FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 19 marca 2024, 15:10 - wt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 26 ] 
Autor Wiadomość
Post: 20 sierpnia 2016, 08:26 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Nie wiele się na ten temat mówi a wydaje mi się że jest to istotna sprawa i warto by się podzielić swoimi obserwacjami.
Nie mam dużego doświadczenie ale na przestrzeni czterech lat zaobserwowałem że w rodzinach w których stosowałem silne środki roztoczobójcze kondycja rozrodcza matek w następnym sezonie pozostawiała wiele do życzenia.
W ubiegłym roku miałem dużą inwazję warrozy. Zgodnie z zaleceniami forumowymi stosowałem po miodobraniu paski tekturowe nasączane amitrtazą z olejem w stosunku 1/1 . Warrozę wybiłem ale z kolei w tym roku zaobserwowałem że około 30 % matek ubiegłorocznych z tych rodzin ,bardzo ładnie czerwiących wiosną zdecydowanie ograniczyło czerwienie po lipie , rozwój rodzin zatrzymał się w miejscu ,matki te kwalifikują się tylko do wymiany.
Zadaję sobie pytanie czy przyczyną tego nie jest przypadkiem podtrucie matek środkami roztoczobójczymi.
Jestem ciekaw czy to tylko moje spostrzeżenia czy może inni koledzy zaobserwowali coś podobnego u siebie w pasiekach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2016, 13:28 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 grudnia 2007, 10:08 - ndz
Posty: 810
Lokalizacja: Krosno
Ule na jakich gospodaruję: Wkp, LN.
Miejscowość z jakiej piszesz: Krosno
Problem podobny do opisanego powyżej występował w połowie/po połowie lat 80-tych.Wtedy w rodzinach potraktowanych wiosną Warrosektem (malation), po 4 miesiącach od zabiegów, pszczoły masowo budowały mateczniki na cichą wymianę. Te które udało się utrzymać do zimy "na siłę", wiosną były już bezwartościowe.

_________________
Nawet najgłupsza pasja jest lepsza, niż tracenie energii na interesowanie się cudzymi sprawami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2016, 15:14 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
Moim zdaniem stężenie 1 do 1 to przesada . W Pszczelej W. na szkoleniu w zeszłym roku jeden idiota opowiadał jak to lał taktikiem po pszczołach w uliczki. We wszystkim trzeba trochę umiaru takie jest moje zdanie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 04:09 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Przez ostatnie dwie godziny pisałem odpowiedź na intrygujące Kolegów problemy.
Niestety, kiedy chciałem moją wypowiedź opublikować zostałem wywalony z Forum......
przez cóś tam :-)

Wojtku, napisałeś nie na temat ale tak było jak piszesz.
Balwro, karm pszczoły po ustaniu pożytku.

Pozdrawiam,
Leszek

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 05:04 - ndz 

Rejestracja: 25 marca 2016, 21:31 - pt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Sanok
Zapisz kopię zapasową :s


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 09:46 - ndz 

Rejestracja: 01 września 2013, 10:18 - ndz
Posty: 5353
Lokalizacja: woj. Śląskie, Beskid Żywiecki
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Żywiec
polbart pisze:
Przez ostatnie dwie godziny pisałem odpowiedź na intrygujące Kolegów problemy.
Niestety, kiedy chciałem moją wypowiedź opublikować zostałem wywalony z Forum......
przez cóś tam


Leszku, zaznaczyłeś przy logowaniu "loguj mnie automatycznie" :?: Jak nie to już wiesz czemu Cię wywaliło :)
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 11:44 - ndz 

Rejestracja: 03 listopada 2011, 20:45 - czw
Posty: 970
Lokalizacja: zachód Poznania
Ule na jakich gospodaruję: 12r wielkopolski
jak klikniesz w przeglądarce "cofnij/wstecz" to wrócisz do napisanej odpowiedzi sprzed wyrzucenia. Wtedy zaznaczasz tekst, klikasz wytnij/kopiuj i wklejasz po zalogowaniu - mi to się też kilka razy przydarzyło i tak sobie pomogłem :)

_________________
Zapraszam na stronę na FACEBOOK-u
Moje zdjęcia przyrodnicze


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 13:55 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 maja 2011, 19:55 - pt
Posty: 1540
Lokalizacja: Tomice
Ule na jakich gospodaruję: klasyczny wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Tomice/Wadowice
balwro, jeśli matka za bardzo została potraktowana środkiem na warrozę tj. amitrazą, kwasami KS, KM to przeważnie rodzina natychmiast postanawia wymienić taką matkę a nie czeka do kolejnego sezonu.
W Twoim przypadku sadzę że rodziny miały słaby pożytek i matki po prostu mniej czerwiły.
Mam jakby to powiedzieć pod opieką dwóch nowych adeptów pszczelarstwa, którzy nabyli w tym roku odemnie po dwa odkłady. Wczoraj jak na zawołanie obaj prosili mnie o poradę co teraz robić przy rodzinach. Pojechałem, pooglądałem i wniosek nasunął się jeden że rodziny były prowadzone ekstensywnie niestety.
W pierwszym przypadku odkłady były zakupione przezimowane. Doprowadziliśmy je do siły, dwa korpusy plus nadstawka, jedna rodzina trochę słabsza. Obecnie efekt taki że wczoraj wywirowliśmy pierwszy miód z tych rodzin i rodziny ogólnie w średniej sile i mocno porażone warrozą (leczone jesienią oraz wiosną). Oceniam że gniazda były zalane z początkiem sierpnia i matka przy swoich próbach powoli podejmowała czerwienie. Nadmieniam że w mojej okolicy po lipie jest mały pożytek i trzeba mieć baczenie na rodziny.
Na kolejnej pasiece kolega nabył tegoroczne odkłady w połowie czerwca (leczone odpalona tabletka amitrazy). Również pozostawił samym sobie. Ingerencja polegała na dodawaniu węzy. Do momentu występowania pożytku matki ładnie czerwiły i pszczoły ładnie odbudowywały ramki. Jednak koniec lipca i początek sierpnia również został delikatnie zlekceważony. Zaskoczeniem jest to że rodziny są bardzo silne i bardzo mało porażone warrozą. Jednak zero miodu i po prostu pustka w ulu.

Pasieki znajdują się w odległości 400 m w prostej linii więc baza pożytkowa generalnie podobna. W jednym jak i drugim przypadku względy urlopowe oraz wakacyjne wygrały z opieką nad rodzinami.
Reasumując trzeba baczyć na nasze podopieczne i w danym momencie reagować bo rok do roku nierówny niestety.

_________________
Pozdrawiam! Krzysztof


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 20:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
polbart pisze:
Przez ostatnie dwie godziny pisałem odpowiedź na intrygujące Kolegów problemy.
Niestety, kiedy chciałem moją wypowiedź opublikować zostałem wywalony z Forum......
przez cóś tam :-)

Wojtku, napisałeś nie na temat ale tak było jak piszesz.
Balwro, karm pszczoły po ustaniu pożytku.

Pozdrawiam,
Leszek

Na 100% przyczyną ograniczenia czerwienia w moim przypadku nie jest brak pokarmu.Po odwirowaniu ostatniego miodu lipowego praktycznie w ulach pozostawiam nie wiele miodu więc od razu podkarmiam dawką 4 litry syropu 1/1 na rodzinę. Następnie co dwa ewentualnie trzy dni dostają dawkę 0.9l syropu aż do czasu rozpoczęcia podkarmiania zimowego.W miedzy czasie robię przeglądy w celu oceny ilości pokarmu zgromadzonego w ulu.Bywa tak że niektóre rodziny mimo podkarmiania mają go niewiele i ponownie dostają dawkę 4 litrową. Są również i takie rodziny które nie adekwatnie do otrzymanego syropu posiadają nadmiar pokarmu i trzeba im wymieniać ramki z pokarmem na pustą woszczynę.Prawdopodobnie są to rodziny o silnych skłonnościach do rabunku tzw rabusie.
Rozważałem również czy przyczyną nie jest warroza choć objawów porażenia warrozą od wiosny do tej pory nie zaobserwowałem.
Profilaktycznie aby spokojnie spać spaliłem po jednej tabletce apiwarolu w tych rodzinach. W żadnej z nich osyp warrozy nie przekroczył 20 szt.
Ciekawą sytuacje miałem w jednej rodzinie.Matka z czerwieniem od wiosny do lipca nie chciała z czerwieniem wyjść poza cztery ramki. Optycznie nic nie wskazywało na jakie kol wiek nieprawidłowości ,czerw zwarty i pokryte nim cale ramki ale matka ograniczała się w szczycie rozwoju rodziny do czterech ramek.Liczyłem że skoro matka ładnie czerwi rodzina rozwinie się jednak stale pszczoły w ulu nie przybywało.Na początku lipca przestałem łudzić się nadzieją i wymieniłem matkę.Na chwile obecną pełnowartościowa nie ta sama rodzina.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 sierpnia 2016, 20:51 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 maja 2011, 19:55 - pt
Posty: 1540
Lokalizacja: Tomice
Ule na jakich gospodaruję: klasyczny wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Tomice/Wadowice
balwro, to spore dawki im oferujesz przez ostatni miesiąc. Cały czas syrop 1:1?

_________________
Pozdrawiam! Krzysztof


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2016, 08:02 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8661
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Alpejczyk,

to się zalewają i też niedobrze

_________________
xyz


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2016, 12:43 - pn 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Trzymając się tematu powiem tak w przyrodzie nic nie ginie . Chemia w nadmiarze szkodzi i do tego nie należy kogokolwiek przekonywać . Chemia z powietrza ,chemia w wodzie, chemia w pożywieniu , chemia wprowadzana do ula przez pszczelarza. Która pszczoła to wytrzyma ?
Mamy poważny problem który narasta i coraz częściej będziemy mieli do czynienia z sytuacjami na które nie znajdziemy racjonalnej odpowiedzi.
Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2016, 20:55 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
kudlaty pisze:
Alpejczyk,

to się zalewają i też niedobrze

Jak wcześniej wspomniałem nie podkarmiam w/g schematu tylko stosownie do zapotrzebowania każdej rodziny, po co tygodniowej kontrolnej ocenie zapasów w ulach.Tam gdzie matki intensywnie czerwią nie jest to wcale za dużo tym bardziej że w moim terenie nie ma już żadnych pożytków. Natomiast tam gdzie matki nie chcą prawidłowo czerwić ograniczam podkarmianie bo faktycznie zaraz bym zalał syropem cale gniazdo.
Od czterech lat mojego pszczelarzenia po kilkunastoletniej przerwie do czasu nim nie zastosowałem w ulach pasków nasycanych amitrazą z olejem w stosunku 1/1 nic podobnego się nie działo.
Przypuszczam że nie tylko ja ale i inni je stosowali i może również zaobserwowali u siebie jakieś anomalie w czerwieniu matek.
Jeśli tak nie zamiatajcie problemu pod dywan i podzielcie się swoimi uwagami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 09:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Kolejna sprawa jaka mnie interesuje która wystąpiła w tym roku w mojej pasiece dotyczy dynamiki rozwoju rodzin w ulikach odkladowo weselnych.
Dysponuje 20 ulami odkladowo weselnymi na ramkę wielkopolską skróconą do 18 cm ,pojemnych na 6 ramek ,plus w razie potrzeby identyczny korpus na górę w sumie po rozbudowaniu 12 ramek 18.
W trzeciej dekadzie maja zrobiłem w nich odkłady i poddałem matki nieunasiennione.W 5 ulikach z rożnych powodów wystąpił brak matek i pszczoły odchowały własne matki na poddanym czerwiu z rekordowej rodziny kolegi który do minimum ogranicza wprowadzanie chemii do swoich uli
Problem tkwi w tym że rodzinki przez cały czas od założenia mało dynamicznie rozwijały się i nadal pozostają na 6 ramkach .Z kolei te 5 rodzinek które dużo później wystartowały bo musiały same wychowywać sobie matkę dogoniły w rozwoju a nawet przegoniły tamte z wcześniej poddanymi matkami jednodniowymi.A trzy z pięciu zagospodarowały już dodatkowy korpus i odsiadują 12 ramek.
Dwa lata temu zaopatrywałem się w matki u tego samego hodowcy i byłem bardzo zadowolony .Rodziny rozwijały się dynamicznie pod koniec lipca odsiadywały już dwa korpusy i musiałem je przenosić do normalnych uli.
Zastanawiam się jaka jest tego przyczyna? Czy przypadkiem nie ma to coś wspólnego z przesadnym stosowaniem chemii w rodzinach z matkami reprodukcyjnymi.
Nie jest żadną tajemnicą że środki chemiczne wprowadzane przez człowieka do środowiska oraz bezpośredni kontakt z nimi rodzicielek ma wpływ na potomstwo. Jest to powodem wad genetycznych potomstwa.
Jak to przekłada się na matki pszczele i ich potomstwo?
Chorób żadnych w pasiece nie zaobserwowałem ,nie ma pszczół spacerujących na piechotę przed ulami ,czerw nie przejawia żadnych oznak chorobowych a warroza w ubieglym sezonie była wybita co do nogi, a to co jest w ulach to znikome ilości.
Czy ktoś może coś podobnego zaobserwował u siebie w pasiece?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 21:44 - wt 

Rejestracja: 10 stycznia 2011, 21:51 - pn
Posty: 992
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadan
U siebie zaobserwowałem inne zjawisko tj.osiedliły sie u mnie roje w pustych ulach w ilości 6 szt (jeden zebrałem u znajomego) i co nie rozwijały sie zbyt mocno, ale z wszystkich wyszly roje, obecnie szybko sie rozwijaja z młodymi matkami, pomimo tego, źe było mało pszczół po wyrojniu. W inne lata miałem ciche wymiany matek, a w tym roku były z rojów roje, pomimo tego, źe miały duźo miejsca jak i pokarmu. Był to pierwszy rok z takim zachowaniem pszczól. Czy u kogoś cos takiego miało miejsce opiszcie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 sierpnia 2016, 22:42 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
balwro bywają matki które niechętnie przechodzą z czerwieniem na jasne plastry. Czerwią tylko na tym zastawie ciemnych które otrzymały wyjściowo( np 2-3). Przez to nie mogą wejść w siłę. Budowa plastrów też im kiepsko idzie. Geny mogą być przyczyną, nie tylko matki.
zento i u ciebie mogły dorwać matki rojliwe trutnie. Zmieniła się pula genów i zachowanie.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 sierpnia 2016, 21:05 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
idzia12 pisze:
balwro bywają matki które niechętnie przechodzą z czerwieniem na jasne plastry. Czerwią tylko na tym zastawie ciemnych które otrzymały wyjściowo( np 2-3). Przez to nie mogą wejść w siłę. Budowa plastrów też im kiepsko idzie. Geny mogą być przyczyną, nie tylko matki.

Nie dotyczy to tematu ale jest ciekawe z uwagi na kontrowersje. Osobiście jestem tego samego zdania bo tak wpajano mi od dziecka, że dziewicze plastry w drugiej połowie lata należy wycofywać bo po pierwsze matki nie chcą na nich czerwić a po drugie nie nadają się do zimowli bo są zimne maja niski współczynnik przewodzenia ciepła w stosunki do kilkakrotnie przeczerwionych. I to sprawdza się w praktyce.
Idzia co powiesz na to : dr hab.pszczelnictwa Zbigniew Lipiński w lipcowym 7 nr. Pszczelarstwa poleca w pasiekach których ostatnim pożytkiem jest lipa po odebraniu miodu ,usunąć wszystkie plastry i przenieść je do odkładów zbiorowych zrobionych na około tydzień przed zbiorem miodu rzepakowego.Na drugi dzień rano po odebraniu plastrów należy w ich miejsce wstawić ramki z węzą i zacząć intensywnie podkarmiać syropem.
Zdaniem dr Lipińskiego rodziny na nowych plastrach pewnie zimują i dają w następnym sezonie okolu 1/3 miodu więcej. Jeśli postępuje się zgodnie z jego zaleceniami , bardzo obniża się zarówno koncentrację środków ochrony roślin oraz pozostałości środków warozobójczych, jak i liczbę patogennych drobnoustrojów w środowisku ula.
DO WSZYSTKICH KTÓRZY STOSUJĄ WYŚRUBOWANE DAWKI AMITRAZY W POSTACI PASKÓW NASĄCZONYCH TAK TIKIEM W STOSUNKU 1/1 ZAWIESZANE NA OKRES KILKUNASTU DNI W ULACH ,ZASTANÓWCIE SIĘ CO JEST DLA WAS WAŻNIEJSZE WASZE ZDROWIE I KONSUMENTÓW KTÓRZY BĘDĄ SPOŻYWALI WASZ MIÓD ORAZ NIE ZBADANE DO KOŃCA NAUKOWO KONSEKWENCJE NA RODZINY PSZCZELE A SZCZEGÓLNIE MATKI NIE WYMIENIAJĄCE SIĘ TAK SZYBKO JAK KOLEJNE POKOLENIA PSZCZÓŁ.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 sierpnia 2016, 22:22 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Pan Dr Lipiński chyba słyszał, że dzwonią jeno nie wie do tej pory w którym kościele.
W ten sposób zostawia się rodziny pszczele na samej węzie około 20 lipca a nie tworzy się odkłady na węzie po rzepaku.
Wtedy przez następny rok nie trzeba stosować żadnych zabiegów przeciwko warrozie.

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 sierpnia 2016, 22:44 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
balwro pisze:


DO WSZYSTKICH KTÓRZY STOSUJĄ WYŚRUBOWANE DAWKI AMITRAZY W POSTACI PASKÓW NASĄCZONYCH TAK TIKIEM W STOSUNKU 1/1 ZAWIESZANE NA OKRES KILKUNASTU DNI W ULACH ,ZASTANÓWCIE SIĘ CO JEST DLA WAS WAŻNIEJSZE WASZE ZDROWIE I KONSUMENTÓW KTÓRZY BĘDĄ SPOŻYWALI WASZ MIÓD ORAZ NIE ZBADANE DO KOŃCA NAUKOWO KONSEKWENCJE NA RODZINY PSZCZELE A SZCZEGÓLNIE MATKI NIE WYMIENIAJĄCE SIĘ TAK SZYBKO JAK KOLEJNE POKOLENIA PSZCZÓŁ.[/quote]





Polbart pisze :-)

Jeśli chodzi o paski z Tackticiem, to Kolego Balwro nie macie o nich zielonego pojęcia i wypisujecie non stop - nie powiem co.
Poza tym, są bardzo uciążliwe w stosowaniu i były przeze mnie zaproponowane w 2014 roku, kiedy to prawie połowa pszczelarzy polskich od początku lipca rozpoczęła lament z powodu wypszczelania się rodzin pszczelich. Trzeba było wtedy podać prosty sposób ratowania pszczół i taki podałem. Ci, którzy się odważyli go zastosować, uratowali pszczoły.
Dajcie sobie Szanowny Kolego na wstrzymanie i nie wypisujcie głupot na forum, nie mając zielonego pojęcia w wielu tematach.
Jeśli coś nie wiecie to pytajcie.
Pisanie o Tacticu i jego negatywnym wpływie na jakość produktów pszczelich jest jak pisanie o przyjmowaniu komunii świętej i jej negatywnym wpływie na trawienie obiadu.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 sierpnia 2016, 23:04 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
zento pisze:
U siebie zaobserwowałem inne zjawisko tj.osiedliły sie u mnie roje w pustych ulach w ilości 6 szt (jeden zebrałem u znajomego) i co nie rozwijały sie zbyt mocno, ale z wszystkich wyszly roje, obecnie szybko sie rozwijaja z młodymi matkami, pomimo tego, źe było mało pszczół po wyrojniu. W inne lata miałem ciche wymiany matek, a w tym roku były z rojów roje, pomimo tego, źe miały duźo miejsca jak i pokarmu. Był to pierwszy rok z takim zachowaniem pszczól. Czy u kogoś cos takiego miało miejsce opiszcie.


To znaczy, że pogłowie pszczół w Polsce się poprawia.
Kundle się roją a następne pokolenie - szlachetniejsze. :-)
Trutnie, trutnie coraz lepsze.

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 sierpnia 2016, 08:38 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Każdy kto zna pszczelarstwo i interesuje się nim od kilkudziesięciu lat obserwując i porównując zauważa że zachowanie pszczół zmienia się w rożnym ,zarówno w dobrym jak i złym kierunku.
Środowiska naukowe skupiły się nad oddziaływaniem skażonego środowiska na zachowanie pszczół pomijając skażenie środowiska ulowego przez niczym nie ograniczone stosowanie chemii do zwalczania warrozy.Odbywa się to na zasadzie co nas nie zabije to nas wzmocni skoro przeżyły zdublowaną dawkę chemii to można jeszcze zwiększyć ale jaki to ma wpływ na same pszczoły i ich królowe nikt się nie zastanawia.Ujemny skutek nie zawsze objawia się z dnia na dzień, narasta stopniowo z roku na rok a jak juz rozpowszechni się to wtedy dopiero bijemy na alarm.
Na pewno nie pozostaje to bez wpływu na prawidłowy rozwój rodzin, a szczególnie matki które podlegają szkodliwemu działaniu środków chemicznych co najmniej przez okres trzech lat. A reproduktorki nawet więcej bo za wszelką cenę stara się je jak najdłużej utrzymać przy życiu.
Od razu nasuwa się pytanie ile warte jest rodowodowe potomstwo po takich reproduktorkach?
W jakim stopniu wpływa to na wszelkiego rodzaju wypaczenia i anomalie w zachowaniu pszczól nie wiem bo nie zajmuję się tym naukowo.
Jedno jest pewne co zaobserwowałem u siebie że coś jest nie tak z rozwojem pszczól i próbuje dociec gdzie tkwią przyczyny i czy inni mają podobne spostrzeżenia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 sierpnia 2016, 14:32 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
balwro, uwrażliwiając kolegów pszczelarzy na negatywne skutki stosowania ciężkiej chemii, robisz dobrą robotę.
Dla wzmocnienia problemu mała opowieść.
Dawno temu szukając pomocy dla swojej chorej córeczki rodzice otrzymali wskazanie od lekarza aby z jadłospisu odrzucili cukier ,sól oraz produkty, żywność przy produkcji której używa się bez opamiętania środków chemicznych .Zalecenie to miało zabezpieczać chore dziecko i podnosić siły odpornościowe organizmu. Rodzice biorąc te zalecenia do serca, pragnąc ze swojej strony zrobić wszystko co można, podjęli pracę polegającą na produkcji żywności, minimalizując ilość chemii. Cukier zastąpili miodem sól ograniczyli maksymalnie.
Ojciec aby dziecko otrzymało lek jakim jest miód w czystej nieskażonej postaci zajął się pszczołami . Po 34 latach dziecko żyje tylko dlatego, że ma silny odporny organizm. Jest to wynikiem diety , dyscypliny ,pracy jaka włożyli rodzice aby dostarczać jej najzdrowszych ,najlepszych ,nieskażonych składników. Jak widać warto wytwarzać, produkować zdrową żywność, zdrowy nieskażony chemią miód, korzystają nie tylko ludzie ale i zwierzęta.
Traktowanie pszczół, roślin innych istot żyjących podmiotowo prowadzi do chaosu który zagraża bezpośrednio tym istotom a w następnej kolejności człowiekowi.
Dziwię się niektórym fachowcom jak wpadają w zachwyt i samouwielbienie co do swojej wiedzy propagując stosowanie ciężkiej chemii . Ludzi nauki ,praktyków , mających inne, odmienne zdanie wrzuca się do jednego worka mówiąc ,że piszą głupoty i nie mają zielonego pojęcia w sprawie . Może kiedyś przyjdzie czas na opamiętanie ?
Można prowadzić pszczoły bez ciężkiej chemii ,pasieka to nie fabryka do robienia pieniędzy. Tym wspaniałym , żywym , delikatnym istotom trzeba poświecić naprawdę dużo czasu i pracy . Mają one prawo do życia dane przez matkę naturę Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 sierpnia 2016, 21:13 - ndz 

Rejestracja: 20 kwietnia 2012, 22:00 - pt
Posty: 250
Lokalizacja: nad Pilicą
Ule na jakich gospodaruję: dadan
"balwro"Osobiście jestem tego samego zdania bo tak wpajano mi od dziecka, że dziewicze plastry w drugiej połowie lata należy wycofywać bo po pierwsze matki nie chcą na nich czerwić a po drugie nie nadają się do zimowli bo są zimne maja niski współczynnik przewodzenia ciepła w stosunki do kilkakrotnie przeczerwionych."
Odwrotnie. Im jaśniejsza woszczyna tym większy współczynnik przewodnictwa. Szybciej wyziębiają gniazdo, czyli pszczoły muszą tracić więcej energii na ogrzewanie. Dlatego również do zimowli pszczół używano ciemniejszych plastrów przeczerwionych kilka razy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 sierpnia 2016, 22:57 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Rodziny z matkami reprodukcyjnymi i zarodowymi nie powinny być traktowane żadną chemią ponieważ najmniej ze wszystkich jej wymagają. Stąd mój wpis o zrzucaniu rodzin pszczelich na węzę w okolicach 20 lipca.
Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 sierpnia 2016, 23:16 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
balwro skandynawscy pszczelarze często stosują wymianę na węzę, przed karmieniem zimowym, lecz wtedy wszystkie są jasne, jednakowe. Matka wtedy nie ma wyboru musi czerwić na tym co ma. Najgorsze jest mieszanie. Wtedy ogranicza się do ciemnych plastrów. Rodzina nie dochodzi do siły.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 września 2016, 10:39 - wt 

Rejestracja: 20 września 2016, 21:05 - wt
Posty: 96
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Elbląg
Dlaczego 20 lipca? Ma to coś wspólnego z terminem ostatniego miodobrania z lipy czy też przygotowaniem siły pszczoły do zimowania?
Pod koniec lipca pszczoły już nie chętnie ciągną węzę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 26 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji