FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 18 kwietnia 2024, 01:18 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 73 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 26 października 2014, 22:11 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Z tego co zdążyłem zanotować wertując fora i literaturę sposobów walki z warrozą jest sporo począwszy od biologicznych a skończywszy na radykalnie działającej chemii.
Nie ulega wątpliwości że warroza cały czas ewoluuje natomiast pszczoły wyręcza pszczelarz ograniczając naturalną ewolucję .Przy obecnej zjadliwości warrozy jestem na 100% przekonany że sama ramka pracy i jedna tabletka apiwarolu nie zapobiegnie inwazji warrozy.
Z warrozą należy walczyć kompleksowo cały sezon i tu każdy ma pole do popisu co do wyboru metod i środków.
Nie wszyscy muszą to akceptować , w/g moich przemyśleń na podstawie tego co podejrzałem u innych zamierzam wprowadzić do swojej pasieki kompleksowe leczenia w okresie całego sezonu.
Pierwsza rzecz jaka zrobiłem to zamówiłem izolator do czasowej separacji matek.
Szkoda że nie w tym sezonie go wprowadziłem do swojej pasieki,no cóż lepiej późno niż wcale.Straciłem możliwość ograniczenia czerwienia przed oblotem w 2015r ,na przedwiośniu nie pozostaje mi nic innego jak zdać się na polecane przez sabarda leczenie ciastem miodowym z rapicydem oraz kloopikową ramkę pracy.
W okresie produkcji miodu od końca marca do odbioru miodu lipowego tylko ramka pracy.Przed rozpoczęciem czerwienia na pszczołę zimową rozważam dwie wersje:
1/ zastosowanie kwasu mrówkowego przy jednoczesnym zabezpieczeniu w matki unasiennione wcześniej w ulikach weselno odkładowych.
2/ograniczenie matki na około 15 dni w celu wyeliminowania czerwiu zasklepionego i jednorazowe odymienie apiwarolem ( w jakim terminie każdy musi obliczyć sobie sam tak jak będzie uważał za najkorzystniejsze )
W czasie rozwoju czerwiu na pszczołę zimową w wylotkach paski nasączone TT w celu ograniczenia re inwazji.
Następnym krokiem jaki wykonam to zamierzam na początku września zamknąć matkę ponownie w izolatorze i po 21 dniach wykonać jednorazowe odymianie apiwarolem lub polanie kumafosem.
Wiosną po oblocie należny matkę uwolnić i po 3 do 4 dniach kontrolnie rodziny odymić apiwarolem i.t.d. wszystko od nowa jak wyżej.
Jeśli odpowiada wam tok mojego rozumowania to wystarczy pogrzebać w internecie i poczytać jak to robią obeznani z tymi tematami doświadczeni pszczelarze.
Zaznaczam że są to tylko moje przemyślenia i pod żadnym pozorem nie dyskwalifikuję innych metod.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 00:53 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 maja 2014, 21:13 - śr
Posty: 1424
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
balwro pisze:
W okresie produkcji miodu od końca marca do odbioru miodu lipowego tylko ramka pracy.

Słusznie. Dodałbym w sezonie puder, regularnie używany daje obraz osypu oraz przy wylotkach gałązki świeżego tymianku ( 2 zł za nasiona wysiane w domku luty/marzec i w maju masz materiał na 50 uli). Chemii takiej czy innej po miodobraniu niestety i tak nie unikniemy. Ale przed - każdy naturalny sposób dobry. Pozdrawiam.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 06:42 - pn 
balwro pisze:
Następnym krokiem jaki wykonam to zamierzam na początku września zamknąć matkę ponownie w izolatorze i po 21 dniach wykonać jednorazowe odymianie apiwarolem lub polanie kumafosem.
Wiosną po oblocie należny matkę uwolnić i po 3 do 4 dniach kontrolnie rodziny odymić apiwarolem i.t.d. wszystko od nowa jak wyżej.
Nie jestem pewien czy zamknięcie matki w izolatorze i zostawienie jej tak na zimowlę będzie słusznym rozwiązaniem. :wink:


Na górę
  
 
Post: 27 października 2014, 10:03 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Do moich refleksji chciałem dołączyć nieodzowny element a mianowicie to że hodowla pszczół wymaga od pszczelarza elastyczności myślenia i działania.To co moim zdaniem zapobiegnie inwazji warrozy w mojej pasiece nie należy bezkrytycznie przenosić na własne podwórko.Trzeba rozpatrzyć indywidualne uwarunkowania takie jak usytuowanie pasieki ,zdolność pszczół do samooczyszczania się z warrozy ,poziomu napszczelania terenu na którym jest położona pasieka oraz skutecznego zwalczania warrozy w sąsiadujących pasiekach.Trzeba na to zwrócić uwagę i obserwować aby nie potrzebnie wykonywać zabiegi które są zbyteczne. Jeśli wiemy że pasieka położona jest w terenie o dużym nasileniu warrozy wtedy nie ma przeproś zbagatelizowanie sprawy może odbić się czkawką.
Aby to dotarło do wszystkich dla przykładu chciałem nadmienić że mam dwie pasieki i w jednej usytuowanej w ogródkach działkowych na terenie miasta mam zamiar leczyć tak jak opisałem wyżej a w drugiej usytuowanej w dziewiczym terenie wystarczy ramka pracy ,i być może w październiku jedna tabletka apiwarolu.Jak na razie w tej pasiece zdaje to egzamin.
Gdyby nie to że na terenie ogródków dzialkowych mam ule styropianowe o które obawiam się że mogły by zmienić właściciela, wywiózł bym je po lipie w ten dziewiczy teren po to by ograniczyć ilość zabiegów.
Wniosek jest taki im więcej będziecie mieli „rozsadników” warrozy w swoim otoczeniu tym trudniej będzie wam zwalczyć z warrozą u siebie.
Ostatnimi czasy pszczelarstwo stało się bardzo modne i wiele osób chciało by produkować miód dla siebie posiadając kilka uli.Skoro nastała moda na masową produkcję odkładów musimy sobie uświadomić ze każdy kij ma dwa końce ,sprzedając warrozę w odkładach sami ograniczamy ją u siebie jednocześnie stwarzając dodatkowe zagrożenie z zewnątrz w przypadku gdy odkład trafi do nowicjusza który zanim się nauczy jak walczyć z warrozą produkuje ją u siebie i dzieli się nią z sąsiadami.
WNIOSEK NASUWA SIĘ SAM NIE BĄDŹMY OBOJĘTNI , NIE ZAMYKAJMY SIĘ W SOBIE (na zasadzie bo ja sobie poradzę a sąsiadowi za miedzą niech warroza zrobi robotę)
ROZMAWIAJMY Z SĄSIADUJĄCYMI PSZCZELARZAMI NA TEMAT SKUTECZNEJ WALKI Z WARROZĄ ,JEŚLI SĄ OTWARCI NA POMOC POMAGAJMY


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 10:12 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
balwro, to ostatnie zdanie to nie bardzo rozmawiac chca ale oni sa madrzejsi i swoje wiedza bo sa starsi i robia to tyle lat i bylo dobrze ale to moja wina bo ja mam pszczoly takie co rabuja tylko moje pszczolki zrabuja jakas padline albo puste ule bez pszczol lub resztka pszczol a za to z jedzonkiem i warroza jak byl kiepski sezon trzeba bylo podkarmiac to ja podkarmialem a sasiad nie bo twierdzi ze jest lato i maja sobie przyniesc a na zime zakarmial ale zamiast wieczorem to w samo poludnie tak samo leczenie 3 po poludniu juz odymione a spora czesc pszczol w polu ,dalej bez komentarza



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 13:56 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 marca 2010, 19:40 - ndz
Posty: 336
Lokalizacja: pow. Stalowa Wola
balwro. Bardzo mi się podoba to co napisałeś. Miniony sezon dogłębnie uświadomił mi, że w walce z warozą nie wystarczą tradycyjne zabiegi, a istnieje potrzeba sięgnięcia po metody, które słusznie nazwałeś kompleksowymi. Tak- kompleksowość działań daje jako takie nadzieje, że walki tej nie przegramy.Też żałuję, że przed zazimowaniem rodzin nie zaopatrzyłem się w odpowiednią ilość izolatorów. Wykorzystanie izolatora dr Chmary do walki z warozą, to moim zdaniem jeden z ważnych czynników powodzenia tych działań. Warto zapoznać się z tą metodą. Polecam książkę Wołodymyra Małychina " Pszczelarstwo- powrót do natury"wyd. Sądecki Bartnik. Ważne też, żeby potrzebę walki z warozą uświadomić jak najszerszej rzeszy pszczelarzy szczególnie tym początkującym, jak i tym którzy przywykli od lat do starych metod, które były może wystarczające 30 lat temu, teraz są niestety nieskuteczne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 14:14 - pn 

Rejestracja: 12 marca 2013, 14:46 - wt
Posty: 167
Lokalizacja: małopolska - powiat wielicki
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Tylko pamiętać należy, że przegięcie w którąkolwiek stronę jest szkodliwe. nadmierne leczenie też może zaszkodzić.
Moim zdaniem, najważniejsze jest monitorowanie poziomu porażenia rodziny i w zależności od sytuacji - działanie.
Najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie sobie dwóch, trzech terminów w sezonie i sprawdzenie jaki jest stan.
Mi najbardziej odpowiada metoda na słoiczek 0,5l i puder (gdzieś był filmik).
ale to tylko dla małych pasiek, bo w dużych to trudno sobie wyobrazić..
Chyba żeby robić na jakichś losowo wybranych rodzinach.
Możliwe, że są lepsze i skuteczniejsze metody monitorowania.
Chętnie poczytam i przetestuję.

_________________
Los nagradza przygotowanych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 14:23 - pn 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1680
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
balwro pisze:
skutecznego zwalczania warrozy w sąsiadujących pasiekach
to chyba dziś klucz do jako takiego sukcesu :wink: co z tego że zaleczymy u siebie jak w ciągu jednej doby rabujące rodziny są w stanie przynieść 100 i 200 sztuk roztocza...

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 15:46 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 lipca 2013, 19:58 - pn
Posty: 773
Lokalizacja: Oławski
Ule na jakich gospodaruję: WP, wlkp.
Bazyleusz pisze:
Mi najbardziej odpowiada metoda na słoiczek 0,5l i puder (gdzieś był filmik).
ale to tylko dla małych pasiek, bo w dużych to trudno sobie wyobrazić..
Chyba żeby robić na jakichś losowo wybranych rodzinach.
Możliwe, że są lepsze i skuteczniejsze metody monitorowania.
Chętnie poczytam i przetestuję.


Gdzie chęć tam i metoda się znajdzie. Zwyczajnie wystarczy pobrać próbki z 5-10 uli i ustalić średni osyp Varrozy za jednym zabiegiem.

_________________
https://play.google.com/store/apps/developer?id=BigBee - Moje aplikacje dla pszczelarzy
http://blog.bigbee.eu - Mój blog


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 16:02 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Sol Bąk, chyba raczej nie bo u mnie pierwze dymienie w jednej pasiece bylo od 6 szt do 300 wiec na pasieke wyjdzie ale na ul to chyba juz trudno ustalic


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 19:54 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Dziś łączyłem rodzinę bez mateczną z z ulem odkład-owym 6 ramkowym w którym za zimowałem zapasową matkę backfast. Podczas przenoszenia ramek , na jednej ramce był czerw zasklepiony dwustronnie o powierzchni dłoni.Jak tu pokonać warrozę skoro mamy 27 października a w ulu jeszcze czerw.Bez zastosowania izolatora Petera Chmary walka z warrozą to walka z wiatrakami.
Dodatkowo za stosowaniem izolatora przemawia do mnie to że uniemożliwiając matce czerwienie po 15 września oszczędzamy dodatkową pracę pszczołom na wychów późnych pokoleń pszczół które uszczuplają zapasy pyłku a i tak nie rokują dotrwania do wiosny.
Z kolei na przedwiośniu matka nie podejmuje przedwczesnego czerwienia, w razie nawrotu zimy nie ma obawy przeziębienia czerwiu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 20:54 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 października 2009, 17:52 - sob
Posty: 2566
Lokalizacja: Szczecin okolice
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
balwro pisze:
Bez zastosowania izolatora Petera Chmary walka z warrozą to walka z wiatrakami.

1. czy myślisz, że zawodowi pszczelarze bawią się w takie coś????

_________________
www.pszczolyimiod.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 20:57 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 października 2009, 17:52 - sob
Posty: 2566
Lokalizacja: Szczecin okolice
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
balwro pisze:
Bez zastosowania izolatora Petera Chmary walka z warrozą to walka z wiatrakami.

1. czy myślisz, że zawodowi pszczelarze bawią się w takie coś????
2. Pszczołom należy pomagać a nie je wyręczać - musi byś odpowiednia proporcja warozy do pszczół redukowana przez "myślenie" pszczelarza.
O co tu chodzi? A no o to, że warozy nie wybijesz do zera.

Wielu w tym roku narzeka na inwazję, że się nasiliła,uodporniła itd- a zależność jest stosunkowo prosta, która w zasadzie sprowadza się do 2 czynników:
a)ciepła zima 2013/14 przy ciepłych ulach masa czerwiu i waroza dalej się rozwijała, przy zimnych ulach z siatką przynajmniej o 50% mniej
b) wyjątkowo kapryśna pogoda i braki miodu co rzutowało na siłę rodzin pszczelich - tam, gdzie brakowało pokarmu pszczoły kilkukrotnie hamowały czerwienie matek ( ale nie rozwój warozy) po czym następowała poprawa, ponowny rozwój i nowe pokolenia warozy uderzały 2 razy liczniej na mniejszą ilość pszczół. Stąd inwazja już w lipcu i sierpniu oraz puste ule wielu pszczelarzy, którzy z braku leczenia i chęci zbioru chociaż miodu nawłociowego czy wrzosowego potracili pszczoły.

Waroza owszem jest utrapieniem, ale z tym sobie radzi mądry pszczelarz.
Tutaj w tym temacie robi się jakieś panikarstwo ostatnio na forum.
Gorsze są systematyczne podtruwania pszczół przez chemizację rolnictwa, czyli coś na co nie mamy wpływu.

_________________
www.pszczolyimiod.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 27 października 2014, 22:35 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Jestem pszczelarzem amatorem hobbystą pszczoły nie są moim źródłem utrzymania mam inne spojrzenie na pszczelarstwo aniżeli zawodowiec.
Jeśli my hobbyści nie będziemy skutecznie zwalczać warrozy to przypuszczam że zawodowcom możemy przysporzyć nie lada kłopotów.
Twoje stwierdzenie że warrozy nie wybije się do zera jest nieprawdą .Są okresy kiedy po właściwie przeprowadzonych zabiegach jest zero warozy w ulu ale trwa to krótko ponieważ warroza dociera z powrotem z otoczenia.
Kol. Adidar skoro uważasz się za mądrego zawodowego pszczelarza wszyscy będziemy Ci wdzięczni jeśli zamiast ogólnego stwierdzenia że każdy mądry pszczelarz sobie radzi przedstawisz nam swoją koncepcję walki z warrozą.
BARDZO JESTEM CIEKAW JAK TO ROBIĄ ZAWODOWCY?
Takich co krytykują i posługują się sloganami to tu jest dużo ale jak przychodzi do konkretów to nabierają wody w usta, bo albo nie maja nic mądrego poza krytyką do powiedzenia ,albo są samolubami , wiedzę i doświadczenie trzymają tylko dla siebie nie chcąc się nią dzielić z innymi.
Na chemizację w rolnictwie nie mamy wpływu i tak jak nasze pszczoły bez zastosowania chemii nie są w stanie przetrwać tak i nowoczesne rolnictwo bez chemizacji nie było by w stanie wyżywić ludności. Tak to już jest w przypadku leków i środków ochrony że uzdrawiając jednocześnie zabijają ale jeśli spełni się odpowiednie warunki co do dawek i okresów karencji dobroczynny wpływ znacznie przewyższa szkodliwy.
Wszystko sprowadza się do odpowiedniej wiedzy oraz wysokiej kultury osobistej osób które te zawody wykonują.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 00:01 - wt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
balwro pisze:
Kol. Adidar skoro uważasz się za mądrego zawodowego pszczelarza wszyscy będziemy Ci wdzięczni jeśli zamiast ogólnego stwierdzenia że każdy mądry pszczelarz sobie radzi przedstawisz nam swoją koncepcję walki z warrozą.
BARDZO JESTEM CIEKAW JAK TO ROBIĄ ZAWODOWCY?

Bardzo mądry i spokojny tekst i jeszcze jeden ten o kompleksowej walce z warozą .
Wykonanie zabiegów w jednym terminie w obrębie jednej miejscowości ,,BEZCENNE " .W którymś z filmików na YouTube słayszałem że w jakimś kole się tak dogadują co terminu wykonania zabiegu
Lemon, Izolatory Chmary super sprawa ,ale roboty z tym dużo ,mieć matki które na pewno nie będą czerwiły jesienią bezcenne.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 11:13 - wt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
adidar pisze:
O co tu chodzi? A no o to, że warozy nie wybijesz do zera.

http://www.youtube.com/watch?v=1RmzMBj6X_c
http://www.youtube.com/watch?v=7elV7Ta0mB0
https://www.youtube.com/watch?v=qo5ZPtPL0Hk
http://www.youtube.com/watch?v=iVVd2pGprbI
http://www.youtube.com/watch?v=5bWt1Ki_f0w
Dla przypomnienia !


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 13:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 października 2009, 17:52 - sob
Posty: 2566
Lokalizacja: Szczecin okolice
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
Nadal nie widzę tego w stosowaniu w dużych pasiekach oraz w ulach z niższą ramką, wielokorpusowych.
Pomysł fajny, ciekawy, ale też ryzykowny.

_________________
www.pszczolyimiod.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 17:53 - wt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4572
Lokalizacja: stare polichno
adidar pisze:
Pomysł fajny, ciekawy, ale też ryzykowny.

Znajomość rzeczy , eliminuje ryzyko . Do zastosowania w każdym ulu , nawet w samych połówkach wlkp . Oprócz wiadomych korzyści , możliwość zimowania kilku matek w jednym ulu - u mnie w tym roku / po łączeniu rodzin / nawet trzech .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 18:58 - wt 

Rejestracja: 17 czerwca 2014, 00:33 - wt
Posty: 56
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Trzebnice
Witam Panów ja stosowałem najpierw kwas mrówkowy 85% podany przez powałkę osyp był wręcz straszny ale pomogło a kolejny strzał w waroze to odymianie apiwarolem i tak do zimy :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 20:37 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 czerwca 2012, 06:19 - ndz
Posty: 571
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Stosowalem w tym sezonie Rapicid wg.przepisu Sabarda .Podawany na folie pod powałka w stezeniu 1%. Szczerze mowiac nie zauwazylem zadnego dzialania.Dopiero po odymianiu Apiwarolem warroza pospadala. Proponuje najpierw spradzic skutecznos niektorych "lekow" zanim zaczniecie je bezrytycznie stosowac.Rapicid jest swietny do dezenfekcji ula ,jesli jest choroba itp. Ale na roztocza nie dziala.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 21:14 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
adidar pisze:
Nadal nie widzę tego w stosowaniu w dużych pasiekach oraz w ulach z niższą ramką, wielokorpusowych.
Pomysł fajny, ciekawy, ale też ryzykowny.

Adidar znowu strzelasz sobie samobója.
Po pierwsze niby dlaczego nie nadaje się do dużych pasiek ? Wszystko zależy od dobrej woli pszczelarza. Nie podlega żadnej dyskusji że stosując separator ograniczający czasowo czerwienie redukujemy ilość zabiegów przy użyciu środków przenikających do produktów pszczelich. Stosowanie go w pasiekach ekologicznych uważam za nieodzowne.
Co do uli korpusowych i tu brakło Ci wyobraźni ,nie ma żadnych przeszkód w stosowaniu go.
Separator trzeba sobie zrobić samemu o wymiarach odpowiadających wysokości sumy korpusów na ilu jest za zimowana rodzina.
Co do ryzyka to jak ze wszystkim skąd wiesz że co spotka Cię jutro:czy nie potkniesz się i złamiesz ręki , albo potrąci Cię samochód czego absolutnie nie życzę Ci to tylko taka metafora
Szkoda że nie dowiedziałem się jak duże pasieki radzą sobie z warrozą.
Choć nie mam dużej pasieki, teoretycznie mam wyrobione swoje zdanie jak bym walczył z warrozą coby nie zanieczyszczać miodu pozostałościami po lekach warrozobójczych.
To nie moja działka bo choć by ze względu na wiek zawodowcem nie zostanę,więc nie będę się na ten temat wypowiadał.
Jedna rzecz jaka mnie nurtuje wynikająca ze skrzywienia zawodowego (ponad 30 lat zajmowałem się produkcja sadowniczą) wiem ile chemii wylewa się na drzewa owocowe w ciągu sezonu w efekcie jabłka są piękne ale ile jest w nich pozostałości chemii sam Bóg wie.
Na zachodzie jest dużo więcej jak u nas ludzi świadomych ze szkodliwości spożywania takich owoców, wola zapłacić więcej za jabłka z sadów przydomowych z plamami parcha i uszkodzeniami po żerowaniu owocówki.
Dalszy komentarz niech każdy dopowie sobie sam.
Ja gdybym miał kupować miód wolał bym ten od drobnego pszczelarza który produkuje go dla siebie i rozprowadza tylko nadwyżki aniżeli z dużej pasieki nastawionej na zysk.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 21:34 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
balwro pisze:
2/ograniczenie matki na około 15 dni w celu wyeliminowania czerwiu zasklepionego i jednorazowe odymienie apiwarolem ( w jakim terminie każdy musi obliczyć sobie sam tak jak będzie uważał za najkorzystniejsze )
W czasie rozwoju czerwiu na pszczołę zimową w wylotkach paski nasączone TT w celu ograniczenia re inwazji.
Następnym krokiem jaki wykonam to zamierzam na początku września zamknąć matkę ponownie w izolatorze i po 21 dniach wykonać jednorazowe odymianie apiwarolem lub polanie kumafosem.
Wiosną po oblocie należny matkę uwolnić i po 3 do 4 dniach kontrolnie rodziny odymić apiwarolem i.t.d. wszystko od nowa jak wyżej.


Potem piszesz tak:
balwro pisze:
Choć nie mam dużej pasieki, teoretycznie mam wyrobione swoje zdanie jak bym walczył z warrozą coby nie zanieczyszczać miodu pozostałościami po lekach warrozobójczych.

Nie kłóci ci się to?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2014, 23:43 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
emka24 pisze:
balwro pisze:
2/ograniczenie matki na około 15 dni w celu wyeliminowania czerwiu zasklepionego i jednorazowe odymienie apiwarolem ( w jakim terminie każdy musi obliczyć sobie sam tak jak będzie uważał za najkorzystniejsze )
W czasie rozwoju czerwiu na pszczołę zimową w wylotkach paski nasączone TT w celu ograniczenia re inwazji.
Następnym krokiem jaki wykonam to zamierzam na początku września zamknąć matkę ponownie w izolatorze i po 21 dniach wykonać jednorazowe odymianie apiwarolem lub polanie kumafosem.
Wiosną po oblocie należny matkę uwolnić i po 3 do 4 dniach kontrolnie rodziny odymić apiwarolem i.t.d. wszystko od nowa jak wyżej.


Potem piszesz tak:
balwro pisze:
Choć nie mam dużej pasieki, teoretycznie mam wyrobione swoje zdanie jak bym walczył z warrozą coby nie zanieczyszczać miodu pozostałościami po lekach warrozobójczych.

Nie kłóci ci się to?


Komuś kto ma klapki na oczach może się kłócić ale nie temu kto ma szerszy horyzont widzenia. Jak już wcześniej wspomniałem dopiero w przyszłym sezonie zamierzam stosować separator Chmary. Pisząc o wiosennym odymianiu po uwolnieni matki opierałem się na tym co prezentują ci którzy już go stosują. Przeprowadza się je kontrolnie w rodzinach w których jesienią był największy osyp o czym nie wspominałem , bo samo przez się rozumie się że odymianie ponownie wiosną wszystkich rodzin mijało by się z celem.
Jeśli oglądałeś film to wyraźnie było pokazane że po izolowaniu matki i jesiennym odymieniu wiosną wrrozy w ulu nie było.
Druga sprawa to że u mnie pożytek kończy się po lipie a ponieważ mam pasiekę stacjonarną nie mam żadnych przeciwwskazań na stosowanie chemii.
Gdybym korzystał z pożytków późno letnich to już zupełnie inna bajka.
Co do stosowania leków warrozobójczych jak na razie nie ma odwrotu pod warunkiem że stosuje się je zgodnie z zaleceniami producenta tzn przestrzega karencji i w okresach bezprodukcyjnych miodu.
Poz tym bardzo istotne jest aby pozyskiwać miód konsumpcyjny z dziewiczego suszu z nadstawek o czym niektórzy zapominają.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 00:43 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3145
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
balwro pisze:
Jak już wcześniej wspomniałem dopiero w przyszłym sezonie zamierzam stosować separator Chmary

Mam taką zasadę, że wyrażam swoje zdanie i opinie na temat który przynajmniej w niewielkim stopniu poznałem osobiscie.
Izolatory bardzo ładnie wyglądają na filmie a jeszcze ładniej w książce Małychina ale jak wiesz diabeł tkwi w szczegółach
Uwierz mi i bez nich można z powodzeniem leczyć pszczoły i zimować silne rodziny.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 02:29 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 maja 2014, 21:13 - śr
Posty: 1424
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
balwro pisze:
a gdybym miał kupować miód wolał bym ten od drobnego pszczelarza który produkuje go dla siebie i rozprowadza tylko nadwyżki aniżeli z dużej pasieki nastawionej na zysk.
No i święte słowa kolegi dobrodzieja, zawsze tą maksymę polecam klientom, którym muszę tłumaczyć, że już pod koniec września jest po "temacie". Ale jak to (pytają), miodu już nie będzie?! No nie będzie. "Kończę" kompleksowe leczenie i zapominamy o miodzie do maja. Gospodarka rotacyjna jest pewnym rozwiązaniem (ale, już nie panaceum niestety) Zwłaszcza w stacjonarkach należy z niej korzystać. Zresztą nie ma już innego wyjścia). Pozdrawiam.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 09:03 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
balwro pisze:
Poz tym bardzo istotne jest aby pozyskiwać miód konsumpcyjny z dziewiczego suszu z nadstawek o czym niektórzy zapominają.


Tu wstawiam część wpisu Eryka Klemensa zamieszczonego na forum POLANKI dotyczy twojego powyższego cytatu.
Nie wstawiam tego złośliwie tylko jak ty to ujmujesz by szerzej patrzeć na temat leczenia.

""Jeszcze raz co alarmuje dr Pia Aumeier 
 Poczytajcie co pisze Dr Pia Aumeier (Uniwersytet w Bochum Niemcy). Pisze w Die neue Bienenzucht nr 10 z 2010 r. m.innymi  
„  
Czysty miód powstaje tylko z czystego wosku  
Miód zastępuje u dzieci syrop na kaszel. Prasa donosi: sto zaziębniętych dzieci doświadczyło najlepszego ukojenia po zażyciu dwóch łyżek miodu gryczanego, który pobił w swoim skutku dostępny w handlu syrop na kaszel. Zapiera mi oddech w piersiach, jak na forach pszczelarskich jednocześnie czytam: Pszczelarzę z zastosowaniem kraty odgrodowej z miodnią jako półnadstawki. Praktycznie używam każdego roku ponownie te same ramki na miód. Przed zabiegami na warrozę, są one odwirowanie i potem zmagazynowane w piwnicy. Ponieważ stosuję Baywarol i Perizin ramki te nie mają kontaktu z „zarażonymi“ ramkami z rodni, stąd miód jest czysty. Co za głupota. Inaczej niż w przypadku kwasów, wszystkie ramki z miodni zawierają skażone środki – Baywarol i Perizin. Środki te rozpuszczają się w wosku, który jest tłuszczem, a z tamtąd zatruwają pszczoły, a pszczoły je roznoszą po całym ulu. W Niemczech aktualnie 33% wszystkich próbek wosku posiada zanieczyszczenie 10 mg/kg Perizinem. Od około 1/10 tej wielkości Kumafos który jest Perizinie zaczyna przechodzić do wosku miodni i zagraża także jakości miodu. Dokładnie ta jedna 1/10 ilości tego środka czynnego miała rodzina przez dwa lata po jednokrotnym uzyciu Perizinu (Dane dr Klausa Wallnera, LAB Hohenheim) Ponadto miód podczas pożytku jest składowany w korpusach rodni, skąd miód pobiera te resztki akarycydów, pomimo, iz w trakcie trwania pożytku, prawdopodobie żadne środki nie są stosowane, to 1/6 wszystkich badanych próbek miodu w Niemczech zawiera pozostałości Kumafosu. Szczególnie dramatyczna sytuacja będzie wtedy, gdy akarycyd w sposób trwały będzie aplikowany w ulu w postaci pasków. Ręce precz od tego!  
Kto w sposób ciągły stawia na środki rozpuszczalne w tłuszczu, sam dba o ciągłe obciążenie akarycydami swojej pasieki. Nie można zakładać, że niebezpieczeństwo zagrożenia czystości produktów pasiecznych uniknie się przez efekt rozcieńczania poprzez świeżo odbudowany wosk. Tu jest niebezpieczeństo nie tylko dla czystości naszych produktów pszczelich, ale też dla skuteczności tego środka. Roztocza, które ciągle biegają po zatrutym wosku, uodporniają się . Nasze roztocza są już przeciwko środkom zawartyw w Baywarolu, Apistanie, Perizinie, częściowo odporne. Nie wspominając nawet o nielegalnych cudownych środkach, które niektórzy pszczelarze chętnie kupują na wczasach za granicą. Kto konsekwentnie odrzucił stosowanie rozpuszczalnych w wosku środków (przeciw warrozie) jeszcze długo płaci za swoje grzechy. Przy przerabianu wosku, te środki niestety nie będą zniszczone, lecz jedynie bardzo powolnie, poprzez mieszanie z nowym woskiem rozcieńczone. Tak jest z Folbexem VA Neu, który już od 1992 r nie jest używany, jest jeszcze w co 10 próbce miodu znajdowany. Najszybciej będzie, gdy wprowadzi się sztuczne roje na oczyszczone ługiem ule, (dla uniknięcia przenoszenia środków z ścian ula do węzy, konieczne jest wygotowanie w ługu sodowym, opalanie przynosi odwrotny skutek, gdyż środek jeszcze bardziej wnika w głąb drewna)na węzę wolną od akarycydów.  
Kto by chciał w przyszłości mniej radykalnie działać, powinien nie tylko zrezygnować z rozpuszczalnych w tłuszczach środków, ale również dbać o reguralne odnawianie gniazda poprzez wymianę ramek z zastosowaniem węzy wolnej od akarycydów i posiadającej w tym zakresie certyfikat.  

To zapewne nie przypadek, że dr Pia Aumeier cytuje w tym artykule Die Geister die ich rief… (cytat z Der Zauberlehrling - Johann Wolfgang von Goethe)  
Uczeń czarnoksiężnika w poemacie Goethego to ktoś, kto uwierzywszy w swoją moc , spowodował sekwencję wydarzeń, nad którymi utracił kontrolę. Różne kombinacje specjalistów od wszelkiej maści akarycydów, zdają się coraz bardziej odpowiadać temu obrazowi.  
Znamienne jest stwierdzenie dr Aumeier, iż z całą pewnością nie ma żadnej przyszłości ciężka chemia występująca w Bayvarolu, Perizinie i innych.  
Dr Pia Aumaier zwraca uwagę, że poprzez wycinanie czerwu trutowego plus kwas mrówkowy i szczawiowy można w prosty i efektywny sposób walczyć z warrozą.  
Są pszczelarze w Niemczech, którzy nie chcą tego przyjąć do wiadomości i trwają w poszukiwaniu nowych metod (a wymienia ich całą gamę … w tym jest też wymieniona m. innymi mała komórka, czy ul obrotowy) to póki co „gonitwa w ślepy zaułek“  
Zadałem sobie trud, a co pisze na ten temat Dr. Klaus Wallner http://www.apis-ev.de/fileadmin/Infobriefe_2012/Infobrief_2012_24.pdf  
Ano pisze m.innymi  
Jest udowodnione, iż pszczeli wosk może pobierać środki, które się w wosku kumulują. Taki wzbogacony wosk w opóźnionym czasie może te środki oddać. Jakość wosku i analityka produktów pszczelich powinna się znaleźć w centrum nauki. Od 1993 r w Landesanstalt  
für Bienenkunde in Hohenheim rozpoczęto rutynowe badania wosku, z równoczesnym intensywnym szkoleniem pszczelarzy. Ta analityka wosku jest każdemu pszczelarzowi, do zbadania sytuacji we własnej pasiece dostępna. Pszczeli miód może lotne związki i nielotne pobierać i oddawać. To także ma zastosowanie do rozpuszczalnych w tłuszczach akarycydów, także dla całego szeregu środków ochrony roślin, również do środków przeciw motylicy, a także do repelentów. Przechodzenie środków do produktów z produktów pszczelich jest w większym stopniu (Kumafos z Perizinu) lub mniejszym stopniu (mała Flumethrin z Baywarolu.)Oczyszczenie wosku z najważniejszych rozpuszczonych środków jest niemożliwe, za wyjątkiem Kumafosu. Przy innych środkach nie udało się to dotychczas, topiarki słoneczne, parowe, kwasy, mikrofale, promieniowanie w tym promieniami gamma- Wosk pszczeli stanowi perfekcyjną ochronę dla tych środków. To samo długotrwałe gotowanie w autoklawach  
Na koniec 
Wyniki co do pozostałości Kumafosu, co nie są znane? Dlaczego Pan Zieniewicz ma taki posłuch i stanowi wyrocznię dla niektórych. 
Kumafos to bardzo grozna trucizna, wyczytałem kiedyś u Niemców - poszukałem 
proszę poczytać z translatorem http://www.gifte.de/Chemikalien/coumaphos.htm "".


 


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 16:18 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
No proszę kolejny mesjasz emka24 uzdrowiciel pszczelarstwa. O tym że zastosowanie chemii w produkcji żywności ma uboczne negatywne skutki wiedzą dzieci w szkole podstawowej nie musisz się powoływać na autorytety naukowców , ameryki nie odkryłeś. Poklasku za to ode mnie nie uzyskasz.
Jeśli chcesz mieć poważanie i autorytet u forumowiczów a szczególnie tych którzy stawiają pierwsze kroki w pszczelarzeniu przedstaw swoją alternatywę skutecznej ekologicznej walki z warrozą .Jeśli mnie i innych przekona będziemy chylić czoła przed Tobą.
Doszły mnie słuchy że emka24 trzyma swoje pszczoły wyizolowane ze środowiska sąsiednich pasiek oraz wszelkiego rodzaju chorób i patogenów na Spitsbergenie.Nic dziwnego że u niego jest kryształowo czysty miód.
Szczerze mówiąc podjąłem ten temat kompleksowego zwalczania warrozy tendencyjnie bo byłem ciekawy co ja i inni nie doświadczeni w walce z warrozą dowiedzą się od tych którzy od lat 80 borykają się z nią i czy to forum jest im przychylne.
Jak widać Polakom najlepiej wychodzi krytyka, jeśli przychodzi do konstruktywnych rozwiązań albo nie mamy nic ciekawego do powiedzenie albo krytykujemy.
Parędziesiąt latek już chodzę po tym świecie i zdążyłem zauważyć że ci co najwięcej krzyczą i krytykują tworząc na zewnątrz wokół siebie wizerunek świętoszka najwięcej grzeszą i nie przyznają się bo przemawia przez nich pruderia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 21:02 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
balwro,
Nigdzie nie narzekam na sąsiednie pasieki,one były i są,a moje tegoroczne leczenie jest podobne do zeszłorocznego ,pomimo wszechobecnej i modnej REINWAZJI.
Moja pasieka nie znajduje się na bezludnej wyspie lecz tu:
http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?loca ... ID=1535163
Pszczelarzę na ulach dadanta , do zimowli poszło 52 rodziny. Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nigdzie nie napisałem też ,że leczenie lekami dopuszczonymi do użycia jest złe.
Jednak w swojej pasiece stosuję tylko kwasy organiczne ,ramkę pracy i odkłady.
Pszczołami zajmuję się 12 lat ,z czego pierwsze kilka to było takie bezmyślne trzymanie.W mojej rodzinie nie było pszczelarzy więc wszyskiego uczyłem się sam.
Czytam dużo i do swojej pasieki wprowadzam wszystko co w/g mnie jest tego warte.
Nie mam kompleksów i do swojej gospodarki wprowadzam rozwiazania niemieckie,polskie rosyjskie i gdybym znalazł ciekawe to wziąłbym nawet od afrykańskiego eskimosa.
Teraz napiszę jak ja walczę z warrozą.
W połowie maja zabieram z każdej rodziny 1 -2 ramki czerwiu z pszczołami i robię z nich odklady zbiorcze.Każda rodzina daje jeden lub dwa odkłady.W odkładach tych hoduję i wychowuję matki.Dwa dni przed wygryzieniem matek z odkładów zbiorczych robię jednoramkowe odkłady i poddaję do nich mateczniki na wygryzieniu(robią za uliki weselne).Dalej w odkładoch tych matki się unasienniają.Z chwilą podjęcia czerwienia przez młode matki w odkładach nie ma już czerwiu krytego i odkłady te są poddawane oprykowi 15%kwasem mlekowym.Odkłady te nie są zasilane czerwiem krytym,bo leczenie ich nie miałoby sensu.Przy dobrej opiece z odkładów jednoramkowych zrobionych w wcześnie pojdą do zimowli rodziny w normalnej sile.
Sprawdzone w mojej pasiece obecnie zimują na 7 ramkach dadanta .
Odkłady te jesienią można wykorzystać jak kto chce,można samodzielnie zimować łączyć z rodzinami wracajacymi z późnych pożytków,odmładzać rodziny połączone z wymianą matek itd.
Przez cały sezon stosuję ramki pracy i wycinam zasklepiony czerw trutowy.
Ramka pracy u mnie to normalna ramka podzielona na 3 części.
Po ostatnim miodobraniu rodziny leczę kwasem mrówkowym-opisałem to tu:
viewtopic.php?f=35&t=8081&p=257978#p257978
Str.2 na górze.
W połowie listopada lub w grudniu (kiedy będzie pewne ,że nie ma czerwiu)stosuję kwas szczawiowy.Stosuję polewanie 3,2% KS w raztworze cukrowym lub odparowuję KS w sublimatorach(zrobiłem 3 aby szybciej szło).Osobiscie wolę metodę polewania.
To cała moja walka z warrozą.W tym roku pomimo alarmujacych sygnałów o warrozie nie zmieniłem mojego postępowania.Czy słusznie przekonam się wiosną.
Nie wyrywam się z promowaniem mojego sposobu walki z warrozą,bo wiem że są również przeciwnicy ich stosowania.

Reaguję na wpisy ,w których autorzy po n-tym stosowaniu leków(różnych) uważają,że
mają lepsze produkty od tych okropnych" towarowców" ,no bo już samo posiadanie mniejszej ilości rodzin robi ich produkty zdrowszymi .Tylko który duży pszczelarz leczy 15 razy rodziny.
Nie rozumiem też twojej argumentacji o pokłonach itd.
Również wycieczki osobiste i zostawiam bez odpowiedzi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 21:13 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
emka24, taqk własnie jak ty powinni tu opisac swoja walke z warroza NAJWIEKSI KRZYKACZE na forum a nie sobie dogadywac


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 21:18 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
emka24,

Dziękuję

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 21:36 - czw 
emka24, Dla takich wypowiedzi to forum chce się czytać :brawo:


Na górę
  
 
Post: 30 października 2014, 21:41 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Nie napisałem najważniejszego- we wszystkich pracach pomaga mi córka(poza pracą zawodowa),która równiez jest mistrzem pszczelarskim.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 22:03 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
emka24
Brawo ! Czy nie możemy w ten sposób wymieniać się wiedzą ? Bez potrzeby używania rożnych forteli by prowokować do szczerej wypowiedzi.
Najlepszym dowodem tego jest to że stateczni forumowicze doceniają to a ich autorzy zasługują na uznanie i szacunek.
Zupełnie inne oblicze miało by to forum gdybyśmy dzielili się swoimi doświadczeniami ,czy przemyśleniami bez względu na to czy się wszystkim podobają czy nie.
Dyskusja polega na tym że jeśli ktoś ma inne zdanie bo uważa ze można to zrobić inaczej mniej inwazyjnie z tym samym skutkiem , zamiast krytykować i produkować negatywne argumenty przedstawił jak jego zdaniem należało by to zrobić.
Dziękuję Kol.emka24 pozdrawiam i życzę sukcesów w pszczelarzeniu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 22:05 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6434
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
emka24 pisze:
Nie napisałem najważniejszego- we wszystkich pracach pomaga mi córka(poza pracą zawodowa),która również jest mistrzem pszczelarskim.

Za ten i ten post powyżej dzięki ,teraz wiadomo co robisz i dlaczego ,
odkłady,,, do tego samego dochodzą i inni .I okazuje się że kwas nie taki straszny :wink:

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 22:41 - czw 

Rejestracja: 25 września 2012, 16:47 - wt
Posty: 1286
Lokalizacja: Łódż
Ule na jakich gospodaruję: wlk
Emka świetny opis. Dziekuję. Takie rozwiązanie od dłuższego czasu chodzi mi po głowie. W repertuarze również kwas mlekowy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 23:10 - czw 

Rejestracja: 15 stycznia 2011, 22:04 - sob
Posty: 27
Lokalizacja: beskidy
emka24 pisze:
W połowie maja zabieram z każdej rodziny 1 -2 ramki czerwiu z pszczołami i robię z nich odklady zbiorcze
,ile dajesz ramek do odkładu zbiorczego?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 23:18 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Z tą reinwazją to nie jest wymysł pszczelarzy tylko autentyczny problem pasiek mających w swoim sąsiedztwie leczone nieprawidłowo lub w ogóle nie leczone rodziny.Ponieważ reinwazja najbardziej nasila się w drugiej połowie lata gdy pszczoły wychowują pokolenie pszczół zimowych zachodzi pytanie jak jej zapobiec aby zimowe pokolenie pszczół na starcie nie wychodziło okaleczone przez warrozę.
Moje tegoroczne doświadczenie zwalczania warrozy zgodnie z zaleceniami producenta apiwarolu tzn 4x4 nie sprawdziło się.Nie przyszło mi do głowy że aby uzyskać pozytywny skutek należało by odymiać 2x8 a nawet jak by przyszło nie odważył bym się z obawy przed tym że wykończę rodzinę i co mi przyjdzie z tego ze pozbędę się warrozy.
W przyszłym sezonie nie pozostaje mi nic innego jak wywieść te rodziny do tej części pasieki stacjonującej w innym miejscu gdzie nie wystąpiła reinwazjia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 23:25 - czw 
balwro pisze:
Moje tegoroczne doświadczenie zwalczaniu warrozy zgodnie z zaleceniami producenta apiwarolu tzn 4x4 nie sprawdziło się.
To jest zalecane leczenie warrozy na forum widać ze nie czytałeś ulotki jak stosować apiwarol i na przyszly sezon ją przeczytaj i dopiero zastosuj http://biowet.pl/produkt,apiwarol-amitraz,36


Na górę
  
 
Post: 31 października 2014, 02:08 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
ja-lec, czy Ty wreszczie wrócisz do socjologicznyh stanów świadomości i zaczniesz pisać jak dawniej?

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 10:23 - pt 
polbart pisze:
ja-lec, czy Ty wreszczie wrócisz do socjologicznyh stanów świadomości i zaczniesz pisać jak dawniej?

Pozdrawiam,
polbart


Zapewniam Cię że mój rozum w tych stanach cały czas tkwi ale zdałem sobie sprawę że forum to nie sympozjum naukowe i nie chcąc wychodzić na gbura w oczach tych którzy mnie nie rozumieli zmieniłem lekko ton Pozdrawiam


Na górę
  
 
Post: 31 października 2014, 14:27 - pt 

Rejestracja: 12 marca 2013, 14:46 - wt
Posty: 167
Lokalizacja: małopolska - powiat wielicki
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
emka24,
Dziękuję

_________________
Los nagradza przygotowanych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 15:05 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Tak się czyta i pisze o tej warrozie i o reinwazjach. Ludzie od lat walczą z warrozą i jakoś zawsze się radę dawało. A teraz istny cyrk się dzieje.
W zeszłym roku pisano w wielu tematach, że warrozy nie ma, osypy znikome. U mnie była, to nie wstyd, każdy ją ma w pasiekach. W tym roku jakaś paranoja. Wszyscy leczą jak się da, ładują co się da, mówią o "epidemiach", "inwazjach", "reinwazjach". I nazwijmy rzeczy po imieniu. Wychodzi zeszły rok. A rok temu wszystko cacy i "warroza w odwrocie", bo chyba taki był chyba tamten temat.
A dlaczego tak wychodzi:
Z tego wszystkiego wynika, że my cacy, tylko w koło reszta jest beeeeeeeeeeeee. A wychodzą kumafosy, mieszanki akarycydów i inne takie cudactwa, gdzie już chyba 10 czy 20 lat temu je przestali używać, bo skuteczość była na poziomie 60-80%, nie wspominając już o przenikaniu świństw do wosku i pożywienia. Każdy robi jak uważa. Do tego pszczelarze, ich dzieci i nierzadko wnuki sobie wchodzą przeglądają net, jak rok temu, czytają "warrozy nie ma, chyba się świństwa pozbyliśmy". A skoro problem zażegnany, to po co wydawać te kilka groszy na leczenie - tak piszę z premedytacją kilka groszy, bo koszt to znikomy, słoik miodu z rodziny i się aż nadto zwraca - lepiej sobie flachę kupić. Przeglądnijcie sobie tematy z zeszłego roku i z dwuch lat wstecz.
Trzmiele mają warrozę na sobie. Też te świństwa widziałem i to nie wszolinka, rozróżnić jeszcze umie.
Kolejna rzecz to rozmiary komórek. Okazuje się, że pszczoły niedopuszczają warrozy do ukończenia cyklu, a z okolicy znoszą jej na potęgę. Ale śmieszna sytuacja. Z tych ledwie kilku co mam na mniejszych komórkach, to osypy były porównywalne do reszty. Nie widzę więc tam różnicy, mam więc prawo do negacji tych informacji. To nie jest panaceum. Leczyć będzie trzeba. Ale zobaczymy jeszcze za rok.
Do tego doliczmy źle wykonane zabiegi, złe terminy, szybkie rozpoczęcie czerwienia matek wiosną i późne kończenie czerwienia jesienią, czyli więcej pokoleń pszczół i pasożyta. Paski źle w ulach, a podkładki szybko zgryzane, a pszczelarz się cieszy, bo podkładki wywalać nie musi. I teraz to wychodzi.
Zaraz się gromy na mnie posypią i nie dbam o to. Każdy z nas ma wpływ na okolicę w której mieszka, zna mniej więcej "sąsiadów" pszczelarzy. Każdy ma wpływ na innych ludzi. Zamiast narzekać zgrajcie się jakoś i nie dopuszczajcie do takiej sytuacji. Nie umiecie się zgrać, problemy dalej będą. Pamiętajcie, że nikt o czyjeś dbać nie będzie, chyba, że się bardzo uprze.
Tym co uważają, że przeleczyli co się dało w zeszłym roku właściwie i w gruncie rzeczy tak też zrobili, a mają teraz problem, to współczucia.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 15:29 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
adriannos pisze:
Kolejna rzecz to rozmiary komórek. Okazuje się, że pszczoły niedopuszczają warrozy do ukończenia cyklu, a z okolicy znoszą jej na potęgę. Ale śmieszna sytuacja. Z tych ledwie kilku co mam na mniejszych komórkach, to osypy były porównywalne do reszty. Nie widzę więc tam różnicy, mam więc prawo do negacji tych informacji.

:okok: Zgoda.
Też mnie śmiech brał, i niedobrze mi się robiło jak po sezonie na 5.1 tu niektórzy snuli teorie o rozdrapywaniu wylinek, wierceniu się larw, nie możności spółkowania z powodu ciasnoty w komórce itp i odtrąbili sukces na podstawie małego osypu warrozy po zabiegach.
W zeszłym roku było niskie porażenie i to był prezent od losu, w tym roku szara rzeczywistość do której się trzeba przyzwyczaić i zawsze zakładać najgorsze.(oczywiście w kwestii warrozy)
Kłania się to co światłe umysły pszczelarskie trąbią od lat.
Nie wystarczy jedna metoda, zwalczanie musi być zintegrowane z gospodarka i za pomocą przynajmniej 2,3 metod.
No i kłania się gospodarka rotacyjna.
Ja na rotacyjna przechodzę od przyszłego roku z częścią, mam nadzieję chociaż 50% pasieki.

pozdrawiam
Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 16:34 - pt 
GÓRAL pisze:
W zeszłym roku było niskie porażenie i to był prezent od losu,
Ja w tym roku też nie mam dużego )pisałem już o tym na forum) ale to zapewne dlatego że: pasiek nie mam w terenie przepszczelonym, dlatego że stosuję swoje metody walki z warrozą nie tylko polegające na jesiennym odymieniu apiwarolem i również dlatego że całą pasiekę mam na komórce 5,1.

GÓRAL pisze:
Nie wystarczy jedna metoda, zwalczanie musi być zintegrowane z gospodarka i za pomocą przynajmniej 2,3 metod
zgadza się. Ci co liczą że pójdą tylko z dymkiem na jesień mogą się nierzadko zdziwić. :wink:


Na górę
  
 
Post: 31 października 2014, 16:44 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
adriannos, mysle ze nikt nie bedzie tu gromami obsypywal wszystko gra według mnie tylko co do komórki 5.1 to raczej nie masz racji bo sam sie zdziwilem bo na prawde maly osym w porownaniu z innymi rodzinami no ale to pierwszy rok za rok moze dwa cos podyskutujemy na ten temat



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 18:12 - pt 

Rejestracja: 11 października 2012, 18:33 - czw
Posty: 186
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Ten rok był szczególny. Matki wcześnie zaczynały czerwić, późno też przestały (u niektórych czerwią dalej), także waroza miała pole do popisu. A co niektórzy jeszcze ograniczyli się do odymienia czerwiu sklepionego we wrześniu i "wystarczy". Ja osobiście nie narzekam, bo warozy u mnie tyle co w tamtym roku na przyzwoitym poziomie, ale to u mnie - 5 km dalej może być inaczej. Sam wywaliłem trochę czerwiu trutowego w tym roku, a sąsiednie pasieki wiem, że były leczone. Czeka mnie jeszcze ostatnie odymienie w pszyszłym tygodniu.
W przyszłym roku na pewno połączę kilka metod walki z warozą, poczytam, pomyślę, porozmawiam z pszczelarzami, coś trzeba robić.
Jedno jest pewne, 4 dymki amitrazy i "koniec" to koniec.
PS: dziękuję forumowiczom za ciekawe posty i za podzielenie się ich walką z warozą i przemyśleniami, szczególnie : Balwro, Emka24 i Adriannos :thank:

_________________
ramka 26+13, pożytki: rzepak, akacja, lipa


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 19:29 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
korpus niski pisze:
emka24 pisze:
W połowie maja zabieram z każdej rodziny 1 -2 ramki czerwiu z pszczołami i robię z nich odklady zbiorcze
,ile dajesz ramek do odkładu zbiorczego?


korpus niski,
Odkłady zbiorcze robię w korpusach gniazdowych.
W skład takiego odkładu wchodzi ramka pokarmu,ramki z czerwiem-tyle ile wejdzie,zależy od korpusu.(dobrze jak na nich też jest trochę pokarmu),trzeba też zostawić miejsce dla ramki hodowlanej.Niektórzy dają jeszcze podkarmiaczkę ramkową,
Podstawą jest taki shemat w/g Liebiga:
dzień x robię zbiorczy odkład,
x+9 wyłamuję mateczniki i wkładam ramkę hodowlaną z larwami,
x+14 lub 19 izolacja mateczników i dodanie na górę korpusu z ramkami z pokarmem ,
x+21 tworzenie ulików weselnych w ulach z jednej ramki z pszczołami i matka,jedna ramka z pokarmem i węza.
Swoje odkłady robię trochę inaczej .
Odkłady późniejsze powinny być mocniejsze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 21:31 - pt 

Rejestracja: 05 sierpnia 2007, 08:26 - ndz
Posty: 177
Lokalizacja: Kraków
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D i wlkp.
emka24 pisze:
balwro,
Nigdzie nie narzekam na sąsiednie pasieki,one były i są,a moje tegoroczne leczenie jest podobne do zeszłorocznego ,pomimo wszechobecnej i modnej REINWAZJI.
Moja pasieka nie znajduje się na bezludnej wyspie lecz tu:
http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?loca ... ID=1535163
Pszczelarzę na ulach dadanta , do zimowli poszło 52 rodziny. Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nigdzie nie napisałem też ,że leczenie lekami dopuszczonymi do użycia jest złe.
Jednak w swojej pasiece stosuję tylko kwasy organiczne ,ramkę pracy i odkłady.
Pszczołami zajmuję się 12 lat ,z czego pierwsze kilka to było takie bezmyślne trzymanie.W mojej rodzinie nie było pszczelarzy więc wszyskiego uczyłem się sam.
Czytam dużo i do swojej pasieki wprowadzam wszystko co w/g mnie jest tego warte.
Nie mam kompleksów i do swojej gospodarki wprowadzam rozwiazania niemieckie,polskie rosyjskie i gdybym znalazł ciekawe to wziąłbym nawet od afrykańskiego eskimosa.
Teraz napiszę jak ja walczę z warrozą.
W połowie maja zabieram z każdej rodziny 1 -2 ramki czerwiu z pszczołami i robię z nich odklady zbiorcze.Każda rodzina daje jeden lub dwa odkłady.W odkładach tych hoduję i wychowuję matki.Dwa dni przed wygryzieniem matek z odkładów zbiorczych robię jednoramkowe odkłady i poddaję do nich mateczniki na wygryzieniu(robią za uliki weselne).Dalej w odkładoch tych matki się unasienniają.Z chwilą podjęcia czerwienia przez młode matki w odkładach nie ma już czerwiu krytego i odkłady te są poddawane oprykowi 15%kwasem mlekowym.Odkłady te nie są zasilane czerwiem krytym,bo leczenie ich nie miałoby sensu.Przy dobrej opiece z odkładów jednoramkowych zrobionych w wcześnie pojdą do zimowli rodziny w normalnej sile.
Sprawdzone w mojej pasiece obecnie zimują na 7 ramkach dadanta .
Odkłady te jesienią można wykorzystać jak kto chce,można samodzielnie zimować łączyć z rodzinami wracajacymi z późnych pożytków,odmładzać rodziny połączone z wymianą matek itd.
Przez cały sezon stosuję ramki pracy i wycinam zasklepiony czerw trutowy.
Ramka pracy u mnie to normalna ramka podzielona na 3 części.
Po ostatnim miodobraniu rodziny leczę kwasem mrówkowym-opisałem to tu:
viewtopic.php?f=35&t=8081&p=257978#p257978
Str.2 na górze.
W połowie listopada lub w grudniu (kiedy będzie pewne ,że nie ma czerwiu)stosuję kwas szczawiowy.Stosuję polewanie 3,2% KS w raztworze cukrowym lub odparowuję KS w sublimatorach(zrobiłem 3 aby szybciej szło).Osobiscie wolę metodę polewania.
To cała moja walka z warrozą.W tym roku pomimo alarmujacych sygnałów o warrozie nie zmieniłem mojego postępowania.Czy słusznie przekonam się wiosną.
Nie wyrywam się z promowaniem mojego sposobu walki z warrozą,bo wiem że są również przeciwnicy ich stosowania.

Reaguję na wpisy ,w których autorzy po n-tym stosowaniu leków(różnych) uważają,że
mają lepsze produkty od tych okropnych" towarowców" ,no bo już samo posiadanie mniejszej ilości rodzin robi ich produkty zdrowszymi .Tylko który duży pszczelarz leczy 15 razy rodziny.
Nie rozumiem też twojej argumentacji o pokłonach itd.
Również wycieczki osobiste i zostawiam bez odpowiedzi.
Witam. Szukam opisu stosowania kwasu mlekowego, nie mogę znaleźć, prośba do emka, opisz jak to robisz. Dzięki i pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 22:16 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
ryszard13 pisze:
Witam. Szukam opisu stosowania kwasu mlekowego, nie mogę znaleźć, prośba do emka, opisz jak to robisz. Dzięki i pozdrawiam

ryszard13,
Kwas mlekowy podobnie jak szczawiowy nie działa na warrozę pod zasklepem,więc aby był skuteczny trzeba go stosować w rodzinach bez czerwiu.Do leczenia używa się 15%roztworu,ponieważ k.mlekowy w zbyt dużych steżeniach działa drażniąco na języczki pszczół ,przygotowując roztwór nie można przekroczyć 15% stężenia.
Kwasem mlekowym opryskuje się pszczoły na plastrach,zużywając na jeden plaster ok.10-12 ml roztworu .
W praktyce wygląda to tak,że opryskuję wyjętą ramkę z pszczołami spryskiwaczem ogrodowym - staram się ominąć matkę i tak każdą ramkę i pszczoły na ściankach ula.Nie należy przemoczyć pszczół.
Zabieg drugi raz wykonuję na następny dzień.
Stosowanie kwasu mlekowego jest pracochłonne, dlatego ja stosuję go do odkładów w których w chwili oprysku są max.2 ramki.
Nie należy go stosować w rodzinach produkcyjnych w czasie pożytku i w obecności miodu towarowego.
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 23:07 - pt 

Rejestracja: 15 stycznia 2011, 21:23 - sob
Posty: 1182
Lokalizacja: Beskid Wyspowy
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Ja u siebie również nie zauważyłem większego problemu z warozą niż przez inne lata. Pasiekę zazimowałem kondycyjnie słabszą niż w poprzednim roku, ale to raczej z powodu słabego pożytku, a pod koniec sezonu nawet jego braku. Natomiast wracając do tematu warozy to uważam, że bardzo są niepokojące sygnały od niektórych pszczelarzy co do braku skuteczności apiwarolu . Obserwują to pszczelarze którzy znają się na pszczołach i właściwie wykonują zabiegi. Bazując na informacjach z różnych rejonów kraju sytuacja w wielu pasiekach jest bardzo kiepska, wręcz nie spotykana dotychczas. Dotyczy to zarówno pasiek zawodowych jak i tych mniejszych - mówię oczywiście pod kątem warozy.

_________________
http://www.beskidzkabarc.pl/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 73 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji