FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Cześć. Tak się złożyło że mnie jakaś pomroczność dopadła i w 5 ulach odwaliłem następującą akcje. Otóż, stały do dzisiaj bez jakiegokolwiek ograniczenia wentylacji w powałce. 5 pajączków i wszystkie otwarte. Ile sobie zakitowały jesienią to ich. Ule zimowane w konfiguracji: 2/4 pajączków otwartych w dennicy ( od strony zatworu) i ta katastrofa w powałce... Ul Wielkopolski 10 ramek, półkorpus pod gniazdem. Wszystkie rodziny żyją, kłęby na 5-6 uliczek, założyłem im filc dzisiaj. Pytanie brzmi, czy pomimo że żyją zimowla do dzisiaj w opisanych wyżej warunkach mogła je wyczerpać/ pogorszyć rokowania na dalszą część zimy?

Nic im nie będzie. Zdarzyło mi się że wiatr zerwał daszek i powałkę i stały tak ze 3 dni na lekkim mrozie zanim zauważyłem. W międzyczasie był niewielki opad deszczu/śniegu. Przezimowały bez problemu. Nawet nieco inteligentniejsze były, bo se gwiazdy nocą poobserwowały

Oj, a to błąd? W styrodurach wszystkie pajączki zostały bez przykrycia i w dennicy też. Ile zakitowały to ich. kratki w powałce 4 otwarte. Błąd to zrobiłem w jednym drewnianym- nie wyjąłem beleczek za zatworem i jak w nowy rok poszedłem zerknąć to widziałem pleśń. Za dużo wilgoci..wyjąłem beleczki i zobaczymy co będzie.

To nie błąd. Lepiej więcej wentylacji niż mniej. Pszczoły z chłodem dadzą sobie doskonale radę - z wilgocią już gorzej.

_________________
http://www.facebook.com/pasiekazawadzka
Matki pszczele Nieska, Primorski

Do Zaleski. Zimuje w takim układzie jak Ty - półkorpus, korpus, powałka ule wlkpl. I nigdy nie zasłaniam nic na zimę. To w tym starym drewnianym bez powałki to był błąd. Przeoczyłem.