emka24 pisze:
a jak podamy w jakiejkolwiek formie to więcej nie zaszkodzimy.
hmmm jak poda się za dużo to też nie zdrowo - wiosną rodzina potrzebuje miejsca do czerwienia - a za duża ilość pokarmu je ogranicza... no ale to by trzeba już chyba konkretnie przekarmić... tj dawać pokarm jak faktycznie powinno się raczej ująć nadmiarowe ramki
dwa - podkarmione rodziny są bardziej skłonne do lotów -bo w gnieździe rośnie temperatura - pszczoły mogą wylatywać i nie wracać...
trzy - przyspieszamy szybkie rozczerwienie dając złudzenie pożytku co b. wczesną wiosną wcale może nie być dobre - co jak zimne dni wrócą na 3-4 tyg a czerw w większej ilości trzeba będzie wygrzać i dostarczyć mu wodę a na dworze 2-3 tyg z temp poniżej/około zera...
cztery - nawet jak wszystko się uda to pędzimy z rozwojem sztucznie - i zamiast mieć więcej miodu to będziemy latać z drabiną roje zbierać bo silne rodziny b. szybko wpadną w nastrój rojowy jak końcówka kwietnia i maja będzie zimna... i takie "średniaczki" dadzą nam więcej miodu niż te super silne rodziny...
pięć - książkowe "szmery-bajery", że niby pszczoła co musi pobierać pokarm i go przerabiać (wydzielać enzymy) nie wydziela już tyle mleczka - także może wykarmić mniej larw... ale to wydaje mi się dość mocno dyskusyjne... no chyba, że daje się im dawki jak na zimę mocno spracowując tym pszczoły...
podsumowując wydaje mi się, że ramki z zapasem są lepsze b. wczesną wiosną bo ograniczają te ewentualne problemy... moim zdaniem takie stymulacyjne podkarmianie na rozwój końcem lutego (szczególnie syropem) jak leci wszystkich rodzin jest b. ryzykowne... - ale teoretyzuje - praktycznie sam tego nie robiłem bo nie było takiej potrzeby - w tym roku 3 ule "w potrzebie" dostały u mnie tylko po ok 2 kg ciasta + po pełnej bitej ramce zapasu - akurat nie bardzo było w nich gdzie zmieścić 2-3 ramki zapasu - a że było zimno to nie chciałem "demolować" i przeglądać za bardzo mocno obsiadanych plastrów aby ustalić co można by jednak zabrać... do połowy kwietnia zapas jaki mają moje pszczoły powinien im starczyć - a jak na początku kwietnia ocenię, że mają za mało to wówczas już będą zdecydowanie lepsze warunki na "stymulację syropem" - ewentualnie małe żonglowanie ramkami od tych co mają jednak za dużo w ramach "programu wzajemnej ulo-pomocy - ramka czerwiu w zamian za ramkę zapasu"
moim zdaniem chcąc przyspieszyć teraz rozwój lepiej zadbać o dobre górne ocieplenie ula zamiast pobudzać pokarmem - dla pszczół takie ocieplenie to jak dla ludzi taka "czapeczka i szalik" na głowie...
przy czym trzeba pamiętać o lokalnym klimacie - z tego co słyszałem to już na pd. jest od kilku dni po leszczynie... a u nas będzie chyba dopiero zaczynać pylić albo już zaczyna pylić - w ubiegły pt. miała jeszcze dość mocno zwinięte pylniki... - niby jest słonecznie ale w dzień w cieniu są od kilku dni temp. 0-4 C...
jeżeli takiej potrzeby nie ma karmienie pogarsza ich sytuacja ponieważ ogranicza ilość wolnego miejsca do czerwienia i takie rodziny rozwijają się słabiej, już u siebie to przerabiałem 
w ciepłe dni które były we wszystkich ulach podniosłem powałkę oceniłem ile ramek obsiadają i ile jest pokarm? Uwierzcie mi na słowo że pokarmu jest jeszcze dużo. Pozdrawiam Grześ
to syropku tak wcześnie się nie podaje... co nie znaczy, że jak rodzina ma paść z powodu braku pokarmu ma się tak stricte tych "pejsów" słuchać - nie masz nic innego dajesz co masz - na zasadzie "nie ma co się lubi lubi co się ma" - a cukier jest dostępny "na już, tu i teraz" w każdym spożywczym...... kwestia też siły... jak masz 8-9 ramek to ten ten 1-2l syropku nie zaszkodzi - takie rodzinki często i tak już mają wczesną wiosną całkiem sporo czerwiu a jak nie to po oblocie lada chwila będą mieć... a 5-6 ramek i mniej - tu lepiej moim zdaniem dać ramkę z gotowym papu - a syropek dla nich na rozbujanie zostawić na kwiecień - wówczas powinna już wychodzić nowa młoda pszczoła... - bez specjalnego zachodu jak rodzinka zdrowa to na początek maja i tak będzie można dać jej nadstawkę...