Czytam sobie jakieś pszczelarskie zaległości i w każdym prawie czasopismie pszczelarskim czy w rozmowach z pszczelarzami każdy wspomina o konieczności przyspieszania rodzin wczesną wiosną, zwłaszcza jeśli chce się efektywnie wykorzystać pożytki wczesne: mniszek, rzepak. I właściwie tylko dr Leibig jest tutaj w opozycji który kategorycznie odrzuca wszelkie metody przyspieszania rodzin jako bezsensowne. Tym niemniej zabieg ten jest bardzo popularny wśród pszczelarzy. Sam czasami odsklepiam plastry, ale majchlowanie dłutem po ramce pełnej pełnej pszczół nie jest robotą przyjemną. Generalnie zarzuciłem ten zabieg, ale... w tym roku tuż obok mnie mam kilkanaście hektarów pięknego rzepaku i żal byłoby nie chapnąć po cysternie miodu z ula.
No i tak się zastanawiam... odsklepiać czy nie? Może jakieś inne skuteczne metody przyśpieszania stosujecie? Albo jak Leibig dać se spokój?

Pozdrawiam postnie Beeskit

Nie ważne jaka matka... Ma to być dobra i sprawdzona matka po której pogłowie idzie do zimowli... bo wtedy widać czy ta rodzina rokuje... Kolejna sprawa to do zimowli idzie w dużej sile rodzina z odpowiednią ilością zapasów w tym zapasy pyłkowe... Wiadomo, że bez dręczyciela… Na wiosnę taka rodzina sama się ogarnia bez zbędnej ingerencji, przestawiania plastrów i takich tam... wtedy już np. ja 17 kwietnia mogę jechać na rzepak a to, że one wcześnie złapią nastrój z różnych powodów to już najmniejszy problem... - ule korpusowe dają tyle możliwości...

zeby czerw wyladował z tyłu a pokarm z przodu.

żeby zjadły pokarm zimowy niż z potrzeby stymulacji.

nie należy rozdzielać czerwiu - to błędne działanie. Jeśli już to dostawić ramkę z zapasami do skrajnej ramki z czerwiem . Nie trzeba odsklepiać , wystarczy podrapać widelcem. Sam tego jednak nie praktykuję bom leń i pszczoły wiedzą lepiej . Później czasem przestawiam skrajną ramkę bliżej czerwiu , ale to żeby zjadły pokarm zimowy niż z potrzeby stymulacji.

pooglądaj inne jego filmy to sam ocenisz. jad dla mnie chłopak jest mądry