FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Przewóz uli z pełną miodnią http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=24363 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | astroludek [ 08 sierpnia 2021, 17:23 - ndz ] |
Tytuł: | Przewóz uli z pełną miodnią |
Koledzy wędrownicy, czy po pożytku transportujecie ule na przyczepie z pełną miodnią z pszczołami czy miodnia idzie nad powałkę? Do tej pory przewoziłem ule dość blisko, 10-20km, więc nie miało to znaczenia. Czeka mnie trasa powrotna kilkaset km. Znajomy wspominał, że przy takim transporcie jest ryzyko podniesienia temperatury i zjechania plastrów, w konsekwencji ukatrupienia rodziny pszczelej. Ale: - ule drewniane, na dole pełna siatka - jazda bez daszków, tylko powałka, więc bedzie dodatkowo chłodzenie od góry - węza z wosku, więc problem ze zjeżdzaniem plastrów u mnie w ogóle nie występuje jak u niektórych, co dali węzę z podrobów Na chłopski rozum ryzyko takiej sytuacji w tym przypadku jest znikome, ale może ktoś ma doświadczenie na trasach 200km i więcej to proszę o informacje. |
Autor: | mirek54 [ 08 sierpnia 2021, 17:34 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Ja bym się bał o pszczóły ze się zagotują bo plastry to raczej wytrzymają. Będziesz przewoził raczej nocą to upałów nie ma. |
Autor: | JM [ 08 sierpnia 2021, 18:19 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Jak jest dobra wentylacja to się nie zagotują, niezależnie od tego czy z miodnią, czy bez miodni. Większe moim zdaniem jest ryzyko oberwania się plastrów. Na wertepach, wybojach, na przyczepce jasne plastry mogą nie wytrzymać. |
Autor: | astroludek [ 08 sierpnia 2021, 20:31 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Dziękuję za odpowiedzi. Plastry w większości są przeczerwione kilka razy. Transport bedzie po asfalcie, przyczepa amoprtyzowana, wybojów raczej nie bedzie. Czy ktoś z własnego doświadczenia może coś napisać? |
Autor: | adamjaku [ 09 sierpnia 2021, 05:47 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Postaw pusty korpus pod gniazdo, aby miały gdzie zejść i jedź. Odległość nie ma znaczenia. Różne pszczoły różnie reagują, noce chłodne. Nie powinno być niespodzianek. Ja nie jeździłem nigdy z miodem, zawsze wcześniej wyjmowałem pełne korpusy. Jak są niepełne, to nic się dziać nie będzie. |
Autor: | Marian. [ 09 sierpnia 2021, 14:45 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
astroludek wożę na odległość od 20 do 70 km i nigdy nie zabieram miodu dopiero na pasiece, transport maksymalny do 1 godziny i jeszcze nigdy nic się nie stało. |
Autor: | astroludek [ 09 sierpnia 2021, 16:17 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
adamjaku, Marian., dzięki! |
Autor: | tomi007 [ 10 sierpnia 2021, 22:35 - wt ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Przy transporcie jak ramka się oberwie... To moment i się zaparzaja... Pszczoły są umazane w miodzie... Pchają się do statki... Zatykaja jeszcze bardziej wylot... Temperatura rośnie jeszcze bardziej... Kolejne plastry się obrywają... I finito.. Max 2-3 godziny i po ulu... To jest mniej więcej reakcja łancuchowa... Dlatego jak tylko można lepiej unikać wedrowek z miodem... A wentylacja musi być górną i dolna - np. folia jako powalka do wedrowek to nie najlepszy pomysł... Dobrze aby pszczoły miały też wiecdj miejsca bo jak się stresują to zajmują wiecej miejsca i wytwarzają dużo ciepła... |
Autor: | astroludek [ 11 sierpnia 2021, 10:18 - śr ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
tomi007, zapewne ma sporo racji że przy oberwaniu plastra może zacząć się reakcja łańcuchowa. Tak jak napisałem, akurat wosku byłem pewny, więc nie było obaw. Ostatecznie zrobiłem tak podczas zwozu z pożytku: wyciągnałem 2 ramki z końca miodni do pustych przygotowanych korpusów. Pozostałych ramek nie ruszałem, po miesiącu były zabetonowane. W powstałej przestrzeni zgromadziła się pszczoła podwieszona pod powałką. Siatki od spodu na pełnej dennicy, od góry pajączki x5, ale mówiąc szczerze nie było przez nie w ogóle wentylacji bo zakitowane były na amen (swoją drogą na wywóz dorwała mnie ulewa przez 1,5h jazdy bez daszków i w tych pajączkach woda stała, nie wciekło do środka praktycznie nic ![]() |
Autor: | brachol [ 15 sierpnia 2021, 21:04 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
Z moich doświadczeń wynika, że plastry w dobrze wentylowanym ulu nie obrywają się. Najgorzej przewozić pszczoły jak występuje nakrop bo wtedy wypada z ramek i oblepia pszczoły. Jak miód jest w miarę dojrzały to nic się nie dzieje. |
Autor: | tomi007 [ 16 sierpnia 2021, 08:08 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
brachol pisze: Najgorzej przewozić pszczoły jak występuje nakrop być może - ja tak załatwiłem w tym roku 1 rodzinę co miała jechać na rzepak - były już na 2 korpusach - coś tam przyniosły... chciałem je przewieźć... no i zostawiłem 6 uli w samochodzie na otwartych dennicach osiatkowanych na noc - oczywiście wszytkie drzwi na pace były otwarte... - 1 ul "popłynął" przez noc :/ - ten który był w samym rogu... w ulach właśnie był już nakrop - a 6 godzin tylko stały... bym wiedział to bym pojechał z nimi na inną pasiekę z której bliżej już było na ten rzepak, ale było już ciemno to sobie tak pomyślałem ze jutro rano o 6:00 je tam podrzucę co im się stanie przez noc... ostatecznie i tak nie wywiozłem na rzepak... bo ktoś mnie wystawił z miejscówką... ogólnie zaparzenie pszczół wbrew pozorom często się zdaża - znajoma co to ma 30 lat pszczoły też co jakiś czas ma taki "kłopot" - dlatego lepiej "dmuchać na zimne"... bo tak jak pisałem - to jest moment jeden drobny błąd i zaczyna się - "rekacja łańcuchowa" - coś nie tak i pszczoły pchają się do otworów z wentylacją w efekcie czego jest ona jeszcze gorsza... i moment po pszczołach... |
Autor: | astroludek [ 16 sierpnia 2021, 10:06 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
tomi007 pisze: no i zostawiłem 6 uli w samochodzie na otwartych dennicach osiatkowanych na noc Czy podłożyłeś coś pod spód żeby była wentylacja? Bo nawet jeśli jest osiatkowana dennica i ul położysz na płaskim, to realnie po prostu tej wentylacji nie ma. |
Autor: | tomi007 [ 16 sierpnia 2021, 12:23 - pn ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
astroludek pisze: tomi007 pisze: no i zostawiłem 6 uli w samochodzie na otwartych dennicach osiatkowanych na noc Czy podłożyłeś coś pod spód żeby była wentylacja? Bo nawet jeśli jest osiatkowana dennica i ul położysz na płaskim, to realnie po prostu tej wentylacji nie ma. to była dennica plastikowa od Łysonia a więc "niska"... i pech chciał ze nic nie było pod spodem i a ul był w samym rogu z tyłu paki - noc była chłodna ale... no cóż - tak jak napiąłem - człowiek całe życie się uczy - wydawało się że nic nie powinno się stać bo pszczół nie było jeszcze nie wiadmo ile na tych 2 korpusach.. ale tego dnia przyniosły sobie miodu i odparowywały nakrop co dodatkowo im utrudniło sprawę... były też ule na dennicy Nektariady która jest wyższa... ale i na tej samej Łysonia też.. tyle że miały bliżej do drzwi... no i gapa - powałka była foliowa - nie uchylona bo tak to przez otwory w daszku by coś jeszcze było wentylacji jak i by sobie mogły wejść na ramki... ale tak jak mówię - wydawało mi się "że nic nie może się stać" przez chłodną noc, ja już zmęczony... to mogą poczekać a nie po nocy po ciemku jeszcze gdzieś tam jechać... bo przecież - "pszczoły nie ma tak dużo a wentylacja będzie przez dennice, noc chłodna i to raptem 6-7h tylko, miodu nie wiadomo ile nie ma"... ale jak widać można się pomylić - szkoda było tylko pszczół i młodej matki z 2020r... dlatego tak przestrzegam bo to na serio - drobny błąd/założenie i moment i koniec... - a każdy kto wędrował trochę to pewnie się spotkał z takimi sytuacjami- że to "inaczej miało być"... |
Autor: | kudlaty [ 17 sierpnia 2021, 07:29 - wt ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
astroludek pisze: tomi007 pisze: no i zostawiłem 6 uli w samochodzie na otwartych dennicach osiatkowanych na noc Czy podłożyłeś coś pod spód żeby była wentylacja? Bo nawet jeśli jest osiatkowana dennica i ul położysz na płaskim, to realnie po prostu tej wentylacji nie ma. niektórym ciężko to zrozumieć ![]() Ugotować kilka rodzin ugotowałem ale to nie przez brak wentylacji tylko roztargnienie przy otwieraniu wylotów, postawiłem pomiędzy innymi ulami które już były na pasiece i przegapiłem. najłatwiej uniknąć błędów przewożąc rano i sprawdzając jak trzeba 3x czy wszystkie które przyjechały są otwarte |
Autor: | tomi007 [ 17 sierpnia 2021, 08:41 - wt ] |
Tytuł: | Re: Przewóz uli z pełną miodnią |
kudlaty pisze: Ugotować kilka rodzin ugotowałem ale to nie przez brak wentylacji tylko roztargnienie przy otwieraniu wylotów, postawiłem pomiędzy innymi ulami mi się w tym roku 1 poddusiła z tego powodu... otworzyłem wylot zaraz po ich ustawieniu... to ruszyły... i tak zostały.. tylko że potem po czasie ta deseczka się zasunęła sama i miały zamknięty wylotek,.,, gdyby nie były takie wredne z powodu przeprowadzki (albo miałbym strój...) to bym tą listewkę odwrócił o 180 C tak aby było to wycięcie na dole tak jak w 2 rodzinie która tego samego dnia przyjechała z nimi...za 3 dni byłem na tej pasiece i z 4-5 garście pszczół martwe - miałem szczęście bo nie było upałów przez 2 dni dopiero tego 3 jak przyjechałem to prażyło.... czerw otwarty miały caly wyjedzony - matce nic nie było ale też szkoda bo to był początek maja... a miodu oczyśćcie już mało wiele co dały... jak i odkładów też... a w zeszłym roku 1 piękna rodzina mi się udusiła ale totalnie "na amen" przez zmianę dennic i danie poławiaczy pyłku... nie wiadomo czemu 1 dennica była zamknięta o czym nie wiedziałem - po 3 dniach cała rodzina martwa i pełna szuflada miodu zamiast pyłku... zawsze jestem "chory po takich sytuacjach" zły na siebie - ale sprżatam jak najszybciej przetapiam ramki m. in aby ak najszybciej zapomnieć - bo jak to się widzi to denerwuje bardziej a tak - tego samego dnia jeszcze sprzątam od A do Z... by śladu nie było... jak i szybko w tym miejscu stawiam nowy ul... też aby nie pamiętać... a ramki jak najszybciej drutuję i wtapiam nową węzę aby też były jak najszybciej w ulach... oczywiście po tych wszystkich przygodach to człowiek coraz bardziej mądrzejszy... i wprowadza szereg "czynności kontrolnych" ale niestety wypadki się zdarzają - i dochodzą po nich kolejne "czynności kontrolne"... |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |