FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Matka okłębiona po poddaniu
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=50&t=19866
Strona 1 z 1

Autor:  dzenus [ 13 czerwca 2017, 15:57 - wt ]
Tytuł:  Matka okłębiona po poddaniu

Witam.
Zakupiłem matkę unasienioną, była w klateczce ponad tydzień - czekałem aż pszczoły zaczną ciągnąć wezę. Wczoraj otworzyłem klateczkę. Dzisiaj przy przeglądzie zauważyłem że pszczoły okłębiły matkę, zbitą kupą pszczół - matka w środku. Matka została ponownie zamknięta do klateczki.

Co mam przez to rozumieć, nie spotkałem się z takim czymś - pszczoły chciały ubić matkę?

Autor:  manio [ 13 czerwca 2017, 16:13 - wt ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Może nic by jej nie zrobiły , a stało się tak bo patrzyłeś na to , niepokoiłeś matkę i pszczoły. Daj matkę pod kołpak na wygryzające się pszczoły - to absolutnie pewna metoda. Matkę sobie same uwolnią i będzie miała świtę młodych pszczół. Taki kołpak możesz sam zrobić z siatki dennicowej, ja robię z aluminiowej i nawet obecność odkrytego czerwiu nie utrudnia przyjęcia.
Niepotrzebnie zaglądałeś , trzeba było odczekać tydzień i nie szukać matki tylko jajek . Nadgorliwość gorsza od zaniechania.

Autor:  JM [ 13 czerwca 2017, 22:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Klateczka w takim wypadku powinna mieć otwór zalepiony ciastem, po wyjedzeniu ciasta przez pszczoły matka się uwolni sama w ciszy i spokoju, bez Twojej pomocy, obecności, światła, stresu...

Autor:  dzenus [ 14 czerwca 2017, 08:50 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Dokladnie klateczka była zaklejona ciastem. Dodam iż matka jest bardzo odmienna genetycznie

Autor:  BARciak [ 14 czerwca 2017, 10:51 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

dzenus pisze:
Dodam iż matka jest bardzo odmienna genetycznie

To nie ma nic do rzeczy.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że albo wypuściłeś ją zanimnim wszystkie pszczoły ulowe ją zaakceptowały lub jest tak jak koledzy wyżej piszą stres itd.

Autor:  Hieronim [ 14 czerwca 2017, 17:02 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

BARciak pisze:
dzenus pisze:
Dodam iż matka jest bardzo odmienna genetycznie

To nie ma nic do rzeczy.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że albo wypuściłeś ją zanimnim wszystkie pszczoły ulowe ją zaakceptowały lub jest tak jak koledzy wyżej piszą stres itd.

Ma do rzeczy , każda literatura pszczelarska mówi o trudności w przyjęciu obcych rasowo lub liniowo ras. Gdyby to było takie proste to pszczelarze nie wymyślali by tylu sposobów poddawania matek.

Autor:  BARciak [ 14 czerwca 2017, 21:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Hieronim, nigdy nie zdarzył mi się tzw konflikt rasowy/liniowy :)

Autor:  BoCiAnK [ 14 czerwca 2017, 21:53 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

dzenus pisze:
Zakupiłem matkę unasienioną, była w klateczce ponad tydzień - czekałem aż pszczoły zaczną ciągnąć wezę. Wczoraj otworzyłem klateczkę

Trzeba było tydzień temu wyłamać zabezpieczenie i nie grzebać ! głowę daję że jej tam nie masz !!!

Autor:  Hieronim [ 15 czerwca 2017, 06:45 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

BARciak pisze:
Hieronim, nigdy nie zdarzył mi się tzw konflikt rasowy/liniowy :)

Pszczoły odróżniają zgodność genetyczną poddawanej matki z genami swojej rodziny i niechętnie przyjmują matkę obcą genetycznie. Ma to znaczenie przy poddawaniu innych ras lub matek krzyżówek z tak modnych obecnie programów krzyżowniczych.

Autor:  BARciak [ 15 czerwca 2017, 09:26 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Hieronim pisze:
BARciak pisze:
Hieronim, nigdy nie zdarzył mi się tzw konflikt rasowy/liniowy :)

Pszczoły odróżniają zgodność genetyczną poddawanej matki z genami swojej rodziny i niechętnie przyjmują matkę obcą genetycznie. Ma to znaczenie przy poddawaniu innych ras lub matek krzyżówek z tak modnych obecnie programów krzyżowniczych.

To najwidoczniej mam jakieś dziwaki co bezproblemowo przyjmują każdą matkę :mrgreen:

Autor:  CYNIG [ 15 czerwca 2017, 09:36 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Hieronim, być może zjawisko o którym piszesz występowało gdy laaaata temu poddawano czyste kaukazy do czystych środkowoeuropejskich. Teraz gdy gospodarujemy na liniach mniej lub bardziej zmieszańcowanych to odrzucanie międzyliniowe czy międzyrasowe straciło na znaczeniu.

Autor:  RysiekS [ 15 czerwca 2017, 17:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

U mnie w jednej rodzinie też nie jest za wesoło. Już od pięciu tygodni brak matki. Od dwóch 0 czerwiu. Mimo to nie chcą przyjąć żadnej matki. Już podałem pięć. W skrzyneczkach, matecznikach, NU, UN wszystkie likwidują. Dziś podałem im ramkę czerwiu odkrytego. Może niech spróbują wychować swoją. Już nie mam pojęcia jak im dogodzić.

Autor:  bagisek1 [ 15 czerwca 2017, 18:34 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

dzenus pisze:
Dokladnie klateczka była zaklejona ciastem. Dodam iż matka jest bardzo odmienna genetycznie


A co to jest dla Ciebie odmienna genetycznie???
Z tą genetyką , to już wiesz, czytaj przemądre posty wyżej , ale nie słuchaj.
Po prostu , z różnych powodów pszczoły nie akceptują matki. :cry: Ty nie wiesz , ja nie , ale są tacy co wiedzą :mrgreen: . :?:
Ja w tym roku okłębianą matkę poddałem do innej rodzinki , jest , czerwi i gdzie ta genetyka.

A Tomek ( Cynig) wyjaśnił jak jest z tą genetyką . Może u innych i występuje :?: :?: Żeby tylko do mnie nie przyszła :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  JM [ 21 czerwca 2017, 22:12 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

RysiekS pisze:
Już od pięciu tygodni brak matki. Od dwóch 0 czerwiu. Mimo to nie chcą przyjąć żadnej matki. Już podałem pięć. W skrzyneczkach, matecznikach, NU, UN wszystkie likwidują. Dziś podałem im ramkę czerwiu odkrytego. Może niech spróbują wychować swoją.
Trutówki tam już są, więc ani nie przyjmą, ani nie wychowają już żadnej matki.

Autor:  pisiorek [ 21 czerwca 2017, 22:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

RysiekS, rozgon towarzystwo szkoda Twojego czasu I podkładania kolejnych matek...

Autor:  RysiekS [ 22 czerwca 2017, 13:46 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Podałem ramkę z młodzieżą i jajeczkami i pociągnęły mateczniki. Gdyby strutowiały widział bym. W zeszłym roku jedna rodzina mi strutowiała gdy byłem w szpitalu, ale problemu nie było. Rodzinka na prześcieradło 20 m od ula, krata na wylotek. Gdy lotna pszczoła wróciła, prześcieradło pod ul i na podest. Reszta wmaszerowała. Na drugi dzień podana w sztucznym mateczniku matka Un. I po problemie.

Autor:  JM [ 22 czerwca 2017, 13:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

RysiekS pisze:
Podałem ramkę z młodzieżą i jajeczkami i pociągnęły mateczniki. Gdyby strutowiały widział bym.
To jeszcze nie zapomnij zdać relację za kilka dni, co z tych mateczników zostanie.

Autor:  RysiekS [ 22 czerwca 2017, 14:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Na pewno napiszę. Przejżę w sobotę lub niedzielę. Sam jestem ciekaw. Jeśli będą to mam zamiar je usunąć a w miejsce największego wkleić inny na wygryzieniu bo takie będę miał.

Autor:  JM [ 22 czerwca 2017, 14:12 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Napisałem prośbę o relację z pewnym przekąsem, bo jeżeli są tam trutówki, a wszystko na to wskazuje to bywa, że zaczynają ciągnąć mateczniki, ale są one najczęściej niebawem likwidowane, zgryzane.

Autor:  RysiekS [ 22 czerwca 2017, 14:26 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Ale ja sam jestem ciekaw co z tego będzie. Lubię eksperymentować. A to niejednokrotnie potrafi człowieka zaskoczyć. Tak było z odkładem zsypańcem. Zrobiony na wariackich papierach a dziś jest na dwóch korpusach jako pierwszy.

Autor:  pisiorek [ 22 czerwca 2017, 14:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

RysiekS pisze:
Lubię eksperymentować. A to niejednokrotnie potrafi człowieka zaskoczyć.

Dokładnie o to chodzi! Ja też bardzo lubię przekonać się na własnej skórze bardzo często robię różne rzeczy i widzę obserwuje podobnie jak Ty, świat pszczół jest bardzo ciekawy :)

Dzięki takiej obserwacji przekonałem się że matka z jedną środkową nogą uszkodzoną i zupełnie bez tylnej nogi jest w stanie normalnie i prawidłowo czerwiec .Dziś jestem tego pewny.

Autor:  Hieronim [ 22 czerwca 2017, 22:45 - czw ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

pisiorek pisze:
RysiekS pisze:
Lubię eksperymentować. A to niejednokrotnie potrafi człowieka zaskoczyć.

Dokładnie o to chodzi! Ja też bardzo lubię przekonać się na własnej skórze bardzo często robię różne rzeczy i widzę obserwuje podobnie jak Ty, świat pszczół jest bardzo ciekawy :)

Dzięki takiej obserwacji przekonałem się że matka z jedną środkową nogą uszkodzoną i zupełnie bez tylnej nogi jest w stanie normalnie i prawidłowo czerwiec .Dziś jestem tego pewny.

Eksperymenty przeważnie kończą się porażką i trzeba znowu wracać do podstawowej wiedzy.

Autor:  RysiekS [ 23 czerwca 2017, 08:06 - pt ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Gdyby nie eksperymenty dziś biegał byś z maczugą po lesie a po miód wspinał się z dymiącym wiechciem na drzewo.kto Ci broni wrócić do podstawowej wiedzy?

Autor:  RysiekS [ 25 czerwca 2017, 15:46 - ndz ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

Wczoraj przeglądałem ul o którym wyżej. Mateczniki w ilości 4szt. czują się jak na razie dobrze. Jeden duży piękny, drugi nieco mniejszy, dwa pozostałe małe, późniejsze. W ulu 0 jajeczek, czerwiu. Pszczółki zachowują się normalnie, odbudowują węzę, noszą pyłek i miód. 0 oznak bezmateczności. Czekam dalej co z tego wyniknie.

Autor:  RysiekS [ 16 lipca 2017, 22:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: Matka okłębiona po poddaniu

W sobotę po przeglądzie rodzinki o której wyżej, nie było jajeczek, czerwiu, nic. Mateczniki zgryzione do ramek. Myślałem że je zlikwidowały. Postanowiłem jeszcze podać matkę. Miałem jedną z wymiany w innym, nowa unasieniona sztucznie. Z początku była OK, ale ostatnio coś słabo czerwiła. Matka ładna duża z opalitkiem. Ale do rzeczy. Matkę z ręki położyłem na wierzchu ramki. Pszczółki zaraz zaczęły się nią interesować. Obwąchiwać, potem jakby karmić i czyścić. Po może dwóch minutach weszła do ula. Zamknąłem ul a przed wylotek położyłem biały ręcznik. Wieczorem poszedłem sprawdzić czy jej nie ścięły i wyrzuciły. Jakie było moje zdziwienie, gdy przed ulem na ręczniku znalazłem martwą matkę. Tylko zupełnie inną. Małą, bez opalitka. Czyżby ona była powodem ścinania wszystkich poprzednich? Czemu od przeszło miesiąca nie czerwiła. Może była ona z ostatniego wylęgu? Tyle pytań i tyle niewiadomych.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/