 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Już nie mogę edytować . Co tutaj nie pasuje ? ![]() |
Autor: | BoCiAnK [ 27 października 2019, 21:33 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
baru0 pisze: Dziś znajomy mówi że mu spadź noszą ![]() ![]() Czyli komuś w pobliżu padły rodziny Dokładnie tak się dzieje to nie spadz tylko pokarm baru0 pisze: I odpowiedź po wizycie u starszego Pana . Ramka z "rabowanej nie wiedzieć czemu rodziny" .około dwadzieścia warszawiaków poszło ![]() Słaba rodzina i temu takim cudem roznoszą się choroby Bronku znasz ten temat !!! |
Autor: | idzia12 [ 28 października 2019, 00:58 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
baru0 jeśli dobrze widzę to z pod tergitu wystaje warroza. Czy o to Ci chodziło? Co do pytania madmaxa. Teraz już nie ma dobrych rozwiązań i widzę, że jesteś tego świadom. Połączyć po kilka i poddymić apiwarolem. By nie było większych strat zostawić matkę która miała przy sobie najwięcej pszczół, młodą. Co do przyczyny to zawsze jest wróżenie z fusów. Jak znam życie przyczyn będzie więcej niż jedna. Niech pan madmax sam dokona rachunku sumienia. Temat rzeka warroza, nosemoza, wirusy. Jak najbardziej, może być. Tym bardziej że, cykl rozwojowy nasila się co kilka lat, żeby nie powiedzieć co trzy. -Tu przyjrzała bym się też gospodarce pasiecznej indywidualnego pszczelarza, selekcji warrozy i jej krzyżowaniu. Tworzeniu, przez składane z kilku rodzin odkłady, warrozy o wybujałym zdrowiu i oporności na leki. Chów wsobny warrozy zawsze jest na jej szkodę. -Zabiegom przeciw warrozie, szczególnie tym robionym z kwasami. Tu wystarczy mały błąd, by z zabiegu leczniczego zamienił się w hekatombę dla pszczół. Skok temperatury(za wyjątkiem k. mlekowego), zła waga przy tworzeniu środka leczniczego. Zbyt duża inwazja początkowa, za późno rozpoczęte leczenie, po zabiegu kolosalny osyp pszczół nakłutych. Rabunki po zrobionym zabiegu.itd Matki pszczele to też ważny element. Rasa, szczególnie w połączeniu z występującą spadzią, tolerancją na głód, zaprzestaniem czerwienia w okresie bezpożytkowym, zdolnością do samoczyszczenia, podatnością na choroby itp. Brak pokolenia zimowego. Wiek matek, słabnące zdrowie, czerwienie już nie te. Pochodzenie materiału hodowlanego. Nawet młoda matka może być gorsza od starej, niestety. Cicha wymiana matek i brak pokolenia zimowego spowodowana przedłużonym brakiem czerwiu. Pokarm lub jego brak. Za późne rozpoczęcie karmienia, zły pokarm jakościowo. Inwert zbożowy połączony z gorczycą,rzepakiem itp. Pokarm cukrowy własny na wodzie złej jakości. Dużo chloru, ozonowana, zanieczyszczona i nie gotowana, sól i środki chemiczne w cukrze np deratyzacyjne ze sklepu, magazynu, cukrowni itd. Duży procent spadzi w zapasie zimowym. Miód inny jest jednak zbawiennym dodatkiem. Tu trzeba wspomnieć o spadzi bardzo późnej, która nie tylko wpływa na zły stan pokarmu na zimę ale i na duży ubytek pszczoły lotnej która mogła by jeszcze pomagać w zimowli a ginie spracowana. Dostosowanie ilości plastrów do siły rodziny. Konia z rzędem temu młodemu pszczelarzowi który umie obliczyć z czerwiu, ilość pszczoły która będzie zimować w ulu. Większość spracowuje niepotrzebnie pszczoły. Pyłek skarb największy, często jednak go brak. Tego pszczelego chleba w postaci pierzgi i jesiennego świeżego pyłku. No i to jesienne czerwienie matek, potrzebne , niepotrzebne. Utuczą się jeszcze, nie utuczą. Taka zagwozdka. Warto by było go jak najmniej w październiku. U naszego kolegi ogólnie jest mało pszczoły to i czerwienia mało. Mimo wszystko powodzenia życzę. Ja zimuję jak zwykle trochę więcej niż potrzebuję to proszę się odezwać na wiosnę, jak będzie taka potrzeba. |
Autor: | baru0 [ 28 października 2019, 07:58 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
idzia12 pisze: baru0 jeśli dobrze widzę to z pod tergitu wystaje warroza. Czy o to Ci chodziło? Tak, zaleta ulika obserwacyjnego, po zastosowaniu leczenia. |
Autor: | Bagisek. [ 28 października 2019, 08:54 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
idzia12, ![]() ![]() ![]() ![]() Idzie super napisałaś, to jest wiele przyczyn , tylko teraz właśnie pszczelarz musi dopasować do tego , co było zrobione źle. ![]() My możemy gdybać, coś sugerować , ale nie wiemy tak naprawdę NIC ,co u kogoś dzieje się na pasiece. |
Autor: | madmax [ 28 października 2019, 08:56 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Cześć! Znów się mogę przekonać, że takie forum jak to, to jednak bardzo dobra i cenna rzecz. Nie wiem skąd tu jakieś akcje sabotujące ale nawet tego nie czytam jak ktoś zaczyna przepychanki słowne. Mam nadzieję, że to się już tu nie dzieje (nie jestem na bieżąco na forum). Bo z tego co piszecie, to wnioskuję, że jeszcze jakąś tam nadzieję mogę mieć. Choć zdaje sobie sprawę, że nie widząc dokładnie sytuacji w ulu to cięzko cokolwiek pomóc na odległość tylko z opowiadań. Ale to i tak super, że jakiekolwiek życzliwe głosy mogę przeczytać! Zalecacie działać, bo można jeszcze cokolwiek uratować. Idealnie bo ja muszę działać w tym temacie, coś zrobić inaczej zwariuję. Zależy mi strasznie na tych pszczółkach. Rysuje mi się w głowie taki plan, żeby połączyć te rodziny po kilka na raz i ułożyć najciaśniej jak się da. Następnie (jednak) odymić apiwarolem, którego za wszelką cenę chciałem uniknąć. Zamknąć szczelnie dennice, które teraz wszytskie są otwarte, żeby tak osłabione miały cieplej niż na otwartych. No i modlic się do wiosny. W ten sposób? Tylko przy okazji mam parę zagadek. Chyba trochę mocno jestem nie na czasie, skąd teraz bierzecie apiwarol? Widzę w sklepach internetowych jakieś zakazy, braki na składzie itp. Rozumiem, że tylko stacjonarny weterynarz wchodzi w grę? Druga rzecz: co z temperaturą? Tam w instrukcji piszą aby nie dymić poniżej +10 stopni C a właśnie taką i coraz niższą temperaturę teraz prognozują na najbliższy czas. Ta temperatura też mnie martwi jeśli chodzi o sam zabieg łączenia. Bo przecież te słabeusze będą mocno zdziwione i zdenerwowane faktem, że niepokoi je się podczas takiej pogody. Będą startowac do lotu i oczywiście po kilku chwilach obumierać. Czyli znów straty... Jednak to wszystko jeśli chodzi o warrozę, której mimo wszystko nie widze obecnie na pszczołach (wiem że mogę się mylić). A co z wirusami? Mogę te resztki pszczół w jakiś sposób wzmocnić, jakąś odżywką, witaminami itp.? Chodzi mi o ich stan zdrowia, nie pogłowie, bo wiem że teraz rozwój jest zahamowany. Mam jeszcze takie dodatkowe wyrzuty sumienia, bo w tym roku widząc jak pasieka mocno się powiększyła, rozdałem kilka dobrych rojów znajomym pszczelarzom, którym poprzedniej zimy pszczoły słabo przetrwały. Czy powinienem ich jakoś uczulić na to co dzieje się teraz u mnie? Boję się, że podarowałem jakiegoś konia trojańskiego. Jeszcze raz dzięki za reakcję! |
Autor: | pisiorek [ 28 października 2019, 09:01 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, lacz po 3 do "kupy" ![]() ![]() ![]() |
Autor: | baru0 [ 28 października 2019, 09:24 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: Zamknąć szczelnie dennice, które teraz wszytskie są otwarte, ![]() ![]() Pierwsza rzecz jaka robisz gdy zauważysz jakiś problem zdrowotny .Ścieśnić ,ocieplić .Najlepiej niczym ich nie obciążać . |
Autor: | madmax [ 28 października 2019, 09:54 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
pisiorek, człowiek uczy się całe życie więc chyba nikt z nas nie wie wszystkiego, a tym bardziej o pszczołach Własnie byłem u weterynarza (u którego dawniej się zaopatrywałem) i twierdzi, że nie ma, ten specyfik wycofują i nie ma go w hurtowniach. Prawda to? |
Autor: | pisiorek [ 28 października 2019, 09:57 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, moge Ci odstapic jedno opakowanie . |
Autor: | Bartek.pl [ 28 października 2019, 10:06 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: Rysuje mi się w głowie taki plan, żeby połączyć te rodziny po kilka na raz i ułożyć najciaśniej jak się da. Następnie (jednak) odymić apiwarolem, którego za wszelką cenę chciałem uniknąć. Zamknąć szczelnie dennice, które teraz wszytskie są otwarte, żeby tak osłabione miały cieplej niż na otwartych. No i modlic się do wiosny. W ten sposób? chyba jedyny racjonalny, daj ramki z pokarmem bez żadnego czerwiu, ociepl i pozamykaj dennice, przed odymieniem podłóż wkładkę na osyp i podziel się wynikiem, byle do wiosny, |
Autor: | madmax [ 28 października 2019, 10:58 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Bartek.pl pisze: madmax pisze: Rysuje mi się w głowie taki plan, żeby połączyć te rodziny po kilka na raz i ułożyć najciaśniej jak się da. Następnie (jednak) odymić apiwarolem, którego za wszelką cenę chciałem uniknąć. Zamknąć szczelnie dennice, które teraz wszytskie są otwarte, żeby tak osłabione miały cieplej niż na otwartych. No i modlic się do wiosny. W ten sposób? chyba jedyny racjonalny, daj ramki z pokarmem bez żadnego czerwiu, ociepl i pozamykaj dennice, przed odymieniem podłóż wkładkę na osyp i podziel się wynikiem, byle do wiosny, Tak zrobię, tylko ta temperatura mnie martwi. Mimo stażu, nie mam doświadczenia w łączeniu pszczół przy takiej pogodzie ![]() |
Autor: | pisiorek [ 28 października 2019, 12:29 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, w cieplejszy dzien zesyp pszczoly z 2 -ch uli do jednego .wkladasz ramki i zsypujesz pszczoly na dennice .wczesniej ustaw gniazdo na przyklad na 6 ramek z pokarmem .pszczoly z dennicy wyjda na te ramki i polacza sie .wybiora jedna matke i juz .za kilka dni jak juz sie polacza odymisz je .tylko pamietaj by usunac z pasieki puste ule . |
Autor: | madmax [ 28 października 2019, 13:11 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
pisiorek, No właśnie tak teraz celuję, który to może być cieplejszy dzień, bo musze wziąć specjalnie urlop z pracy na tę okazję. W przyszłym tygodniu niby ma być w okolicach 14 st.C ale to dużo czasu, może się wszystko odmienić, poza tym ten czas działa na niekorzyść. Mówisz, żeby nie wyszukiwać matek ze słabszych rodzin? W sumie przeważnie tak łączyłem dotychczas ale czy taka brutalna akcja nie pogorszy ich kondycji? Bo wiadomo będzie większe zamieszanie, stres itd. Jeśli znajdę kawałek ramki z jakimś czerwiem krytym lub nie, to lepiej ją usunąć całkiem z ula? Bo w sumie może być martwy, jeśli nie miało co go ogrzewać lub może być nosicielem szkodnika. Dziwnie z mojego doświadczenia tworzyć takie roje na ramkach tylko z pokarmem na zimę, zawsze trzymałem się tego, że powinien być jakiś czerw ![]() Pustych uli niezabezpieczonych nie trzymam, wiadomo. |
Autor: | pisiorek [ 28 października 2019, 13:28 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, 14 stopni na plusie jest wystarczające by taki zabieg zrobić Ja wiem że to nie jest komfortowe dla pszczół ale trudno musisz to zrobić Nie masz innego wyjścia ramek z czerwiem nie wkładaj do tych Uli Usuń te ramki wycofaj zutylizuj je w ulach Zostaw tylko ramki z pokarmem matek Nie musisz wyszukiwać |
Autor: | paraglider [ 28 października 2019, 14:20 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Od 7 listopada na kilka dni wyraźnie się ociepli . Będzie okazja do zwalczenia warrozy . Skoro nie stosowałeś do tej pory amitrazy , spalona tabletka apiwarolu powie ci prawdę . Przedtem usuń ramki z resztkami czerwiu . Radziłbym też zastosować jeszcze dwukrotnie w cieplejsze dni lek na nosemozę typu Nozevit lub Apistym , bo może się okazać / tak na to wygląda / , że główną przyczyną jest nozema ceranae .Jej skutki bezobjawowe obserwujemy zwykle w trzecim roku w postaci pustych uli . Pszczoły ze zniszczonym przewodem pokarmowym , mimo pełnych ramek z pokarmem , giną z głodu . Pokarm ten nie powinien trafić do zdrowych rodzin . |
Autor: | pisiorek [ 28 października 2019, 14:26 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
paraglider, Januszu ,obawam sie ze przy tych temperaturach one nozevitu nie wezma ![]() |
Autor: | paraglider [ 28 października 2019, 15:33 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Nie jest za późno . Temperatura wzrośnie nawet po wyżej 15*C , a więc nie widzę problemu . Można go podać w syropie nie cukrowym a miodowym 1;1 również w postaci oprysku lub polewania pszczół w uliczkach w ilości 150 - 200ml co dziennie nawet przez kolejne 5 dni . Zabiegi profilaktyczne przeciwko nozemie powinien prowadzić każdy - czterokrotnie późną jesienią i trzykrotnie wiosną , po oblocie . |
Autor: | kaszub69 [ 28 października 2019, 15:43 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Dobrze napisales profilaktycznie,natomiast w takim stopniu zaawansowania chorób nie ma szans,wg opisu moim zdaniem ta pasieka spadnie |
Autor: | manio [ 28 października 2019, 15:46 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
paraglider pisze: a więc nie widzę problemu a nie uznają że mają pożytek , nie rozlecą zie po polu i skrzepną z zimna ? Może bezpieczniej podać ciasto z lekarstwem ? Pomoże moim zdaniem jak umarlakowi kadzidło ![]() |
Autor: | idzia12 [ 28 października 2019, 18:19 - pn ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax pisze: Czy powinienem ich jakoś uczulić na to co dzieje się teraz u mnie? Tak. Przynajmniej dowiedzieć się czy leczyli i jaki jest stan zdrowotny.madmax pisze: czy taka brutalna akcja nie pogorszy ich kondycji? Część działa na korzyść część nie. Tak naprawdę ta temperatura jest na plus. Byle nie padało i mocno nie wiało. Pszczoły są mniej ruchliwe. Matkę radziła bym wybrać, jedną a resztę złapać i odebrać. Nie chciała bym by moje matki zabiły się nawzajem w jednym czasie. Taki przypadek miałam z dwoma rodzinami. Od tego czasu wolę sama wybrać matkę.Łącząc postępowała bym nieco inaczej. Nowy ul nagrzany palnikiem gazowym stawiam po środku trzech, czterech uli. Zadymione pszczoły przekładam wraz z ramkami najbardziej zaopatrzonymi bez czerwia. Naprzemiennie. Matkę do klateczki zatkanej miodem i powiesić miedzy dwoma ramkami macierzystymi, w środku postawionymi. Wstawić półnadstawkę na czas strzepywania reszty pszczół. Potem zabrać. Resztę pszczół z ramek mniej zaopatrzonych strzepać na ramki już wstawione. Złapią się i nie skrzepną na dennicy, mimo niskiej temperatury. Zamknąć powałkę też nagrzaną i tyle . |
Autor: | andrzejkowalski100 [ 29 października 2019, 00:16 - wt ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
henry650 pisze: Ano takie że są pszczoły które lubią rabować i takie co lubią być rabowane . Przeczytałem komentarz do cytowanego wpisu i powiem tak. Są linie pszczół, które w genach mają skłonność do rabowania . Mamy linie ,rasy psów agresywnych ,koni narowistych czy innych . Posiadają takie cechy i nie ma to nic wspólnego z siłą. Przykladem podgatunek apis mellifera ligustica. Nie jest regułą ,że silna rodzina rabuje słabą. Takie stwierdzenie jest z gruntu nieprawdziwe a zachowania takie w obrębie jednego gatunku w konsekwencji prowadziłoby do zagłady . Kiedy mamy rodzinę zbytnio osłabioną to w pierwszej kolejności staje się ona obiektem zainteresowań os ,motylicy, mrówek. Te gatunki są po to aby dokończyć dzieła zniszczenia nie narażając przy okazji swojego istnienia. Siły natury sa tak rozłożone ,że co słabe ,chore skazane jest na pożarcie przez inny gatunek wyjątkiem kanibalizm. Podobne zachowanie lisa w łowisku . Chęci do rabowania wykazują również rodziny ,którym brakuje pokarmu a pożytku towarowego brak. Bywa często ,że takie zachowanie pszczół jest sprowokowane przez pszczelarza. Nie ma to nic wspolnego z naturalnym zachowaniem pszczół. Idealnym wzorem jest posiadanie rodzin ,,równych,, silnych ,zdrowych. Taka obsada zapewnia pszczelarzowi spokój i ekonomię. Tak wiec widzimy ,że rozwiazaniem wielu problemów w gospodarce pszczelarskiej jest silna, zdrowa rodzina . Pozdrawiam ![]() . |
Autor: | madmax [ 29 października 2019, 08:48 - wt ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
idzia12, Zacny pomysł z tym ogrzewaniem ula palnikiem. I wiesz już szedłem do garażu szukać butli z gazem, jak zdałem sobie sprawę, że przecież u mnie dominuje styrodur. No i z tej metody nici niestety ![]() od siatki do ramek jest przestrzeń ok 3-4 cm więc coś by sie tam zmieściło hmmm nie wiem czy to dobry trop ![]() |
Autor: | pisiorek [ 29 października 2019, 08:54 - wt ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, Weź pod uwagę hdzie idzia12 mieszka ?to jest biegun zimna Jeżeli będziesz miał 14 stopni ciepła i słońce to w słońcu temperatura będzie dużo wyższa. łączysz rodziny pszczoły zesypane na dennice w ciągu godziny czasu są już na ramkach i zaczynają się ogrzewać nic mi się nie stanie ,więcej już nic nie piszę w tym temacie bo nie mam cierpliwości ![]() |
Autor: | bo lubię [ 29 października 2019, 09:48 - wt ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
Mistrzostwo manipulacji własnego umysłu andrzejkowalski100 pisze: Idealnym wzorem jest posiadanie rodzin ,,równych,, silnych ,zdrowych. Taka obsada zapewnia pszczelarzowi spokój i ekonomię. ....by zanegować ,obalić i zarazem potwierdzić pozostałą część nad cytatem.I tak co kilka postów ![]() ![]() |
Autor: | piotrpodhale. [ 29 października 2019, 12:54 - wt ] |
Tytuł: | Re: Jak żyć bez pszczół? |
madmax, Niema co płakać,stało się. teraz proponuję pozostałe rodziny szybko łączyć,w zależności od siły po 2-3 czy nawet 4 sztuki,bez zbędnych ceregieli,palników,klateczek.Pod wieczór kiedy zimno i pszczoły już nie latają zestawiamy rodziny przekładając poszczególne korpusy-rodziny gazetami z lekko naciętymi otworami.Wszystkie dennice i podstawy po łączonych ulach zabrać z pasieki.Po 2-3 dniach wyciągnąć gazety,można też zacząć zacieśnianie.Połączone rodziny docelowo trzeba zostawić ciasno bez czerwiu z dużą ilością jedzenia.Takie rodziny po zakończonym łączeniu koniecznie odymić apiwarolem.Gdyby w zimie przyszły duże mrozy dobrze przenieść takie rodziny do jakiegoś nieogrzewanego garażu itp...Matki w rodzinach połączonych zostaną najmłodsze i najsilniejsze,w przypadku braku matki w którejś rodzinie znowu połączyć.To proponuję w przypadku porażenia warrozą natomiast jeżeli to nosemoza to szkoda twojej roboty. Powodzenia!!! PK |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |