FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam.Faktem powszechnie uznanym jest to ,że mateczniki rojowe i z cichej wymiany są ładniejsze niż mateczniki ratunkowe.Hodowcy "zawodowi " poddają przygotowany materiał rodzinie osieroconej- czyli hodują mateczniki ratunkowe -ja to rozumiem , że w przypadku masówki jest to najlepsza metoda.Zastanawiam się jednak , czy w przypadku zapotrzebowania na własne nieduże potrzeby, poddając taki sam materiał do odpowiednio przygotowanej rodziny z matką nie uzyskamy lepszych rezultatów?Chcialabym prosić o opinię w tej sprawie doswiadczonych pszczelarzy. Pozdrawiam Lila.

_________________
LWB

Dala własnej potrzeby możesz uzyskać prawie identyczne poprzez wychowów matek pszczelich metoda Alleya która jest opisane tu na forum a warto też mieć książkę A Pidka - o Wychowie matek pszczelich

Ale jak znajdziesz rodzinę która chce wymienić matkę to w niej wychowuj mateczniki .
Nie jest ich dużo ale są najlepsze.

Hymmm tak dla siebie to możesz do takiej rodzinki poddać mateczniki z jednodniową larwa i na pewno będzie zadowolona ja tak robię.Pozdrawiam

Lila,

Lila, Uzyskamy !!!
Przy odpowiednim ograniczeniu, podzieleniu części rodziny zatworem z niewielkim otworem po środku , pszczoły odczuwają niedobór substancji matcznej, dochodzi jeszcze fakt że rodzina do wychowu zawsze jest bardzo silna z dużą ilością karmicielek (prawie natrój rojowy) trudno powiedzieć który czynnik decyduje o przyjęciu i karmieniu poddanych larw za przegrodą (rojowy , cichej wymiany, czy jakiś inny) ,ale mateczniki i potem matki są pokażnych rozmiarów takie PSZCZELE KINKONGI prawie wszytkie a z zastosowaniem innej metody - połowa lub nieliczne.
Ale nie jestem bardzo doświadczonym pszczelarzem -tylko strasznie podoba mi sie chodowla matek i pare metod wypróbowałem . Ta - z matką - daje bardzo dobre rezultaty, ale nie jest ani łatwa ani wydajna
Taranow pisał ciekawe prace na tmat wielkości matek i ilości rurek jajnikowych a co za tym idzie lepszym czerwieniem , taki byłem tym zafascynowany że chciałem - matki jak najwieksze i mam . Dlatego jak dostaję matki refundowane to patrze na nie z politowaniem ALE te mikruski mają lepsze geny jak moje, dlatego w przyszłym sezonie wymieniam wszystkie matki , na dwie linie i z nimi bedę eksperymentował.
Pozdrawiam Szczupak (zielony nie w jednym temacie)

Podawanie osieroconej rodznie larw to nie to samo co matka ratunkowa mylisz pojecia kolezanko osierocona rodzina zaklada ,mateczniki na najstarszych larwach a do hodowli podaje sie larwy jak najmnijesze najlepiej jednodniowe i tu jest ta roznica drugie pytanie oczywiscie hodowla matek w obecnosci matki daje dorodniejsze i lepsze matki i tak powinno sie hodowac nie trzeba osieracac rodziny wystarczy tak jak kolega pisal wczesniej zeby poczuly niedobor substancji matecznej i pociagna podana wczesniej serie larw.

_________________
Michał Lewandowski - Miody Ponidzia

pozdrawiam chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o wychowie matek metodą Alleya

Jarek18, Szukaj "wychów matek" tam BoCiAnK dokładnie to opisał

_________________
Pozdrawiam Szczupak

Pierwszy Post
Czytaj

Lila, piszesz o odpowiednim przygotowaniu rodziny. Jedną z metod jest zamknięcie matki w izolatorze. Jeśli teoretycznie przyjmiemy, że plaster wlkp. ma 6000 komórek, matka czerwi na dobę 2000 jaj i zamknięmy ją w izolatorze jednoplastrowym, to po 3 dobach matka nie ma gdzie czerwić. Od tego momentu po 8 dniach prawie cały czerw jest zasklepiony i pszczoły "podejrzewają" matkę o jakąś wadę, strutowienie itp., i dążą do cichej wymiany matki. Jeśli poddamy im jaja od wartościowej matki, mamy szansę otrzymać kilka dobrych mateczników takiej "oszukanej" cichej wymiany.

kochle - Pisze

Ale w karzdej metodzie- rodzina wychowująca musi odznaczać się dużą siłą - bo w słabej ,nawet z bardzo dobrego materiału ,otrzymamy przeciętny efekt końcowy.(według autorytetów -Taranow, Ostrowska i ja też do tego się dołączam- ale napewno nie jestem żadnym autorytetem )

Najprostszą najmniej z komplikowaną metodą uzyskania matek jest podcięcie łukiem plastra pozostawiając tylko jaja lub larwy nie starsze jak 1 dzień a nawet 12 godzinne .
Zabieramy wtedy matkę z macierzaka za 3 dni przeglądamy zrywając inne dzikiem mat –rat
W –4-5 dniu przeglądamy podcięty plaster pozostawiając tylko mateczniki otwarte a starsze zrywamy izolacja takich mateczników jest dość trudna lepiej zaraz po zasklepieniu lub 14 dniu powycinać mateczniki i poddać gdzie chcemy


Nie ma metody aby od Dobrej i dobrze czerwiącej matki uzyskać mat Cichej wymiany
Można próbować obciąć je skrzydełka ale czasami to nie pomaga (miałem matkę całkowicie bez skrzydeł i dożyła sędziwej starości )

O cichej wymianie matki nie decyduje pszczelarz, a pszczoły i w cale nie dzieje się to tak często.Muszą zajść w ulu specyficzne warunki zmuszające pszczoły do takiego działania.Poddając zarodowej matce plaster do zaczerwienia ,przypinam pineskami z jednej strony ramki folię.Dzięki temu uniemożliwiam jej zaczerwienie i unikam przez to odciąganie "podwójnych" mateczników po podcięciu plastra.W okresie rozwoju mateczników musimy dać pszczołom możliwość budowy [może to być ramka pracy lub ramka z węzą]w przeciwnym razie pszczoły mogą całkowicie zabudować ramkę z odciągniętymi matecznikami,co utrudni ich rozwój i póżniejszą izolację.
Poddaję do odciągnięcia mateczników ramkę z 3-dniowymi jajkami.Eliminuję tylko te mateczniki, które są w bezpośredniej bliskości,tuż obok siebie lub według mnie, nie ciekawe.
Matki zawsze są dorodne,co daje wiele zadowolenia i radochy.

Z poważaniem- Janusz.

To prawda że o wymianie decydują pszczoły, cztery lata temu przyszedł domnie sąsiad bo miał rój na czereśni, też wisiał pare dni i już sie zagospodarował w gałęziach - zdiołem go osadziłem na pomoście wypatrzyłem matkę była kulawa brakowało jej pół tylniej nóżki, w sumie do zimowli poszła rodzina średnia bo pużno był ten rój ,zdażył przerobić tylko zapasy, miałem ją wymienić w następnym sezonie, ale miały kapitalny rozwój wiosenny - miodu z sadów sporo naniosły to pomyślałem - a zostawie darmo przyszła, za cukier zapłaciła miodem, niech zyje ,siłe miała w ulu potężną, roić sie nie chciała to pomimo iż wychodowałem swoje matki- to tą zostawiłem w lichym odkładzie, do zimowli tak sie zebrała że poszła rodzina średnia - tak jak z młoda matką w macierzaku. trochę liczyłem właśnie na cichą wymiane, ale się przeliczyłem po klejnej zimowli i dobrym wiosennym starcie oddałem ją znajomemu bo miał bezmatka i zacinały mu młode matki które podawał( ja dostałem refundowane to mu tą oddałem) - wiecie przyjeły tą kulawą starą ( a młodych zdrowych nie!!!! ) i znów poszła do zimowli , ale co sie z nią dalej stało niewiem i co wy na to - da rade przewidzieć co wykombinóją pszczółki ?(gdzieś czytałem że jak taki defekt- to zaraz wymienią) Trudno powiedzieć, czy to była stara matka, czy młoda ,ale napewno umnie się postarzała napewno była wybrakiem i nie wymieniły u mnie a u znajomego przyjeły kulawą starą-pewnie z dobrego materiału PO DINOZAŁRACH była o których Paraglider wspomina

A zapomniałem napisać że córki po tej kulawej- to totalna porażka , bez zbroi nie podchdż to wydusiłem
Tyle że były ładne durze i pięknie czerwiły-ale nie wszystko złoto co sie świeci