birkut pisze:
roj jezeli siedział wiazany do poznego popołudnia to był bezmatek
Birkut
To nie prawda
Gdy rój w prawidłowych warunkach pogodowych przygotowuje się do wyjścia na 2-3 dni wcześniej tak zwane zwiadowczynie penetrują wcześniej teren w poszukiwaniu nowego lokum ,wychodzi z ula i uwiązuje sie na gałęzi jak się już zawiążą to do 1 godziny naremnie się zrywa okrążając pasiekę ( starsi pszczelarze to nazywali Pożegnaniem ) i odlatuje na odległość do 3 km w miejsce które obrały wcześniej zwiadowczynie i tam zakłada lokum i rozwija się
Rój który wyszedł z ula po nie pogodzie (przy pierwszym blasku słońca ) wiąże się byle gdzie i potrafi siedzieć do 2 dni nim odleci w celu poszukiwania lokum a czasem nawet w tym miejscu pociągnie woszczynę
jarekk
Jarek opisał prostą sprawę roju wędrującego ten rój miał matkę ,,, usiadł po prostu celem odpoczynku i został zebrany lecz przy zbieraniu lub osadzaniu matka została z niszczona i dlatego po osadzeniu pszczół po ok godzinie zaczęło się larmo w poszukiwaniu matki pszczoły wpierw wyszły z ula i nerwowo zaczęły latać ale gdy się
z orientowały że są na pasiece zaczęły wpraszać się do uli i tak się zakończył ich los