FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=9020
Strona 1 z 3

Autor:  maciuś [ 14 stycznia 2013, 19:24 - pn ]
Tytuł:  Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Witam .
Poważny problem już nam się rodzi co z naszymi następcami. Na dziś jakoś to wygląda ale jutro już może być problem. 90 % w kołach pszczelarzy to osoby- seniorzy mający 6-30 pni, puki jeszcze mogą udźwignąć korpus to jeszcze jakoś to ciągną . oddają miód i zarobione pieniądze swoim dzieciom czy wnukom ale nikt z tych potomków ani myśli przejąć schede po starszym panu. czasami pomogą przy miodobraniu i tyle ich pracy poza wyciągnięciem potem kasy. może już czas na szukanie następców. ale gdzie i jak to zrobić. przemysłowcy mający setki pni gdzie są to rodzinne duże interesy jakoś sobie poradzą a my pasjonaci- hobbyści czy jak tam nas nazwać mający 20-100 -pni.
może czas coś zacząć robić. może nie gońmy dzieci sąsiada czy jakiegoś innego chłopaka który kręci się z zaciekawieniem wkoło naszej pasieki- uciekaj bo cię pszczoły pogryzą- a zachęćmy go może do małej pomocy przy ulach, nie wiem ja już szukam następców do swojej pasieki bo po rodzinie nić z tego nie wyjdzie robię zajęcia dla pierwszoklasistów w maju a nuż ktoś złapie bakcyla. wiem że kolega z Maszewa też robi zajęcia z dziećmi może to jest jakieś wyjście . może wycieczki do pasiek jak to robią inni koledzy. za lat 10 czy 20 dobrze by było aby było choć 50% tej ilości pszczelarzy co dziś mających po tych kilkanaście czy kilkadziesiąt pni.

Autor:  dudi [ 14 stycznia 2013, 19:46 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Maciej Frey pisze:
może nie gońmy dzieci sąsiada czy jakiegoś innego chłopaka który kręci się z zaciekawieniem wkoło naszej pasieki- uciekaj bo cię pszczoły pogryzą- a zachęćmy go może do małej pomocy przy ulach


Jestem za. Choć na dzień dzisiejszy jeszcze następcy nie szukam. Mam nadzieje że następca się zrodzi tak jak ja - szybko i zdecydowanie :mrgreen: Tzn pszczółki mam od wuja. Jestem chyba 4 pokolenie które się tym zajmuje. Nie raz wcześniej z nim rozmawiałem o pszczołach ale jakoś tak ogólnikowo i nigdy nie przypuszczałem że będę się tym zajmował. Do czasu kiedy przyjechał, wysiadł z samochodu, poszedł za dom, rozejrzał się i powiedział - "wiesz tutaj to by ci pasowało kilka uli" No i się zaczęło :thank: :haha:

Dziś jestem mu za to wdzięczny, a jedyny żal jaki mam to dlaczego tak późno się to zaczęło :mrgreen:
Więc mam cicha nadzieję że mój następca tez pojawi się tak jak i ja :mrgreen:

Autor:  BzYku [ 14 stycznia 2013, 20:10 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Witaj
Ja mam niecałe 18 lat a zainteresowałem sie pszółkami, a zaczęło się to 4 lata temu od tego że mojego przyjaciela dziadek, ma ok 31 pni a przy tym dziadek chodził sam do pszczół,(ma 82 lata) bo jego wnuczek się bał a po drugie jak go użądliły to puchł. Ja osobiście byłem zadowolony jak mu chodziłem pomagać, dowiedziałem się coś o zachowaniu pszczół i posłuchałem opowieści, jak on był młody :D . No i po roku czasu, namówił mnie na ule i na początek kupiłem 2 aż teraz doszło do 11 i mam zamiar w przyszłości jeszcze powiększyć. Wcale mnie to nie nudzi, wręcz przeciwnie coraz bardziej wciąga.

Autor:  kudlaty [ 14 stycznia 2013, 20:30 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

własnie odwiedzilem Twoją strone bardzo fajna i widać że działasz aby zainteresować narybek pszczelarski :mrgreen: takie to juz nasze chobby mało popularne i bardzo czasochłonne ale bardzo piękne :wink:
Ja opisze swój przypadek otóż w mojej rodzinie nie było żadnego pszczelarza a jednak nim jestem :mrgreen: jak jeszcze chodzilem do postawówki to mojego Ojca naszła myśl żeby kupić kilka uli i tak też zrobił. Najpierw kupił książki, byłem ciekaw jak to z tymi pszczołami jest to je wszystkie przeczytałem :wink: po tej lekturze czułem się niemal jak ekspert :haha: jak się później okazało tak tylko się mi wdawało. Ojciec był tak samo zielony jak ja w temacie tak wiec przyglądałem się nieśmiale temu co robi i już miałem na to swoją wizje. Po drodze było kilka klap związanych z zimowaniem i ostatecznie przerwa na kilka lat obraziliśmy się na styropiany i to własnie w nich upatrywalismy wroga nr 1 :haha: :haha: :haha: po kilku latach Ojciec kupił znowu kilka rodzin strasznie cieły i polubiły śliwe jako miejsce na siadanie rojów. Moja przygoda zaczeła się od tego że w wakacje wyroila Mu się jedna rodzina i musialem isc do sasiada pszczelarza aby go zebrał . Dostałem pusty ul od sąsiada na ten rój + 3 do remontu i tak to się zaczęło :haha: z 1 roju po 7 latach zrobiło się 36 rodzin :mrgreen:
po drodze przerabiałem ramke warszawską, warszawską poszerzaną, langstrotha, wielkopolską oraz LN 3/4. Ule: leżaki, kombinowane by ostatecznie zostać przy stojakach i do tego jednosciennych bezfelcowych z osiatkowanymi dennicami.
Te wszystkie kombinacje wynikały z nudów :haha: :haha: :haha: no i wszyscy sąsiedzi zadowoleni bo wyczyścilem ich ze starych uli :haha:

reasumując to czy jest się pszczelarzem czy nie zależy w większości od przypadku :mrgreen: Zwłaszcza od ludzi jakich spotykamy na swojej drodze do określonego celu. Ja miałem to szczęście poznać POLBARTA zobaczyć że można inaczej niż wszyscy, to własnie w jego pasiece postanowiłem że wkrocze na wyższy LEVEL :wink: i zaczeło się skręcanie korpusów, dennic, daszków w niedziele i świeta :haha: bo tylko w weckendy mam czas :oops:

Autor:  jino2 [ 14 stycznia 2013, 20:38 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

a dowiedziałem się coś nowego, że zawodowi zaczynają się od 35 uli?

Autor:  maciuś [ 14 stycznia 2013, 21:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

czyli większość pszczelarzy podobnie jak i ja to pszczelarze z przypadku nie dziedziczni jak się mówi. morze i to jest pomysł poprzednika jeżdżąc po okolicy natrafiając na miejsce z pożytkami i gdzie są jacyś ludzie dajmy im stary ul z rodziną na zachętę morze i oni z przypadku - jak my-staną się z biegiem czasu prawdziwymi pszczelarzami. myślę że jest to jakiś pomysł na szukanie następców i sam mam też kilka nieużywanych uli wlkp a jakieś rójki zawsze się złapie.

Autor:  miły_marian. [ 15 stycznia 2013, 00:48 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Ja tez nie widze nastepce w mojej rodzinie, a mam pare wnuków a lata lecą. Moja przygoda zczeła się w latach szkolnych w podstawuwce najstarszy brat miał pszczoły od sonsiada i ja jemu pomagałem firanka na głowe i podkurzacz i zapienty pod samo szyje bo w tamtych czasach pszczoła cieła nie jak teraz jest bardzo łagodna. W podstawuwce miałem gniazda trzmieli i im podkradałem miud co ciekawe jak dzis słomka wysałem miód to na drugi dzien jak zajzałem było tyle samo nektaru. Jak sie jada miud wmłodosci to sie nie choruje ja jeszcze niewiem co to grypa a juz stukło przeszło 70 lat. Tłumacze wnukom ze pszczoła to zdrowie ale tylko jeden troche sie mnie pyta jak tam pszczoły, moze cos bendzie z niego. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  maciuś [ 15 stycznia 2013, 09:35 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

panowie skoro nawet pszczelarz roku 2012 nie ma następcy to co powiemy o nas czeladnikach- wyrobnikach :lol: to sprawa jest bardziej poważna niż myślałem może jakieś wskazówki od pszczelarzy jak zaczynaliście pszczelarzenie może tu coś się wykluje. wszelkie pomysły mogą być pomocne w dążeniu do celu.

Autor:  asan [ 15 stycznia 2013, 09:43 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Mnie już dawno zajawiły pszczoły, do teraz nie miałem warunków (działkę w mieście mamy obok torów kolejowych, więc obawiam się że mogłyby nie przetrwać zimy ze wzgl na niepokojenie przez wibracje). W zeszłym roku udało mi się kupić chałupę na wsi i przygotowania do przeniesienia się tam rozpocząłem od zapisania się na kurs, zamówienia uli i odkładów. Czy zostanę pszczelarzem ? Tego nie wiem. Ale wiem że mieszkając w mieście praktycznie nie spotykam jakiegokolwiek działania ze strony związków pszczelarskich by zainteresować tym zajęciem tzw osoby postronne.
W Krakowie wprowadzono zakaz trzymania pszczół (z wyłączeniem klasztorów) - nie przypominam sobie by ktokolwiek z działaczy robił z tego problem czy choćby rozpoczął dyskusję publiczną na ten temat.
BTW u mnie na osiedlu koło pszczelarzy zorganizowało imprezę pt. ,,Pszczeli rój” gdzie "ustawili wiele stoisk z różnymi odmianowo miodami; zaczynając od wielokwiatowego, przez lipowy, akacjowy, gryczany, a kończąc na spadziowym."
Do miejsca w którym się odbywała miałem może z kilometr. A o imprezie dowiedziałem się po fakcie ze strony WZP (bo opublikowano informacje jako wzmiankę historyczną, zamiast ogłosić ją grubo przed wydarzeniem). Co chyba jest normą bo o imprezie w Pszczelej Woli też napisali w czasie przeszłym.
Odnoszę wrażenie że nikomu nie zależy by przychodziło dużo ludzi, tylko później nie ma co płakać nad znikaniem pasiek wraz ze śmiercią właścicieli.

Autor:  dudi [ 15 stycznia 2013, 09:51 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

miły_marian., skoro on już się pyta to nie jest źle :lol: Ja na Twoim miejscu zabrał bym go do pasieki i kazał sobie wybrać 2 ule. I to będą jego, a Ty będziesz mu pomagał. Oczywiście miód z tych uli też dla niego - powinno załapać :D

Powodzenia

Autor:  górski_pszczelarz [ 15 stycznia 2013, 12:46 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

ja bym się nie przejmował następcami. Znam sporo młodych pszczelarzy z mojego regionu i widzę że coraz więcej ich przybywa. Natomiast dlaczego ich nie widzicie? Bo mają gdzieś związek pszczelarski i zebrania, które nic nie wnoszą i działają na własną rękę.

Autor:  miły_marian. [ 15 stycznia 2013, 12:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z nszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

dudi Chyba tak trzeba zrobić niema jak kasa z własnych uli po miodobraniu sprzedać. A co do imprez to zeczywiscie jest ich bardzo mało zeby zeby propagować produkty pszczele. Pszczoła to zdrowie dla nas ludzi. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Jarek [ 15 stycznia 2013, 18:16 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Ja mam (prawie) 24 lata, w tym roku będzie trzeci sezon od kiedy pszczelarzę. Zaczęło się tak, że mając jakieś 5-7 lat próbowałem pomagać tacie mającemu 3 pnie. Po jakichś dwóch latach pszczółki padły i tata już nie wrócił do pszczelarzenia za to ja tak. Po upływie kilkunastu lat, kiedy poszedłem do pracy i zdobyłem środki zakupiłem ule, pszczoły i się uczę. Świetne spędzenie wolnego czasu i super oderwanie się od pracy które jest potrzebne w moim zawodzie. Na razie udało mi się namówić jednego kolege do pszczelarzenia. Po rozszerzeniu pasieki zamierzam zarazić więcej znajomych i pomóc im na starcie :)

Autor:  maciuś [ 15 stycznia 2013, 22:33 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

może panie Jarku tu jest jakieś wyjście na pozyskanie następnych pszczelarzy. nie twórzmy od razu wielkich przedsiębiorców -100-200 pni poszukujmy ludzi pracujących którzy chętnie zajmą się 3-7 pni a może w przyszłości 20-30 kto wie co będzie dalej z ich pszczelarzeniem. ludzie w średnim wieku mający samochody i jakieś tam pieniądze szukają jakiejś odskoczni od codzienności . znajdują ją w łowieniu ryb, myślistwem myślę że jak by ich ---wyłapać -- zachęcić --to by się zajęli na pewno pszczołami.

Autor:  Jarek [ 15 stycznia 2013, 22:51 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Myślę, że ludzi na początku zniechęca kwota jaką trzeba zainwestować - kilkaset złotych od pnia nie jest małą kwotą a wśród młodych ludzi mało kto ma nadwyżki gotówki.

Autor:  Cordovan [ 15 stycznia 2013, 22:59 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Jarek pisze:
Myślę, że ludzi na początku zniechęca kwota jaką trzeba zainwestować - kilkaset złotych od pnia nie jest małą kwotą a wśród młodych ludzi mało kto ma nadwyżki gotówki.
Dodaj do tego to iż cio startujący w pszczelarstwie zapisując się do jakiegokolwiek koła PZP nie mają na co liczyć poza refundacją na leki i tanim oc pasieki za składki, ulowe, członkowskie, (za tą kasę można kupić spokojnie apiwarol bez refundacji) by się rozwijać w tym kierunku nie ma dla nich nic, to również zniechęca nie tylko do rozpoczynania z pszczołami przygody ale i do bycia w takim związku. :wink:

Autor:  Jarek [ 15 stycznia 2013, 23:26 - wt ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

No ja na przykład w związku pszczelarskim nie jestem. Chcę się zapisać i pochodzić na spotkania posłuchać innych ale brak mi czasu na to. Z tego samego względu nie powiększam za bardzo pasieki.

Autor:  wilk [ 16 stycznia 2013, 01:27 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

WITAM.
PSZCZELARZE DOPIERO PIERWSZY SEZON , ALE JUŻ OD 3 LAT SIĘ INTERESUJE PSZCZELARSTWEM NA POCZĄTKU ZDOBYWAŁEM WIEDZĘ PRAKTYCZNĄ I TEORETYCZNĄ .DZIĘKI PSZCZÓŁKOM TAK SIĘ ZŁOŻYŁO ŻE PISZĘ PRACĘ LICENCJACKĄ CO WYWOŁAŁ NA ROKU WIELKĄ SENSACJE JAK SIĘ DOWIEDZIELI ŻE MAM PSZCZÓŁKI TO MI MÓWILI ZE TO STRATA CZASU , KASY I TO ZAJĘCIE DLA STARSZYCH PANÓW OSOBIŚCIE UWAŻAM ŻE PODEJŚCIE LUDZI DO PSZCZÓŁEK SIĘ NIE ZMIENI JAK NIE BĘDZIE SIĘ UŚWIADAMIAĆ LUDZI JAK WAŻNE SĄ PSZCZÓŁKI DLA EKOSYSTEMU I ZAPYLANIA ROŚLIN ITP. JAK W TAKIM KRAJU SZUKAĆ NASTEPCÓW JAK MŁODZI LUDZIE SĄ TAK NASTAWIENI.

Autor:  sinat-ra [ 16 stycznia 2013, 12:11 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Moim zdaniem największym kłopotem dla startujących są koszty. Policzmy ul nowy to wydatek rzędu 250-300 PLN, miodarka - uch tutaj już dużo za dużo na nową dla początkującego ok 1000 PLN. Ule trzeba zasiedlić więc odkłady , rójki i tutaj koszty zależą od strategii.
Oczywiście jakiś kapelusz by się przydał, rękawice,podkurzacz (50 PLN),dłuto pasieczne lub w ostateczności nóż.Więc lekką ręką na start się wydaje ok 2000 PLN.

Oczywiście wszyscy bez wyjątku zaczynając korzystają z używek i tutaj za ul z pszczołami trzeba wydać w zależności od stanu technicznego ula i rodziny go zasiedlającej 100-200 PLN, miodarkę trzeba szukać niestety u osób które miały pasiekę lub rodziny nie żyjących pszczelarzy i tutaj cena zależy od tego czy rodzina się orientuje ile kosztuje nowa miodarka. Jeśli cenią za dużo to targujemy bądź szukamy dalej itd.

Jednak w końcu smak własnego miodu - Bezcenny... Zważając ile przeciwności trzeba pokonać zaczynając.

Autor:  siekierowy [ 16 stycznia 2013, 13:17 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Załącznik:
Jak już naprawdę nie będziecie mieli komu przekazać pasieki to.doc

Autor:  siekierowy [ 16 stycznia 2013, 13:19 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Przepraszam :) Coś strasznie namieszałem :) ...ale chyba jak się kliknie to można sciągnąć i przeczytać ! :oops:

Autor:  ja-lec [ 16 stycznia 2013, 19:11 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Dobre pytanie. Co z naszymi następcami . Gdzie ich szukać. Myślę że należy ich szukać poza naszymi granicami bo tam wyjechali za chlebem.
Chcąc im przekazać kilka uli czy nawet kilkadziesiąt nikt nie będzie chciał bo z tego bez dodatkowej pracy nie wyżyje. Dlatego w przyszłości rację bytu będą miały tylko taki pasieki z których będzie się można utrzymać. Dzisiaj pracy nikt nie jest pewien tak jak to było za komuny że do 15-tej trochę się poobijało a po pracy można się było relaksować w pasiece. Dopóki polityka sie nie zmieni i nie będzie stałej pracy a młodzież będzie wyjeżdżać choćby nawet do prac sezonowych o następców będzie coraz ciężej i nie pomogą żadne dotacje, bo wcześniej ich nie było a pszczelarstwo kwitło.

Autor:  maciuś [ 16 stycznia 2013, 20:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

no dobrze panie kolego - ja-lec- mówisz o następcach wielkich przemysłowcach a ja szukam pomysłu na czeladników 4-9-25 pni. za kilka lat ty sądzisz że w twoim powiedzmy Bałtowie będzie 1 mający 150 pni i nikogo więcej. to samo ma być w większości miast to by była katastrofa :cry: tak mi się wydaje i chyba do tego nie dojdzie. :cry: ja jestem zwolennikiem aby jednak tych zapaleńców też było trochę w naszym kraju. :lol:

Autor:  bza5 [ 16 stycznia 2013, 22:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Witam wszystkich, dawno mnie tu nie było ale to nie znaczy, że mój zapał do pszczół zmalał. Moja przygoda z pszczołami zaczęła się trzy lata temu, tak na prawdę to znienacka. Znajomy, który nie ma pszczół i nie miał nic wspólnego z pszczołami kiedyś wspomniał, że na starość fajnie by było mieć swoją pasiekę. I właśnie w tym momencie uświadomiłem sobie, że przecież pszczelarze-nie może być ciekawe. Bardzo szybko kupiłem trzy książki, które mnie tak zafascynowały, że stwierdziłem iż muszę mieć pszczoły i to jak najszybciej. W tym samym czasie znalazłem to forum z którego naprawdę się masę rzeczy dowiedziałem, a że wszystko się działo na przełomie maja i czerwca więc poszukałem sobie uli. Znalazłem stolarza (też pszczelarza), który miał do sprzedania ule, więc kupiłem trzy warszawskie poszerzane. Oczywiście między czasie zakupiłem cały drobny sprzęt i ubranko. Zostało jeszcze zdobyć pszczoły, rozejrzałem się trochę, popytałem i się okazało, że jeden pszczelarz sprzedaje roje, więc zadzwoniłem i się okazał podczas rozmowy, że właśnie dwa ma złapane i może mi je sprzedać. Następnego dnia z rana byłem u niego i z jego pomocą obsadziliśmy do uli (a tak naprawdę to on obsadził) i tak zostałem posiadaczem pszczół. A potem to już wszystko poleciało, teraz mam 20 pni i jak bym miał tylko więcej czasu to bym miał jeszcze więcej. Miodku w 2012r miałem naprawdę sporo i myślałem, że zostanie bo gdzie tyle sprzedać, a tu już nie mam prawie nic. A i jeszcze pierwszy raz postawiłem Miodek Pitny w tym roku, oczywiście z własnego miodu :D A mam 30 lat więc tak myślę, że z tymi młodymi to nie będzie tak źle. Wszystkim znajomym często opowiadam o życiu pszczół i to z wielką pasją a oni siedzą i słuchają z otwartymi ustami. A i zdarza mi się też zaprosić ich do zajrzenia w głąb ula i pomocy przy wirowaniu. Jaki z tego wniosek? Mówmy wszystkim o pszczołach i ile to nam frajdy sprawia, nie straszmy że mocno żądlą bo nie jest tak źle (ja nawet trochę puchnę a i tak mnie to nie zraża) i przede wszystkim nie żałujmy wszystkim zajrzeć do ula i nie traktujmy ich jako konkurencji, a będzie nas całkiem sporo. Z pozdrowieniami dla wszystkich Michał.

Autor:  ja-lec [ 16 stycznia 2013, 23:06 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

maciuś pisze:
no dobrze panie kolego - ja-lec- mówisz o następcach wielkich przemysłowcach a ja szukam pomysłu na czeladników 4-9-25 pni. za kilka lat ty sądzisz że w twoim powiedzmy Bałtowie będzie 1 mający 150 pni i nikogo więcej. to samo ma być w większości miast to by była katastrofa :cry: tak mi się wydaje i chyba do tego nie dojdzie. :cry: ja jestem zwolennikiem aby jednak tych zapaleńców też było trochę w naszym kraju. :lol:


Też jestem za i na pewno paru hobbystów będzie ale nie na taką skale jak wcześniej czy nawet dzisiaj wystarczy popatrzeć na wiek obecnych drobnych pszczelarzy u nas i jak to wygląda w krajach wysoko rozwiniętych.
To samo stało się z rolnikami mało rolnymi na wsiach.Jeszcze 20 lat temu każdy uprawiał ziemię i trzymał krowę i ze dwie świnki a dzisiaj przejdź przez wieś czy kupisz litr mleka piszę o wioskach w mojej okolicy, gdzie rolnik pracował w fabryce i uprawiał swoje dwa, trzy hektary,dzisiaj wszystko to nie użytki. Niestety świat się zmienia a na jaki to się okaże.

Autor:  Cordovan [ 16 stycznia 2013, 23:17 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

ja-lec pisze:
Niestety świat się zmienia a na jaki to się okaże.
Fakt kiedyś trudno było znaleźć wieś bez przynajmniej jednego pszczelarza hobbysty teraz trudno znaleźć wieś z choć jednym pszczelarzem. :wink:

Autor:  kazik041 [ 17 stycznia 2013, 01:32 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Witam wszystkich fajnie poczytać przygody wasze z pszczółkami czyta się jak dobrą książkę :D W mojej miejscowości było dawniej 12 pasiek, od 20 lat nie ma nikogo. Moja przygoda byla następująca, jako dwunastolatek pomagałem z kolegą szlifować ule[lata 79] dostaliśmy za pracę ul , radość byla niesamowita.Pewien pszczelarz dał nam rój i kazał pod wieczór wsypać do ula on sam tego nie mógł zrobić bo chorował, my bojąc się że nas pogryzą zrobiliśmy to wieczorem :oops: to był koszmar :!: jak kolega wcześniej pisał nie było kapeluszy tylko sweter na głowę i okulary.Owe pszczółki były wszędzie uciekaliśmy w pola 2km ale to niepomogło ,żądełek wbily nam mnóstwo przez dwa dni gryzły kogo spotkały potem uciekły a my 8 dni w łużkach wszystko spuchnięte, tak wybiły mi z głowy pszczelarstwo.Zawsze lubiałem te owadki :D i czytając książkę pszczelarską ,potem neta po roku przygotowań w wieku 44lat kupuję na alegro warszawiaka i zamawiam odkład , ale znajomy teścia dzwoni że ma rój węc zeskakuję z dachu zostawiam pracę i jadę 15km z garkiem na bieliznę po pszczółki.Facet zakłada mi kapelusz mówi choć łapać :shock: :shock: byłem w szoku otwiera stodołem a za nią 86 pni w trakcie miodobrania byłem ze strachu mokry ale dałem radę, na odklad kupiłem drugi ul , obecnie mam 6 zasiedlonych i dwa puste.Ciągle czytam zbijam ule ramki może podołam temu pozdrawiam :D

Autor:  kazik11 [ 17 stycznia 2013, 04:57 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Następców trzeba sobie wyprodukować.
Kładziemy się wieczorem z żoną i do roboty- a nie narzekać :haha:

Autor:  pleszek [ 17 stycznia 2013, 12:31 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

kazik11 pisze:
Następców trzeba sobie wyprodukować.
Kładziemy się wieczorem z żoną i do roboty- a nie narzekać :haha:


Myslisz ze tak po przespanej nocy bedzie zastepca. :haha: :haha:

Autor:  Jerzy [ 17 stycznia 2013, 15:50 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

pleszek pisze:
kazik11 pisze:
Następców trzeba sobie wyprodukować.
Kładziemy się wieczorem z żoną i do roboty- a nie narzekać :haha:


Myslisz ze tak po przespanej nocy bedzie zastepca. :haha: :haha:


Nie da rady.
Jak bedzie spal, to przespi cala sprawe i "piszi prapalo". :haha:

Autor:  mik [ 17 stycznia 2013, 18:08 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

I ja wtrące cosik , mysle ze nie musimy się martwić o następców !!!. Jeżeli nawet nie będzie to ktoś z rodziny , a będzie kochał i szanował pszczoły . Traktował to jako swój sposób na życie to szacunek :pl: , Nie zapominajmy o tym że my powinniśmy być im wdzięczni a nie one nam !!! Niestety tak się składa że wielu co chcieli zrobić interes na pszczoł popłyneło . Pozdrawiam MIK

Autor:  mik [ 17 stycznia 2013, 18:08 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

I ja wtrące cosik , mysle ze nie musimy się martwić o następców !!!. Jeżeli nawet nie będzie to ktoś z rodziny , a będzie kochał i szanował pszczoły . Traktował to jako swój sposób na życie to szacunek :pl: , Nie zapominajmy o tym że my powinniśmy być im wdzięczni a nie one nam !!! Niestety tak się składa że wielu co chcieli zrobić interes na pszczoł popłyneło . Pozdrawiam MIK

Autor:  ja-lec [ 17 stycznia 2013, 18:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

pleszek pisze:
Myslisz ze tak po przespanej nocy bedzie zastepca. :haha: :haha:


Po przespanej na pewno nie będzie w nocy trzeba pracować na następce :haha: :haha: :haha:

Autor:  pleszek [ 17 stycznia 2013, 18:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

ja-lec pisze:
pleszek pisze:
Myslisz ze tak po przespanej nocy bedzie zastepca. :haha: :haha:


Po przespanej na pewno nie będzie w nocy trzeba pracować na następce :haha: :haha: :haha:


Tez tak mysle i siekiera pod poduszka.

Autor:  kotizaba [ 20 stycznia 2013, 17:21 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Rozmawiałem z pewnym Austriakiem i w rozmowie wyszło że ma pszczoły. Jak zobaczył że mnie to zainteresowało to już nie odpuszczał przy żadnym spotkaniu. Opowiadał jaka to piękna sprawa mieć pszczoły.W końcu zaproponował że da mi zasiedlony ul a później jak będę miał już więcej to ja dam następnemu. Tak to ponoć u nich działa. Ostatecznie ula nie chciałem bo
u nas nie typowy ale zainteresowanie pozostało.

Pozdrawiam, Robert

Autor:  mik [ 20 stycznia 2013, 17:30 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

kotizaba, i tak trzymaj :!:

Autor:  Falco [ 20 stycznia 2013, 17:45 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

I u nas trochę podobnie to działa. Ja też dostałem pierwszy ul i odkład. No nie zupełnie, bo flaszkę pszczelarzowi musiałem postawić;-) Ul wielkopolski ciężki jak cholera, ma dziś ponad 60 lat, niezbyt "wymiarowy" a odkład jak się później okazało był nieźle zawarozowany, do tego grzybica wapienna no i matkę musiałem po roku wymienić bo okazała się być kiepskiej jakości. Ale to były wyjątkowo łagodne. W tym roku podaruję odkład lub odkłady kolejnemu koledze który zamierza zacząć tą przygodę. U mnie nie ma problemu z chętnymi do pszczelarstwa, powstało wiele nowych pasiek, a małe powiększyły się często znacznie. Co zauważyłem, to nie wszyscy nowi chcą się uczyć i dokształcać, i nie myślę tu o odbywaniu kursów, chcą żeby im podać gotową receptę na tacy i być gotowym żeby odpowiedzieć na ich każde pytanie i rozwiązać każdy ich problem jeszcze na odległość. Ale tak to pewnie zawsze było, można trochę poniańczyć ale w końcu pępowinę trzeba uciąć

Autor:  maciuś [ 20 stycznia 2013, 18:42 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

witam panowie
i to może jest jakieś wyjście :lol: mówię o swoim regionie pomorza tutaj jest jeszcze wiele wsi gdzie ula ze świecą szukać i takie podarki może by się przyjęły, u was w centrum i południu Polski pewnie jest odwrotnie tj ciężko znaleźć wieś bez uli. mam parę starych- ciężkich wlkp chętnie ich rozdam w podarku objeżdżając w lecie okolicę. :roll:

Autor:  Falco [ 20 stycznia 2013, 19:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

No ja tym sposobem to "wyhoduję" sobie już trzeciego "następcę" ;-)

Autor:  dudi [ 20 stycznia 2013, 19:15 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Ja już opisywałem swój początek itd, ale dzisiaj byłem na zebraniu naszego koła (bo w końcu się zapisałem) Nie jest dobrze. Średnia wieku powyżej 60-ki. Jest jeden pan dokładnie 88 lat. W wieku 30-40 ok 2, w wieku 50-60 może z 15. Jak tak dalej pójdzie marnie to widzę. :thank:

Autor:  kotizaba [ 20 stycznia 2013, 19:35 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

maciuś pisze:
witam panowie
i to może jest jakieś wyjście :lol: mówię o swoim regionie pomorza tutaj jest jeszcze wiele wsi gdzie ula ze świecą szukać i takie podarki może by się przyjęły, u was w centrum i południu Polski pewnie jest odwrotnie tj ciężko znaleźć wieś bez uli. mam parę starych- ciężkich wlkp chętnie ich rozdam w podarku objeżdżając w lecie okolicę. :roll:

Pierwsze myśli o pszczołach pojawiły się u mnie kiedy po posadzeniu sadu nie moglem się doczekać owoców mimo obfitego kwitnienia. Po wnikliwej obserwacji okazało się że nie ma pszczół. Same trzmiele i inne owady. Mieszkam na południu .........

Pozdrawiam, Robert

Autor:  kazik041 [ 20 stycznia 2013, 21:13 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Niedaleko Brzegu [woj, opolskie] łobuzy rozwalają pasieki które są na obrzeżach miejscowości :pala:

Autor:  wiesiek33 [ 20 stycznia 2013, 21:25 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

kotizaba pisze:
Pierwsze myśli o pszczołach pojawiły się u mnie kiedy po posadzeniu sadu nie moglem się doczekać owoców mimo obfitego kwitnienia. Po wnikliwej obserwacji okazało się że nie ma pszczół. Same trzmiele i inne owady. Mieszkam na południu .........

Mając do wyboru inne pożytki pszczoły nie interesują się sadem . Sady najczęściej zapylają dzikie pszczoły takie jak murarka i inne owady .Drzewa owocowe młode pomimo kwitnienia często nie owocują i nie ze względu na brak zapylaczy.

Autor:  pewex [ 20 stycznia 2013, 22:25 - ndz ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

kazik041, a dokładniej to gdzie ?

Autor:  kazik041 [ 21 stycznia 2013, 10:00 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Pewex dokładnie nie wiem ,byłem niedawno u ciotki w Brzegu i mówiła jak jej znajomemu zniszczyli ule i komuś pod laskiem tyle wiem pozdrawiam.

Autor:  kazik041 [ 21 stycznia 2013, 12:49 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Panowie czy jest ktoś na tym forum z okolic Grodkowa?

Autor:  kotizaba [ 21 stycznia 2013, 21:01 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

wiesiek33 pisze:
Mając do wyboru inne pożytki pszczoły nie interesują się sadem . Sady najczęściej zapylają dzikie pszczoły takie jak murarka i inne owady .Drzewa owocowe młode pomimo kwitnienia często nie owocują i nie ze względu na brak zapylaczy.

Trochę mnie zmartwiłeś . Ale tak czy inaczej pszczelarzy u mnie już nie ma. Nie było następców. A będąc dzieckiem z okien domu widziałem 3 małe pasieki.......

Autor:  Bażant001 [ 21 stycznia 2013, 21:47 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Ja mam 16 lat.Pszczołami interesuję się od kilku lat.Jednak nie znam nikogo młodego z mojej okolicy których interesuje się pszczelarstwem jestem sam :haha:
Zamierzam od przyszłego roku iść do Technikum Pszczelarskiego w Pszczelej Woli.Następnie założyć pasiekę zawodową.

Autor:  asan [ 21 stycznia 2013, 22:00 - pn ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Kotizaba, murarce zrób "ul" z trzciny, będzie zapylać sad. Pszczoły miodne będą nosić miód :-)

Autor:  Slowiniec [ 23 stycznia 2013, 00:29 - śr ]
Tytuł:  Re: Co z naszymi następcami.Gdzie ich szukać. czy będą.

Z takim zamiłowaniem człowiek się rodzi a taki kto patrzy tylko na korzyści
to na dłuższa metę to i tak wypadnie a szczególnie gdy skończą się dotacje.
Pozdrawiam

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/