FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
grzebanie w ulu czy potrzeba http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=43&t=4361 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Slowiniec [ 11 marca 2011, 23:45 - pt ] |
Tytuł: | Podzielam kolegi zdanie nie znosze zbednego grzebania w ulac |
paraglider pisze: Pszczoły trzeba umieć sobie wychować ! "Każda pszczoła traktuje pszczelarza tak , jak on sobie na to zasłuży". Jak byśmy się czuli , gdyby co siedem dni wpadały pszczoły do nas i przestawiały meble burząc przy tym nasz ustalony porządek. Myślę , że po którymś tam razie trafił by nas szlak i zaczęlibyśmy z nimi walkę na śmierć i życie . A co biedne , małe pszczółki mają robić gdy to właśnie pszczelarz jest taki upierdliwy? .
Moje Minesotki mimo że były unasieniane tubylczymi trutniami / w okolicy fruwają same Niemki / , są nad wyraz łagodne i miodne. Być może dlatego , że nie daję im możliwości do ataku , bo nie znoszę zbędnego grzebania w ulach i bardzo rzadko do gniazda zaglądam - chyba że muszę. To że siedzę przed ulami i ich obserwuję , wcale im nie przeszkadza - wprost przeciwnie . Lubią moją obecność i bardzo często , swoim kojącym, cichym brzękiem usypiają mnie na łonie natury , nie budząc do wieczora. Już tęsknię za tą chwilą. Pozdrawiam wszystkie Szczupakowe Minesoty i również tych " upierdliwych " pszczelarzy. paraglider. |
Autor: | BoCiAnK [ 12 marca 2011, 00:23 - sob ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Podzielam kolegi zdanie nie znosze zbednego grzebania w ulachy
Dokładnie jak Paralider napisał Jak byśmy się czuli , gdyby co siedem dni wpadały pszczoły do nas i przestawiały meblechyba bym go ![]() do ula idzie się z potrzeby a nie z ciekawości pracę wykonuje się szybko z wyczuciem a nie grzebie jak dziad w gniłkach ![]() |
Autor: | pawel. [ 12 marca 2011, 01:35 - sob ] |
Tytuł: | grzebanie w ulu czy potrzeba |
Zgadzam się z moimi kolegami bo porządny pszczelarz spojży na wylot i wie co w ulu się dzeje , grzebanie to zło konieczne ,ktore należy wykonać gdy jest to konieczne . Znam takich co z dlugiej chwili zaglądają tylko poco? nie umią dać odpowiedzi poprawnej.PAWEL |
Autor: | CYNIG [ 12 marca 2011, 08:47 - sob ] |
Tytuł: | |
Tyle, że według tego wszyscy nowi pszczelarze powinni być "pszczelarzami teoretykami" ![]() Ja rozumiem, że na waszym poziomie nie potrzebujecie grzebać w ulach, ale JAK SIĘ nauczyć bez zobaczenia?? Może inni potrafią, ja muszę zobaczyć to co wyczytałem w książkach w praktyce, być może za 10-15 lat nie będę tego potrzebował. A żeby nie mieszać pszczołom nadmiernie często to przeglądy dzielę sobie po 50% pasieki dziennie (jak mam czas), one mają spokojniej a ja mam dłużej zabawę. |
Autor: | byczek [ 12 marca 2011, 17:49 - sob ] |
Tytuł: | |
Juz drugi rok \pszczelarze i tak z grubsza wiem o co juz chodzi tylko jeszcze nie wiem jak jest z tym wylotkiem i dlatego potrzebuje zajrzec zel uwazam ze wglad na 1max 2 to chyba nic zlego nic nie zrobi ![]() |
Autor: | pepsi [ 12 marca 2011, 18:02 - sob ] |
Tytuł: | |
Witam koleguw ! Otuż ja tesz jestem młodym pszczelarzem ale do gniazda to zagladam jak sie tylko da najrzadziej ! bo i po co tam mam im rujnować ich porządek . A musze pszyznać rze one tesz chyba to lubią jak im sie nie pszeszkadza i znosza coraz wiecej mjodku.a sezon pszczelarski 2011 uwarzam za otwarty. Pozdrawiam Pepsi. |
Autor: | zbycho81 [ 12 marca 2011, 20:03 - sob ] |
Tytuł: | |
Koledzy ja oprócz przestawiania ramek to tak sobie myślę, że odymianie też niepokoi pszczółki. więc faktycznie po co drażnić nasze pracownice? ![]() |
Autor: | wiesiek33 [ 12 marca 2011, 20:28 - sob ] |
Tytuł: | |
Podobno dobry pszczelarz zagląda do ula tylko po to aby wybrać miód ![]() |
Autor: | BoCiAnK [ 12 marca 2011, 22:55 - sob ] |
Tytuł: | |
CYNIG pisze: Tyle, że według tego wszyscy nowi pszczelarze powinni być "pszczelarzami teoretykami"
![]() Ja rozumiem, że na waszym poziomie nie potrzebujecie grzebać w ulach, ale JAK SIĘ nauczyć bez zobaczenia?? Może inni potrafią, ja muszę zobaczyć to co wyczytałem w książkach w praktyce, być może za 10-15 lat A to się zgadza co piszesz tylko że kiedyś nie było internetu a książki owszem są dobrą lekturą ale nie odzwierciedlają wszystkiego to po prostu trzeba przeżyć ale i trzeba bardzo dużo czytać by nie z każdą pierdą lecieć po książkę Obserwacja wszystkiego co jest związane z pszczołami to podstawa można sobie potem porównać z książką bo nawet grzebanie w ulu jak to potocznie nazywamy nic nie da bez podstaw jakiejkolwiek wiedzy bo widzimy nie jedno zjawisko a nie wiemy co to jest Jeden twierdził że ma super matki bo co roku robią mu Cichą wymianę ![]() Dziś był oblot i po widoku wylotu można wiele wiedzieć nie zaglądając do ula -pszczoły czyszczące dennice - oznaczają że rodzina jest zdrowa silna i ma się dobrze - Oblot ma być krótki 15-20 min po czym ustaje i znów się nasila oznacza to że rodzinie jest już czerw jedne oddają kał inne go grzeją a potem zmiana a po tym zaczyna się praca sprzątanie i już pierwsze loty po wodę i pyłek - pszczoły ślamazarne oddające kał przy 15 stC w cieniu na ul wylot dach itp to rodziny zanosemione chore dz |
Autor: | miły_marian. [ 13 marca 2011, 01:29 - ndz ] |
Tytuł: | |
Pare lat temu miałem ule wielkopolskie z okrogłym wylotkiem po środku korpusu. Dałem w ten wylotek mieki steropian i wedkałem długi termoment tak ze wchodził do ramek. Przy 1 oblocie jak byłem w pasiece to teperatura dochodziła do 34* a po 30 min. tylko 30*. Pszczoły po oblocie zajeły się sprzontaniem. Czyli w całym korpusie była wysoka temperatura w czasie oblotu a po oblocie juz tylko grzały czerw a pozostałe partie ula miały nisza teperature. Pozdrawiam miły_marian |
Autor: | PszczeliPark [ 13 marca 2011, 09:23 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Podzielam kolegi zdanie nie znosze zbednego grzebania w |
Slowiniec pisze: paraglider pisze: Pszczoły trzeba umieć sobie wychować ! "Każda pszczoła traktuje pszczelarza tak , jak on sobie na to zasłuży". Jak byśmy się czuli , gdyby co siedem dni wpadały pszczoły do nas i przestawiały meble burząc przy tym nasz ustalony porządek. Myślę , że po którymś tam razie trafił by nas szlak i zaczęlibyśmy z nimi walkę na śmierć i życie . A co biedne , małe pszczółki mają robić gdy to właśnie pszczelarz jest taki upierdliwy? . Moje Minesotki mimo że były unasieniane tubylczymi trutniami / w okolicy fruwają same Niemki / , są nad wyraz łagodne i miodne. Być może dlatego , że nie daję im możliwości do ataku , bo nie znoszę zbędnego grzebania w ulach i bardzo rzadko do gniazda zaglądam - chyba że muszę. To że siedzę przed ulami i ich obserwuję , wcale im nie przeszkadza - wprost przeciwnie . Lubią moją obecność i bardzo często , swoim kojącym, cichym brzękiem usypiają mnie na łonie natury , nie budząc do wieczora. Już tęsknię za tą chwilą. Pozdrawiam wszystkie Szczupakowe Minesoty i również tych " upierdliwych " pszczelarzy. paraglider. Tylko dzięki "grzebaniu" w ulach przyszły pszczelarz zdobywa wiedzę. Potem musi sam dojść do tego, kiedy grzebać, a kiedy nie grzebać w ulach. Sama obserwacja nie wystarczy, żeby się czegoś nauczyć. Dziwi mnie podejście "doświadczonych" pszczelarzy do tematu. ![]() I jeszcze pytanie do kolegi, autora powyższego postu, o co chodzi w tym stwierdzeniu: Pszczoły trzeba umieć sobie wychować ! ? ponieważ po raz pierwszy się z tym spotkałem... ![]() |
Autor: | Szczupak [ 13 marca 2011, 10:54 - ndz ] |
Tytuł: | |
PszczeliPark pisze: Pszczoły trzeba ! że Cytuj: paraglider napisał/a: Pszczoły trzeba umieć sobie wychować ! [center]A mnie sie wydaje że z pszczołami jest jak z kobietą - trzeba umieć ją sobie wychować ![/center] [scroll](dobrze że żonka nie zaglada na forum wcale ![]() Nie sposób nauczyc sie pszczelarzenia bez otwierania ula - wiem cos o tym bo nie miałem zadnego promotora który by mnie wdrorzył w tajniki pszczelarstwa . Na poczatu mieszałem w ulach ile sie dało - nawet pszczoły niemiały kiedy porzytku zebrać ; ale gdy moja ciekawośc została zaspokojona przeglądy stały sie żadsze i ku mojej radosci miodku przybywało (czyli w ksiazkach mieli racje - niepotrzene przeglady dezorganizują prace pszczoł ![]() [center]Takich AMERYK odkryłem wiecej ![]() ![]() [/center] Wydaje mi się ze trzeba niejako dojrzeć do pewnych etapów pszczelarstwa - fajnie gdy mżna odkryć AMERYKĘ i samemu sie przekonać - że KOLUMB dawno to opisał w literaturze fachowej lub na forum ![]() Ale bez takiego postępowania nie było by dzis tyle uli (typów ) róznego rodzaju gadżetów (izolatory rojołapki uliki weselne dennice osiatkowane poławiacze pyłku i ect...) typów i sposobów gospodarki pasiecznej Dlatego grzebcie koledzy w ulu aby potem za jakis czas - poznać po wylotku: ze macie juz w nim mateczniki rojowe, że nie macie juz tamm matki bo w czasie przegladu znikneła że jast dobry porzytek że pyłek znalazły blisko albo ze znoszą go z daleka ze jest masowy rabunek rodziny Ale sie rozpisałem ![]() ![]() [center]Pozdrowienia dla wszystkich Grzebiących i tych co już nie Muszą Grzebać w ulach [/center] Szczupak ![]() |
Autor: | 6Cichy [ 14 marca 2011, 08:31 - pn ] |
Tytuł: | |
a ja idę trochę pogrzebać ![]() |
Autor: | qq [ 14 marca 2011, 23:33 - pn ] |
Tytuł: | |
Jeden Mój Znajomy ,ma taką zasade którą jemy przekazał jego Teść Śp. : <Że zanim ul otworzysz to Musisz wiedzieć po co tam zaglądasz.>. Krótko mówiąc samo zagladanie dla zaglądania ,nic nieda. A najczęściej się mści . Trzeba umieć czytać z wylkotka co sie akurat w ulu czyni ,zbędna ingerencja niejest wskazana. |
Autor: | Szczupak [ 14 marca 2011, 23:58 - pn ] |
Tytuł: | |
Ehhhhh z waszym czytaniem - najpierw to trzeba sie liter nauczyć ![]() Jak niewiesz jak ul wyglada od środka to co ci z widoku wylotka ![]() qq pisze: <Że zanim ul otworzysz to Musisz wiedzieć po co tam zaglądasz.>.
zasada słuszna ale jak już coś wiesz a jak nie masz pojecia jak wyglada czerw zasklepiony ![]() ![]() ![]() ![]() Trzeba zagladac do ula jak sie uczysz w miarę nabywania wiedzy zagladsasz tam coraz zadziej az w końcu tylko tyle ile trzeba ![]() |
Autor: | Pogodny Piątek [ 15 marca 2011, 00:16 - wt ] |
Tytuł: | |
Koledzy, obaj macie rację. Sam zacząłem niedawno i muszę się szybko i wiele uczyć. Żeby to zrobić trzeba czasu i praktyki, a to wymaga ingerencji w ul i w rodzinę pszczelą. Z drugiej jednak strony codzienne otwieranie ula tylko dla zabawy to nic innego jak pastwienie się nad owadami. Pewnych przeglądów da się jednak uniknąć, a niektóre czynności można wykonać jednocześnie podczas otwierania ula - to wiem już teraz. W przyszłości pewnie dojdę do wniosku, że wystarczy mi rzut oka na wylotek, żeby wiedzieć co dzieje się w środku. No ale żeby to wiedzieć, to najpierw kilka razy trzeba to zobaczyć. Reasumując, twierdzę że niewłaściwie postępują doświadczeni pszczelarze ganiąc młodych za gorliwość i temperując ich zapał nadmiernie. Na bezinwazyjną i trafną ocenę stanu rodziny mogą sobie pozwolić wyłącznie pszczelarze z wieloletnim stażem. |
Autor: | PszczeliPark [ 15 marca 2011, 00:59 - wt ] |
Tytuł: | "Grzebanie" w ulu + notatki pasieczne |
"Grzebanie" w ulu warto jest udokumentować, czyli prowadzić sobie notatki, w których należy ująć wszystko to, co zaobserwujemy czyli ogólny stan rodziny, zachowanie pszczół, ilość ramek, ilość czerwiu otwartego, krytego, ilość zapasów miodu i pierzgi, obecność jajeczek, obecność mateczników, jeżeli znajdziemy matkę należy ją po swojemu opisać, obecność szkodników, stan techniczny ula, czy mamy dostawić ramki z węzą czy z suszem, czy rodzinę mamy zasilić lub odebrać jej czerw lub młodą pszczołę, ile ramek z węzą lub suszem dostawiliśmy, czy mamy poszerzyć gniazdo, czy zwęzić, czy mamy dać kolejny korpus lub nadstawkę, czy rodzinę możemy podzielić, czy rodzina wchodzi w nastrój rojowy... etc.etc. Im więcej notatek będzie na początku tym lepiej. Z czasem notatki będą już skromniejsze, ale dla nas bardziej treściwe. |
Autor: | KOBER [ 15 marca 2011, 01:14 - wt ] |
Tytuł: | |
PszczeliPark pisze: "Grzebanie" w ulu warto jest udokumentować, czyli prowadzić sobie notatki, w których należy ująć wszystko to, co zaobserwujemy czyli ogólny stan rodziny, zachowanie pszczół, ilość ramek, ilość czerwiu otwartego, krytego, ilość zapasów miodu i pierzgi, obecność jajeczek, obecność mateczników, jeżeli znajdziemy matkę należy ją po swojemu opisać, obecność szkodników, stan techniczny ula, czy mamy dostawić ramki z węzą czy z suszem, czy rodzinę mamy zasilić lub odebrać jej czerw lub młodą pszczołę, ile ramek z węzą lub suszem dostawiliśmy, czy mamy poszerzyć gniazdo, czy zwęzić, czy mamy dać kolejny korpus lub nadstawkę, czy rodzinę możemy podzielić, czy rodzina wchodzi w nastrój rojowy... etc.etc. Im więcej notatek będzie na początku tym lepiej. Z czasem notatki będą już skromniejsze, ale dla nas bardziej treściwe.
a chcesz być pisarzem czy pszczelarzem? |
Autor: | kazik11 [ 15 marca 2011, 06:23 - wt ] |
Tytuł: | |
Przy małej liczbie pni to notatki może nie są tak bardzo ważne, ale przy większej ilości są wręcz konieczne,bo nie sposób wszystko zapamiętać. Ja w czasie przeglądu robię sobie kreda znaki na ulach(np.M-mateczniki,BM-bez matki itp itd) a później zapisuję. Takie notatki warto sobie przejrzeć bo czasem sam człowiek jest zaskoczony np. z pierwszego pożytku zbiór słaby ale z drugiego rekordowy i matkę którą miałem kasować pozostawiam. No nie wiem jak można odchowywać matki bez notatek, albo selekcjonować czy oceniać zdobytą matkę. |
Autor: | KOBER [ 15 marca 2011, 14:01 - wt ] |
Tytuł: | |
kazik11 pisze: Przy małej liczbie pni to notatki może nie są tak bardzo ważne, ale przy większej ilości są wręcz konieczne,bo nie sposób wszystko zapamiętać.
Ja w czasie przeglądu robię sobie kreda znaki na ulach(np.M-mateczniki,BM-bez matki itp itd) a później zapisuję. Takie notatki warto sobie przejrzeć bo czasem sam człowiek jest zaskoczony np. z pierwszego pożytku zbiór słaby ale z drugiego rekordowy i matkę którą miałem kasować pozostawiam. No nie wiem jak można odchowywać matki bez notatek, albo selekcjonować czy oceniać zdobytą matkę. Przy wiekszej ilosci tym bardziej Ci co maja matki znakowane to opisuja np. date urodzenia linie , ewentualnie jakies male wskazówki dotyczace lagodnosci czy miodnosci i to wszystko. Przy hodowli matek pszczelich to sie wpisuje 3 daty i koniec oczywiście ule z góry musza byc jakoś znaczone swoim tam szyfrem czy to kamieniem czy czyms innym. |
Autor: | Zdzisław. [ 15 marca 2011, 15:56 - wt ] |
Tytuł: | |
Ja na korku steropianowym opisuje matke,data ur.pochodzenie,reszte na kostce polbruku która dociąża daszek [flamastrem do znakowania matek z ubiegłego roku]. W pracowni mam na ścianie pomalowane farbą emulsyjną płyty steropianowe dla każdej posieki inny kolor,tam każdy ul ma swoją kartke-metryczke umieszczoną tak jak stoją na pasieczysku,bez numeru ula [przypięta pineską] jak przewoże ul to za nim idzie kartka [proste]. Jadąc do pasieki patrze jak wygląda sytułacja i od czego zacząć a co może poczekać,jest oczywiste że uwagi muszą być wpisywane na bieżąco. |
Autor: | Szczupak [ 15 marca 2011, 17:21 - wt ] |
Tytuł: | |
Cytuj: "Grzebanie" w ulu warto jest udokumentować, czyli prowadzić sobie notatki, w których należy ująć wszystko to, co zaobserwujemy czyli ogólny stan rodziny, zachowanie pszczół, ilość ramek, ilość czerwiu otwartego, krytego, ilość zapasów miodu i pierzgi, obecność jajeczek, obecność mateczników, jeżeli znajdziemy matkę należy ją po swojemu opisać, obecność szkodników, stan techniczny ula, czy mamy dostawić ramki z węzą czy z suszem, czy rodzinę mamy zasilić lub odebrać jej czerw lub młodą pszczołę, ile ramek z węzą lub suszem dostawiliśmy, czy mamy poszerzyć gniazdo, czy zwęzić, czy mamy dać kolejny korpus lub nadstawkę, czy rodzinę możemy podzielić, czy rodzina wchodzi w nastrój rojowy... etc.etc. Im więcej notatek będzie na początku tym lepiej. Z czasem notatki będą już skromniejsze, ale dla nas bardziej treściwe.
_________________ To bardzo ważna sprawa dla adeptów pszczelarstwa Robienie Notatek nawet dla tych którzy dysponują pamiecią absolutną. I tu z Koberem sie nie zgodze - może nie jestem zwolennikiem powieści ![]() ale taka ,, nowelka ,, z początków mego pszczelarzenia leży do dziś w dokumentacji pasieki (przez kilka następnych lat była mi bardzo pomocna lepsza od pszczelarskich podreczników ) mam tam opisane wszystko co widziałem podczas przegladów - wnioski ,,odkrycia ,, błędy z trzech pierwszych moich lat od wiosny do jesieni . Niektóre zapiski kończyły sie wielkim znakiem zapytania - po jakimś czasie uzupełniałem te miejsca odpowiedziami , tak było na samym poczatku , potem było ich mniej, ale że nadal wszystkiego nie wiem - dalej sie pojawiają ![]() ![]() ![]() ![]() Pomimo jakiejs praktyki i wiedzy nadal jakieś tam notatki prowadze , chocby o ilosci podanego cukru na zime. O starcie rodzin najsilniejszych i najsłabszych , o iloscich gromadzonej pierzgi - i miodu , o temperamencie pszczół (jesli chodzi o matki pozostawiane do dalszej selekcji ) i wiele innych iformacji ...... [center]oczywiscie każdy ma jakies priorytety i w zwiazku z nimi prowadzi zapiski , ale uważam ze dla nowicjuszy (i nie tylko ) są nieocenione ![]() Pozdrawiam Szczupak (zielony nie w jednym temacie ) ![]() |
Autor: | BoCiAnK [ 15 marca 2011, 23:21 - wt ] |
Tytuł: | |
Zdzisław pisze: Ja na korku steropianowym opisuje matke,data ur.pochodzenie, To nie lepiej zaznaczyć po kolorze będziesz wiedział albo pineska kolorowa na ścianie ula Zdzisław pisze: W pracowni mam na ścianie pomalowane farbą emulsyjną płyty steropianowe dla każdej posieki inny kolor,tam każdy ul ma swoją kartke-metryczke umieszczoną tak jak stoją na pasieczysku,bez numeru ula [przypięta pineską] jak przewoże ul to za nim idzie kartka [proste]. Zeszyt pod dachem i tyle raz mi jeden pszczoły w proch obróciły ![]() ![]() ![]() przy większych pasiekach zapiski są bardzo ważne by właśnie nie grzebać ![]() PszczeliPark pisze: "Grzebanie" w ulu warto jest udokumentować, czyli prowadzić sobie notatki, w których należy ująć wszystko to, co zaobserwujemy czyli ogólny stan rodziny,
Tak Tak Pszczeli dobrze powiadasz bo potem nie jeden nie może się doliczyć kiedy przez to grzebanie pogrzebał matkę ![]() |
Autor: | Pogodny Piątek [ 16 marca 2011, 00:13 - śr ] |
Tytuł: | |
Wracając do meritum: dla osoby, która ma niewiele rodzin i dopiero zaczyna (czyli takich jak ja) najlepszym moim zdaniem wyjściem jest zaprowadzenie segregatora z kartami ula. W tych kartach powinniśmy zawrzeć najistotniejsze informacje dla każdej rodziny z osobna i dla pasieki. Można zostawić miejsce na luźne uwagi, dodatkowe zapiski. Warto jednak dopilnować, by karty te były szablonowe tak by w łatwy sposób można było dotrzeć do porządanych informacji, np: liczba ramek z czerwiem po oblocie, albo terminy zabiegów warrobójczych, czy wszelkie inne akurat w danej chwili nas interesujące. Stosuję taki system i jest to wygodniejsze niż wyszukiwanie informacji w odręcznie pisanych notatkach pozbawionych określonego ładu. |
Autor: | CYNIG [ 16 marca 2011, 08:43 - śr ] |
Tytuł: | |
Ja dla odmiany, jak jestem przy ulach to notuję sobie na kartce przypiętej do podkładki. Po powrocie do domu przenoszę notatki do arkusza zrobionego w exelu. Dla mnie szybkie i wygodne, zwłaszcza w analizie danych, porównywaniu notatek z wpisami z poprzednich lat itd. Z biegiem czasu same mi się wypracowały własne skróty i notowanie i przepisywanie idzie migiem. |
Autor: | PszczeliPark [ 16 marca 2011, 09:13 - śr ] |
Tytuł: | |
Podsumowując - bardziej doświadczeni pszczelarze niepotrzebnie sieją zamęt i wprowadzają w błąd początkujących pszczelarzy zabraniając im "grzebania" w ulach i robienia notatek. Obie te czynności są niezbędne w początkowej fazie nauki pszczelarstwa czy to się Wam podoba, czy nie. |
Autor: | Zdzisław. [ 16 marca 2011, 09:59 - śr ] |
Tytuł: | |
Wiedze zdobywa się poprzez nauke{doświadczenie} czyli na początku trzeba ''pogrzebać '' sądze że każdy ma ten etap za sobą ,być może niektórym szwankuje pamięć. Co do zapisków to robić,a w jakiej formie,wypracować najlepszą dla siebie zapiski robimy dla nas a nie na pokaz,to jeszcze nie jest znormalizowane. Myśle że podział na starych-młodych i doświadczonych-początkujących oczywiście funkcjonuje,ale bardziej wyrażny jest podział o t w a r c i -d o g m a t y c y . To oczywiście jest tylko moje zdanie,każdy może mieć inne przemyślenia. |
Autor: | BoCiAnK [ 16 marca 2011, 10:08 - śr ] |
Tytuł: | |
PszczeliPark pisze: Podsumowując - bardziej doświadczeni pszczelarze niepotrzebnie sieją zamęt i wprowadzają w błąd początkujących pszczelarzy zabraniając im "grzebania" w ulach i robienia notatek. Obie te czynności są niezbędne w początkowej fazie nauki pszczelarstwa czy to się Wam podoba, czy nie.
To zależy o jakie Grzebanie masz na myśli Czy to młody czy doświadczony pszczelarz powinien przyjąć pewne zasady - Gniazdo Pszczele dzieli się na pół czyli druga połowa to prawie w 90% odbicie pierwszej Czyli jak przeglądniemy ula do polowy to tak jakbyśmy do lustra popatrzyli -Jeżeli w pierwszej części jest czerw to i w drugiej -Jeżeli nie ma mateczników rojowych to i w drugiej też nie powinno być (choć złe podanie np węzy i można je znaleźć i potem są jaja zapisuje się wiele rzeczy - dodanie węzy - datę poddania matki - początek stanu rojowego - itp itd Alle jak czasami jak delikwent szuka matki czy jej czasami znaczek nie spadł i kopie 3 razy tam i z powrotem ula to wiesz ![]() Co innego chcąc ją zabrać czy zrobić z nią odkład |
Autor: | PszczeliPark [ 16 marca 2011, 10:51 - śr ] |
Tytuł: | |
BoCiAnK pisze: Czy to młody czy doświadczony pszczelarz powinien przyjąć pewne zasady
- Gniazdo Pszczele dzieli się na pół czyli druga połowa to prawie w 90% odbicie pierwszej Czyli jak przeglądniemy ula do polowy to tak jakbyśmy do lustra popatrzyli -Jeżeli w pierwszej części jest czerw to i w drugiej -Jeżeli nie ma mateczników rojowych to i w drugiej też nie powinno być (choć złe podanie np węzy i można je znaleźć i potem są jaja zapisuje się wiele rzeczy - dodanie węzy - datę poddania matki - początek stanu rojowego - itp itd Alle jak czasami jak delikwent szuka matki czy jej czasami znaczek nie spadł i kopie 3 razy tam i z powrotem ula to wiesz ![]() Co innego chcąc ją zabrać czy zrobić z nią odkład Przyjmujesz zasadę jak niektórzy przy nauce pływania - wrzucić go na głęboką wodę to się nauczy pływać. Te zasady może przyjąć pszczelarz już z doświadczeniem, początkujący dopiero do tych zasad musi "dojrzeć". |
Autor: | baru0 [ 20 marca 2011, 21:15 - ndz ] |
Tytuł: | |
Szczupak pisze: że pyłek znalazły blisko albo ze znoszą go z daleka A tego chciałbym się nauczyć ![]() ![]() |
Autor: | CYNIG [ 20 marca 2011, 21:18 - ndz ] |
Tytuł: | |
baru, prosta sprawa, jak mam blisko leszczynę a noszą pomarańczowy pyłek z przebiśniegów w oddalonych ogródkach to wiadomo gdzie latają ![]() |
Autor: | Szczupak [ 20 marca 2011, 22:03 - ndz ] |
Tytuł: | |
"baru0" Cytuj: Szczupak napisał/a:
że pyłek znalazły blisko albo ze znoszą go z daleka baru0 napisał/a A tego chciałbym się nauczyć po czym poznać . zdradzisz tajemnice jesli porzytek pyłkowy jest odległy uformowane obnóże jest mniejsze u pszczół powracajacych z pola Natomiast jak obnóżej durze - to jest pozytek pyłkowy blisko ' wtedy niejako dokładają do obnóaza praiw o połowe wiecej pyłku bo maja blisko i dolecą z wiekszym balastem. Gdzieś to wyczytałem i ta teoria sie sprawdza ? |
Autor: | baru0 [ 21 marca 2011, 07:11 - pn ] |
Tytuł: | |
Dzięki rzeczywiście jest nie raz duża różnica w wielkości ,choć pewnie od rodzaju kwiatów też zależy ale jest już namiar(punkt wyjścia ) ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |