FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Warozza - jeden zabieg
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=51&t=20530
Strona 2 z 2

Autor:  wajcek [ 04 stycznia 2018, 15:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Pszczoły zimowe potraktowane obojętnie jakim kwasem i obojetnie w jakiej formie nie dożywają do 5 maja .

Autor:  emka24 [ 04 stycznia 2018, 16:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Jeszcze wrócę bo nie doczytałem.

paraglider pisze:
Choćby po to by rodzina osierocona zbyt wcześnie nie przeżywała tyle stresu , nie budowała niepotrzebnie mateczniki ratunkowe ,

Czyli rodzina z matką zamkniętą w izolatorze nie buduje mateczników ratunkowych?Izolowałem kiedyś matki na wrzosie i mam inne doświadczenia.
I najlepsze:

paraglider pisze:
mordowania matecznych larw /jak to nawiedzeni uważają /

-myślałem że się trochę szanujemy ,tym bardziej,że jak napisałem wyżej matka w izolatorze nie zapobiega odciąganiu mateczników ratunkowych,wiec argumentacja raczej nie trafiona.
Pozdrawiam.

Autor:  baru0 [ 04 stycznia 2018, 22:36 - czw ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

paraglider pisze:
pisze:
mordowania matecznych larw /jak to nawiedzeni uważają /

Dusza humanisty się odezwała ;)

Autor:  Rybnik87 [ 06 stycznia 2018, 06:17 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Czytam ten wątek i jestem zdziwiony.
Tylko cztery lata mam pszczoły jednak od początku leczenie ograniczam do jednego razu. Końcem sierpnia izoluje matki, po wygryzieniu się czerwiu spalam jedną tabletkę apiwarolu. I na tym byłby koniec gdyby nie ciekawość która każe mi sprawdzić czy jakaś warroza nie przeżyła. Jednak to drugie spalenie następuje po miesiącu lub późną zimą przed uwolnieniem matki. Które uwalniam w lutym/marcu. Po takim leczeniu nie widzę warrozy w czerwiu trutowym. A rodzinę z powodu warrozy straciłem tylko raz i był to jeden z zakupionych odkładów.
Ważne w grudniu/lutym nie widzę żadnej warrozy po dymieniu.

Autor:  henry650 [ 06 stycznia 2018, 07:44 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Rybnik87, i w tym czasie jak jest zimno to warrozy nie zobaczysz bo kłąb jest zwarty i dymisz tylko pszczoły z zewnatrz a do wewnatrz nie dojdzie dym a po zatym warroza siedzi pod tergitami wiec dymaj ile chcesz a reszta to robisz ok


henry

Autor:  baru0 [ 06 stycznia 2018, 09:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Rybnik87,
Wszystko robisz dobrze .

Autor:  Rybnik87 [ 06 stycznia 2018, 18:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

henry650 pisze:
Rybnik87, i w tym czasie jak jest zimno to warrozy nie zobaczysz bo kłąb jest zwarty i dymisz tylko pszczoły z zewnatrz a do wewnatrz nie dojdzie dym a po zatym warroza siedzi pod tergitami wiec dymaj ile chcesz a reszta to robisz ok
henry


Być może dobrze piszesz, tylko że ja odymiam ten drugi raz kontrolnie w momencie kiedy jest na tyle duże ocieplenie że pszczoły mogą swobodnie latać. Dwa lata temu to był drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Nigdy te drugie dymienie nie jest robione na siłę lub w czasie kiedy jest zimno i pszczoły siedzą w kłębie. Swoją drogą dzisiaj u mnie ciepło, pszczoły latają a kilkanaście dni temu dymiłem i w jednym ulu spadło kilka szt. warrozy. Dziś dokładnie to sprawdziłem i się okazało że matka uciekła z izolatora (jest jakaś malutka że przechodzi przez kratę). Początek stycznia a tam czerw, wprawdzie tylko troszkę ale sądzę że do wiosny w tym ulu ilość warrozy może wynosić kilkanaście szt. Nic tylko muszę tą rodzinkę kontrolować. I jeszcze jedna sprawa która też może mieć znaczenie. W maju na rzepaku rodziny zazwyczaj dochodzą do takiej siły że ciężko nie zrobić odkładów. Zwłaszcza kiedy pojawiają się mateczniki rojowe. Z pewnością odbiór krytego czerwiu ma ogromne znaczenie.
Dlatego kupując od kogoś odkład radziłbym leczyć jak najszybciej, nawet kosztem miodu z tej rodziny. Ja jednak jestem spokojny o własne rodziny i własne odkłady. Ale warunek jeden, na wiosnę na początek sezonu w rodzinie nie powinno być ani szt. warrozy. A ramkę pracy traktuję informacyjnie. (chociaż w przyszłym roku spróbuję ją podzielić na trzy sekcje i wyrzucać czerw trutowy w ilości 1/3 co tydzień).

Autor:  bagisek1 [ 06 stycznia 2018, 21:59 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Rybnik87 pisze:
Ale warunek jeden, na wiosnę na początek sezonu w rodzinie nie powinno być ani szt. warrozy.


Nie ma takiej opcji , nie pozbędziesz się tego dziadostwa.Każdej pszczoły nie przeglądniesz.Kwestia porażenia czerwiu , który ma zimować , leczenie i jest nadzieja na kolejny sezon.Nadzieja , że zrobiłem wszystko co moglem.A czy jest warozza?? , to już nie tak pewne.

A znalazłeś warozzę w ramce pracy :?: Myślę ,że nie

Autor:  mrwinpol [ 13 stycznia 2018, 15:00 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Podzielę się doświadczeniem. W tym roku zrobiłem tak:
W czerwcu osadziłem zsypańce na węzie. Przeleczone od razu kwasem mlekowym (teoretycznie powinny być czyste). Odpuściłem leczenie przed czerwieniem zimowym. W listopadzie zabieg kwasem szczawiowym, gdy nie było czerwiu (matki izolowane).

Efekt: średnio 2000 szt. z rodziny.

Zapewne naniosły to we wrześniu i październiku, ale i tak ciekaw jestem ile tego było w lipcu i sierpniu.

Autor:  kudlaty [ 13 stycznia 2018, 15:11 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

mrwinpol pisze:
Przeleczone od razu kwasem mlekowym (teoretycznie powinny być czyste).

trzeba by było 2x opryskać wtedy jak większośc pszczoły jest w ulu

Autor:  JM [ 13 stycznia 2018, 15:17 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

mrwinpol pisze:
Efekt: średnio 2000 szt. z rodziny.
Zapewne naniosły to we wrześniu i październiku...

No, nie był bym taki pewny, co by aż tyle naniosły.
Zabieg czerwcowy musiał być zupełnie nieskuteczny.
Ja w zasadzie stosuję tylko leczenie późno jesienne, bez żadnych dodatkowych w sezonie i mino tego nigdy tak dużych osypów warrozy nie stwierdziłem

Autor:  Bartek.pl [ 13 stycznia 2018, 16:38 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

mrwinpol pisze:
Podzielę się doświadczeniem. W tym roku zrobiłem tak:
W czerwcu osadziłem zsypańce na węzie. Przeleczone od razu kwasem mlekowym (teoretycznie powinny być czyste). Odpuściłem leczenie przed czerwieniem zimowym. W listopadzie zabieg kwasem szczawiowym, gdy nie było czerwiu (matki izolowane).

Efekt: średnio 2000 szt. z rodziny.

Zapewne naniosły to we wrześniu i październiku, ale i tak ciekaw jestem ile tego było w lipcu i sierpniu.


Identyczne doświadczenie, zabiegi kwasem mlekowym kompletnie nieskuteczne, jesienne odymianie dopiero pokazało skalę problemu.

Autor:  Pajej [ 13 stycznia 2018, 17:08 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

kurcze a miałem własnie w sezonie kwasem mlekowym traktowac pszczoły :głupek ze mnie: :głupek ze mnie:

Autor:  bagisek1 [ 13 stycznia 2018, 17:13 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Pajej pisze:
kurcze a miałem własnie w sezonie kwasem mlekowym traktowac pszczoły :głupek ze mnie: :głupek ze mnie:


Możesz odkłady , lub rodzinki bez czerwiu zamkniętego , w innym przypadku działa , jak u kolegi :oops:

Autor:  Pajej [ 13 stycznia 2018, 17:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

wiem ze nie zabije całości ale liczyłem ze przynajmniej ograniczy liczbe tego dziadostwa

Autor:  mrwinpol [ 13 stycznia 2018, 17:23 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

bagisek1 pisze:
Pajej pisze:
kurcze a miałem własnie w sezonie kwasem mlekowym traktowac pszczoły :głupek ze mnie: :głupek ze mnie:


Możesz odkłady , lub rodzinki bez czerwiu zamkniętego , w innym przypadku działa , jak u kolegi :oops:


Z tym, że to były właśnie zsypańce... Opryskiwałem pszczoły w skrzynce... Nie wykluczam, że mogło nie działać bo osypu nie sprawdzałem, choć miał być niby taki super ;) Co by nie było to i tak z niego rezygnuję - mało wygodny w użyciu... i paznokcie rozpuszcza :P

Autor:  Pajej [ 13 stycznia 2018, 18:02 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

jak w skrzynce pryskałes to moze nie "pokropiłeś" wszystkich pszczół? na ramkach chyba łatwiej jest równomiernie popsiukać po pszczołach

Autor:  wajcek [ 13 stycznia 2018, 18:48 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Mlekowym musiałbyś dobrze opryskać każdą pszczołę, żeby zadziałało,ale to wtedy dużo za duża dawka na ul ,jak jest czerw to nawet lanie po pszczołach nie pomoże.

Autor:  Bartek.pl [ 13 stycznia 2018, 19:32 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

pryskałem na ramkach, mocniej niż zalecane, znacznie mocniej.
Z tego co pamiętam to osyp praktycznie zerowy, chyba w jednej rodzinie pojedyncze sztuki. Opryskiwałem też odkłady bez czerwiu chyba.
reasumując :
albo źle opryskane w sensie za duże krople ( w co wątpię)
zły % - raczej wykluczone
Nie wierzę, że 100% siedziało pod zasklepem przy każdym opryskiwaniu.
mam jeszcze mlekowy w przyszłym roku przetestuję dokładniej, bo podobno najmniej szkodliwy dla pszczół.

Autor:  Bagisek. [ 21 września 2019, 06:23 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Po pierwszym odymianiu nie jest najgorzej.Wczoraj puściłem dymka ,dziś pewnie obejrzę jak to wygląda.
W rodzinach gdzie były paski Gabonu ospy 10-60 szt.Paski podane po 20.07.
Natomiast rodzina , która nie dostała nic nazbierała dziadostwa.
Jeden zabieg? Może i tak ,ale kiedy i jak?

Obrazek
Rodzinka bez leczenia w lipcu.


Obrazek
W większości rodzin po paskach Gabonu takie osypy.

Autor:  Bagisek. [ 15 października 2019, 17:33 - wt ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

A na przyszły rok chrzan własnej produkcji wytłucze warroa.
Kopiemy , kroimy , suszymy i do podkurzacza :mrgreen: A niech warroa też ma święta :cold:

Obrazek

Autor:  BoCiAnK [ 15 października 2019, 17:40 - wt ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Sumak Octowiec ( ten czerwony ) po wysuszeniu jest bardzo dobrzy !

Autor:  full-light [ 06 stycznia 2020, 22:35 - pn ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Hej. Co myślicie o tym?
https://www.youtube.com/watch?v=s8QQgvZZ-9M&t=9s

Autor:  Abel [ 27 września 2022, 19:49 - wt ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Witam wszystkich użytkowników tego forum...
Proszę w miarę możliwości o wypróbowanie metody polegającej na polewaniu w uliczki do 100 ml na rodzinę ( 10 ml na ramkę) roztworu mojego specyfiku. Celowo nie nazywam tego lekiem.
Do sporządzenia potrzebujemy:
1 l wody destylowanej
100 ml kwasu mlekowego 80 %
15 ml terpentyny balsamicznej (naturalnej)
5 g (łyżeczkę do herbaty) tymolu
5 ml olejku eterycznego pichtowego (naturalnego)
20 kropli olejku gereniowego.
Najpierw rozpuszczamy tymol w terpentynie podgrzanej do ok 40 stopni C,
po rozpuszczeniu dodajemy olejki , w drugim pojemniku (również podgrzanej) wody wlewamy kwas. Następnie roztwór tymolu wlewamy do roztworu kwasu i mieszamy przez ok. 15 min. gdy uzyskana ciecz osiągnie temperaturę 25 stopni C jest gotowa do aplikacji.
Ja osobiście używam strzykawki 100 ml z igłą.
Najpierw w każdą uliczkę wpuszczam po 3-4 krople, czekam aż pszczoły zejdą na dół ramki i dopiero polewam po plastrze nie po pszczołach.
Preparatu starcza na 11-13 rodzin.
Z mojego doświadczenia wnioskuję że dennicę zamykam dopiero gdy pszczoły w miarę się uspokoją (zazwyczaj po około 15 minutach).
Bardzo ważne jest by dzień w którym przeprowadzamy zabieg był pogdny z temperaturą od 15 do 25 stopni celcjusza.
WAŻNE???
Zastrzegam sobie prawo do receptury w przypadku próby wykorzystania jej w celach innych jak w pszczelarstwie amatorskim
Pozdrawia Bełza Andrzej
tel kontaktowy 795883113

Autor:  Abel [ 27 września 2022, 20:15 - wt ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Dla uzupełnienia:
Sam zabieg wykonujemy w godzinach popołudniowych jednak nie później jak 3 godziny przed zakończeniem lotów. Preparat po rozpuszczeniu musimy co jakiś czas mocno wstrząsnąć a zużyć do około 3 godzin po sporządzeniu.
Warroza sypie się już po 15 minutach do 2 dni po zabiegu, wtedy otwieramy dennicę.

Autor:  asan [ 29 września 2022, 10:12 - czw ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Dzięki, zanotowałem sobie na wypadek cenzury :)
Zastosowanie w dniach lotnych wyłącznie?

Autor:  licho [ 07 października 2022, 09:57 - pt ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Abel, porównawczo powinieneś zastosować sam kwas mlekowy, lub samą emulsję tymolową. Spodziewam się podobnego efektu, jak dla stężenia kwasu mlekowego na poziomie 8-9%.

Co do samego sposobu, obawiam się, że niestety nie będzie miał on znamion nieoczywistości patentowej.

Autor:  trzciny [ 05 listopada 2022, 10:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Warozza - jeden zabieg

Stosuję wyłącznie jeden dymek zimowy rocznie (na kolopika - propagatora na forum takiego zabiegu). Ponieważ mam zasadę że w moim przypadku sztuką nie jest powiększanie pasieki tylko utrzymanie w ryzach ilościowych, to do zimy łączę je tak by ilość zazimowanych rodzin była co roku taka sama. W tym roku podczas łączenia w sierpniu (na gazetę), gazety opryskiwałem kwasem mlekowym. Efekt był od 20-40, do w jednym przypadku 200-300 szt. warrozy. W dni ciepłe jeszcze noszą, więc dymek musi poczekać.
Ps. to był najlepszy rok jeśli chodzi o miododajność (ok. 40l/ul licząc z wyjściowej i ostatecznej ilości rodzin) i tylko dwa rodzaje miodu: wiosną biały, latem czerwony (spadź).

Strona 2 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/