FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Wyszły, usiadły i wróciły.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=46&t=2849
Strona 1 z 1

Autor:  Kamil [ 25 maja 2010, 16:00 - wt ]
Tytuł:  Wyszły, usiadły i wróciły.

W ostatnich dniach dwie rodziny wyszły na drzewo, usiadły i po chwili wróciły do swojego ula. W jednej nie ma matki od ok 3 dni przed tym incydentem a w drugiej był nastrój rojowy i mateczniki ale nie uciekły. Ciekawi mnie co ich nakłoniło do takich wyczynów. Może ktoś by mogł bardziej rozwinąć ten temat opierając się o własne doświadczenia??

Autor:  pawel_k78 [ 25 maja 2010, 19:49 - wt ]
Tytuł: 

Pszczoły wracają jeżeli matka nie wyjdzie z nimi ( np. jest w izolatorze) jeżeli w rodzinie nie ma matki to nie są w stanie założyć nowej rodziny... ktoś jednak musi te siostry rodzić.
Prawdopodobnie dlatego wróciły, nastrój jest rojowy tylko nie ma z kim zwiać
Mogę się mylić, dopiero zaczynam....

Autor:  miły_marian. [ 25 maja 2010, 23:50 - wt ]
Tytuł: 

Pszczoły leca na drzewo jak matka wylatuje na gody weselne. Ale posiedzą parenascie minut i zorientują sie ze niemają matki tospwrotem ida do macierzaka. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  mendalinho [ 26 maja 2010, 07:52 - śr ]
Tytuł: 

miły_marian, Niekoniecznie. Czasami wylatują z matka i siadaja z nią na drzewie .Jak nie złapiesz to idą w pole .

Autor:  misza30 [ 26 maja 2010, 22:34 - śr ]
Tytuł: 

kolega "miły marian" ma rację. miałem dwa takie przypadki. po prostu młoda matka zrobiła je w balona :lol:

Autor:  birkut [ 26 maja 2010, 23:04 - śr ]
Tytuł: 

ciekawe rzeczy opowiadacie matka zrobiła pszczoły w balona, matka ma go-owno do gadania w ulu jej zadaniem jest znosic jajeczka i to wtedy gdy pszczoły o tym zadecyduja , wyjscie roju tez jest sterowane przez pszczoły

Autor:  Lemon [ 27 maja 2010, 10:30 - czw ]
Tytuł: 

W tym roku dzieją się w ulach rzeczy o których nie słyszeli najstarsi pszczelarze.
Wychodzą rójki bez matki (gdzieś to opisałem na forum), wychodzą drużaki i następne, mimo, że warunki w ulu wydają się temu przeczyć, masowe rabunki bo brak pożytku. Parę dni temu świeżo zasiedlona rójka z matką do której włożyłem ramkę z czerwiem i pokarmem, odciągnęła mateczniki szykując się do kolejnej ekspedycji. Koniec świata się zbliża czy " kie licho"?

Autor:  mendalinho [ 27 maja 2010, 11:01 - czw ]
Tytuł: 

Lemon, a moze w tej rodzinie nie masz matki?

Autor:  Lemon [ 27 maja 2010, 18:32 - czw ]
Tytuł: 

mendalinho,

Matka była bo widziałem ją na mostku wchodzącą do ula podczas osadzania rójki.
Są dwie możliwości: Albo była to matka nieunasieniona, która wyszła z rojem jako drużak, później poszła na lot godowy z którego nie wróciła, albo jak sądzą niektórzy Koledzy m.in. Obelik ( bo pisałem o tym w innym temacie), były to mateczniki cichej wymiany, gdyż matka mogła mieć jakiś defekt. To prawda co powiedział jeden z wielkich znawców pszczelarstwa, że świat nauki poznał życie pszczół zaledwie w 5 %, a może mniej. :?:

Autor:  alojz [ 30 maja 2010, 09:56 - ndz ]
Tytuł:  Jaki ten rok?

Współczuję Panu Lemonowi. W mojej pasiece też już 03.05 zrywałem w jednej rodzinie pszczelej pierwsze mateczniki, wywołane trzydniowym nalotem na tą rodzinę z drugiego ula. Nie dopuściłem do rójek, m. in. dzięki temu wybrałem z posiadanych obecnie 3 rodzin produkcyjnych 21. maja 42 kg zasklepionego miodu, głównie z niskich nadstawek. Nie przewiduję końca świata, jestem dobrej myśli, w ulach jest pełno pszczół. obsadzają już trzy korpusy wielkopolskie z nadstawką i czekają na kwitnienie akacji.
Pozdrawiam i życzę więcej powodów do optymizmu!
Alojz

Autor:  Lemon [ 30 maja 2010, 13:12 - ndz ]
Tytuł: 

Panie Alojz!

Z tym końcem świata to był oczywiście żart. Popełniłem ten błąd, że rozmnażałem pasiekę poprzez roje i mam tego następstwa. W tym roku wymieniam matki we wszystkich rodzinach , może to pomoże. I wiem na przyszłość, że po rójce nie można zostawić w macierzku więcej niż jednego matecznika bo jest duże prawdopodobieństwo, że wyjdzie drużak. Ale układ pogodowy w moim regionie był taki,że przez wiele dni nie było możliwości zajrzenia do ula i przeciwdziałania nastrojowi rojowemu. I efekty tego są przykre.
Pozdrawiam.

Autor:  rysiekm [ 30 maja 2010, 14:21 - ndz ]
Tytuł: 

Lemon mieszkamy niedaleko siebie /wspolczoje ci z tymi rojkami/ i pogode mamy podobna , lecz rojek nie mam i miodu troche odwirowalem. Nie tyle ile planowalem bo popsola pogoda ,ale jest. Teraz jestem w trakcie wymiany matek - czesc sie juz unasiennila , a jutro jade zobaczyc jak tam odklady na rzepaku /chociaz przekwitl / . Na razie nie mialem tam jak wjechac , bo mokro a i matki powinny sie juz unasiennic.
Pozdrawiam

Autor:  Lemon [ 31 maja 2010, 20:34 - pn ]
Tytuł: 

rysiekm,

Ryśku ! Z treści Twoich postów orientuję się, że jesteś bardzo dobrym pszczelarzem i zawsze chętnie czytam Twoje uwagi i opinie. Ja mimo wieku od niedawna zająłem się tą pasją i wiem, że popełniam wiele błędów. Ale ciągle się uczę. I zawsze chętnie porozmawiam z bardziej ode mnie doświadczonymi Kolegami. Mam do Ciebie telefon i myślę,że jako Krajanie powinniśmy się spotkać i porozmawiać w dogodnym dla nas terminie. Zakupiłem parę dni temu matkę reprodukcyjną i mam zamiar wymienić wszystkie matki w rodzinach, bo te które mam to są matki rojowe. Stąd te liczne roje nad którymi nie mogę zapanować, a miodu oczywiście zero. I będę potrzebował Twojej rady w jaki sposó dokonać wymiany nieunasienionych matek w tzw produkcyjnych rodzinach chociaż one nie za wiele naprodukowały.
Serdecznie pozdrawiam.

Autor:  waldek6530 [ 04 czerwca 2010, 21:55 - pt ]
Tytuł: 

Witam !
Mam problem i piszę aby uzyskać fachową rade : w dniu dzisiejszym w mojej obecności wyszedł mi rój z ula (ul warszawski poszerzony) w którym matka jest zamknięta w izolatorze trzyramkowym. Rój ten uwiesił si e na krzaku róży w odległości ok. 20 m od macierzaka. Zdjąłem go do rojnicy i gdy ustawiłem rojnice na pasieczysku aby pszczoły jeszcze błąkające się weszły do niej to stwierdziłem, że do rojnicy nie wchodzą lecz z rojnicy wychodzą te, które strząsnąłem z krzaku róży i wracają do macierzaka na mostku ula podnoszą odwłoki i trzepocą skrzydełkami ( piękna muzyka na mostku). Sądzę, że stara matka siedzi w izolatorze a młoda nie wyszła z rojem. Jak postąpić aby rozładować nastrój rojowy nadmienię, że nie chcę dzielić tej rodziny bo właśnie teraz u mnie rozkwita akacja i liczę na trochę miodu. Czy po nie udanym wyrojeniu się minie im nastrój rojowy i co stanie się z młodą matka lub matecznikiem. Jak z nimi postąpić by nie spartolić całej sprawy i nie zniszczyć rodziny. Pozdrawiam i czekam na fachowa podpowiedź.

Autor:  qq [ 04 czerwca 2010, 22:50 - pt ]
Tytuł: 

waldek6530 pisze:
Witam !
Mam problem i piszę aby uzyskać fachową rade : w dniu dzisiejszym w mojej obecności wyszedł mi rój z ula (ul warszawski poszerzony) w którym matka jest zamknięta w izolatorze trzyramkowym. Rój ten uwiesił si e na krzaku róży w odległości ok. 20 m od macierzaka. Zdjąłem go do rojnicy i gdy ustawiłem rojnice na pasieczysku aby pszczoły jeszcze błąkające się weszły do niej to stwierdziłem, że do rojnicy nie wchodzą lecz z rojnicy wychodzą te, które strząsnąłem z krzaku róży i wracają do macierzaka na mostku ula podnoszą odwłoki i trzepocą skrzydełkami ( piękna muzyka na mostku). Sądzę, że stara matka siedzi w izolatorze a młoda nie wyszła z rojem. Jak postąpić aby rozładować nastrój rojowy nadmienię, że nie chcę dzielić tej rodziny bo właśnie teraz u mnie rozkwita akacja i liczę na trochę miodu. Czy po nie udanym wyrojeniu się minie im nastrój rojowy i co stanie się z młodą matka lub matecznikiem. Jak z nimi postąpić by nie spartolić całej sprawy i nie zniszczyć rodziny. Pozdrawiam i czekam na fachowa podpowiedź.


Panie -Kolego, więcej jak pewne ,że Masz mateczniki pozakładane w tym izolatorze i dlatego matka niejest w stanie się wydostać. Dlatego rój się nawraca. Taka sytuacja moze trwać bez końca .Byś musiał poprostu przejrzeć te i wogóle wszystkie ramki co są poczerwione i pozrywać mateczniki i miseczki mateczne, wtedy na jakis czas to powinno ustać ,ale i tak po jakimś czasie może nawrócić stan rojowy,wszystko zależy juz od samej pszczelej rodziny ,no i jak pożytki .

Autor:  waldek6530 [ 05 czerwca 2010, 15:52 - sob ]
Tytuł: 

Dziękuje za poradę podobnie napisał mi inny znany pszczelarz. Dzisiaj przejrzałem i były mateczniki zerwałem wszystkie w izolatorze wymieniłem ramki z czerwiem na susz zobaczę co będzie. Pozdrawiam

Autor:  pewex [ 07 czerwca 2010, 07:01 - pn ]
Tytuł: 

Lepiej było dać węze. Do tego warto pomyśleć nad zwiększeniem wentylacji w ulu. Ja mam pod daszkiem otwory wentylacyjne osłonięte drobną siatką i do tego nie wkładam ostatniej beleczki najdalej od wylotka.

Autor:  alojz [ 07 czerwca 2010, 11:48 - pn ]
Tytuł:  wyszły, usiadły, wróciły

Waldek 6530 pyta, jak można szybko przed zakwitaniem akacji rozładować nastrój rojowy, w czasie którego zdarzają się przy matce zamkniętej w izolatorze powracające wyloty rojowe.
Powtarzane zrywanie mateczników wyprowadzi rodzinę z nastroju rojowego dopiero po kilku tygodniach, kiedy rodzina pszczela z matką zamkniętą w izolatorze zaczyna słabnąć z powodu rosnącej różnicy między liczbą pszczół ginących i wygryzających się każdego dnia.
Zamiast zrywania kolejnych mateczników proponuję niezwłocznie zabrać z ula starą matkę, a zaczerwione ramki przełożyć do innej rodziny pszczelej, nie będącej w nastroju rojowym. W tym samym dniu na susz w izolatorze trzeba osadzić młodą, tegoroczną matkę, najlepiej już czerwiącą, aby nie ryzykować utraty matki w czasie lotów godowych i wykluczyć długie czekanie rodziny na pojawienie się pierwszego czerwia, z czym wiąże się osłabienie rodziny. Szybkie narastanie ilości czerwia przyspieszy wyjście rodziny z nastroju rojowego, zaś usunięcie z ula plastrów z młodym czerwiem wyklucza możliwość wychowania sobie własnej matki w miejsce podanej.
Innym możliwym i lepszym sposobem niezwłocznego przywołania do pracy wszystkich pszczół, szykujących się do rójki, i to bez likwidacji starej matki, jest ustawienie zapasowego ula z suszem obok rodziny w nastroju rojowym, przełożenie do niego izolatora bez otwierania go, spowodowanie kilkudniowego nalotu pszczół na ten ul za pomocą wkładki nalotowej i osadzenie w osieroconym ulu młodej matki jak wyżej. Ten sposób różni się od rójki lub tworzenia odkładu tym, że w dostawionym ulu zamiast roju lub odkładu zgromadzone zostaną pszczoły obsadzające izolator oraz wszystkie pszczoły lotne i oblatujące się w okresie nalotu. Natomiast niepracujące i nie wylatujące w pole pszczoły, będące w nastroju rojowym pozostaną w ulu z młodą matką, która obfitym czerwieniem zmusi je do niezwłocznego podjęcia pracy. Prawie wszystek miód z akacji znajdzie się w dostawionym ulu.
Przed następnym dobrym pożytkiem można zastosować nalot powrotny za pomocą tej samej, tylko odwróconej wkładki, aby znowu skoncentrować cały zbiór kolejnego miodu w jednym ulu. Po zakończonym sezonie można połączyć obie rodziny z zachowaniem nowej matki, jeżeli nie ma potrzeby zwiększenia pasieki z powodu już pełnego wykorzystania istniejącego w rejonie pasieki zasobu miodowego.
Wkładkę nalotową można sobie wykonać w ciągu jednego dnia na podstawie rysunków warsztatowych, zawartych w sprzedawanym czwartym wydaniu książki „Moja Pasieka”, w której opisałem również szczegółowo sposób jej stosowania na podstawie doświadczeń z ubiegłych trzech lat.
Przepraszam za ten zbyt długi wykład, mam nadzieję, że przyczyni się do wysokich zbiorów miodu opisanym sposobem.
Życzę powodzenia!

Autor:  emilmag [ 17 czerwca 2010, 20:28 - czw ]
Tytuł: 

a cóż takiego jest ten drużak???

Autor:  mendalinho [ 17 czerwca 2010, 20:48 - czw ]
Tytuł: 

emilmag, drużak to drugi rój z macierzaka z młoda matka nieunasiennioną

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/