Dołożę jeszcze kilka przykładów z którymi miałem możliwość napotkania w czasie przeglądania innych forów.
Tak więc: nie dyskryminując chińskiego sprzętu warto podkreślić, że w każdej instrukcji jest napisane, że jest to sprzęt do domowego użytku. Tu powstaje zapytanie ile się używa i co to jest domowy użytek. Najprościej mówiąc "domowy użytek" to jest przecięcie sztachety w poprzek i zostawienie maszyny na dwa lata aby odpoczęła.
Ja przeglądając instrukcję dostrzegłem zapis, że maszyna nie powinna pracować dłużej niż 5 minut. To prawie wszystko wyjaśnia.
Z innych forów wiem ,że użyte materiały do produkcji są niskiej jakości - szczególnie silniki które zazwyczaj są owinięte uzwojeniem aluminiowym - duża i ciężka praca skraca użytkowanie (utlenianie się aluminium). Jeden z forumowiczów opisał sytuację kiedy jego ojciec kupił maszynę jednak mu się zmarło i maszyna na kilka lat trafiła w kąt. Po jakimś czasie chciano użyć tej maszyny jednak - umarła. Z ciekawości oddał do znajomego silnikowca aby zobaczył co silnikowi dolega. Okazało się, że silnik umarł poprzez rozpad samoistny. Uzwojenie samo skorodowało i poodpadało od komutatora. Wszystko się pokruszyło - nawet farba w kolorze miedzi odpadła.
Inny przykład (z własnego życia maszyn) - dostałem silnik produkcji China - fajny, duży i silny - ale silny do pierwszego zakleszczenia piły w drewnie. Po tym silnik stracił 80% mocy - można było na nim zrobić obrotowy rożen.
Ja sam mam maszynę do cieci płytek ceramicznych - kupiłem ją z 15 lat temu (made in China) - tnie do dziś i radzi sobie znakomicie - jednak przestrzegam instrukcji - 5 minut działania i pauza 10 lat.
Ja osobiście wybierając maszynę - zawsze patrzę na to ile na niej potrzebuję zrobić i ile mi posłuży - zazwyczaj wolę wydać więcej i mieć sprzęt na lata a przede wszystkim patrzę na prostotę wykonania , dostępność części lub możliwości ich dorobienia. Niektóre podzespoły są na tyle skomplikowane, że zwykły tokarz (nawet z małą CNC) nie jest w stanie dorobić części. Użyte części też mają znaczenie - np. plastykowe tuleje które po wyjściu ze sklepu już ulegają rozkładowi.
Piły które pod wpływem 6000 obrotów - częstują nas węglikiem spiekanym. Śruby które po rozpakowaniu maszyny w ciągu 24h - rdzewieją. Kondensatory rozruchowe 100uF wielkości paznokcia a które wybuchają przy uruchamianiu silnika a tym samym unicestwiając nasze klejnoty. Bklaty robocze które po położeniu ramki WZ - gną się jak papier. Liniały które nie trzymają pionów i poziomów lub w czasie pracy odkręcają się jeśli przedtem nie pękną.
Tak więc - kupując obecnie maszynę (co by to nie było) trzeba sobie zawsze odpowiedzieć do czego ma to służyć i na ile.
Ja nie dyskryminuje Chińskiej produkcji - sam kupuję na wsi wiertarki za 80 zł formy Einhell i służą mi już 8 lat (w zapasie leży jeszcze jedna), jednak jest to wiertarka jeszcze z czasów odkupienia od Bosch, licencji na te wiertarki (mają wirniki Bosch. Teraz już takich nie ma.
Kupiłem też maszynę - małego chińskiego ala Dremela - po kilku użyciach rozpadły się kołeczki blokujące wrzeciona - troszkę pokombinowałem i naprawiłem przewiercając oś i stosując wiertło do celów blokowania aby mona było odkręcić. Proste ale upierdliwe w wykonaniu oraz obsłudze bo zawsze trzeba pamiętać o użyciu wiertła. Tak tez zrobiłem w dwóch szlifierkach, bo dawno już blokad nie ma (wytarły się lub wyrobiły).
Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja. Moja kobita chciała mikser - wybrała Zlemera - piękny, zielonkway, ergonomiczny. Stary mikser, też Zlemer - miał iść do kosza jednak schowałem go (przydasie
). Jedne święta, drugie święta - mikser wydaje z siebie dziwne dźwięki. Oddałem do reklamacji, w końcu 2 lata gwarancji - odpowiedź gwaranta - sprzęt wyeksploatowany !!!. Tak więc postanowiłem wymienić tulejki - znalazłem je jednak cena przewyższała zakup nowego miksera. Do łask wrócił stary mikser - oczyściłem go tylko, posmarowałem tu i ówdzie i będzie chodził następne 20 lat. Nowy mikser Zelmera został zastosowany do miodarki - małe kółko pasowe i jazda
Regulacja obrotów - jest w zestawie miksera zagwarantowana przez producenta. W końcu Polak potrafi.