Będzie to raczej pytanie teoretyczne, bo związane jest z tworzeniem odkładu po miodobraniu, a na to póki co się nie kroi. Tak nawiasem mówiąc, to tak tragicznego roku jeszcze nie miałem - rodzinki słabe, trza dokarmiać, a o miodzie to chyba już można tylko pomarzyć. No ale do rzeczy jak to mawiał Kwinto stojąc przed sejfem...
Otóż, zamierzam zrobić taki myk. Po lipie, zakładając póki co na wyrost, że jakiś miód wybiorę, w czasie miodobrania, na rodnię założę folię. Na to pusty korpus z ramkami i w niej kupiona czerwiąca matulka. Na to przegonka no i miodnia na samą górę. Pszczoły schodząc na dół spotykają się z nową matką. Tym sposobem mam nową rodzinkę. Mam wątpliwości, czy nie zetną nowej matki, no bo może jeszcze gdzieś im tam buja zapach starej... No i jeszcze jedno, przy założeniu, że dobrze kombinuję, czy nie dać z jedną, dwie ramki z czerwiem (najlepiej chyba otrzepać z pszczół?)
Pozdrawiam kombinatorsko Beeskit
|