FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Trutówki
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=23584
Strona 1 z 2

Autor:  arnold77 [ 31 lipca 2020, 14:18 - pt ]
Tytuł:  Trutówki

Połączyłem ul z trutówkami z normalną rodziną.Myślałem że pszczoły z normalnej rodziny zlikwidują trutówki a tu dziś patrze trutowki nadal składają jaja na brzegach komórek i są też jaja normalnie położone na dnie komórki,wynikałoby że czerwi matka i trutówki.Co dalej się może stać?

Autor:  tomi007 [ 31 lipca 2020, 14:32 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

daj trochę czasu a trutówki zapewne wkrótce znikną no chyba że "ukatrupiły" matkę......

Autor:  manio [ 31 lipca 2020, 15:35 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Rodziny z trutówkami nie łączy się tak jak normalnych rodzin , bo trutówki zazwyczaj zabijają matkę - są mniejsze i sprytniejsze. W miejscu trutowego ula stawiamy tren , który chcemy łączyć , a trutowy wysypujemy ze 20 metrów od tego ula. Trutówki nawet jeśli dolecą to nie zostaną wpuszczone, w tym również te , które jeszcze nie zaczęły czerwić bo to nie jest zazwyczaj jedna robotnica tylko kilka.
Jeśli są jednak jajka na robotnice , to jest szansa ,że za parę dni i trutówki znikną. Najlepiej po prostu rozgonić i nie łączyć nigdy byle czego. Zdrowe pszczoły się wproszą do pozostałych uli. Pszczoły są już stare i wiele już się nie napracują , a w ulach i tak bezrobocie szaleje .

Autor:  jędruś [ 31 lipca 2020, 20:28 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Niestety wracają.w tym roku zastosowałem głodzenie trutówek. Przełożyłem je na puste ramki.Gdy stwierdziłem że się już wystarczająco przegłodziły połączyłem z rodziną mającą matkę. Z pozytywnym efektem.Czas głodzenia zależy od sytuacji pożytkowej. W moim przypadku to były cztery dni.

Autor:  _barti_ [ 31 lipca 2020, 21:07 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Wywalić je z ula kilkanaście metrów od pasieki i zapomnieć.
Tylko wieczorem. :pala:

Autor:  Viator [ 31 lipca 2020, 21:18 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Przedmówcy dobrze radzą. Sam w tym roku miałem odkład z trutówkami i nic nie pomagało. Jedyną metodą było wywalenie z dala i połączenie tak jak piszą koledzy.

Autor:  kulka96 [ 01 sierpnia 2020, 00:38 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Nie do końca Panowie macie rację.

Ciesielski w swojej książce opisał sposób na trutówki.Bartnictwo czyli hodowla pszczół dla zysku - Teofil Ciesielski
"Oparta na nauce i wielostronnem doświadczeniu"

Na miejscu ula z trutówkami stawia się odkład (może być nawet lichy).Trutówki odstawia się z parę metrów na inne miejsce. I w porze lotów pszczół (to ważne) otwieramy ul z trutówkami i przeglądamy ramki z tego ula i strzepujemy z nich pszczoły do ula.Puściutkie ramki jeszcze raz powtórzę puściutkie bez ani jednej pszczoły wkładamy do odkładu.(Ta jedna pszczoła pozostawiona na ramce, to może być ta trutówka)
Oczywiście nie przenosi się ramek z jajami trutówek, bo szkoda by odkład je wychowywał, można je włożyć do lodówki, a na następny dzień do ula.
Gdy już wyciągniemy z ula wszystkie ramki zostawiamy taki pusty ul otwarty na parę godzin. Lotna pszczoła zaraz odleci na odkład, a reszta posiedzi, pogada, pobuczy, powachluje i też odleci na stare miejsce. W pustym ulu zostają trutówy i najwierniejsze pszczoły.Temu towarzystwu już się nie pomoże. Cokolwiek by z nimi nie zrobił to tylko strata.To jest dosłownie garstka pszczół.
Dodam jeszcze, że w odkładzie nie musimy zamykać matki. Nazajutrz połączony tak odkład pracuje normalnie.Można troszkę go podkarmić. Metoda przetestowana i pewna na 100%

Autor:  jędruś [ 01 sierpnia 2020, 05:20 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Trochę mi to nie pasuje ponieważ :
odkład traci dobrą lotną pszczołę a otrzymuje starą spracowaną, a przecież z reguły chcemy aby szybciej doszedł do siły. Oczywiście można go zasilić ramką z czerwiem na wyjściu ale to też dodatkowe czynności jak również osłabienie rodziny produkcyjnej co ma znaczenie jeśli trwa pożytek.

Autor:  Marekp57 [ 01 sierpnia 2020, 07:05 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

arnold77, pisze ;Połączyłem ul z trutówkami z normalną rodziną.Myślałem że pszczoły z normalnej rodziny zlikwidują trutówki a tu dziś patrze trutowki nadal składają jaja na brzegach komórek i są też jaja normalnie położone na dnie komórki,wynikałoby że czerwi matka i trutówki.Co dalej się może stać?[/quote]
Co się miało stać to już się stało, jak są jajeczka od matki złożone kilka dni po podaniu trutówki, to znaczy że dadzą/dały sobie radę z trutówkami. Trochę to ryzykowne było. Najprostszą metodą i prawie 100% skuteczną jest podanie matecznika przed wygryzieniem, ale to jest dobre maju ,czerwcu. Teraz to towarzystwo rozgonić z dala od uli, no ale to już w Twoim przypadku nie wchodzi rachubę.

Autor:  wojciech_p [ 01 sierpnia 2020, 08:01 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Poddaj matkę czerwiącą, metodą "na spirytus".
Przyjmują bardzo dobrze.

Autor:  _barti_ [ 01 sierpnia 2020, 08:28 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Ja uprę się przy swoim: rozgonić towarzystwo i zapomnieć.
Co z tej starej pszczoły komu o tej porze roku (koniec lipca). :tasak:

Autor:  kudlaty [ 01 sierpnia 2020, 08:41 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

_barti_ pisze:
Ja uprę się przy swoim: rozgonić towarzystwo i zapomnieć.
Co z tej starej pszczoły komu o tej porze roku (koniec lipca). :tasak:


chodzi w tym wszystkim o wykorzystanie potencjału jaki jeszcze został, jak widze garść pszczoły to głowy sobie nie zawracam tylko rozganiam, ale jeśli jest to kilka ramek uczciwie obsiadanych to jadę na inna pasiekę gdzie mam celowo zostawione odkłady z niczego na 2-3 ramkach z czerwiącą matką, stawiam na miejscu rodziny gdzie trutówki tamtą na daszek odkładu a po oblocie i solidnym odymieniu wysypuje towarzystwo kilkanaście m od ula na odwrócony daszek, ramki z czerwiem idą do przetopu, nie doktoryzuje sie czy trutówki latają czy nie bo co by to miało zmienić? Ważne ze działa a taki lichy odkładzik bez szansy na zazimowanie dostaje pomocną dłoń a matki po kilku dniach czerwią jak głupie bo mają ekipę do grzania i karmienia czerwiu, skoro karmią czerw trutowy to i pszczeli mogą

Autor:  kulka96 [ 01 sierpnia 2020, 09:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

jędruś pisze:
Trochę mi to nie pasuje ponieważ :
odkład traci dobrą lotną pszczołę a otrzymuje starą spracowaną, a przecież z reguły chcemy aby szybciej doszedł do siły. Oczywiście można go zasilić ramką z czerwiem na wyjściu ale to też dodatkowe czynności jak również osłabienie rodziny produkcyjnej co ma znaczenie jeśli trwa pożytek.


Odkład przywozi się z innej pasieki.
Kudłaty dobrze podpowiada. Trzeba ocenić, czy ul trutowy warty jest zachodu.Najczęściej jest to wyrojona rodzina, której zginęła młoda matka.
Garstką pszczół nie ma sobie co d.......y zawracać.

Autor:  kulka96 [ 01 sierpnia 2020, 09:27 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

wojciech_p pisze:
Poddaj matkę czerwiącą, metodą "na spirytus".
Przyjmują bardzo dobrze.

Ojcze Dyrektorze możesz coś więcej napisać co do szczegółów? :mrgreen:
Bo nie chodzi o to by pszczelarz był pod wpływem spirytusu. :oczko:

Autor:  wojciech_p [ 01 sierpnia 2020, 15:44 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kulka96, po pierwsze nie kpij, bo ze mnie żaden Ojciec i tym bardziej nie Dyrektor.

Wracając do meritum, jeżeli ktoś upiera się ratować rodzinę:
Na dno ula kładziemy zakrętkę od słoika.Do zakrętki dajemy chusteczkę higieniczną lub kawałek waty i wlewamy 1,5 łyżki spirytusu.
W tej samej uliczce po przekątnej wieszamy klateczkę z matką czerwiącą.
Ciasta w klateczce pozostawiamy na grubość 5 mm i dodatkowo w cieście robimy dziurkę ostrą zapałką.
Ilość ciasta jest tak dostosowana by pszczoły wybrały je zanim spirytus przestanie działać.Do tego czasu pszczoły zdążą rozprowadzić feromony matki w ulu.
To w skrócie,bo nie pora na elaboraty.

Autor:  Leszek_B [ 01 sierpnia 2020, 16:26 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kulka96 pisze:
jędruś pisze:
Trochę mi to nie pasuje ponieważ :
odkład traci dobrą lotną pszczołę a otrzymuje starą spracowaną, a przecież z reguły chcemy aby szybciej doszedł do siły. Oczywiście można go zasilić ramką z czerwiem na wyjściu ale to też dodatkowe czynności jak również osłabienie rodziny produkcyjnej co ma znaczenie jeśli trwa pożytek.


Odkład przywozi się z innej pasieki.
Kudłaty dobrze podpowiada. Trzeba ocenić, czy ul trutowy warty jest zachodu.Najczęściej jest to wyrojona rodzina, której zginęła młoda matka.
Garstką pszczół nie ma sobie co d.......y zawracać.

Można inaczej: Unasienniałem matkę w osobnym korpusie na rodzinie słabej ( w celu podmiany matki...) i trafiła mi się trutówka w innym ulu (matka nie znaczona przestała czerwić, zginęła, nie unasienniła się czy coś tam. Szkoda czasu była trutówka i już...) No to skoro tego szkoda a tego żal to rano zabrałem zamknięty ul z trutówkami przeniosłem 15 - 20 metrów, następnie zabrałem korpusy gniazdowe 2 szt. z starą słabą matką zeszłoroczną z ula na którym miałem odkład z unasiennioną matką nową (już zaczerwiła 5 ramek WLP18) i te dwa korpusy gniazdowe WLP18 z matką postawiłem w miejsce trutówki i otwarłem wlotek. W miejscu zabranego gniazda dałem dennicę i przestawiłem korpusy by odkład z matką był gniazdowy.
Następnie po kilku godzinach wytrzepałem na trawę korpus z trutówkami niech wraca lotna pszczoła do podłożonej starej rodziny. Ramki z Czerwiem trutowym do przetopienia, a zapasy do starej rodziny. Na koniec :
1. Mam rodzinkę z młodą matką i lotną pszczołą z starej rodziny. Rodzinka dostała korpus nad kratę i pracuje;
2. Starą rodzinkę pozbawioną pszczoły lotnej, ale wzmocnioną pszczołą lotną trutówki oraz jej zapasami. Rodzinka wzięła się szybko do roboty i dostała korpus na miód oraz czeka na wymianę matki.

Autor:  kulka96 [ 01 sierpnia 2020, 17:50 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

I zrobił się ciekawy temat.
Ten rok jest wyjątkowo pokręcony więc temat na czasie.
A to matka zginęła, albo czerwi na trutowo, albo kulawa (miałem kilka i nie wiem dlaczego? Zawsze tylna noga ) albo trutówki. Do wyboru do koloru.
Zna ktoś inne sposoby?

Autor:  manio [ 01 sierpnia 2020, 20:21 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kulka96 pisze:
Zna ktoś inne sposoby?

O tej porze roku ? Jest tylko jeden rozsądny sposób : rozgonić towarzystwo. Pszczoły się nie zmarnują , wzmocnią sąsiednie rodziny . Z takiej rodziny będzie tylko zdechlak i miodu nie przyniesie , a jeszcze jakie choroby go dopadną i będzie rozsiewał po pasiece.
Rozumiem jak ktoś ma 2-3 rodziny i dopiero zaczął to mu żal serce ściska , ale w każdej hodowli potrzebna jest selekcja, selekcja i selekcja.Nie warto mieć dużo rodzin , warto mieć mniej ale naprawdę wyselekcjonowanych - miodu przyniosą więcej przy mniejszym nakładzie pracy i kosztów. Nie ratuje się za każdą cenę bo nic dobrego z tego nie będzie. Nie z każdej mocnej rodziny będzie w przyszłym roku miód , a tu szkolenie jak uratować spracowane, stare i złośliwe pszczoły ? Po co ?
U mnie pszczoły wyganiają już trutnie , to nie czas na takie eksperymenty , które nie mają szans na sukces.
Pozdrawiam najserdeczniej :)

Autor:  kulka96 [ 01 sierpnia 2020, 22:35 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Mariuszu masz rację co do pory roku, ale za rok też będzie czerwiec i też będą trutówki. Ta wiedza może się komuś przydać.

Autor:  baru0 [ 01 sierpnia 2020, 23:08 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Czy nie jest tak że trutówki są w większości efektem braku czasu(przeglądu) i pokutującej "prawdy" że się nie zagląda do rodziny po poddaniu matki ?
Ludzie czekają dwa - trzy tygodnie a wtedy to już po ptokach.

Autor:  CYNIG [ 02 sierpnia 2020, 07:17 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

baru0, to że nie zaglądniesz przez 4-5 dni po poddaniu matki trutówek nie wygeneruje.

Raczej bym upatrywał przyczyny wielu takich przypadków w "modzie" na poddawanie do rodzin produkcyjnych matek nieunasiennionych. Czekanie na unasiennienie, strata matki, kolejne nieunasienniona itd. a dni lecą...

Autor:  emka24 [ 02 sierpnia 2020, 07:45 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kulka96 pisze:
za rok też będzie czerwiec i też będą trutówki. Ta wiedza może się komuś przydać.


Za rok w czerwcu to trzeba taką rodzinę odstawić na bok strząsnąć pszczoły i zapomnieć .Lotna pszczoła wprosi się do naszych sąsiednich uli.Jak ktoś ma mało rodzin i mu zależy ,to lepiej po takim rozwiązaniu rodziny z trutówkami, z tych 2-3 rodzin zrobić odkład.
Dzisiaj ,nauka jak ratować strutowiłą rodzinę,to tak jakby uczyć uprawiać pole sochą, bo zabrakło nam paliwa.
W dawnych książkach były takie porady ,bo nowe rodziny pozyskiwało się przez wyrajanie.
CYNIG, podał prawdopodobną przyczynę powstawania strutowiałych rodzin.
Nie trzeba doprowadzać do takich sytuacji.
Kto wymienia matki w rodzinach produkcyjnych w trakcie sezonu ,sam prosi się o kłopoty.

Autor:  baru0 [ 02 sierpnia 2020, 09:22 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

emka24 pisze:
Kto wymienia matki w rodzinach produkcyjnych w trakcie sezonu ,sam prosi się o kłopoty.
Jedna prawda .
A druga to taka ,że jak się podłoży nie unasienioną to też można sprawdzić czy przyjęta. Jeżeli przyjęta to jest bardzo duże prawdopodobieństwo że się unasieni i zacznie czerwic .Oczywiście nie mówię tutaj o dużych pasiekach ,bo wyszukiwanie młodej matki to zabawa . Ale problem i obiekcje przed rozkurzeniem takiej rodziny mają właściciele małych pasiek ,
Pomijając anomalie z pierwszymi seriami w maju . W ulikach weselnych, 99% przyjętych matek wraca i zaczyna czerwić .

Autor:  kulka96 [ 02 sierpnia 2020, 09:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Czy na tym szanownym forum nie podawaliście metody przeciwrójkowej by w maju zrobić odkład ze starą matką ?
Pszczelarz amator to co innego niż pszczelarz"zawodowiec" . Jak ma się prę uli to każdego szkoda. "Zawodowcowi" jedna rodzina mniej czy więcej ...

Autor:  emka24 [ 02 sierpnia 2020, 10:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kulka96,

Słyszałeś o przyzwyczajeniu i nawykach.Po co uczyć rzeczy ,które za jakiś czas są niepotrzebne a nawet ciążą?Co do zawodowców i amatorów ,to uważam,że prawie wszystko co robi się w pasiece towarowej (poza sprzętem) można z powodzeniem zastosować w pasiece amatorskiej-odwrotnie raczej nie.

Autor:  kudlaty [ 02 sierpnia 2020, 10:57 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

emka24 pisze:
Kto wymienia matki w rodzinach produkcyjnych w trakcie sezonu ,sam prosi się o kłopoty.


dlatego matek nie wymieniam wcale nawet po sezonie, jednocześnie w pasiece ciężko mi się doszukać matki starszej niż 2 letnia, jak się trafi 3 letnia to można ją spokojnie traktować jak reprodukcyjna po ocenie 3 letniej i takie matki kosztują kilka tysięcy u takich co owe sprzedają :mrgreen:
mam inne nawyki niż pozostała część towarzystwa to wynika chyba z tego że jak zaczynałem z pszczołami nie miałem swojego "miszcza" który by mi podpowiedział swoje złote "rady", dlatego rodziny selekcjonuje cały sezon i wszystko co nie spełnia wymogów jest dzielone na odkłady albo likwidowane przez nalot na sąsiednie, mając odkłady przygotowane do zimy na miejsce produkcyjnych ze sporym zapasem można sobie pozwolić na inne ekstrawaganckie zachowania bez potrzeby składania rąk nad ulami i lamentowania, był czas że myślałem że trzeba mieć dużo rodzin ale dostawianie kolejnych uli w obszarze przepszczelonym nie poprawia sytuacji dlatego poszedłem w drugą skrajność, robiąc kilka kroków do tyłu znalazł się czas na inne zajęcia i wychodze na to samo

Autor:  Hieronim [ 02 sierpnia 2020, 13:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kudlaty pisze:
jak się trafi 3 letnia to można ją spokojnie traktować jak reprodukcyjna po ocenie 3 letniej i takie matki kosztują kilka tysięcy u takich co owe sprzedają :mrgreen:

Nie wiedziałem , że sam fakt , że jak matka ma trzy lata , nadaje się na reprodukcyjną. :haha:

Autor:  kudlaty [ 02 sierpnia 2020, 14:08 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Hieronim pisze:
kudlaty pisze:
jak się trafi 3 letnia to można ją spokojnie traktować jak reprodukcyjna po ocenie 3 letniej i takie matki kosztują kilka tysięcy u takich co owe sprzedają :mrgreen:

Nie wiedziałem , że sam fakt , że jak matka ma trzy lata , nadaje się na reprodukcyjną. :haha:


skoro ostała się u mnie 3 sezony i przetrwała ciągłą selekcje i daje to czego od niej oczekuje znaczy że :nie wyroiła się nigdy, daje łagodne potomstwo, dobrze zimuje, osiąga przyzwoita siłę na czas i jest bardzo miodna, kwalifikuje się bardziej taka matka do dalszej reprodukcji niż reprodukcyjna za 3-4 stówki czy 80 euro po żadnej selekcji z elementem niespodzianki a na tych ślachetnych to sie już pare razy przejechałem, tu przynajmniej częściowo wiadomo czego się można spodziewać a córki rzadko kiedy rozczarowują ,
pójdę jeszcze krok dalej i napiszę ze czasami zostawiam matki z mateczników ratunkowych np 1 mam przy domu z ubiegłego roku, zobaczyłem ładny kokon zrobiłem odkład opisałem że ona 2 sortu i w tym roku czołówka, każdemu należy się szansa, to ze ktoś urodził sie czy nie w rodzinie królewskiej o niczym nie świadczy :haha: a papier wszystko przyjmie
ps z twoich 10 matek żadna nie dożyła drugiej zimy a tylko kilka z nich miało okazję pożyć dłużej niż do 10maja więc nie miały nawet roku, jedna była naprawdę super ale zaginęła w akcji pewno gdyby pociągnęła jeszcze 2 sezony to bym myślał o dalszej reprodukcji, no ale to ze matka dożyje 3 sezonów o niczym przecież nie świadczy :wink:

Autor:  Bartek.pl [ 04 sierpnia 2020, 15:31 - wt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

W tym roku też walczyłem z trutówkami, ale po sukcesach z lat poprzednich, rozwiązałem problem szybko i skutecznie.
Z rodziny usunąłem ramki z czerwiem i w izolatorze 1ramkowym podałem czerwiącą matkę z pszczołami i zapasem.
Po ok 10 dniach matka cały czas czerwiła, pokarmu prawie nie ubyło a pszczoły przyjęły matkę.

Autor:  JoeF [ 05 sierpnia 2020, 07:56 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Ja drugi raz w krótkiej karierze pszczelarskiej poradziłem sobie bez usuwania plastrów z czerwiem i rozganiania pszczół.
Jednak było to na małą skalę bo w miniplusie i chyba raczej w bardzo wczesnej fazie strutowienia.
Nie wiadomo, czy podawanie czerwiu otwartego pomogłoby również w dużej rodzinie w zaawansowanym stadium strutowienia ?

Wg moich zapisków historia wyglądała następująco:
2020-05-09 Utworzono nową rodzinkę w uliku miniplus poprzez podział przezimowanej na 3 korpusach rodzinki
2020-05-16 Usunięto mateczniki ratunkowe, wstawiono matecznik na wygryzieniu
2020-05-21 Brak matki, matecznik nie wygryziony (to był akurat jakiś pechowy bo w pięciu pozostałych ulikach matki się wygryzły)
2020-05-26 Podano nową, kupioną matkę NU w klateczce
2020-05-27 Matka widziana na plastrach, usunięto klateczkę
2020-06-06 Nie znaleziono matki, chyba przepadła ale są jajeczka pojedyncze i również po 2 i po 3 sztuki w tej samej komórce to raczej na pewno trutówki a nie młoda matka...
2020-06-11 Nie znaleziono matki, wstawiono 1 plaster z czerwiem otwartym z sąsiedniego ulika
2020-06-11 Wstawiono do plastra matecznik zasklepiony wycięty z plastra w dużej rodzinie
2020-06-20 Znaleziono nowo-wygryzioną matkę, oznaczono ją żółtą kropką, wzmocniono rodzinkę jedną rameczką z czerwiem otwartym i jedną rameczką z czerwiem zakrytym z sąsiednich ulików
2020-06-26 Nie znaleziono matki z żółtą kropką, pszczoły założyły dwa mateczniki ratunkowe (myślę, że tutaj kolejny pech, że matka po prostu nie wróciła z lotu godowego a nie została zlikwidowana przez pszczoły.
2020-06-26 Usunięto mateczniki ratunkowe, poddano w klateczce ubiegłoroczną matkę czerwiącą z ula gdzie pszczoły założyły matecznik na cichą wymianę
2020-06-28 Matka znaleziona w pustej odbezpieczonej klateczce, pszczoły się nią nie interesowały
2020-06-30 Matka znaleziona na jednym plasterku jest kilka nowych jajeczek
2020-07-15 Poddana matka jednak ma chyba jakiś defekt, bo nawet taka mała rodzinka założyła matecznik na cichą wymianę. Teraz będę sprawdzał czy kolejna wygryziona matka zacznie czerwić i kiedy pszczoły zlikwidują starą matkę.

Autor:  marian [ 05 sierpnia 2020, 08:02 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Bartek.pl pisze:
w izolatorze 1ramkowym podałem czerwiącą matkę z pszczołami i zapasem.


Izolator z siatką czy z kratą odgrodową?

Autor:  Marekp57 [ 05 sierpnia 2020, 08:35 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

JoeF, Możesz potraktować to jako doświadczenie, ale jak sam widzisz cały sezon zleciał , a i efekt końcowy jeszcze niepewny. Ale z grubsza tak wygląda ratowanie trutówek, nim się obejrzysz i po sezonie.

Autor:  Bartek.pl [ 05 sierpnia 2020, 11:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

marian pisze:
Bartek.pl pisze:
w izolatorze 1ramkowym podałem czerwiącą matkę z pszczołami i zapasem.


Izolator z siatką czy z kratą odgrodową?



Izolator z gęstej siatki.
z kraty to można zaizolować, by ograniczyć czerwienie matki.

Autor:  jenek [ 05 sierpnia 2020, 15:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Ja też walczyłem z trutówkami-dawałem plaster z jajeczkami ale nie pociągnęły na nim mateczników,mateczniki zakładały na innych palastrach więc przełożyłem larwy do trzech sztucznych miseczek i do tych które pociągnęły, za pierwszym razem nie powiodło się,próbowałem jeszcze raz i na jednej larwie (w mateczniku było dość dużo mleczka) zasklepiły matecznik i matka się wygryzła.Na pewno zlikwidowały trutówki ale matka jeszcze nie czerwi.Jak się uda to będzie pierwsza matka z podłożonej larwy jeszcze nigdy tego nie robiłem.

Autor:  henry650 [ 05 sierpnia 2020, 15:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

U mnie po stracie matki jak i matki ratunkowej pojawiły się trutówki ,położyłem matecznik na wygryzienie w osłonie i mateczka doprowadziła już rodzinę do stanu użytkowego.

Autor:  jenek [ 05 sierpnia 2020, 16:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Ja nie miałem mateczników.

Autor:  baru0 [ 05 sierpnia 2020, 20:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

JoeF,
Fajnie opisane ,takie problemy miewam w rodzinkach agresywnych .
Z obserwacji z ulika za szybką wiem że wystarczy 10 pszczół agresywnych ,niechętnych matce i potrafią ja zamęczyć, reszty pszczół jakby to nie interesowało .
JoeF pisze:
2020-05-21 Brak matki, matecznik nie wygryziony (to był akurat jakiś pechowy bo w pięciu pozostałych ulikach matki się wygryzły)
2020-05-26 Podano nową, kupioną matkę NU w klateczce
2020-05-27 Matka widziana na plastrach, usunięto klateczkę
2020-06-06 Nie znaleziono matki, chyba przepadła ale są jajeczka pojedyncze i również po 2 i po 3 sztuki w tej samej komórce to raczej na pewno trutówki a nie młoda matka...
2020-06-11 Nie znaleziono matki, wstawiono 1 plaster z czerwiem otwartym z sąsiedniego ulika
2020-06-11 Wstawiono do plastra matecznik zasklepiony wycięty z plastra w dużej rodzinie

Jak są kłopoty ,nie znakuje matki dopóki nie zacznie czerwic .
Te konfliktowe rodzinki potrafią okłebić matkę po powrocie z lotu godowego .

Autor:  lech [ 05 sierpnia 2020, 21:52 - śr ]
Tytuł:  Re: Trutówki

JoeF pisze:
Ja drugi raz w krótkiej karierze pszczelarskiej poradziłem sobie bez usuwania plastrów z czerwiem i rozganiania pszczół.
Jednak było to na małą skalę bo w miniplusie i chyba raczej w bardzo wczesnej fazie strutowienia.
Nie wiadomo, czy podawanie czerwiu otwartego pomogłoby również w dużej rodzinie w zaawansowanym stadium strutowienia ?

Wg moich zapisków historia wyglądała następująco:
2020-05-09 Utworzono nową rodzinkę w uliku miniplus poprzez podział przezimowanej na 3 korpusach rodzinki
2020-05-16 Usunięto mateczniki ratunkowe, wstawiono matecznik na wygryzieniu
2020-05-21 Brak matki, matecznik nie wygryziony (to był akurat jakiś pechowy bo w pięciu pozostałych ulikach matki się wygryzły)
2020-05-26 Podano nową, kupioną matkę NU w klateczce
2020-05-27 Matka widziana na plastrach, usunięto klateczkę
2020-06-06 Nie znaleziono matki, chyba przepadła ale są jajeczka pojedyncze i również po 2 i po 3 sztuki w tej samej komórce to raczej na pewno trutówki a nie młoda matka...

Jeżeli na drugi dzień po poddaniu matki robi się przegląd rodziny to prosimy się o kłopoty.

Autor:  pasiekakrakowska [ 06 sierpnia 2020, 10:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Metoda która dobrze się sprawdza u mnie to: poddać starą matkę (do wymiany-wtedy jej nie szkoda) z innego ula przez wlotek dymiąc obficie jednocześnie. Przeważnie matka zostaje przyjęta i można ją spokojnie wymienić w późniejszym terminie jak rodzina się trochę rozwinie.

Autor:  JoeF [ 06 sierpnia 2020, 10:33 - czw ]
Tytuł:  Re: Trutówki

baru0 pisze:
Jak są kłopoty ,nie znakuje matki dopóki nie zacznie czerwic .
Te konfliktowe rodzinki potrafią okłebić matkę po powrocie z lotu godowego .

Jak uda mi się znaleźć wygryzioną matkę to oznaczam ją bardzo delikatną kropką z pisaka... jak widać nadal używam żółtego koloru, który dla mnie nie oznacza konkretnego rocznika.
Natomiast gdy matka zacznie już czerwić przyklejam jej odpowiedni opalitek z "numerem rejestracyjnym".

Autor:  JoeF [ 06 sierpnia 2020, 10:49 - czw ]
Tytuł:  Re: Trutówki

lech pisze:
Jeżeli na drugi dzień po poddaniu matki robi się przegląd rodziny to prosimy się o kłopoty.

To nie był przegląd a jedynie rozchylenie plasterków (bo nie chodzi o rodzinę, czy nawet odkład a tylko o miniplusa), żeby wyciągnąć pustą klateczkę. Nie używam dymu tylko profilaktyczne zakładam kapelusz. Nie szukam wtedy matki ale akurat w tym przypadku zanotowałem sobie, że widziałem jej opalitek na najbliższym plastrze.

Akurat w tym konkretnym przypadku pojawienie się trutówek, było raczej wynikiem wystąpienia bezpośrednio po sobie dwóch "pechowych zdarzeń":
- porażki z pierwszym matecznikiem
- zaginięcie matki NU prawdopodobnie w locie godowym - według mnie na tym etapie nie było jeszcze w uliku trutówek. "Lewe" jajeczka pojawiły się dopiero dwa tygodnie później.

Należy pamiętać, że w maju i czerwcu w moich okolicach pogoda była bardzo kiepska... Matki unasienniały się przy temperaturach poniżej 19 stopni w cieniu i może dlatego w tym sezonie co najmniej w czterech rodzinach zaskutkowało to zakładaniem przez pszczoły mateczników na cichą wymianę tych (tegorocznych) matek.

Autor:  tomi007 [ 06 sierpnia 2020, 13:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Marekp57 pisze:
JoeF, Możesz potraktować to jako doświadczenie, ale jak sam widzisz cały sezon zleciał , a i efekt końcowy jeszcze niepewny. Ale z grubsza tak wygląda ratowanie trutówek, nim się obejrzysz i po sezonie.


dlatego w większej pasiece mało kto się w to bawi... łatwiej a może co najważniejsze pewniej zrobić nowy odkład... a jak już to na trutówki podaje się "korek z matką do wygryzienia" i to ich ostatnia szansa...

u mnie wygląda to tak jak robię odkłady 1 - matka NU -po 2 tyg - brak czerwiu brak jaj - szum - podaje 2 NU lub korek... - jak nie ma po kolejnych 2 tyg czerwiu to rozganiam "paskudy" czy są czy nie ma trutówek no chyba że jest ich jeszcze dużo to w ramach ostaniem litości daje "korek" z matką na wyjściu...

po likwidacji ramki idą do innych rodzin bez pszczół a za tydzień w tym miejscu już stoi nowy odkład :) - w rodzinach produkcyjnych nie mam trutówek bo do takich podaję głownie matki UN... staą a zamykam w klakę - czekam tydzień - po tyg spr czy pociągnęły mateczniki i podaję nową młodą UN... w tym roku rozgoniłem tylko 1 odkład...

a ogólnie to żadna strata rozgonić towarzystwo bo to co może wprosi się do pobliskich uli...

Autor:  Hieronim [ 07 sierpnia 2020, 10:59 - pt ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kudlaty pisze:
ps z twoich 10 matek żadna nie dożyła drugiej zimy a tylko kilka z nich miało okazję pożyć dłużej niż do 10maja więc nie miały nawet roku

Toż , to prawdziwy geniusz się nam trafił , do dziesiątego maja potrafi ocenić wartość zeszłorocznych matek. :haha:

Autor:  jenek [ 08 sierpnia 2020, 18:21 - sob ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Jest sukces matka czerwi.Będzie to pierwsza matka z podłożonych osobiście przeze mnie larw.Pierwszy raz udało mi się uratować rodzinę gdzie były trutówki

Autor:  kudlaty [ 09 sierpnia 2020, 18:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Hieronim pisze:
kudlaty pisze:
ps z twoich 10 matek żadna nie dożyła drugiej zimy a tylko kilka z nich miało okazję pożyć dłużej niż do 10maja więc nie miały nawet roku

Toż , to prawdziwy geniusz się nam trafił , do dziesiątego maja potrafi ocenić wartość zeszłorocznych matek. :haha:


co roku tak robie i jest to drugi etap selekcji zaraz po tej wiosennej , cały sezon likwiduje wszystko co nie spełnia moich wydumanych oczekiwań, praktycznie co roku zimuje ok 10-30% tego co po zimie zostało reszta to odkłady wcześniejsze lub późniejsze, matek nie wymieniam wcale i podziwiam tych którzy to robią i mają do tego cierpliwość i pieniądze jeśli je najpierw musza kupić zwłaszcza jeśli to któreś podejście z kolei , odkład przyjmie wszystko bez ceregieli natomiast z rodzinami różnie to bywa, do tego dezorganizuje prace jesli wymieniamy w pojedyńczych rodzinach a nie całymi pasiekami,
przy okazji odpadają mi zmartwienia i rozterki co do matek trutowych, kulawych i innych nieszczęść, jako budowlaniec w stanie spoczynku zawsze wolałem budowy od podstaw niż remonty i niekończące się rzeźbienie i piętrzące sie problemy z tym związane

Autor:  manio [ 09 sierpnia 2020, 22:52 - ndz ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kudlaty pisze:
co roku tak robie i jest to drugi etap selekcji

to jestem drugi co tak robi :) ( ale nie na matkach z opisywanego źródła , Boże broń ) . Te rodziny , które nie spełniły pokładanych nadziei po zimowli , idą w odkłady - to jedyne sensowne działanie. 10 maja to już jasno widać . które odstają i już nie chce dawać im kolejnej szansy bo się nie naprawią do oczekiwanego przeze mnie poziomu.
Nie wymieniam matek w rodzinach produkcyjnych bo jestem leń i nigdy nie mam czasu na takie rzeźbienie w gównie. Robię odkłady i najlepsze idą do zimowli . Stare rodziny ( ze starymi matkami) rozwiązuję. Niczego nie szukam , w niczym nie dłubię. Też nie lubię remontów , wolę zburzyć do podstaw i zbudować od nowa . Nic się nie marnuje , a wiem na czym stoję.

Autor:  Hieronim [ 10 sierpnia 2020, 06:50 - pn ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kudlaty pisze:

co roku tak robie i jest to drugi etap selekcji zaraz po tej wiosennej , cały sezon likwiduje wszystko co nie spełnia moich wydumanych oczekiwań,

Mając tak obfite , całoroczne pożytki , można sobie pozwolić na taką politykę hodowlaną i wybierać sobie , które pożytki będą rozwojowe a które towarowe . Jeszcze nie miałem sytuacji , aby krainka w F1 , zimowana w odkładzie , nie przyniosła co najmniej korpusu miodu , standardem są dwa , czasami trzy. :haha: . Jeżeli po zimowli mamy odkład zbyt słaby , lub o nie odpowiedniej strukturze rodziny a zimna lub sucha wiosna nie pomaga w rozwoju rodziny , to zawsze możemy wzmocnić taki odkład ramką lub dwoma , czerwiu na wygryzieniu , którego w tym czasie jest nadmiar.
Na pewno z taką rodziną , przez cały sezon nie będzie najmniejszych problemów a jedynym minusem jest ból pleców przy noszeniu korpusów z miodem. :haha: Wybór należy do pszczelarza. :thank:

Autor:  kudlaty [ 10 sierpnia 2020, 08:09 - pn ]
Tytuł:  Re: Trutówki

Hieronim pisze:
kudlaty pisze:

co roku tak robie i jest to drugi etap selekcji zaraz po tej wiosennej , cały sezon likwiduje wszystko co nie spełnia moich wydumanych oczekiwań,

Mając tak obfite , całoroczne pożytki , można sobie pozwolić na taką politykę hodowlaną i wybierać sobie , które pożytki będą rozwojowe a które towarowe . Jeszcze nie miałem sytuacji , aby krainka w F1 , zimowana w odkładzie , nie przyniosła co najmniej korpusu miodu , standardem są dwa , czasami trzy. :haha: . Jeżeli po zimowli mamy odkład zbyt słaby , lub o nie odpowiedniej strukturze rodziny a zimna lub sucha wiosna nie pomaga w rozwoju rodziny , to zawsze możemy wzmocnić taki odkład ramką lub dwoma , czerwiu na wygryzieniu , którego w tym czasie jest nadmiar.
Na pewno z taką rodziną , przez cały sezon nie będzie najmniejszych problemów a jedynym minusem jest ból pleców przy noszeniu korpusów z miodem. :haha: Wybór należy do pszczelarza. :thank:


jak masz więcej rodzin niż potrzeba to sobie można wymyślać do woli i szukać pretekstu do ograniczenia ilości, początkiem maja robię odkłady z wszystkiego co odbiega od standardu + z rodzin które odstają na +, czerwiu nie zamieniam między rodzinami, co do odkładów to wiem o czym piszesz i mam podobne zdanie wolę przezimowane odklady niż normalne rodziny te pierwsze są praktycznie bezobsługowe a na siebie zarobią, ci sami co sie wiosną podniecają czego to w ulach nie mają jeszcze przed rzepakiem latają po drzewach za rojami, jest taki kolo niedaleko mnie i przyznał się (nie mi) w tym roku do 60 rójek to złapał, a nieoficjalnie ze wyroiło sie wszystko a ma 3 cyfrowy stan sasiedzi pszczelarze musieli być zadowoleni bo nie ma jak fizycznie ich zbierać bo kilka pasiek, mi w maju poszły 3 w tym jedna faktycznie reszta z bezmatka bo sobie pociągnęły kupe mateczników i podzieliły sie na 3, większym problemem był u mnie czerwiec bo przez załamanie pogody nie mogłem dokończyć jednej sprawy i miałem rójki z młodymi matkami :mrgreen: więc w efekcie miałem ich 3x więcej niż zwykle :pala:
masz racje w mojej krainie obfitości mało kto uzyskuje mniej niż 100kg z rodziny w sezonie, mają lipe akacje gryke facelie i co tylko chcesz mimo ze nie występują w okolicy :mrgreen:

Autor:  Hieronim [ 10 sierpnia 2020, 09:46 - pn ]
Tytuł:  Re: Trutówki

kudlaty pisze:
jak masz więcej rodzin niż potrzeba to sobie można wymyślać do woli i szukać pretekstu do ograniczenia ilości,

Rzeczywiście , jak się ma średnią wydajność 100 kg , to można tak postępować , dla mnie likwidacja krainki F1 przezimowanej w odkładzie , oznacza rezygnację z ok. 20 l miodu ,na dodatek , w ciągu całego sezonu nie potrzeba takiej rodziny "wspomagać", ale kto bogatemu zabroni. :thank:

Autor:  Leszek_B [ 10 sierpnia 2020, 09:54 - pn ]
Tytuł:  Re: Trutówki

manio pisze:
kudlaty pisze:
co roku tak robie i jest to drugi etap selekcji

to jestem drugi co tak robi :) ( ale nie na matkach z opisywanego źródła , Boże broń ) . Te rodziny , które nie spełniły pokładanych nadziei po zimowli , idą w odkłady - to jedyne sensowne działanie. 10 maja to już jasno widać . które odstają i już nie chce dawać im kolejnej szansy bo się nie naprawią do oczekiwanego przeze mnie poziomu.
Nie wymieniam matek w rodzinach produkcyjnych bo jestem leń i nigdy nie mam czasu na takie rzeźbienie w gównie. Robię odkłady i najlepsze idą do zimowli . Stare rodziny ( ze starymi matkami) rozwiązuję. Niczego nie szukam , w niczym nie dłubię. Też nie lubię remontów , wolę zburzyć do podstaw i zbudować od nowa . Nic się nie marnuje , a wiem na czym stoję.

Dziękuję Wam za tą ważne podpowiedzi. Jakie to może być proste jak się nie kombinuje...

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/