FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

A to ciekawe
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=39&t=5195
Strona 1 z 1

Autor:  BoCiAnK [ 25 lipca 2011, 11:11 - pn ]
Tytuł:  A to ciekawe

Przeczytaj
>>> KLIK<<<
Co o tym sądzisz :?:

Autor:  Mieszko [ 25 lipca 2011, 11:16 - pn ]
Tytuł: 

Bardzo ciekawe, ale zupełnie nieprzydatne :leży_uśmiech:
Widzę, że szarlatani przedefiniowali pojęcie "żyły wodnej", uczą się chłopaki :leży_uśmiech:

Autor:  kazik11 [ 25 lipca 2011, 16:26 - pn ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Bardzo ciekawe, ale zupełnie nieprzydatne :leży_uśmiech:
Widzę, że szarlatani przedefiniowali pojęcie "żyły wodnej", uczą się chłopaki :leży_uśmiech:

No nie zupełnie nie przydatne. Jak ktoś się w to bawi to jest dość interesujące(już gdzieś tu na tym forum wspominałem na ten temat). Nie darmo starożytni na wyprawy brali min gęsi i rozbijali obóz na miejscach nie mających promieniowania żył wodnych.

Autor:  Mieszko [ 25 lipca 2011, 16:49 - pn ]
Tytuł: 

Te gęsi chyba bardziej pomagały na głód. :leży_uśmiech:

Autor:  kazik11 [ 26 lipca 2011, 04:25 - wt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Te gęsi chyba bardziej pomagały na głód. :leży_uśmiech:

Też :szok:

Autor:  wilq [ 26 lipca 2011, 11:05 - wt ]
Tytuł: 

Witam,
temat jest ciekawy, zagadnienie żył wodnych ciągle przez naukę nie zbadane. Z własnych doświadczeń;
kopałem (nie osobiście, a jako inwestor) w życiu dwie studnie. Pierwszą badał wujek różdżką, wskazał miejsce na przecięciu żył, woda jest.
Przy drugiej go nie było, przyszli kopacze, powiedzieli "tu jest takie zagłębienie, będzie woda", kopią, wody nie ma. Wujek zbadał, żyły dookoła się przecinają, a studnia jest w miejscu "pustym". Było tam naprawdę suchutko (teraz zasypaliśmy).
Choź wcześniej nie do końca wierzyłem w te żyły, temat mnie zainteresował, zrobiliśmy eksperyment.
Wujek szedł i oznaczał w sobie tylko wiadomy sposób żyły, ja nie patrzyłem. Potem ja szedłem z różdżką i oznaczałem żyły. POKRYCIE 100% !!!! :szok:

Bez jaj!!!
Od tej pory wiem że żyły są. Jak się idzie z różdżką, wyraźnie się sama skierowuje wzdłuż nich.

Jaki to ma wpływ na pszczoły nie wiem, przywołany tekst czytałem już dawno, nigdy nie chciało mi się, nie miałem czasu pobawić się w badania.

Może w przyszłym roku ...

Autor:  Mieszko [ 26 lipca 2011, 12:02 - wt ]
Tytuł: 

Nie ma czegoś takiego, jak żyły wodne, taka jest budowa ziemi, że się nie da zrobić tam jakiś żył, raczej gąbkę z podsiąkami.
Były badania robione z różdżkarzami, nie wypadali lepiej, niż placebo. :-)
Jakie to by musiały być energie, żeby promieniowanie przeszło przez takie grube warstwy?
Homeopatia też jest i wielu ludzi w nią wierzy, ale nie ma żadnych dowodów na jakiekolwiek działanie oprócz działania sugestii i efektu placebo.

Ja do tego podchodzę jak do religii, mnie to nie denerwuje, dopóki ktoś na tym nie stara się zarabiać. :oczko:

Autor:  Malcolm [ 26 lipca 2011, 13:14 - wt ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Co o tym sądzisz


Prawdę mówiąc nie wiem. Pszczelarstwem zajmował się profesjonalnie mój pradziadek i trochę dziadek - obaj unikali stawiania uli na żyłach wodnych. Dlaczego? Tego także nie wiem.

Autor:  wilq [ 26 lipca 2011, 15:34 - wt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Nie ma czegoś takiego, jak żyły wodne, taka jest budowa ziemi, że się nie da zrobić tam jakiś żył, raczej gąbkę z podsiąkami.
Były badania robione z różdżkarzami, nie wypadali lepiej, niż placebo. :-)
Jakie to by musiały być energie, żeby promieniowanie przeszło przez takie grube warstwy?
Homeopatia też jest i wielu ludzi w nią wierzy, ale nie ma żadnych dowodów na jakiekolwiek działanie oprócz działania sugestii i efektu placebo.

Ja do tego podchodzę jak do religii, mnie to nie denerwuje, dopóki ktoś na tym nie stara się zarabiać. :oczko:


Jeżeli mnie dobrze przeczytałeś, to zauważyłeś, że też przeprowadziłem z wujkiem, powiedzmy, "badania naukowe".
Nie wiem, czy to żyły wodne, czy tak samo regularne pierdnięcia po fasoli, nie upieram się co, ale wskazywaliśmy na to coś dokładnie w tych samych miejscach, na dowolnie długim odcinku (przeszliśmy obaj ok. 100m, w dwu kierunkach -pn-płd, wsch-zach i można by iść dalej)

chyba, że kwestionujesz moją wiarygodność i mówisz mi, że kłamię, to wtedy :pojedynek:

to, że tu była woda a tam nie, to oczywiście mógł być przypadek, ale wskazania różdżki nie- tego nie dam sobie wmówić, bo w tym uczestniczyłem.
pzdr :)

p.s. homeopatia to ściema, ale ma dobrą stronę, przynajmniej ludzie nie faszerują się lekami :)

Autor:  Mieszko [ 26 lipca 2011, 15:48 - wt ]
Tytuł: 

wilq pisze:
p.s. homeopatia to ściema, ale ma dobrą stronę, przynajmniej ludzie nie faszerują się lekami :)
Też o tym myślałem wiele razy i o tym, że homeopaci mają największe osiągnięcia w chorobach, które przechodzą same. :uśmiech:

Co do różdżek, to widziałam kiedyś bieg na 100 m przez płotki. Wszyscy biegacze w jednym miejscu pod koniec osłabli, musiała tam być widocznie żyła wodna. :leży_uśmiech:

Ciekawe co byś wskazał, gdybyś nie widział miejsc, w których wujkowi coś się pojawiło. :oczko:

Podwójna ślepa próba i wtedy można cokolwiek sprawdzać, ale wierzę, że tak to widziałeś i nie zmyślasz.

Autor:  marcing [ 26 lipca 2011, 16:28 - wt ]
Tytuł: 

Nie wiem jak można kopać studnie i się do wody nie dokopać jeśli by woda była tylko w miejscach przecinania się ''żył wodnych" to w mojej okolicy nie dało by się mieszkać bo wszędzie były by żyły a tak nie jest bo w kilku wsiach studnia jest w każdym gospodarstwie tylko że woda znajduje się na różnych głębokościach to zależy od ukształtowania terenu na moim podwórku są dwie studnie i woda jest w każdej

Autor:  kazik11 [ 26 lipca 2011, 21:48 - wt ]
Tytuł: 

Występowanie żył wodnych i ich odczuwanie od tysięcy lat jest udowowodnione.
A to czy ktoś to przyjmuje jak wiarę czy inaczej to nie ma znaczenia-bo i tak nie ma większego wpływu na oddziaływanie żył wodnych czy księżyca lub innych dziwnych i ciekawych rzeczy? :bosie:

Autor:  Mieszko [ 26 lipca 2011, 22:10 - wt ]
Tytuł: 

kazik11 pisze:
Występowanie żył wodnych i ich odczuwanie od tysięcy lat jest udowowodnione.
:oczko:
A świstak zawija w sreberka. :leży_uśmiech:
Żyły, jak żyły, najgorsze dla pszczół są czakramy. :leży_uśmiech:
Ja nawet lubię te wszystkie stare i nowe wierzenia.

"Trzynastego w piątek i bez kominiarza? :szok: Oj nie wróży to nic dobrego!"* :oczko: (*kabaret Potem)
Powinno się przed miodobraniem odlewać trochę miodu skrzatom i prosić Matkę Naturę o dobre plony.

Autor:  kazik11 [ 26 lipca 2011, 22:20 - wt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
kazik11 pisze:
Występowanie żył wodnych i ich odczuwanie od tysięcy lat jest udowowodnione.
:oczko:
A świstak zawija w sreberka. :leży_uśmiech:
Żyły, jak żyły, najgorsze dla pszczół są czakramy. :leży_uśmiech:
Ja nawet lubię te wszystkie stare i nowe wierzenia.

"Trzynastego w piątek i bez kominiarza? :szok: Oj nie wróży to nic dobrego!"* :oczko: (*kabaret Potem)
Powinno się przed miodobraniem odlewać trochę miodu skrzatom i prosić Matkę Naturę o dobre plony.

Przepraszam Cię ale jak nie masz pojęcia o co chodzi to się nie wcinaj.
Być może że widzisz białe myszki albo coś innego-to jest złośliwy dotyk.
Jest wiele rzeczy mało zbadanych które istnieja czy nam się to podoba czy nie, czy wierzymy czy nie. Możemy tym się nie interesować ale nie musimy z tego powodu nikomu dokładać.

Autor:  wilq [ 26 lipca 2011, 22:41 - wt ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:


Ciekawe co byś wskazał, gdybyś nie widział miejsc, w których wujkowi coś się pojawilo :oczko:

Podwójna ślepa próba i wtedy można cokolwiek sprawdzać, ale wierzę, że tak to widziałeś i nie zmyślasz.

wlasnie slepa proba byla, nie widzialem miejsc wskazywanych przez wujka. dodatkowo pilnowal nas brat :)
mieszko, abstrahujac od tematu, warto pozbyc sie oswieceniowego przesadu, ze ludzkosc wie juz wszystko, a jak czegos nie moze dobadac, to to nie istnieje. jest tyle zjawisk, ktore wymykaja sie "naukowcom", a nie mogac ich zbadac, po prostu je neguja, z gory zakladajac teze. np. ws. opetan gro naukowcow uwaza ze to choroba, nie biorac nawet pod uwage, ze ludzie znaja fakty o ktorych nie mogli wiedziec, lub jezyki, ktorych nie moga znac.
precz z oswieceniowymi przesadami, pora wrocic do prawdziwej nauki, ktora nie przyjmuje tezy z gory, ddopasowanej do przyjetej teorii

Autor:  polbart [ 27 lipca 2011, 00:00 - śr ]
Tytuł: 

Różdżką, wahadełkiem oznacza się żyły wodne i nie tylko.
Pszczoły wykazują zwiększona aktywność na żyłach wodnych, dlatego ule mogą nad nimi stacjonować tylko od pierwszego oblotu do września.
Zimują na żyłach wodnych fatalnie, włącznie ze spadkami.

Autor:  cezarwedkarz [ 27 lipca 2011, 01:38 - śr ]
Tytuł: 

I stają się diabłami :twisted: :twisted:
Na paredziesiąt uli które posiadam z łagodnymi pszczołami po wywiezieniu na pożytek w dwa dosłownie ule diabeł wstąpił , nie dawały otworzyć daszka , po dmuchnięciu dymem dostawały jeszcze większej agresji , zachodziliśmy w głowę co się stało z tymi dwoma rodzinami i dopiero po rozmowie ze znajomym pszczelarzem dowiedziałem się że taka sytuacja może być spowodowana tym że te pnie stoją na żyle wodnej , i chyba prawda bo po powrocie na pasiekę spowrotem zrobiły się łagodne :jupi:

Autor:  wilq [ 27 lipca 2011, 08:01 - śr ]
Tytuł: 

cezarwedkarz pisze:
I stają się diabłami :twisted: :twisted:
Na paredziesiąt uli które posiadam z łagodnymi pszczołami po wywiezieniu na pożytek w dwa dosłownie ule diabeł wstąpił , nie dawały otworzyć daszka , po dmuchnięciu dymem dostawały jeszcze większej agresji , zachodziliśmy w głowę co się stało z tymi dwoma rodzinami i dopiero po rozmowie ze znajomym pszczelarzem dowiedziałem się że taka sytuacja może być spowodowana tym że te pnie stoją na żyle wodnej , i chyba prawda bo po powrocie na pasiekę spowrotem zrobiły się łagodne :jupi:


A może CCD to tylko taki pech, że pszczoły stoją na żyłach ;)

Jeżeli chodzi o tą złośliwość, to też miewałem takie przypadki wahnięć po transporcie. Nie potrafiłem nigdy wytłumaczyć skąd to się bierze.

Autor:  Mieszko [ 27 lipca 2011, 08:02 - śr ]
Tytuł: 

Kurcze, z kim ja pracuję. :uśmiech:
Jakaś sekta czy co? :oczko:
Już się nie czepiam i tak się nie przekonamy wzajemnie, bo to są różne płaszczyzny wiary i nauki, a wolę mieć przyjemne układy na forum i po za forum.

Autor:  meteor [ 27 lipca 2011, 09:33 - śr ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Kurcze, z kim ja pracuję. :uśmiech:
Jakaś sekta czy co? :oczko:
Już się nie czepiam i tak się nie przekonamy wzajemnie, bo to są różne płaszczyzny wiary i nauki, a wolę mieć przyjemne układy na forum i po za forum.


To tak jest.Żyły wodne były i są .Wiedzą o tym wszyscy którzy zajmują sie wyszukiwaniem miejsc pod studnie i kopaniem studni.
Żyła wodna to taka podziemna ,,rzeka".
Różdżka nie u każdego będzie pokazywała gdzie są żyły,cieki wodne.
Promieniowanie żył wodnych,oddziaływanie na człowieka,zwierzęta,pszczoły to bardzo poważny temat a nie jakieś anomalie ,czary.
Jest tak jak napisał Leszek.
Pozdrawiam

Autor:  wojciechmoro [ 27 lipca 2011, 11:35 - śr ]
Tytuł: 

Mój ojciec kopiąc studnie zawodowo w rejonie szkód górniczych znajdował znajdował wyschnięte żyły o średnicy męskiego uda na głębokości 5-10 m . Nie podejmował się kopania studni w miejscu którego nie zbadał pan z wahadełkiem, z doświadczenia wiedział że byłaby to syzyowa praca. Wpływ żył wodnych na pszczoły był badany, wyniki opisał Polbart.

Autor:  wilq [ 27 lipca 2011, 15:24 - śr ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
Kurcze, z kim ja pracuję. :uśmiech:
Jakaś sekta czy co? :oczko:
Już się nie czepiam i tak się nie przekonamy wzajemnie, bo to są różne płaszczyzny wiary i nauki, a wolę mieć przyjemne układy na forum i po za forum.


Właśnie Mieszko, właśnie, różne płaszczyzny, tylko popatrz, gdzie się ustawiasz:
Ci, którzy mówią o tzw. "żyłach wodnych" (no, przynajmniej ja) starają się do zagadnienia podchodzić, powiedzmy, obiektywnie, czyli na ile można by to uznać, naukowo, co próbowałem wyżej opisać. Tzn. nie mogąc zbadać istosty zjawiska, przynajmniej badają jego wpływ na otoczenie, bo ten wpływ empirycznie jesteśmy w stanie dowieść.
A Ty właśnie kierujesz się ślepą wiarą (wynikającą wg. mnie z oświeceniowych przesądów), że żył wodnych nie ma i kropka.
No ale każdy może oczywiście wierzyć w co chce, również w to, że nigdy nie ma i nie było tzw. niewytłumaczalnych z medycznego punktu widzenia uzdrowień (w skrócie - "cuda").

pzdr :)

Autor:  Mieszko [ 27 lipca 2011, 16:15 - śr ]
Tytuł: 

Żeby coś udowodnić, to trzeba do tego podejść rzetelnie.
Ja nie wierzę w takie domorosłe dowody.

Jeśli chciałbym udowodnić, że coś ma wpływ na pszczoły, to:
1) nie mógłbym wiedzieć, gdzie znajdują się te "żyły".
2) musiałbym zrobić kilka prób,
3) potem zamienić ule na inne i znowu zrobić kilka prób.
Potem się skonsultować z osobą, która wie, gdzie znajdują się te "żyły".
Porównać wyniki i zastanowić się, czy coś innego nie wpłynęło na wyniki badań. Może się okazać, że była jakaś zmiana, której nie zauważyliśmy.
Z pszczołami jest trudno zrobić rzetelne badania z uwagi na to, żre to są owady, które chorują, na które ma wpływ pogoda, jakość pokarmu, długa czy krótka zima, gatunek itp. itd. więc parametrów jest wiele.

Podam przykład. Zbadano ludność w Polsce i okazało się, że w Polsce północno-wschodniej jest najwięcej dzieci przypadającej na rodzinę i najwięcej bocianów.
Zrobiono wyliczenia, okazało się, że te dwie dane są skorelowane. Czy na takiej podstawie mogę sądzić, że liczba dzieci zależy od ilości bocianów?
Nie, mogę się tylko domyślać, że są jakieś wspólne czynniki typu tradycyjna rodzina i tradycyjna gospodarka, czyli zwyczaj posiadania większej liczby dzieci i nieniszczenia gniazd oraz tradycyjna gospodarka. Może jakiś inny powód? Nie wiem. Za dużo parametrów, żeby mieć od razu prawdziwą odpowiedź.

Co do żył, to ja mówiłem, że gdyby były, to:
- geologia by się odwróciła do góry nogami, to znaczy nie gąbczasta struktura, tylko płynące rzeki nie wiadomo dokąd i co robiące z wypłukiwanym piaskiem?,
- żyły musiałyby być wszędzie i dziwacznie przebiegać, argument kolegi na temat studni w wioskach,
- musiałoby być bardzo duże oddziaływanie, które dałoby się zmierzyć, a nie ma,
- jaki byłby mechanizm poruszania różdżką?
- byłyby jakieś dokumenty na ten temat, ząb mamuta widziałem i dotykałem, a jakoś żył mi nikt nie pokazał.

Pewno coś by można było dopisać na ten temat.
Ja sam znam ludzi, którzy mówią, że gdzieś wody nie będzie i często nie ma na sensownych głębokościach.
Skąd wiedzą? Nie wiem, może znają dobrze teren, bo stąd pochodzą i mają duże doświadczenie? Może znają dawne umiejscowienie domów? Były to tylko takie przypadki, gdzie studnia miała być na wzgórzu. Na płaskim terenie i w dużych dolinach takich cwaniaków jeszcze nie spotkałem.

Mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco.

Autor:  CYNIG [ 27 lipca 2011, 16:50 - śr ]
Tytuł: 

Mieszko pisze:
...
- ... ząb mamuta widziałem i dotykałem, a jakoś żył mi nikt nie pokazał...


Z lekkim rozbawieniem czytam te Wasze przekomarzania ale pozwolę sobie ustosunkować się jedynie do powyższego.
Przy takim podejściu jak w tym cytacie to byśmy musieli zanegować znaczną część fizyki i chemii kwantowej - zasada nieoznaczoności Heisenberga się kłania.
:)))

Pozdrawiam i życzę miłej dyskusji

Autor:  Mieszko [ 27 lipca 2011, 17:00 - śr ]
Tytuł: 

CYNIG, nie podpowiadaj, bo zaraz się okaże, że to są żyły wodne kwantowe. :oczko:
Ja też do tego podchodzę z humorem, bo już jestem w takim wieku, że nie muszę wszystkiego udowadniać. Ja się pośmieję, że chłopaki wierzą w żyły wodne, oni się pośmieją, że ja nie wierzę i tak może zostać.
Nie chciałbym żeby się atmosfera przez takie różnice psuła na forum, ale to forum jest bardzo ludzkie i raczej się ludzie specjalnie nie obrażają, ani nie wyzywają i niech tak zostanie.

Autor:  anZag [ 27 lipca 2011, 17:53 - śr ]
Tytuł: 

Też podchodzę do żył wodnych z przymrużeniem oka, poczytajcie sobie tu;
http://www.okiem.pl/nauka/radiestezja.htm

Autor:  kazik11 [ 27 lipca 2011, 19:45 - śr ]
Tytuł: 

Mieszko
Bez potrzeby rozciągasz temat.
Radiestezja,i temu podobne problemy raczej nie powinniśmy rozpatrywać na tym forum?

Autor:  polbart [ 27 lipca 2011, 20:28 - śr ]
Tytuł: 

kazik11 pisze:
Mieszko
Bez potrzeby rozciągasz temat.
Radiestezja,i temu podobne problemy raczej nie powinniśmy rozpatrywać na tym forum?



Słusznie, bo największa żyła wodna póki co płynie z niebia i pszczoły akurat wprost przeciwnie, wykazują zmniejszoną aktywność. :D

Autor:  BoCiAnK [ 27 lipca 2011, 22:38 - śr ]
Tytuł: 

polbart pisze:
wodna póki co płynie z niebia i pszczoły akurat wprost przeciwnie, wykazują zmniejszoną aktywność. :D

za to mi podnosi ta żyła ciśnienie myślę że od jutra zakręcą kurek bo mnie diabli wezmą i zacznę kląć :wnerw:

Autor:  polbart [ 27 lipca 2011, 23:20 - śr ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
wodna póki co płynie z niebia i pszczoły akurat wprost przeciwnie, wykazują zmniejszoną aktywność. :D

za to mi podnosi ta żyła ciśnienie myślę że od jutra zakręcą kurek bo mnie diabli wezmą i zacznę kląć :wnerw:


Czyli co by nie mówić, żyły podziemne podnoszą ciśnienie u zwierząt, a żyły podniebne u człowieka.
:D

Autor:  cezarwedkarz [ 28 lipca 2011, 01:20 - czw ]
Tytuł: 

Co można nazwać żyłą wodną ? Rzekę , strumyk , jakiś ciek który płynie pod ziemią .
To akurat do tej żyły się dotykałem i ją widziałem:

http://en.wikipedia.org/wiki/Caves_of_Han-sur-Lesse

A tych nie widziałem ale myślę że nie oszukują i one są :oczko:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Narod ... o_Princesa

Kolejnym naocznym i namacalnym przykładem są leśne jeziorka z którego woda cały czas wypływa a widocznego :nonono: dopływu nie mają , więc co ? źródło , czyli ciek podziemny je zasila , i jak ten ciek nazwać ? żyła wodna :śmieję się z ciebie: :oczko:

Autor:  pawelpszczola [ 05 marca 2012, 20:05 - pn ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

szanowni koledzy pszczelarze , poruszonym tematem interesowalem sie ladnych pare lat , a wierzcie mi ze jako osoba dociekliwa i ciekawska dotarlem do wielu , b. wielu najrozniejszych zrodel wedzy na ten i pokrewne tematy , poznalem tez wiele ciekawych czasem az dziwnych ludzi , powiem tylko tyle z zyczliwosci dla ludzi , temat jest calkowicie nieprzewidywalny , jezeli jest ktos kto mowi ze wie o co chodzi i jak to dziala i jak prawdziwie mozne tego typu zjawiska z pozytkiem wykorzystac , to nie wierzcie mu ,bo zwyczajnie mowi nieprawde , pozdrawiam pawel

Autor:  kolopik [ 05 marca 2012, 20:15 - pn ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

pawelpszczola pisze:
szanowni koledzy pszczelarze , poruszonym tematem interesowalem sie ladnych pare lat , a wierzcie mi ze jako osoba dociekliwa i ciekawska dotarlem do wielu , b. wielu najrozniejszych zrodel wedzy na ten i pokrewne tematy , poznalem tez wiele ciekawych czasem az dziwnych ludzi , powiem tylko tyle z zyczliwosci dla ludzi , temat jest calkowicie nieprzewidywalny , jezeli jest ktos kto mowi ze wie o co chodzi i jak to dziala i jak prawdziwie mozne tego typu zjawiska z pozytkiem wykorzystac , to nie wierzcie mu ,bo zwyczajnie mowi nieprawde , pozdrawiam pawel


To postudiuj choć troszkę fizyki kwantowej.

Autor:  pawelpszczola [ 06 marca 2012, 10:52 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

Witam w sprawie radiestezji rzeczywiscie biora udzial prawa fizyki kwantowej , ale ruch na wahadelku , rozdzce ,itp [ czyli domniemana , oczekiwana odpowiedz ] zalezy od powstalego potencjalu [ swoistej , nieokreslonej jeszcze nauka energii ] pomiedzy obserwowanym obiektem a mozgiem-swiadomoscia czlowieka ktory operuje przyzadem radiestezyjnym , trudnosc i bledy powstale przy odczytach powstaja wiec z draku naszej jalowosci swadomosci co do danego obiektu-problemu , albowiem obiekt zmienia sie poprzez sam fakt naszej obserwacji , nie neguje samego zjawiska , polecam tylko dystans ostroznosc w tym temacie , albowiem dotyka sie jednak nieznanego , przeciez nikt nie wie co lub kto udziela i z jakimi intencjami odpowiedziami , jak kolega interesuje sie tymi tematami , to zapewne przyzna mi racje ze rzeczywistosc jest duuuzo baaardziej zlozona niz powszechnie sie uznaje -pozdrawiam pawel

Autor:  kolopik [ 06 marca 2012, 11:03 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

Wybitni fizycy kwantowi zaczynają mówić wprost, że w sosunku do otaczającej nas rzeczywistości dopiero zaczynamy zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę to g..,o wiemy.

Autor:  pawelpszczola [ 06 marca 2012, 11:15 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

rzeczywiscie stoimy dopiero w progu drzwi z napisem WIEDZA-pozdro pawel

Autor:  sali [ 06 marca 2012, 11:31 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

przeczytałem cały temat alescie go rozwlekli, dla mnie ta zyła o której pisał własciciel jes potrzebna jemu bo rozdzkarze kiedys byli popularni i mieli kase a teraz hamy wprowadzili sztuczne zyły plastikowe do niedawna metalowe, i nie dadza pozadnym ludią zarobić wiec szukaja jeleni . co do tego czy istnieja zyły czy nie pracowałem jako mlody chlopak przy kopaniu studni z kilkoma pijaczkami w wakacje i uwierzcie ze sa zyły były sytuacje ze jedno uderzenie szpadla i nie zdazyłem uciec po drabinie bo wody miałem po ... i w ciagu poł godziny z 15 dryn było pełnych to jaka gąbkowa struktura ziemi mnie to jakos ze zdrowa logika sie mija

Autor:  Lemon [ 06 marca 2012, 14:39 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

Na pewno przyroda kryje wiele tajemnic, których nie potrafią wyjaśnić nawet " radzieccy uczeni". Ale ja pamiętam jak przed laty stary, doświadczony pszczelarz opowiadał mi, że w swojej pasiece ma takie miejsca gdzie każda znajdująca się tam rodzina pszczela rozwija się bardzo dobrze, daje dużo miodu, nie choruje, w innym zaś miejscu rodziny źle się chowają, trudno się rozwijają, źle zimują i dają najmniej miodu. To podaję tylko jako ciekawostkę. :lol: :lol:

Autor:  paraglider [ 06 marca 2012, 15:27 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

Lemon pisze:
To podaję tylko jako ciekawostkę. :lol: :lol:

Do tej ciekawostki dodam , że pszczoły w ulu stojące na krawędzi cieku wodnego są stale pobudzone jego promieniowaniem i dzięki temu mogą przynieść o 30% miodu więcej . Za to zimowanie w takim miejscu jest do bani .Na ten temat odbyła sie już dawno , bardzo obszerna , wyczerpująca i " niebezpieczna " dyskusja , dlatego niektórzy nie chcą już wiecej brać udział w takiej dyskusji .

Autor:  zento [ 06 marca 2012, 16:19 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

podam tylko, że w latach 1984-1989 miałem pszczoły na cieku wodnym i rzeczywiście miałem z tych dwóch uli dużo więcej miodu niż z pozostałych, jeden problem jaki był to pszczoły dużo bardziej agresywne, co do zimowli to nie miałem z nimi problemu. Mieszko chyba nie posiada za dużej wiedzy, pisząc, że nie ma żył wodnych /musi dużo czytać i rozmawiać z osobami starszymi co mają duże doświadczenie życiowe/ Według Mieszka kompas nie pokazuje północy /bo nie widać magnetyzmu ziemi/. Opiszę cekawostkę, którą kwestionowali naukowcy tj. gospodynie wiejskie twierdziły, że po udoju krowy, gdy była burza to mleko się nie przegotowało/kwaśniało/ badania naukowe niby tego nie potwierdzały. ale fakty były inne. Pozdrawiam.

Autor:  SKapiko [ 06 marca 2012, 22:02 - wt ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

zento pisze:
miałem pszczoły na cieku wodnym i rzeczywiście miałem z tych dwóch uli dużo więcej miodu niż z pozostałych, jeden problem jaki był to pszczoły dużo bardziej agresywne
z tym ciekiem to prawda, ale co do agresywność to bym się nie zgodził, wszystkie ule mam tak ustawione i nie zauważyłem u nich wzmożonej agresywności

Autor:  MB33 [ 04 lipca 2012, 02:42 - śr ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

wilq pisze:
A może CCD to tylko taki pech, że pszczoły stoją na żyłach ;)


Dokładnie to taki pech .Nie są to żyły wodne tylko "pasy" (kilkusetmetrowe,może nawet kilometrowe to zależy głównie od terenu) gdzie nie powinny stać pszczoły . I są "pasy" klikusetmetrowe gdzie pszczoły mają się dobrze,a nawet bardzo dobrze .
W rok poprzedzający największą aktywność słońca pszczoły potrafią przynieść rekordową ilośc nektaru i spadzi ,ale na tym samym stanowisku już kiedy słońce jest bardzo aktywne następują rózne dziwne zjawiska,które opisał Pan Leszek nawet w tym temacie chociaz tak jak napisałem nie sa to żyły wodne i troche inaczej to działa ,a jak to działa to nie wiem dopiero co studiuje to zagadnienie od 4 lat wiec na razie to czarna magia dla mnie.
Pozdrawiam Tomek

Autor:  idzia12 [ 02 lutego 2013, 14:34 - sob ]
Tytuł:  Re: A to ciekawe

BoCiAnK pisze:
Przeczytaj

>>> KLIK<<<

Co o tym sądzisz :?:

Dziękuję coś o tym słyszałam ale nie tak obszernie.Trzeba przetestować ;)
Ewa

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/