FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 24 kwietnia 2024, 21:43 - śr

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: warroza AD 2020
Post: 07 sierpnia 2020, 07:56 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lipca 2015, 17:01 - śr
Posty: 2289
Lokalizacja: Warszawa/Bydgoszcz
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.10r+wlkp-18tka=60uli prod
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
mam pytanie jak to wygląda u Was z warrozą w tym roku ???

u mnie na razie widać w osypach tylko "śladowe ilości" i się zastanawiam czy jest "tak dobrze czy tak źle bo lek nie działa" - z drugiej strony statystycznie z każdej rodziny zrobiłem ponad 3 odkłady to i warroza podzielona...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 08:07 - pt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
U mnie też nieurodzaj na warrozę , ale tłumaczę to raczej słabym rokiem i słabymi lotami za pożytkiem bo całą gospodarka pasieczna identyczna jak w latach ubiegłych . Sypie się dosłownie pojedynczo po kilkanaście sztuk .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 08:18 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 marca 2020, 10:55 - ndz
Posty: 799
Ule na jakich gospodaruję: wlp
Miejscowość z jakiej piszesz: małopolska
U mnie też warrozy w tym roku nie ma dużo, aż sam się dziwię :roll: PS W tym roku dużym zagrożeniem dla rodzin jest głód, jeżeli ktoś nie zadba, nie będzie karmił, to rodzinny zeslabną. Tak myślę :wink:

_________________
Specjalista, ekspert pszczelarski majster fachowa rynka ,pozdrawiam ;-))


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 15:17 - pt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1243
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Pierwszą warrozę w tym roku widziałem w ubiegłym tygodniu i to pomimo tego , że miałem ramki pracy i sprawdzałem czerw trutowy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 17:27 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 grudnia 2007, 10:08 - ndz
Posty: 810
Lokalizacja: Krosno
Ule na jakich gospodaruję: Wkp, LN.
Miejscowość z jakiej piszesz: Krosno
Warrozy na tackach dennic osiatkowanych ani śladu.Brak pożytku,ostatni dzwonek na zadbanie o odpowiednią ilość czerwiu przed zimą.
Kto tego nie dopilnuje to jesienią pozamiata.

_________________
Nawet najgłupsza pasja jest lepsza, niż tracenie energii na interesowanie się cudzymi sprawami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 18:17 - pt 

Rejestracja: 28 maja 2020, 13:28 - czw
Posty: 47
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie 18
Miejscowość z jakiej piszesz: Wiśniowa
U mnie posypało się od 100 do 300 sztuk przy polaniu ambrazolem po izolacji matki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 21:15 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6443
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
U mnie po odymianiach pakietów od 0-2sztuk , po założeniu pasków w odkładach też bardzo małe ilości .od zera do kilku sztuk ,też mam obawy co do skuteczności .bo w tamtym roku to masakra .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 21:32 - pt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1243
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Myślę , że należy się zastanawiać co jest przyczyną , że warrozy w tym roku jest tak mało. Osobiście zastanawiam się czy w moim przypadku nie jest to , że w ubiegłym roku zastosowałem jednokrotne odymianie amitrazą w okresie bezczerwiowym i i trafiłem z terminem z jednokrotnym polaniem roztworem kwasem szczawiowym w połowie grudnia. Oprócz tego wycinałem czerw trutowy i to są wszystkie zabiegi jakie wykonałem w ubiegłym roku.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2020, 22:27 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6443
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
A może wyginęła wraz z pszczołami u sąsiada?

Kurna ja ciągle myślę że wszystko robię najlepiej i to nie ja jestem źródłem rozmnażania warozy .
Tak na serio czy ktoś zaszkodził swoim rodzinom paskami z kwasem szczawiowym? chodzi o czerw .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 sierpnia 2020, 20:33 - sob 

Rejestracja: 25 września 2012, 16:47 - wt
Posty: 1286
Lokalizacja: Łódż
Ule na jakich gospodaruję: wlk
Nie tylko warrozy jest mało.Mało jest również os,szerszeni .Warroza na nich też przebywa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 sierpnia 2020, 21:19 - sob 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
jędruś pisze:
Mało jest również os,szerszeni

Faktycznie jakoś nie widzę os, choć zacząłem już karminie pszczół na całego. Zauważyłem natomiast ciekawą osę ( choć bliżej jej do pszczół) i nazwie taszczyn pszczeli. Oczywiście poluje na pszczoły i taszczy je do wykopanej w ziemi nory. Z tego powodu nazywa się ją czasem wilkiem pszczelim. Tak więc nie tylko szerszenia nastają na nasze pszczoły . Nie zdawałem sobie sprawy ,że jest taki owad i to u mnie na progu stodoły :)
https://swiatmakrodotcom.wordpress.com/ ... zeli-wilk/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 sierpnia 2020, 13:12 - ndz 

Rejestracja: 03 listopada 2014, 11:11 - pn
Posty: 544
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: sieradzkie
manio, widziałem i utłukłem dziada u siebie, to taki chudszy i trochę mniejszy od szerszenia. Robi hałas przelotem :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 sierpnia 2020, 16:46 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Tadeusz 1 pisze:
trochę mniejszy od szerszenia

to coś innego zabiłeś bo taszczyn jest wielkości pospolitej osy, podobnie do niej ubarwiony i tylko nieco mniej jaskrawy - nie można go pomylić z szerszeniem , nawet lata inaczej , zgrabniej niż szerszeń czy pszczoła . Bardzo pracowicie kopie w ziemi i gdyby nie dusił moich pszczół to bym go polubił :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 sierpnia 2020, 19:32 - pn 

Rejestracja: 02 stycznia 2014, 22:47 - czw
Posty: 474
Lokalizacja: okolice Piły
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Płytnica
Z tego prosty wniosek że waroza żywi się miodem , brak miodu i waroza kaput .Ale jaja , ale jaja . :haha:

_________________
Dla przyjaciół Zdzisiek,dla pszczółek wielbiciel.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2020, 00:05 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
Taszczynów w tym roku od groma. Co do innych owadów, to jest widocznie cienko bo widziałam 6 przypadków przepychanek na wylotku z trzmielami. Zawzięte sztuki. Widać głodują. Szerszenia ostatnio przechwyciłam w locie więc nie jest tak różowo. Os mniej.
Co do warrozy, wszelkie okresy bezczerwiowe czy to wywołane rójką, czy brakiem pożytku czy działaniami człowieka, ograniczają jej przyrost. W tym roku trzeba było się mocno natrudzić by utrzymać siłę bez rójek. Odkłady stałe, krótkoterminowe, roje, braki pożytkowe wszystko to nie sprzyjało warrozie. U mnie też tego dziadostwa mniej.
Mamy jednak jeszcze kupę czerwiu i nie czas na oceny końcowe.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2020, 16:30 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lipca 2015, 17:01 - śr
Posty: 2289
Lokalizacja: Warszawa/Bydgoszcz
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.10r+wlkp-18tka=60uli prod
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
jędruś pisze:
Nie tylko warrozy jest mało.Mało jest również os,szerszeni


to u mnie się nie potwierdza ta teoria - os i szerszeni dużo... a i komarów cała plaga :/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2020, 18:39 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8679
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
tomi007 pisze:
jędruś pisze:
Nie tylko warrozy jest mało.Mało jest również os,szerszeni


to u mnie się nie potwierdza ta teoria - os i szerszeni dużo... a i komarów cała plaga :/


osy są do tego coraz bardziej widoczne a jesienią to wszyscy zapomną ze narzekali na ich brak tyle tego sie będzie pchało do uli

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 sierpnia 2020, 20:32 - wt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Finowie mówią , że Bóg stworzył komary żeby ludzie polubili muchy. Nie można do nich przywyknąć :(


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 sierpnia 2020, 10:36 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
manio pisze:
Finowie mówią , że Bóg stworzył komary żeby ludzie polubili muchy.


Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 sierpnia 2020, 18:51 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
To "komar tygrysi" :wink: - tego roku u mnie ich jak na lekarstwo . Dopiero teraz się pojawiają . Jakieś takie chude - maleńkie . Jeszcze śpię przy otwartych oknach .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2020, 10:19 - wt 

Rejestracja: 05 listopada 2015, 22:47 - czw
Posty: 266
Ule na jakich gospodaruję: Dadanta
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
Mniej więcej od ponad miesiąca staram się ograniczyć obecność warrozy. Stosowałem kwas mrówkowy 85% i ambrozol a w rodzinach bez czerwiu załatwiałem temat jedną tabletka apiwarolu. Warrozy nie było zbyt wiele, w rodzinach bez czerwiu poleciało max 60 szt. w pozostałych 20-30 szt. i były to osypy dobowe. Wczoraj jednak postanowiłem zrobić jeszcze jedną rundę ambrozolu i w kilku rodzinach poleciało po 150 szt. (w miarę normalne bo był tam czerw) a w tych wyleczonych apiwarolem około 30 szt. (po 24h od polania). Była też jasna warroza (jak mniemam po kwasie mrówkowym). Rozumiem, że pszczoły przyniosły pasożyta z pola (intensywne loty na nawłoć) więc zachęcam Was aby temat na bieżąco monitorować bo dziadostwo nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa:).

_________________
Pasieka "Nie ma lipy" z Borów Niemodlińskich :)
https://www.youtube.com/channel/UCdQDqBU3PxPE2FvzoK_svuA/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2020, 10:43 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lipca 2015, 17:01 - śr
Posty: 2289
Lokalizacja: Warszawa/Bydgoszcz
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.10r+wlkp-18tka=60uli prod
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
Remiz pisze:
Była też jasna warroza


no właśnie - co to jest za warroza bo taką jasną też widzę - ale kwasu jeszcze nie stosowałem... u mnie tylko w 1 rodzinie spadło ok 40-50 szt. przez tydzień - zapomniałem im dać wcześniej paski - jakoś pominąłem :/... a tak to osypy do max 20 szt (nieliczne) bo większości b. małe - trzeba dobrze szukać czy coś jest...... fakt ze trochę mrówek i skorków chodzi po wkładkach... skuteczność pasków spr apiwarolem i wg apiwarolu działają bdb...

ta jasna warroza to mi się wydaje być b. młodą - w sensie taką co dopiero wychodzi z komórki - tak jak młode pszczoły też są jasne...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2020, 11:18 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
tomi007 pisze:
co to jest za warroza bo taką jasną też widzę ...
ta jasna warroza to mi się wydaje być b. młodą - w sensie taką co dopiero wychodzi z komórki - tak jak młode pszczoły też są jasne...


Ta jasna, to osobniki męskie Varroa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2020, 13:55 - wt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6443
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
tomi007 pisze:
. fakt ze trochę mrówek i skorków chodzi po wkładkach..

Już gdzieś pytałem ,kto widział ,czy ma zdjęcie jak mrówka niesie warozę .
Ja na tyle przeglądów dennic przez tyle lat nie widziałem ani raz takiego przypadku .a mrówki popierniczają po dennicach zawsze .bywały lata że było czerwono od warozy a one pomiędzy nimi latały nie wiadomo za czym ,jak pyłek niosą to widziałem czy pszczołę .
Kolega kiedyś a ja w tym roku specjalnie znaczyłem miejsca spadłej warozy i w 90% po całym dniu leżała na swoim miejscu , a nie było ich wiele

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 września 2020, 10:11 - śr 

Rejestracja: 05 listopada 2015, 22:47 - czw
Posty: 266
Ule na jakich gospodaruję: Dadanta
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
Krzyżak pisze:
tomi007 pisze:
co to jest za warroza bo taką jasną też widzę ...
ta jasna warroza to mi się wydaje być b. młodą - w sensie taką co dopiero wychodzi z komórki - tak jak młode pszczoły też są jasne...


Ta jasna, to osobniki męskie Varroa.


Czytałem kiedyś (co prawda nie pamiętam źródła), że jasne są samce i nieunasiennione samice. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć (najlepiej praktyk kwasu mrówkowego):
1) Czy kwas działa pod zasklepem?
2) Jeśli działa to czy jest groźny dla larw?
3) Jeśli nie działa na larwy to rozumiem, że martwa warroza jest usuwana wtedy gdy pszczoła się wygryzie?
4) Jeśli punkt 3 jest prawdą do jasna warroza nie ma nic wspólnego z jej wiekiem bo przecież wtedy nie była by obecna po polaniu ambrozolem?

Z góry dziękuję i pozdrawiam:)!

P.S Rozumiem, że kwas to kwas i różne są jego stężenia za sprawą różnych typów parowników dlatego prosiłbym o praktyczne wnioski osób, które się tym zajmują.

_________________
Pasieka "Nie ma lipy" z Borów Niemodlińskich :)
https://www.youtube.com/channel/UCdQDqBU3PxPE2FvzoK_svuA/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 września 2020, 11:00 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lipca 2015, 17:01 - śr
Posty: 2289
Lokalizacja: Warszawa/Bydgoszcz
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.10r+wlkp-18tka=60uli prod
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
baru0 pisze:
Już gdzieś pytałem ,kto widział ,czy ma zdjęcie jak mrówka niesie warozę


jak osyp = 0 to jest to aż nieprawdopodobne dla mnie choć- np. apiwarol to też potwierdził :shock: -a skorki (szczypawice) czy mrówki - nie wiem czy wynoszą ale zawsze biorę te zerowe ospy z mocnym niedowierzaniem...

równie dobrze można przyjąć, że skoro nie ma zdjęcia Boga to on też nie istnieje - a jednak miliony ludzi na całym świecie wierzą w jego istnienie ("Dzieci z czasem zaczynają myśleć o Bogu jako kręgowcu w gazowym stanie skupienia" A. Einstein)... w każdym razie nie wiem czy mrówki wynoszą czy nie wynoszą warrozę - ale wiem że m.in żywią się owadami - stąd przypuszczenie, że być może warrozą nie pogardzą - szczególnie jak osyp = 0 i tak w prawie połowie uli...

Remiz, co do koloru warrozy - być może to też być "osobniczo/gatunkowe" - tak jak pszczoły są np. żółte i szare/brązowe/ czarne tak i warroza może być wybarwione mniej lub bardziej... i to może być pkt 5 :) - ja nie stosowałem kwasu a jasna warroza też spadała...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 września 2020, 11:01 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Remiz pisze:
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć (najlepiej praktyk kwasu mrówkowego):
1) Czy kwas działa pod zasklepem?
2) Jeśli działa to czy jest groźny dla larw?
3) Jeśli nie działa na larwy to rozumiem, że martwa warroza jest usuwana wtedy gdy pszczoła się wygryzie?
4) Jeśli punkt 3 jest prawdą do jasna warroza nie ma nic wspólnego z jej wiekiem bo przecież wtedy nie była by obecna po polaniu ambrozolem?

Z góry dziękuję i pozdrawiam:)!

P.S Rozumiem, że kwas to kwas i różne są jego stężenia za sprawą różnych typów parowników dlatego prosiłbym o praktyczne wnioski osób, które się tym zajmują.

Ad 1 Działa. Wg niemieckich badań wybija około 80-90% Varroa pod zasklepem
Ad 2 W minimalnym stopniu
Ad 3 Tak
Ad 4 Jasne Varroa to osobniki męskie
Ad ps Kwas mrówkowy podawany jest w dwóch stężeniach 60% i 85%. Rodzaj parownika nie ma nic do rzeczy. W każdym można zastosować oba stężenia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 września 2020, 11:11 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
baru0, W Czechach mają ogólnokrajowy program walki z warrozą. Ule z rodzinami kontrolnymi biorące udział w programie, stojące u poszczególnych pszczelarzy, muszą stać na specjalnych "podkładkach" aby mrówki nie miały dostępu do wkładek dennicowych, na których zlicza się opadłe osobniki Varroa. Te "podkładki" pod ul mają różną konstrukcje. Najprostsza to puszki z olejem, w które wstawia się nogi stojaka od ula. Myślę, że bez powodu tego nie robią.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 września 2020, 13:32 - śr 

Rejestracja: 05 listopada 2015, 22:47 - czw
Posty: 266
Ule na jakich gospodaruję: Dadanta
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
Krzyżak pisze:
Remiz pisze:
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć (najlepiej praktyk kwasu mrówkowego):
1) Czy kwas działa pod zasklepem?
2) Jeśli działa to czy jest groźny dla larw?
3) Jeśli nie działa na larwy to rozumiem, że martwa warroza jest usuwana wtedy gdy pszczoła się wygryzie?
4) Jeśli punkt 3 jest prawdą do jasna warroza nie ma nic wspólnego z jej wiekiem bo przecież wtedy nie była by obecna po polaniu ambrozolem?

Z góry dziękuję i pozdrawiam:)!

P.S Rozumiem, że kwas to kwas i różne są jego stężenia za sprawą różnych typów parowników dlatego prosiłbym o praktyczne wnioski osób, które się tym zajmują.

Ad 1 Działa. Wg niemieckich badań wybija około 80-90% Varroa pod zasklepem
Ad 2 W minimalnym stopniu
Ad 3 Tak
Ad 4 Jasne Varroa to osobniki męskie
Ad ps Kwas mrówkowy podawany jest w dwóch stężeniach 60% i 85%. Rodzaj parownika nie ma nic do rzeczy. W każdym można zastosować oba stężenia.


Dziękuje bardzo, o to mi chodziło:).

_________________
Pasieka "Nie ma lipy" z Borów Niemodlińskich :)
https://www.youtube.com/channel/UCdQDqBU3PxPE2FvzoK_svuA/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 września 2020, 13:08 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
Remiz pisze:
Mniej więcej od ponad miesiąca staram się ograniczyć obecność warrozy. Stosowałem kwas mrówkowy 85% i ambrozol

Walka z warrozą pod zasklepem / również KM / , to jak walka z wiatrakami.
Remiz pisze:
w rodzinach bez czerwiu załatwiałem temat jedną tabletka apiwarolu.

Tu widzę sens prawidłowego i skutecznego leczenia / choć nie koniecznie musi być właśnie ten środek / .
Zwalczając warrozę oparami kwasu mrówkowego , narażamy również na jego działanie otwarty , delikatny czerw . Jakaś część jego ginie . Pszczoły wygryzające się z tego czerwiu , nigdy nie będą pszczołami długowiecznymi . Większość z nich nie przeżyje zimy .
Według mnie , mniej więcej przed miesiącem powinieneś wykombinować malutkie okienko bezczerwiowe we wszystkich rodzinach - wystarczy 1-2 dni i wtedy użyć gilotyny do pozbycia się warrozy . Okres ten można uzyskać na wiele sposobów . Po tym zabiegu rodziłyby się wyłącznie zdrowe pszczoły zimowe . Zaoszczędziłbyś wtedy tej miesięcznej męczarni sobie i pszczołom .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 września 2020, 13:36 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
paraglider pisze:
Pszczoły wygryzające się z tego czerwiu , nigdy nie będą pszczołami długowiecznymi . Większość z nich nie przeżyje zimy .

To skąd pszczoły na wiosnę u osób leczących KM ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 września 2020, 19:15 - czw 

Rejestracja: 05 listopada 2015, 22:47 - czw
Posty: 266
Ule na jakich gospodaruję: Dadanta
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
paraglider pisze:
Remiz pisze:
Mniej więcej od ponad miesiąca staram się ograniczyć obecność warrozy. Stosowałem kwas mrówkowy 85% i ambrozol

Walka z warrozą pod zasklepem / również KM / , to jak walka z wiatrakami.
Remiz pisze:
w rodzinach bez czerwiu załatwiałem temat jedną tabletka apiwarolu.

Tu widzę sens prawidłowego i skutecznego leczenia / choć nie koniecznie musi być właśnie ten środek / .
Zwalczając warrozę oparami kwasu mrówkowego , narażamy również na jego działanie otwarty , delikatny czerw . Jakaś część jego ginie . Pszczoły wygryzające się z tego czerwiu , nigdy nie będą pszczołami długowiecznymi . Większość z nich nie przeżyje zimy .


W kilkunastu rodzinach udało sie zrobić jak to nazwałeś okienko bezczerwiowe ale w kilkunastu, które stały na lipie poza domem już nie więc leczę zbiorczo, nie ma wyjścia:). Z resztą przy tych intensywnych lotach na nawłoć warroza i tak wraca do uli.

_________________
Pasieka "Nie ma lipy" z Borów Niemodlińskich :)
https://www.youtube.com/channel/UCdQDqBU3PxPE2FvzoK_svuA/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 września 2020, 14:44 - pt 

Rejestracja: 05 czerwca 2017, 01:58 - pn
Posty: 247
Lokalizacja: Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rybnik
manio pisze:
U mnie też nieurodzaj na warrozę , ale tłumaczę to raczej słabym rokiem i słabymi lotami za pożytkiem bo całą gospodarka pasieczna identyczna jak w latach ubiegłych . Sypie się dosłownie pojedynczo po kilkanaście sztuk .


Cóż kiedy to czytam to naprawdę zazdroszczę.
W tym roku u mnie jest dramat.
I w sumie uważałem że sam zaprałem sprawę. Ale teraz lecząc taka dziwna obserwacja że te rodziny które zimowały mi na drugiej pasiece są w owiele lepszym stanie niź te przy domu.
500metrów w linii prostej mieszkał prezes naszego związku. Zmarło się jemu w tym roku. Może to błędne przypuszczenie - a może przyniosły sobie warroa z jego pasieki?
Nie wiem, to przypuszczenia, dowodów brak, jednak muszę walczyć tak źle jeszcze nie miałem. Tyle dobrze że odkłady miałem zrobione, i druga pasieka całkiem dobrze sobie radzi więc z niczym nie zostanę.
A z drugiej strony już nie mam tyle czasu żeby znów pasiekę powiększać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 września 2020, 21:14 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6443
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Rybnik87 pisze:
500metrów w linii prostej mieszkał prezes naszego związku. Zmarło się jemu w tym roku. Może to błędne przypuszczenie - a może przyniosły sobie warroa z jego pasieki?

Zaproponuj pomoc ,u mnie w tamtym roku, kilka uli już w lecie przynosiły nieziemskie ilości warozy . Gdy na jesieni pszczelarz poprosił mnie o pomoc w jego pasiece prawie nie było co ratować . Pomogłem mu wyleczyć to co zostało ,sam walczyłem też mocno i w tym roku bardzo małe wręcz zerowe osypy w rodzinach kontrolnych, sprawdzałem już trzema środkami .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 września 2020, 11:03 - czw 

Rejestracja: 11 lutego 2013, 10:54 - pn
Posty: 103
Ule na jakich gospodaruję: warszawskie zwykłe/wlkp 18cm
W mojej pasiece tak źle z warrozą jeszcze nie było. Bardzo duże osypy po zastosowaniu środka w końcówce lipca. Tyle dobrego, że w miarę wcześnie skoczyły mi się pożytki mogłem przeciwdziałać, bo gdybym pewnie zaczął zwalczanie pod koniec sierpnia to rodziny bye bye. Chociaż i teraz sądzę, że rodziny nie wyjdą z zimy w sile jaka by mnie zadowalała.

Po raz pierwszy obserwowałem pszczoły bez skrzydeł na początku sierpnia. Wkładki, aż brązowe.. Masakra.

Co może być przyczyną? Trudno powiedzieć - zapewne zespół czynników. Zwykle gdy pszczelarze w Polsce skarżyli się na warrozę to u mnie był względny spokój. Inna, rzecz taka, że w zeszłym roku prawie do późna występował pożytek nektarowy, przez co czas na zabiegi przeciwko roztoczu i zakarmiania miałem bardzo krótki. Rodziny zaczynały obecny sezon z większą ilością szkodnika, no i się na mnożyło.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 września 2020, 11:44 - czw 

Rejestracja: 05 listopada 2015, 22:47 - czw
Posty: 266
Ule na jakich gospodaruję: Dadanta
Miejscowość z jakiej piszesz: Opole
U mnie sytuacja w miarę opanowana. Pozostało czekać na grudzień i dobić to co zostało, na tę okoliczność kupuje właśnie apiwarol. Pierwszy raz użyłem Thymovaru, nie jest może tak spektakularny jak ambrozol ale działa i systematycznie dziadostwo się sypie w ilości kilka - kilkanaście sztuk na dobę. Cena jednak nie do przyjęcia aby zastosować przy większej ilości rodzin. W planie mam jeszcze test chlorku litu.

_________________
Pasieka "Nie ma lipy" z Borów Niemodlińskich :)
https://www.youtube.com/channel/UCdQDqBU3PxPE2FvzoK_svuA/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 października 2020, 09:24 - pn 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1823
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Tyle lat się zastanawiałem jak to możliwe że u innych osypy warozy są max 100-400 sztuk, a u mnie leciało między 1500-4000. Rok w rok. No i się wyjaśniło. W tym roku na wiosne pasieke wywiózł Pan Kasztelewicz - Sądecki Barnik (pisałem w innym wątku że z informacji które dotarły poleciało mu ponad połowe stanu pasiek), stacjonował około 300-400m w linii prostej. Otóż po wywiezieniu tego ogniska chorobotwórczego osypy w tym roku są na poziomie 100-400 sztuk.
Pogoda, siła rodzin, prowadzenie pasieki, metoda leczenia taka sama jak w poprzednich latach. Wnioski każdy wyciągnie sam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 października 2020, 10:36 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8679
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
astroludek pisze:
Tyle lat się zastanawiałem jak to możliwe że u innych osypy warozy są max 100-400 sztuk, a u mnie leciało między 1500-4000. Rok w rok. No i się wyjaśniło. W tym roku na wiosne pasieke wywiózł Pan Kasztelewicz - Sądecki Barnik (pisałem w innym wątku że z informacji które dotarły poleciało mu ponad połowe stanu pasiek), stacjonował około 300-400m w linii prostej. Otóż po wywiezieniu tego ogniska chorobotwórczego osypy w tym roku są na poziomie 100-400 sztuk.
Pogoda, siła rodzin, prowadzenie pasieki, metoda leczenia taka sama jak w poprzednich latach. Wnioski każdy wyciągnie sam.


co roku słysze to samo kasztelewiczowi wyjechała pasieka :mrgreen: a chłop nie dość że podobno pszczoły ma to jeszcze sprzedaje :haha: a wydajności jeszcze większe niż internetowe :mrgreen: całe podhale słynie z ich miodu słonecznikowego :blee: to sie nazywa być w czopku urodzonym :roll:

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 października 2020, 11:39 - pn 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1823
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
kudlaty, dlatego o tym piszę. Sprawę trzeba nagłaśniać. Sprzedaż chorych rodzin to kolejna patologia w środowisku pszczelarskim.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 października 2020, 07:05 - wt 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3961
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
astroludek pisze:
Tyle lat się zastanawiałem jak to możliwe że u innych osypy warozy są max 100-400 sztuk, a u mnie leciało między 1500-4000. Rok w rok. No i się wyjaśniło. W tym roku na wiosne pasieke wywiózł Pan Kasztelewicz - Sądecki Barnik (pisałem w innym wątku że z informacji które dotarły poleciało mu ponad połowe stanu pasiek), stacjonował około 300-400m w linii prostej. Otóż po wywiezieniu tego ogniska chorobotwórczego osypy w tym roku są na poziomie 100-400 sztuk.
Pogoda, siła rodzin, prowadzenie pasieki, metoda leczenia taka sama jak w poprzednich latach. Wnioski każdy wyciągnie sam.

W tym roku jest decydowanie mniej warrozy , być może warunki pogodowe mają na to wpływ , albo warroza rozwija się jakoś cyklicznie , co miało paść , to padło a następny wysyp za dwa lata ?W swojej pasiece wprowadzam pszczoły niby" warroa toleranz" , być może to też ma wpływ na ilość pasożyta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 października 2020, 08:16 - wt 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1823
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Hieronim, też z poczatku tak myślałem. Ale jako że jestem skrupulatny gość i robie notatki, to po analizie ta teoria odpada. W poprzednich latach też niby były lata gdzie było statystycznie mniej, a u mnie rekordy były.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 października 2020, 12:05 - wt 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 845
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Jakieś cykle roczne pewnie są ale mają minimalne znaczenie. Niedawne ostatnie dymienie. "Najbogatszy" ul sypie w setkach a obok kilka od 0 do 10 szt. Tu działa coś innego.
Zastanowiło mnie w tym roku jeszcze coś. W niektórych ulach waroza sypała się z 1-2 uliczek a w innych z całej średnicy gniazda w okresie bezczerwiowym. Na pozór rodziny wyglądają tak samo (i warozy w nich też tyle samo) ale w niektórych coś ściąga pasożyta w jedno miejsce. Też zastanawiające są możliwości podróżowania warozy po ulu. Pszczoły łażą we wszystkich kierkach a mimo to pasożyty potrafią przemieszczać się tam gdzie chcą. Może chodzą bardziej po plastrach a mniej po pszczołach?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 października 2020, 22:43 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
Cykle roczne są, chociażby pogodowe. Ważniejsze jednak, że każda rodzina miała inne warunki życiowe. Dlatego różnice między poszczególnymi ulami są duże, nawet na tym samym toczku.
Różnią się:
1. Ilością liczebną przezimowanej warrozy z roku ubiegłego. Miało wpływ, skuteczność i warunki wykonania zabiegów w 2019r. Ilość warrozy przezimowanej jest kluczowa.
2. Ilością odkładów zrobionych z rodziny lub ich braku. Inne sposoby dzielenia rodziny np. rójki, zsypańce. Dzielenie warrozy.
3. Unasienieniem w pierwszym rzucie lub utratą matki w odkładach i rodzinach. Dłuższa przerwa w czerwieniu, zanim druga się obleci.
4. Ilością chowanych trutni. Uwierzcie tu też są różnice. Im więcej trutni tym lepiej dla warrozy. Nie mówię o ramce pracy tylko o wychowie trutni do zapłodnienia.
5. Przerwami bezpożytkowymi. Każdy rok jest inny. Ograniczają tymczasowo czerwienie matek przez co zmniejsza się ilość chowanych pokoleń warrozy. Im dłuższa przerwa tym większy wpływ.
6. Moim zdaniem wpływ ma też wystąpienie lub brak wysokich temperatur i niskich, w sezonie. Szczególnie tych powyżej 30 *C-osyp naturalny warrozy. Niskie poniżej 15*C - Pszczoły siedzą w ulach i warroza też nie odpływa. Część warrozy w lotne dni przemieszcza się wraz z pszczołami.
7. Gospodarka pszczelarza. Rodzaj komórki węzy, suszu używanej w sezonie.( Nie wszyscy w to wierzą ja widzę różnicę) Monitorowanie ilości warrozy. Stosowanie ramek trutowych do wyłapywania warrozy, zabiegi ziołowe, pudrowe, kwasami i inne używane w sezonie i bezpośrednio po lipach. Redukcja warrozy w sezonie tylko w przypadku wykrycia dużej ilości osypu( naturalnego, podczas przemywania , pudrowania i wyciągania larw z plastrów). Długość sezonu produkcyjnego zależna od pszczelarza.
8. Czas zalania gniazda pokarmem zimowym.
9. Ostateczne leczenie zahaczające o czas bezczerwiowy.
10. Wymiana substancji czynnych do leczenia w różnych sezonach.
11. Hodowanie warrozy w bliskim pokrewieństwie. Jest bardziej podatna na leczenie. Warroza z chowu nie spokrewnionego jest bardzo silna i płodna. Stanowi niedoceniane zagrożenie.
12. Rasą matek i jej skłonnością do wczesnego lub późnego czerwienia. Ilością składanych przez matkę jajeczek. Liczebnością zimowego pokolenia pszczoły.
13. Behawiorem skłonnością do czyszczenia. Można się też zabawić w granicach rozsądku w selekcję rodzin na czyszczenie warrozy. Wśród rodzin dobrych produkcyjnie.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 października 2020, 23:38 - wt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1243
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
idzia12 pisze:
Cykle roczne są, chociażby pogodowe. Ważniejsze jednak, że każda rodzina miała inne warunki życiowe. Dlatego różnice między poszczególnymi ulami są duże, nawet na tym samym toczku.
Różnią się:
1. Ilością liczebną przezimowanej warrozy z roku ubiegłego. Miało wpływ, skuteczność i warunki wykonania zabiegów w 2019r. Ilość warrozy przezimowanej jest kluczowa.
2. Ilością odkładów zrobionych z rodziny lub ich braku. Inne sposoby dzielenia rodziny np. rójki, zsypańce. Dzielenie warrozy.
3. Unasienieniem w pierwszym rzucie lub utratą matki w odkładach i rodzinach. Dłuższa przerwa w czerwieniu, zanim druga się obleci.
4. Ilością chowanych trutni. Uwierzcie tu też są różnice. Im więcej trutni tym lepiej dla warrozy. Nie mówię o ramce pracy tylko o wychowie trutni do zapłodnienia.
5. Przerwami bezpożytkowymi. Każdy rok jest inny. Ograniczają tymczasowo czerwienie matek przez co zmniejsza się ilość chowanych pokoleń warrozy. Im dłuższa przerwa tym większy wpływ.
6. Moim zdaniem wpływ ma też wystąpienie lub brak wysokich temperatur i niskich, w sezonie. Szczególnie tych powyżej 30 *C-osyp naturalny warrozy. Niskie poniżej 15*C - Pszczoły siedzą w ulach i warroza też nie odpływa. Część warrozy w lotne dni przemieszcza się wraz z pszczołami.
7. Gospodarka pszczelarza. Rodzaj komórki węzy, suszu używanej w sezonie.( Nie wszyscy w to wierzą ja widzę różnicę) Monitorowanie ilości warrozy. Stosowanie ramek trutowych do wyłapywania warrozy, zabiegi ziołowe, pudrowe, kwasami i inne używane w sezonie i bezpośrednio po lipach. Redukcja warrozy w sezonie tylko w przypadku wykrycia dużej ilości osypu( naturalnego, podczas przemywania , pudrowania i wyciągania larw z plastrów). Długość sezonu produkcyjnego zależna od pszczelarza.
8. Czas zalania gniazda pokarmem zimowym.
9. Ostateczne leczenie zahaczające o czas bezczerwiowy.
10. Wymiana substancji czynnych do leczenia w różnych sezonach.
11. Hodowanie warrozy w bliskim pokrewieństwie. Jest bardziej podatna na leczenie. Warroza z chowu nie spokrewnionego jest bardzo silna i płodna. Stanowi niedoceniane zagrożenie.
12. Rasą matek i jej skłonnością do wczesnego lub późnego czerwienia. Ilością składanych przez matkę jajeczek. Liczebnością zimowego pokolenia pszczoły.
13. Behawiorem skłonnością do czyszczenia. Można się też zabawić w granicach rozsądku w selekcję rodzin na czyszczenie warrozy. Wśród rodzin dobrych produkcyjnie.

Pozwolę sobie dodać:
14. Miejsce ustawienia ula względem innych w pasiece. Ule ustawione w pierwszych rzędach i na skraju pasieki mają warrozy więcej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 00:29 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
Zgadzam się. Nieraz nie wszystko do głowy przychodzi, gdy się pisze. :okok:

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 20:06 - śr 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3961
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
astroludek pisze:
Hieronim, też z poczatku tak myślałem. Ale jako że jestem skrupulatny gość i robie notatki, to po analizie ta teoria odpada. W poprzednich latach też niby były lata gdzie było statystycznie mniej, a u mnie rekordy były.

U mnie warroza nie stanowiła wielkiego problemu , ale wszystko do czasu , dwa lata temu nastąpił gwałtowny wysyp pasożyta , w zeszłym roku też tego było niemało a w tym roku nastąpiło uspokojenie . Podejrzewam , że jakiś okoliczny pszczelarz , być może z matkami, sprowadził warrozę lekoodporną i stąd te problemy. Musiałem przestawić system leczenia i teraz powinno być dobrze , pewnie do następnego importu pasożyta. :thank:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 20:10 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8679
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Hieronim pisze:
ysyp pasożyta , w zeszłym roku też tego było niemało a w tym roku nastąpiło uspokojenie . Podejrzewam , że jakiś okoliczny pszczelarz , być może z matkami, sprowadził warrozę lekoodporną i stąd te problemy.


to ile matka miała tej warrozy na sobie że zagroziła takiemu pszczelarskiemu potentatowi i całej okolicy? pytam tak z troski :mrgreen:

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 20:23 - śr 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3961
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
kudlaty pisze:
Hieronim pisze:
ysyp pasożyta , w zeszłym roku też tego było niemało a w tym roku nastąpiło uspokojenie . Podejrzewam , że jakiś okoliczny pszczelarz , być może z matkami, sprowadził warrozę lekoodporną i stąd te problemy.


to ile matka miała tej warrozy na sobie że zagroziła takiemu pszczelarskiemu potentatowi i całej okolicy? pytam tak z troski :mrgreen:

Matka , jak matka , ale jak ktoś sprowadzi odkłady , to już dawka jest wystarczająca a niech będzie to towar z pasieki stosującej taktic 1/1 , to problem gotowy. :thank:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 21:26 - śr 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1823
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
No i drugie pytanie o tą warroze lekoodporną. Bo słyszałem już że jak ktoś dymi apiwarolem tylko to sie warroza udoparnia itp. Ja się pytam kiedy następuje to uodpornienie? W trakcie lotu z pszczoły na dennice? Dymek z apiwarolu to jeden krótki strzał. Leci praktycznie wszystko co nie pod zasklepem. Rozumiem uodpornienie przez paski wiszące 1-2 miesiące, dywaniki itp. ale nie po dymieniu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 października 2020, 21:58 - śr 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3961
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
astroludek pisze:
No i drugie pytanie o tą warroze lekoodporną. Bo słyszałem już że jak ktoś dymi apiwarolem tylko to sie warroza udoparnia itp. Ja się pytam kiedy następuje to uodpornienie? W trakcie lotu z pszczoły na dennice? Dymek z apiwarolu to jeden krótki strzał. Leci praktycznie wszystko co nie pod zasklepem. Rozumiem uodpornienie przez paski wiszące 1-2 miesiące, dywaniki itp. ale nie po dymieniu.

Musi być jakiś powód zwiększania dawki amitrazy , co widzieliśmy na filmikach, z 1/8 do 1/1 i twierdzeniu , że chodzi się do warrozy a nie do pszczół . Takie zachowanie można tłumaczyć tylko wzrastającą odpornością warrozy na akarycydy , bo jaki miało by to inny cel.Zawsze się obawiałem , że taka warroza trafi w moje okolice . Być może przyczyna była inna .
Amitraza w dymku jest tą samą amitrazą co w paskach i dywanikach. :thank:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: pociemu i 25 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji