typers pisze:
Ale bawicie sie w drobiazgi czy w ten czy w inny sposób dezynfekować ul. Niestety w Polsce realia są takie że możecie gotować Wasze ule kilka godzin i tak efekt jest zerowy dlaczego ? Dlatego że "sąsiad z za płotu" który sam nie wie po co ma pszczoły o dezynfekcji uli nawet nie chce słyszeć i Wasze pszczoły już na tydzień po najlepszej dezynfekcji mają większość różnego typu i rodzaju drobnoustrojów w ulu i tylko dzięki własnej odporności i rodzinie utrzymywanej w optymalnej sile nie chorują a dokładniej mówiąc nie widzimy efektów tych chorób. Wystarczy jednak zrobić takie doświadczenie jeśli mamy słabą rodzinę pszczelą nie zasilajmy jej dodatkowym czerwiem i nie podkarmiajmy jej poza kolejnościa i zobaczmy jaki procent takich rodzin przezimuje następną zimę możecie mi wierzyć że nie wielki i nic nie pomoga tu dezynfekcje nawet co tydzień ula tej słabej rodziny. NIE MÓWIĘ ŻE DEZYNFEKCJA JEST NIE POTRZEBNA ALE ROBIENIE JEJ Z "ZEGARKIEM NA RĘKU CO DO SEKUNDY ZGODNIE Z ZALECENIAMI TEJ CZY INNEJ KSIĄŻKI JEST PRZESADNĄ NADGORLIWOŚCIĄ, A ZASTANAWIANIE SIĘ CZY PŁOMIEŃ Z TAKIEGO CZY INNEGO PALNIKA WEJDZIE POD FELC CZY NIE TO JUŻ JEST CAŁKOWITA PRZESADA. Druga sprawa: ule powinny być z drewna najlepiej lipowego itd itd tak zgadzam się ale......jest takie powiedzenie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeśli jesteśmy amatorami i naszym celem jest kilka czy kilkanaście rodzin pszczelich to owszem zgadzam się że w tych przypadkach powinny być ule "dopieszczone" pod każdym względem. Jeśli jednak chcemy prowadzić gospodarkę intensywną nastawioną na zysk a ten zysk jest dla rodziny pszczelarza "być albo nie być" to sytuacja wygląda całkiem inaczej. Mając np. 100 rodzin pszczelich i chcąc powiększyć pasiekę o kolejne 40 naszymi rojami, odkładami czy kupionymi pakietami musimy dokupić 40 uli a koszt ula z drewna lipowego to około 300 zł 40 X 300 = 12 000 zł czyli 1/3 a w gorszych latach 1/2 dochodu ze 100 pniowej pasieki i w tym momencie zaczynamy kombinować jak powiększyć pasiekę o kilkadziesiąt uli rocznie TANIEJ. Zaczynamy robić ule z płyt OSB które może i nie posłużą 25 lat ale są tańsze o 2/3 od uli drewnianych. W chwili kiedy będziemy musieli wymieniać te ule nasza pasieka będzie liczyła nie 100 a 400-500 lub jeszcze więcej rodzin i nasz zysk będzie większy o te 400-500 czy więcej procent rocznie. Ponownie staniemy przed wyborem jaki ul wybrać i wiecie jaki wybierzemy ponownie z innego materiału niż ten wzorcowy a dlaczego bo ul będzie tańszy. I BĘDZIE TAK ZAWSZE DO CZASU AŻ UL DREWNIANY BĘDZIE SPRZEDAWANY PO CENIE DO ZAAKCEPTOWANIA PRZEZ POLSKIEGO PSZCZELARZA BEZ 100 LUB NAWET 200 PROCENTOWEJ MARŻY KTÓRĄ BIORĄ NASI KOCHANI PRODUCENCI SPRZĘTU PASIECZNEGO.
Nie rozumiem o co Ci Kolego chodzi.
Temat powstał z ula tekturowego. Dezynfekcja to normalka, a nie nadgorliwość, winna byc we krwi pszczelarza i w zasadzie nie ma co o niej pisac gdyby nie podejście do tematu, ( nie gniewaj sie ale np takie jak Twoje) które mogą kupic inni a wtedy nie jest za dobrze. Nikt nie rozwodzi się nad aptekarską metodą dezynfekcji?? O co nas podejrzewasz ?? Masz nas za niespełna rozumu, żebyśmy godzinami mieli ule gotować? Co do uli moje zdanie lipa to lipa, po co ta lipa?? Dlaczego nie sosna!! lub swierk (wysezonowany) chyba, że masz za dużo kasy?
Ponadto, jak juz się nabedzie wiedzy i praktyki to się już nie wybiera ula, bo się wybrało. Zawodowiec robi odkłady a nie je kupuje???? Kazdy powinien robic odkłady ...Jeszcze jedno, zazwyczaj zawodowcy robią sobie ule sami, takie jakie potrzebują ...
Nie rozumiem Twojego podejscia do sąsiada, po co dezynfekować jak sąsiad tego nie robi ... co to za mowa.
Nie rozumiem o co Ci chodzi !! Przeciez prowadzenie właściwej gospodarki pasiecznej to podstawa 10uli 100 uli czy 500 uli to dezynfekcja byc musi, higiena pasieczna !!!
Tym bardziej jak się ma juz 100 uli to sie wie co nalezy robić ...