Witam.
Najprawdopodobniej odkład jest za słaby, pszczoła lotna wróciła do macierzaka, a w odkładzie zostały same "niemowlaki" które nie wystawiają straży. Drugą sprawą to nasza pogoda, która po mimo tak zwanego pożytku głównego który powinien trwać, sprawiła że jeśli ktoś odebrał miód z okresu kwitnienia akacji to pszczoły za wiele nie mają do swojej dyspozycji, a w niektórych regionach rodziny dosłownie mogą głodować.
Ilość strząśniętych ramek z pszczołami nie wiele oznacza jeśli odkład jest w dalszym ciągu w pobliżu uli macierzaków z których był robiony. Kiedyś wpadłem na genialny pomysł zrobienia odkładu z pszczół rojowych które gęsto obsiadały ostatnie ramki w ulu, na drugi dzień po pszczołach w odkładzie nie było śladu, wróciły praktycznie wszystkie do macierzaka
Zastanawia mnie tylko fakt dlaczego jeśli z odkładem zabierze się przez pomyłkę starą matkę, pszczoły praktycznie nie wracają do macierzaka nawet te stare, czyżby po wylocie z ula w którym jest ich matka za każdym razem robiły lot orientacyjny gdzie znajduje się ich ul ?
PS. Jeśli rabunek jest intensywny to taki odkład skazany jest na zagładę pewnie już zrabowały cały pokarm z odkładu i ten fakt raczej się nie zmieni, aż do momentu pojawienia się konkretnego pożytku w Twojej okolicy.
Pozdrawiam