FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Tranformator
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=47&t=277
Strona 1 z 3

Autor:  Pawel_T [ 03 grudnia 2007, 08:50 - pn ]
Tytuł:  Tranformator

Czego używacie do wtapiania więzy w drut. dotychczas stosowałem akumulator ale jest to kłopotliwe- zabawa z rozpinaniem akumulatora a później wsadzanie go powrotem. W sprzedaży są już gotowe transformatory ale są drogie- da sie zrobić (albo wymontować) z czegoś taki transformator do tych celów ?

Autor:  BoCiAnK [ 03 grudnia 2007, 10:34 - pn ]
Tytuł: 

Jak przyjedziesz do mnie to Ci dam bo mam kilka :wink:

Autor:  entrion [ 03 grudnia 2007, 21:04 - pn ]
Tytuł: 

w sumie to da się prawie z wszystkiego co ma takowy o dobrej mocy żebyś nie czekał połowy dnia na efekt dobrze się sprawdza słabszy prostowniczek

Autor:  Joszko [ 04 grudnia 2007, 20:31 - wt ]
Tytuł: 

W jakimś starym wzmacniaczu są odpowiednie transformatory. Prawdopodobnie zasilach od komputera też można wykorzystać al trzeba znaleźć odpowiedni kabelek z odpowiednim napięciem a jest ich tam sporo. W starych większych radiach tez powinno coś być. Najlepsze są transformatory o napięciu 12V. Lub idziesz do sklepu elektrycznego i kupujesz transformator taki jak do halogenów.Masz na zdjęciu. Myślę że 100 watów wystarczy. Cena takiego transformatora do 45zł. I masz wtopiarkę. Tylko pamiętaj 230V podłączasz do cieńszych kabelków. Możesz sobie do niego jakąś obudowę zrobić i zamontować diodkę żebyś wiedział kiedy jest włączony.

Obrazek

Autor:  henry650 [ 04 grudnia 2007, 20:39 - wt ]
Tytuł: 

Paweł jak masz akumulator to musisz miec prostownik napewno wystarczy
ja tak robie jest super

Autor:  Pawel_T [ 04 grudnia 2007, 21:47 - wt ]
Tytuł: 

to teraz tylko pozbijać ramka i do roboty :P

Autor:  Psepscolek [ 15 marca 2008, 13:41 - sob ]
Tytuł: 

A ja mam jeszcze pytanie jedno. Wynalazłem wczoraj na strychu zasilacz od starej zabawki. 9 V zmajstrowałem sobie jeden kabelek z podpięciem "żabkowym" i do tego próbnik z kabelkiem również zakończonym kabelkiem z żabką. Wszystko fajnie pięknie żaróweczka świeci napięcie jest tylko... węza sie nie chce wtapiać. :/ Czy powodem może być właśnie ta żarówka?? Myślę myślę i nie mogę wymyślić... :( Teraz sie zastanawiam czy by nie kupić jeszcze jednej żabki i podłączyć kabelek tak jak ten próbnik. Wówczas może by sie druty nagrzewały i byłaby to tylko kwestia czasu przepuszczania prądu. nie wiem co mam robić. :(

Pozdrawiam Psepscolek :)

Autor:  mirco [ 16 marca 2008, 10:05 - ndz ]
Tytuł: 

Zeby rozgrzać drut do wtopienia węzy musi być odpowiednie natężenie prądu. Z pewnością ta zabaweczka takiego natężenia nie potrzebowala, i stąd nie ma możliwości
zastosowania do Twojej zabawy. pozdrawiam

Autor:  BoCiAnK [ 16 marca 2008, 11:46 - ndz ]
Tytuł: 

Taki transformator musi mieć przynajmniej 150--250 Wat super do tego nadają sie trafa z zabespieczeń oswietleń kanałowych 12/24V 150-250W/220V

Autor:  mirco [ 16 marca 2008, 15:23 - ndz ]
Tytuł: 

Ja kupiłem na rynku starego typu prostownik samochodowy za 20 zł, z za wschodu. Super się sprawdza. Te nowe prostowniki są "inteligentne'" rozpoznają napięcie akumukatora
6V lub 12V jak się nie podłączy do akumulatora to prąd nie przepłynie wogóle. W naszej branży nieprzydatne. pozdrawiam mirek

Autor:  entrion [ 17 marca 2008, 20:32 - pn ]
Tytuł: 

zależy za ile kupisz ten nowy wystarczy iść do marketu gdzie wszystko jest "wspaniałej" jakości i kupić najtańszy jaki jest on nie ma zabespieczeń bo to podnosi jego cene więc nie mątują działa super a nie każdy znajdzie taki od ruskich choć jest super

Autor:  maksik [ 20 kwietnia 2008, 19:26 - ndz ]
Tytuł: 

Witam!
Jaka grubość drutu waszym zdaniem jest najlepsza do drutowania ramek 0,2mm (przy napinaniu czsem się urywa) 0,3 czy gróbsze???

Autor:  zenm [ 20 kwietnia 2008, 19:59 - ndz ]
Tytuł: 

Zależy jakch ramek używasz,do ramek wielkopolskich wystarczy 0,3mm, do dadanta gniazdowych i nadstawkowych 0,4mm im większa ramka tym grubszy drut.Jeżeli chodzi o wtapianie węzy to jednak najlepszy i najbezpieczniejszy jest prostownik do ładowania akumulatorów 12 woltów.

Autor:  Pawel_T [ 20 kwietnia 2008, 20:57 - ndz ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Taki transformator musi mieć przynajmniej 150--250 Wat super do tego nadają sie trafa z zabespieczeń oswietleń kanałowych 12/24V 150-250W/220V



a ja podłączam do samochodu do akumulatora i topi sie aż miło :mrgreen:

Autor:  maksik [ 20 kwietnia 2008, 21:07 - ndz ]
Tytuł: 

Używam WZ (0,2mm strasznie sie rwie przy napinaniu drutu), dziś wtapiałem próbnie prostownikiem piękna sprawa, lekko łatwo i przyjemnie tylko za długo nie można przytrzymać bo prztopi węzę na kawałki dosłownie kilka sekund.

Autor:  Jerzy [ 20 kwietnia 2008, 21:08 - ndz ]
Tytuł:  Tranformator

:wink:
A ile to urzadzenie do wprawiania (wtapiania) wezy tak naprawde kosztuje?
Czy naprawde ta 'gra jest warta swieczki"?
Nie sadze, ze warto siebie pozbawiac prawdziwego komfortu pracy - nic tu nie zaoszczedzimy, a robota nieprofesjonalna. :cry:
Nie chce nikogo urazic, bo i sam zastanawiam sie jak zaoszczedzic, ale czasem te oszczednosci maja wartosc jedynie psychologiczna i nic wiecej, bo moga one oznaczac tylko tyle co: "w tamtym sklepie jajko kosztuje 5 groszy mniej niz w tym, wiec ide do tamtego - dalej". Raczej ewidentna strata cennego czasu. Sa inne dziedziny w pszczelarstwie, gdzie znacznie wiecej zlotowek 'przelatuje nam miedzy palcami'. :roll: :wink:

Pozdrawiam
Jerzy

Autor:  SKapiko [ 20 kwietnia 2008, 21:10 - ndz ]
Tytuł: 

Popaliły mi się diody przy prostowniku no cóż mogłem zrobić kupiłem sobie drugi a ze spalonego wyrzuciłem te diody razem z radiatorem pozostawiając sprawny transformator no i mam dość fajny wtapiacz do węzy.

Autor:  BoCiAnK [ 20 kwietnia 2008, 21:39 - ndz ]
Tytuł: 

Mam kilka traf ale ostatnio dostałem od kolegi transformator bezpieczeństwa o mocy 250W -taki jak używa się do oświetleń kanałowych jest super 5 sekund i węza wtopiona :wink:
Dzięki Zyga jak czytasz :wink:

Autor:  minikron [ 21 kwietnia 2008, 07:20 - pn ]
Tytuł: 

Kupno nowego prostownika do akumulatorów to kwestia ok. 50 zł.
Na przykład tu Może służyć do wtapiania węzy.
Czy opłaca się kombinować to sprawa indywidualna.

Autor:  Psepscolek [ 21 kwietnia 2008, 11:57 - pn ]
Tytuł: 

Mi sie tam mój sposób opłacił :mrgreen: I nie wydałem na niego ani grosza bo wszystko już miałem. :mrgreen: Skończyło sie lepienie węzy na kulki jak to czasem dziadek robił. Ja zresztą tez. :mrgreen: Teraz jestem zadowolony bo sobie mogę oprawić w kilkanaście minut 20 i więcej ramek. :mrgreen: :D

Pozdrawiam Psepscolek :)

Autor:  marcin [ 23 kwietnia 2008, 12:56 - śr ]
Tytuł: 

ja używam prostownika z lampki biurowej o 2 mocach sprawdza się idealnie.

Autor:  entrion [ 25 kwietnia 2008, 11:13 - pt ]
Tytuł: 

Boguś kiedyś położysz węzę i ci przeleci przez te druty pod akumulatorem jeśli chodzi o akumulator to najlepiej od motoru 6 ewentualnie 12 V bo one mają mniejszy amperaż i nie spalą ci drutu

Autor:  Psepscolek [ 25 kwietnia 2008, 13:26 - pt ]
Tytuł: 

Ja korzystam ze słoika i jestem więcej niż zadowolony :D Druty sie nie pala a węza sie świetnie trzyma. :D I co najfajniejsze można poprawiać wtapianie tzn. jak druty sie nie pokryły woskiem to można jeszcze na chwile podłączyć słoik do sieci i sie dotopi. Nie przeleciał mi ani jeden arkusz :D . A jedna ramkę już zabudowały i dziadek w szoku. :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Psepscolek.

Autor:  entrion [ 25 kwietnia 2008, 13:31 - pt ]
Tytuł: 

na co??
:?: :shock:

Autor:  Psepscolek [ 25 kwietnia 2008, 14:17 - pt ]
Tytuł: 

entrion pisze:
na co??
:?: :shock:


Na Słoik :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: . Kabelki, wtyczka, żabki i woda w litrowym słoiku z łyżeczką soli :) . Po podłączeniu do sieci węza wtapia sie pięknie. I operuje sie tylko wtyczka przez co jest to całkowicie bezpieczne :D . Postaram sie zamieścić wieczorem fotki :)

Pozdrawiam Psepscolek. :)

Autor:  Jerzy [ 25 kwietnia 2008, 18:15 - pt ]
Tytuł: 

Psepscolek pisze:
entrion pisze:
na co??
:?: :shock:

Na Słoik :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: . Kabelki, wtyczka, żabki i woda w litrowym słoiku z łyżeczką soli :) . Po podłączeniu do sieci węza wtapia sie pięknie. I operuje sie tylko wtyczka przez co jest to całkowicie bezpieczne :D . Postaram sie zamieścić wieczorem fotki :)
Pozdrawiam Psepscolek. :)


Mlody Kolego,
Chyba specjalnie tu wszystkich zabawiasz i obserwujesz reakcje, zeby sie 'narechotac ze smiechu' jak na to publika reaguje, co???
Przyznaj, ze tak jest! :wink: :lol:
Bo ja nie wierze, zebys to naprawde robil. Elektrycy maja takie powiedzenie: "Elektryka prad nie tyka, a jak tyknie, to pierdyknie" - przewanie na glebe i Ty uwazaj.

Dlatego napisalem: czy to sie oplaca, a szanowne 'gremium" zaraz: jak dla kogo!
Tak, jak dla kogo. Radze zaopatrzyc sie w dobre urzadzenie - jezeli to prawda co piszesz - i skonczyc z takimi eksperymentami, a nawet innym nie podpowiadac, ze cos takiego mozna robic. Bezkarnie ... brrrrrrrrr ....brrrrrrrrrrrrr.......... :roll: :?: :arrow: :roll: :roll:

Autor:  Psepscolek [ 25 kwietnia 2008, 20:35 - pt ]
Tytuł: 

Zeby było jasne pomysł wziąłem z książki Pani W. Ostrowskiej. Jest to pomysł słowacki na wtapianie węzy (gdzieś schowałem książkę i nie mogę przytoczyć dokładnego opisu ale jak ja tylko znajdę to przerzucę treść dot. urządzenia tu na forum.). Urządzenie zmajstrowałem ścisłe wg schematu i opisu z książki. A Zasada bezpieczeństwa jest tak samo żelazna jak i chemiczna zasada dot. kwasów: Najpierw kwas potem woda. NIGDY na odwrót. Tak i tu: Najpierw podpinanie a na końcu wtyczka. NIGDY odwrotnie. :!: :!: :!: Zdaje sie ze skoro jest taki sposób w książce to jest on bezpieczny. :) Bardziej niebezpieczne zdaje sie są sposoby gdzie zalecają użycie żelazka lub innego sprzętu jako opornika. Tego sposobu to bym sie już nie podjął. :|

Pozdrawiam Psepscolek. :)

[ Dodano: 2008-04-25, 20:45 ]
P.S. Żarty nie żarty jestem po prostu zadowolony z działania urządzenia. Jeszcze 2-3 lata temu to bym siedział cały dzień nad jedna ramka i dosłownie lepił węzę punktowo na kulki wosku a następnie skakał po drzewach za rojami z powodu ciasnoty. A teraz to biorę oprawione ramki siadam w busa i jadę z nimi do miejsca przeznaczenia. :) Czasem daleko prymitywne urządzenia dają te same efekty co i drogie profesjonalne urządzenia.

Autor:  Jerzy [ 25 kwietnia 2008, 21:11 - pt ]
Tytuł: 

Piszesz, ze drogie a pewnie wcale nie wiesz ile naprawde to kosztuje.
Najpierw sie dowiedz, a potem twierdz, bo ja na kwiatki nie dam! :cry: :idea:

Autor:  Psepscolek [ 25 kwietnia 2008, 21:46 - pt ]
Tytuł: 

Znalazłem książkę :) . A oto fragment opisujący owo urządzenie:

"Wtapianie węzy

(...) Krizan (Słowacja) radzi w celu zmniejszenia napięcia prądu użyć roztworu soli kuchennej. Można tu posłużyć sie naczyniem od akumulatora lub zwykłym litrowym słojem który napełnia sie do 2/3 woda z dodatkiem 1 naparstka soli. naczynie nakrywa sie denkiem z materiału nie nadprzewodzącego prąd i przez 2 wywiercone w nim otwory odlegle o 6 cm od siebie wpuszcza sie grube miedziane druty. Z nich wystającymi końcami łączy sie sznury elektryczne tak by dłuższy kończył sie wtyczka do sieci krótszy końcówką do zamykania obwodu. Trzeci sznur jednym końcem podłączony jest do wtyczki drugim zakończony jak poprzedni (rys. 81). jeżeli druty grzeją sie zbyt wolno należy dodać nieco soli a jeśli za szybko dolać do słoja wody. (...)
:!: W obu przypadkach korzystając wprost z prądu sieciowego musimy zachować daleko posuniętą ostrożność żeby nie ulec niebezpiecznemu porażeniu :!: ."

Gospodarka Pasieczna

dr Wanda Ostrowska

Wydanie IV

Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne
Warszawa 1988.

Strony 401-402

****

Jakbym nie uważał to przypuszczam już dawno wąchałbym kwiatki od spodu...

Pozdrawiam Psepscolek.

Autor:  zenm [ 26 kwietnia 2008, 07:34 - sob ]
Tytuł: 

Kolego ja będąc z zawodu elektrykiem z 34-letnim stażem bał bym się takich prymitywów,jest dzisiaj tyle fajnych i napewno bezpiecznych użądzeń których można użyc do wtapiania węzy, a prostownika używam od ponad dwudziestu lat i jest poprostu najlepszy.

Autor:  BoCiAnK [ 04 marca 2009, 22:01 - śr ]
Tytuł: 

Pawel_T pisze:
BoCiAnK pisze:
Taki transformator musi mieć przynajmniej 150--250 Wat super do tego nadają sie trafa z zabespieczeń oswietleń kanałowych 12/24V 150-250W/220V



a ja podłączam do samochodu do akumulatora i topi sie aż miło :mrgreen:



A ja
oglądłem ten film
I się zastanawiam co by gość zrobił jak by słońce zaszło a na drugi dzień miał dodać do uli 100 ramek i ile czasu zmarnował na wklejenie tego jednego ? czas filmu jest :mrgreen:

Autor:  Psepscolek [ 04 marca 2009, 23:05 - śr ]
Tytuł: 

Policzmy. 100 uli x 20 ramek (zakładamy że mamy 100 zasiedlonych korpusów po 10 ramek)=2000 ramek z węzą x 2 minuty=4000 minut : 60 minut=66,6 godziny pracy non stop. :shock: :? :| :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: A jak liczyć na słonce, jedzenie, picie, spanie itp. przerwy to coś koło roku wprawiania tym sposobem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Psepscółek. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  rysiekm [ 05 marca 2009, 18:17 - czw ]
Tytuł: 

Dwa rozwiazania sa najlepsze : Prostownik do ladowania akumulatorow /gdy masz zasilanie elektryczne/ i sam akumulator /gdy nie masz zasilania elektrycznego/. Transformatorki o ktorych pisal BoCIAnK to sa to transformatory tzw. bezpieczenstwa. /separacyjne/ Sa napewno bezpieczne , ale nie nadaja sie do pracy na zwarcie /nie sa przystosowane/ i najczesciej ulegaja szybkiemu zniszczeniu. W calym procesie wtapiania wezy nie chodzi szczegolnie o moc trafo /150,czy250W/ tu chodzi o przeplywajacy prad zwarcia. Wszystkie urzadzenia ktore wytrzymuja odpowiedni prad zwarcia i przy swojej pracy nie przekraczaja tzw. napiecia bezpiecznego dla czlowieka sa odpowiednie. /oczywiście w technologi wykonania ,aby był odpowiedni przeplyw pradu musi być odpowiednia moc/. Sposob ktory podaje kol. --- jakis sloik,sol, woda i rozna kombinacja - to proces zmiejszenia napiecia poprzez elektrolize i jest bardzo ,ale to bardzo niebezpieczny gdy nie jest kontrolowany przez osobe fachowa. Grozi porazeniem pradem , jest mieszanka wybuchowa, jest trujacy i bardzo klopotliwy. Dziwie sie ze zostalo to opublokowane, bo przy tej pracy narusza wszystkie przepisy BHP.
Panowie tak jak pisano o maskach przeciw-gaz. chodzi o bezpieczeństwo. Tak samo bardzo wazne jest bezpieczenstwo przy uzyciu urzadzen elektrycznych . Bo wszedzie jest zagrozenie zycia.
Panowie przy tych pracach uzywajmy takich urzadzen , ktorych nap przemienne nie przekracza 25V i nap. stale 60V.
Pozdrawiam

Autor:  Mirek40 [ 05 marca 2009, 20:25 - czw ]
Tytuł: 

Ja używanm takiego najtańszego urządzenia, do gniazda trzeba podłączyć odbiornik ,żelazko ,maszynke, ja podłączam toster, drut jaki używam to 0,4mm trzymam jakieś 3 do 5 sek. Służy mi to już 4latka ,w tym gniazdku to kabelki trzeba tam jakoś pospinać (kolega mi to zrobił). dla mnie jest ok'. Oryginalna wtapiarka jest jak dla mnie troszkę droga 130zł

Autor:  dewu [ 05 marca 2009, 20:55 - czw ]
Tytuł: 

Rysiek M czy lutownica transformatowa może być użyta. Mam taką 150 W i nie wiem czy to byloby dobre.

Autor:  rysiekm [ 05 marca 2009, 21:35 - czw ]
Tytuł: 

Rozumiem,ze rozmawiamy o prostych urzadzeniach /tanich i dostepnych dla przecietnego pszczelarza/ Toster, czy zelasko to tez sposob. Dla mnie zbyt niewygodny. Nad lutownica zastanawialem sie ale do odparowywania KS. Do wtapiania wezy nie myslalem /sprawdze/. Grot lutownicy daje jednostajna wysoka temp. Jakby rozpia koncowke /ta ktora grzeje/ odpowiednio przedluzyl i polaczyl jedna rozpieta koncowke /lutownicy/ z poczatkiem drutu w ramce , a druga lut. z koncem w ramce to zapewne cos by bylo. W rekach nie radze trzymac bo poparzy tylko sterowac /zalaczac/ przyciskiem lutownicy. Mozna sprobowac??? Dotykac koncem grotu drutu to raczej nie , bo przetopi poczatek wezy ,a konca jeszcze nie nagrzeje.
Pozdrawiam.

Autor:  rysiekm [ 05 marca 2009, 21:38 - czw ]
Tytuł: 

P.S. mialem na mysli lutownice transformatorowa. Lutownica grotowa to dotkniecie grotem do drutu i to nagrzany poczatek ,a koniec nie.

Autor:  marian [ 05 marca 2009, 21:44 - czw ]
Tytuł: 

Używam transmatorka kilkanaście lat i nic mu się nie dzieje .Włącznik prądu zainstalowałem na przewodzie doprowdzającym prąd 230 V . Przez transmatorek płynie prąd tylko przez 3-4 sekund ,tj. w czasie wtapiania węzy, podczas przerw transformator jest bez napięcia.Gdyby był włączony bez przerwy , to zapewne szybko by się spalił.

Autor:  Szczupak [ 05 marca 2009, 21:46 - czw ]
Tytuł: 

Mirek40,
Ciekawe co na taki sprzęt powiedził by nasz Klemens :roll: wiem że jest przeciwnikiem takich wynalazków - choć gdzieś w naszej literatórze czytałem o takim właśnie rozwiazaniu.
To ile masz tych uli :shock: ze siedem słoików sprzedanego miodu - to poza twoim zasiegiem :lol:

Autor:  rysiekm [ 05 marca 2009, 22:30 - czw ]
Tytuł: 

Marian wszystko sie zgadza masz transformator tzw. bezpieczenstwa na rdzeniu kolumnowym te sa zdecydowanie mocniejsze i przy krotkiej pracy /jak opisujesz/ nic mu sie nie dzieje. Nowsze rozwiazania na rdzeniu zamknietym w ksztalcie okregu /trans.separacyjne/ sa o wiele delikatniejsze /ale tez gra tu role firma i tu juz jest cena/

Autor:  maniek1 [ 06 marca 2009, 16:57 - pt ]
Tytuł:  transformator

Widziałem u znajomego pszczelarza wtapiarkę na bazie kuchenki elektrycznej. Zgroza.
Sam używam urządzenie własnej roboty. Wykonane na bazie transformatorka głośnikowego. To takie trafo które było zamontowane na głośniku wym. ok. 50x25x45 /dł.xszer.xwys./. wymiary w milimetrach. Może to być transformatorek dzwonkowy. Posiada dwa kabelki zasiania 240V i kilka odczepów. Zwykle 1 i 2 to 4,5V
1 i 3 to 6,0V
1 i 4 to 7,5 lub 9,0V.
Poczyniłem próby z 6V i 9V. Mnie osobiście odpowiada praca na 6V. Na zasilaniu dałem wyłącznik i diodę LED . Świeci się kiedy trafo jest włączone. Transformator włączony ale nie używany do wtapiania i generalnie tylko włączony nie pobiera prądu. I tak wg mojej wiedzy jest ze wszystkimi transformatorami.
Biorąc transformatorek do ręki zwykle od strony podstawy widać po jednej stronie rdzenia dwie końcówki /zasilanie/ po drugiej stronie rdzenia 4, 5, 6 i więcej to odczepy z napięciem zredukownym. Nie jestem elektrykiem, ale żarówkę wymienię.
Na dowód mogę wykonać zdjęcia i załączyć.
Ze wszystkich sprzętów rtv i agd oddawanych przeze mnie do utylizacji wymontowuję wcześniej: transformatorki, silniczki, wyłączniki itp. a nóż-widelec coś przyda się. Dla przykładu na wtapiarkę.

Autor:  Mirek40 [ 06 marca 2009, 19:27 - pt ]
Tytuł: 

SZCZUPAK- uli mam obecnie 8 , jak zaczołem pracować na "TYM" sprzęcie miałem 3 przyzwyczaiłem się i tak ciągnę.A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to odrazu niezabija, a dookoła nas jest dużo rzeczy niebezpiecznych i niewiadome na kogo trafi.

Autor:  Misio [ 14 marca 2009, 10:37 - sob ]
Tytuł: 

Na allegro są tanie transformatory do 105W, i zastanawiam się czy taki nie nadałby się do wtapiania. Napiszcie jak wtapia się wam transformatorami o różnej mocy.
Link do przykładowej aukcji TUTUTU

Autor:  Psepscolek [ 15 marca 2009, 00:54 - ndz ]
Tytuł: 

Misio pisze:
Na allegro są tanie transformatory do 105W, i zastanawiam się czy taki nie nadałby się do wtapiania. Napiszcie jak wtapia się wam transformatorami o różnej mocy.
Link do przykładowej aukcji TUTUTU


Dobre pytanie. :) Tzn. czy taki byłby dobry. :) Jakkolwiek słoikiem wtapiało się pięknie cacy i w ogóle to nie mam ochoty wąchać kwiatków tam gdzie słońce nie dochodzi. Toteż i ja się do Misiowego pytania przyłączam. :) Samochód z akumulatorem mam ale więcej się nakombinuje z wyciągnięciem akumulatorka niżeli ze słoikiem. :P Tyle ze mi już jest dość doświadczeń ze słoikami. :P

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  akord5 [ 15 marca 2009, 12:12 - ndz ]
Tytuł:  Jaki transformator?

Witam .

Do wtapiania węzy w ramkę Ostrowskiej wystarcza trafo o mocy nie większej niż 50 W.
Ja używam drutu 0,3mm .Długość drutu jaka wchodzi na ramkę (ok. 110cm) ma rezystancję 3,5 ohm . Po podłączeniu napięcia 12V wydzieli się na nim moc ok 42W Zatapianie trwa ok. 7sek.Być może drut 0,4mm ma inną rezystancję ale go nie używam i nie mogę zmierzyć.Pożyczę od kolegi (ma warszawskie poszerzane i chyba drut 0,4mm) pomierzę to odpiszę. A ten ,, TUTUTU"o ile ma parametry takie jak napisali to jest b.dobry i tani (pomijając koszty przesyłki)

Pozdrawiam

Autor:  rysiekm [ 15 marca 2009, 17:55 - ndz ]
Tytuł: 

Transformatory elektroniczne na prace zwarciowa nie nadaja sie. Elektronika nie wytrzymuje. Ale za 12-zl. mozna zawsze sprawdzic /to maly sloiczek miodu/. W tym poscie wczesniej pisalem dlaczego i przytaczalem dane..... ,ale widze, ze admin wycial to bo chyba uznal ze to nie na temat /bo napewno dane fachowe z elektrotechniki nie sa obrazliwe/
Pozdrawiam.

Autor:  rysiekm [ 15 marca 2009, 18:00 - ndz ]
Tytuł: 

Ps
Byla mowa wczesniej o lutownicy transformatorowej. Sprawdzilem jak sie pracuje. Po wstepnym przygotowaniu /ukladu/ idzie zrobic i tym , tylko aby nie poparzyc sie i nie przepalic drutu.

Autor:  Psepscolek [ 15 marca 2009, 18:10 - ndz ]
Tytuł: 

rysiekm pisze:
Rozumiem,ze rozmawiamy o prostych urzadzeniach /tanich i dostepnych dla przecietnego pszczelarza/ Toster, czy zelasko to tez sposob. Dla mnie zbyt niewygodny. Nad lutownica zastanawialem sie ale do odparowywania KS. Do wtapiania wezy nie myslalem /sprawdze/. Grot lutownicy daje jednostajna wysoka temp. Jakby rozpia koncowke /ta ktora grzeje/ odpowiednio przedluzyl i polaczyl jedna rozpieta koncowke /lutownicy/ z poczatkiem drutu w ramce , a druga lut. z koncem w ramce to zapewne cos by bylo. W rekach nie radze trzymac bo poparzy tylko sterowac /zalaczac/ przyciskiem lutownicy. Mozna sprobowac??? Dotykac koncem grotu drutu to raczej nie , bo przetopi poczatek wezy ,a konca jeszcze nie nagrzeje.
Pozdrawiam.


Z lutownicą się już bawiłem w zeszłym roku ale nic z tego nie wyszło. Chyba miałem trefna lutownice... spróbuję jeszcze w tym roku bo mam jeszcze jedną lutownice. :)

Ps. nic nie wywalone. Po prostu scalone posty. :wink: Chyba że nieopatrznie coś wywaliłem. :?

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  akord5 [ 15 marca 2009, 22:25 - ndz ]
Tytuł: 

,,Transformatory elektroniczne na prace zwarciowa nie nadaja sie. Elektronika nie wytrzymuje."
Do kol . rysiekm transformatory takie t.zn.elektroniczne są są instalowane między innymi w łazienkach do zasilania żarówek halogenowych. Żarówka taka o mocy 40W tak samo obciąża trafo jak drut w ramce(podobna moc się wydziela). Żarówki te mogą świecic godzinami i trafa nie siadają, a dodam jeszcze że do jednego trafa podłaczana jest zazwyczaj więcej niż jedna żarówka. Nie rozumię też dlaczego uważasz że,transformator obciążony drutem z ramki pracuje na zwarciu,przecież ten drut ma taką samą rezystancję jak 40W żarówka. Ja nie uważam aby podłączenie żarówki do trafa można nazwac zwarciem. Myślę że takim transformatorem można bez problemu wtapiac węzę, aby tylko nie był z Chin. Pozdrawiam.

Autor:  rysiekm [ 17 marca 2009, 01:23 - wt ]
Tytuł: 

Kol. akord5 zarowka jest odbiornikiem energi elektrycznej o wiekszej ,czy mniejszej mocy swieci jasniej lub ciemniej /jako odbiornik ma inna zasade dzialania i wlasnie daje tzw; obciazenie/, a drut - nie jest odbiornikiem /w tym rozumowaniu/. Roznego rodzaju drut /przewodnik/ wlaczony do obwodu w ten sposob jak my potrzebujemy robi zwarcie, a ze to zwarcie /odpowiednio dobrane/ nastepuje w obwodzie wtornym transformatora to nie powoduje przepalenia uzwojen tylko pod wplywem przeplywu pradu zwarciowego przez przewodnik /drut/ nagrzewa do odpowiedniej temperatury i wtapia sie w weze. Jakbys zastosowal drut odpowiednio grubszy to spalisz kazdy trafo. Bledem jest rozumowanie ze drut obciaza. Przyklad: podlacz zarowke do gniazdka wiekszej czy mniejszej mocy swieci jasniej lub ciemniej------, a teraz podlacz drut do gniazdka i co zrobi wielkie bumm! //teoria z elektrotechniki i magnetyzm//
Zadna elektronika nie jest przystosowana do pradow zwarciowych i poprostu wczesniej ,czy pozniej sie spali. Trwa to dluzej ,czy krocej w zaleznosci od wielkosci tego pradu.
Przy naszej pracy wtapiania wezy kozystamy z cienkiego druciku ,krotkiego o bardzo malej rezystancji i dlatego stosujac roznego rodzaju transformatorki w ktorych to pod wplywem przeplywu pradu przez uzwojenie pierwotne indukuje sie napiecie w uzwojeniu wtornym i w zwiazku z tym plynie prad, ktory bezposrednio nie wplywa na przeplyw pradu w uzwojeniu pierwotnym...... i dlatego nam sie to udaje bo inaczej bylo by wielkie bumm!!
Podlaczenie zarowki do trafa nigdy niejest zwarciem, ale podlaczenie drutu bylo jest i bedzie zawsze zwarciem. Moc sie nigdy nie wydziela - moc jest zawsze obliczana wg.potszeb. Wydziela sie cieplo pod wplywem przeplywu tego wlasnie pradu. Jezeli juz to najczesciej /tak mowi przepis/ do tego typu oswietlen stosuje sie trafa. separacyjne /lub elektroniczne podobne/. Zarowki sa podlaczane rownolegle i to jest traktowane jako jeden odbior. Np: trafo 60W = 3x20W-zarowki.

Pozdrawiam kolege. Mysle ze w skrocie i dosc jasno opisalem tentemat. Jezeli nie jest do konca zrozumialy to bardzo mi przykro , ale to nie sa wyklady z elektrotechniki, czy ferromagnetyzmu tylko mamy rozmawiac o pszczelarstwie. Jezeli przesadzilem to admina prosze o usunuecie tej wypowiedzi.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/