FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 marca 2024, 11:56 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 
Autor Wiadomość
Post: 28 października 2014, 22:03 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 czerwca 2014, 21:16 - ndz
Posty: 34
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 18x36cm
Miejscowość z jakiej piszesz: Toruń
Ponieważ w pszczelarstwie jestem zielony, postanowiłem zbadać sprawę po swojemu i wyciągnąć własne wnioski. Postaram się możliwie szczegółowo opisać co i jak robiłem, podając też konkretne liczby. Może komuś to się przyda.
Wrzucam tu tekst, ale zapraszam również w celu odczytania na mojego bloga: http://pasiekaloza.blogspot.com/2014_10_01_archive.html

Jedna rodzina już na początku lipca zwróciła moją uwagę. Pszczoły nie pracowały, wyrzucały czerw i niedorozwinięte młode.Wyglądało to na obecność wirusa zdeformowanych skrzydeł roznoszonego przez roztocze Varroa Destructor. Sprawdziłem osyp dzienny i wyszło około 30szt. na dzień.

Pierwsze co zrobiłem to posypanie pszczół cukrem pudrem. Kolejnego dnia na wkładce leżało dwa razy więcej roztoczy niż normalnie. Niestety cały ul kleił się potem od cukru, a zabieg był pracochłonny. Ochłodzenie ula poprzez wyjmowanie ramek narobiło pewnie więcej szkody niż cukier puder pożytku. Metodę tę wykorzystałem głównie z braku innych środków pod ręką i nie zamierzam się więcej w to bawić. Jej skuteczność na dłuższą metę oceniam na żadną.

Następnie kupiłem kwas mrówkowy 85%. Jego działanie zauważyłem przy ustawieniu go nad ramkami w dozowniku otwartym na dwie kreski-strzałki, czyli prawie do połowy, dolewając dziennie 10ml. Ta ilość chyba nie wyparowywała w całości przez jeden dzień - w przyszłym roku postaram się ważyć dozowniki by przekonać się ile tak naprawdę odparowuje. Wlot był otwarty na około 40cm2. Temperatura w tym czasie dochodziła do 30 stopni, pszczoły obsiadały 6 ramek wlkp. Dziennie spadało po około 100szt. roztoczy. Dozownik trzymałem w ulu około 10 dni. Pszczoły nie wykazywały zdenerwowania, matka przeżyła, a pod koniec dozowania w ulu znajdowały się wszystkie stadia rozwojowe czerwiu, a więc tak użyty kwas nie zakłócił czerwienia matki.

Osyp dzienny w pozostałej części uli był w tym czasie praktycznie zerowy. Apiwarol sprawił, że na wkładki wszędzie posypały się setki roztoczy - do 300 szt. na jednorazowe odymienie. Chyba nie można zbytnio ufać osypowi dziennemu przy ocenie intensywności inwazji (może coś wyjada martwą warrozę?). Ul wcześniej leczony kwasem miał max 35szt. roztoczy na zabieg, co by oznaczało, że opary dużo pomogły. Odymiałem wszystkie rodziny 5 razy co 4-5 dni. Teoretycznie do czwartego odymienia w ulu znajdował się jeszcze czerw zasklepiony przed pierwszym zabiegiem, a co za tym idzie, grupa roztoczy nietkniętych lekiem. Piąte odymienie pokazałoby ile warrozy zostało po skasowaniu "całego pokolenia" i jaka była skuteczność leku. Po zakończeniu serii nie byłem pocieszony. Oto wyniki leczenia wybranych rodzin Apiwarolem:

a) 1-20szt. 2-35szt. 3-25szt. 4-10szt. 5-2szt. (tegoroczny rój leczony wcześniej kwasem mrówkowym)
b) 1-200szt. 2-200szt. 3-150szt. 4-70szt. 5-350szt. (tegoroczny rój)
c) 1-100szt. 2-300szt. 3-150szt. 4-170szt. 5-300szt. (tegoroczny rój)
d) 1-300szt. 2-150szt. 3-6szt. 4-40szt. 5-40szt. (tegoroczny rój)
e) 1-180szt. 2-250szt. 3-200szt. 4-150szt. 5-100szt. (najbardziej zarażony odkład)

Skuteczność była inna przy każdym kolejnym odymieniu, zmienna w zależności od mniej lub bardziej przewidywalnych czynników. Na pewno dużą rolę grała intensywność wentylowania wewnątrz ula. Za trzecim odymieniem rodzina "d" była podejrzanie spokojna i nie spadło z niej prawie nic. Warto by jeszcze zbadać czy podrażnienie pszczół np stukaniem w ul w czasie odymiania nie zwiększyło by skuteczności zabiegu. Spodziewane "skasowanie" pokolenia roztoczy nie miało miejsca, a więc w trakcie kuracji warroza mnożyła się nadal. Moja opinia o tym leku - byłby bardzo skuteczny przy jednorazowym podaniu rodzinom bez czerwiu. W przeciwnym wypadku szkoda zachodu.

Zbliżała się połowa sierpnia. Uwziąłem się i kontynuowałem leczenie w najbardziej zarażonych ulach. Najpierw wypróbowałem metodę gwałtownego odparowania kwasu mrówkowego 85%. Porównałem wyniki kilku opracowań na jej temat i zrobiłem tak: na wkładkę dennicową ze złożonym kawałkiem ręcznika papierowego nalałem 10-20ml schłodzonego w zamrażarce kwasu w zależności od ilości obsiadanych ramek (miałem wtedy w granicach 5-10 wielkopolskich). Przed zabiegiem odymiłem podkurzaczem z dołu. Wlot otwarty na około 40 cm2. Aplikowane wieczorem, gdy temperatura spadła poniżej 20 stopni. Osyp sprawdzany przed południem następnego dnia wyniósł zaledwie 6-25szt.Wskazywałoby to na wady tej metody lub mój błąd w jej stosowaniu.

Od razu postanowiłem kontynuować sprawdzoną już metodą podania kwasu od góry. Miałem tylko jeden dozownik, więc chwilowo potraktowałem najbardziej zainfekowaną rodzinę "c". Podałem 20ml nieschłodzonego kwasu 85%, dozownik otwarty na jeden i pół kreski, wlot około 40cm2, temperatura 20 stopni przy podaniu wieczorem (w nocy spadła do 13 stopni, za dnia wzrosła do 24 stopni). Po 24h spadło 170 roztoczy. Dolewałem po 10ml przy każdej inspekcji wieczorem. Większość leczenia prowadziłem przy dozowniku otwartym na dwójkę (tylko na początku, by nie wywołać szoku i okłębienia matki, ustawiałem na około jedną kreskę) i to ustawienie wydaje mi się najodpowiedniejsze. Wyniki całego procesu leczenia rodziny "c" są poniżej.

100 szt. Apiwarol (22 lipca)
300 szt. Apiwarol po 4 dniach
150 szt. Apiwarol po 4 dniach
170 szt. Apiwarol po 4 dniach
300 szt. Apiwarol po 5 dniach (9 sierpień)
20 szt. szybkie odparowanie kwasu z dołu
170 szt. 1 dzień - wolne odparowanie kwasu z góry (14 sierpień)
120 szt. 2 dzień (potem nie było mnie trzy dni)
100 szt. 5 dzień (osyp z trzech dni)
20 szt. 6 dzień (zdjąłem aplikator)
11 szt. 7 dzień (znów założyłem aplikator na 1,5)
16 szt. 8 dzień (ustawiłem na 2, od teraz temperatury są poniżej 20 stopni, w nocy nawet poniżej 10 stopni)
50 szt. 9 dzień
100 szt. 10 dzień
60 szt. 11 dzień
35 szt. 12 dzień
20 szt. 13 dzień
10 szt. 14 dzień (27 sierpnia, wyszedł ostatni możliwy czerw zamknięty przed podaniem kwasu)
10 szt. 15 dzień (liczyłem, że już nic nie będzie lecieć)
10 szt. 16 dzień
20 szt. 17 dzień (30 sierpnia, zdjąłem dozownik)
50 szt. druga połowa października po podaniu BVHC, osyp z około 3 dni, czyli w rzeczywistości musiał być większy

Pozostałych rodzin nie męczyłem kwasem tak długo, a w najmniej zarażonych wcale go nie podałem. Ponad 1000 roztoczy spadło po 5 aplikacjach Apiwarolu i prawie 800 szt. przez następne dwa tygodnie, przy podawaniu kwasu. Pod koniec października użyłem jeszcze BeeVital Hive Clean i warroza sypała się dalej, a w dodatku w cieplejsze dni pszczoły nadal pszczoły nosiły pyłek, czyli w ulu był czerw i bezpiecznie mnożąca się warroza...

Nie wiem, czy gdybym posłużył się tylko Apiwarolem, a w dodatku według ulotki (2-3 aplikacje), to wystąpiłoby jakiekolwiek ograniczenie inwazji. Co do używania kwasu to nie należy dać się zwieść, tak jak przy Apiwarolu, chwilowym zmniejszeniem osypu. Myślę, że te dwa tygodnie z kwasem to minimum by móc mówić o leczeniu pszczół z warrozy. Również nie przeceniałbym teorii o przenikaniu kwasu pod zasklep - przynajmniej nie przy metodzie wolnego odparowania. Po zamknięciu 14 dniowego okresu leczenia kwasem warroza, choć mocno przetrzebiona, nadal była w ulu. Stąd wniosek, że albo kwas nie jest skuteczny w 100%, nie dochodził wszędzie w skutecznej ilości, albo byłem zbyt ostrożny z powierzchnią parowania i należałoby ją dodatkowo regulować zgodnie ze zmianami temperatury, albo pszczoły przynosiły do ula nowe pasożyty w ilości po 10-20 dziennie. Raczej niemożliwe. Tak czy inaczej dwie najbardziej zaufane w Polsce metody wydają się pozostawiać sporo do życzenia. W przyszłym sezonie zobaczymy, czy będą jakieś różnice między rodzinami, wynikające z intensywności inwazji i samego leczenia (trucia). Oczywiście to nie koniec eksperymentów. Wiosną ciąg dalszy...

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 12:52 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Biedne pszczoły.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 13:05 - śr 

Rejestracja: 12 kwietnia 2011, 21:12 - wt
Posty: 182
Lokalizacja: Staszów, świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Powiedz tylko ile obsiadu zostało na zimę po tym leczeniu i takim porażeniu warozą


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 13:32 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 czerwca 2014, 21:16 - ndz
Posty: 34
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 18x36cm
Miejscowość z jakiej piszesz: Toruń
Na razie nie widać różnic między rodzinami trutymi mniej i bardziej. Wiosną się wszystko okaże i na pewno się tą informacją podzielę. Większość rodzin dostała tylko Apiwarol przed wyjściem pokolenia zimowego i BVHC przed paroma dniami. Dostałem je od różnych pszczelarzy, w tym takich co wyznają zasadę "nic nie robić, pszczoły se poradzą" ;) Szkoda, że nie wiedziałem na początku, że warto by było odymić te roje na dzień dobry... Potem by nie było takich problemów. W przyszłym roku będzie dużo, dużo lepiej, a do tego sprawdzę jeszcze inne, mniej straszliwe metody:)
Pozdrawiam

_________________
Pszczelarz od 2014. Ule jednościenne wlkp 18cm. Pszczoła Sklenar G10. U mnie prawie tylko rzepak ;(


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2014, 16:01 - śr 

Rejestracja: 11 stycznia 2011, 23:33 - wt
Posty: 658
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Warszawskie Zwykłe
No to - Biedne te pszczoły.

_________________
Z Pozdrowieniem: bohtyn-ociec
Lubię ule Warszawskie Zwykłe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2014, 21:52 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
mrwinpol,
Jeden z nielicznych konkretnych postów na tym forum .
Nie jeden z miszczów by doszedł do tego samego gdyby zdecydował sie na tak szeroką walke ,jak opisał kolega powyżej ,
mrwinpol pisze:
nie należy dać się zwieść, tak jak przy Apiwarolu, chwilowym zmniejszeniem osypu.

I tu jest sedno sprawy ,gdy nie mamy osypu ,to nie znaczy że nie mamy warozy .
Tylko badanie "szklanki zamrożonych pszczół ulowych" da nam 99% pewności ,co do ilości obecności pasożyta .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2014, 01:14 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 maja 2014, 21:13 - śr
Posty: 1424
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
baru0 pisze:
I tu jest sedno sprawy ,gdy nie mamy osypu ,to nie znaczy że nie mamy warozy .
Zgadzam się w pełni - z kolosów po nawłoci zrobiły się mniej niż przeciętne, pomimo regularnego odymiania. Rok, który nie wybacza najmniejszego błędu. Reinwazja była pewna jak kac po słabym bimbrze:) Chuchać i dmuchać tej jesieni należy, jak pisał kol. Polbart. Tylko dbanie, poddymianie i odparowanie i ustawianie na zimno, bo na wiosnę tylko szufle będą potrzebne. I nowe odkłady. Pozdrawiam.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 20:05 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Moje uznanie mrwinpol,
wreszcie jakiś bardzo rzeczowy, a nie tylko ogólnikowy post.
Tak zachęcony pozwolę sobie przytoczyć dane z moich tegorocznych, choć tylko wyrywkowych obserwacji.

Rodzina A - leczona apiwarolem pod koniec ub. sezonu:
z początkiem bieżącego sezonu nie leczona, w okresie lipiec sierpień 3 krotny zabieg 3,2% kwasem szczawiowym bez badania osypu po zabiegach, a następnie
29 września b.r. rozpocząłem odymianie paskami z Taktic (3 krople na pasek):
po 1 odymieniu 29.09 spadło ca. 1300 szt. warrozy!
po 2 odymieniu 3.10 spadło ca. 250 szt.
po 3 odymieniu 7.10 spadło ca. 100 szt.
po 4 odymieniu 11.10 spadło ca. 5 szt.
W tej rodzinie nie było już czerwiu i na tym leczenie na razie postanowiłem zakończyć.

Rodzina B - 4 ramkowy odkład zakupiony z początkiem czerwca:
w okresie lipiec sierpień 3 krotny zabieg 3,2% kwasem szczawiowym bez badania osypu po zabiegach, a następnie
29 września b.r. rozpocząłem odymianie paskami z Taktic:
po 1 odymieniu 29.09 spadło ca. 2000 szt. warrozy!
po 2 odymieniu 3.10 spadło ca. 150 szt.
po 3 odymieniu 7.10 spadło ca. 100 szt.
po 4 odymieniu 11.10 spadło ca. 50 szt.
W tej rodzinie nadal jeszcze było dożo jajeczek i czerwiu, po około 1/2 na 4 ramkach, pszczoły intensywnie latały i nosiły pyłek, w związku z tym postanowiłem wstrzymać się z kolejnym odymianiem do czasu całkowitego wygryzienia czerwiu co na dzień dzisiejszy jeszcze nie nastąpiło.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 20:26 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
JM, powiem szczerze gdyby u mnie spadlo 2tys warrozy to juz bym szykowal miotle i wielka łopate


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 20:43 - sob 
henry650, Jeśli spadnie Ci 2000 szt warrozy w pierwszym odymianiu przy rodzinie w której masz 80.000 szt pszczoły a do tego pasiekę masz w terenie przepszczelonym to nie ma tragedii, ważne by dobrze i prawidłowo te rodziny wyleczyć by miały siłę ruszyć z rozwojem wiosną. Pewnie że najlepiej jak pierwszy osyp miałbyś na poziomie 200-300 szt ale to nie wszędzie tak różowo wygląda, szczególnie w tym roku. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 listopada 2014, 21:06 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
PasiekaCordovan, w tym roku mialem osyp max 300-350 po pierwszym dymieniu po nastepnych spadlo w niektorych rodzinach do zera ale rok byl kiepski bez spadzi to rodziny poszly w porzadku na zime ale mialem takie lata ze po pierwszym spadlo tak jak piszesz okolo 2tys a rok byl obfity w spadz pszczolki sie wyszarpaly i na zime poszly marne i na wiosne start byl lekko opózniony ale to mi nie przeszkadza za bardzo bo rzepaków u mnie niema


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 21:11 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
JM pisze:
Rodzina B - 4 ramkowy odkład zakupiony z początkiem czerwca:
w okresie lipiec sierpień 3 krotny zabieg 3,2% kwasem szczawiowym bez badania osypu po zabiegach, a następnie
29 września b.r. rozpocząłem odymianie paskami z Taktic:

A tak z ciekawości ile ramek obsiadały w momencie odymiania .
Odkład ile mógł mieć ? 4tyś .sztuk .
Gdzieś tu na forum był link do strony na której można było sprawdzić swoją wiedzę ,co do ilości pszczół na ramce ,może ktoś pamięta .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 21:15 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
henry650 pisze:
JM, powiem szczerze gdyby u mnie spadlo 2tys warrozy to juz bym szykowal miotle i wielka łopate
henry

henry650, dotychczas też tak mi się wydawało, to pierwszy rok w historii mojego wieloletniego pszczelarzenia, który zgotował mi taką niespodziankę.
Z miotłą i łopatą na razie wstrzymuję się, gdyż rodziny mimo takiego porażenia jak na razie są całkiem silne, obsiadają na czarno 9 i 10 ramek D.
Zastanawia mnie tylko jakoby znikoma skuteczność 3 krotnych zabiegów polewania kwasem szczawiowym.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2014, 21:21 - sob 
JM pisze:
obsiadają na czarno 9 i 10 ramek D
Jak to ramki dadanta to silne rodziny i nie martwiłbym się zbytnio tym bardziej ze jak napisałeś kolejne osypy były już malejące. Należało by jednak zwrócić uwagę że przy tak silnych rodzinach może dojść do reinwazjii jeśli pasiekę masz w terenie przepszczelonym no i jeśli nie ma pewności jak leczyli inni. Kontrolnie bym jeszcze im po dymku w okresie całkowicie bezczerwiowym dał jak będzie jakiś cieplejszy dzień w listopadzie. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 listopada 2014, 22:03 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
JM, moze dlatego ze rok nie byl obfity w pozytki a przynajmniej u mnie nie bylo spadzi i pszczolki sie nie wyrebaly na spadzi dlatego wszystko jest ok i niech tak zostanie


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 listopada 2014, 00:15 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Po 4 tygodniowej przerwie, od kilku dni słonecznie i temp. pow. 15 st.

JM pisze:
Rodzina A - leczona apiwarolem pod koniec ub. sezonu:
z początkiem bieżącego sezonu nie leczona, w okresie lipiec sierpień 3 krotny zabieg 3,2% kwasem szczawiowym bez badania osypu po zabiegach, a następnie
29 września b.r. rozpocząłem odymianie paskami z Taktic (3 krople na pasek):
po 1 odymieniu 29.09 spadło ca. 1300 szt. warrozy!
po 2 odymieniu 3.10 spadło ca. 250 szt.
po 3 odymieniu 7.10 spadło ca. 100 szt.
po 4 odymieniu 11.10 spadło ca. 5 szt.
W tej rodzinie nie było już czerwiu i na tym leczenie na razie postanowiłem zakończyć.

Rodzina A:
ul Dadant ocieplany, na wysokiej pełnej dennicy, obecnie w pełni zacieniony
- 4 tyg temu czerwiu nie było i nadal nie ma, mimo dobrej pogody wyloty pszczół mało intensywne, wczoraj 7.11
po 5 odymieniu spadło 0 (zero) warrozy

JM pisze:
Rodzina B - 4 ramkowy odkład zakupiony z początkiem czerwca:
w okresie lipiec sierpień 3 krotny zabieg 3,2% kwasem szczawiowym bez badania osypu po zabiegach, a następnie
29 września b.r. rozpocząłem odymianie paskami z Taktic:
po 1 odymieniu 29.09 spadło ca. 2000 szt. warrozy!
po 2 odymieniu 3.10 spadło ca. 150 szt.
po 3 odymieniu 7.10 spadło ca. 100 szt.
po 4 odymieniu 11.10 spadło ca. 50 szt.
W tej rodzinie nadal jeszcze było dożo jajeczek i czerwiu, po około 1/2 na 4 ramkach, pszczoły intensywnie latały i nosiły pyłek, w związku z tym postanowiłem wstrzymać się z kolejnym odymianiem do czasu całkowitego wygryzienia czerwiu co na dzień dzisiejszy jeszcze nie nastąpiło.

Rodzina B:
ul 1/2 dadant, 2 korpusy jednościenne drewniane na niskiej pełnej dennicy, wylotek na całą szerokość, ustawiony w półcieniu
- 4 tyg temu był czerw i jajeczka, wczoraj były jeszcze ostatnie resztki starego czerwiu zasklepionego, potem była przerwa w czerwieniu, ale 5-6 dni temu matka ponownie zaczęła czerwić, są młode larwy i jajeczka - na 3 plastrach krążki o średnicy ca. 10 cm, rodzina jakby osłabła, obsiadała pełne 9 ramek, a obecnie słabe 8, zapasów zauważalnie ubyło, chyba będzie trzeba jeszcze zakarmiać? pszczoły latają i intensywnie noszą jeszcze pyłek, wczoraj 5.11
po 5 dymieniu spadło jeszcze ca. 250 warroz.
a więc to jeszcze nie koniec!

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 grudnia 2014, 13:07 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Pszczelarstwo to wyższa szkoła jazdy i sama wiedza bez umiejętności logicznego myślenia , dedukcji i kombinatoryki nie wystarcza.
Kod:
mrwinpol
do takich się zalicza i na dodatek potrafi się dzielić swoimi spostrzeżeniami za co nalezą mu się ode mnie wyrazy szacunku.
Egzorcystom
Kod:
adrianos
,
Kod:
ociec
którzy potrafią magicznymi obrzędami wypędzić warrozę z ula dziękuję za okazanie współczucia naszym ukochanym pszczółkom


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 grudnia 2014, 14:48 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
Zapytaj tych magów!!!!! co jedną czy dwoma tabletkami wyganiają waroa , przy takich ociepleniach.....z ula..... Niech napiszą referat jak to robią jedną tabletką .... Bo jak dotąt się tylko wymądrzają. I co dalej......


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 grudnia 2014, 21:21 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
balwro, Nie ma za co. I niech moc amitrazy będzie z Tobą.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 stycznia 2018, 14:47 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 czerwca 2014, 21:16 - ndz
Posty: 34
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 18x36cm
Miejscowość z jakiej piszesz: Toruń
Obiecałem podzielić się wrażeniami po oblocie w 2015, ale na długi czas zarzuciłem aktualizowanie bloga. Przypomniałem sobie o nim dziś, więc słowa, tyle o ile, dotrzymuję. Fragment posta dla zainteresowanych ówczesną dyskusją:

Zdarzyło się tak, że jedna rodzina obsiadała 4 ramki w dniu pełnego oblotu, a łącząc ją 10 dni później znalazłem już tylko 2 ramki. Na dennicy było kilkadziesiąt roztoczy (spadły w 10 dni!). W zeszłym sezonie dostały 5x Apiwarol przed pokoleniem zimowym i raz BVHC jesienią. Osyp warrozy był z resztą niski. Widać, że reinwazja, zapewne rabunki i przedłużone czerwienie zrobiły z tą rodzinką porządek... Wyraźnie widać zależność – tam, gdzie przeżyło więcej warrozy łatwiej rozwinęła się nosemoza lub przynajmniej doszło do zaperzenia.

(...)

Co do ujemnych skutków ubiegłorocznej walki z warrozą – nie wiem czy to na skutek silnej inwazji w sezonie czy podania kwasu mrówkowego późno (bo w sierpniu) i długo (bo 14 dni), ale dwie rodziny najbardziej zarażone osłabły – z 6 ramek do 4 i z 9 ramek do 5. Na osłodę powiem, że we wszystkich tych ulach, gdzie trułem warrozę bez litości, same osypy zimowe były jednak małe i w żadnym nie było nosemozy. Starsze pszczoły zapewne wyginęły jeszcze jesienią.

Osypy pszczół w rodzinach nie były mocno związane ani z siłą przed zazimowaniem, ani z zastosowaniem (lub nie) pustych korpusów pod spód i mat bocznych. Paradoksalnie dwie rodziny o sile 6 ramek, bez podstawionych korpusów ani mat bocznych miały osyp rekordowo niski.


Pełen tekst: https://pasiekaloza.blogspot.com/2018/01/po-oblocie.html

_________________
Pszczelarz od 2014. Ule jednościenne wlkp 18cm. Pszczoła Sklenar G10. U mnie prawie tylko rzepak ;(


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji