FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Na dopalaczu, czy na lewiźnie? http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=8309 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | trzciny [ 30 września 2012, 23:02 - ndz ] |
Tytuł: | Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Ul Ostrowskiej, dwa korpusy 7+7, dennica osiatkowana. Wymyśliłem że dam kwas mrówkowy na ramki bez wyjmowania beleczek, jedynie lekko je poodklejałem aby opary mogły powoli sączyć się w dół. Cel waroza i mocne ograniczenie czerwienia tak by za dwa tygodnie poprawić jedną tabletką. Wykonanie w piątek, pogoda w miarę; w nocy ok. 10 w dzień do 17oC, trochę wieje, dziewczynki coś tam noszą, ale bez przesady. Do dzisiaj, bo pomyślałem żeby włożyć kontrolnie wkładkę coby cieplej się zrobiło w środeczku i kwas lepiej zadziałał. No i zaczęło się, takich lotów to od dwu tygodni nie widziałem, starty co kilka sekund, a jak zaczęły w południe po włożeniu wkładki to dopiero przed zachodem loty osłabły, co dalej to niewiem bo musiałem wracać do domu ![]() Dodatkowo, na wylotku mrowiło się cały czas tak ok.40 panienek z podwiniętymi kuperkami i czyściły jedna drugą jak u fryzjera (żadnych walk) Skrzydełkami nie machały odchodziło jedynie golenie i czesanie. Jednak zadziwiło mnie coś jeszcze: te co wracały to tak co piąta waliła w trawę zamiast w wylotek i mam dylemat czy ten szwunk jakiego dostały to od kwasu, czy jakaś sąsiedzka pożyczka? (warozę na wkładce znalazłem jedną, leżała na plecach i machała nóżkami!) |
Autor: | BoCiAnK [ 01 października 2012, 08:30 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
trzciny pisze: Dodatkowo, na wylotku mrowiło się cały czas tak ok.40 panienek z podwiniętymi kuperkami i czyściły jedna drugą jak u fryzjera (żadnych walk) Kolego pod pancerzem mają pasożyta podrażnione pasożyty się ruszają i drażnią pszczoły te się oczesują i kręcą odym jeszcze raz ![]() |
Autor: | polbart [ 01 października 2012, 08:40 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Pszczoły zostały poparzone kwasem. Pozdrawiam, polbart |
Autor: | BartekOpole [ 01 października 2012, 09:15 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
też tak kiedyś miałem i te pszczoły były poparzone (zostały na wylotku i skrzepły od zimna) |
Autor: | trzciny [ 01 października 2012, 11:20 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Dzięki z odpowiedzi, dzisiaj jeszcze sprawdzę te poparzenie, ale zauważcie że polane w piątek a szum zrobił się dopiero w niedzielę, wprawdzie po włożeniu wkładki ale kwas mógł sączyć się jedynie pomiędzy szparami beleczek i ramek. Może na wylotku były te co kitowały? No i te loty, jakby gdzieś rabowały, bo przylatywały bez pyłku i takie ciężkie, zmęczone. Czy jeśli podejrzewam rabunek z tej drugiej strony to jak to sprawdzić i co zrobić żeby jakiego dziadostwa nie przyniosły? |
Autor: | miły_marian. [ 01 października 2012, 11:29 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
W staw ramkie suszu jak jest rabunek to na tym suszu bendą zalewać komurki. Po ustaniu rabunku zabierzesz tą ramkie za zatwór. Pozdrawiam miły_marian |
Autor: | adriannos [ 01 października 2012, 12:00 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
trzciny, Jak rabują inną rodzinkę (nie twoją), to trudno. Jak miały coś przynieść, to już to przyniosły. Odym je tylko jeszcze raz na wszelki wypadek przed zawiązaniem się kłębu, aby załatwić pasożyta i tyle. Jest październik. Bez 100% potrzeby się teraz w ulach nie grzebie. |
Autor: | trzciny [ 01 października 2012, 21:57 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Po wyjęciu wkładki wracają do domu. |
Autor: | trzciny [ 01 października 2012, 22:02 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Tak dla porządku; Dziś (poniedziałek) o siedemnastej dalej tłum na wylotku, na wkładce 0 pasożyta, co nie znaczy że go wcześniej zaraz po polaniu nie było. Po wyjęciu wkładki po godzinie towarzystwo wróciło do ula, wygląda na to jakby miały za gorąco (od osadzenia mieszkają na siatce) pod daszkiem zero zapachu po kwasie, przed ulem na wyłożonym kartonie sześć poległych, na wylotku pozostaje jedynie patrol o zmiennej ilości średnio ok pięciu, ale nadal bardzo energicznie krążą w te i we wte, loty o osiemnastej dalej intensywne, jak wczoraj, pogoda ładna, temperatura ok 15oC, latają gdzieś blisko bo wymiana wylatujących i przylatujących odbywa się intensywnie, przylatujące często lądują w trawie, jakby były za ciężkie albo zmęczone, bardzo mało z pyłkiem, tak co setna. Obecnie kwitnie rdest sachaliński, od 150 do 200m, jedna pasieka 5 ulowa ok. 400m, druga 50 ulowa ok. 1,2 km Wnioski: Czy kwas je poparzył? nie wiem, raczej pobudził je nagły wzrost temperatury w ulu (zapomniałem dodać że wkładka była styropianowa) Nie pisałem też, a może to ważne, że pod daszek dałem świeżych liści paproci - wydzielały dość intensywny i specyficzny zapach. Cokolwiek to spowodowło, to takiej energii i zapału to nawet w lecie nie widziałem. Czy rabują? być może, bo wprawdzie blisko ten rdest i kierunek też by pasował, jednak jakoś na nim jeszcze pszczółki nie widziałem, ale może na skrajach nie nektaruje. miły_marian. pisze: W staw ramkie suszu jak jest rabunek to na tym suszu bendą zalewać komurki. Po ustaniu rabunku zabierzesz tą ramkie za zatwór. Pozdrawiam miły_marian Ciekawa rada, jednak skłaniam się do zdania adriannosa że teraz już późno na grzebanie w ulu, ale za zatworem wstawię, może będzie jakieś działanie. Pytanie: Czy jest normą, że podczas rabunku rabowane pszczoły dołączają do rabujących? (wprawdzie nie wiem czy przybyło w moim ulu mieszkańców, ale ta intensyność lotów nie daje mi spokoju) |
Autor: | polbart [ 01 października 2012, 23:01 - pn ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Przepraszam, trochę nie doczytałem. Jeśli intensywne loty odbywają się po kilku dniach od zastosowaniu kwasu to jedno z drugim raczej nie ma nic wspólnego. W tej chwili jakikolwiek pożytek powoduje wzmożony ruch w rodzinach. Pozdrawiam, polbart |
Autor: | paraglider [ 02 października 2012, 11:26 - wt ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
Jeżeli tak intensywne loty odbywają sie o stosunkowo póżnej porze , to niezawodnie " jakiś przyjaciel " intensywnie dokarmia twoje pszczółki . Miałem podobny wypadek w ubiegłym tygodniu . Jeszcze o zmroku nie rezygnowały z rabunku . Wracały obładowane do granic możliwości i padały przed ulem - cieżkie jak kluchy . Postanowiłem wraz z nimi " polecieć " do sąsiada i tam odkryliśmy dziurawą podkarmiaczkę w rabowanej rodzinie i wylewający sie przez wylotek inwert . |
Autor: | trzciny [ 02 października 2012, 22:59 - wt ] |
Tytuł: | Re: Na dopalaczu, czy na lewiźnie? |
paraglider pisze: ... Wracały obładowane do granic możliwości i padały przed ulem - cieżkie jak kluchy ... I tak dokładnie wczoraj wyglądały. A dzisiaj mimo ładniejszej pogody o szóstej już spokojnie prawie bez lotów. No i na rdeście kilka widziałem ![]() Wygląda na to że darmowa wyżerka się skończyła. Teraz mam pewność że to była lewizna ![]() A czy im wyjdzie na zdrowie? Okaże się wiosną. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |