Witam!!
Jestem początkujący, jeszcze nawet roku nie mam pszczółek.
Pytanie jak w temacie, po czym poznac, że rój wyszedł??
O co mi chodzi i jaka może byc przyczyna??
Aura majowa była w mojej okolicy super, padalo sporadycznie, z 3 rodzin wyciągnąłem z mniszka i sadów i klonu około 22kg miodu, nic złego nie działo sie w ulach.
Ostatnie dwa tygodnie było za to kiepsko, zimno i deszczowo, wszystkie rodziny jeszcze miały przynajmniej po 4 ramki wlkp nakropu niezasklepionego w miodni.
Dzisiaj zaglądam tak po 2 tygodniach i w jednym ulu (najspokojniejsze najbardziej miodne i bardzo silne) a tam zasklepiony matecznik i drugi zaczerwiony, matka chodzi po ramkach(zeszłoroczny bcf z naturalnego unasiennienia), pszczoły spokojne, chyba rójka
, więc matkę z 4 ramkami czerwiu zabrałem do nowego ula, dałem wodę, 2 ramki suszu i ramkę nakropu z innego ula.
Tam zostawiłem ten większy niezasklepiony matecznik.
2 i 3 ul w porządku.
A teraz sedno...
4 ul.
wstęp
zaczęło się wiosną, że jedna z 3 rodzin bcf zrobiła się we wrześniu agresywna, przy karmieniu na zimę. W marcu już mnie atakowały jak im dawałem folię pod gniazda. W kwietniu po podniesieniu daszka 100 pszczół od razu atakowało. Zapasy pokarmu miały duże z zimy na start wiosenny.
Hipotez miałem kilka, ale okazało się, że matka oryginał tylko ma agresywne córki, o czym za chwilę.
Ale żeby dobrać się do ula i móc cokolwiek zrobic w gnieżdzie wymyśliliśmy ze znojomym, że on mi da spokojną jakąś swoją starą matkę z 3 ramkami czerwiu(a pożniej da mi jakąś młodą do podmiany jak juz zrobi partię tegorocznych), a ja postawię ją na miejscu tego ula, a "agresywny" ul wyniosę trochę dalej, pszczoła lotna wyjdzie i wtedy zajmę się agresywną matką. Znalazłem matkę, rodzina nie była juz taka agresywna, okazała się to tak która była w odkładach od początku (zbzikowała
. Jakoś nie miałem serca pod but i zostawiłem ją z malutkim odkładem jaką rezerwową i zobaczyć jak będzie z jej agresywnością jak stworzy nową rodzinę. Teraz jest ulem nr3 we wcześniejszym opisie i naniosły już z pół nadstawki nakropu, wszystko jest z nimi ok, nie są juz tak agresywne.
sedno sprawy
tak więc na miejścu starego ula stanęła matka "zielona" z 2009r, imseminowana, chyba z Końskowoli krainka Tb, miała 3 ramki czerwiu swojego, pożniej naleciała do niej lotna pszczoła z tamtego ula, a pożniej jeszcze dodałem jej cały korpus z pszczołą i czerwiem (ten agresywny 7 ramek), było to około 30 dni temu.
jakieś dwa tygodnie temu było wszystko ok, nie widziałem macieżaków ani niczegoś dziwnego, matke chyba widziałem, nie pamiętam wszystko wydawało się w porządku, dołożyłem 2 węzy do odrobienia, jedną w gniazdo, drugą do miodni.
Pogoda była licha więc nie zaglądałem wcale, dopiero dzisiaj,
Pszczoły zaniepokojone, jakby chciały atakowac, ale tak bez werwy, niezdecydowane.
Pszczól na full, 20 ramek wlkp, a była pogoda i na pożytku zapewne też były, przegląd koło 14. Szukam matki, była z opalitką, nie ma , dwa razy przejrzałem gniazdo i nic. zobaczyłem jedynie 1 niezasklepiony matecznik pod ramką.
W końcu zacząłem zrzucać pszczoły przed ul, żeby cokolwiek zobaczyć, co jest na ramkach. Zdziwienie było duże jak zobaczyłem, że nie ma wogóle larw, jajeczek, jedynie sporo czerwiu zasklepionego starego i bardzo dużo pyłku i wolnych komórek. Ta ramka z węzą co ją włożyłem do gniazda odbudowana, zarzucona pyłkiem i nakropem, ale nic nie zaczerwiona była.
Na jednej z ramek znalazłem jeszcze
zasklepiony matecznik na środku ramki.
Na wszelki wypadek do miodni włożyłem ramkę ze świerzymi jajeczkami.
Pytanie
Czy pszczoły ze starą matką się wyroiły, choc jest ich bardzo dużo w ulu, najwięcej z pozostałych uli??
Na ramkach były tylko te dwa mateczniki, jeden ten na środku ramki biały, zasklepiony, drugi na dole z larwą niezasklepiony, też jasny. innych nie było jedynie miseczki niezaczerwione.
Jak poznać, że rójka wyszła z ula, co zostaje z matecznika po wygryzieniu się matki??
Dziękuję za czas poświęcony na czytanie mojego wywodu i poproszę o jakieś przemyślenia i pomysły.
pozdrawiam
Przemek