Wkładkę dennicową wyjąłem, wylotek zamknięty, na powałkę podałem ciasto i wodę.

Po 3 dniach przy okazji podawania matki otworzyłem wylotek.

Po co kolego , o tej porze , zamknął wylotek , to pewnie było przyczyną osypu pszczół . Zapewne kłębiły się przy wylotku , próbując wylecieć. Pszczoły można zamknąć , ale w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu , sam tak robię przy tworzeniu ulików weselnych.

W kilku miejscach na internecie spotkałem się z informacją aby odkłady zostawić zamknięte na jakiś czas aby pszczoły lotne na nowo się obleciały. Tak jak pisałem jestem poczatkujący.

Gdybyś przetrawił jedną książkę byś wiedział .
Odkłady na pasieczysku nie zamykamy na głucho

Odkład także w ciągu pierwszych dni narażony jest na rabunek, który może doprowadzić nawet do jego zniszczenia. Dlatego też ul należy całkowicie zamknąć (przy zachowaniu dostępu powietrza) na kilka dni.

na marginesie takie teksty o książkach nie zachęcają do zadawania pytań, a chyba o to chodzi w forum aby sobie wzajemnie pomagać i nie powielać błędów.

Dlatego też ul należy całkowicie zamknąć (przy zachowaniu dostępu powietrza) na kilka dni. Po 5 dniach / nie zaglądać wcześniej, gdyż poszukiwanie matki w tym czasie może doprowadzić do jej okłębienia/ sprawdzamy przyjęcie matki, a potem jej czerwienie, cały czas podkarmiając i chroniąc przed rabunkiem (zwężone wylotki) oraz w miarę rozwoju poszerzając nowymi ramkami. Odkłady można robić silne np. z 6 ramek z czerwiem