FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 kwietnia 2024, 20:27 - sob

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
Post: 10 stycznia 2024, 09:31 - śr 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
kudlaty pisze:
kudlaty
 Tytuł: Re: Przyczyny upadku rodzin pszczelich: wt 09 sty 2024, 22:17 


Rejestracja: czw 25 cze 2009, 22:59
Posty: 8627
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski

Eksperyment miał na celu sprawdzenie , czy tak późne podkarmianie pyłkiem zwiększy ilość zimujących pszczół. Niestety po poddaniu pyłku złamałem rękę i nie dopilnowałem pszczół. Sam fakt , że pszczoły te padły świadczy , że rozwój był lepszy , ale niestety warroza też się rozwinęła. Nie wiadomo jeszcze jak by te rodziny przezimowały bez warrozy. Kiedyś jeszcze wrócę do tej próby.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2024, 11:11 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Hieronim pisze:
lech pisze:
Beeman pisze:
lech pisze:
W ubiegłym roku na próbę w kilkunastu rodzinach w połowie września
poddałem po kilogramie ciasta z 30% pyłku. Żadna z tych rodzin nie przeżyła zimy.


Pylek prawdziwy czy karma ze sklepu?

Prawdziwy , pozyskiwany w własnej pasiece.

Pan Korpysa stosował inną metodę stymulowania rozwoju pyłkiem . mielił go , dodawał trochę wody i wystawiał w korytkach na pasieczysku . Sam widziałem , jak pszczoły masowo go pobierały , tworząc odnóża . Sam tego nie stosowałem , ale pewnie można to wypróbować na wybranej pasiece

Jak sąsiad za płotem też ma pasiekę a sąsiad sąsiada też pszczelarz ma to sens? W Kanadzie to sobie mogą sypac pyłek, stosować otwarte karmienie ale te pasieki dzieli odległość minimum kilku kilometrów a w Polsce ile osób może sobie pozwolić na to żeby choć częściowo karmić swoje pszczoły?

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2024, 18:47 - śr 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3963
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
kudlaty pisze:
Jak sąsiad za płotem też ma pasiekę a sąsiad sąsiada też pszczelarz ma to sens? W Kanadzie to sobie mogą sypac pyłek, stosować otwarte karmienie ale te pasieki dzieli odległość minimum kilku kilometrów a w Polsce ile osób może sobie pozwolić na to żeby choć częściowo karmić swoje pszczoły?

A cóż by się takiego stało , gdybyś pomógł sąsiadom. :haha: . Jest jeszcze inna metoda poddawania pyłku , o tej słyszałem tylko na jakiś wykładach , dajesz pusty korpus na górę i tam kładziesz pojemnik z zwilżonym pyłkiem , też ponoć biorą tak jak na pożytku, warunek , musi być zmielony.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2024, 21:51 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Hieronim pisze:
kudlaty pisze:
Jak sąsiad za płotem też ma pasiekę a sąsiad sąsiada też pszczelarz ma to sens? W Kanadzie to sobie mogą sypac pyłek, stosować otwarte karmienie ale te pasieki dzieli odległość minimum kilku kilometrów a w Polsce ile osób może sobie pozwolić na to żeby choć częściowo karmić swoje pszczoły?

A cóż by się takiego stało , gdybyś pomógł sąsiadom. :haha: . Jest jeszcze inna metoda poddawania pyłku , o tej słyszałem tylko na jakiś wykładach , dajesz pusty korpus na górę i tam kładziesz pojemnik z zwilżonym pyłkiem , też ponoć biorą tak jak na pożytku, warunek , musi być zmielony.

Mój bart mi pozazdrościł kilka lat temu pasieki i też ma pszczoły ok 30 km od mojej i jedno co ci powiem to pszczelarze jakoś tak zupełnie bezinteresownie potrafią doradzać innym jak robić żeby nie wyszło. Jego "koledzy" z pracy też mu podsuwali różne ciekawe pomysły gdyby robił jak mu radzili to już dawno miałby puste ule albo chore pszczoły.
Mam dla ciebie propozycje zanim zaczniesz komuś coś doradzać najpierw sprawdź u siebie i u sąsiada

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2024, 22:41 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Nie poprawiajmy na przysłowiowa ,,Siłe,, genetycznych uwarunkowań gatunku w tym przypadkó pszczół.

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2024, 00:11 - czw 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3963
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
kudlaty pisze:
Mam dla ciebie propozycje zanim zaczniesz komuś coś doradzać najpierw sprawdź u siebie i u sąsiada

Przecież to tylko dyskusja i przekazuję , co widziałem , lub słyszałem i otwarcie o tym piszę a Staszkowi się to nie podoba . Co do pyłku , to go nie zbieram , bo mam zbyt rozrzucone pasieki a poza tym u nas sensownie byłoby zbierać tylko pyłek z rzepaku , kiedy rzeczywiście jest go nadmiar , dlatego nie poddaję go pszczołom .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 13:17 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
Twoje porady są równie trafne co "prezydęta od bulu i nadzieji" który przyszłemu wyborcy mówiącemu że mało zarabia, nie ma mieszkania, radził zmienić pracę i brać kredyt na mieszkanie


Pisze to gość który ewidentnie sobie nie radzi ale uważa że jego rady są najlepsze. A może ty doradzasz innym tak jak inni doradzali twojemu bratu? Uważasz tak jak ten z małym pisiorkiem że skoro jestem na forum krócej od was to bezdyskusyjnie oznacza że jestem pierwszorocznym pszczelarzem z dwoma ulami? A nie zastanawia cię mądralo to że w temacie rozwinęła się dyskusja o roli pyłku w gospodarce pasiecznej i dlaczego to innych zainteresowało? Uważasz się za nieomylnego forumowego guru? A niby co cię do tego uprawnia? Wystarczy tylko poparcie takich jak ty "autorytetów" żeby poniżać innych i narzucać jedynie słuszną linię?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 17:49 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
B-52 pisze:
kudlaty pisze:
Twoje porady są równie trafne co "prezydęta od bulu i nadzieji" który przyszłemu wyborcy mówiącemu że mało zarabia, nie ma mieszkania, radził zmienić pracę i brać kredyt na mieszkanie


Pisze to gość który ewidentnie sobie nie radzi ale uważa że jego rady są najlepsze. A może ty doradzasz innym tak jak inni doradzali twojemu bratu? Uważasz tak jak ten z małym pisiorkiem że skoro jestem na forum krócej od was to bezdyskusyjnie oznacza że jestem pierwszorocznym pszczelarzem z dwoma ulami? A nie zastanawia cię mądralo to że w temacie rozwinęła się dyskusja o roli pyłku w gospodarce pasiecznej i dlaczego to innych zainteresowało? Uważasz się za nieomylnego forumowego guru? A niby co cię do tego uprawnia? Wystarczy tylko poparcie takich jak ty "autorytetów" żeby poniżać innych i narzucać jedynie słuszną linię?


Moja miłość z Hieronimem trwa już kilka lat. Drażni mnie propaganda sukcesu panującą w internecie jak i na codzień pomiędzy pszczelarzami którzy się notorycznie okłamują i robią dobra minę do złej gry. Oficjalnie jest to pasmo nie kończących się sukcesów, nieoficjalnie sprawy mają się zupełnie inaczej. Ktoś kto ma parę lat pasiekę kilkunasto, kilkudziesięcio, kilkuset ulowa pasiekę to wie że w pasiece są rodziny które są wybitne pod każdym względem, są też przeciętne ale są też takie z których nie ma żadnego pożytku, niestety w tym zestawieniu najmniej jest tych wybitnych. Dalej bywają lepsze i gorsze sezony, a często wyniki jakie osiągamy mają niewiele wspólnego z poziomem wiedzy który posiadamy a bardziej z okolica w jakiej gospodarujemy, poziomem napszczelenia ilością pożytku jaki jest do dyspozycji no i oczywiście kluczowa rolę odgrywa pogoda i lokalny mikro klimat.
Wnioski :
Pokazywanie tylko tych wybitnych rodzin które są w każdej pasiece zapominając o pozostałych które są zdecydowana większością to typowa propaganda nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Robi się wodę z mózgu tym mniej doświadczonym którzy nie znają jeszcze realiów w pszczelarstwie panujących i powoduje u niektórych impulsy typu chęć zakupu od owego pokazywacza jego matek cudownych Linii itp w najlepszym wypadku chodzi o poratowanie własnego ego zachwytem innych :oops:

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 18:39 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
często wyniki jakie osiągamy mają niewiele wspólnego z poziomem wiedzy który posiadamy a bardziej z okolica w jakiej gospodarujemy, poziomem napszczelenia ilością pożytku jaki jest do dyspozycji no i oczywiście kluczowa rolę odgrywa pogoda i lokalny mikro klimat.


Częściowo się z tym zgodzę ale tylko częściowo. Jest wiele czynników wpływających na wyniki ale jednym z decydujących jest pszczelarz. Dobry pszczelarz ze słabych pożytków coś dla siebie da radę wygospodarzyć, słaby potrafi spieprzyć wszystko i nie pomorze obfity pożytek ani dobra pogoda. To o czym piszesz to kumulacja która przydarza się raz na kilkanaście lat. Kumulacja tylko że w drugą stronę nastąpiła na naszych terenach, dzięki czemu miałem okazję przekonać się na własnej skórze co znaczy określenie "klęska urodzaju" Owszem mieszkam na terenach gdzie mam dobre pożytki, była sprzyjająca pogoda, napszczelenie jest spore ale nie ma tragedii, ale czy z tego powodu mam się czuć winny albo być posądzany o niewiedzę i brak profesjonalizmu?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 20:45 - pt 

Rejestracja: 23 października 2007, 18:57 - wt
Posty: 1219
Lokalizacja: MAŁOPOLSKA
B-52 pisze:
to kumulacja która przydarza się raz na kilkanaście lat. Kumulacja tylko że w drugą stronę nastąpiła na naszych terenach, dzięki czemu miałem okazję przekonać się na własnej skórze co znaczy określenie "klęska urodzaju" Owszem mieszkam na terenach gdzie mam dobre pożytki, była sprzyjająca pogoda, napszczelenie jest spore ale nie ma tragedii
[quote="B-52"]
Właśnie taka kumulacja, czyli totalna klęska nieurodzaju przydarzyła się w tym ,( w byłym )roku na południu i zaczyna się powtarzać w ostatnim czasie dość często z różnym nasileniem! Z pustego to i Salomon nie naleje a w tamtych czasach nie znano mauserów :oczko:
Rola pszczelarza przy takiej,, kumulacji" to utrzymać rodziny przy życiu do nastepnego sezonu , o ile chce się jeszcze pozostać w branży i fundusze na to pozwalają :oczko:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 21:27 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
lalux5 pisze:
Właśnie taka kumulacja, czyli totalna klęska nieurodzaju przydarzyła się w tym ,( w byłym )roku na południu i zaczyna się powtarzać w ostatnim czasie dość często z różnym nasileniem! Z pustego to i Salomon nie naleje a w tamtych czasach nie znano mauserów :oczko:
Rola pszczelarza przy takiej,, kumulacji" to utrzymać rodziny przy życiu do nastepnego sezonu , o ile chce się jeszcze pozostać w branży i fundusze na to pozwalają :oczko:


A kto powiedział że pszczelarstwo ma być łatwe, lekkie i przyjemne? :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 stycznia 2024, 21:36 - pt 

Rejestracja: 23 października 2007, 18:57 - wt
Posty: 1219
Lokalizacja: MAŁOPOLSKA
B-52 pisze:
A kto powiedział że pszczelarstwo ma być łatwe, lekkie i przyjemne? :wink:

Internet :oczko:
Hobby z reguły jest przyjemnością i rachunek ekonomiczny ma małe znaczenie, gorzej mają Ci , dla których jest to źródło utrzymania.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 10:04 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
lalux5 pisze:
Hobby z reguły jest przyjemnością i rachunek ekonomiczny ma małe znaczenie, gorzej mają Ci , dla których jest to źródło utrzymania.


Pszczoły nie są moim źródłem utrzymania, dorabiać też już się nie muszę ale dobrze by było żeby to hobby zarobiło na inne moje hobby :okok:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 10:12 - sob 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
B-52, kudlaty, gospodarujecie w skrajnie różnych terenach. Na południu domy i wioski są ciągiem, a na Warmii jak pamiętam osada co parę kilometrów. To zmienia wszystko, zaczynając na ilości miodu, sile rodzin, ilości roboty pszczelarza, a kończąc na stanach chorobowych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 10:48 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
astroludek pisze:
B-52, kudlaty, gospodarujecie w skrajnie różnych terenach. Na południu domy i wioski są ciągiem, a na Warmii jak pamiętam osada co parę kilometrów. To zmienia wszystko, zaczynając na ilości miodu, sile rodzin, ilości roboty pszczelarza, a kończąc na stanach chorobowych.


No tak, skoro mam więcej miodu to roboty też :oczko: :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 12:30 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
B-52 pisze:
astroludek pisze:
B-52, kudlaty, gospodarujecie w skrajnie różnych terenach. Na południu domy i wioski są ciągiem, a na Warmii jak pamiętam osada co parę kilometrów. To zmienia wszystko, zaczynając na ilości miodu, sile rodzin, ilości roboty pszczelarza, a kończąc na stanach chorobowych.


No tak, skoro mam więcej miodu to roboty też :oczko: :mrgreen:


I tu się znowu mylisz.
Jeśli masz zadawalajacy pożytek to tak jak napisał lalux5, praca pszczelarza ogranicza, się do pilnowania miejsca i odbioru miodu. Siłę zarówno w sezonie jak i do zimy masz w gratisie a co za tym idzie wiosna jest się napawać że ładnie przezimowały bo mamy rękę do pszczół :haha:
Zupełnie inaczej wygląda sprawa opieki nad pasieka a jeszcze gorzej pasiekami gdy zamiast klęski urodzaju mamy klęskę nie urodzaju a jeszcze gorzej jeśli te złe lata kumulują się kilka sezonów pod rząd. Jeden slaby rok można przebiedować a pszczoły odbudują się w kolejnym roku. Jeśli po słabym roku nadchodzi katastrofalny to kryzys się tylko pogłębia a rodziny wegetuja.
Rok 2023 był najgorszym odkąd mam pszczoły i przebił zdecydowanie rok 2014.
Cały sezon polegał na ciągłych przeglądach celem ustalenia ile trzeba lać do podkarmiaczkek aby wystarczyło na bieżącą konsumpcje a jednocześnie było zbyt mało aby w przypadku pojawienia się pożytku który może się pojawić w każdej chwili nie zafałszować miodu. Wiązało się to z kosztami i ogromną ilością czasu a przynosiło mizerne efekty bo syrop z buraka jest zupełnie jałowy a pszczoły najlepiej rozwijają się podczas naturalnego umiarkowanego pożytku.

Nie mam problemów z tym że gdzieś w Polsce było lepiej tylko z dorabianiem do tego jakichś teorii o powiazywaniu wyników z wiedzą, czy przedstawianiem swojej własnej prawdy czyli pokazywaniem pojedynczych rodzin które osiągają takie wyniki jakbyśmy chcieli mieć w pozostałych a nie mieli faktycznie.
Niedługo będzie 20 lat jak zajmuje się pszczolami i 10 lat odkąd zajmuje się tym na pełen etat i najzwyczajniej w życiu jeśli już są jakieś cuda to nie w pszczelarstwie i zawsze będą rodziny które są słabe, średnie, bardzo dobre i wybitne. Wiem też że duża siła nie przekłada się na ilość miodu w nadstawkach. No i to że od pszczelarza zależy dużo mniej niż by sobie tego życzył.
Ludzie bez żadnej wiedzy też osiągają wyniki pod warunkiem że pojawia się odpowiednie okoliczności i nie będziemy zbyt dużo przeszkadzać.

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 13:09 - sob 
Nowo zarejestrowani użytkownicy

Rejestracja: 11 października 2022, 07:45 - wt
Posty: 25
Ule na jakich gospodaruję: Warszawskie poszerzane
Miejscowość z jakiej piszesz: Podkarpackie
To prawda, że był słaby rok. Jestem z Podkarpacia. I to, że nie trzeba było latem podkarmiac to chyba tylko dlatego, że wysiana była mieszanka miododajna (facelia, żmijowiec). Inni podkarmiali. Inna rzecz, że na wiosce bywa, że co kilkaset metrów stoi jakaś pasieka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 13:56 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
Nie mam problemów z tym że gdzieś w Polsce było lepiej tylko z dorabianiem do tego jakichś teorii o powiazywaniu wyników z wiedzą, czy przedstawianiem swojej własnej prawdy czyli pokazywaniem pojedynczych rodzin które osiągają takie wyniki jakbyśmy chcieli mieć w pozostałych a nie mieli faktycznie.


Równie durnego tekstu w życiu nie czytałem. Z tego wynika że wiedza i w pszczelarstwie i w każdej innej dziedzinie jest tylko przeszkodą, a żeby osiągać dobre wyniki trzeba być głupim i mieć szczęście.

Chyba ktoś powinien cię zgłosić do Nagrody Darwina :evil: :P :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 15:59 - sob 
Nowo zarejestrowani użytkownicy

Rejestracja: 11 października 2022, 07:45 - wt
Posty: 25
Ule na jakich gospodaruję: Warszawskie poszerzane
Miejscowość z jakiej piszesz: Podkarpackie
Nie. Kolega nie twierdzi, że wiedza pszczelarza jest pomijalna. Kolega twierdzi, że istotny jest wpływ środowiska. Inaczej każdy sezon byłby taki sam. Proszę czytać że zrozumieniem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 16:13 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
Hucuł pisze:
Nie. Kolega nie twierdzi, że wiedza pszczelarza jest pomijalna. Kolega twierdzi, że istotny jest wpływ środowiska. Inaczej każdy sezon byłby taki sam. Proszę czytać że zrozumieniem.


Ależ tak właśnie twierdzi. Przeczytaj cytat ze zrozumieniem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 19:51 - sob 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
Panowie, klasę zawodnika poznaje się jak są problemy i jak sobie z nimi radzi.
Jak pożytek jest, pogoda jest, siła jest to można sobie kozakować.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 20:22 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
Nie mam problemów z tym że gdzieś w Polsce było lepiej tylko z dorabianiem do tego jakichś teorii o powiazywaniu wyników z wiedzą


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 20:26 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
Chyba czas ogłosić rewolucję pszczelarską.

Panie i panowie, czasopisma i książki pszczelarskie na stos albo do śmietnika :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2024, 23:40 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Literaturę bezwzględnie zachować dla celow dydaktyczno/poglądowych .
Natychmiast właczyć myslenie.

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 10:03 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
B-52 pisze:
Hucuł pisze:
Nie. Kolega nie twierdzi, że wiedza pszczelarza jest pomijalna. Kolega twierdzi, że istotny jest wpływ środowiska. Inaczej każdy sezon byłby taki sam. Proszę czytać że zrozumieniem.


Ależ tak właśnie twierdzi. Przeczytaj cytat ze zrozumieniem.

oczywiście że to ty masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego. Jest dokładnie jak napisał Hucuł,.
Wiedza może pomóc osiągnąć wyniki ale decydującym czynnikiem w pszczelarstwie jest środowisko w jakim mamy pasiekę oraz aktualna pogoda podczas zbioru oraz warunki przed zbiorem.
Jak już napisałem mam kilkanaście lat pszczoły przez ten czas przerobilem już kilkadziesiąt miejsc. Powiedz mi jak to jest ze w jednym miejejscu pszczoły np w czasie kwitnienia lipy na jednej pasiece mają ledwo na bierzące potrzeby a kilkanaście kilometrów w innym jest miód? Te same pszczoły ten sam głupi pszczelarz? Wytłumacz mi też fenomen że ten głupi pszczelarz przewozi cześć pasieki kilkadziesiąt km dalej gdzie jest cieplej i więcej rzepaku potrafi osiągnąć 2x lepsze wyniki w dalszej pasiece niż w standardowych miejscach gdzie stoi pozostała część pasieki.
Powiedz mi też dlaczego rodziny które przywożę na spadź z bogatszych w pożytek terenów potrafią dać 2x więcej miodu niż te które już tam są i muszą wegetować podkarmiane syropem z buraka.
Jak to jest ze 8 rodzin od tego samego głupiego pszczelarza w jednym miejscu przyniesie więcej miodu niż 30 rodzin w innym miejscu?
Jesli pszczelarz jest głupi albo mądry to powinien osiągać wszędzie równie dobre albo równie złe wyniki bo to przecież tylko o wiedzę chodzi :haha:

Bardzo chętnie zobaczyłbym tych z ogromną wiedzą w ich mniemaniu i bardzo dobrymi warunkami pozytkami jakby odnaleźli się z ich ogromną wiedzą :) w rejonie znacznie ubozszym w pożytek i nieco :haha: bardziej napszczelonych.
Skończyło by się kozaczenie w internecie bo ciężko by było z kilkudziesięciu rodzin odszukać jakaś pojedyncza która można by było się pochwalić w internetach jak to naszarpały miodu :haha: :haha: :haha:
Podejrzewam że w niektórych przypadkach ogromnym problemem było by dotrwanie do jesieni a i chętnie zobaczyłbym co w ulach na wiosnę :mrgreen: pewno u takich asów z odpowiednimi matkami 8 ramek na czarno po obłocie to by była ledwo przeciętna rodzina :haha: :haha:

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 11:15 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
Jak to jest ze 8 rodzin od tego samego głupiego pszczelarza w jednym miejscu przyniesie więcej miodu niż 30 rodzin w innym miejscu?


A jak to jest że u mnie przyniosą więcej miodu niż u innych pszczelarzy mających pasieki w mojej okolicy i korzystających z tych samych pożytków?

kudlaty pisze:
Nie mam problemów z tym że gdzieś w Polsce było lepiej tylko z dorabianiem do tego jakichś teorii o powiazywaniu wyników z wiedzą


To są twoje słowa. Sam ich nie rozumiesz? Stwierdzasz tu wyraźnie że wyniki nie mają powiązania z wiedzą. Zaczynam się zastanawiać, czy jesteś tak głupi aby zaprzeczać sam sobie, czy też wypisujesz te bzdury po pijanemu a później idziesz w zaparte.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 13:11 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
B-52 pisze:
kudlaty pisze:
Jak to jest ze 8 rodzin od tego samego głupiego pszczelarza w jednym miejscu przyniesie więcej miodu niż 30 rodzin w innym miejscu?


A jak to jest że u mnie przyniosą więcej miodu niż u innych pszczelarzy mających pasieki w mojej okolicy i korzystających z tych samych pożytków?

kudlaty pisze:
Nie mam problemów z tym że gdzieś w Polsce było lepiej tylko z dorabianiem do tego jakichś teorii o powiazywaniu wyników z wiedzą


To są twoje słowa. Sam ich nie rozumiesz? Stwierdzasz tu wyraźnie że wyniki nie mają powiązania z wiedzą. Zaczynam się zastanawiać, czy jesteś tak głupi aby zaprzeczać sam sobie, czy też wypisujesz te bzdury po pijanemu a później idziesz w zaparte.


Wyrwałes jedno zdanie z kontekstu całej wypowiedzi i dorabiasz własną teorie. Tak Jestem głupi i ciągle chleje jak każdy dobry fachowiec (żeby być fachowcem trzeba pić!) czy tam pszczelarz a później wypisuje głupoty :mrgreen: ciągle mam wszędzie literówki a to tylko potwierdza ze pisze pod wpływem :mrgreen:

Porównywać możesz się najwyżej do pszczelarza którego masz za własnym płotem. Dwa kilometry wystarcza i już jest różnica. Naście duża różnica, 50 km diametralna różnica a, kilkaset kilometrów inny świat.
W mojej miejscowości która ma 4 km gdy z jednej strony pojedyncze drzewa akacji które występują zaczynają gubić kwiaty na końcu tej samej miejscowości dopiero zaczynają się rozwijać bite dwa tygodnie różnicy.
Gdy kilkanaście lat temu założyłem druga pasiekę, w Lini prostej tylko 3km ,za tą samą góra ale już w innej miejscowości okazało się że różnica w rozwoju między nimi to około 3 tygodnie, gdy pod domem daleko im było do tego żeby rodziny były na całym korpusie to na nowej miejscówce matki czerwily na dwóch korpusach wielkopolskich. Moja jedyna zasługa w tym była taka że je tam postawiłem jesienią poprzedniego roku no i tego ze były tam tylko moje pszczoły i nikogo więcej a na tamten czas super pożytki. I te 8 rodzin przyniosło w trakcie sezonu więcej miodu niż wszystkie pozostałe razem wzięte a miałem ich z 40

Jak otwierałem 3 miejscówkę w podobnym czasie 28 km od domu kupiłem kilkascie odkładów refundowanych które odebrałem w połowie lipca na 5 ramkach wlkp i nie bylo tam spektakularnej siły , po zasilaniu 2 ramkami czerwiu na wyjsciu były to najładniejsze rodziny do zimy w pasiece nie robiłem przy nich dosłownie nic oprócz karmienia do zimy , w połowie kwietnia były na 2 korpusach. Początkiem maja wrzucałem trzecie. Znakomity mikro klimat do zimowania, pasieka stok południowy odsłonięta krzakami, słońce tam operowalo od rana do wieczora, do 500m setki wierzba, leszczyny itp na okolicznych łąkach które były regularnie koszone cały cza coś kwitło tak więc byl ciągle pyłek bez dziury pożytkówej po lipie a na deser nawloc. Jak zabrałem tam do towarzystwa mojego znajomego doświadczonego pszczelarza to był zdumiony że tak się da a mieszkał pomiędzy mną a tamta pasieka.

Dla porównania na pasiece przy domu choćbym nie wiem co robił to i tak nie jestem w stanie nawet się zbliżyć do tego co dzieje się samo na innych miejscówkach.

Prowadzenie pasieki to nie loty w kosmos przy ciągłym pożytku nawet minimalnym pewne rzeczy dzieją się same a zadaniem pszczelarza jest zapewnienie odpowiedniej ilości miejsca i podtrzymanie nastroju roboczego co można osiągnąć gratis np poprzez coroczna wymianę matek. Miło by było gdyby jeszcze starał się wyrównać pasiekę żeby pozbyć się skrajności. Tak więc podstawa to dobra miejscówka i pożytek . Rola pszczelarza też jest ważna ale bez przesady, a czary mary jakie wykonują niektórzy pszczelarze pomagają bardziej im samym niż faktycznie przynoszą efekty. Mógłbym wymieniać dziesiątki przykładów ale podam jeden :
Kilkanaście lat temu jak był jeszcze uczciwy pożytek spadziowy który pojawiał się co ok 2 lata, miałem sobie ulik weselny z poprzedniego roku który nie miał prawa przezimować ale to zrobił. Wiosna były tam może 3 ramki pszczół z 10. Zostawiłem je same sobie, po jakimś czasie dołożyłem im cały korpus suszu pod spód bez żadnego przeglądu. Ok 10 czerwca jak postanowiłem tam zajrzeć doznałem szoku bo cały ul zalany i może na 2 ramkach był czerw. Zabrałem co moje, uzupełniłem do pełna a po 3 tygodniach było dokładnie to samo. Trzy podejścia do ula w roku z czego dwa to odbiór miodu reszta działa się sama. Pożytek pożytek i jeszcze raz pożytek. Tego roku mogłem się chwalić jaki to jestem as pszczelarstwa i ile to książek przeczytałem żeby do tego dojść, nie robiłem tego z wrodzonej skromności :haha: a bylo zacząć sprzedawać matki które to w ulikach weselnych noszą miód w towarowych ilościach 8)

Proponuje zobaczyć jak pracują nasi koledzy w Kanadzie, zobaczyć od czego zaczynają sezon, co mają w ulach wiosna , na jakim poziomie wiedzy są mając po kilkaset rodzin no i jak to ma się do ich wyników o których możemy tylko pomarzyć. Można też zobaczyć korpusy pełne pszczół z wiszącym brodami siegającymi dennic a, wszystko to w środku zimy.
Na szkoleniach dla pszczelarzy w tamtych stronach świata mówi się regularnie o tym że np syn gospodaruje na tych samych plastrach co jego ojciec, nieśmiało się sugeruje aby starać się wymieniać plastry przynajmniej raz na 7 lat. Standardem jest wykorzystywanie plastrów po padłych rodzinach do tworzenia odkładów etc

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 13:16 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
kudlaty pisze:
B-52 pisze:
Hucuł pisze:
Nie. Kolega nie twierdzi, że wiedza pszczelarza jest pomijalna. Kolega twierdzi, że istotny jest wpływ środowiska. Inaczej każdy sezon byłby taki sam. Proszę czytać że zrozumieniem.


Ależ tak właśnie twierdzi. Przeczytaj cytat ze zrozumieniem.

oczywiście że to ty masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego. Jest dokładnie jak napisał Hucuł,.
Wiedza może pomóc osiągnąć wyniki ale decydującym czynnikiem w pszczelarstwie jest środowisko w jakim mamy pasiekę oraz aktualna pogoda podczas zbioru oraz warunki przed zbiorem.
Jak już napisałem mam kilkanaście lat pszczoły przez ten czas przerobilem już kilkadziesiąt miejsc. Powiedz mi jak to jest ze w jednym miejejscu pszczoły np w czasie kwitnienia lipy na jednej pasiece mają ledwo na bierzące potrzeby a kilkanaście kilometrów w innym jest miód? Te same pszczoły ten sam głupi pszczelarz? Wytłumacz mi też fenomen że ten głupi pszczelarz przewozi cześć pasieki kilkadziesiąt km dalej gdzie jest cieplej i więcej rzepaku potrafi osiągnąć 2x lepsze wyniki w dalszej pasiece niż w standardowych miejscach gdzie stoi pozostała część pasieki.
Powiedz mi też dlaczego rodziny które przywożę na spadź z bogatszych w pożytek terenów potrafią dać 2x więcej miodu niż te które już tam są i muszą wegetować podkarmiane syropem z buraka.
Jak to jest ze 8 rodzin od tego samego głupiego pszczelarza w jednym miejscu przyniesie więcej miodu niż 30 rodzin w innym miejscu?
Jesli pszczelarz jest głupi albo mądry to powinien osiągać wszędzie równie dobre albo równie złe wyniki bo to przecież tylko o wiedzę chodzi :haha:

Bardzo chętnie zobaczyłbym tych z ogromną wiedzą w ich mniemaniu i bardzo dobrymi warunkami pozytkami jakby odnaleźli się z ich ogromną wiedzą :) w rejonie znacznie ubozszym w pożytek i nieco :haha: bardziej napszczelonych.
Skończyło by się kozaczenie w internecie bo ciężko by było z kilkudziesięciu rodzin odszukać jakaś pojedyncza która można by było się pochwalić w internetach jak to naszarpały miodu :haha: :haha: :haha:
Podejrzewam że w niektórych przypadkach ogromnym problemem było by dotrwanie do jesieni a i chętnie zobaczyłbym co w ulach na wiosnę :mrgreen: pewno u takich asów z odpowiednimi matkami 8 ramek na czarno po obłocie to by była ledwo przeciętna rodzina :haha: :haha:

Słaby pszczelarz w dobrym miejscu będzie miał gorsze zbiory jak dobry pszczelarz w średnim lub słabym miejscu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 14:23 - ndz 

Rejestracja: 08 maja 2011, 12:27 - ndz
Posty: 566
Lokalizacja: Poznań
Może w takim razie warto zastanowić się czy na siłę trzymać pszczoły jak nie ma pożytków w okolicy i do tego jeszcze przepszczelenie?
Może lepiej mieć 50 uli, w dobrym miejscu, niż 100 które w większości wegetują.
Roboty mniej i miodu niewiele mniej


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 15:16 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
brachol pisze:
Może w takim razie warto zastanowić się czy na siłę trzymać pszczoły jak nie ma pożytków w okolicy i do tego jeszcze przepszczelenie?
Może lepiej mieć 50 uli, w dobrym miejscu, niż 100 które w większości wegetują.
Roboty mniej i miodu niewiele mniej


To jest bardzo dobre pytanie szkoda tylko że ludzie nadal żyją tym co było kiedyś i czekają aż im na nowo zacznie się z nieba lać spadź. Jakieś 5 lat temu pogodziłem się z faktem ze dobrze to już było i od tego czasu zmniejszam pasiekę, sprzedaję co tylko się da a rodziny które posiadam staram się utrzymywać w dużej liczbie miejsc ale w ilościach detalicznych w jednym miejscu. Żeby było ciekawiej z kilku pasiek w różnych miejscach okresowo przenoszonych nawet się nie zbliżyłem do tego co osiągnąłem mając jedna pasiekę stacjonarnie tyle że w odpowiednim miejscu i czasie.
Trudno mi znaleźć miejsce gdzie spokojnie postawić kilkanaście uli a nadal jest cała masa ludzi którzy przed domem trzymają po 50, 80 uli i tak praktycznie płot w płot z innymi i czekają nie wiadomo na co.
Żeby było ciekawiej w ciągu ostatnich 10 lat liczba pasiek w okolicy się pozwoliła z niewiadomych mi powodow bo lata coraz gorsze a uli i pszczelarzy coraz więcej :haha:

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 15:39 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
brachol pisze:
Może w takim razie warto zastanowić się czy na siłę trzymać pszczoły jak nie ma pożytków w okolicy i do tego jeszcze przepszczelenie?
Może lepiej mieć 50 uli, w dobrym miejscu, niż 100 które w większości wegetują.
Roboty mniej i miodu niewiele mniej

Oczywiście.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 15:59 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
lech pisze:
Słaby pszczelarz w dobrym miejscu będzie miał gorsze zbiory jak dobry pszczelarz w średnim lub słabym miejscu.


A dobry pszczelarz jest dobry, bo.....................??? Co to znaczy że ktoś jest dobry w tym co robi???


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 16:00 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 429
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
kudlaty pisze:
Prowadzenie pasieki to nie loty w kosmos przy ciągłym pożytku nawet minimalnym pewne rzeczy dzieją się same a zadaniem pszczelarza jest zapewnienie odpowiedniej ilości miejsca i podtrzymanie nastroju roboczego
kudlaty pisze:
Proponuje zobaczyć jak pracują nasi koledzy w Kanadzie, zobaczyć od czego zaczynają sezon, co mają w ulach wiosna , na jakim poziomie wiedzy są mając po kilkaset rodzin
Nie bede cytowal calej wypowiedzi k.kudlaty ale napisal tak jak jest. Oczywiscie zgodne z moim doswiadczeniem bo ktos inny moze doswiadczyc innych sytuacji. Np. wczoraj dostalem sloik miodu od kolegi z pracy ktoremu w czerwcu zainstalowalem ul. Miod wspanialy o jakim marzę w mojej pasiece. Ul ustawiony nie cale 1km od mojej pasieki. Jako ze on nie ma nawet podstawowej wiedzy pszczelarskiej wiedzac ze nic nie zrobi w ulu dalem wszystko naraz tj. rodnia na 20 ramek (na starcie 7 ramek pszczol) i dwie nadstawki 20 ramek 3/4. We wrzesniu zabralismy dwie nadstawki (100% poszyte) a rodzina byla zakarmiona na zime.
Co do pasiek zawodowych to wiedza wlascicieli czesto jest na poziomie amatora. U mnie na wiosne najwazniejsze aby rodzina przezimowala w jakiej kolwiek kondycji bo nawet przezimowany MiniPlus da sporo miodu. Oczywiscie sa dobre lata i kiepskie. Jak narazie w ciagu lata nie musialem pszczol karmic. Oczywiscie jak chce doprowadzic majowy dwuramkowy odklad do 40-50 ramek to dobrze jest cos dokarmic. (syrop i pylek)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 16:05 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
kudlaty pisze:
Żeby było ciekawiej w ciągu ostatnich 10 lat liczba pasiek w okolicy się pozwoliła z niewiadomych mi powodow bo lata coraz gorsze a uli i pszczelarzy coraz więcej :haha:


Może myślą że nic nie muszą robić i wiedza im nie potrzebna a kasa z miodu i tak będzie płynęła strumieniami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 16:06 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
B-52 pisze:
lech pisze:
Słaby pszczelarz w dobrym miejscu będzie miał gorsze zbiory jak dobry pszczelarz w średnim lub słabym miejscu.


A dobry pszczelarz jest dobry, bo.....................??? Co to znaczy że ktoś jest dobry w tym co robi???

N.p.potrafi szybko wiosna doprowadzić do dużej siły rodziny , a potem zapanować nad nastrojem rojowym.
Wykorzystac całe możliwości pszczół i zasoby nektaru.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 16:13 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 429
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
B-52 pisze:
Może myślą że nic nie muszą robić i wiedza im nie potrzebna
Wybacz ale moim zdaniem jak nie nie ma pozytku to na nic twoja wiedza i robota. A duze koszty pasieczne (wydatki i robota) przy kiepskich dochodach tylko doda do negatywnego poczucia pszczelarza.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 16:50 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2021, 20:04 - pn
Posty: 291
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Warmia
lech pisze:
N.p.potrafi szybko wiosna doprowadzić do dużej siły rodziny , a potem zapanować nad nastrojem rojowym.
Wykorzystac całe możliwości pszczół i zasoby nektaru.


Co znaczy potrafi? Dlaczego coś robi? Miał widzenie czy jak?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 17:14 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8680
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
lech pisze:
B-52 pisze:
lech pisze:
Słaby pszczelarz w dobrym miejscu będzie miał gorsze zbiory jak dobry pszczelarz w średnim lub słabym miejscu.


A dobry pszczelarz jest dobry, bo.....................??? Co to znaczy że ktoś jest dobry w tym co robi???

N.p.potrafi szybko wiosna doprowadzić do dużej siły rodziny , a potem zapanować nad nastrojem rojowym.
Wykorzystac całe możliwości pszczół i zasoby nektaru.


Swoją przygodę pszczelarska zaczynałem u pewnej kobiety mieszkającej na dnie przyszłego zbiornika retencyjnego (nakręcono nawet o niej i terenie w jakim żyła piękny film przyrodniczy z rewelacyjna muzyka zwiastun https://m.youtube.com/watch?v=kH-_LWTRIRQ.)
Miała kilkanadziesiąt starych uli, zgniłych typ warszawski poszerzanych z obniżona ramka o parę cm, z dziurawymi daszkami po zmarłym ojcu, zasiedlonych było kilkanaście zajmowała się tym jak potrafiła ale ja to wszystko przerastało. Ramki czarne jak węgiel, ule pomiędzy poprzewracanymi drzewami w 2m pokrzywach, matek nie wymieniała wcale bo nie potrafiła, gospodarka rojowa a te pszczoły roiły się kilka razy w roku. Ktoś by powiedział że miodu zero itp ale nic bardziej mylnego bo miała tego miodu więcej niż średnia internetowa u pszczelarzy z youtuba.
Pszczoły cholernie złośliwe, niesamowicie miodnie, zdrowe i siła ogromna. Cały rok pod daszkiem był snopek słomy a na zime zostawiała 10 ramek warszawskich poszerzanych a resztę zasypywała wiórami z heblarki. Karmiła je do zimy w październiku/ listopadzie zwykłym syropem z buraka. Jednego roku garść pszczół przy miodobraniu końcem września ( ule były zabite od a do z posklepionym miodem, odrobina czerwiu pod za sklepem) , była w połowie karmienia jak spadł śnieg, postawiłem krzyżyk na tej pasiece do czasu aż w wielkim tygodniu kolejnego roku odkopałem te ule z trocin i słomy . Było 10 ramek na czarno i trzeba było poszerzać, bo wszędzie czerw. To było pierwsze podejście do tych uli od jesieni jak skończyła karmienie.

Oczywiście że w jej terenie przy setkach ha łąk, nawloci rdest, wierzb, akacji i braku jakiejkolwiek pasieki w promieniu przynajmniej 5km ( wysiedli o wszystkich) można było uzyskać więcej ale nie robiąc przy nich praktycznie nic miała lepsze wyniki niż większość tutaj piszących.
Nie czytała nigdzie że karmienie syropem cukrowym, do tego w listopadzie jest pase, że każdy postępowy pszczelarz musi obowiązkowo wymieniać 10 procent gniazda co roku, mieć matki hodowlane z renomowanych pasiek. Miała braki w wiedzy na temat chorób pszczelich bo sid z nimi nie miała okazji spotkać. Nie słyszała o co rocznej styczniowej sraczce pszczelarzy i lataniu z ciastem z obawy ze padną z głodu do wiosny itp chorobach prawdziwie postępowych pszczelarzy.


PS co do rozwoju wiosennego to już pisałem że dużo większe znaczenie i wpływ na rozwój ma to gdzie pasieka się znajduje i co rośnie przy pasiece, na słonecznie nie niż to ile razy podejdziemy do ula i co podamy

_________________
sprzedam korpusy wielkopolskie i dadant produkcja babik nowe i używane 724227381


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 19:14 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Można popaść w samozachwyt nad swoim mistrzostwem, jednak przyznam rację Kudłatemu.
Mam pasiekę co prawda kilkanaście rodzin ale od kilku lat nie miałem żadnego spadku. Jednak moje pszczelarzenie to mnóstwo roboty i kilkukrotne leczenie w ciągu roku, a i tak wyniki w porównaniu do pasieki kuzyna kilkanaście kilometrów dalej to niebo a ziemia.
Kuzyn nie umie wymienić matki, zrobić odkładu i leczy tylko raz w sezonie paskami we wrześniu po ostatnim miodobraniu.
Gdy pierwszy raz odbiera miód moje pszczoły przeważnie nadal się rozwijają.
U mnie po lipie już lipa, a on we wrześniu odbiera trzeci a czasami czwarty raz.
I tak się jakoś dziwnie składa, że wszystkie rodziny idą do zimy dużo silniejsze a wiosną jeszcze lepsze, chociaż często karmi do października.
We wrześniu często ma po 5/6 pełnych ramek wz czerwiu.
Praktycznie co roku sprzedaje kilka rodzin, bo nie ma strat a nie chce powiększać pasieki.
Dodam jeszcze, że 100% matek ma moich, sam tylko odbiera miód i czasem dla przyjemności robi przeglądy .
Tylko u mnie lasy sosnowe, zboże na piachu i w promieniu kilometra jeszcze ze sto rodzin. U kuzyna brak lasów, fajne pożytki i w promieniu kilometra do półtora nie ma żadnego innego pszczelarza.
Brak warozy, mnóstwo jesiennego i wiosennego pyłku i dużo jedzenia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 19:26 - ndz 

Rejestracja: 08 stycznia 2023, 23:16 - ndz
Posty: 93
Ule na jakich gospodaruję: WP+18wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: mazowieckie
Najważniejsza jest baza pożytkowa.
Słaby pszczelarz któremu wystarczy ze przezimuje 70% zdechlakow w dobrym miejscu weźmie więcej miodu niż mistrz pszczelarstwa w słabym terenie czy nawet średniobogatym terenie. wiedza pszczelarza jest nieistotna jeśli teren jest do kitu. Moze 20 razy podchodzić do ula, podawać pyłek, zacieśniać ale jak nie ma pożytku to na darmo robota.
Pierwszy najawazniejszy warunek to baza pozytkowa, później wiedza.
Mam pasieki w kilku miejscach i wiem ze te same nakłady pracy powodują ze w jednym miejscu wezmę średnio 30 litrów w drugim 20 w trzecim 10 litrów i schemat się powtarza co rok.
W tym najlepszym miejscu nic najczęściej nie robię . Żadnych przyspieszeń rozwoju itd a wyniki rekordowe.
Pszczelarz może wpłynąć ze zamiast 10 litrów weźmie 12 ale nakłady pracy będą nieadekwatne do korzyści.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 19:39 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Bartek.pl pisze:
Można popaść w samozachwyt nad swoim mistrzostwem, jednak przyznam rację Kudłatemu.
Mam pasiekę co prawda kilkanaście rodzin ale od kilku lat nie miałem żadnego spadku. Jednak moje pszczelarzenie to mnóstwo roboty i kilkukrotne leczenie w ciągu roku, a i tak wyniki w porównaniu do pasieki kuzyna kilkanaście kilometrów dalej to niebo a ziemia.
Kuzyn nie umie wymienić matki, zrobić odkładu i leczy tylko raz w sezonie paskami we wrześniu po ostatnim miodobraniu.
Gdy pierwszy raz odbiera miód moje pszczoły przeważnie nadal się rozwijają.
U mnie po lipie już lipa, a on we wrześniu odbiera trzeci a czasami czwarty raz.
I tak się jakoś dziwnie składa, że wszystkie rodziny idą do zimy dużo silniejsze a wiosną jeszcze lepsze, chociaż często karmi do października.
We wrześniu często ma po 5/6 pełnych ramek wz czerwiu.
Praktycznie co roku sprzedaje kilka rodzin, bo nie ma strat a nie chce powiększać pasieki.
Dodam jeszcze, że 100% matek ma moich, sam tylko odbiera miód i czasem dla przyjemności robi przeglądy .
Tylko u mnie lasy sosnowe, zboże na piachu i w promieniu kilometra jeszcze ze sto rodzin. U kuzyna brak lasów, fajne pożytki i w promieniu kilometra do półtora nie ma żadnego innego pszczelarza.
Brak warozy, mnóstwo jesiennego i wiosennego pyłku i dużo jedzenia.

Kolega wybaczy ale kilkanaście Uli to naprawdę mała Pasiekai trudno tam zdobyć doświadczenie. Tłumaczenie, że ktoś ma dobre pożytki wiosenne i przez to ma więcej od Kolegi miodu jest dla mnie dziwne. Mam pytanie ile Kolega wiosna wkłada ramek z piezga z ubiegłego roku i ile poddaje wiosna ciasta z dużą zawartością pyłku , aby nadrobić te różnice. Myślę, ze odpowiedz dużo wyjaśni.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 21:08 - ndz 

Rejestracja: 21 listopada 2009, 21:49 - sob
Posty: 915
Lokalizacja: małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
lech pisze:
Bartek.pl pisze:
Można popaść w samozachwyt nad swoim mistrzostwem, jednak przyznam rację Kudłatemu.
Mam pasiekę co prawda kilkanaście rodzin ale od kilku lat nie miałem żadnego spadku. Jednak moje pszczelarzenie to mnóstwo roboty i kilkukrotne leczenie w ciągu roku, a i tak wyniki w porównaniu do pasieki kuzyna kilkanaście kilometrów dalej to niebo a ziemia.
Kuzyn nie umie wymienić matki, zrobić odkładu i leczy tylko raz w sezonie paskami we wrześniu po ostatnim miodobraniu.
Gdy pierwszy raz odbiera miód moje pszczoły przeważnie nadal się rozwijają.
U mnie po lipie już lipa, a on we wrześniu odbiera trzeci a czasami czwarty raz.
I tak się jakoś dziwnie składa, że wszystkie rodziny idą do zimy dużo silniejsze a wiosną jeszcze lepsze, chociaż często karmi do października.
We wrześniu często ma po 5/6 pełnych ramek wz czerwiu
Praktycznie co roku sprzedaje kilka rodzin, bo nie ma strat a nie chce powiększać pasieki.
Dodam jeszcze, że 100% matek ma moich, sam tylko odbiera miód i czasem dla przyjemności robi przeglądy .
Tylko u mnie lasy sosnowe, zboże na piachu i w promieniu kilometra jeszcze ze sto rodzin. U kuzyna brak lasów, fajne pożytki i w promieniu kilometra do półtora nie ma żadnego innego pszczelarza.
Brak warozy, mnóstwo jesiennego i wiosennego pyłku i dużo jedzenia.

Kolega wybaczy ale kilkanaście Uli to naprawdę mała Pasiekai trudno tam zdobyć doświadczenie. Tłumaczenie, że ktoś ma dobre pożytki wiosenne i przez to ma więcej od Kolegi miodu jest dla mnie dziwne. Mam pytanie ile Kolega wiosna wkłada ramek z piezga z ubiegłego roku i ile poddaje wiosna ciasta z dużą zawartością pyłku , aby nadrobić te różnice. Myślę, ze odpowiedz dużo wyjaśni.

A niby te ramki z pierzgą to z nieba mają spaść , jeżeli teren biedny to ?.
To tak jak z powiedzeniem, bogaty biednego nie zrozumie.
Sezon 2023 w Małopolsce był mega do dupy i jeśli ktoś takiego nie miał to może pisać i się naśmiewać że pszczelarz do kitu, z pustego to i Salomon nie naleje.
Ja już w grudniu 15 rodzin połączyłem, słabizna że aż strach, choć od końca lipca podkarmiałem aby matki czerwiły na pszczołę zimową a w Grudniu pszczół w niektórych ulach na trzy ramki .
Hieronim,Trudno Ci zrozumieć kudlaty, ale tak było w minionym sezonie , ja po zabraniu nadstawek na koniec lipca uzbierałem tyle miodu z 60 rodzin co Ty z jednego .
Oczywiście można pisać że wiedza pszczelarska jest ważna i może pomnożyć zbiory miodu ale z h.....a bata nie ukręci jeśli nie ma .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 21:39 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
jerzy9666, a jeszcze bardziej smutne jest to, że na południu na bazarach wyrobów miodopodobnych udających miód od cholery. Oczywiście wszystko "z własnej pasieki".


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 21:55 - ndz 

Rejestracja: 21 listopada 2009, 21:49 - sob
Posty: 915
Lokalizacja: małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
astroludek pisze:
jerzy9666, a jeszcze bardziej smutne jest to, że na południu na bazarach wyrobów miodopodobnych udających miód od cholery. Oczywiście wszystko "z własnej pasieki".
tu można się pomylić , poprzedni rok 2022 był dobry i mam miodek z poprzedniego roku jeszcze , jeśli ktoś się wyzbył miodu z poprzedniego roku to może i handluje jakimś z za wschodniej granicy, ja mam jeszcze naturalny Polski miodek z poprzedniego sezonu .
Byli tacy co się pozbyli za marne pieniążki a teraz kwiczą .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:12 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
jerzy9666, takich pasiek którym zostaje miód z poprzednich lat w mojej ocenie jest raczej niedużo. Zazwyczaj po krótkiej rozmowie jesteś w stanie poznać kto kantuje, a kto nie. Zresztą w większości przypadków widać to już po zawartości słoika.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:12 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
jerzy9666 pisze:
lech pisze:
Bartek.pl pisze:
Można popaść w samozachwyt nad swoim mistrzostwem, jednak przyznam rację Kudłatemu.
Mam pasiekę co prawda kilkanaście rodzin ale od kilku lat nie miałem żadnego spadku. Jednak moje pszczelarzenie to mnóstwo roboty i kilkukrotne leczenie w ciągu roku, a i tak wyniki w porównaniu do pasieki kuzyna kilkanaście kilometrów dalej to niebo a ziemia.
Kuzyn nie umie wymienić matki, zrobić odkładu i leczy tylko raz w sezonie paskami we wrześniu po ostatnim miodobraniu.
Gdy pierwszy raz odbiera miód moje pszczoły przeważnie nadal się rozwijają.
U mnie po lipie już lipa, a on we wrześniu odbiera trzeci a czasami czwarty raz.
I tak się jakoś dziwnie składa, że wszystkie rodziny idą do zimy dużo silniejsze a wiosną jeszcze lepsze, chociaż często karmi do października.
We wrześniu często ma po 5/6 pełnych ramek wz czerwiu
Praktycznie co roku sprzedaje kilka rodzin, bo nie ma strat a nie chce powiększać pasieki.
Dodam jeszcze, że 100% matek ma moich, sam tylko odbiera miód i czasem dla przyjemności robi przeglądy .
Tylko u mnie lasy sosnowe, zboże na piachu i w promieniu kilometra jeszcze ze sto rodzin. U kuzyna brak lasów, fajne pożytki i w promieniu kilometra do półtora nie ma żadnego innego pszczelarza.
Brak warozy, mnóstwo jesiennego i wiosennego pyłku i dużo jedzenia.

Kolega wybaczy ale kilkanaście Uli to naprawdę mała Pasiekai trudno tam zdobyć doświadczenie. Tłumaczenie, że ktoś ma dobre pożytki wiosenne i przez to ma więcej od Kolegi miodu jest dla mnie dziwne. Mam pytanie ile Kolega wiosna wkłada ramek z piezga z ubiegłego roku i ile poddaje wiosna ciasta z dużą zawartością pyłku , aby nadrobić te różnice. Myślę, ze odpowiedz dużo wyjaśni.

A niby te ramki z pierzgą to z nieba mają spaść , jeżeli teren biedny to ?.
To tak jak z powiedzeniem, bogaty biednego nie zrozumie.
Sezon 2023 w Małopolsce był mega do dupy i jeśli ktoś takiego nie miał to może pisać i się naśmiewać że pszczelarz do kitu, z pustego to i Salomon nie naleje.
Ja już w grudniu 15 rodzin połączyłem, słabizna że aż strach, choć od końca lipca podkarmiałem aby matki czerwiły na pszczołę zimową a w Grudniu pszczół w niektórych ulach na trzy ramki .
Hieronim,Trudno Ci zrozumieć kudlaty, ale tak było w minionym sezonie , ja po zabraniu nadstawek na koniec lipca uzbierałem tyle miodu z 60 rodzin co Ty z jednego .
Oczywiście można pisać że wiedza pszczelarska jest ważna i może pomnożyć zbiory miodu ale z h.....a bata nie ukręci jeśli nie ma .

No , ale czy Kolega zaizolował matki w najbardziej sprzyjającym okresie aby pozyskać piezge. Czy podjął Kolega inne kroki aby ją pozyskać. Jeżeli łączył pszczoły w grudniu to pewnie była źle zwalczana warroza I osłabły.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:14 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
lech pisze:
Kolega wybaczy ale kilkanaście Uli to naprawdę mała Pasiekai trudno tam zdobyć doświadczenie. Tłumaczenie, że ktoś ma dobre pożytki wiosenne i przez to ma więcej od Kolegi miodu jest dla mnie dziwne. Mam pytanie ile Kolega wiosna wkłada ramek z piezga z ubiegłego roku i ile poddaje wiosna ciasta z dużą zawartością pyłku , aby nadrobić te różnice. Myślę, ze odpowiedz dużo wyjaśni.

:mrgreen: Ale kolego właśnie o to chodzi, że ja w swojej pasiece robię dużo więcej (tamtą w sumie też się "opiekuję), leczę dużo częściej. A mimo to zbiór miodu jest dużo mniejszy. Nie twierdzę, że dokładanie ramek z pierzgą, ciasto z pyłkiem czy większe umiejętności by nie pomogły, ale nie o to tu chodziło.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:15 - ndz 

Rejestracja: 27 maja 2015, 18:49 - śr
Posty: 1826
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Rudawa
lech, często jest tak, że nie ma znaczenia co zrobisz jak sąsiad sobie osusza ramki po spadłych rodzinach albo hobbystycznie dokarmia całą okolice poprzez rabowane pasieki. Zapraszamy na południe, poznają koledzy eldorado pszczelarskie Małopolski w praktyce :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:31 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Bartek.pl pisze:
lech pisze:
Kolega wybaczy ale kilkanaście Uli to naprawdę mała Pasiekai trudno tam zdobyć doświadczenie. Tłumaczenie, że ktoś ma dobre pożytki wiosenne i przez to ma więcej od Kolegi miodu jest dla mnie dziwne. Mam pytanie ile Kolega wiosna wkłada ramek z piezga z ubiegłego roku i ile poddaje wiosna ciasta z dużą zawartością pyłku , aby nadrobić te różnice. Myślę, ze odpowiedz dużo wyjaśni.

:mrgreen: Ale kolego właśnie o to chodzi, że ja w swojej pasiece robię dużo więcej (tamtą w sumie też się "opiekuję), leczę dużo częściej. A mimo to zbiór miodu jest dużo mniejszy. Nie twierdzę, że dokładanie ramek z pierzgą, ciasto z pyłkiem czy większe umiejętności by nie pomogły, ale nie o to tu chodziło.

Zgadza się, że przy słabszych pożytkach trzeba więcej się napracować ale nie można pisać, że nie da się.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 stycznia 2024, 22:37 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1247
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
astroludek pisze:
lech, często jest tak, że nie ma znaczenia co zrobisz jak sąsiad sobie osusza ramki po spadłych rodzinach albo hobbystycznie dokarmia całą okolice poprzez rabowane pasieki. Zapraszamy na południe, poznają koledzy eldorado pszczelarskie Małopolski w praktyce :)


Jak osusza wiosna po spadłych zima z powodu warrozy tu nie ma problemu a wręcz można to pozytywnie wykorzystać. Problem jest wtedy jak spadły rodziny z zgnilcem. Małopolski nie znam . Bywam tam raz w roku jadąc na wypoczynek w Białce Tatrzańskiej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji