FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=9360
Strona 1 z 3

Autor:  vigor [ 20 lutego 2013, 21:18 - śr ]
Tytuł:  Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Woda jest niezbędna do prawidłowego rozwoju pszczół na wiosnę ,
(chyba o tym wszyscy wiemy) ,
ale w jaki sposób ją poddać do ula tak żeby z niej skorzystały ,
i tu zapewne nie wszyscy wiedzą co i jak ,
szczególnie ci zaczynający przygodę z pszczelarstwem .
Może podpowiemy jak to robimy w swoich pasiekach , uważam ze poddanie wody do środka ula jest lepszym rozwiązaniem niż ustawienie poidła (szczególnie wiosną ).

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 21:24 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

vigor, nigdy nie podawałem do ula, silne rodziny jak mają na przedwiośniu postawioną wodę w poidle (u mnie dwie miski 5-litrowe wypełnione pływakami) na pasiece spokojnie sobie poradzą, słabeuszy się nie zimuje. :wink:

Autor:  adriannos [ 20 lutego 2013, 21:34 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

słoiczek z zakrętką plastikową. W zakrętce otworki FI 1mm (kilka sztuk). NAlewamy ciepłej wody. Stawiamy w pajączek, na powałkę. Dookoła ocieplić, bo wysysa trochę ciepła z gniazda. Od czasu do czasu sprawdzamy słoiki, dolewamy ciepłej wody, jeśli w słoiku zobaczymy zielony nalot (ala glony), to słoik wymieniamy, a z nalotem myjemy, sparzamy wrzątkiem - można 2 raz zastosować. Ul powinien być w miarę wypoziomowany.

Autor:  sali [ 20 lutego 2013, 21:37 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan, a nigdy silna na jesien nie objawiła Ci sie słaba na wiosne, woda do ula to dosc dobry sposób dla hobbystów daje bardzo duzo o zawodowych pasiekach nie piszemy bo to inna bajka, moim zdaniem jak ktos ma czas i checi sie narobić to oczywiscie powinien podać sposobów jest kilka i tu bedzie setka zdan ajkimi sie najlepiej podaje ale kazdy jest lepszy niz zaden

Autor:  vigor [ 20 lutego 2013, 21:38 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan pisze:
vigor, nigdy nie podawałem do ula, silne rodziny jak mają na przedwiośniu postawioną wodę w poidle (u mnie dwie miski 5-litrowe wypełnione pływakami) na pasiece spokojnie sobie poradzą, słabeuszy się nie zimuje. :wink:



To może najwyższy czas zacząć poddawać wodę do ula i przekonać się
samemu jaka jest różnica .

Autor:  manio [ 20 lutego 2013, 21:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Obrazek
Tak widziałem w niemieckim periodyku, , sam mam w pasiece plastikową piaskownicę ( dzieci wyrosły) na dnie jest 5cm warstwa czarnego grysu bazaltowego, napełniam wodą pod poziom grysu , czarny kamień łatwo ogrzewa wodę i pszczoły pija do woli.
Jak już zbędna to bazalt płuczę , sparzam wrzatkiem , suszę , do wora i do następnej wiosny :)

Autor:  marcin67 [ 20 lutego 2013, 21:55 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Ja mam ustawione poidło na pasiece w słonecznym miejscu przed pierwszym oblotem i stoi tam przez cały sezon.Ale po pierwszym oblocie docieplam gniazda,nakładam drugi korpus i podaję wodę w słoikach przez pajączek.Ważne aby słoik był dobrze ocieplony.Kiedyś zrobiłem ocieplenie z kartonu [tulejka z dnem styropianowym] i było ok. Teraz można kupić u Łysonia gotowe z twardego styropianu.Ja już kupiłem i mi się podobają.Będą na lata.Polecam.Kiedy jest ciepło pszczoły same wody przyniosą z zewnątrz ale bywa że przez wiele dni jest zimno,woda jest potrzebna- więc wiele pszczół wylatuje i już nie wraca [krzepnie z zimna i wyczerpania].

Autor:  miły_marian. [ 20 lutego 2013, 21:59 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Jak mamy wysokie denice to mozemy na dno dac pojemnik z wodą ale musimy dotej wody dac suchą trawe lub cienkie patyki zeby pszczoły sie nie topiły. A jak na wiosne zrobimy odkóład i nie wywiezimy go z pasieki na 4km to jak stara pszczoła wróci do macierzaków to przymusową musimy dać temu odkładowi wode bo młoda pszczoła nie poleci po nią bo jeszcze nie latała ale jak ma na denicy to pobierze tą wode do karmienia larw. Pzdrawiam miły_marian

Autor:  tczkast [ 20 lutego 2013, 22:03 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Myślę, że dobry sposób to podawanie właśnie w słoiku z podziurkowanym dekielkiem. adriannos, słusznie napisał, że trzeba go ocieplić.
Pozdr tczkast

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 22:09 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

sali pisze:
Cordovan, a nigdy silna na jesien nie objawiła Ci sie słaba na wiosne, woda do ula to dosc dobry sposób dla hobbystów daje bardzo duzo
no póki co nie miałem takiej sytuacji, powiedz co daje, jaka jest znacząca az takl bardzo dla rodziny pszczelej różnica w tym że poda ktoś lub nie wodę do ula?

vigor pisze:
To może najwyższy czas zacząć poddawać wodę do ula i przekonać się samemu jaka jest różnica .
rzecz w tym że nie widzę takowej potrzeby przy silnych rodzinach, skoro do tej pory potrafiły sobie wodę przynieść same to po co mam im ją dawać dodatkowo? i jak to pisze wielu chuchać, dmuchać a później piszą tacy pytania "co się stało że pszczół na jesieni nie ma w ulu"?. :wink:

Autor:  vigor [ 20 lutego 2013, 22:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Wiele osób uważa że jak odwróci słoik do góry nogami to woda z niego wyleci przez te otworki , ile tych otworków , jakiej średnicy , jak je zrobić ,
czy można to wykonać z metalowej pokrywki (np od słoika na miód), bo np. od środka wyjdzie tzw. tarko po obróbce gwozdziem , czy może plastik .
Sprawy istotne dla początkujących , bo jeden z wykładowca na szkoleniu
określił nie poddawanie wody jako jeden z najczęściej popełnianych błędów,
i ja się całkowicie z tym zgadzam (swoim poddaję wodę ) .

Autor:  vigor [ 20 lutego 2013, 22:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan pisze:
rzecz w tym że nie widzę takowej potrzeby przy silnych rodzinach, skoro do tej pory potrafiły sobie wodę przynieść same




Tylko jakim kosztem ?

Autor:  mirek54 [ 20 lutego 2013, 22:26 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

U mnie matki czerwią i kilka dni temu dałem wodę w słoiku, dziś słoik pusty.Ile wody potrzebują pszczoły o tej porze roku?

Autor:  CYNIG [ 20 lutego 2013, 22:28 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

vigor,
poddawanie wody ma zarówno swoich zwolenników jak i zagorzałych przeciwników (zależy pewnie kto na jakie szkolenia jeździł :))

Przyznam, że ja jestem przeciwnikiem podawania wody do ula. Według mnie, loty do poidła są jakimś elementem selekcji pszczół chorych czy zbyt słabych. Po prostu taka pszczoła ma zginąć poza ulem beż narażania całej rodziny.
Zdaję sobie sprawę, że w ten sposób mogę, w złych warunkach atmosferycznych, nieco opóźnić rozwój rodziny. Jednak dla mnie aspekt higieniczny ma wyższy priorytet.

Autor:  Alpejczyk [ 20 lutego 2013, 22:32 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Vigor ja również podaję w słoiczkach na górę nad gniazdo. W tym temacie kiedyś o tym rozmawialiśmy viewtopic.php?f=35&t=6932

Wszystko zależy oczywiście od ilości uli i czasu. W tym roku rodziny które mam koło domu wodę dostaną bezpośrednio do ula. Pozostałe które mam wywiezione będą musiały sobie wodę nosić z wodopoju.

Autor:  Rummel [ 20 lutego 2013, 22:50 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Pszczoły radzą sobie nawet w bardzo trudnych warunkach. Jednak im trudniejsze tym wolniejszy rozwój. W naszym klimacie najtrudniejszy dla pszczół jest okres przedwiośnia kiedy pojawia się czerw, a warunki zewnętrzne nie pozwalają na dostarczenie do ula wody z zewnątrz.

Kto uważnie obserwuje pszczoły nie raz widział sytuacje kiedy pszczoły wylatują z ula po wodę i krzepną z zimna... Wiosną każda pszczoła jest na wagę złota, więc jej śmierć jest dla rodziny poważną stratą. Wprawdzie taka pojedyncza strata zwykle nie prowadzi do śmierci całej rodziny, ale na pewno nie jest bez znaczenia.

Patrząc przez pryzmat ludzkiej zimnej kalkulacji ekonomicznej można powiedzieć, że nie ma ona większego znaczenia. Jest jednak i inny wymiar pszczelarstwa rozumianego jako opieka nad pszczołami z miłości do przyrody nie tylko dla ekonomicznych korzyści.
Takie podejście do pszczół każe nam zastanawiać się czy możemy zaspokoić pragnienie wody ( które pszczoły z pewnością odczuwają gdy muszą karmić czerw, a nie ma możliwości przynieść wody z zewnątrz ula)

Możemy to zrobić, a nawet powinniśmy skoro zamierzamy w przyszłości korzystać z owoców pracy kolejnych pokoleń pszczół. Dobrze napisano powyżej, że każdy sposób lepszy niż żaden. Metoda ze słoikami wydaje się jedną z lepszych bo pozwala na ocieplenie pojemnika, a także łatwo zauważyć kiedy woda została zużyta i należy uzupełnić jej zapas.

Autor:  CYNIG [ 20 lutego 2013, 22:53 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Rummel,
w swoich rozważaniach uwzględnij czy priorytetem jest dbanie o pojedyncze pszczoły czy o kondycję rodziny pszczelej. To nie jest tożsame.

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 22:58 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

CYNIG pisze:
Przyznam, że ja jestem przeciwnikiem podawania wody do ula. Według mnie, loty do poidła są jakimś elementem selekcji pszczół chorych czy zbyt słabych. Po prostu taka pszczoła ma zginąć poza ulem beż narażania całej rodziny.
Zdaję sobie sprawę, że w ten sposób mogę, w złych warunkach atmosferycznych, nieco opóźnić rozwój rodziny. Jednak dla mnie aspekt higieniczny ma wyższy priorytet.
:brawo: :brawo: :brawo:

ponadto ja mogę sobie pozwolić na to by nie podawać wody choćby z uwagi na korzystniejsze warunki atmosferyczne w porównaniu z innymi rejonami Polski. Jak jest zimny rok i deszczowa wiosna to pszczoły po prostu wolniej się rozwijają ale wodę zawsze sobie dały radę przynieść i ciekawe jak bym tak podał wodę skoro twierdzicie że to takie dobre to jaką siłą szły by mi na wierzbę skoro potrafią z niej przy sile bez podawania wody nanieść dwa półkorpusy miodu. Jak mi ktoś napisze że sprawdził iż po podaniu wody na przedwiośniu pszczoły nanoszą mu z wierzby więcej to może i testowo ją podam u siebie. :wink:

Autor:  asan [ 20 lutego 2013, 23:02 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

mirek54 pisze:
U mnie matki czerwią i kilka dni temu dałem wodę w słoiku, dziś słoik pusty.Ile wody potrzebują pszczoły o tej porze roku?


Około litra tygodniowo afair.
CYNIG pisze:
w swoich rozważaniach uwzględnij czy priorytetem jest dbanie o pojedyncze pszczoły czy o kondycję rodziny pszczelej. To nie jest tożsame.


A czy nie jest tak że pszczoły chore i tak wylatują i nie wracają, a te które krzepną w czasie transportu wody mogłyby jeszcze pozyć i przyczynić sie do rozwoju, gdyby nie misja samobójcza wymuszona obecnością czerwiu i brakiem wody?

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 23:04 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

asan pisze:
a te które krzepną w czasie transportu wody mogłyby jeszcze pozyć i przyczynić sie do rozwoju, gdyby nie misja samobójcza wymuszona obecnością czerwiu i brakiem wody
a powiedz w jakiej temp. zdrowe pszczoły skrzepną i nie wrócą z woda do ula?

Autor:  CYNIG [ 20 lutego 2013, 23:06 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

asan, moim zdaniem nie, mając poidło w pobliżu pasieki.
Zdrowa pszczoła da sobie radę, chora i słaba czasami nie.

Autor:  Rummel [ 20 lutego 2013, 23:07 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

CYNIG, argument selekcji słabych moim zdaniem raczej nietrafiony, bo zimno nnie oszczędza nawet najsilniejszych. Zdrowa silna pszczoła, która mimo zbyt niskiej temperatury wyleci z ula w poszukiwaniu wody i zbyt długo będzie na zewnątrz nie przeżyje. Taki lot to rodzj rosyjskiej ruletki. Kwestia szcżęścia. Jak przykłądasz do skroni nabity rewolwer z jednym nabojem i raz za razem naciskasz spust prędzej czy później palniesz sobie w łeb. Podobnie z pszczołą która wylatuje z ula, mimo niskiej temperatury. To tylko kwestia czasu gdy w czasie takiego lotu popada zimny deszcz lub śnieg albo zerwie się zimny wiatr :kapelan:
A ile wody zużwają pszczoły? Pewnie tyle ile Huck Norris robi pompek - wszystkie. :D Więc jak wypiją jedną miarkę trzeba nalać następną i tak do wiosny. A ile wody zużwają pszczoły? Pewnie tyle ile Huck Norris robi pompek - wszystkie. :D Więc jak wypiją jedną miarkę trzeba nalać następną i tak do wiosny.

Autor:  CYNIG [ 20 lutego 2013, 23:10 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Rummel,
mam nieco odmienne na ten temat przemyślenia.
Cóż i tak każdy pozostanie przy swoim do czasu, aż nie zostanie przekonany :)

Pozdrawiam

Autor:  Rummel [ 20 lutego 2013, 23:16 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Prawdą jest i to, że mikroklimat ma tu duże znaczenie. U mnie na pomorzu wiosna nadchodzi zwykle 2 albo 3 tygodnie później niż w centralnej Polsce. Nie mówiąc już o południowym zachodzie. Dlatego trzeba brać poprawkę na warunki miejscowe. Stąd wniosek, że racja może leżeć po środku. Podawanie wody do ula jest OK ale jak ktoś ma psczoły w lepszych warunkach klimatycznych i nie dodaje to też może być OK.

Autor:  asan [ 20 lutego 2013, 23:18 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan pisze:
a powiedz w jakiej temp. zdrowe pszczoły skrzepną i nie wrócą z woda do ula?


A jest taka określona? Wiatr, śnieg, temp wody w poidle (o ile nie zamarzla) chyba też mają wpływ. Sporo zmiennych, a u mnie od tygodnia temp nie przekroczyła +2, sypie, pada, wieje.
Przemawiają do mnie argumenty ludzi chcących pomóc pszczołom.

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 23:25 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Rummel, zajrzyj i poczytaj czat zobaczysz jakie są zdania co do podawania wody - jest zbędna.

Napisał na czacie Zdzisław cyt. "rodziny można wspomagać tylko w przypadku "wpadek", jak są odpowiednio ustawione na zime to same dojdą do siły, po co powielać cherlawy materiał genetyczny niezdolny do przetrwania o znikomej sile witalnej"

Nawet jak masz wiosnę później to nie ma to znaczenia bo u ciebie matki później rozpoczną czerwienie niż u nas w centralnej Polsce więc woda o tej porze jest im zbędna.:wink:

asan pisze:
Cordovan pisze:
a powiedz w jakiej temp. zdrowe pszczoły skrzepną i nie wrócą z woda do ula?


A jest taka określona? Wiatr, śnieg, temp wody w poidle (o ile nie zamarzla) chyba też mają wpływ. Sporo zmiennych, a u mnie od tygodnia temp nie przekroczyła +2, sypie, pada, wieje.
Przemawiają do mnie argumenty ludzi chcących pomóc pszczołom.
Jest określona, skoro woda zamarza ci w poidle, pada śnieg, temp. jest +2 na dworze to uważasz że w rodzinie masz tyle czerwiu by konieczne było podanie wody? nonsens. Poznaj biologię i rozwój pszczoły miodnej dopasowując to do swoich miejscowych warunków klimatycznych i możemy pogadać. :wink:

Autor:  vigor [ 20 lutego 2013, 23:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

To może z innej beczki :

Jaką wodę wybrać do poddania do ula , np. z kranu , przegotowaną , z lokalnego strumyka , a może z lokalnego bajorka gdzie właśnie wykapał się dzik , pomijając przy tym temperaturę samej wody powiedzmy w słoiku .

Autor:  Cordovan [ 20 lutego 2013, 23:35 - śr ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

vigor, zdecydowanie z strumyka czy bajorka nawet jak miałbyś ją podać w słoiku, jest to naturalna woda opadowo-gruntowa z jakiej pszczoły korzystają cały czas a jak masz dostęp do studni głębinowej z której możesz pobrać wodę niechlorowaną, nie pędzącą w nie wiadomo jakich rurach, nieuzdatnianą to też taką możesz jeśli chcesz usilnie podać do ula, woda z kranu to ostateczność choć ja bym nie podawał żadnej jak pisałem wcześniej. :wink:

Autor:  asan [ 21 lutego 2013, 00:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan, podawanie wody w moich warunkach stosuje jeden z wykładowców kursu w którym biore udział, od lat jąodaje, ma w swojej pasiece cudze pnie do których właściciel nie podaje wody i też jakoś sobie radzą. Nie wierzę w szkodliwość podawania wody, możliwe tylko że niewiele to daje i nie warto.
Tylko trochę mi się to kłóci z opiniami ze wiosna kazda pszczola na wage zlota, ze jedna wiosną to w sezonie sto etc.
A właśnie, przypomniałem sobie że padł jeszcze argument n/t higieny i ew rozprzestrzeniania się chorób z powodu zanieczyszczania poidła.

Autor:  Cordovan [ 21 lutego 2013, 00:12 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

asan pisze:
Tylko trochę mi się to kłóci z opiniami ze wiosna kazda pszczola na wage zlota, ze jedna wiosną to w sezonie sto etc.
zdrowa pszczoła poleci po wodę nawet przy + 4 stopniach i wróci, chora przy takiej temp. zostanie w polu i lepiej by nie wróciła do ula - w tym higieniczność min.
asan pisze:
A właśnie, przypomniałem sobie że padł jeszcze argument n/t higieny i ew rozprzestrzeniania się chorób z powodu zanieczyszczania poidła.
jak nie masz naturalnego zbiornika wodnego w oddali pasieki do około 300-400 metrów to poidła możesz postawić ale po oblocie i nie zaraz na drugi dzień po nim ale powiedzmy za 4-5 dni, jak całość z rodziny opróżni przepełnione po zimowli jelita. :wink:

Autor:  rever [ 21 lutego 2013, 01:58 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Bez poidła pszczoły na pewno sobie poradzą. Badań na ten temat było wiele i nie trzeba w tej materii nic udowadniać, jest woda jest lepszy rozwój, brak wody ogranicza rozwój. Woda na wiosnę jest pszczołom bardzo potrzebna zatem warto o tym pomyśleć. Ja osobiście nie podaje słoików, gąbek misek itp. bo nie mam na to po prostu czasu po oblocie zdejmuje siatki które służą mi do poławiania propolisu i zamieniam je na folie, na foli gromadzi się woda z pary którą pszczoły pobierają ile chcą.

pozdrawiam rever

Autor:  asan [ 21 lutego 2013, 08:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan pisze:
poidła możesz postawić ale po oblocie i nie zaraz na drugi dzień po nim ale powiedzmy za 4-5 dni, jak całość z rodziny opróżni przepełnione po zimowli jelita. :wink:


Poidło postawię, ale na razie jestem przekonany do słoików w ulu :-)
Nie mówię że mi się nie zmieni do przyszłej wiosny ;)

Autor:  Cordovan [ 21 lutego 2013, 08:33 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

asan, ja cie nie przejkonuję byś zrezygnował z dawania słoików do ula, jeśli się to u ciebie sprawdza i ma wymierny skutek to podawaj, ja napisałem że to zbędne i że ja nie daję co nie znaczy że ktokolwiek ma robić tak jak ja, bo ja tak napisałem i jest święte - nawet mi to przez myśl nie przeszło. :wink:

Autor:  komeg [ 21 lutego 2013, 08:42 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

rever pisze:
po oblocie zdejmuje siatki które służą mi do poławiania propolisu i zamieniam je na folie, na foli gromadzi się woda z pary którą pszczoły pobierają ile chcą.


Ja też stosuję folię od oblotu do ustabilizowania się pogody.
Folia zatrzymuje ciepło w ulu oraz parę wodną, która ulotniłaby się poprzez ocieplenie górne.
Zauważyłem, że w miejscach łatwo dostępnych tj. w uliczkach czy zagięciach- folia jest cały czas sucha.W zakamarkach niedostępnych dla pszczół - niestety krople wody nie mogą być pobierane przez pszczoły co powoduje miejscowe zawilgocenie. Jest to jednak mniejsze zło, gdyż w tym okresie wilgotność w ulu jest mniej szkodliwa niż brak dostępu do wody w okresie powrotu pogody zimowej co wcale nie tak żadko zdarza się u nas na przedwiośniu..


pozdrawiam

Autor:  adriannos [ 21 lutego 2013, 09:30 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Widzę, że debata o wodę jest bardzo obszerna.
Przejdźmy więc do początku.
Mieszkam w górach. Rodzinom staram się maksymalnie przyspieszyć rozwój, jak to tylko jest możliwe. Rodziny staram się zimować silne. W wielu regionach, gdy pszczoły są już po oblocie, u mnie dopiero kończy się topnienie śniegu.
"Góry", to taki nietypowy na dzisiejsze czasy mikroklimat. Wielu zapewne zauważyło, że na terenie naszego kraju, w wielu regionach zanikło przedwiośnie. Mamy zimę i od razu przeskok w można by rzec lato. Ale czy jest tak wszędzie? Otóż niestety nie zupełnie.
O ile jestem w stanie zwiększyć ilość składanych przez matki jaj, stymulując pożytek, dodając ramka z pierzgą, obracając, czy rotując korpusami, o tyle nie jestem w stanie oszukać pogody i klimatu.
Załóżmy teraz, że w dzień jest ciepło, pszczoły mogą sobie na spokojnie latać w pobliżu pasieczyska, zastymulowane karmią matkę, która składa ileś tam jajeczek, z tych jajeczek wykluwają się larwy. Niby oczywista oczywistość. Odchowywany czerw potrzebuje odpowiedniej temperatury, wilgotności. Stałego mikroklimatu. Potrzebna jest tu woda również do picia, zarówno dla czerwiu, jak i samych pszczół. Pszczoły tę wodę pobierają w dwojaki sposób. Pobierają skroploną w ulu, a także przynoszą z zewnątrz. Są dostępne różne tabelki w książkach i necie, pokazujące i obrazujące "przeciętne" zużycie wody, w danym okresie, przez "jakąś tam" rodzinę pszczelą. Ponieważ te dane są szacunkowe, nie będę się w nie zagłębiał, jest to akurat dla mnie mało istotne. Istotne jest w niej natomiast to, że im jest większy niedobór wody generowanej w środowisku ula, tym częściej pszczoły muszą wylatywać na zewnątrz, by ją donieść, w celu uzupełnienia niedoboru. Nie są to na początku jakieś kosmiczne ilości, jest to kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt mililitrów. Ta ilość się systematycznie zwiększa, wraz z rozwojem całej rodziny i wzrostem temperatur na zewnątrz.
Teraz załóżmy sytuację, że w dzień jest kilka-kilkanaście stopni, pszczoły mogą sobie latać. Przychodzi noc. Łapie przymrozek. W moim rejonie, niejednokrotnie bywało tak, że tafla lodu, w nawet lekko zacienionych miejscach, studzienkach, wiaderkach, szron na trawie, okolice strumyka, kałuż itd itp po przymrozku były zlodowaciałe do popołudnia - mniejsza już o godzinę, nie wnikajmy. Zamarznięte placyki, znajdujące się na słońcu roztapiały się nieco szybciej. Pszczoły miały dwa wyjścia. Przebidować albo lecieć. No część na pewno poleciała. Z tej części jakaś tam ilość nie wróciła, krzepnąc z zimna. Mógłbym porobić tutaj zdjęcia skrzepłych przy wodopojach pszczół, no ale, najzwyczajniej jak znam życie mi się nie będzie chciało. Teraz mam czas na pisanie. Później nie wiem co będzie. Dla mnie strata pszczoły, zbieraczki (czy karmicielki), jest w okresie wiosny nie do odrobienia. Ta pszczoła w chłodne noce generuje ciepło, za dnia może - jeśli jest taka możliwość - przynieść cenny nektar i pyłek z krokusów, śnieżyc, wierzby, czy nawet z leszczyny (rzadko ale się zdarza i u mnie pyłek z tego). Strata każdej pszczoły wczesną wiosną, jest więc stratą i pokarmu, energii, budulca, warunków termicznych w ulu, a już najbardziej jest stratą czasu w rozwoju rodziny pszczelej - jak widać jestem pazerny. Jeśli jest możliwość przedłużenia żywotu, dla dajmy na to 400-500 pszczół w rodzinie, to dlaczego nie mam z takiej możliwości skorzystać? Na chłopski rozum, przecież muszę zadbać o swoją własność.

Odnośnie selekcji, w czasie lotu do wodopoju. Rozgraniczmy tutaj pszczołę starą, od młodej. A te jeszcze rozgraniczmy na pszczoły zdrowe i chore.

Chora, to chora. Pszczoła chora nie naraża rodziny. Wylatuje i ginie poza ulem. Jeśli rodzina cierpi na chorobę zjadliwą, to choruje cała, albo większość pszczół w kolonii, bronią się one w tedy przed ty, z różnym skutkiem. Nierzadko rodziny muszą całe opuścić ul i znaleźć sobie nowe miejsce zamieszkania. Od tego jest pszczelarz, właściciel pszczół, aby chorobę zdiagnozować i pszczołom pomóc. Można tutaj jeszcze dodać, że są pewne okresy w roku, kiedy następuje wręcz wygaszenie objawów chorób, bo jest tak duże natężenie rozwoju rodzin pszczelich, że młode pokolenie sobie z większością paskudztw radzą. Rodzinom pszczelim trzeba pomóc wejść w ten rozwój.

Selekcja pszczół zdrowych, czy to starych czy młodych, jest tutaj niezasadna. Każda z tych pszczół zawsze pełni jakąś rolę w ulu, jakąś rolę w rodzinie. A niech nawet sobie żyje jeszcze te trzy, cztery dni. Niech sobie nawet i żyje i 1 dzień. Jest to dalej istotna i ważna siła robocza dla rodziny, która może, ale nie musi być wykorzystana dla jej dobra. Im dłużej wiosną taka pszczoła pożyje wiosnom, tym lepiej dla ogółu, bo ogół nie musi wytypować kolejnych osobników, by te zastąpiły niedobór tej siły roboczej w ulu. Po krótce rodziny wypychają wtenczas pszczoły młode do prac w polu. A przecież one mogłyby jeszcze posiedzieć sobie w ulu, grzać gniazdo, sprzątać, odsklepiać pokarm, odchowywać czerw.

Straty wyżej opisane nie są kosmiczne, ale są. a każda strata jest nieekonomiczna i może prowadzić do spowolnienia rozwoju, zwłaszcza w rodzinach słabszych. Nieekonomiczne jest również trzymanie w pasiece rodzin słabych. Te lepiej łączyć, chyba wiadomo z jakich względów. Nie będę tutaj już wchodził w kwestie, kiedy do poidła przyleci "chora" pszczoła i zainfekuje pozostałe. Albo kupka pszczela z nosema apis wpadnie do tej wody. Sam korzystam z poidła, ryzyko jest zawsze.

Co do samego podawania rodzinom wody. Na samym początku, starcie, można dać nawet samą folię na wierzch gniazda. Tam się para skropli i do pewnego okresu pszczołom starczy. Kolejne dawki, ja przynajmniej, proponuję dawać również na górę ramek, do słoika, a ten słoik dodatkowo ocieplić. Powód jest prosty. Ekonomia. Pszczoły generują ciepło. Ciepło uchodzi ku górze, ucieka szczelinami, cyrkuluje. Ośrodek zbudowany z wody dobrze pobiera ciepło z otoczenia. Jeśli ono ma uciec górą, to niech tą wodę podgrzeje, nawet o 1 stopień, ale to zawsze coś. Dodatkowo woda w słoiku u góry, z odwróconym wierzchem ze słoika nie paruje, rzadziej trzeba ją uzupełniać. Słoik ocieplony oddaje ciepło mniej intensywnie (dłużej je trzyma), jest więc większa szansa, na podgrzanie cieczy i utrzymanie tejże temperatury. Pszczoły pobierając cieplejszą wodę, muszą włożyć mniej pracy w jej ogrzanie, mniej Energi z pokarmu zużywają. Mniej schładzają swój organizm. Mniej się spracowują. Zmniejszony nakład energetyczny prowadzi do dłuższej ich żywotności w trudnym okresie wiosennym, a pozytywne tego skutki już wyżej opisałem.
Co do pokrywki, to plastykowa, z kilkoma otworkami. Nie dużo otworków, małej średnicy. Jak otworków będzie dużo, lub będą miały dużą średnicę, siły spójności cieczy ulegną rozkładowi i pokrótce mówiąc zafundujecie pszczołom prysznic w gnieździe. Dlaczego plastykowa, a nie metalowa? Proste. Metal jest zimny, ostre krawędzie dodatkowo mogą spowodować kaleczenie pszczół. Plastyk ma mniejsze ciepło właściwe, gorzej przewodzi ciepło, ale wraz z otworkami wystarczy to na ogrzanie płynu w słoiku. Dodatkowo na powierzchni plastyku będzie się jeszcze zbierać para wodna ze środowiska ula.
Ustawienie naczynia z wodą na spodzie dennicy jest według przynajmniej mnie nieekonomiczne. Woda paruje, trzeba ją częściej uzupełniać. Pszczoły pobierają chłodniejszy płyn, zużywają więcej energii na jej ogrzanie, spracowują się bardziej. Dodatkowo nieekonomiczne jest chłodzenie się wody przewiewem powietrza z wylotka. Można powiedzieć , że jest to robota głupiego, ponieważ woda jako ośrodek odbiera ciepło z otoczenia, a cyrkulacja powietrza z wylotka odbiera ciepło z wody, na to idzie niepotrzebnie zużyta energia cieplna. Jeszcze inny nieekonomiczny aspekt, woda parując w większe mierze jak potrzeba ze spotka dodatkowo ochładza gniazdo, nawilża powietrze, zawilgaca otoczenie - co za dużo wody, to też jak widać nie zdrowo.

Wodę można brać ze studni, bądź z kranu. Przegotowana wbrew pozorom najlepsza. Suplementy, makro, mikro elementy powinny jeszcze być w miodzie i pierzdze sprzed zimowli, o ile pszczółkom przed karmieniem nie wyczyściliśmy gniazda. Jak chcemy zakwasić środowisko ula, to po prostu dajemy małą dawkę wody z dodatkiem soku z cytryny. Zakwaszamy małymi dawkami, bo woda z sokiem z cytryny się po czasie psuje. Dawka powinna być pobrana przez noc. Nie wyciskamy całej cytryny na chama do słoika - z umiarem, mamy stworzyć środowisko kwaśne, a nie żrące. Kryształków kwasku cytrynowego osobiście nie stosuje, bo uważam, że naturalne, to naturalne i nie chce mi się pchać dodatkowej chemii do ula.

Pierwszą dawkę wody, możemy posłodzić, najlepiej miodem. Pszczoły chętniej ją pobiorą, przyzwyczają się, że mają źródełko w ulu. Cukrem unikam słodzenia - szkoda mi karmicielek.

Tyle pisania, a to tylko postawienie słoika w pajączku i okrycie go. No ale każdy robi jak uważa. Ja nikogo nie chcę uszczęśliwiać na siłę, a wręcz nie zamierzam tego robić. Każdy ma swój rozum, swoją teorię.

Ps. A teraz jak zachowa się ktoś, kto nie ma 1,2,3 czy 10 rodzin, a pasiekę 300 pniową? Będzie biegać ze słoikami z wodą? A może sama folia wystarczy, a potem radźcie sobie panny same?

Autor:  mendalinho [ 21 lutego 2013, 10:11 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Mam wrażenie że traktujemy pszczoły jakby były w jakiś niewidoczny sposób upośledzone.Grzałki żeby było w policzki ciepło.woda do ula na kaca.Pewnie że można biegać tylko po co.A już wiem , żeby nam się dobrze spało z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku. I śnimy o tych tonach z rzepaku i lipy. a jak się tarfi rok że te tony są to wmawiamy sobie że to na pewno dlatego że dostały 2l wody na przedwiośniu :haha:
Panowie zapewnijmy naszym podopiecznym dobre poidło od pierwszych dni oblotu lub postawmy pasiekę w pobliżu zbiornika wodnego.Tylko tyle i aż tyle.Hej

Autor:  adamjaku [ 21 lutego 2013, 10:36 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Wracając do folii. Czy coś takiego będzie dobre??
http://allegro.pl/folia-pcv-okna-szyby- ... 50853.html
Ilu pszczelarzy, tyle zdań - ja jednak zdecydowałem się na folię, bez innego podawania wody. Dodatkowo będą miały cieplej. Dennice osiatkowane na wiosnę zamknę i ocieplę, o ile wiem, pół korpusy usuwa po oblocie. Dennice wyczyścić i opalić.

Coś źle wymyśliłem na wiosenne początki?

Autor:  Łukasz [ 21 lutego 2013, 10:41 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

W odległości 150 m od mojej pasieki płynie mała rzeczka. Myślę, że to rozwiązuje problem wody dla pszczół? Jest jakaś różnica miedzy tym a podawaniem bezpośrednio wody do ula?

Autor:  mendalinho [ 21 lutego 2013, 10:48 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku pisze:
Wracając do folii. Czy coś takiego będzie dobre??
http://allegro.pl/folia-pcv-okna-szyby- ... 50853.html
Ilu pszczelarzy, tyle zdań - ja jednak zdecydowałem się na folię, bez innego podawania wody. Dodatkowo będą miały cieplej. Dennice osiatkowane na wiosnę zamknę i ocieplę, o ile wiem, pół korpusy usuwa po oblocie. Dennice wyczyścić i opalić.

Coś źle wymyśliłem na wiosenne początki?


z twojego toku myślenia najgorsza jest cena tej folii

Autor:  CYNIG [ 21 lutego 2013, 10:51 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku, zobacz w jakiejś CASTORAMIE lub podobnym markecie normalną grubą folię ogrodniczą (przeźroczystą) wychodziło to jakieś 4zł/m2

Autor:  adamjaku [ 21 lutego 2013, 10:54 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Wiesz, ja mam 10 uli WLKP zazimowanych. Cena dla mnie to nie przeszkoda. 6 metrów to 18 uli, wydam na to 130zł - nie ma tragedii. Sprawdzę dzisiaj w ogrodniczym (jak się uda, bo wczoraj miałem 39 stopni i ledwo chodziłem). Jednak tamta znaleziona wydaje się być naprawdę fajna.

Autor:  mendalinho [ 21 lutego 2013, 11:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku pisze:
Wiesz, ja mam 10 uli WLKP zazimowanych. Cena dla mnie to nie przeszkoda. 6 metrów to 18 uli, wydam na to 130zł - nie ma tragedii. Sprawdzę dzisiaj w ogrodniczym (jak się uda, bo wczoraj miałem 39 stopni i ledwo chodziłem). Jednak tamta znaleziona wydaje się być naprawdę fajna.

Rok temu w praktikerze kupiłem po przecenie paski folii które nikt nie chciał kupić bo były niewymiarowe za 40 zł miałem folię na 40 rodzin.Pojedz poszukaj a na pewno kupisz cos taniej.Hej

Autor:  GÓRAL [ 21 lutego 2013, 12:05 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Cordovan pisze:
szły by mi na wierzbę skoro potrafią z niej przy sile bez podawania wody nanieść dwa półkorpusy miodu.


:shock:

Autor:  Rummel [ 21 lutego 2013, 12:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

Dawniej pszczoły żyły w dziuplach była naturalna selekcja - słabe gineły mocne przeżywały. Tak to urządził Stwórca. Dał On cżłowiekowi wolną wolę aby mógł czynić sobie ziemię poddaną. Człowiek korzystając z tego daru polował, podbierał pszczołom miód, potem zaczął uprawiać ziemię, i hodować zwierzęta, które do tego czasu radziły sobie same. Również i pszczoły z lasu trafiły do obejścia człowieka. Choć cały czas dawały ( i nadal dają) sobie radę bez jego pomocy.

Człowiek może poprzestać na tym, że będzie przyjmował to co mu przyniosą pszczoły, może też się zastanowić co się dzieje w rodzinie, czy jest sens podejmować jakieś działania, które miałyby wspomagać rodziny w rozwoju. Każdy musi sobie dpowiedzieć sam. Zwłaszcza, że zima to dobry czas na przemyślenia. W tym temacie rozmawiamy o tym czy podawać wodę do ula.
Już na tym forum widziałem gdzieś liki do wykładu pana Jerzego Tombachera, ale warto jeszcze raz go posłuchać ze szczególnym zwróceniem uwagi na rolę wody w okresie wiosennego rozwoju rodziny.
http://bartnik.pl/pl/component/video/?id=65
http://bartnik.pl/pl/component/video/?id=64
Kto chce niech słucha, kto chce niech nie słucha, a wnioski każdy musi wyciągnąć dla siebie sam.

Autor:  Cordovan [ 21 lutego 2013, 13:51 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

GÓRAL, zdziwiony czymś? :wink:

Autor:  jino2 [ 21 lutego 2013, 19:00 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku pisze:
Wracając do folii. Czy coś takiego będzie dobre??
http://allegro.pl/folia-pcv-okna-szyby- ... 50853.html
Ilu pszczelarzy, tyle zdań - ja jednak zdecydowałem się na folię, bez innego podawania wody. Dodatkowo będą miały cieplej. Dennice osiatkowane na wiosnę zamknę i ocieplę, o ile wiem, pół korpusy usuwa po oblocie. Dennice wyczyścić i opalić.

Coś źle wymyśliłem na wiosenne początki?


chyba za cienka.
cienką folię pszczółki dziurawią, u mnie najlepiej sprawdza się folia izolacyjna (żółta) z budowlanego (tzw. pod posadzki)

Autor:  miś [ 21 lutego 2013, 19:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku pisze:
Wracając do folii. Czy coś takiego będzie dobre??
http://allegro.pl/folia-pcv-okna-szyby- ... 50853.html
Ilu pszczelarzy, tyle zdań - ja jednak zdecydowałem się na folię, bez innego podawania wody. Dodatkowo będą miały cieplej. Dennice osiatkowane na wiosnę zamknę i ocieplę, o ile wiem, pół korpusy usuwa po oblocie. Dennice wyczyścić i opalić.

Coś źle wymyśliłem na wiosenne początki?



rozwiązanie dobre, sam stosuję to od lat po oblocie

Autor:  miś [ 21 lutego 2013, 19:08 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

adamjaku pisze:
http://allegro.pl/folia-pcv-okna-szyby- ... 50853.html

jeśli dobrze widzę to podana jest cena 1mb o szerokości13,7m

Autor:  Stanisław Ł. [ 21 lutego 2013, 20:19 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

W tym roku próbuje podać wodę do ula w butelce po mleku kładąc ja na górnych beleczkach ramek, robiąc wzdłuż butelki jeden rządek otworków szydełkiem. Nakładam folię i ocieplenie bez powałki.

Autor:  alamut [ 21 lutego 2013, 21:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Poddawanie wody do ula , sprawdzone sposoby

niektórzy mają za sucho w ulach -osobiście tego nigdy nie stosowałem ,uważam że w lutym jest tak mało czerwiu że podawanie wody mija się z celem natomiast w marcu około 9tej rano pszczoły chentnie biorą rosę.Wodę natomiast trzeba podać na pasieczysku gdy jest susza i pszczoły są zmuszone do dalekich lotów oczywiście gdy brak jest dopływu nektaru. :thank:

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/