FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 marca 2024, 10:26 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 13 ] 
Autor Wiadomość
Post: 28 października 2017, 11:53 - sob 

Rejestracja: 21 marca 2017, 17:19 - wt
Posty: 81
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Łask
Witajcie
Jeden ze znanych mi pszczelarzy z bardzo wieloletnim doświadczeniem twierdzi że udało mu się zmniejszyć poziom warrozy za pomocą konstrukcji mocowanej do wylotku.
Opiszę jak to jest zrobione bo zdjęcia nie posiadam.
Na wylotek została założona poziomo część z kraty odgrodowej (,składająca się z trzech -czterech drucików, zachowująca odległości kraty odgrodowej) .Ta część konstrukcji ma uniemożliwić powrót do ula trutniom k. się wygryzły i wyfrunęły z ula.
Trutnie jednak z ula najpierw muszą wyjść.W jednej płaszczyźnie z elementem kraty odgrodowej są zamontowane klapki z aluminiowej blachy lub plastiku,umożliwiające trutniom wyjście z ula i uniemożliwiające powrót (swoista przegonka).
Mechanicznie to wszystko działa.Ale czy w/g Was tego typu oddziaływanie na trutnie przyczynia się do zmniejszenia populacji warrozy ?
Prosiłbym o uwagi merytoryczne ;-)
pozdrawiam
D.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2017, 12:06 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Jak to się ma do ilości czerwiu trutowego w rodzinie,a to w czerwiu się warroza rozmnaża .Jak się truteń wygryzł to z nim warroza.Co ma dorosły truteń do warrozy.No ale jest to pomysł praktyka nie uczonego ,więc w/g niektórych musi być dobry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2017, 12:12 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Nie za bardzo mi się to widzi.
Pomijając problematyczną jak mi się wydaje kwestię mechanicznej sprawności takiej przegonki, to inny problem przewiduję z tymi powracającymi trutniami.
Toż one koniecznie będą chciały do ula z powrotem się dostać. W takim razie na kracie zrobi się tumult, przypychanki, będą tą kratę obsiadać i blokować. Pszczoły przeciskające się przez gromadę trutni będą część warozy z powrotem wnosić.
Poza tym ilość trutni w rodzinie stanowi stosunkowo niewielki procent, tako też ilość obsiadającej je warrozy jest stosunkowo niewielka i gdyby to nawet miało w jakiś sposób działać to wydaje mi się, że w sumie "nie warta skórka za wyprawę" i jest to poroniony pomysł.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2017, 12:49 - sob 

Rejestracja: 21 marca 2017, 17:19 - wt
Posty: 81
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Łask
emka24 pisze:
Jak to się ma do ilości czerwiu trutowego w rodzinie,a to w czerwiu się warroza rozmnaża .Jak się truteń wygryzł to z nim warroza.Co ma dorosły truteń do warrozy.No ale jest to pomysł praktyka nie uczonego ,więc w/g niektórych musi być dobry.

Założenie konstruktora jest takie -warroza preferuje czerw trutowy(zachowanie udowodnione).Wygryza się truteń.Siedzi na nim warroza będąca w komórce.Już tutaj mam wątpliwości,bo czy ta warroza k. się wygryzła z trutniem musi na nim cały czas siedzieć?
No, ale załóżmy że siedzi.Truteń sobie wylatuje i już nie może wrócić -no dobrze.Pozbyliśmy się trutnia i warrozy,ale czy nie podobny albo i nawet lepszy efekt uzyskamy stosując ramkę pracy?
Tak na dobrą sprawę to nie wiem czy warroza k. wygryzła się z trutniem przed jego wylotem z ula nie zejdzie sobie z niego?
pozdrawiam
D.
JM pisze:
Nie za bardzo mi się to widzi.
Pomijając problematyczną jak mi się wydaje kwestię mechanicznej sprawności takiej przegonki, to inny problem przewiduję z tymi powracającymi trutniami.
Toż one koniecznie będą chciały do ula z powrotem się dostać. W takim razie na kracie zrobi się tumult, przypychanki, będą tą kratę obsiadać i blokować. Pszczoły przeciskające się przez gromadę trutni będą część warozy z powrotem wnosić.
Poza tym ilość trutni w rodzinie stanowi stosunkowo niewielki procent, tako też ilość obsiadającej je warrozy jest stosunkowo niewielka i gdyby to nawet miało w jakiś sposób działać to wydaje mi się, że w sumie "nie warta skórka za wyprawę" i jest to poroniony pomysł.

Załóżmy że mechanicznie to się sprawdza.Pewnie tak, bo ta swoista przegonka funkcjonuje parę dobrych lat.
Sytuacja z blokującymi wejście trutniami pewnie ma miejsce.
Może też pewnie wtedy dochodzić do przenoszenia się warrozy z trutni na pszczoły,uwzględniając szybkość poruszania się warrozy i jej sprawność.
No i właśnie ,,czy warta skórka za wyprawkę" ?
Wspomniany pszczelarz gospodaruje na ulach warszawskich i weryfikuje stan warrozy stosując apiwarol.
Sam mam bardzo dużo wątpliwości co do skuteczności dlatego dziękuję Wam za wypowiedzi i czekam na dalsze ;-)
pozdrawiam
D.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2017, 10:31 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Jak wiemy waroza po wygryzieniu z komurki ponownie wchodzi pod zasklp po 30 dniach. I do tego czsu pokalrczy pare pszczuł. A jak wiemy u pszczoły i trutnia rana się nie goji, i ciogle z tej rany cieknie infolinfa czyli krew pszczela. Jak truteń przyleci spowrotem do ula i nie może wejsć bo tam jest krata to waroza przejdzie na pszczołę ktura wejdzie przez krate. Ja stosuje rameczki na trutnie czyli do ramki wielkopolskiej wstawiam 2/3 wenzy a w 1/3 rameczkie goło. W tej rameczce budują na trutnie i matka zaczerwia i pozwalam się trutniom wygryzdzc bo tam niema warozy. Bo waroza składa po 60 godzinach pierwszw jajeczno na samca jak wejdzie pod zasklep i co 15 godz, na smice. Samica stara warozy rozchyla wylinkie i tam składa jajeczko a w dziewiczej woszczyznie wylinka jest bardzo cienka i larwa trutnia albo pszczoły pozwala jajeczka i woroza nie doczeka się potomstwa. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2017, 12:06 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2462
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
miły_marian. pisze:
Jak wiemy waroza po wygryzieniu z komurki ponownie wchodzi pod zasklp po 30 dniach. I do tego czsu pokalrczy pare pszczuł. A jak wiemy u pszczoły i trutnia rana się nie goji, i ciogle z tej rany cieknie infolinfa czyli krew pszczela. Jak truteń przyleci spowrotem do ula i nie może wejsć bo tam jest krata to waroza przejdzie na pszczołę ktura wejdzie przez krate. Ja stosuje rameczki na trutnie czyli do ramki wielkopolskiej wstawiam 2/3 wenzy a w 1/3 rameczkie goło. W tej rameczce budują na trutnie i matka zaczerwia i pozwalam się trutniom wygryzdzc bo tam niema warozy. Bo waroza składa po 60 godzinach pierwszw jajeczno na samca jak wejdzie pod zasklep i co 15 godz, na smice. Samica stara warozy rozchyla wylinkie i tam składa jajeczko a w dziewiczej woszczyznie wylinka jest bardzo cienka i larwa trutnia albo pszczoły pozwala jajeczka i woroza nie doczeka się potomstwa. Pozdrawiam miły_marian


W kilku publikacjach czytałem, że coraz częściej waroza bezpośrednio po wygryzieniu się pszczoły wchodzi do następnej komórki z czerwiem, gdzie tylko żeruje na larwie, a dopiero następna larwa służy jako inkubator.
Z tego wynika, że waroa całkowicie zmienia swoje zwyczaje i cykl rozwoju.
W tym roku pomimo czterokrotnego odymienia rodzin apiwarolem 4x4 ostatni oprysk kwasem szczawiowym pokazał, że nadal zostało sporo warozy na pszczołach.
Dodatkowo odkłady miałem 100% na węzie i waroza rozwijała się w dziewiczych plastrach równie skutecznie co w starych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2017, 12:45 - ndz 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3954
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
Bartek.pl pisze:

W kilku publikacjach czytałem, że coraz częściej waroza bezpośrednio po wygryzieniu się pszczoły wchodzi do następnej komórki z czerwiem, gdzie tylko żeruje na larwie, a dopiero następna larwa służy jako inkubator.
Z tego wynika, że waroa całkowicie zmienia swoje zwyczaje i cykl rozwoju.
W tym roku pomimo czterokrotnego odymienia rodzin apiwarolem 4x4 ostatni oprysk kwasem szczawiowym pokazał, że nadal zostało sporo warozy na pszczołach.
Dodatkowo odkłady miałem 100% na węzie i waroza rozwijała się w dziewiczych plastrach równie skutecznie co w starych.

A skąd pewność , że warroza jest wychowana w tych rodzinach.Byłem na wykładzie gdzie podawano przykład reinwazji warrozy.Całkowicie wyleczone rodziny pszczele postawiono na dość napszczelonym terenie.Po pewnym czasie wszystkie rodziny ponownie były zarażone , najwięcej miały pszczoły rabujace , nawet kilka tysięcy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2017, 14:25 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2462
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Hieronim pisze:
A skąd pewność , że warroza jest wychowana w tych rodzinach.Byłem na wykładzie gdzie podawano przykład reinwazji warrozy.Całkowicie wyleczone rodziny pszczele postawiono na dość napszczelonym terenie.Po pewnym czasie wszystkie rodziny ponownie były zarażone , najwięcej miały pszczoły rabujace , nawet kilka tysięcy.


Zastanawiałem się nad tym, bo w promieniu kilku kilometrów mam kilka maleńkich pasiek, które są leczone tylko paskami jesienią. Zauważyłem też, że najsilniejsza rodzina, która w lecie podczas kontroli nie miała waroa, jesienią była rekordzistką, ale odkłady nie rabowały i nie były rabowane a jesienią tez się z nich sypało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2017, 14:43 - ndz 
Hieronim pisze:
Bartek.pl pisze:

W kilku publikacjach czytałem, że coraz częściej waroza bezpośrednio po wygryzieniu się pszczoły wchodzi do następnej komórki z czerwiem, gdzie tylko żeruje na larwie, a dopiero następna larwa służy jako inkubator.
Z tego wynika, że waroa całkowicie zmienia swoje zwyczaje i cykl rozwoju.
W tym roku pomimo czterokrotnego odymienia rodzin apiwarolem 4x4 ostatni oprysk kwasem szczawiowym pokazał, że nadal zostało sporo warozy na pszczołach.
Dodatkowo odkłady miałem 100% na węzie i waroza rozwijała się w dziewiczych plastrach równie skutecznie co w starych.

A skąd pewność , że warroza jest wychowana w tych rodzinach.Byłem na wykładzie gdzie podawano przykład reinwazji warrozy.Całkowicie wyleczone rodziny pszczele postawiono na dość napszczelonym terenie.Po pewnym czasie wszystkie rodziny ponownie były zarażone , najwięcej miały pszczoły rabujace , nawet kilka tysięcy.


Wg badań do 46 roztoczy na godzinę podczas intensywnych lotów.


Na górę
  
 
Post: 30 października 2017, 09:02 - pn 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Mam za płotem przy pasiece nawoć i jak kwietnie to sprawdzam czytam jest psczoła. Pare lat temu patrze na nawoć a na kwiatki przyleciała pszczoła ale pod brzuchm ma waroze. Napiła się nektaru i poleciała a waroza została na kwiatku. Poczekałem chwile i przyleciała druga pszczoła na ten kwiat jak odleciała to nie było warozy. Cyli odleciała z warozą i tak na jesień przybywa warozy. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 marca 2018, 17:01 - sob 

Rejestracja: 21 marca 2017, 17:19 - wt
Posty: 81
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Łask
Podsumowując temat powiem że Pszczelarzowi k. stosował opisany powyżej ,,mechaniczny" sposób walki z warrozą padły wszystkie, bodajże siedem rodzin.
Widziałem te jego rodziny jesienią i już wtedy byłem ciekawy ile przeżyje zimę.
Niestety nie przeżyła żadna.A warrozy miało nie być...... :(
pozdrawiam
DarekD.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 marca 2018, 17:11 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
DarekD pisze:
Witajcie
Jeden ze znanych mi pszczelarzy z bardzo wieloletnim doświadczeniem


DarekD pisze:
Podsumowując temat powiem że Pszczelarzowi k. stosował opisany powyżej ,,mechaniczny" sposób walki z warrozą padły wszystkie, bodajże siedem rodzin.
Widziałem te jego rodziny jesienią i już wtedy byłem ciekawy ile przeżyje zimę.
Niestety nie przeżyła żadna.A warrozy miało nie być...... :(
pozdrawiam
DarekD.


Czyli mozna smialo powiedziec,ze jest bardziej doswiadczony.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 marca 2018, 17:51 - sob 

Rejestracja: 21 marca 2017, 17:19 - wt
Posty: 81
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Łask
emka24 pisze:
Czyli mozna smialo powiedziec,ze jest bardziej doswiadczony.


:( W pewnym sensie tak.... ale głosi że pszczoły mu się osypały z powodu polowań na dziki w bezpośredniej bliskości pasieki, co jest ewidentną bajką ponieważ są to granice administracyjne Łodzi,blisko są zamieszkałe domy i wiem że tam nie strzelają ,jak już to walną gdzieś z ambony.
Zresztą gdyby pszczoły w mieście byłyby tak wrażliwe na huki to nie przeżyłyby Sylwestra,a moje (tfu żeby nie zapeszyć) mają się świetnie ;-)
pozdrawiam
DarekD.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 13 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji