FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Dzień Dobry. Pszczoły mi od jakiegoś czasu po głowie chodzą . Myślę o ulach, coby je tam umieścić . Czytam sobie i czytam książki, gazety, net i coraz mniej wiem mam wrażenie. Żeby sytuację poprawić spróbuję jeszcze zaczerpnąć wiedzy u tutejszych Fachowców jeśli można...
Zaczynam niniejszym lawinę pytań, być może głupkowatych, ale trudno, próbować muszę...
Czy blaszane daszki uli nie są w czasie deszczu zbyt "głośne", nie powoduje to niepokojenie pszczół? Czy nie lepsza jest papa? A może jak pszczoły słyszą deszcz kapiący po blasze to łatwiej się orientują, że pada bez wyściubiania nosów z ula
Gdzieś poczytałam, że warroa nie lubi wrotyczu. To by mi się zgadzało, wiem, że wrotycz od dawien dawna używany jest do odstraszania moli, wszy, chyba też pluskiew i itp. Ponoć działa dobrze jako paliwo do podkurzacza. Może warto suszony wrotycz umieścić w ulu na stałe w jakiejś ramce, tak jak ocieplenie. Jest jeszcze roślina zwana bagnem zwyczajnym (Ledum palustre L.). Też stosowana na mole domowe. Może też warto przetestować...
Czy ktoś z tu obecnych Fachowców miał do czynienia z krainką - linia kujawska? W ODR u mnie (Zarzeczewo) takie właśnie hodują, więc pewnie byłoby mi najwygodniej takąż sobie do uli zapodać, ale czytałam, że krainki są megarojliwe?
Czy jest jakiś sposób na sprawdzenie, czy człowiek nie jest na jad uczulony? Nie chodzi mi o stanie nad delikwentem z pszczołą w jednym ręku i strzykawką z adrenaliną z w drugim . Mam dzieci gromadę. U mnie na działce pszczoły z sąsiedztwa latają, ale gdybym postawiła swoje ule to szansa użądlenia troszkę by wzrosła z pewnością.
Jeszcze o ulach. We wspominanej wyżej książce pan Mazurek podaje sposób na mrówki (nóżki uli zaopatrzone w miseczki z olejem). Patrzę sobie na zdjęcia pasiek, czytam innych autorów - nigdzie nie ma nic o mrówach. Może nie są aż takim problemem, żeby aż im miseczki robić? Chociaż u mnie zamrówczenie terenu jest spore, może warto od razu zrobić antymrówcze bariery, a nie czekać na problemy?
No tak na początek to tyle, dziękuję Pozdrawiam serdecznie

jezeli chozi o daszek to chyba bez znaczenia czym pokryjesz bo jest pod daszkiem powałka ona też wytłumi deszcz. a ta roślima bagno to tez słyszałem że działa ale jest pod ochroną. na mrówki można na nogach stojaka posmarować smarem i już jest barjera.

wystarczy a i tak dach z blachy musi być podbity deską i styropianem , pszczołą to nie szkodzi wręcz uspakaja

Wystarczy daszek z samej blachy ocynkowanej 0,5 mm i wysokości 10 cm.
Do zimowli podkłada sie folię. Od wiosny do jesieni pod daszkiem musi być styropian lub poliuretan 2-4 cm.
Do tego jednościenne ule i dennice osiatkowane.
Deszcz pszczołom nie przeszkadza pod jakimkolwiek daszkiem.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele

Dziękuję za odpowiedzi:) Jeszcze pytanie - blaszany daszek rozgrzeje się w słońcu do czerwoności - rozumiem, że decha i styropian zabezpieczą wnętrze przed przegrzaniem, ale na zewnątrz to może działać jak żelazko. Czytałam o malowaniu daszków na biało i kładzeniu gałązek. Stosujecie tego typu zabiegi, coby w ulu było chłodno i pszczoły o daszek stopek sobie nie parzyły... i dłoni
Ostrzegałam, że moje pytania mogą być głupie

Dobry pomysł z tym malowaniem daszków z blachy na biało.
Pszczoły wogóle nie będą od góry dogrzewane w zimę, a o to przecież chodzi.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele

Blaszane daszki mam już kilkadziesiąt lat.Kiedyś prawie w cenie papy można było kupić cienka blachę aluminiowa.Starsze ule pokryłem blachą aluminiową(bezpośrednio na papę).Wówczas miałem pasiekę u teściów-to pantarki jak wyskakując na ul dziurawiły mi daszki. Od tamtej pory kryję blacha ocynkowana 0,5 mm i jest OK. Pod blachę daję płytę pilśniową twarda-obowiązkowo,żeby się woda nie skraplała i nie przegrzewało w lecie.
Nóżki(stojaki) faktycznie posmarować towotem zmieszanym z sodą kaustyczna(w rękawiczkach) i mamy spokój od wszelakiej zarazy typu mrówek, ślimaków,i innych szkodników.
Bagno zwyczajne ponoć oprócz mrówek zmniejsza ilość warrozy.U siebie od mrówek stosuję liście orzecha włoskiego,liście pomidora, paproci, paprotki(domowej) itp itd.Na tym forum chyba już wszystko było opisane.
Wrotyczu nie sprawdzałem, ale w tym roku sprawdzę.

ż wrotyczem coś musi być, bo do pojemników z węzą i suszem powkładałem wrotycz i dziś oglądałem zero motylicy, przez lato również wkładałem na ramki w ulu, motylicy nie było.

We wrotyczu mianowicie jest olejku eterycznego 1,5%, a w nim tujon, izotujon, kamfen i inne terpeny .

marcyha, a napisz mi jakie to ma znaczenie, że jest tyle %.

Z tego, co w książkach wynalazłam wychodzi, że to dużo (np. bylica piołun - 0,5%, bylica pospolita - 0,23%), a ponieważ olejek we wrotyczu ma tujonu ok. 70% - wychodzi, że to ziółko bogate w tujon. A to właśnie tujon jest robakobójczy. Zawartość olejków eterycznych zmniejsza się w czasie suszenia Znalazłam właśnie w necie super opis wrotyczu - i zapodałam tu:
http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/viewtopic.php?f=54&t=6720 .