Cytuj:
To raczej nie zda egzaminu , nigdy te rodziny się nie zaprzyjażnią a będzie panować w nich tylko niepokój . Trzy ramkowe tak , tylko na ramce wysoko-wąskiej i w zupełności wystarczy do przetrzymania matek zapasowych do wiosny .
Ja na podobnej zasadzie w sezonie miałem 2 pracujące matki.
Wsypałem do jednego 15-sto ramkowego warszawskiego poszerzanego 2 sredniej wielkości przygodnie złapane roje. Jakie było moje zdziwienie jak przeglądałem za 2-3 tygodnie. Zaczynam od prawej wyciagać ramki - wszystko ok do około połowy. Za połową zaczyna sie "zadyma". Rzucają sie na ręce. Żądlą. Zauważyłem że są troszke bardziej żółte. Dokładnie nie sprawdzałem, ale za jakiś czas zabieram się ponownie za nich. I tak samo. Przeglądam dokładnie. Z prawej strony czerw i matka (ciemniejsza). Po lewej czerw, matka żółta jak osa, robotnice tez żółciejsze. Wylotkiem chodziły, jedne prawą a drugie lewą stroną. Takie coś widziałem pierwszy raz. Moze i bym eksperymentował i zostawił tak jak jest. Ale pomyślałem żę jak ta żółta matka od której tak pszczoły żądlą zaczerwi trutniem, i te trutnie umasiennią matki na moim terenie, to potem tego nie wyplewię. Więć usunąłem żółta matkę. Za kilka dni sprawdzam. Założyły mateczniki ratunkowe. Usunąłem je. Potem było O.K. (powiedzmy -bo jak przy przeglądzie dochodziłem do lewej strony to bez podkurzacza, nawet bym nie próbował). Za jakiś czas może 1-1,5 miesiąca poddałem młodą matke unasienniona z ulika weselnego. I zaczoł sie problem. Pierwszej nie przyjęły (alpejka). Drugiej też. Dopiero trzecią (Sklenar). I na jesieni łagodnośc wróciła do normy.
Może nie wszystko nadaje sie do tego tematu ? Ale ?
Jak Administrator zdecyduje może przeniesie wątek.