Dziś zauważyłem motylice na ramce z pierzgą ,które trzymałem w ogrzewanym pomieszczeniu ,w kotłowni ,gdzie mam piec olejowy.Wielkie było moje zdziwienie ,że i tutaj dopadła ramki .Larw nie było ,ale taki ,jak by kokon?(nie wiem czy dobrze nazwałem) No i teraz zastanawiam się gdzie te ramki schować ,bo może narobić problemu.Część wisi w garażu jest dostęp w ciągu dnia światła ,wczoraj przeglądałem i nic nie znalazłem ,lub przegapiłem.Moim pomysłem ,jest worek foliowy ,powkładam ramki i szmatę z kwasem octowym ,naftą? A gdzieś było na forum ,że mniej jak 10 stopni ,to motylica nie urzęduje.
Myślę ,żeby włożyć ramki do foliowego dużego worka i dać szmatę z kwasem octowym ,naftą?
,by wytłuc wstępnie to dziadostwo
,zamrażarki też ,więc ,trzeba szukać innego sposobu.Ramki były schowane ,bo były to ramki z pierzga ,która niestety pleśnieje.I z poszytym pokarmem ,który zabrałem z ula.[Pierzge przysypałem cukrem pudrem . Sporo ramek jest w garażu ,przy oknie i tak ,gdzie są komórki z pierzga ,już jest spleśniała ,albo taki biały nalot.
, ja trzymam teraz w piwnicy gdzie jest 5stc i nie ma problemu z motylicą.
Można tam wrzucić kulkę naftaliny i też nie ulotni się za szybko. 
I pomyśleć, że ludzie takie skarby oddają za darmo. 
