trzciny, Dokup sobie jeszcze takie brzęczki, to niby mały alarmik z magnesami który się dośrubowuje jedna część do podstawy, a drugą do ula, jak ul się przesunie, to pisk, że uszy więdną, a pszczoły rozjuszone wylegają przed wylot. Foto guzik daje, jak złodziej będzie miał kominiarkę, to wiem z autopsji. Inną pułapką na złodziei jaką stosuję, jest ruchomy element dennicy. Podnosi ul, ten element zostaje na podstawie, alarm daje, a pszczoły przez tę szparę im na łapy, nawet jak wylot zatkany. Najwyżej go na bok odrzucą i spiepszają.
A i nie opisuj, nie pokazuj gdzie masz pszczoły. Po tegorocznych upałach, spadzi i zaniedbaniach z pierzgą i niedopilnowaniu czerwienia, to znowu będzie baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo cenny "towar" na następny sezon. Więc będzie sporo łasych na to. U złodzieja liczy się niewykrycie, minimalizacja ryzyka i czas na realizację ich niecnych zamierzeń.
Ja mam w kilku miejscach, ale pomimo, że stoją u ludzi na posesjach, to nawet foto tamtych pasiek nie daję, bo ile to jest otruć jamnika pilnującego posesję, to nie moja prawie stu kilowa Diana (przez upały schudła do 70-ciu kilo
) co nie tknie coś od obcych, przeciąć siatkę i przenieść parę metrów do drogi. Alarm właściciele posesji może usłyszą, może nie. To zawsze ryzyko. A miejsca, nawet w lesie, są tak charakterystyczne (a tam kamery leśników 
), że każdy by się połapał, mimo, że uli nie widać. Pozdrawiam