FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Dopłaty do zapylania cz. II
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=43&t=4682
Strona 1 z 1

Autor:  polbart [ 05 maja 2011, 23:15 - czw ]
Tytuł:  Dopłaty do zapylania cz. II

łupaszko pisze:
Na tym forum nawet pogdybać nie można ja wysiadam.


Nieprawda. :oczko: Wskakuj i pisz.
Co zrobisz z kasą jak ją dostaniesz. Te 35 EUR razy x uli ?
Pozdrawiam,
polbart

Autor:  ulik77 [ 06 maja 2011, 23:38 - pt ]
Tytuł: 

Ja kupię lekarstwa i cukier dla pszczółek :uśmiech:

Autor:  BoCiAnK [ 07 maja 2011, 20:02 - sob ]
Tytuł:  Re: Dopłaty do zapylania cz. II

polbart pisze:
łupaszko pisze:
Na tym forum nawet pogdybać nie można ja wysiadam.


Nieprawda. :oczko: Wskakuj i pisz.
Co zrobisz z kasą jak ją dostaniesz. Te 35 EUR razy x uli ?
Pozdrawiam,
polbart


Łupaszko
zawsze można gdybać ale lepiej myśleć realnie a nie zachłannie i wcale się to nie tyczy Ciebie tylko tego co wymyślił następny idiotyczny pomysł aby dopłaty dać tym co wy wożą A G..... mnie to interesuje czy ktoś wozi czy nie są pszczelarze mający xxx uli w kilku miejscach ,,, Ja do takich należę mimo że na rzepaku nigdy nie stałem i stał może nie będę to moje pszczoły zapylają nie tylko rośliny dające jedzenie dla Ludzi ale i Bydła które my zjadamy
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie
Uważam że dopłaty o ile wejdą należą się każdemu jak psu żarcie
polbart pisze:


Co zrobisz z kasą jak ją dostaniesz. Te 35 EUR razy x uli ?
Pozdrawiam,
polbart

Pojadę na K.... iby :leży_uśmiech:

Autor:  polbart [ 07 maja 2011, 20:06 - sob ]
Tytuł:  Re: Dopłaty do zapylania cz. II

BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
łupaszko pisze:
Na tym forum nawet pogdybać nie można ja wysiadam.


Nieprawda. :oczko: Wskakuj i pisz.
Co zrobisz z kasą jak ją dostaniesz. Te 35 EUR razy x uli ?
Pozdrawiam,
polbart


Łupaszko
zawsze można gdybać ale lepiej myśleć realnie a nie zachłannie i wcale się to nie tyczy Ciebie tylko tego co wymyślił następny idiotyczny pomysł aby dopłaty dać tym co wy wożą A G..... mnie to interesuje czy ktoś wozi czy nie są pszczelarze mający xxx uli w kilku miejscach ,,, Ja do takich należę mimo że na rzepaku nigdy nie stałem i stał może nie będę to moje pszczoły zapylają nie tylko rośliny dające jedzenie dla Ludzi ale i Bydła które my zjadamy
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie
Uważam że dopłaty o ile wejdą należą się każdemu jak psu żarcie
polbart pisze:


Co zrobisz z kasą jak ją dostaniesz. Te 35 EUR razy x uli ?
Pozdrawiam,
polbart

Pojadę na K.... iby :leży_uśmiech:

Jadę z Tobą :leży_uśmiech:

Autor:  Cordovan [ 07 maja 2011, 20:56 - sob ]
Tytuł: 

Trzeba by zacząć temat od tego, że niesprawiedliwe jest to że dopłaty jakiekolwiek można otrzymać dopiero mając minimum 20 pni, a dlaczegoż by nie mieli mieć dopłat ci pszczelarze co mają np. 5 czy 10 pni albo ci co mają tylko 2 pnie? Dlaczegoż taki pszczelarz nie może mieć dopłat, niech mi to ktoś spokojnie wyjaśni. Czemu tylko liczą się pszczelarze mający większe pasieki, nazwę ich producentami miodu (nieważne że z tego się utrzymują, taką sobie pracę wybrali i nawet wielu z nich to miłośnicy pszczelarstwa) a co z tymi co mają małe pasieki, również miłośnikami pszczelarstwa co mają miód na własne potrzeby czy dla rodziny ew. jakiś słoiczek po znajomości komuś z sąsiadów sprzedadzą. Tych mniejszych pszczoły nie mają udziału w gospodarce państwa, nie zapylają kwiatów? Mamy jednak chore zasady w Polsce zarówno z dofinansowaniami jak i inne od prawa karnego zaczynając, przez cywilne po większość ustaw sejmowych. Kilkoma słowami;:Chory rząd - chore państwo, chore państwo- biedne państwo, biedne państwo- Polakowi zawsze wiatr w oczy. :oczko:

Autor:  konradziu [ 07 maja 2011, 23:09 - sob ]
Tytuł: 

Cordovan piszesz o mniejszych pasiekach ale górna granica też jest ograniczona przez śmieszne ESU i nie musi tu być jakiś wielki pszczelarz wystarczy średni który ma pare ha i już ma pozamiatane.

Autor:  miły_marian. [ 08 maja 2011, 16:47 - ndz ]
Tytuł: 

Górna granica dotacji to 8000tys zł. na pszczelarza. Ale jak kto ma wiencej rodzin to bendzie wiedział jak to zrobic. Czensc przepisać na kogos z rodziny bo zapłaco za 160rodzin a pieniądz kusi i pszczelarz musi mysleć jak wydobyc pieniądz bo on ma 430rodzin np. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  mendalinho [ 14 maja 2011, 14:40 - sob ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie


I tu bym z toba polemizował. To co jak ja wywoże na rzepak to nie musze wstawiać węzy, poddawać matek, robić odkładów, przeglądów, miodobrania. Musze zrobic wszystko to co Ty na pasiecę żeby miec miód a nie roje na drzewach. Koszt paliwa jest tu porównywalny a jak ktoś wywozi kilkaset kilometrów :szok: .A spróbuj czegoś zapomieć wziąć to Cię czeka wycieczka na drugi dzień(kolejne koszta) sam pewnie wiesz.Pozdrawiam

Autor:  BoCiAnK [ 15 maja 2011, 13:25 - ndz ]
Tytuł: 

mendalinho pisze:
I tu bym z toba polemizował.

KOlego Nic nie ma za darmo ale
poczytaj >>>> TU <<<<<<
Czemu Oni dostaną średnio 33 zł a u nas z biedą 10 zl czym się tak szczególnym róznimy od Słowaków
Myślę ze tylko jednym a czym domyśl się

Autor:  polbart [ 15 maja 2011, 18:55 - ndz ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
mendalinho pisze:
I tu bym z toba polemizował.

KOlego Nic nie ma za darmo ale
poczytaj >>>> TU <<<<<<
Czemu Oni dostaną średnio 33 zł a u nas z biedą 10 zl czym się tak szczególnym róznimy od Słowaków
Myślę ze tylko jednym a czym domyśl się


Pisałem Boguś, że więcej jak na paczkę fajek nie dostaniesz. Trzeba 365 uli żeby na cały rok wystarczyło. Jak dobrze policzysz koszty uzyskania takiej pomocy to wyjdzie, że szkoda sobie gitare zawracać. :leży_uśmiech: Może o to chodzi, aby większość pszczelarzy sie nie zainteresowała? :oczko:

Autor:  BoCiAnK [ 15 maja 2011, 19:02 - ndz ]
Tytuł: 

polbart pisze:
Pisałem Boguś, że więcej jak na paczkę fajek nie dostaniesz. Trzeba 365 uli żeby na cały rok wystarczyło

Palenie można Rzucić ale jak byś tak chciał na piwo się przerzucić to marnie to też widzę 3 piwa to tak na smak a gdzie na flaszkę :leży_uśmiech:

Autor:  polbart [ 15 maja 2011, 19:12 - ndz ]
Tytuł: 

mendalinho pisze:
BoCiAnK pisze:
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie


I tu bym z toba polemizował. To co jak ja wywoże na rzepak to nie musze wstawiać węzy, poddawać matek, robić odkładów, przeglądów, miodobrania. Musze zrobic wszystko to co Ty na pasiecę żeby miec miód a nie roje na drzewach. Koszt paliwa jest tu porównywalny a jak ktoś wywozi kilkaset kilometrów :szok: .A spróbuj czegoś zapomieć wziąć to Cię czeka wycieczka na drugi dzień(kolejne koszta) sam pewnie wiesz.Pozdrawiam


Skoro Medalinho wedługg Ciebie zawiezie i postawi na pożytku i dopiero jedzie po miód albo zwozi ule to w jakim celu Ty jeździsz co troche do pasiek stacjonarnych. Częstotliwość odwiedzin może być taka sama. Dodaj wtedy koszt paliwa, który w gopodarce wędrownej niestety powoduje wyższe koszty.
A o tym co sie bardziej naprawde opłaca decyduje przede wszytkim pogoda. :uśmiech:
Według mnie gospodarka wędrowna ma dużo większe koszty, ale czasami :oczko: również i większe zyski.
Wracając do tematu dopłaty do zapylania powinny być tylko i wyłacznie dla pasiek wedrownych stacjonujacych na sadach, rzepaku, facelii, gryce itp. uprawach przynoszących wymierne korzyści człowiekowi. I na mniszku, holender zapomniałem :głupek ze mnie: :leży_uśmiech:
Co by nie było dopłaty do zapylania w Polsce to utopia. :prysznic:

Autor:  Pogodny Piątek [ 15 maja 2011, 19:47 - ndz ]
Tytuł: 

Wydaje mi się, że wszelkie próby dodatkowej regulacji produkcji pszczelarskiej są zbędne, także te które zakładają wprowadzenie dopłat.

Wystarczy przeanalizować na przykład rynek produkcji mleka, żeby stwierdzić do czego to doprowadziło. Mój stryj w 1995 roku podpisał kontrakt z Bakomą na odbiór mleka po 95 gr. Dziś tamta umowa wciąż obowiązuje, a stawka to na obecną chwilę 1,05 zł. Minęło 16 lat a choć są dopłaty do trwałych użytków zielonych i limity niby ochronne, to jednak ta pomoc którą on otrzymuje ląduje w kieszeniach producentów pasz, sprzętu itp.

Znając jakość rodzimej legislatywy obawiam się o to, że dotacje raczej nie wpłyną na poprawę dochodowości pasiek zawodowych, a skorzystają jedynie wybrani, z resztą niekoniecznie pszczelarze. Byłbym spokojniejszy, gdyby to jednak rynek sam regulował ten sektor. Z pewnością byłoby to przynajmniej uczciwsze.

Autor:  polbart [ 15 maja 2011, 20:08 - ndz ]
Tytuł: 

Tak żeby uzmysłowić Wszystkim, gdzie my, jako pszczelarze jesteśmy w kwestii dopłat, :o bozie: powiem tylko tyle, ze do plantacji malin jest dopłata 4000 PLN do hektara.

Autor:  Pogodny Piątek [ 15 maja 2011, 20:41 - ndz ]
Tytuł: 

OK, bardzo możliwe że tak jest, że dopłata jest tak wysoka. Pytanie tylko ile kosztowałby pojemnik malin, gdyby tej dotacji nie było. U siebie uprawiam głównie zboża i sam nie wiem, co się opłaca bardziej: wysoka cena zboża i brak dopłat, czy może dopłata i zboże za darmo. Poprzedni rok był wyjątkowy - normalna cena za tone żyta to ok. 300 zł.

Obawiam się, że jeśli zostanie wprowadzona dopłata bezpośrednia do każdej rodziny na przykład, to spowoduje to rozwój rozmaitych chorób, bo pewnie będa pszczoły trzymane w odkurzonych ulach z demobilu i nieleczone. Chodzi w końcu o to, aby zdefraudować dotację, a nie ponosić koszty leków. (Tak jest z dotacjami do ziemi - dotacja obszarowa wpływa na konto, a na polu brzózki rosną)

Jestem pewien, że jest wielu, którzy takie pieniądze dobrze by zainwestowali w pasieki. Ale niestety przybędzie też armia ignorantów, pojawi się grono wietrzących okazję. Sądzę, że system wolnorynkowy, pozbawiony regulacji wystarczająco dobrze filtruje i promuje tych, którzy prowadzą swoje rodziny solidnie i mają dobre zbiory.

Autor:  lalux5 [ 16 maja 2011, 10:57 - pn ]
Tytuł: 

ZERO DOPŁAT - do wszystkiego !
Pogodny Piątek pisze:
OK, bardzo możliwe że tak jest, że dopłata jest tak wysoka. Pytanie tylko ile kosztowałby pojemnik malin, gdyby tej dotacji nie było.

Pytanie tylko skąd są pieniądze na te dotacje , ile kosztują urzędnicy obsługujący te projekty i dlaczego ktoś kto nie lubi malin lub sam sobie hoduje w ogródku musi płacić haracz ( w postaci podatku) na rzecz producenta malin.
Pogodny Piątek pisze:
Chodzi w końcu o to, aby zdefraudować dotację, a nie ponosić koszty leków.

Pierwszy człon zdanie jest jak najbardziej prawdziwy . Tu się zgadzam w 100% .
Ile kosztował apiwarol przed wprowadzeniem dopłat( refundacji) ?. Już nie wspominajmy cen nawozów , maszyn rolniczych z czasów , kiedy rolnik nie korzystał z dopłat . Wszelkie dopłaty rodzą tylko patologie w danej dziedzinie i zabijają zdrową konkurencje . Czy wszyscy ,,wyznaczeni 'producenci odkładów pszczelich z dotacjami ,znaleźliby nabywców na taką ilość odkładów jaką sprzedają teraz ? Oj by się porobiło i było by ciekawie . Mając 3 ule można
zrobić odkład nawet 10 ramkowy ( to jest kaprys pszczelarz ile da ramek) . I czemu taki pszczelarz nie otrzymuje dopłaty za wykonany odkład , a powinien otrzymać podwójną dopłatę . ( refundacja - to forma dopłaty)

Autor:  BoCiAnK [ 16 maja 2011, 12:42 - pn ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek pisze:
Obawiam się, że jeśli zostanie wprowadzona dopłata bezpośrednia do każdej rodziny na przykład, to spowoduje to rozwój rozmaitych chorób, bo pewnie będa pszczoły trzymane w odkurzonych ulach z demobilu i nieleczone.

Ciut się mylisz
dopłata powinna być do przezimowanej rodziny produkcyjnej na wiosnę tak jak ma rolnik do zasianego czy zasadzonego hektara
Kolego gdyby weszły dopłaty to byś zobaczył jaki by zapanował ład i porządek na pasiekach bo każdy by spodziewał się kontroli a nie uczciwego Należy ukarać i to sowitą karą
Dziś panuje totalny burdel pasieki są zaniedbane (no nie wszystkie ) mnożą się choroby bo albo nie wie co pszczołą dolega albo się wstydzi przyznać
Dopłaty spowodowały by kontrolę a co za tym idzie poprawę zdrowotności bo każdy kto by chciał by musiał zadbać oto
Po drugie uwolnienie cen pogłowia
Dziś wszyscy windują ceny za refundowane odbiorcy narzekają na marną jakość
Ciekawe jak byś wyprodukował marnej jakości zborze ,czy owoc czy byś to sprzedał gdyby był większy wybór na rynku
są widzisz dopłaty do malin owoców itp zobacz czy kupisz zgniłe jabłko czy truskawkę
a teraz najłagodniejszym przypadku zafundujesz se Grzybice nie wspomnę o czym innym

Autor:  Pogodny Piątek [ 16 maja 2011, 23:19 - pn ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Ciut się mylisz


Bardzo możliwe, zajmuję się pszczelarstwem dopiero od niedawna, trudno mi więc przewidzieć konsekwencje taich działań. Poprzez analogie do innych działów rolnictwa wnioskuję jednak, że dotacja do rodziny to pomysłka. Pisałem już jak działa dotacja do hektara ziemi, wszyscy też chyba znają termin "rolnicy z Marszałkowskiej", więc nie będę go rozwijał.

Co innego dotacja do produkcji. Być może dotacja na przykład 10 zł do wyprodukowanego słoika miodu o stwierdzonej i potwierdzonej certyfikatem jakości mogłaby należycie propować tych, którzy chcą zajmować się pszelarstwem, a nie wyciąganiem kasy za posiadane rodziny.

Generalnie jednak i ja podzielam pogląd, że wszelkie dotacje to płaszczyzna dla przekrętów i często źródło patologii.

Autor:  cezarwedkarz [ 17 maja 2011, 03:26 - wt ]
Tytuł: 

http://www.ppr.pl/artykul-doszli-do-wni ... zial-2.php

,,Tak żeby uzmysłowić Wszystkim, gdzie my, jako pszczelarze jesteśmy w kwestii dopłat, powiem tylko tyle, ze do plantacji malin jest dopłata 4000 PLN do hektara,,.

Malinki są zdrowe , ale zobaczcie ile dostawali plantatorzy tytoniu (nie wiem czy jeszcze dostają) , pracowałem z kolegą z okolic Leżajska który wiele lat sadził machorkę i nie wierzyłem mu jak mówił że ma koło 14000 zł. dopłaty do hektara + jeszcze ze sprzedaży liści :szok: ---- co jak co ale jak by nie było dopłacają grube pieniądze za truciznę , przecież to jest paranoja :thank: :wnerw:

Autor:  mendalinho [ 17 maja 2011, 09:10 - wt ]
Tytuł: 

polbart pisze:
koro Medalinho wedługg Ciebie zawiezie i postawi na pożytku i dopiero jedzie po miód albo zwozi ule to w jakim celu Ty jeździsz co troche do pasiek stacjonarnych. Częstotliwość odwiedzin może być taka sama. Dodaj wtedy koszt paliwa, który w gopodarce wędrownej niestety powoduje wyższe koszty.


Odnosiłem się do postu BoCiAnK, w którym pisał że
Cytuj:
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie


Sam widzisz mając kilka stacjonarnych pasiek w obrębie 30-40 km koszty dojazdu do pasiek moga byc porównywalne z tymi pasiekami które wedruja na niewielkie odkległości(do 50km).
Chyba że za pasieki wędrowne przyjmujesz pasieki wędrujące na kilkaset kilometrów.pozdrawiam

Autor:  BoCiAnK [ 17 maja 2011, 10:30 - wt ]
Tytuł: 

Pogodny Piątek pisze:
Co innego dotacja do produkcji. Być może dotacja na przykład 10 zł do wyprodukowanego słoika miodu o stwierdzonej i potwierdzonej certyfikatem jakości

Zazwyczaj Pytam Czy w tej Bajce Był Smok . Ale to Marzenie i raczej nie realne
Pogodny Piątek pisze:
którzy chcą zajmować się pszelarstwem, a nie wyciąganiem kasy za posiadane rodziny.

Mylisz pojęcia Teraz wyciągają kasę Ci co robią kokosowe interesy na refundowanych sprawach
Przy dopłacie Czy to do słoika miodu /czy Beczki czy ula to Pszczelarz by decydował co z dotacją zrobić a nie ......................

Autor:  polbart [ 17 maja 2011, 20:52 - wt ]
Tytuł: 

mendalinho pisze:
polbart pisze:
koro Medalinho wedługg Ciebie zawiezie i postawi na pożytku i dopiero jedzie po miód albo zwozi ule to w jakim celu Ty jeździsz co troche do pasiek stacjonarnych. Częstotliwość odwiedzin może być taka sama. Dodaj wtedy koszt paliwa, który w gopodarce wędrownej niestety powoduje wyższe koszty.


Odnosiłem się do postu BoCiAnK, w którym pisał że
Cytuj:
To że pszczelarz wędrowny ponosi koszt no to śmiem tu powiedzieć że mając kilka pasiek ponoszę znacznie większe koszty na paliwo jak Ty co Wywozić Bo Ty zawieziesz i wracasz z Pożytku a ja nie odwiedzam pasiekę kilka krotnie w sezonie


Sam widzisz mając kilka stacjonarnych pasiek w obrębie 30-40 km koszty dojazdu do pasiek moga byc porównywalne z tymi pasiekami które wedruja na niewielkie odkległości(do 50km).
Chyba że za pasieki wędrowne przyjmujesz pasieki wędrujące na kilkaset kilometrów.pozdrawiam


Nawet jak tak jest to przewożąc pasieki w promieniu 50 km, cztery - pięć razy w roku jest to dodatkowy koszt, którego nie ma w stacjonarnych. W pierwszym przypadku sie przewozi i dojeżdża a w drugim tylko dojeżdża.
Nie ma tak, że sie wywiezie na pożytek, postawi i za 3 tygodnie się dopiero jedzie do pszczół na miodobranie albo po pszczoły.
Chyba, że na spadzi iglastej. :oczko:
Pozdrawiam,
polbart

P.S.
Koszty stacjonowania cały rok z pasieką w jednym miejscu są z reguły mniejsze od stacjonowania w kilku miejscach.

Autor:  Witamina [ 19 maja 2011, 07:53 - czw ]
Tytuł: 

Polbart teraz dojdzie jeszcze jeden koszt :D viniety dla samochodów z przyczepką których łączna masa całkowita przekroczy 3,5 t :bosie:

Autor:  polbart [ 20 maja 2011, 00:16 - pt ]
Tytuł: 

Witamina pisze:
Polbart teraz dojdzie jeszcze jeden koszt :D viniety dla samochodów z przyczepką których łączna masa całkowita przekroczy 3,5 t :bosie:


Coraz lepiej :wnerw: :oczko:

Autor:  AndrzejW [ 20 maja 2011, 00:38 - pt ]
Tytuł: 

Nie przesadzajcie z dopłatami do malin :D sam mam 4h posadzone, fakt wyciągnę z tego może 3.5 tysiąca za hektar ale ... Normalnie dopłata do hektara malin to coś około 1.5 tysiąca reszta z tej kwoty jest z dopłaty z tytułu gospodarstwa ekologicznego. Nie ma mowy o stosowaniu żadnej chemii na chwasty, żadnych oprysków, nic. Jedynie gracka i jedziesz. A wracając do tematu uważam, że takie dopłaty są potrzebne. Kontrole znacznie zminimalizują oszustwa. Bo gość gdzie u niego na polu rosną brzózki po kontroli będzie musiał oddać całą kasę jaką dostał. Pogłowie pszczół spada drastycznie, nie ma kto się nimi zajmować. Poznałem człowieka co w tym roku skończył 100 lat i dalej chodzi przy swojej pasiece na ile ma siłę, posiada teraz 20 uli, bo nie ma komu oddać pszczół, dzieci nie chcą. A takie dopłaty jednak by sprawiły że gdzieś w co 2 wiosce powstała by pasieka 10-20 uli co ktoś odważny by chciał się nimi zająć. Bo jednak trzeba chcieć i lubić te owady. Kury można wszędzie trzymać i jaja sprzedawać, do pszczół nie każdy się przekona.

Autor:  lalux5 [ 20 maja 2011, 11:08 - pt ]
Tytuł: 

AndrzejW pisze:
Kury można wszędzie trzymać i jaja sprzedawać, do pszczół nie każdy się przekona.

Jakoś nie mogę się przekonać do kur. No , chyba że jest w garnku . :oczko:
AndrzejW pisze:
Bo jednak trzeba chcieć i lubić te owady.

Nic dodać nic ująć . Dopłaty nie rozwiążą problemu !
Starszemu Pszczelarzowi ; 200 lat życia i cieszenia się z swoich pszczółek !

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/