FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Rój rój rój i co dalej?
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=7715
Strona 1 z 1

Autor:  marcyha [ 04 lipca 2012, 19:06 - śr ]
Tytuł:  Rój rój rój i co dalej?

Hej, piszę skrótowo, bo zaraz muszę jechac na działkę, a nie wiem, co robic. Otóż:
Sąsiad na czereśni znalazł rój wczoraj - ok. 300 m od moich uli to jest. Udało nam się toto zdjąc z drzewa, wsadzic do pudełka, pudełko w jakąś maszynę wsadziliśmy, chyba to rozrzutnik :brzydal: Na tym postawiłam na deskach ul z ramką czerwiu otwartego, suszem i węzą. Wlazły do ula. Teraz pytanie - ponieważ to jest blisko mnie, a pszczoły cały dzień od wczoraj wieczora siedziały w tym pudełku - wywozi ul gdzieś dalej czy przenieśc po prostu do siebie??? Potem insze pytania, ale teraz pliz, pomocy.

Autor:  CYNIG [ 04 lipca 2012, 19:17 - śr ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

przenieś do siebie, potem jak otworzysz już ul to się po prostu oblecą

Autor:  marcyha [ 04 lipca 2012, 19:19 - śr ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

Dzia! Lecę...

Autor:  marcyha [ 05 lipca 2012, 00:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

No, wróciłam z działki. Mam nową rodzinkę, całkiem solidną. Jeszcze mateczki nie widziałam, ale zdaje się, że jest - jak udało mi się częśc roju zmieśc do pudełka - po chwili pszczoły zaczęły wachlowac na ściance tego pudełka - to zdaje się sygnał, że są przy matce. Ponieważ częśc roju została na drzewie, a sąsiad nie miał cierpliwości czekac, aż same zejdą do matki, reszta - po solidnym deszczyku ze szlaucha - trafiła do worka. Szczerze powiedziawszy myślałam, że w tym worku to będzie masakra - ale okazało się, że wcale nie. Mam takie przemyślenia w związku z tym łapaniem roju - po pierwsze za mało mówi się w książkach, że kiedy rój siedzi na konarze i trzeba go zmieśc - trzeba go naprawdę solidnie zmoczyc. Ta pierwsza częśc roju, którą zmiotłam do pudełka, była przeze mnie spryskana spryskiwaczem - psiut psiut :mrgreen: . Oczywiście jak to ruszyłam - to dostałam popalic że aż miło. Ponieważ musiałam balansowac na gałęzi na 3 metrach to sobie wymyśliłam, że bez rękawic będzie bezpieczniej hahaha :haha: . No i już wiem na 100%, że w ogóle nie jestem uczulona - dostałam kilkadziesiąt razy :oops: . Nie tylko w ręce, ale i w dooopę. Musiałam się ewakuowac i dokończyliśmy dopiero po deszczu ze szlaucha. Po drugie pisze się, że rój to taki łagodny jest, ale nie pisze się, że do momentu rozpoczęcia zmiatania. I proszę Was, nie piszcie ludziom, co nigdy w rękach pszczoły nie mieli, żeby założyli firankę na głowę i sobie rój sami zdjęli i "zaczęli przygodę z pszczołami", bo to się może naprawdę źle skończyc. Gdybym wcześniej nie była pogoniona przez moje pszczółki - pewno bym się na tej czereśni pos..ła.
Teraz jeszcze pytanko - chyba dam im trochę czasu, żeby się zadomowiły. Nie wiem, za parę dni dac im papu? Chyba nie, bo pożytki dookoła aż miło. Za jaki czas tam do nich zajrzec, mateczkę poszukac??? I jeszcze - jakieś środki na warrozę im zapodac, czy nie?

Autor:  Kulpszon [ 05 lipca 2012, 02:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

Nie łatwiej by było zebrany rój przenieść do siebie w tym pudle niż taszczyć cały ul. Piszesz że dałaś ramke otwartego czerwiu więc jak zajżysz za powiedzmy trzy dni to będziesz wiedzieć czy jest matka i możesz tylko obejrzeć ta ramkę, jak będą mateczniki to matki nie ma mogła zginąć podczas zbierania lub transportu, a jak nic nie będzie to mamunia jest niekoniecznie musi czerwić bobo tak odrazu to nie czerwi lub może być młoda.Ramki skrajne powinnaś dać z pokarmem, jeśli na polu jest pozytek to niekoniecznie musisz podkarmiać ale musi być jak dałaś węze. Jeśl był spory to za tydzień odbudują węze a matka powinna czerwić.

Autor:  Kulpszon [ 05 lipca 2012, 02:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

Zapomniałwem o warrozie odym apiwarolem, jeśli masz drobną siateczkę to utnij nawet nożyczkami pasek 2,5/27cm koniec siateczki ok 2,5 cm zagnij na siebie i w to zagięcie pomiędzy siatki włóż tabletke podpal zapalniczką do mometu pojawienia się dymu szybko wsuń w wylotek prawie do końca ale tak żebyś mogła po 20-30 min wyjć zpowtotem i szybko zatkaj wylot dopasowaną szczelnie gąbką , chyba ze masz odymiacz elektryczny. Tabletki kupisz u weterynaża ale 25 sztuk w opakowaniu drogie jak szlak. powodzenia i załóż rękawiczki mogą być te ginekologiczne.
Odnosnie poprzedniego wpisu to nie wiem co u ciebie tak teraz kwitnie bo w mojej okolicy lipa zakończyła i tylko chwasty ,jest to mało do odbudowy gniazda węzy to w takiej sytuacji musiałabyś podkarmiać żadkim syropem małymi porcjami tylko po ciemku bo byś miała zadyme i chłodnym.

Autor:  marcyha [ 05 lipca 2012, 12:21 - czw ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

Kulpszon serdeczne dzięki za rady :D . Pudełko było nieszczelne, to była akcja bez przygotowania i mieliśmy tylko taki lipny kartonik, poza tym dużo pszczół siedziało na zewnętrznych ściankach. To przeniesienie ula było dobrym pomysłem - obwiązaliśmy sznurkami i przeczłapaliśmy spokojnie na miejsce. U mnie jeszcze kwitnie lipa, poza tym na moim poletku jeszcze troszkę facelii, a u sąsiada gorczyca właśnie zaczęła, niedaleko sporo macierzanki no i chwasta inszego. Nawłoć już ma pączki, też zaraz będzie.
Dziś poprawiłam im ramki, bo się trochę poprzesuwały przy transporcie. Pszczółki spokojne, już w pole latają jakby nigdy nic. Matki nie widziałam.
Mają ramkę węzy, ramkę z czerwiem i 4 ramki suszu. Najgęściej obsiadły czerw i węzę. Chyba im wymienię część suszu na węzę.

Autor:  wilczek [ 11 lipca 2012, 14:27 - śr ]
Tytuł:  Re: Rój rój rój i co dalej?

Obserwuj rój ale wydaje mi się,że powinien wyciągnąć cały ul składający się z ramek z węzą. Choć podanie ramki z czerwiem to bardzo bodry pomysł,żeby rój nie uciekł.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/